-
Odcinek 1
-
Cypr - 2009
-
Przebyłem długą drogę,
a jeszcze dłuższa przede mną.
-
- Jak daleko jeszcze do hotelu?
- Jeszcze chwilę.
-
Nie wiem,
jak skończy się ta historia.
-
Ale wiem, jak się zaczęła.
-
Zaczęła się razem z Omerem.
-
Omer miał przyjaciela, który
był dla niego jak starszy brat.
-
Pomagał Omerowi zawsze,
kiedy ten wpakował się w kłopoty.
-
Miał na imię Ali.
Ale znany był przede wszystkim pod swoim pseudonimem.
-
Czyś ty oszalał, chłopcze?
-
Z jednej strony mi się podlizujesz,
a z drugiej wbijasz nóż w plecy.
-
No tak! Czyżbyś mnie
jeszcze nie znał?
-
Znam doskonale, proszę pana.
-
Jest pan szefem ochrony kasyno.
-
Nie chodziło mi o moją pracę, dzieciaku.
Wiesz jak na mnie wołają?
-
Proszę pana, mam nadciśnienie.
Przysięgam, zaraz zasłabnę.
-
Jak na mnie wołają?
-
Ali ze szczypcami.
-
Nie!
Zostawcie mnie! Puśćcie!
-
Omer miał przyjaciela, z którym
był nierozłączny od dzieciństwa.
-
Jego kumpel,
wrzód na dupie, Cengiz.
-
Eysan jest na górze.
Pyta o pana.
-
Ostatnie rozdanie.
-
To mój szczęśliwy dzień.
-
Była też dziewczyną, którą
Omer kochał nad życie.
-
Umarłby dla niej: Eysan.
-
- Dzień dobry, Eysan.
- Dzień dobry.
-
- Rozmawiałam z twoim mężem.
- Ostatnie rozdanie?
-
- Tak.
- I na pewno dzisiaj ma szczęśliwy dzień?
-
Jak ty to robisz, na miłość
boską? Nigdy się nie przyzwyczaję.
-
Czytasz w ludziach jak w otwartej księdze.
-
Nie we wszystkich, Aylin.
Tylko w tych, którzy mnie kochają.
-
- Dzień dobry, proszę pani.
- Dzień dobry.
-
Czy nasz gość, Ezel, już dotarł?
-
Nie, proszę pani.
Prawdopodobnie pojawi się niedługo.
-
Odwiedza nas po raz pierwszy.
-
Chcemy, żeby zadowolony opuścił
zarówno hotel, jak i kasyno.
-
- Rozumiem.
- Miał jakieś specjalne życzenia?
-
Tak. Nie życzył sobie, aby ktokolwiek
wchodził do jego pokoju bez pozwolenia.
-
Jego asystent przekazał nam wiadomość.
- W porządku.
-
Cóż za tajemniczy gość.
-
Omer był dobrym chłopakiem.
Jednakże, miał jedną wadę:
-
Był zbyt ufny.
-
Sądził, że świetnie wszystkich znał
tylko dlatego, że ich kochał.
-
Gdybym mógł, cofnął bym się
w czasie i powiedział mu:
-
"Omer,
każda zdrada zaczyna się od miłości."
-
Witamy.
-
Mam na imię Ezel.
-
Przybyłem tu, by się zemścić
-
Ezel, zobacz.
Mają nawet masaże orientalne.
-
Chodźmy. Odprężymy się trochę
i takie tam...
-
Mów, Tefo.
-
Tak jest.
-
Ezel Bayraktar.
32 lata, singiel.
-
Żadnych znanych krewnych.
Miejsce urodzenia: Stambuł.
-
Pojawił się znikąd 4 lata temu.
Wcześniej nikt o nim nie słyszał.
-
Monte Carlo, Vegas, Buenos Aires...
-
Brał udział w co
najmniej 20 dużych grach.
-
Dużo wygrał, sporo przegrał.
-
W niektórych miejscach stracił
fortunę, w innych ograł najlepszych.
-
- Notowany?
- Ani razu.
-
Brak kartoteki, nie odnotowany w
żadnym kasynie, brak zatargu z policją. Czysty
-
Nie podoba mi się.
Jest zbyt porządny. Tefo, bracie.
-
Pojawia się i znika.
-
Wygrywa kupę kasy
i znowu znika.
-
Nikt nie wie skąd pochodzi jego fortuna.
-
Nikt nie wie, czym się zajmuje.
O ile w ogóle czymś.
-
Zadzwoń na ten numer.
Pracuje w policji.
-
Powiedz, że to Ali pyta.
-
Chcę wiedzieć wszystko o Ezelu.
-
Co dokładnie?
-
Wszystko. To poważni gracze, Tefo.
-
Tchną w hotel nowe życie,
albo totalnie go zrujnują.
-
Miliony dolarów przewijają się
przez ich stół.
