-
Nie potrafimy się przy stole oszukiwać. Ale to było do przewidzenia.
-
Kiedy wstaniemy od tego stołu, nie martw się, Kenan. To my wygramy.
-
- My wygramy bez wstawania. Nie martw się.
- Jak do tego dojdzie, Cengiz?
-
Nie jesteś w stanie kupić tych, którzy tu są.
-
- Jak chcesz nas przechytrzyć?
- Słyszałem, że Wuj ma nowego ulubieńca.
-
- Może ty dołączysz do nas.
- Słyszałem, że ty pniesz się w górę zdradzając swoich ludzi.
-
Na kogo przyszła teraz kolej? Na Kenana?
-
Urocza Eysan mówi, że czas na przerwę. A skoro ona była tak miła i zgodziła się tutaj ze mną przyjść, nie mogę jej odmówić.
-
Dobrze nam idzie, prawda? Widzę, że ty i Kenan znowu jesteście obok siebie.
-
- Wszystko wspaniale.
- Dobrze. Ale zatrzymajmy się na tym. Nie chcemy przesadzić.
-
Ty to wiesz, Cengiz. Ja jestem nieprzewidywalna.
-
- Dziękuję.
- Dołóż im, bracie.
-
Wyjdę na chwilę.
-
Czekam na ciebie.
-
Nie rozumiesz słów?
-
Kiedy zadzwoniłaś do Kenana?
-
- Zaraz po moim wyjściu?
- Tak.
-
I co mu powiedziałaś? „Weź mnie z powrotem. Wybaczę człowiekowi, który zabił moją siostrę.”
-
Tak było. Ale użyłam piękniejszych sformułowań.
-
Co z ciebie za człowiek, Eysan? Nie myślisz już o Bahar?
-
- Nie jest ci ciężko przebywać obok tego człowieka?
- Bardzo.
-
Zadzwoniłam do niego dla ciebie. Dla ciebie do niego poszłam. Dla ciebie dotykam jego dłoni.
-
Dla ciebie będę wypowiadać gładkie słowa, dla ciebie będę go całować, dla ciebie gram w tę grę.
-
Ezel, dla ciebie zostanę z mordercą mojej siostry.
-
To gra?
-
Moja ostatnia gra.
Wyłącznie dla ciebie.
-
Wystarczy, że będziesz mnie kochał. Weź mnie z powrotem, Ezel.
-
Partnerze, czy przez ten czas, kiedy się nie widzieliśmy, zapomniałeś jak się gra?
-
Rzecz w tym, że on nie myśli o grze. Ciągle spogląda na Eysan.
-
Trudno o niej zapomnieć, prawda Ezel?
-
Chciałbym wiedzieć, dlaczego Eysan tu przyszła. Nie zrozum mnie źle, jestem szczęśliwy, że tutaj jesteś. Ale dlaczego ona tutaj przyszła?
-
Z powodu Cengiza? Z mojego powodu?
-
A może z powodu Ezela? Może żeby go tylko zobaczyć, porozmawiać z nim.
-
- My nie mamy ze sobą o czym rozmawiać.
- Wiem. Dzisiaj Ezel powiedział ci „nie”.
-
Dlaczego, Ezel? Zamknąłeś ten rozdział swojego życia?
-
Twój pierścionek także jest na stole, Kenan. Czy ty zamknąłeś rozdział ze swoim związkiem z Selmą?
-
Selma nigdy mnie nie kochała. Zgadza się, Ramiz? Powiedz prawdę.
-
Selma cię kochała. Ale wybrała mnie.
-
Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Kiedy zacząłem mówić o Eysan, Ezel zapomniał o grze i nawet nie spojrzał w karty.
-
Może sam tego nie wie, ale on ciągle kocha Eysan.
-
To jest twoje…
-
A to twoje. Weź go. Wygraliśmy dzięki tobie.
-
Ale ty nie odpowiedziałaś na moje pytanie, Eysan. Dlaczego tu przyszłaś?
-
Żeby móc znowu nosić ten pierścionek?
-
Mężczyźni… Miłość jest piękna. Ale kobiecie to nie wystarczy.
-
Żeby wygrać uczucie kobiety, musicie o nie walczyć. Nie bać się ubrudzić.
-
Możemy usłyszeć, że ktoś nas nienawidzi. Ale nie poddając się możemy wygrać.
-
Ten pierścionek wygrał Cengiz. Najpierw wygrał mnie…
-
Teraz ten pierścionek.
-
Nie smuć się, partnerze. Zaopiekuję się nim.
-
Nie obawiaj się, przyjacielu. Wrócimy i odbierzemy co nasze.
-
Powiedzieć ci coś, Kenan?
-
Najlepszym graczem z nas wszystkich jest Eysan.
-
Mogę porozmawiać z Eysan?
-
Na osobności.
-
Chodź ze mną, Sebo.
-
Wygrałem. To dlaczego nie jestem szczęśliwy?
-
- A tak przy okazji. Co chciałaś powiedzieć Tevfikowi?
- Nic. Nie ma o czym rozmawiać.
-
Doskonale.
-
Kobieta taka jak ty nigdy nie mogłaby być z kimś takim jak on. Jesteście zupełnie różnymi ludźmi.
-
Weź to.
-
Taki mały prezencik.
-
Niezbyt piękny, ale stary. Jeśli chcesz, możesz go wymienić na gotówkę.
-
Ja nie chcę więcej widzieć tego pierścionka.
-
Eysan, z twoich słów zrozumiałem, że jeśli będą o ciebie walczył, jest nadzieje. Dobrze zrozumiałem?
-
- Dobrze zrozumiałeś.
- Dlaczego nagle zmieniłaś zdanie?
-
- A jak ci się wydaje?
- Mam być miły, czy szczery?
-
Poszłaś do Ezela, on cię z powrotem nie przyjął, więc nie masz dokąd pójść.
-
Masz też dziecko, więc w tej sytuacji zdecydowałaś, że najlepiej będzie schować się za silnym mężczyzną.
-
- Rozzłościłem cię?
- Mów dalej.
-
Będziesz ze mną dopóki nie staniesz się silniejsza. Ale ty nadal jesteś pełna gniewu. Nadal mnie nienawidzisz.
-
- Co ty na to?
- Powinnam być miła, czy szczera?
-
Nie rób tego. Nie waż się powiedzieć prawdy.
-
- Kochałam tylko ciebie.
- Chciałem być tylko z tobą.
-
- Od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałam.
- Nie widzę nikogo poza tobą.
-
- W moim sercu nie ma nikogo innego.
- Tęsknię za tobą.
-
Chcę dotykać tylko ciebie.
-
Naprawdę?
