Nie potrafimy się przy stole oszukiwać. Ale to było do przewidzenia. Kiedy wstaniemy od tego stołu, nie martw się, Kenan. To my wygramy. - My wygramy bez wstawania. Nie martw się. - Jak do tego dojdzie, Cengiz? Nie jesteś w stanie kupić tych, którzy tu są. - Jak chcesz nas przechytrzyć? - Słyszałem, że Wuj ma nowego ulubieńca. - Może ty dołączysz do nas. - Słyszałem, że ty pniesz się w górę zdradzając swoich ludzi. Na kogo przyszła teraz kolej? Na Kenana? Urocza Eysan mówi, że czas na przerwę. A skoro ona była tak miła i zgodziła się tutaj ze mną przyjść, nie mogę jej odmówić. Dobrze nam idzie, prawda? Widzę, że ty i Kenan znowu jesteście obok siebie. - Wszystko wspaniale. - Dobrze. Ale zatrzymajmy się na tym. Nie chcemy przesadzić. Ty to wiesz, Cengiz. Ja jestem nieprzewidywalna. - Dziękuję. - Dołóż im, bracie. Wyjdę na chwilę. Czekam na ciebie. Nie rozumiesz słów? Kiedy zadzwoniłaś do Kenana? - Zaraz po moim wyjściu? - Tak. I co mu powiedziałaś? „Weź mnie z powrotem. Wybaczę człowiekowi, który zabił moją siostrę.” Tak było. Ale użyłam piękniejszych sformułowań. Co z ciebie za człowiek, Eysan? Nie myślisz już o Bahar? - Nie jest ci ciężko przebywać obok tego człowieka? - Bardzo. Zadzwoniłam do niego dla ciebie. Dla ciebie do niego poszłam. Dla ciebie dotykam jego dłoni. Dla ciebie będę wypowiadać gładkie słowa, dla ciebie będę go całować, dla ciebie gram w tę grę. Ezel, dla ciebie zostanę z mordercą mojej siostry. To gra? Moja ostatnia gra. Wyłącznie dla ciebie. Wystarczy, że będziesz mnie kochał. Weź mnie z powrotem, Ezel. Partnerze, czy przez ten czas, kiedy się nie widzieliśmy, zapomniałeś jak się gra? Rzecz w tym, że on nie myśli o grze. Ciągle spogląda na Eysan. Trudno o niej zapomnieć, prawda Ezel? Chciałbym wiedzieć, dlaczego Eysan tu przyszła. Nie zrozum mnie źle, jestem szczęśliwy, że tutaj jesteś. Ale dlaczego ona tutaj przyszła? Z powodu Cengiza? Z mojego powodu? A może z powodu Ezela? Może żeby go tylko zobaczyć, porozmawiać z nim. - My nie mamy ze sobą o czym rozmawiać. - Wiem. Dzisiaj Ezel powiedział ci „nie”. Dlaczego, Ezel? Zamknąłeś ten rozdział swojego życia? Twój pierścionek także jest na stole, Kenan. Czy ty zamknąłeś rozdział ze swoim związkiem z Selmą? Selma nigdy mnie nie kochała. Zgadza się, Ramiz? Powiedz prawdę. Selma cię kochała. Ale wybrała mnie. Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Kiedy zacząłem mówić o Eysan, Ezel zapomniał o grze i nawet nie spojrzał w karty. Może sam tego nie wie, ale on ciągle kocha Eysan. To jest twoje… A to twoje. Weź go. Wygraliśmy dzięki tobie. Ale ty nie odpowiedziałaś na moje pytanie, Eysan. Dlaczego tu przyszłaś? Żeby móc znowu nosić ten pierścionek? Mężczyźni… Miłość jest piękna. Ale kobiecie to nie wystarczy. Żeby wygrać uczucie kobiety, musicie o nie walczyć. Nie bać się ubrudzić. Możemy usłyszeć, że ktoś nas nienawidzi. Ale nie poddając się możemy wygrać. Ten pierścionek wygrał Cengiz. Najpierw wygrał mnie… Teraz ten pierścionek. Nie smuć się, partnerze. Zaopiekuję się nim. Nie obawiaj się, przyjacielu. Wrócimy i odbierzemy co nasze. Powiedzieć ci coś, Kenan? Najlepszym graczem z nas wszystkich jest Eysan. Mogę porozmawiać z Eysan? Na osobności. Chodź ze mną, Sebo. Wygrałem. To dlaczego nie jestem szczęśliwy? - A tak przy okazji. Co chciałaś powiedzieć Tevfikowi? - Nic. Nie ma o czym rozmawiać. Doskonale. Kobieta taka jak ty nigdy nie mogłaby być z kimś takim jak on. Jesteście zupełnie różnymi ludźmi. Weź to. Taki mały prezencik. Niezbyt piękny, ale stary. Jeśli chcesz, możesz go wymienić na gotówkę. Ja nie chcę więcej widzieć tego pierścionka. Eysan, z twoich słów zrozumiałem, że jeśli będą o ciebie walczył, jest nadzieje. Dobrze zrozumiałem? - Dobrze zrozumiałeś. - Dlaczego nagle zmieniłaś zdanie? - A jak ci się wydaje? - Mam być miły, czy szczery? Poszłaś do Ezela, on cię z powrotem nie przyjął, więc nie masz dokąd pójść. Masz też dziecko, więc w tej sytuacji zdecydowałaś, że najlepiej będzie schować się za silnym mężczyzną. - Rozzłościłem cię? - Mów dalej. Będziesz ze mną dopóki nie staniesz się silniejsza. Ale ty nadal jesteś pełna gniewu. Nadal mnie nienawidzisz. - Co ty na to? - Powinnam być miła, czy szczera? Nie rób tego. Nie waż się powiedzieć prawdy. - Kochałam tylko ciebie. - Chciałem być tylko z tobą. - Od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałam. - Nie widzę nikogo poza tobą. - W moim sercu nie ma nikogo