-
Chcemy mieć ich
po swojej stronie, jasne?
-
"Krwawy napad"
-
Posłuchaj.
-
Będziesz mi zdawał relację
z każdego ruchu, który wykona.
-
Podejrzewasz coś?
-
Jak długo tu pracujesz, Tefo?
Tydzień?
-
No tak. Jeszcze
długa droga przed tobą.
-
Zawsze musisz coś podejrzewać.
Za to nam płacą.
-
Znam takich jak on.
Zgrywają tajemniczych.
-
A tak naprawdę są nic nie warci.
To tchórze. Maminsynki. Rozumiesz?
-
Tak, proszę pana.
-
Chcę znać każdy jego ruch.
-
Co je, jaki kobiety mu się podobają...
-
...jakie najbardziej lubi desery...
-
...czy jest lewo, czy prawo ręczny,
której drużynie kibicuje...
-
...skąd ma tę całą kasę...
-
...kim on, u diabła jest,
gdzie się chował wcześniej? Za granicą?
-
Mówiąc wprost,
kim jest Ezel Bayraktar?
-
Stanbuł - 1997
-
Spokojnie, synu! Spokojnie!
-
Gdzie tak biegnie?
-
No jak to gdzie, musi znaleźć
swojego brata zanim ktokolwiek inny to zrobi!
-
12 lat temu
Omer zakończył służbę wojskową.
-
Miał zamiar rozpocząć nowe życie.
-
Synu!
-
Tato...
-
Mamo, ty widzisz. Mówię wam, że
ona widzi, a wy mi nie wierzycie!
-
Wierzymy.
Widzi lepiej niż ktokolwiek z nas.
-
Nie potrzebuję oczu,
żeby poznać swojego syna.
-
Wyczułabym was nawet wśród tysiąca ludzi.
-
Mamo!
-
- Jak się czujesz, tato?
- Dzięki Bogu wszystko w porządku.
-
Mój syn właśnie wrócił z wojska.
Nie mógłbym czuć się lepiej.
-
Co? Rozmawiam z tatą.
-
- Oni też przyszli.
- Kto?
-
Co się dzieje?
-
Przestań! Jest tu tylu ludzi.
Zaczną plotkować.
-
Tak bardzo za tobą tęskniłem, Eysan.
Myślałem, że oszaleję.
-
Ej! Przestańcie się już mientolić!
Zerwałem się z pracy, żeby przyjść!
-
- Szefie.
- Chodź no na słówko.
-
Nie "szefuj" mi tu więcej. Jesteś już dorosły.
"Ali" wystarczy.
-
Będę nazywał cię szefem, dopóki
nie wezmę się w garść.
-
No niech będzie.
-
Co? Piłeś?
-
Świętowałem twój powrót.
-
Znowu masz kłopoty?
-
Miałem same kłopoty,
kiedy cię nie było.
-
- No zobacz!
- Wiedziałem, że mnie ogarniesz.
-
No dzięki!
-
No chodź!
-
Tak bardzo tęskniłem, Eysan.
-
Jestem tu.
Co się dzieje? Wyglądasz na przybitego.
-
Pewnego razu wpadliśmy w zasadzkę.
-
Uciekliśmy do jaskini.
-
- Omer...
- Sierżant krzyczał "strzelać"!
-
Zacisnąłem pięść i
nie chciałem jej otworzyć.
-
Wyobraziłem sobie,
że trzymam cię za rękę.
-
Zupełnie jakbyś miała zniknąć,
gdybym puścił.
-
To takie głupie.
-
Próbował ją otworzyć,
a ja zaciskałem jeszcze mocniej.
-
Otworzyłeś w końcu?
-
Oczywiście. Byliśmy w środku walki.
-
Przecież tu jestem.
Nigdzie się nie wybieram.
-
Chodź, spóźnimy się.
-
Twoja matka pomyśli, że
na ciebie nie zasługuje.
-
Nie dba o takie rzeczy.
-
Potrafi przejrzeć ludzi na wylot.
-
Czyżby?
-
Ciekawe, co takiego widzi we mnie.
-
Dziewczynę, która kocha jej syna.
-
Byłeś na jakimś weselu, chłopcze?
-
Cengiz ma muchę i takie tam.
-
Nie, wujku Mumtaz.
Wiesz przecież, że pracuję...
-
Ten nowy hotel na wybrzeżu. Mają
tam kasyno. Cengiz u nich pracuje.
-
Śpiewasz?
-
"Kasyno" to takie miejsce z hazardem, mamo.
-
Dokładnie, Mert.
-
To twój wybór, synu.
Jesteście już dorośli.
-
Ale pamiętaj. Hazard to grzech.
-
Tylko tam pracuję.
Nie gram.
-
Brudne pieniądze nie dadzą
ci szczęścia, sprawią tylko problemy.