-
Kenan, już dosyć. Po prostu mów tekst. Inaczej nie nauczę się swojej kwestii i będę pośmiewiskiem. No i nie będę mogła zostać aktorką.
-
Odpowiedź mi. To prawda? Byłaś z Ramizem? Nie, nie mów tego. Nie chcę znać prawdy.
-
- Nie byłam z nim. Po co?
- Naprawdę?
-
Ale ja słyszałem co on mówił. Powiedział, że cię kocha. Ale ty do niego nic nie czujesz…?
-
Nie czuję. To wszystko było nieco dziecinne. Niczego między nami nie było.
-
Rozmawialiśmy o tym tylko raz. Słyszałeś co powiedział Ramiz, a potem wyszedł.
-
Było nam ciężko bez ciebie, ale z powrotem cię tu sprowadziliśmy.
-
Odkąd wróciłeś, nic się miedzy nami nie wydarzyło.
-
Uwierz mi, proszę.
-
Wychodzę, młody. Zobaczymy się później.
-
Chcę cię o coś zapytać.
-
Selma ma jutro przesłuchanie. Od godziny ćwiczymy razem. Jestem zmęczony. Może ty mógłbyś pomóc?
-
- Musisz przeczytać tylko tę kwestię.
- Ale on wychodzi, Kenan.
-
Nie będzie się gniewał. Przećwiczysz to raz, dobrze?
-
Podejdź bliżej. Zacznij od tego miejsca.
-
Przeczytaj to i podejdź do niej bliżej.
-
Oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko temu.
-
Kochałam tylko ciebie.
-
Chciałem być tylko z tobą.
-
Od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałam.
-
- Nie widzę nikogo poza tobą.
- W moim sercu nie ma nikogo innego.
-
- Tęsknię za tobą.
- Chcę dotykać tylko ciebie.
-
Kocham cię.
-
Ja kocham ciebie.
-
Było dobrze?
-
Dobrze nam poszło?
-
Nie, nie poszło ci dobrze.
-
Ja się tym zajmę.
-
Powodzenia. Do widzenia.
-
W porządku? Teraz jesteś się przekonałeś?
-
Ma dziwną dykcję. Trudno jest wyrazić uczucia komuś takiemu jak on.
-
Daj mu spokój, Kenan. Zapomnijmy o tym.
-
Widzisz jak mu poszło? Uważasz, że mógłby to tak powiedzieć, gdyby coś do mnie czuł?
-
Co? Eysan zaoferowała ci swoją pomoc? Co za bezwstydna kobieta.
-
- I co jej powiedziałeś, Ezel?
- Nic.
-
Pierdolone żarty sobie ze mnie robisz. Ufasz jej? Zapomniałeś, jakie przez tą sukę mieliśmy problemy?
-
My?
-
- Ty… Ty… Wuju, powiedz coś temu wariatowi.
- Ta decyzja należy do Ezela.
-
- Jak to?
- Siedzimy przy tym samym stole z Kenanem. On nadal jest silniejszy od nas.
-
- Żeby to zmienić, musimy kierować się rozumem.
- Boże, to w końcu Eysan.
-
Ta decyzja należy do Ezela.
-
- Uwierzył pan w słowa pani Eysan?
- Dlaczego miałbym nie wierzyć?
-
Przekaże Ezelowi wszystko, o czym się dowie.
-
Niech mówi. Niczego nie rób, Kaya. Nie śledź jej i niczego przed nią nie ukrywaj.
-
Nie rozumie pan, że ta kobieta wciągnie pana w pułapkę?
-
Mój drogi, Kaya. Miłość jest grą. Ludzie wpadają we własne sidła. Weź to.
-
"Dokumenty dotyczące operacji zmiany twarzy Omera Ucar"
-
Nadszedł czas obwieścić światu, że Ezel to Omer Ucar, zgadza się?
-
- Uśmiechnij się, przyjacielu. Zauważyłeś gdzie jesteśmy?
- Tak.
-
Masz taki sam wyraz twarzy jak Ezel. To twój mentor?
-
Teraz jesteśmy dużo wyżej. Patrz i ucz się jak powinieneś się zachowywać.
-
- Kierowniku! Dwie kanapki i colę!
- Zrób dwie kanapki.
-
Ale użyj więcej ketchupu!
-
Kiedy przybywa Ali „Obcęgi”, nie żałuj ketchupu, zrozumiano?!
-
Przepraszam, nie poznałem cię. Dodaj dla pana więcej ketchupu.
-
- No i jak?
- No super. Musisz jeszcze tylko poprosić o papierowe serwetki.
-
Zaraz ci pierdolnę, Tefo. Cały Stambuł będzie nas znał. Wszędzie będzie wiadomo, że szczęście znowu się do nas uśmiechnęło. Do ciebie i do mnie.
-
- Tak uważasz?
- Będziesz moją prawa ręką. Przed tobą wspaniała kariera.
-
- Kariera? Jaka kariera?
- Twoja kariera zaczyna się dzisiaj. Zaczynamy od tego faceta.
-
- To nasze pierwsze zadanie.
- Chcesz się go pozbyć?
-
- Wuj i Ezel o tym wiedzą?
- Nikt o niczym nie musi wiedzieć.
-
Teraz my jesteśmy szefami.
-
Jeśli go sprzątniemy, nie będziemy mieć problemów w przyszłości?
-
Ezel tego nie łapie. Air już nie istnieje. Pierdoleniec padł.
-
Musisz szybko działać zanim się zorientują.
-
- Za szybko.
- Najwyraźniej ty tez nie łapiesz.
-
Po prostu byłem miły mówiąc, że my jesteśmy szefami. A tak naprawdę szefem jestem ja! A ty masz robić swoje!
-
Wypadniesz z gry, jeśli nie będzie robił swojej roboty.
-
Skończymy sprawę i będzie to wyglądało na wypadek. Bez obaw.
-
- Dzień dobry, panu.
- Dzień dobry. Proszę.
-
Przyniosłem coś panu.
-
Właściwie ta sprawa powinna być zamknięta dawno temu. A pan Kenan ma nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość.
-
Natychmiast. Dzisiaj.
-
- To on?
- Tak.
-
Chodź, spóźnimy się.
-
- Zwariowałaś. To przystojniak. Dlaczego uciekasz?
- Jego piękna dziewczyna uciekła.
-
Płaczesz. To znaczy, że o mnie nie zapomniałaś.
-
Jak miałam zapomnieć? Rozstaliśmy się wczoraj, a dzisiaj znowu jesteś tutaj.
-
- Chcemy być razem. Kto nas może powstrzymać?
- Mój profesor.
-
Jesteś studentem?