innego. - Tęsknię za tobą. Chcę dotykać tylko ciebie. Naprawdę? Kenan, już dosyć. Po prostu mów tekst. Inaczej nie nauczę się swojej kwestii i będę pośmiewiskiem. No i nie będę mogła zostać aktorką. Odpowiedź mi. To prawda? Byłaś z Ramizem? Nie, nie mów tego. Nie chcę znać prawdy. - Nie byłam z nim. Po co? - Naprawdę? Ale ja słyszałem co on mówił. Powiedział, że cię kocha. Ale ty do niego nic nie czujesz…? Nie czuję. To wszystko było nieco dziecinne. Niczego między nami nie było. Rozmawialiśmy o tym tylko raz. Słyszałeś co powiedział Ramiz, a potem wyszedł. Było nam ciężko bez ciebie, ale z powrotem cię tu sprowadziliśmy. Odkąd wróciłeś, nic się miedzy nami nie wydarzyło. Uwierz mi, proszę. Wychodzę, młody. Zobaczymy się później. Chcę cię o coś zapytać. Selma ma jutro przesłuchanie. Od godziny ćwiczymy razem. Jestem zmęczony. Może ty mógłbyś pomóc? - Musisz przeczytać tylko tę kwestię. - Ale on wychodzi, Kenan. Nie będzie się gniewał. Przećwiczysz to raz, dobrze? Podejdź bliżej. Zacznij od tego miejsca. Przeczytaj to i podejdź do niej bliżej. Oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko temu. Kochałam tylko ciebie. Chciałem być tylko z tobą. Od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałam. - Nie widzę nikogo poza tobą. - W moim sercu nie ma nikogo innego. - Tęsknię za tobą. - Chcę dotykać tylko ciebie. Kocham cię. Ja kocham ciebie. Było dobrze? Dobrze nam poszło? Nie, nie poszło ci dobrze. Ja się tym zajmę. Powodzenia. Do widzenia. W porządku? Teraz jesteś się przekonałeś? Ma dziwną dykcję. Trudno jest wyrazić uczucia komuś takiemu jak on. Daj mu spokój, Kenan. Zapomnijmy o tym. Widzisz jak mu poszło? Uważasz, że mógłby to tak powiedzieć, gdyby coś do mnie czuł? Co? Eysan zaoferowała ci swoją pomoc? Co za bezwstydna kobieta. - I co jej powiedziałeś, Ezel? - Nic. Pierdolone żarty sobie ze mnie robisz. Ufasz jej? Zapomniałeś, jakie przez tą sukę mieliśmy problemy? My? - Ty… Ty… Wuju, powiedz coś temu wariatowi. - Ta decyzja należy do Ezela. - Jak to? - Siedzimy przy tym samym stole z Kenanem. On nadal jest silniejszy od nas. - Żeby to zmienić, musimy kierować się rozumem. - Boże, to w końcu Eysan. Ta decyzja należy do Ezela. - Uwierzył pan w słowa pani Eysan? - Dlaczego miałbym nie wierzyć? Przekaże Ezelowi wszystko, o czym się dowie. Niech mówi. Niczego nie rób, Kaya. Nie śledź jej i niczego przed nią nie ukrywaj. Nie rozumie pan, że ta kobieta wciągnie pana w pułapkę? Mój drogi, Kaya. Miłość jest grą. Ludzie wpadają we własne sidła. Weź to. "Dokumenty dotyczące operacji zmiany twarzy Omera Ucar" Nadszedł czas obwieścić światu, że Ezel to Omer Ucar, zgadza się? - Uśmiechnij się, przyjacielu. Zauważyłeś gdzie jesteśmy? - Tak. Masz taki sam wyraz twarzy jak Ezel. To twój mentor? Teraz jesteśmy dużo wyżej. Patrz i ucz się jak powinieneś się zachowywać. - Kierowniku! Dwie kanapki i colę! - Zrób dwie kanapki. Ale użyj więcej ketchupu! Kiedy przybywa Ali „Obcęgi”, nie żałuj ketchupu, zrozumiano?! Przepraszam, nie poznałem cię. Dodaj dla pana więcej ketchupu. - No i jak? - No super. Musisz jeszcze tylko poprosić o papierowe serwetki. Zaraz ci pierdolnę, Tefo. Cały Stambuł będzie nas znał. Wszędzie będzie wiadomo, że szczęście znowu się do nas uśmiechnęło. Do ciebie i do mnie. - Tak uważasz? - Będziesz moją prawa ręką. Przed tobą wspaniała kariera. - Kariera? Jaka kariera? - Twoja kariera zaczyna się dzisiaj. Zaczynamy od tego faceta. - To nasze pierwsze zadanie. - Chcesz się go pozbyć? - Wuj i Ezel o tym wiedzą? - Nikt o niczym nie musi wiedzieć. Teraz my jesteśmy szefami. Jeśli go sprzątniemy, nie będziemy mieć problemów w przyszłości? Ezel tego nie łapie. Air już nie istnieje. Pierdoleniec padł. Musisz szybko działać zanim się zorientują. - Za szybko. - Najwyraźniej ty tez nie łapiesz. Po prostu byłem miły mówiąc, że my jesteśmy szefami. A tak naprawdę szefem jestem ja! A ty masz robić swoje! Wypadniesz z gry, jeśli nie będzie robił swojej roboty. Skończymy sprawę i będzie to wyglądało na wypadek. Bez obaw. - Dzień dobry, panu. - Dzień dobry. Proszę. Przyniosłem coś panu. Właściwie ta sprawa powinna być zamknięta dawno temu. A pan Kenan ma nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość. Natychmiast. Dzisiaj. - To on? - Tak. Chodź, spóźnimy się. - Zwariowałaś. To przystojniak. Dlaczego uciekasz? - Jego piękna dziewczyna uciekła. Płaczesz. To znaczy, że o mnie nie zapomniałaś. Jak