-
Rozumiem, ale powinieneś zobaczyć
typków, którzy tam przychodzą.
-
Są bogaci w... diabli.
-
- Prawdziwe bogactwo skrywa się tutaj.
- Pokazuje swoje serce.
-
To dusza powinna być bogata.
-
W tym domu nie ma miejsca
na inny rodzaj bogactwa.
-
Prawda, Omer?
-
- A Eysan już ci powiedziała?
- Co?
-
Też tam pracuje.
-
Nie powiedziałaś mu jeszcze?
-
Powinienem trzymać gębę na kłódkę.
Ale ze mnie idiota.
-
- Gdzie pracujesz?
- W kasynie.
-
Nie w kasynie,
tylko w hotelowej recepcji.
-
Ah tak?
-
Eysan spytała, czy załatwiłbym jej pracę
i od razu się tym zająłem.
-
Mam tam już swoje kontakty.
-
A co ze studiami?
-
Pracuję tylko nocami.
No i dobrze płacą.
-
To dla mnie taki jakby staż.
-
Wiecie przecież, że studiuję turystykę.
I pracuje tylko na recepcji.
-
Nie mam nic wspólnego z kasynem.
-
Oczywiście, że nie.
Nawet bym tego po tobie nie podejrzewał.
-
- Przyniosę herbatę.
- No tak, powinna już być gotowa.
-
Przepraszam. Chciałam ci powiedzieć,
ale nie znalazłam odpowiedniego momentu.
-
Wkurzyłeś się tylko dlatego, że
usłyszałeś od kogoś innego.
-
Czemu mi nie powiedziałaś?
-
Teraz ci mówię. No i
bałam się, że się wkurzysz.
-
Bałaś się, a sama zaczęłaś.
-
Nie chcesz, żebym kiedyś pracowała?
-
A co to ma wspólnego?
-
Mam się zajmować dziećmi w domu?
-
Może.
-
W porządku.
-
Jakkolwiek zechce mój mąż.
-
Przepraszam.
-
Co za dziwna dziewczyna...
-
Powinieneś był to widzieć. Kierownik
był nią zachwycony.
-
O czym ty gadasz?
-
Tylko mówię.
To piękna dziewczyna, bracie.
-
Musisz się przyzwyczaić.
-
Myślisz, że dam ją tknąć komukolwiek?
-
Nie martw się.
Dobrze się nią tam zajmuję.
-
Zajmuj się sobą.
Eysan potrafi o siebie zadbać.
-
Nie wkurzaj się.
-
Chcę cię chronić.
Posłuchaj mnie.
-
Coś sobie uświadomiłem w kasynie.
- Co znowu?
-
Że powinieneś lepiej pilnować swojej dziewczyny.
-
Jasne, kochacie się.
Wszyscy to wiedzą.
-
Ale miłość to nie wszystko.
-
Zaczyna poznawać świat.
Co, jeśli ci się wymknie?
-
- Daj spokój, Cengiz.
- Zaczekaj.
-
Pamiętaj o dwóch rzeczach:
-
Pieniądze i niespodzianki.
Laski tego chcą.
-
- Eysan nie dba o pieniądze.
- Nikt nie dba, bracie.
-
Dbają tylko o rzeczy, które
mogą za nie kupić.
-
Zarób kasę, a potem ją zaskocz.
-
W ten sposób wyrwałbyś nawet Claudię
Schiffer, dam sobie rękę uciąć.
-
Ty naprawdę nic nie wiesz.
-
Kumple?
-
Jak zawsze. Przyzwyczaiłem się już,
że zachowujesz się jak dupek.
-
Cypr - 2009
-
Ezel?
-
Co się stało?
-
12 lat temu tego dnia przeżywałem
najszczęśliwszy dzień swojego życia.
-
12 lat temu tego dnia byłem
najszczęśliwszym mężczyzną na świecie.
-
Co się dzieje, Ezel?
-
Sebnem, Kamil.
Podzieliłem się z wami swoją tajemnicą.
-
Musicie jej dochować.
-
O co ci chodzi?
-
Już nic nie będzie takie samo.
-
Ezel, o czym ty mówisz?
-
Mówię, że nie jestem
wam już nic winien.
-
Co to ma znaczyć?
-
Otwiera się teraz przede
mną nowa droga.
-
Czekałem na to latami.
-
Nie mogę nikogo prosić,
żeby nią ze mną podążał.
-
Jeśli za mną pójdziecie,
zaryzykujecie swojego życie.
-
Będziecie głupi, jeśli to zrobicie.
-
Dziękuję za wszystko.
-
Ezel! Jesteśmy głodni, a w hotelu
mają szwedzki stół. Zjemy coś?
-
Ten też nie pasuje.
-
Po prostu nie.
Wszystko przy tobie blednie.
-
Dziękuję.
-
- Podoba ci się?