-
Pozuję. Jestem tu na wypadek, gdyby temu gościowi coś się stało.
-
Przyjdź po południu. Będziemy kontynuować w miejscu, w którym skończyliśmy.
-
Nie jestem w stanie z nią rywalizować!
-
- Już to zrobiłaś. Wygrałaś.
- Macie razem dziecko!
-
Proszę wyjść!
-
- Jak mogłabym z nią rywalizować? Razem wiele przeszliście.
- To był koszmar.
-
Popatrz na nią, a potem na siebie. Nie potrafię rywalizować z tym, co razem przeżyliście.
-
- To było okropne, Bade. Ona mnie bardzo skrzywdziła.
- Ale ty ciągle ją kochasz.
-
- Bade, wyjdź!
- Chwila!
- Cicho!
-
Powiedz, że jej nie kochasz, a będę z tobą. Powiedz, że nie kochasz już Eysan, a przyjdę dzisiaj do ciebie.
-
W porządku.
-
- Ja już… nie kocham Eysan.
- Powinnam przyjść do ciebie?
-
- Dostałeś czego chciałeś?
- Co mam zrobić? Nie mogę zmienić swojej przeszłości.
-
Co więc zrobimy? Powinnam to zaakceptować? Bo kocham tylko ciebie.
-
Co teraz zrobimy?
-
Nie zrezygnuję z ciebie.
-
- Kto powiedział, że masz zrezygnować.
- Nie zrezygnuję.
-
To dobrze.
-
Patrzcie na gościa, który pozuje. Nie na mnie.
-
Powiedziałem, że nie zrezygnuję.
-
Eysan, musimy się spotkać. To ważne.
-
Nie wiedziałem, że zmieniłem się w innego człowieka.
-
Przeszłość znowu zapukała do moich drzwi.
-
Wejdź proszę.
-
I jak? Udało ci się wykonać robotę?
-
Poszło jak z płatka.
-
Ludzie tacy jak ty nadają dobrze wykonują swoją pracę.
-
- Zrobię co w mojej mocy.
- Nie wątpię. Mam dla ciebie zadanie. Góra na nas naciska.
-
Ten człowiek nie jest w więzieniu. Musimy udowodnić, że jesteśmy dobrzy w tym, co robimy.
-
Proszono mnie, żebym do tego wybrał najlepszego. To ty jesteś najlepszy.
-
Zajmę się tym, kiedy będę miał chwilę.
-
To ważne. Musisz się tym zająć natychmiast. Niech sprawiedliwość zwycięży.
-
Może nawet dopiero po 14-stu latach, ale sprawiedliwości musi się stać zadość.
-
Nie, Cengiz. Przyszłam wybrać książkę. Niczego nie ukrywam. W porządku?
-
- Na zewnątrz są ludzie Cengiza.
- Wiem.
-
Od teraz będziemy się spotykać w tajemnicy? Jak sekretni kochankowie.
-
Nigdy nie będziesz moim szpiegiem, Eysan. Nikim dla mnie nie będziesz.
-
To po co mnie tutaj ściągnąłeś?
-
Żeby spojrzeć ci w oczy…
-
Wziąć twoją dłoń…
-
- To nie twoja wina.
- O czym ty mówisz?
-
- To nie była twoja wina, Eysan.
- Co ty robisz? Przestań.
-
Lata temu zrobiłaś to, co musiałaś zrobić. Wybrałaś Bahar. Każdy wybrałby swoją siostrę. Nie obwiniam cię.
-
- Zostaw mnie. Zamilcz.
- My się naprawdę kochaliśmy, Eysan. Byliśmy bardzo szczęśliwi.
-
- Ezel, proszę przestań.
- Teraz nie ma tutaj Ezela. To nie on tu stoi.
-
Byliśmy w sobie zakochani nawet wtedy, kiedy ja byłem w więzieniu, a ty byłaś z Cengizem.
-
Gdy wyszedłem i było po wszystkim, nadal byliśmy w sobie zakochani. Robiliśmy, co mogliśmy. Wszystko. Mimo to byliśmy w sobie zakochani.
-
- Ale my mamy dziecko.
- Tak, wspaniałe dziecko.
-
- Bardzo dobrze się nim opiekowałaś.
- Robiłam to dla nas.
-
Zrobiłaś to, Eysan.
-
Ja…
-
Wybaczam ci.
-
- Naprawdę mi wybaczasz?
- Tak.
-
Nie zostawiaj mnie.
-
Życie Omera dobiegło końca. Omer żył wyłącznie dla ciebie.
-
Wydawało mi się, że przez te wszystkie lata żył dla zemsty. On nie może odejść bez wybaczenia ci.
-
- Nie. To koniec.
- Nie potrafię.
-
Żegnaj, Omer. Żegnaj ukochany.
-
- Kim pan jest?
- Jestem z wydziału śledczego.
-
- O co chodzi?
- Proszę z nami, to się pan dowie.
-
- O czym dokładnie?
- Sprawa dotycząca Omera Ucar została wznowiona.
-
Chodźmy.
-
- Co z nim będzie, Tevfik?
- Nic z nim nie będzie. To w końcu Ali.
-
- On ostatnio…
- Tak szybko się zmienił.
-
Jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha. Mówił, że jestem kobietą, której szukał całe życie.
-
Pójdę i powiem mu: „Jestem tu”. Powiem mu wszystko, ale jak?
-
- Tylko popatrz na niego.
- Nie zwracaj na niego uwagi.
-
On mnie nie zauważa. Jestem tu od godziny, a on nawet się nie odwrócił, żeby na mnie spojrzeć.
-
Nie rób wokół tego hałasu. Mamy co innego do roboty.
-
Idź i żyj dla swojej rodziny.
-
Dziękuję, panie Ali. Wcześniej o panu nie wiedziałem. Dobrze, że tu przyszedłem.
-
Zaczekaj chwilę.
-
Podejdź tu.
-
Woła swojego pieska.
-
- Idź z nim. On potrzebuje pomocy.
- Jakiej dokładnie?
-
- Co jest? Jeśli coś ci się nie spodoba to nie pójdziesz?
- Ależ skąd. Kim ja jestem, żeby protestować.
-
- Czekaj, czekaj. Co powiedziałeś?
- Nic. W porządku.
-
- W porządku!
- Dobra, ty idź. Sam się tym zajmę.
-
Podejdź no tutaj.
-
Co się z tobą dzieje? Jestem wystarczająco zajęty.
-
- Teraz muszę sobie zawracać głowę też tobą?
- Nie. Kim ja w ogóle jestem? Masz w dupie mnie i Azad.
-
-Wielki szef się znalazł!