miałam zapomnieć? Rozstaliśmy się wczoraj, a dzisiaj znowu jesteś tutaj. - Chcemy być razem. Kto nas może powstrzymać? - Mój profesor. Jesteś studentem? Pozuję. Jestem tu na wypadek, gdyby temu gościowi coś się stało. Przyjdź po południu. Będziemy kontynuować w miejscu, w którym skończyliśmy. Nie jestem w stanie z nią rywalizować! - Już to zrobiłaś. Wygrałaś. - Macie razem dziecko! Proszę wyjść! - Jak mogłabym z nią rywalizować? Razem wiele przeszliście. - To był koszmar. Popatrz na nią, a potem na siebie. Nie potrafię rywalizować z tym, co razem przeżyliście. - To było okropne, Bade. Ona mnie bardzo skrzywdziła. - Ale ty ciągle ją kochasz. - Bade, wyjdź! - Chwila! - Cicho! Powiedz, że jej nie kochasz, a będę z tobą. Powiedz, że nie kochasz już Eysan, a przyjdę dzisiaj do ciebie. W porządku. - Ja już… nie kocham Eysan. - Powinnam przyjść do ciebie? - Dostałeś czego chciałeś? - Co mam zrobić? Nie mogę zmienić swojej przeszłości. Co więc zrobimy? Powinnam to zaakceptować? Bo kocham tylko ciebie. Co teraz zrobimy? Nie zrezygnuję z ciebie. - Kto powiedział, że masz zrezygnować. - Nie zrezygnuję. To dobrze. Patrzcie na gościa, który pozuje. Nie na mnie. Powiedziałem, że nie zrezygnuję. Eysan, musimy się spotkać. To ważne. Nie wiedziałem, że zmieniłem się w innego człowieka. Przeszłość znowu zapukała do moich drzwi. Wejdź proszę. I jak? Udało ci się wykonać robotę? Poszło jak z płatka. Ludzie tacy jak ty nadają dobrze wykonują swoją pracę. - Zrobię co w mojej mocy. - Nie wątpię. Mam dla ciebie zadanie. Góra na nas naciska. Ten człowiek nie jest w więzieniu. Musimy udowodnić, że jesteśmy dobrzy w tym, co robimy. Proszono mnie, żebym do tego wybrał najlepszego. To ty jesteś najlepszy. Zajmę się tym, kiedy będę miał chwilę. To ważne. Musisz się tym zająć natychmiast. Niech sprawiedliwość zwycięży. Może nawet dopiero po 14-stu latach, ale sprawiedliwości musi się stać zadość. Nie, Cengiz. Przyszłam wybrać książkę. Niczego nie ukrywam. W porządku? - Na zewnątrz są ludzie Cengiza. - Wiem. Od teraz będziemy się spotykać w tajemnicy? Jak sekretni kochankowie. Nigdy nie będziesz moim szpiegiem, Eysan. Nikim dla mnie nie będziesz. To po co mnie tutaj ściągnąłeś? Żeby spojrzeć ci w oczy… Wziąć twoją dłoń… - To nie twoja wina. - O czym ty mówisz? - To nie była twoja wina, Eysan. - Co ty robisz? Przestań. Lata temu zrobiłaś to, co musiałaś zrobić. Wybrałaś Bahar. Każdy wybrałby swoją siostrę. Nie obwiniam cię. - Zostaw mnie. Zamilcz. - My się naprawdę kochaliśmy, Eysan. Byliśmy bardzo szczęśliwi. - Ezel, proszę przestań. - Teraz nie ma tutaj Ezela. To nie on tu stoi. Byliśmy w sobie zakochani nawet wtedy, kiedy ja byłem w więzieniu, a ty byłaś z Cengizem. Gdy wyszedłem i było po wszystkim, nadal byliśmy w sobie zakochani. Robiliśmy, co mogliśmy. Wszystko. Mimo to byliśmy w sobie zakochani. - Ale my mamy dziecko. - Tak, wspaniałe dziecko. - Bardzo dobrze się nim opiekowałaś. - Robiłam to dla nas. Zrobiłaś to, Eysan. Ja… Wybaczam ci. - Naprawdę mi wybaczasz? - Tak. Nie zostawiaj mnie. Życie Omera dobiegło końca. Omer żył wyłącznie dla ciebie. Wydawało mi się, że przez te wszystkie lata żył dla zemsty. On nie może odejść bez wybaczenia ci. - Nie. To koniec. - Nie potrafię. Żegnaj, Omer. Żegnaj ukochany. - Kim pan jest? - Jestem z wydziału śledczego. - O co chodzi? - Proszę z nami, to się pan dowie. - O czym dokładnie? - Sprawa dotycząca Omera Ucar została wznowiona. Chodźmy. - Co z nim będzie, Tevfik? - Nic z nim nie będzie. To w końcu Ali. - On ostatnio… - Tak szybko się zmienił. Jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha. Mówił, że jestem kobietą, której szukał całe życie. Pójdę i powiem mu: „Jestem tu”. Powiem mu wszystko, ale jak? - Tylko popatrz na niego. - Nie zwracaj na niego uwagi. On mnie nie zauważa. Jestem tu od godziny, a on nawet się nie odwrócił, żeby na mnie spojrzeć. Nie rób wokół tego hałasu. Mamy co innego do roboty. Idź i żyj dla swojej rodziny. Dziękuję, panie Ali. Wcześniej o panu nie wiedziałem. Dobrze, że tu przyszedłem. Zaczekaj chwilę. Podejdź tu. Woła swojego pieska. - Idź z nim. On potrzebuje pomocy. - Jakiej dokładnie? - Co jest? Jeśli coś ci się nie spodoba to nie pójdziesz? - Ależ skąd. Kim ja jestem, żeby protestować. - Czekaj, czekaj. Co powiedziałeś? - Nic. W porządku. - W porządku! - Dobra, ty idź. Sam się tym zajmę. Podejdź no tutaj. Co się z tobą dzieje? Jestem wystarczająco