- Jest bardzo piękny.
-
Nie spóźnijmy się na kolację.
-
- Co się z tobą dzieje?
- Nic. No chodź, Cengiz.
-
- Spytam jeszcze raz, co się dzieje?
- Możesz mnie puścić?
-
Czego jeszcze chcesz, Eysan?
Czego?
-
Masz już wszystko. Dostałaś wszystko,
czego kiedykolwiek pragnęłaś.
-
Nie chcę niczego.
Zostaw mnie w końcu, Cengiz.
-
Daj mi odetchnąć.
-
Wiesz, co jest z tobą nie tak?
-
Chcesz wszystkiego. Ale
nigdy nic nie dajesz w zamian.
-
Nie zachowuj się jak dziecko!
Czego być ode mnie chciał?
-
Miłości.
-
Tylko tyle.
-
Nie pamiętasz, co?
Co się stało tamtego dnia?
-
Co się stało?
Co się stało 12 lat temu?
-
Idę się przewietrzyć.
Do zobaczenia na kolacji.
-
Jak wczorajsza gra?
-
Tędy proszę.
-
Mają prywatny pokój na tyłach.
Tam będziemy grać.
-
Jest jeden gracz, nazywa się Rahmi.
-
Nie będzie z nim problemu.
Ale gra też ten Bułgar.
-
Znam go. Twardy zawodnik.
Opowiem ci o jego stylu gry.
-
- Proszę bardzo.
- Dziękujemy.
-
- No i oczywiście Cengiz.
-
- Jest najlepszy ze wszystkich.
- Lepszy ode mnie?
-
Proszę cię.
Nikt nie jest lepszy od ciebie.
-
Bawisz się pierścionkiem, kiedy kłamiesz.
-
Nie!
-
Ty tak na poważnie?
-
Eysan też gra?
-
Czasami. Kiedy stawka jest wysoka.
-
Albo kiedy coś lub ktoś
ją zainteresuje.
-
Jak wyglądam?
-
Przystojny, bogaty i stylowy.
-
Stanbuł - 1997
-
Szefie.
-
- Mogę dzisiaj wcześniej wyjść?
- Czemu?
-
Obiecałem Eysan,
że ją gdzieś zabiorę.
-
Cengiz coś mi wczoraj wspominał.
-
- Chcesz się oświadczyć?
- Tak.
-
Zwariowałeś? Jesteś taki młody.
-
Eysan to dobra dziewczyna, ale
co z pieniędzmi, dziećmi...
-
Całkiem straciłeś rozum?
-
Szefie...
-
Kocham ją.
-
Ale z ciebie romantyk.
Żebyś mnie zaraz nie pocałował.
-
Podnieś.
-
Pewnego dnia stracę cierpliwość
i wyjadę w diabły z tego cholernego miejsca.
-
- Witam.
- Cześć, Olgun.
-
Co słychać?
-
W porządku.
-
Wymień olej, kolego.
-
Nie potrafisz przez moment
ustać w miejscu?
-
Z czego się śmiejesz?
Co jest takie zabawne?
-
Nic takiego, proszę pana.
-
Chyba jesteś tu nowy.
Jak śmiesz śmiać mi się w twarz?
-
- Źle pan zrozumiał...
- Dość tego! Zajmij się autem.
-
Przez takich wieśniaków Stambuł
schodzi na psy.
-
Jak widzę masz tu nowego chłopaka.
-
To auto to prawdziwa bestia.
-
Powinieneś mnie zobaczyć na ulicy.
Laski aż mdleją.
-
Wyobrażam sobie.
-
Ale tutaj masz jakąś rysę.
-
- Serio? Gdzie?
- Tutaj, zobacz.
-
Co ty, do diabła, robisz?
Stary, co ty wyprawiasz?
-
Szefie!
-
A może by tak
konserwacja jąder?
-
Jeśli znów zachowasz się jak burak,
wsadzę ci w dupę 100 konny silnik.
-
Wylecisz stąd jak rakieta.
-
Pomachasz nam tylko na do widzenia.
-
Już nie żyjesz!
Słyszysz? Nie żyjesz!
-
Znają cię tutaj, co?
-
Mnie też znają.
Wiesz, jak na mnie mówią?
-
Ali ze szczypcami!
Wiesz, czemu?
-
Wpakowałeś się dla mnie w kłopoty.
-
Ali ze szczypcami?
-
Dalej tu jesteś? Zjeżdżaj mi stąd!
Zabierz dziewczynę w jakieś fajne miejsce.
-
- Omer.
- No chodź.
-
- Jest tu strasznie drogo.
- Chodź.
-
Kolego!
-
- Cześć.
- Cześć
-
- Dzięki.
- Nie ma sprawy. Miłej zabawy.
-
Co my tu...
-
...robimy?
-
Niespodzianka!