-Może ty ją zdołasz ochronić, co?
-
Jestem tutaj szefem! Masz coś do powiedzenia na ten temat?
-
- Dlaczego nic nie mówisz?! Czego ty ode mnie chcesz?!
- Uspokój się…
-
Co was obydwoje napadło?! Teraz mam władzę. Ludzie mnie słuchają. Jest dla nich ważne co mam do powiedzenia. Zasługuję na to, co mam!
-
Masz z tym problem?
-
- Przestań…
- Nigdy nie miałem szczęścia!
-
Zawsze byłem frajerem! Ali „Obcęgi”! Taki ci się podobałem?!
-
Mów, nie powstrzymuj się! Od teraz zawsze tu będę! I musicie się z tym pogodzić! Wszyscy musicie się mnie słuchać!
-
Słyszałeś mnie, Tefo? Nie chcę być na dnie. A każdy, kto ciągle chce tam być, niech wypieprza prosto do diabła!
-
Przepraszam panie Ezel za tak nagłe wezwanie. Jestem Ergin Kircan, wydział zabójstw.
-
- Dlaczego zostałem wezwany?
- Nic poważnego, bez obawy.
-
- Mamy nowe informacje w pewnej sprawie.
- W jakiej sprawie?
-
W 1997 roku dokonano napadu na kasyno. Miało też tam miejsce morderstwo.
-
Zatrzymano Omera Ucar. Zna go pan?
-
Nie jestem dobry w zapamiętywaniu nazwisk.
-
- Wydaje mi się znajomy, ale…
- Jest do pana podobny, prawda?
-
Niektórzy ludzie bywają do siebie podobni.
-
Nie mógł go pan aresztować?
-
Został aresztowany. I powinien pozostać w więzieniu do końca swojego życia, ale zmarł.
-
Dlaczego w takim razie znowu otworzyliście jego sprawę?
-
No dobrze.
-
Zna pan tych ludzi?
-
Znam tego w środku. To ja.
-
Oczywiście, pamiętam. Omer to ich syn. Myślał pan, że go znam, ale tak nie jest.
-
Omer miał od dzieciństwie przyjaciela, Cengiza Atay. Znam jego. Byliśmy partnerami biznesowymi.
-
Często ich odwiedzał i przedstawił mi ich. To bardzo dobrzy ludzie. To wszystko.
-
W porządku, panie Ezel.
-
- To wszystko?
- Chciałby pan dodać coś jeszcze?
-
- Co pana interesuje?
- No dobrze. Dziękuję za przyjście.
-
- Jeśli pan pozwoli, wyjdziemy razem.
- Oczywiście.
-
Rassime, dzwonię w sprawie Omera Ucar. Daj adres jego rodziców Selimowi. Pojadę do nich.
-
Mogę pana podrzucić. Przyjechał pan tu swoim samochodem?
-
- Jeśli pan potrzebuje mojej pomocy, mogę pojechać do wujka Mumtaz.
- Nie ma potrzeby.
-
Wie pan, niedawno stracili swojego młodszego syna. Jeśli zobaczą niespodziewaną wizytę policji…
-
To starsi ludzie. Nie będą tak przestraszeni, jeżeli ja też pojadę.
-
- Co się stało?
- Nic. Zrobiło się zimno.
-
- Co robisz? To plan pozbycia się Ezela?
- Nie, dlaczego? Coś się stało?
-
Już powiedziałam, że wszystko jest w porządku. Myślałam, że rozmawiałeś z Kenanem.
-
- Nie ma żadnych problemów, prawda? Nadal razem pracujecie?
- Zapytaj Kenana. Czeka na ciebie przy basenie.
-
- Jesteś w dobrym nastroju.
- Zdecydowałem zamknąć Ezela w więzieniu.
-
Przekazałem policji dokumenty udowadniające, że on to Omer. Myślę, że po południu trafi do aresztu.
-
Kenan, a co jeśli on powie, że jest niewinny i to my jesteśmy za wszystko odpowiedzialni?
-
Tym lepiej. Nic na ciebie nie mają. Nie będą mogli niczego udowodnić. Ale do więzienia pójdą Ali i Cengiz.
-
Ezel także będzie aresztowany, ponieważ uciekł z więzienia. Pozbędziemy się ich wszystkich.
-
- To dlatego jesteś taki szczęśliwy?
- Nie tylko dlatego.
-
Czasami ludzie zapominają cieszyć się zwycięstwem.
-
- A jestem szczęśliwy, bo raz jeszcze wygrałem.
- To ja jestem twoją nagrodą?
-
Nie ty. Możliwości. One sprawiają, że jestem szczęśliwy, Eysan.
-
Kiedy pozbędziemy się Ezela, może ty, ja i Can…
-
Nie śmiej się. Wiem, że mnie nie kochasz.
-
I myślę, że się we mnie nie zakochasz. Ale jesteś tu, mogę cię dotknąć.
-
Tak bardzo pragnę cię dotknąć.
-
Ale nie mogę.
-
- Pewnego dnia to ty będziesz dotykać mnie.
- Jesteś tego pewien?
-
Jedno twoje słowo, a natychmiast przerwę to wszystko.
-
Jeśli chcesz być z Ezelem, jeden telefon i go puszczą wolno. Chcesz tego?
-
I właśnie dlatego jestem przekonany, że zostaniesz ze mną. Ludzie na darmo żyją przeszłością, ale tym razem może być inaczej.
-
Dałaś mi nadzieję. I tym razem będę ci wierzył, Eysan.
-
Zapomnienie oznacza uwolnienie się od winy…
-
…czy zapomnienie znaczy wybaczyć sobie i odzyskać wolność?
-
Tak bardzo się denerwowałam. Ale reżyser był nastawiony entuzjastycznie.
-
- Co to?
- To dom Ramiza.
-
- Co my tu robimy?
- Czy on nie jest dla mnie jak brat? Odwiedźmy jego żonę i dziecko.
-
- Wejdźmy.
- Nie.
-
Odwiedźmy ich kiedy indziej. Nie zapowiedzieliśmy się. Jest już późno.
-
- Zjedz coś. My niedawno zjedliśmy kolację.
- Dziękuję, nie trzeba.
-
Zawsze jecie siedząc na podłodze?
-
- Ile razy ci mówiłem, żebyś nakrywała stół?
- Jesteśmy przyzwyczajeni tak jeść.
-
- Jemy tak na wsi.
- Naturalnie, po prostu jestem zaskoczony. Ramiz uwielbia luksus.
-
- Nieważne. Byliśmy na przesłuchaniu. Czytałeś scenariusz?
- Nie.
-
Gdybyś tylko go przeczytał… Dzisiaj scena została nakręcony przy pierwszym podejściu.