zajęty. - Teraz muszę sobie zawracać głowę też tobą? - Nie. Kim ja w ogóle jestem? Masz w dupie mnie i Azad. -Wielki szef się znalazł! -Może ty ją zdołasz ochronić, co? Jestem tutaj szefem! Masz coś do powiedzenia na ten temat? - Dlaczego nic nie mówisz?! Czego ty ode mnie chcesz?! - Uspokój się… Co was obydwoje napadło?! Teraz mam władzę. Ludzie mnie słuchają. Jest dla nich ważne co mam do powiedzenia. Zasługuję na to, co mam! Masz z tym problem? - Przestań… - Nigdy nie miałem szczęścia! Zawsze byłem frajerem! Ali „Obcęgi”! Taki ci się podobałem?! Mów, nie powstrzymuj się! Od teraz zawsze tu będę! I musicie się z tym pogodzić! Wszyscy musicie się mnie słuchać! Słyszałeś mnie, Tefo? Nie chcę być na dnie. A każdy, kto ciągle chce tam być, niech wypieprza prosto do diabła! Przepraszam panie Ezel za tak nagłe wezwanie. Jestem Ergin Kircan, wydział zabójstw. - Dlaczego zostałem wezwany? - Nic poważnego, bez obawy. - Mamy nowe informacje w pewnej sprawie. - W jakiej sprawie? W 1997 roku dokonano napadu na kasyno. Miało też tam miejsce morderstwo. Zatrzymano Omera Ucar. Zna go pan? Nie jestem dobry w zapamiętywaniu nazwisk. - Wydaje mi się znajomy, ale… - Jest do pana podobny, prawda? Niektórzy ludzie bywają do siebie podobni. Nie mógł go pan aresztować? Został aresztowany. I powinien pozostać w więzieniu do końca swojego życia, ale zmarł. Dlaczego w takim razie znowu otworzyliście jego sprawę? No dobrze. Zna pan tych ludzi? Znam tego w środku. To ja. Oczywiście, pamiętam. Omer to ich syn. Myślał pan, że go znam, ale tak nie jest. Omer miał od dzieciństwie przyjaciela, Cengiza Atay. Znam jego. Byliśmy partnerami biznesowymi. Często ich odwiedzał i przedstawił mi ich. To bardzo dobrzy ludzie. To wszystko. W porządku, panie Ezel. - To wszystko? - Chciałby pan dodać coś jeszcze? - Co pana interesuje? - No dobrze. Dziękuję za przyjście. - Jeśli pan pozwoli, wyjdziemy razem. - Oczywiście. Rassime, dzwonię w sprawie Omera Ucar. Daj adres jego rodziców Selimowi. Pojadę do nich. Mogę pana podrzucić. Przyjechał pan tu swoim samochodem? - Jeśli pan potrzebuje mojej pomocy, mogę pojechać do wujka Mumtaz. - Nie ma potrzeby. Wie pan, niedawno stracili swojego młodszego syna. Jeśli zobaczą niespodziewaną wizytę policji… To starsi ludzie. Nie będą tak przestraszeni, jeżeli ja też pojadę. - Co się stało? - Nic. Zrobiło się zimno. - Co robisz? To plan pozbycia się Ezela? - Nie, dlaczego? Coś się stało? Już powiedziałam, że wszystko jest w porządku. Myślałam, że rozmawiałeś z Kenanem. - Nie ma żadnych problemów, prawda? Nadal razem pracujecie? - Zapytaj Kenana. Czeka na ciebie przy basenie. - Jesteś w dobrym nastroju. - Zdecydowałem zamknąć Ezela w więzieniu. Przekazałem policji dokumenty udowadniające, że on to Omer. Myślę, że po południu trafi do aresztu. Kenan, a co jeśli on powie, że jest niewinny i to my jesteśmy za wszystko odpowiedzialni? Tym lepiej. Nic na ciebie nie mają. Nie będą mogli niczego udowodnić. Ale do więzienia pójdą Ali i Cengiz. Ezel także będzie aresztowany, ponieważ uciekł z więzienia. Pozbędziemy się ich wszystkich. - To dlatego jesteś taki szczęśliwy? - Nie tylko dlatego. Czasami ludzie zapominają cieszyć się zwycięstwem. - A jestem szczęśliwy, bo raz jeszcze wygrałem. - To ja jestem twoją nagrodą? Nie ty. Możliwości. One sprawiają, że jestem szczęśliwy, Eysan. Kiedy pozbędziemy się Ezela, może ty, ja i Can… Nie śmiej się. Wiem, że mnie nie kochasz. I myślę, że się we mnie nie zakochasz. Ale jesteś tu, mogę cię dotknąć. Tak bardzo pragnę cię dotknąć. Ale nie mogę. - Pewnego dnia to ty będziesz dotykać mnie. - Jesteś tego pewien? Jedno twoje słowo, a natychmiast przerwę to wszystko. Jeśli chcesz być z Ezelem, jeden telefon i go puszczą wolno. Chcesz tego? I właśnie dlatego jestem przekonany, że zostaniesz ze mną. Ludzie na darmo żyją przeszłością, ale tym razem może być inaczej. Dałaś mi nadzieję. I tym razem będę ci wierzył, Eysan. Zapomnienie oznacza uwolnienie się od winy… …czy zapomnienie znaczy wybaczyć sobie i odzyskać wolność? Tak bardzo się denerwowałam. Ale reżyser był nastawiony entuzjastycznie. - Co to? - To dom Ramiza. - Co my tu robimy? - Czy on nie jest dla mnie jak brat? Odwiedźmy jego żonę i dziecko. - Wejdźmy. - Nie. Odwiedźmy ich kiedy indziej. Nie zapowiedzieliśmy się. Jest już późno. - Zjedz coś. My niedawno zjedliśmy kolację. - Dziękuję, nie trzeba. Zawsze jecie siedząc na podłodze? - Ile