-
- Pewnego dnia będziemy siedzieć na dole.
- Naprawdę?
-
Czemu nie? W czym
oni są lepsi od nas?
-
Za kilka lat będę głównym
mechanikiem, tak jak Ali.
-
Pensja mechanika nie pozwoli
ci tutaj jeść.
-
Jeden posiłek jest wart tyle
co miesięczna wypłata.
-
Eysan. Czemu ze mną jesteś?
-
- Co to za pytanie?
- Mogłabyś mieć każdego mężczyznę na świecie.
-
Spójrz na te kobiety na dole. Jesteś
piękniejsza od każdej z nich.
-
Co tutaj ze mną robisz?
- O czym ty mówisz, Omer?
-
Eysan.
-
Powiedz mi prawdę.
Kochasz mnie?
-
Nie.
-
Czym w ogóle jest miłość?
Każdy coś kocha.
-
Jesteśmy mili dla obcych ludzi...
-
...a krzywdzimy tych, którzy są
nam najdrożsi.
-
Nie chcę cię kochać, Omer.
Nawet nie masz pojęcia.
-
Uratowałeś mnie.
-
Tylko przy tobie czuje się dobrze.
-
Jesteś moim sercem.
-
Bez ciebie...
-
...nie ma też Eysan.
-
- Więc mnie nie kochasz.
- Ani trochę.
-
Też cię nie kocham.
-
Cypr - 2009
-
Prepraszam.
-
Wybaczysz mi?
- Oczywiście?
-
Jesteś Cengiz Atay.
Jak mogłabym ci nie wybaczyć?
-
Prawda?
-
Całkiem nieźle radzę sobie z
ludźmi, co?
-
Dokładnie.
-
Właściwie to chyba całkiem mnie
kochasz, co?
-
Będziemy razem smażyć się w piekle.
-
Prawda?
-
Już przez to przeszłam.
Znajdź coś trudniejszego.
-
- Przyjdziesz zobaczyć dzisiejszą grę?
- Chciałam położyć się wcześniej.
-
Proszę, przyjdź.
Będę dzisiaj grał dla ciebie.
-
- Kocham cię.
- Ja też cię kocham.
-
- Ale dobre. Jak to się nazywa?
- Foie gras de canard.
-
Niesamowite. Co to jest?
-
Gęsia wątróbka dosładzana winem.
-
Najpierw tuczą gęsi, a potem
usuwają im wątrobę.
-
- Jesteś okropny, Ezel.
- Wszystko co dobre kosztuje.
-
Więcej z tobą nie jem.
Wystroiłam się. Chciałam się dobrze bawić.
-
Co się dzieje?
-
Ezel?
-
Wszystko w porządku?
-
Powierzam go tobie.
-
Stanbuł - 1997
-
Twój ojciec dał mi go w dniu ślubu.
-
I powiedział "Obiecaj,
że kiedyś przekażesz go mojemu synowi."
-
Dostał go od swojej matki.
Dotrzymałam obietnicy, synu.
-
Powiesz to samo swoje narzeczonej.
-
Moja kochana matko.
-
Idź i jej go daj.
Wiem, że już nie możesz się doczekać.
-
Bracie! Gdzie idziesz?
-
Wrócę wieczorem.
Co się dzieje?
-
Nie idź. Miałem koszmar.
-
- Wrócę wieczorem.
- Bracie...
-
Odwrócił się i spojrzał na nas.
Wychodzi.
-
Już nie ma odwrotu.
-
Cengiz ma rację, Ali.
-
Wchodzisz?
-
Dobry, stary, Cengiz.
Nie spodziewałem się tego po tobie...
-
Słuchaj...
-
Sam tego nie zrobię.
-
No stary, ratuj mnie.
-
Co jest?
-
W porządku, życzę miłego dnia.
-
- Dziękuję.
- Dzięki.
-
Mają moją kasę.
-
Jestem taki głupi.
Poręczyłem za niego.
-
A teraz jego wierzyciel mnie nęka.
-
Nic nowego.
-
Coś taki roześmiany?
-
Co jest, stary?
-
Rozmawiałem z rodziami.
-
Idę do Eysan.
Oświadczę się jej.
-
No proszę!
Moje najszczersze kondolencje!
-
Gratulacje.
- Dzięki.
-
Nagle mu zabrakło języka w gębie.
Halo! Pogratuluj Omerowi!
-
Gratulacje, bracie!
-
Pokaże ci coś.
-
Eysan. Chcę spędzić z tobą
resztę życia. Wyjdziesz za mnie?
-
Tak.
-
Cypr - 2009
-
Gra zaraz się zacznie.
Proszę tędy.
-
Cengiz!
-
Proszę pani.
-
Gotowy?
-
Ezel, wszystko w porządku?
-
Ezel.
-
Sebnem, przyniesiesz mi aspirynę?