-
- Co kręcili?
- Fragment filmu.
-
W Gaziantep jest kino?
-
O co chodzi, młody? Nigdy wcześniej mnie nie odwiedzałeś.
-
Nie słuchaj Ramiza. To wspaniale, że przyszliście.
-
Bardzo chciałam cię poznać. Ramiz ciągle nuci twoją piosenkę. Jaki jest jej tytuł?
-
Nigdy o tym nie mówiłeś. Gdybym wiedział, zabrałbym cię na przesłuchanie. Selma tam śpiewała.
-
Czy ty kiedykolwiek byłeś w kinie?
-
Możemy ci posprzątać stół. Pomóż, Kenan.
-
Nie, to nie jest zajęcie dla mężczyzn. Same to zrobimy.
-
Przywiozłem prezent. Ale zostawiłem go w samochodzie. Przyniosę go.
-
- Co się dzieje? Co mu chodzi po głowie?
- Kenanowi? Nic.
-
- On wie.
- Skąd ten pomysł, Ramiz?
-
Ostatnio jest drażliwy. Jest taki odkąd wrócił od swojego brata. W stosunku do mnie też taki jest.
-
To znaczy, że źle cię traktuje?
-
Powiedz prawdę.
-
Co my zrobimy, Ramiz? Jak zapomnieć?
-
Nic się między nami nie wydarzyło. Szybko zapomnimy. Dla dobra Kenana.
-
Dla Kenana.
-
To wszystko to już przeszłość.
-
Tak naprawdę niczego nie było.
-
Byłem. W kinie. Już wiem co oglądałem.
-
Uważałem, że to dlatego, że nie potrafię zapomnieć.
-
I dlatego, że nigdy nie będę potrafił wybaczyć, ponownie zostałem oskarżony i wróciłem do przeszłości.
-
- Ciociu Meliha?
- Dziecko?
-
- Przyszedłem ze znajomym, ciociu Meliha. Panem Engin.
- Dzień dobry, pani Meliha.
-
-Przepraszam, że przeszkadzam.
-On pracuje w policji.
-
Komuś coś się stało?
-
Ezel tu jest. Pamiętasz? Ezel.
-
Mogę wejść na 5 minut?
-
Proszę, proszę.
-
- Panie Engin, o czym chciał pan porozmawiać?
- O pana synu, panie Mumtaz.
-
- O Mercie?
- Omerze. O pana starszym synu.
-
- Jeśli pozwolicie, zaprowadzę moją żonę do jej pokoju.
- Niech zostanie. Zadam tylko kilka pytań.
-
Nie jest z nią dobrze. Jest zmęczona. Proszę pytać mnie. Ona odpocznie.
-
Pani Meliha, kiedy po raz ostatni rozmawiała pani ze swoim synem?
-
- Panie Engin, ona…
- Nie rozumiem. Gracie w coś?
-
- Kiedy był ostatni raz?
- Nasz syn Omer jest blisko nas.
-
- Ale mówi się, że nie żyje.
- Tak mówili. Ale ja byłam jedyną, która w to nie wierzyła
-
- W końcu Omer wrócił. Poznałam go po zapachu.
- Więc on nie umarł?
-
Czy powiedział pani jak zdołał uciec z więzienia?
-
- Powiedział… Jeden człowiek…
- Ciociu Meliha…!
-
- Pomógł mu.
- Jak się nazywał?
-
Dlaczego on zadaje te wszystkie pytania, Omer?
-
Co się dzieje?
-
- Jestem tu, mamo. Jestem.
- Wystraszyłam się, synu. Myślałam, że coś się stało.
-
- Wszystko w porządku mamo. Jestem tu.
- Panie Ezel, powinniśmy już iść.
-
Mamo, chcę cię o coś zapytać.
-
Gdzie jest Mert?
-
- Merta tu nie ma. Zabrałeś go ze sobą.
- Dokąd go zabrałem, mamo?
-
Nie powiedziałeś mi, synu. Gdzieś go ukryłeś, dlatego się o niego nie martwię.
-
No dobrze. Ale czy on wrócił do domy?
-
- Powiedz prawdę.
- Wrócił. Czasami wraca nocą.
-
Ale jest bardzo mądry. Wraca jako dziecko.
-
- Rozmawia z tobą?
- Czasami rozmawia. A potem odchodzi. Jak ty, Omer.
-
- Mówią, że Mert nie żyje.
- To nieprawda!
-
- Mert nie umarł?
- Oczywiście, że nie!
-
Mój syn nie umarł! Moje dzieci są całe i zdrowe.
-
Co to za dziwne pytania, Omer?
-
Wystarczy?
-
Wybacz mi, mamo. Wybacz, proszę.
-
Mert nie umarł. Omer wrócił i go chronił. Zrozumiano?
-
Tak…
-
Rozumie pan teraz?
-
Wracamy?
-
Ostatnia prośba. Potrzebne mi pana odciski palców.
-
- Po co?
- Takie są procedury.
-
- Nadal mnie pan podejrzewa?
- Już powiedziałem. Takie mamy procedury.
-
Tego się ode mnie wymaga.
Może pan zadzwonić po swojego prawnika, ale on powie to samo.
-
Mam też prawo zarządać próbki krwi do analizy.
-
Nie rozumiem skąd pana opór.
-
Powinniśmy się spotkać dzisiaj po południu. Gdzie pana znajdę?
-
- Nie ostrzegłeś mnie.
- Ostrzegłem, córeczko.
-
Powiedziałem, że nie wybierze ciebie.
-
Tak powiedziałeś. Ale nie powiedziałeś, jak obolała będzie moja dusza. Nie powiedziałeś co robić potem.
-
Córeczko, nikt nie mógł ci tego powiedzieć.
-
- Sama musisz dojść do tego jak zapomnieć.
- Ale ja nie chcę zapomnieć, tato.
-
Chcę być na niego wściekła, wkurzona. Chcę, żeby wrócił mu rozum.
-
- Więc zajmij się tym.
- I co mu powiedzieć?
-
Słowa „kocham cię” na niego nie podziałają.
-
Do ciebie, tato.
-
Do mnie?
-
Jestem w samochodzie, jadę do biura.
-
Wuju, mogę do ciebie przyjechać? Potrzebuję dzisiaj twojej rady.
-
Jeśli oni naprawdę ścigają Omera, rada nie pomoże.
-
- Potrzebujesz to, co ja mam. Rozumiesz mnie.
- A więc przynieś to, wuju.
-
Nie rozumiałem co to znaczy „nowe życie”. To, co nie mogłem zrobić dla zemsty, zrobię, żeby pozostać przy życiu.