razy ci mówiłem, żebyś nakrywała stół? - Jesteśmy przyzwyczajeni tak jeść. - Jemy tak na wsi. - Naturalnie, po prostu jestem zaskoczony. Ramiz uwielbia luksus. - Nieważne. Byliśmy na przesłuchaniu. Czytałeś scenariusz? - Nie. Gdybyś tylko go przeczytał… Dzisiaj scena została nakręcony przy pierwszym podejściu. - Co kręcili? - Fragment filmu. W Gaziantep jest kino? O co chodzi, młody? Nigdy wcześniej mnie nie odwiedzałeś. Nie słuchaj Ramiza. To wspaniale, że przyszliście. Bardzo chciałam cię poznać. Ramiz ciągle nuci twoją piosenkę. Jaki jest jej tytuł? Nigdy o tym nie mówiłeś. Gdybym wiedział, zabrałbym cię na przesłuchanie. Selma tam śpiewała. Czy ty kiedykolwiek byłeś w kinie? Możemy ci posprzątać stół. Pomóż, Kenan. Nie, to nie jest zajęcie dla mężczyzn. Same to zrobimy. Przywiozłem prezent. Ale zostawiłem go w samochodzie. Przyniosę go. - Co się dzieje? Co mu chodzi po głowie? - Kenanowi? Nic. - On wie. - Skąd ten pomysł, Ramiz? Ostatnio jest drażliwy. Jest taki odkąd wrócił od swojego brata. W stosunku do mnie też taki jest. To znaczy, że źle cię traktuje? Powiedz prawdę. Co my zrobimy, Ramiz? Jak zapomnieć? Nic się między nami nie wydarzyło. Szybko zapomnimy. Dla dobra Kenana. Dla Kenana. To wszystko to już przeszłość. Tak naprawdę niczego nie było. Byłem. W kinie. Już wiem co oglądałem. Uważałem, że to dlatego, że nie potrafię zapomnieć. I dlatego, że nigdy nie będę potrafił wybaczyć, ponownie zostałem oskarżony i wróciłem do przeszłości. - Ciociu Meliha? - Dziecko? - Przyszedłem ze znajomym, ciociu Meliha. Panem Engin. - Dzień dobry, pani Meliha. -Przepraszam, że przeszkadzam. -On pracuje w policji. Komuś coś się stało? Ezel tu jest. Pamiętasz? Ezel. Mogę wejść na 5 minut? Proszę, proszę. - Panie Engin, o czym chciał pan porozmawiać? - O pana synu, panie Mumtaz. - O Mercie? - Omerze. O pana starszym synu. - Jeśli pozwolicie, zaprowadzę moją żonę do jej pokoju. - Niech zostanie. Zadam tylko kilka pytań. Nie jest z nią dobrze. Jest zmęczona. Proszę pytać mnie. Ona odpocznie. Pani Meliha, kiedy po raz ostatni rozmawiała pani ze swoim synem? - Panie Engin, ona… - Nie rozumiem. Gracie w coś? - Kiedy był ostatni raz? - Nasz syn Omer jest blisko nas. - Ale mówi się, że nie żyje. - Tak mówili. Ale ja byłam jedyną, która w to nie wierzyła - W końcu Omer wrócił. Poznałam go po zapachu. - Więc on nie umarł? Czy powiedział pani jak zdołał uciec z więzienia? - Powiedział… Jeden człowiek… - Ciociu Meliha…! - Pomógł mu. - Jak się nazywał? Dlaczego on zadaje te wszystkie pytania, Omer? Co się dzieje? - Jestem tu, mamo. Jestem. - Wystraszyłam się, synu. Myślałam, że coś się stało. - Wszystko w porządku mamo. Jestem tu. - Panie Ezel, powinniśmy już iść. Mamo, chcę cię o coś zapytać. Gdzie jest Mert? - Merta tu nie ma. Zabrałeś go ze sobą. - Dokąd go zabrałem, mamo? Nie powiedziałeś mi, synu. Gdzieś go ukryłeś, dlatego się o niego nie martwię. No dobrze. Ale czy on wrócił do domy? - Powiedz prawdę. - Wrócił. Czasami wraca nocą. Ale jest bardzo mądry. Wraca jako dziecko. - Rozmawia z tobą? - Czasami rozmawia. A potem odchodzi. Jak ty, Omer. - Mówią, że Mert nie żyje. - To nieprawda! - Mert nie umarł? - Oczywiście, że nie! Mój syn nie umarł! Moje dzieci są całe i zdrowe. Co to za dziwne pytania, Omer? Wystarczy? Wybacz mi, mamo. Wybacz, proszę. Mert nie umarł. Omer wrócił i go chronił. Zrozumiano? Tak… Rozumie pan teraz? Wracamy? Ostatnia prośba. Potrzebne mi pana odciski palców. - Po co? - Takie są procedury. - Nadal mnie pan podejrzewa? - Już powiedziałem. Takie mamy procedury. Tego się ode mnie wymaga. Może pan zadzwonić po swojego prawnika, ale on powie to samo. Mam też prawo zarządać próbki krwi do analizy. Nie rozumiem skąd pana opór. Powinniśmy się spotkać dzisiaj po południu. Gdzie pana znajdę? - Nie ostrzegłeś mnie. - Ostrzegłem, córeczko. Powiedziałem, że nie wybierze ciebie. Tak powiedziałeś. Ale nie powiedziałeś, jak obolała będzie moja dusza. Nie powiedziałeś co robić potem. Córeczko, nikt nie mógł ci tego powiedzieć. - Sama musisz dojść do tego jak zapomnieć. - Ale ja nie chcę zapomnieć, tato. Chcę być na niego wściekła, wkurzona. Chcę, żeby wrócił mu rozum. - Więc zajmij się tym. - I co mu powiedzieć? Słowa „kocham cię” na niego nie podziałają. Do ciebie, tato. Do mnie? Jestem w samochodzie, jadę do biura. Wuju, mogę do ciebie przyjechać? Potrzebuję dzisiaj twojej rady. Jeśli oni naprawdę ścigają Omera, rada