-
- Oczywiście. Już dzwonię na recepcje.
- A mogłabyś przynieść sama? Proszę?
-
Jasne. Już idę.
-
Odebrali mi wszystko, co miałem.
-
Moją rodzinę...
-
Moich przyjaciół...
-
Odebrała mi całe moje życie.
-
A ja wciąż ją pamiętam...
-
Mój boże, co to za czarna magia?
Cóż za okrutna kara?
-
Nigdy więcej żadnych błędów.
Żadnych błędów.
-
Ale nie potrafię zapomnieć.
-
Po prostu nie potrafię.
-
Stanbuł - 1997
-
Stary.
-
Ta kurtka jest jakaś taka znajoma.
-
Nie powinieneś zostawiać jej w warsztacie.
-
I tak jest dla ciebie za mała.
-
Więc kupiłam za małą?
To prezent ode mnie.
-
Więc pewnie myślałaś wtedy o mnie, Eysan.
-
Widzisz?
-
Pasuje idealnie.
-
Więc teraz zostanę z nim sam.
-
Też mu kogoś znajdziemy.
-
Na pewno nie przez najbliższych 10 lat.
Najpierw musi dorosnąć.
-
Kto wie, co się będzie działo za 10 lat.
-
Jak myślicie, co będziemy robić za 10 lat?
-
Eysan?
-
Będę w domu. Naszym domu.
Będę czekać na męża.
-
Wtedy nagle otworzą się drzwi.
Ale to nie Omer. To mój syn.
-
Nasz syn.
-
Spyta "Tata już wrócił?"
-
Moja kolej.
-
Jestem na morzu.
Pamiętacie tę łódź? 22 metry.
-
Nowiutka. Czysta.
Otwieram butelkę piwa.
-
Czekaj, też tam jestem.
-
Omer, powiedz coś.
-
Omer nigdy nie zapomniał tego dnia.
-
Marzyli o byciu bogatymi,
dzieciach, o wspólnym starzeniu się.
-
Żadna z rzeczy, o których
marzył wtedy Omer, nie spełniła się.
-
To był ostatni dzień,
kiedy Omer był szczęśliwy.
-
No jasne, dobra. Rozumiem.
Nikt mnie nie chce.
-
W takim razie zostanę bandytą.
Albo gangsterem.
-
Dostaniesz kulkę w nogę i
wrócisz z płaczem.
-
- "Pomóż, Ali, pomóż!"
- Myślisz, że aż taka ze mnie sierota?
-
- Że nie potrafię się sobą zająć?
- Cengiz!
-
- Cengiz.
- Znów się nawalił.
-
- Chociaż raz nie zepsuj nam zabawy.
- Puść mnie!
-
Jestem szefem mafii. Gangsterem.
Trochę szacunku!
-
O kurwa!
-
- Skąd to masz?
- Mam jeszcze kilka innych rzeczy.
-
Oddaj mi go.
-
Co jest?
-
Ali ze szczypcami?
-
Co to za przechwałki?
-
Oddaj mi tę łódź.
Ja sobie nią popływam.
-
- Oddaj mi broń, chłopie.
- Niby czemu?
-
Teraz i ty mnie zostawisz.
-
Co mam sam ze sobą począć?
-
- Może powinienem sobie strzelić w łeb?
- Cengiz!
-
Albo jej?
-
Wiesz przecież, że to jej wina.
-
Weszła nam w drogę.
Byłeś moim bratem.
-
- Wciąż jestem.
- Oh, czyżby?
-
Zginąłbyś dla niej.
-
- Stary, dla ciebie też.
- No tak, dla mnie też.
-
Ale po co? Daj mi po prostu odejść.
-
Bo cię kocham, Cengiz.
-
No nie wiem, chłopie.
-
Kochasz mnie, czy kochasz
wyciągać mnie z tarapatów?
-
Nie bądź głupi. No już.
-
Nie kochasz mnie.
Lubisz przy mnie dobrze wyglądać.
-
Mam rację, Ali?
Kto jest lepszy niż on?
-
Teraz zabiorę ci broń, Cengiz.
-
Jak chcesz, Omer.
-
Sam o to prosiłeś.
-
Światła są zgaszone.
Twoja ciotka już pewnie śpi.
-
Nie ma jej.
Nocuje dzisiaj u przyjaciół.
-
Mogę wpaść jutro.
No wiesz...
-
Do jutra umrę
z niecierpliwości.
-
Ale tylko pomyśl.
-
Po ślubie będziemy mieszkać w tym samym miejscu.
-
Kocham cię.
-
Myślałem, że nie miałaś zamiaru.
-
Dzisiaj cię kocham. Jesteś moim bohaterem.
-
Ja też cię bardzo kocham, Eysan.
Aż serce mnie boli z tej miłości.
-
Omer.
-
Nie idź.
-
Eysan...