-
Nie zdawałem sobie sprawy, że ukarzę moich wrogów nie wtedy, gdy ich nienawidziłem, ale wtedy, gdy im wybaczyłem.
-
Chodź.
-
Idziemy. Wstań.
-
Pamiętasz co się stało ostatnim razem?
-
-A ty idziesz ze mną.
-Rozumiem. Chcesz, żebym ci przyłożył.
-
To ty się prosisz, żeby ci przyłożyć.
-
Przestań chrzanić o swoich obcęgach! Wiem, że teraz jesteś wysoko w górze, ale dobrze wiesz, że i tak ze mną pójdziesz! A może mam cię zmusić?
-
Wyjdź stąd.
-
Odbiło ci, chłopcze? Na co ty sobie pozwalasz przy moim podwładnym?
-
To tobie odbiło! Jestem twoim przyjacielem, czy twoim psem?! Czy to nie zostało za nami?!
-
- Co za brednie ty wygadujesz?
- Jestem twoim przyjacielem
-
Jestem twoim pieprzonym jedynym przyjacielem! Jak ty do mnie mówisz?! Jak śmiesz wydawać mi rozkazy?!
-
No proszę, proszę. Przyjaciel. Za moimi plecami rozmawiasz z Ezelem, z Azad. Myślisz, że jestem idiotą?
-
- Czyś ty zupełnie oszalał? Patrz w kogo ty się zmieniłeś!
- A co jest ze mną nie tak?!
-
Zamieniłeś się w pierdolonego świra!
-
To twój koniec. Twój koniec!
-
Chcesz mnie zabić? Gdyby nie ja, już dawno byś nie żył. Ty nigdy nie wiesz, czy twoja broń jest naładowana.
-
Rozglądasz się, ale niczego nie widzisz.
-
- Gdyby nie ja, chciałbym zobaczyć gdzie byś się teraz znajdował.
- Bo on jest wysoko na górze! Idź do diabła!
-
Bądź wdzięczny, że nadal żyjesz!
-
Jesteś po prostu cholernie zazdrosny!
-
Ty niewdzięczniku!
-
Ty kaleko!
-
- Jesteś niewdzięczny!
- Już to mówiłeś!
-
Bo jesteś niewdzięczny! Jak ktoś może się tak zmienić w 1 dzień?!
-
- Azad!
- Co z nią?!
-
Mówię! Że Azad,że Azad...
-
Azad co?!
-
Dlaczego ty przyszedłeś?! Dlaczego jej tutaj nie ma?! Dlaczego nie chciała mnie z powrotem?!
-
Gdzie jest Azad?!
-
Jak można kogoś zostawić w sposób, w jaki ona mnie zostawiła?! Wybieraj ją, albo mnie!
-
To jest ceną za moją miłość?!
-
- Bracie…
- Nie nazywaj mnie bratem, Tefo!
-
Wybrałem swoją drogę. Powiedziałem Wujowi o moich uczuciach do niej!
-
Tak… bracie.
-
Jak ja mam sobie z tym wszystkim radzić sam? Myślałem, że Azad będzie przy mnie! Wiesz jaka ona jest mądra?
-
Ona rozwiązuje migiem krzyżówki, które mi zajmują 3 dni!
-
Jak ja się bez niej podniosę?
-
No więc kiedy Azad była przy tobie…
-
Kiedy Azad była przy mnie, wszystko wydawało się być dziecinnie proste.
-
Czy ona o tym nie wie? Czy jej to w ogóle nie obchodzi? Dlaczego nie przychodzi? Nie interesuje jej to?
-
Zrozum ją. Ona jest zmęczona życiem z ludźmi takimi jak Ramiz. Ty idź do niej.
-
To ty ją zostawiłeś. To ty jej nie wybrałeś.
-
Może chcesz być z Azad, a nie na miejscu Wuja?
-
Wychowywałem się z siedmioma braćmi, Tefo. Jedliśmy z tego samego talerza.
-
- Ja też tak miałem.
- Dlatego trzymamy się razem.
-
Tylko ten, kto to przeszedł, zrozumie. Co znaczy nosić stare, za małe buty. Nie każdy mnie zrozumie. Oni po prostu tego nie wiedzą.
-
Ja cię rozumiem.
-
Ciężko pracowałem, przenosiłem kamienie, pracowałem gołymi rękami. Robiłem wszystko, żeby po prostu przeżyć.
-
Właśnie tym jest Ali. Ali „Obcęgi” jest jak pies. Ali „Obcęgi” pracował dla tych, którzy mieli wszystko. A on wiedział, że tego mieć nie będzie.
-
- Do czego zmierzasz?
- Do tego, że już nigdy tam nie wrócę, Tefo.
-
Nie wrócę dla Ezela. Nie wrócę tam dla Azad. Umrę, ale tam nie wrócę.
-
Złamałeś mi szczękę, idioto.
-
Tevfik, idź na spacer.
-
Zdenerwowałem matkę, ale zyskałem jakieś dwie godziny.
-
A kiedy sprawdzą moje odciski palców, a zrobią to na pewno, po południu zostanę aresztowany.
-
Co zrobimy, Wuju?
-
- Decyzja należy do Ezela.
- Jaka decyzja?
-
Jaka decyzja?
-
Załóżmy, że przyznam, że uciekłem. Ale nikt nie chce tam wracać. Załóżmy, że im powiem, że popełniłem błąd. I co wtedy?
-
Jeżeli zapytają co robiłem po ucieczce, co im odpowiem? I do tego zabito Aira. No na to nie mają na mnie dowodów.
-
- Ale najważniejszy jest fakt, że Omer miał pozostać w więzieniu…
- … do końca swojego życia.
-
Omer został skazany za rabunek i morderstwo. I nadal jest winny.
-
Jest tylko jeden sposób, żeby udowodnić, że on jest niewinny.
-
Udowodnienie kto jest naprawdę winny.
-
Jeśli im to dasz, zniszczysz mnie.
-
Jeśli tego nie zrobię, unicestwię siebie.
-
Nie ma innego wyjścia?
-
Co ty mówisz, Ali? Sugerujesz, że powinienem wrócić do więzienia? Za coś, co ty zrobiłeś?
-
Nie możesz. Dopiero wspiąłem się na szczyt. Wspiąłem się na szczyt i ciągle żyję. Byłem przeszczęśliwy. Zasłużyłem na to.
-
Nie!
-
Możliwości…
-
- Przestań, Kaya.
- Martwię się o pana.
-
Nie myśl o mnie. Myśl o sobie.
-
Masz jaką ukochaną? Czy kiedykolwiek jakąś miałeś?