nie pomoże. - Potrzebujesz to, co ja mam. Rozumiesz mnie. - A więc przynieś to, wuju. Nie rozumiałem co to znaczy „nowe życie”. To, co nie mogłem zrobić dla zemsty, zrobię, żeby pozostać przy życiu. Nie zdawałem sobie sprawy, że ukarzę moich wrogów nie wtedy, gdy ich nienawidziłem, ale wtedy, gdy im wybaczyłem. Chodź. Idziemy. Wstań. Pamiętasz co się stało ostatnim razem? -A ty idziesz ze mną. -Rozumiem. Chcesz, żebym ci przyłożył. To ty się prosisz, żeby ci przyłożyć. Przestań chrzanić o swoich obcęgach! Wiem, że teraz jesteś wysoko w górze, ale dobrze wiesz, że i tak ze mną pójdziesz! A może mam cię zmusić? Wyjdź stąd. Odbiło ci, chłopcze? Na co ty sobie pozwalasz przy moim podwładnym? To tobie odbiło! Jestem twoim przyjacielem, czy twoim psem?! Czy to nie zostało za nami?! - Co za brednie ty wygadujesz? - Jestem twoim przyjacielem Jestem twoim pieprzonym jedynym przyjacielem! Jak ty do mnie mówisz?! Jak śmiesz wydawać mi rozkazy?! No proszę, proszę. Przyjaciel. Za moimi plecami rozmawiasz z Ezelem, z Azad. Myślisz, że jestem idiotą? - Czyś ty zupełnie oszalał? Patrz w kogo ty się zmieniłeś! - A co jest ze mną nie tak?! Zamieniłeś się w pierdolonego świra! To twój koniec. Twój koniec! Chcesz mnie zabić? Gdyby nie ja, już dawno byś nie żył. Ty nigdy nie wiesz, czy twoja broń jest naładowana. Rozglądasz się, ale niczego nie widzisz. - Gdyby nie ja, chciałbym zobaczyć gdzie byś się teraz znajdował. - Bo on jest wysoko na górze! Idź do diabła! Bądź wdzięczny, że nadal żyjesz! Jesteś po prostu cholernie zazdrosny! Ty niewdzięczniku! Ty kaleko! - Jesteś niewdzięczny! - Już to mówiłeś! Bo jesteś niewdzięczny! Jak ktoś może się tak zmienić w 1 dzień?! - Azad! - Co z nią?! Mówię! Że Azad,że Azad... Azad co?! Dlaczego ty przyszedłeś?! Dlaczego jej tutaj nie ma?! Dlaczego nie chciała mnie z powrotem?! Gdzie jest Azad?! Jak można kogoś zostawić w sposób, w jaki ona mnie zostawiła?! Wybieraj ją, albo mnie! To jest ceną za moją miłość?! - Bracie… - Nie nazywaj mnie bratem, Tefo! Wybrałem swoją drogę. Powiedziałem Wujowi o moich uczuciach do niej! Tak… bracie. Jak ja mam sobie z tym wszystkim radzić sam? Myślałem, że Azad będzie przy mnie! Wiesz jaka ona jest mądra? Ona rozwiązuje migiem krzyżówki, które mi zajmują 3 dni! Jak ja się bez niej podniosę? No więc kiedy Azad była przy tobie… Kiedy Azad była przy mnie, wszystko wydawało się być dziecinnie proste. Czy ona o tym nie wie? Czy jej to w ogóle nie obchodzi? Dlaczego nie przychodzi? Nie interesuje jej to? Zrozum ją. Ona jest zmęczona życiem z ludźmi takimi jak Ramiz. Ty idź do niej. To ty ją zostawiłeś. To ty jej nie wybrałeś. Może chcesz być z Azad, a nie na miejscu Wuja? Wychowywałem się z siedmioma braćmi, Tefo. Jedliśmy z tego samego talerza. - Ja też tak miałem. - Dlatego trzymamy się razem. Tylko ten, kto to przeszedł, zrozumie. Co znaczy nosić stare, za małe buty. Nie każdy mnie zrozumie. Oni po prostu tego nie wiedzą. Ja cię rozumiem. Ciężko pracowałem, przenosiłem kamienie, pracowałem gołymi rękami. Robiłem wszystko, żeby po prostu przeżyć. Właśnie tym jest Ali. Ali „Obcęgi” jest jak pies. Ali „Obcęgi” pracował dla tych, którzy mieli wszystko. A on wiedział, że tego mieć nie będzie. - Do czego zmierzasz? - Do tego, że już nigdy tam nie wrócę, Tefo. Nie wrócę dla Ezela. Nie wrócę tam dla Azad. Umrę, ale tam nie wrócę. Złamałeś mi szczękę, idioto. Tevfik, idź na spacer. Zdenerwowałem matkę, ale zyskałem jakieś dwie godziny. A kiedy sprawdzą moje odciski palców, a zrobią to na pewno, po południu zostanę aresztowany. Co zrobimy, Wuju? - Decyzja należy do Ezela. - Jaka decyzja? Jaka decyzja? Załóżmy, że przyznam, że uciekłem. Ale nikt nie chce tam wracać. Załóżmy, że im powiem, że popełniłem błąd. I co wtedy? Jeżeli zapytają co robiłem po ucieczce, co im odpowiem? I do tego zabito Aira. No na to nie mają na mnie dowodów. - Ale najważniejszy jest fakt, że Omer miał pozostać w więzieniu… - … do końca swojego życia. Omer został skazany za rabunek i morderstwo. I nadal jest winny. Jest tylko jeden sposób, żeby udowodnić, że on jest niewinny. Udowodnienie kto jest naprawdę winny. Jeśli im to dasz, zniszczysz mnie. Jeśli tego nie zrobię, unicestwię siebie. Nie ma innego wyjścia? Co ty mówisz, Ali? Sugerujesz, że powinienem wrócić do więzienia? Za coś, co ty zrobiłeś? Nie możesz. Dopiero wspiąłem się na szczyt. Wspiąłem się na szczyt i ciągle żyję. Byłem przeszczęśliwy. Zasłużyłem