-
Jesteś pewna? Jutro...
-
Nic mnie nie obchodzi jutro.
-
Nawet jeśli mielibyśmy się
już nie zobaczyć...
-
...dzisiaj chcę być twoja.
-
Kocham cię, Eysan.
-
Ja też cię kocham. Tak bardzo.
-
Nigdy cię nie zapomnę, Omer.
-
Eysan?
-
- Policja! Na ziemię! Na ziemię!
- Eysan!
-
Skuć go!
-
- Eysan!
- Na ziemię!
-
Cypr - 2009
-
- Jak długo spałem?
- Góra pół godziny.
-
Grają już?
-
Właśnie dzwonili.
Poczekają jeszcze chwilę.
-
To jaki jest plan.
-
Idziemy na dół.
-
Wygląda na to, że nasz gość się
spóźni. Przepraszam w jego imieniu.
-
Poczekamy jeszcze 5 minut?
-
Stanbuł- 1997.
-
Dzień dobry szefie.
-
Dzień dobry. Nie spałeś?
-
Nie mogłem. Strasznie hałasowali.
Widzę, że złapaliście chłopaka.
-
Proszę pana, co się dzieje?
-
Co z Eysan?
-
Niech ktoś mi coś powie, błagam.
Zaraz chyba oszaleję!
-
Nic jej nie jest.
Siadaj. Zrelaksuj się.
-
- Chcesz trochę?
- Co się stało?
-
Czemu mnie tu zamknęliście?
-
Była tam moja przyjaciółka.
-
To chyba jakaś pomyłka?
-
Tak, tak. Nie myśl o tym.
Poczytaj gazetę.
-
Jaką gazetę?
Uderzyli mnie pałką.
-
Od kilku godzin nikt
nic mi nie powiedział.
-
A teraz mam nagle czytać gazetę?
-
Czytaj! Czytaj, ty szujo!
Na głos!
-
"Wczoraj, około 5 nad ranem..."
-
"...w Hotelu Sezgin miał miejsce napad
zupełnie jak z planu filmowego.
-
Ochroniarz..."
- No dalej!
-
"Ochroniarz został zabity.
-
Dwie godziny później policja złapała rabusia."
-
Nie miałeś litości!
Ty tchórzu! Nic a nic!
-
- Co? Co się dzieje?
- Nie ruszaj się! Ani słowa!
-
No już.
-
Dwa pytania.
-
Odpowiedz na te dwa pytania.
-
Poza tym nie otwieraj nawet gęby.
-
No już.
-
Pytanie pierwsze:
Kto ci pomagał?
-
Pytanie drugie:
Gdzie są pieniądze?
-
Nic nie zrobiłem!
-
Posłuchaj. Przepraszam.
-
Nie bijemy tu i nie kopiemy.
-
Później mamy kłopoty przy
kontroli lekarskiej.
-
No ale zobacz, teraz nie zostawię śladów.
-
No wiesz...
-
Mów! Kto ci pomagał?
-
Wstawaj! Wstawaj!
-
Powiedziałem wstawaj!
-
Wstawaj!
-
- Dlaczego?
- Idziesz do sądu.
-
Brat właśnie wszedł.
-
Jak wygląda?
-
Co robi, Mumtaz?
Czy wszystko z nim w porządku?
-
Tak, w porządku.
-
Pierwszy proces rozpoczął się zgodnie
z wyznaczoną datą i godziną.
-
Stawili się pozwany, Omer Ucar, oraz powód, Aysegul Karacam.
-
Proszę pozwanego o powstanie.
-
Nazywasz się Omer Ucar, syn
Mumtaza Esrefa i Melihy Ucar?
-
To ja.
-
Jesteś oskarżony o napad na
kasyno w Hotelu Sezgin...
-
...oraz celowe zamordowanie
strażnika strzałem w głowę.
-
Przyznajesz się do winy?
-
Nie zrobiłem tego. Jestem niewinny.
-
Dowód A.
Proszę pokazać zdjęcie pozwanemu.
-
Kula, która odebrała życie Ahmeta Karacama...
-
...została wystrzelona z tego pistoletu.
Z twojego pistoletu, prawda?
-
Nie posiadam pistoletu.
-
Dotykałem broni jedynie w wojsku.
-
W takim razie co tam
robią na nim twoje odciski palców?
-
Nie! To nie byłem ja!
-
Spójrz na wdowę po zamordowanym.
Na jego osieroconą córkę.
-
Strzeliłeś strażnikowi w głowę.
-
Nie! Ja nie...
-
Proszę pokazać pozwanemu
dowód B.
-
Czy to twoja kurtka?
-
Ja... To...
-
Gdzie ją znaleźliśćie?
-
- To jego?
- Tak.
-
Wyrzuciłeś narzędzie zbrodni
i kurtkę...
-
...do śmietnika niedaleko miejsca zbrodni.