-
Postępuję słusznie, Kaya. Będzie ciężko, ale postępuję słusznie.
-
Czytałeś scenariusz? Gdybyś, tylko go przeczytał… Byłeś kiedykolwiek w kinie?
-
Stój. Zatrzymaj się tutaj.
-
Co będziemy świętować? Robisz się na bóstwo.
-
Kręcenie filmu jest prawie skończone. Musimy to uczcić.
-
- Tarek też tam będzie?
- Może. On gra główną rolę.
-
Jeszcze jeden, z którym trzeba sobie radzić.
-
To on chciał, żebyś się tak ubrała?
-
Teraz Tarka będziesz się czepiał?
-
- Widziałem jak on na ciebie patrzy.
- Taka była jego rola. Powinien tak na mnie patrzeć.
-
To dlaczego go bronisz?
-
Uspokój się, Kenan. Na boga, ja już dłużej tak nie mogę.
-
Najpierw to on musi się uspokoić. Potem ja zrobię to samo.
-
Dlaczego mu pozwalasz? Dlaczego nie przyznasz, że masz kochanka? Jak on śmie wodzić za tobą wzrokiem?!
-
- On tylko wykonuje swoją pracę.
- Ja już dobrze znam tę „pracę”.
-
Najpierw jest praca, a potem się okazuje, że on jest w tobie zakochany, Selma.
-
A potem ty zaczynasz patrzeć na niego z miłością. Tego chcesz?
-
O czym ty mówisz? O kim ty mówisz?
-
A o kim ja mogę mówić? Mówię o tobie. Mówię o Ramizie. Myślisz, że ja nie wiem? Jak on śmie? No jak?!
-
Zostaw mnie.
-
Przepraszam. Możesz mi powiedzieć, gdzie mogę kupić książki o kinematografii? Jak są kręcone filmy i tak dalej.
-
- Gdzie jest Selma?
- Nie wiem. Co się stało?
-
Nic.
-
- Co to?
- Kupiłem po prostu kilka książek.
-
- Tylko tyle ci zostało. Czytaj swoje książki, czytaj.
- Co ja ci takiego zrobiłem?
-
Nie mam dla ciebie czasu.
-
Aykut, widziałeś Selmę?
-
Coś się stało?
-
Kenan cię szukał. Zdenerwował cię?
-
Nie poznaję go. Ja już nie mogę.
-
Co się stało z tym dzieciakiem? Pojechał do swojego brata, a potem zaczął się dziwnie zachowywać.
-
Na mnie też się wścieka. Co ja mu zrobiłem?
-
Nie smuć się. To Kenan. On już taki jest. Ja też to muszę znosić. Wytrzymaj, to minie. Tak naprawdę on taki nie jest.
-
Już dobrze, nie płacz, Selma.
-
Nie płacz. To minie.
-
Nie wolno nam.
-
Ze względu na Kenana.
-
Odbierz, odbierz.
-
- Ezel, wszystko w porządku? Gdzie jesteś?
- Co się stało?
-
To Kenan przekazał policji dokumenty wskazujące na to, że jesteś Omerem. Aresztują cię.
-
- Wiem.
- Powiedz co powinnam zrobić.
-
On mi o wszystkim powiedział, ale nie powiedziałam mu, że wcześniej z tobą rozmawiałam. Co teraz zrobimy?
-
Właśnie nad tym myślę.
-
- O czym myślisz?
- O nagraniu?
-
No tak. Nic o tobie nie wspomnę, nie martw się.
-
- Bo mi wybaczyłeś?
- Bo jesteś matką mojego dziecka.
-
Myślałem, że mam jeszcze mnóstwo czasu. Myślałem, że jutro pojadę do mojego syna. Że jutro go uściskam.
-
Że jutro mu powiem: „Jestem twoim ojcem, Can. Jestem twoim ojcem.”
-
I że powiem mu: „Bardzo cię kocham, synku.” Ale nie będę mógł.
-
- Ezel, dlaczego to mówisz? Nie dasz im nagrania?
- Co się stanie, jeżeli im je dam? Czy to się wtedy skończy?
-
Nie wiem co się tym razem wydarzy. Myślałem, że to będzie koniec, ale tak się nie stanie, Eysan.
-
- Chciałbym cię prosić…
- Co tylko zechcesz.
-
Zajmij się naszym synem.
-
Daj mi swoje słowo. Obiecaj mi, że zaopiekujesz się naszym synem.
-
Zaopiekuję się nim. Obiecuję, że wszystko będzie z nim w porządku. A pewnego dnia powiem mu o tobie.
-
Nie rób tego. Nie chcę, żeby to przekleństwo prześladowało też mojego syna.
-
Ale pozwól mu widywać moich rodziców, dobrze? Jeśli mnie aresztują…
-
Ezel, mów do mnie. Powiedz mi, jeżeli mogę ci pomóc. Proszę, chcę coś dla ciebie zrobić.
-
- Już to są.
- Ezel, powiedz co mogę dla ciebie zrobić?
-
Gdyby tylko można było jednym ruchem wymazać przeszłość… Czego ja oczekiwałem?
-
Poświęcenia i lojalności starych przyjaciół? Od tych, którzy wiele lat temu mnie zdradzili?
-
- Mamy potwierdzenie odcisków palców, Omer.
- Wydajesz się być dobrym człowiekiem.
-
- Opowiedz mi od samego początku jak to zrobiłeś.
- Kto ci pomógł załatwić tę robotę?
-
- Żeby uciec, zabiłeś kolejna osobę?
- Jesteś jeszcze młodym idealistą.
-
- Nawet nie masz pojęcia, że oni cię wykorzystują.
- Kto ci pomógł? Ramiz Karaeski?
-
Uważasz, że postępujesz słusznie, ale tak naprawdę robisz tylko to, czego oni chcą.
-
Potrzebowałeś pieniędzy. Wykorzystałeś pieniądze ukradzione z kasyna?
-
- Dzisiaj stajesz się taki jak oni, Engin.
- Rozumiem.
-
Panie Serkan, zapraszam!
-
W przeszłości to on się zajmował twoją sprawą. Niedawno znowu się pojawił. I kiedy usłyszał o nowych informacjach…
-
Chciałbyś coś powiedzieć?
-
Z łatwością radzimy sobie z ludźmi takimi jak ty. Walczymy z ludźmi takimi jak ty. Mordercami jak ty.
-
Patrz, rozpoznał mnie.
-
Na co czekasz, Ezel?
-
Poczęstuję się pan inspektorze?
-
Inspektorze, jeśli pan pozwoli, chciałbym porozmawiać z nim przez 5 minut. Wejść!
-
No więc, Omer? Powiedz, nadal lubisz pomarańcze?