na to. Nie! Możliwości… - Przestań, Kaya. - Martwię się o pana. Nie myśl o mnie. Myśl o sobie. Masz jaką ukochaną? Czy kiedykolwiek jakąś miałeś? Postępuję słusznie, Kaya. Będzie ciężko, ale postępuję słusznie. Czytałeś scenariusz? Gdybyś, tylko go przeczytał… Byłeś kiedykolwiek w kinie? Stój. Zatrzymaj się tutaj. Co będziemy świętować? Robisz się na bóstwo. Kręcenie filmu jest prawie skończone. Musimy to uczcić. - Tarek też tam będzie? - Może. On gra główną rolę. Jeszcze jeden, z którym trzeba sobie radzić. To on chciał, żebyś się tak ubrała? Teraz Tarka będziesz się czepiał? - Widziałem jak on na ciebie patrzy. - Taka była jego rola. Powinien tak na mnie patrzeć. To dlaczego go bronisz? Uspokój się, Kenan. Na boga, ja już dłużej tak nie mogę. Najpierw to on musi się uspokoić. Potem ja zrobię to samo. Dlaczego mu pozwalasz? Dlaczego nie przyznasz, że masz kochanka? Jak on śmie wodzić za tobą wzrokiem?! - On tylko wykonuje swoją pracę. - Ja już dobrze znam tę „pracę”. Najpierw jest praca, a potem się okazuje, że on jest w tobie zakochany, Selma. A potem ty zaczynasz patrzeć na niego z miłością. Tego chcesz? O czym ty mówisz? O kim ty mówisz? A o kim ja mogę mówić? Mówię o tobie. Mówię o Ramizie. Myślisz, że ja nie wiem? Jak on śmie? No jak?! Zostaw mnie. Przepraszam. Możesz mi powiedzieć, gdzie mogę kupić książki o kinematografii? Jak są kręcone filmy i tak dalej. - Gdzie jest Selma? - Nie wiem. Co się stało? Nic. - Co to? - Kupiłem po prostu kilka książek. - Tylko tyle ci zostało. Czytaj swoje książki, czytaj. - Co ja ci takiego zrobiłem? Nie mam dla ciebie czasu. Aykut, widziałeś Selmę? Coś się stało? Kenan cię szukał. Zdenerwował cię? Nie poznaję go. Ja już nie mogę. Co się stało z tym dzieciakiem? Pojechał do swojego brata, a potem zaczął się dziwnie zachowywać. Na mnie też się wścieka. Co ja mu zrobiłem? Nie smuć się. To Kenan. On już taki jest. Ja też to muszę znosić. Wytrzymaj, to minie. Tak naprawdę on taki nie jest. Już dobrze, nie płacz, Selma. Nie płacz. To minie. Nie wolno nam. Ze względu na Kenana. Odbierz, odbierz. - Ezel, wszystko w porządku? Gdzie jesteś? - Co się stało? To Kenan przekazał policji dokumenty wskazujące na to, że jesteś Omerem. Aresztują cię. - Wiem. - Powiedz co powinnam zrobić. On mi o wszystkim powiedział, ale nie powiedziałam mu, że wcześniej z tobą rozmawiałam. Co teraz zrobimy? Właśnie nad tym myślę. - O czym myślisz? - O nagraniu? No tak. Nic o tobie nie wspomnę, nie martw się. - Bo mi wybaczyłeś? - Bo jesteś matką mojego dziecka. Myślałem, że mam jeszcze mnóstwo czasu. Myślałem, że jutro pojadę do mojego syna. Że jutro go uściskam. Że jutro mu powiem: „Jestem twoim ojcem, Can. Jestem twoim ojcem.” I że powiem mu: „Bardzo cię kocham, synku.” Ale nie będę mógł. - Ezel, dlaczego to mówisz? Nie dasz im nagrania? - Co się stanie, jeżeli im je dam? Czy to się wtedy skończy? Nie wiem co się tym razem wydarzy. Myślałem, że to będzie koniec, ale tak się nie stanie, Eysan. - Chciałbym cię prosić… - Co tylko zechcesz. Zajmij się naszym synem. Daj mi swoje słowo. Obiecaj mi, że zaopiekujesz się naszym synem. Zaopiekuję się nim. Obiecuję, że wszystko będzie z nim w porządku. A pewnego dnia powiem mu o tobie. Nie rób tego. Nie chcę, żeby to przekleństwo prześladowało też mojego syna. Ale pozwól mu widywać moich rodziców, dobrze? Jeśli mnie aresztują… Ezel, mów do mnie. Powiedz mi, jeżeli mogę ci pomóc. Proszę, chcę coś dla ciebie zrobić. - Już to są. - Ezel, powiedz co mogę dla ciebie zrobić? Gdyby tylko można było jednym ruchem wymazać przeszłość… Czego ja oczekiwałem? Poświęcenia i lojalności starych przyjaciół? Od tych, którzy wiele lat temu mnie zdradzili? - Mamy potwierdzenie odcisków palców, Omer. - Wydajesz się być dobrym człowiekiem. - Opowiedz mi od samego początku jak to zrobiłeś. - Kto ci pomógł załatwić tę robotę? - Żeby uciec, zabiłeś kolejna osobę? - Jesteś jeszcze młodym idealistą. - Nawet nie masz pojęcia, że oni cię wykorzystują. - Kto ci pomógł? Ramiz Karaeski? Uważasz, że postępujesz słusznie, ale tak naprawdę robisz tylko to, czego oni chcą. Potrzebowałeś pieniędzy. Wykorzystałeś pieniądze ukradzione z kasyna? - Dzisiaj stajesz się taki jak oni, Engin. - Rozumiem. Panie Serkan, zapraszam! W przeszłości to on się zajmował twoją sprawą. Niedawno znowu się pojawił. I kiedy usłyszał o nowych informacjach… Chciałbyś coś powiedzieć? Z łatwością radzimy sobie