- To nie byłem ja!
-
Posłuchaj, synu.
Mamy wiele dowodów.
-
A ty wciąż kłamiesz nam prosto w twarz?
-
Mój brat nie kłamie!
Mamo. Mój brat...
-
Wysoki sądzie, chcielibyśmy
wezwać naszego głównego świadka.
-
Pozwoli nam to zlokalizować miejsce
przebywania pozwanego w momencie mordetstwa.
-
Proszę wezwać świadka.
-
Świadek Eysan Tezcan.
-
Eysan.
-
Eysan Tezcan. Czy przysięgasz
mówić prawdę i tylko prawdę?
-
Przysięgam.
-
Co łączy panią z pozwanym?
-
Omer to mój chłopak.
-
Widziała się z nim pani
w dniu morderstwa?
-
Tak. W nocy.
-
Gdzie był?
Co robił?
-
- Oświadczył mi się.
- Jak pani zareagowała?
-
Odmówiłam.
-
Proszę posadzić pozwanego.
-
Proszę kontynuować.
-
Omer...
Omer przyszedł do mnie w nocy.
-
Wręczył mi pierścionek,
który dała mu mama.
-
- Dlaczego pani odmówiła?
- Omer był ostatnio...
-
...to znaczy od powrotu z wojska...
Był innym człowiekiem.
-
Był jakiś dziwny.
Często pakował się w bójki.
-
Zaczęłam się go bać.
-
- Eysan!
- Proszę usiąść.
-
Pracuję w Hotelu Sezgin.
-
Ciągle pytał mnie o kasyno.
-
O godziny otwarcia, ochronę.
-
Eysan, co ty do diabła robisz?
-
Proszę, żeby pozwany usiadł, albo
będę musiał wyrzucić go z sali.
-
Nie martw się, moja droga. Nie skrzywdzi
cię tu. Kontynuuj.
-
Tej nocy...
-
...przyszedł do mnie.
-
Całkiem mu odbiło, kiedy my odmówiłam.
-
Powiedział "Jeszcze zobaczysz jaki
będę bogaty".
-
"Pożałujesz.
-
Czekałem, żeby to zrobić, ale
teraz to zrobię."
-
- Eysan!
- Przepraszam.
-
Przepraszam, Omer.
-
W porządku. Możesz iść.
-
Stary.
-
Ta kurtka jest jakaś taka znajoma.
-
Eysan!
-
Co ty wyprawiasz, synu?
Uspokój się!
-
Pozwany Omer Ucar, proszę o spokój!
-
Łapać go!
Posadźcie go, skujcie!
-
Kim jesteś?
Nie znam cię. Kim jesteś?
-
Wyrok w sprawie państwo kontra Omer Ucar.
-
Proces prowadzony przez 9 Sąd Najwyższy
w Stanbule.
-
Bracie.
-
Na mocy klauzuli 83 i 92
tureckiego kodeksu karnego...
-
...pozwany Omer Ucar
zostaje uznany za winnego...
-
...i skazany na dożywocie za napad
z bronią w ręku i morderstwo.
-
Tato.
-
Mamo.
-
Będzie dobrze, synku.
-
Bracie, stój!
-
Zaczekaj!
Proszę, nie jedź!
-
Proszę, bracie! Nie jedź!
-
Otwórzcie drzwi! Nie odchodź!
-
Proszę!
-
Mert.
-
Omer wylądował tego dnia w więzieniu,
z którego miał nigdy nie wyjść.
-
Jego mordercy zapewnili
sobie wspaniałe, dostatnie życie.
-
Ale nie przemyśleli jednej rzeczy.
-
Zemsta jest silniejsza niż śmierć.
-
Cypr - 2009
-
Mam na imię Ezel.
-
Moja historia zaczyna się tam,
gdzie kończy się historia Omera.
-
W porządku. Nie mamy innego wyjścia,
zaczynajmy bez niego.
-
W takim razie ja zgarnę wasze pieniądze.
-
Niech no tylko dostanę buziaka
od mojej bogini szczęścia.
-
Mam nadzieję, że nie
zaczęliście beze mnie.
-
Witamy.
-
Jestem Cengiz Atay,
właściciel hotelu.
-
A ten oto gentleman to Ali Kirgiz,
szef ochrony kasyna.
-
- Jak się pan miewa?
- Proszę o to spytać po grze.
-
Z Alim jest pan bezpieczny.
-
A ta pani to moja żona.
-
Eysan.
-
I ja jestem bezpieczny z nią.
-
Ezel Bayraktar. Miło poznać.
-
Moja asystentka, Sebnem.
-
Witam.
-
Proszę.
-
Dobry wieczór, panowie.
-
Proszę wybaczyć...
-
Czy my się znamy?
-
Koniec Odcinka 1
-
Polskie tłumaczenie - Magdamacie