-
Teraz już wiem na co czekałem. Na to.
-
Barmanie? Mam ochotę na drinka. Daj mi whisky.
-
Tylko lej przyzwoicie. Jak prawdziwemu facetowi!
-
Barmanie! Barmanko! Co się dzisiaj mówi?
-
Podejdź i mnie posłuchaj. Czy to nie część twojej pracy?
-
Niedługo po mnie przyjadą. Powiem ci kilka słów.
-
Ezel się nade mną zlitował. Było mu mnie żal. Ale teraz powie prawdę. I ma rację.
-
- Zabraliśmy mu wszystko.
- Wiem o tym, Ali.
-
Wiesz o tym, ale tylko o tym, Azad. Nie znasz całej historii. Nie wiesz jaki był w tym mój udział.
-
Więcej. Polej więcej, to ci opowiem. Opowiem ci o tym, jak Ali „Obcęgi” zdradził swojego najlepszego przyjaciela. Nalej.
-
Kto tam jest?
-
Kiedy przyszła Eysan oczywiście nic nie powiedziała. Co miała powiedzieć?
-
Powiedziała tylko jedno. Powiedziała: „Wyszedł”.
-
- Czy muszę jeszcze ci coś mówić, Azad?
- A ty? Poszedłeś?
-
Musisz znać swój fach. Nie zadajesz żadnych pytań. Musisz tylko słuchać. Zrozum mnie. Zrozum dlaczego ciągle wybieram tę samą drogę.
-
Ale nie muszę już więcej wybierać brudu.
-
10 lat temu w moim domu na ścianie wysiało zdjęcie pięknego jachtu.
-
To było moje marzenie. Rozumiesz… Moje marzenie. Wiesz o czym mówię?
-
Teraz w więzieniu będzie twoje zdjęcie. Będę myślał o tobie. Będę sobie wyobrażał, że będziesz moja kiedy wyjdę z więzienia.
-
A kiedy wyjdę, będziemy mieć dzieci. Wyjdę i rzucę ci się do stóp, Azad. Wyjdę i sprawię, że się we mnie zakochasz.
-
Kiedy wyjdę… Kiedy wyjdę, Azad i Ali…
-
Zapomnij o tym, co ci powiedziałem.
-
Przyznaj się. Wtedy się przyznałeś i teraz też to zrobisz, zrozumiano? Przyznaj się!
-
Co się stało? Podróżowałeś po całym świecie i znowu się tu znalazłeś. Skoro to nie jest boska sprawiedliwość, to nie wiem co nią jest.
-
Przestań.
-
Przyznaję się.
-
Masz rację, uciekłem z więzienia. Miałem operację plastyczną. Zmieniłem nazwisko.
-
Masz rację. Zjeździłem cały świat.
-
- Masz rację. Boska sprawiedliwość.
- A widzisz.
-
Odpłaciłem wszystkim, którzy wyrządzili mi krzywdę.
-
- Oprócz jednej osobie.
- Komu?
-
Tobie.
-
Teraz widzisz boską sprawiedliwość?
-
Z mojej przeszłość pozostał jedynie brud i zło.
-
Miłość z przeszłości, niekończąca się miłość.
-
Mam dość. Mam dość samego siebie. Staję się okropnym człowiekiem.
-
Ale każdej nocy w moich koszmarach on mówi, że kocha Selmę.
-
Kenan jest w restauracji. Ktoś do niego przyszedł.
-
Wyglądasz jak gwiazda filmowa. Od teraz jesteś gwiazdą.
-
Wiem… Przez wzgląd na Kenana.
-
Ramiz bardzo się stara, żeby to wszystko pozostało w przeszłości. Selma mówi, że to się już skończyło. Mówi, że nic miedzy nimi nie ma.
-
Chcę jej wierzyć, ale kiedy go widzę, nie potrafię zapomnieć.
-
Młody, napijmy się.
-
Kiedy Kenan mi powiedział, że zakończono zdjęcia, nie mogłem nie przyjechać.
-
Witaj. Selma jest nadal na górze.
-
To nie twoja sprawa.
-
Bardzo się denerwuje. Niech się spokojnie przyszykuje.
-
- Ciężko pracowała i zasługuje na to.
- Widziałem jak ona ciężko pracowała.
-
- Gdzie ją widziałeś?
- Kilka razy zabrałem go na plan.
-
Ciebie też bym zabrał, ale byłeś bardzo zajęty. Teraz będziesz ją mógł zobaczyć w filmie.
-
Pamiętasz, bracie? Ty też tam byłeś. To było wtedy, kiedy Selma zapomniała swoją kwestię.
-
Pomagałem jej jako sufler.
Ramiz, sufler to osoba podpowiadająca aktorowi pierwsze słowa tekstu na kilka sekund przed ich wypowiedzeniem.
-
Pamiętasz jak przez chwilę znalazłeś się w kadrze?
-
Kadr to klatka filmowa.
-
Reżyserowi się spodobał i kazał mi tam zostać.
-
Przeczytałem wczoraj scenariusz. Jest piękny. Ale byłoby lepiej, jeśli główny bohater ożeniłby się z tą dziewczyną.
-
Bracie...
-
Coś ty powiedział,bracie?
-
Proszę wybaczyć, panie Ramiz. Ale ta dziewczyna go oszukiwała.
-
- Kenan, idź i porozmawiaj z tamtymi ludźmi z prasy.
- Ty z nimi porozmawiamy. Poopowiadaj o filmie.
-
Oni prosili o ciebie. Zanim się upijesz, idź i z nimi porozmawiaj.
-
Chodź, , masz zadanie do wypełnienia.
-
Nie mów mi co mam robić.
-
- Dzieciaku…
- Już nie jestem „Dzieciakiem”.
-
Dorosłem. Przestań mnie traktować jak smarkacza.
-
Kenan, chłopcze. Jestem dla ciebie jak starszy brat.
-
Daruj sobie. Mój starszy brat jest tutaj. Mój prawdziwy brat.
-
Każdy powinien znać swoje miejsce.
-
- A Kenan?
- Już dość o Kenanie. To dla nas.
-
Aykut! Whisky!
-
Tym razem to ja wszystko zepsułem.
-
Nie ma odwrotu.
-
Tata mi to dał. A Ezel powiedział…
-
„Daj to Alemu”.
-
Ta decyzja nie należy do mnie. To wybór Alego.
-
Moi starzy przyjaciele, moje życie nie leży w moich rękach. Ono zawsze było w waszych rękach.
-
Tłumaczenie: E.Kolbrycka/ Napisy: Tureckie Seriale
-
https://www.facebook.com/Tureckie-seriale-796245967088179/