z ludźmi takimi jak ty. Walczymy z ludźmi takimi jak ty. Mordercami jak ty. Patrz, rozpoznał mnie. Na co czekasz, Ezel? Poczęstuję się pan inspektorze? Inspektorze, jeśli pan pozwoli, chciałbym porozmawiać z nim przez 5 minut. Wejść! No więc, Omer? Powiedz, nadal lubisz pomarańcze? Teraz już wiem na co czekałem. Na to. Barmanie? Mam ochotę na drinka. Daj mi whisky. Tylko lej przyzwoicie. Jak prawdziwemu facetowi! Barmanie! Barmanko! Co się dzisiaj mówi? Podejdź i mnie posłuchaj. Czy to nie część twojej pracy? Niedługo po mnie przyjadą. Powiem ci kilka słów. Ezel się nade mną zlitował. Było mu mnie żal. Ale teraz powie prawdę. I ma rację. - Zabraliśmy mu wszystko. - Wiem o tym, Ali. Wiesz o tym, ale tylko o tym, Azad. Nie znasz całej historii. Nie wiesz jaki był w tym mój udział. Więcej. Polej więcej, to ci opowiem. Opowiem ci o tym, jak Ali „Obcęgi” zdradził swojego najlepszego przyjaciela. Nalej. Kto tam jest? Kiedy przyszła Eysan oczywiście nic nie powiedziała. Co miała powiedzieć? Powiedziała tylko jedno. Powiedziała: „Wyszedł”. - Czy muszę jeszcze ci coś mówić, Azad? - A ty? Poszedłeś? Musisz znać swój fach. Nie zadajesz żadnych pytań. Musisz tylko słuchać. Zrozum mnie. Zrozum dlaczego ciągle wybieram tę samą drogę. Ale nie muszę już więcej wybierać brudu. 10 lat temu w moim domu na ścianie wysiało zdjęcie pięknego jachtu. To było moje marzenie. Rozumiesz… Moje marzenie. Wiesz o czym mówię? Teraz w więzieniu będzie twoje zdjęcie. Będę myślał o tobie. Będę sobie wyobrażał, że będziesz moja kiedy wyjdę z więzienia. A kiedy wyjdę, będziemy mieć dzieci. Wyjdę i rzucę ci się do stóp, Azad. Wyjdę i sprawię, że się we mnie zakochasz. Kiedy wyjdę… Kiedy wyjdę, Azad i Ali… Zapomnij o tym, co ci powiedziałem. Przyznaj się. Wtedy się przyznałeś i teraz też to zrobisz, zrozumiano? Przyznaj się! Co się stało? Podróżowałeś po całym świecie i znowu się tu znalazłeś. Skoro to nie jest boska sprawiedliwość, to nie wiem co nią jest. Przestań. Przyznaję się. Masz rację, uciekłem z więzienia. Miałem operację plastyczną. Zmieniłem nazwisko. Masz rację. Zjeździłem cały świat. - Masz rację. Boska sprawiedliwość. - A widzisz. Odpłaciłem wszystkim, którzy wyrządzili mi krzywdę. - Oprócz jednej osobie. - Komu? Tobie. Teraz widzisz boską sprawiedliwość? Z mojej przeszłość pozostał jedynie brud i zło. Miłość z przeszłości, niekończąca się miłość. Mam dość. Mam dość samego siebie. Staję się okropnym człowiekiem. Ale każdej nocy w moich koszmarach on mówi, że kocha Selmę. Kenan jest w restauracji. Ktoś do niego przyszedł. Wyglądasz jak gwiazda filmowa. Od teraz jesteś gwiazdą. Wiem… Przez wzgląd na Kenana. Ramiz bardzo się stara, żeby to wszystko pozostało w przeszłości. Selma mówi, że to się już skończyło. Mówi, że nic miedzy nimi nie ma. Chcę jej wierzyć, ale kiedy go widzę, nie potrafię zapomnieć. Młody, napijmy się. Kiedy Kenan mi powiedział, że zakończono zdjęcia, nie mogłem nie przyjechać. Witaj. Selma jest nadal na górze. To nie twoja sprawa. Bardzo się denerwuje. Niech się spokojnie przyszykuje. - Ciężko pracowała i zasługuje na to. - Widziałem jak ona ciężko pracowała. - Gdzie ją widziałeś? - Kilka razy zabrałem go na plan. Ciebie też bym zabrał, ale byłeś bardzo zajęty. Teraz będziesz ją mógł zobaczyć w filmie. Pamiętasz, bracie? Ty też tam byłeś. To było wtedy, kiedy Selma zapomniała swoją kwestię. Pomagałem jej jako sufler. Ramiz, sufler to osoba podpowiadająca aktorowi pierwsze słowa tekstu na kilka sekund przed ich wypowiedzeniem. Pamiętasz jak przez chwilę znalazłeś się w kadrze? Kadr to klatka filmowa. Reżyserowi się spodobał i kazał mi tam zostać. Przeczytałem wczoraj scenariusz. Jest piękny. Ale byłoby lepiej, jeśli główny bohater ożeniłby się z tą dziewczyną. Bracie... Coś ty powiedział,bracie? Proszę wybaczyć, panie Ramiz. Ale ta dziewczyna go oszukiwała. - Kenan, idź i porozmawiaj z tamtymi ludźmi z prasy. - Ty z nimi porozmawiamy. Poopowiadaj o filmie. Oni prosili o ciebie. Zanim się upijesz, idź i z nimi porozmawiaj. Chodź, , masz zadanie do wypełnienia. Nie mów mi co mam robić. - Dzieciaku… - Już nie jestem „Dzieciakiem”. Dorosłem. Przestań mnie traktować jak smarkacza. Kenan, chłopcze. Jestem dla ciebie jak starszy brat. Daruj sobie. Mój starszy brat jest tutaj. Mój prawdziwy brat. Każdy powinien znać swoje miejsce. - A Kenan? - Już dość o Kenanie. To dla nas. Aykut! Whisky! Tym razem to ja wszystko zepsułem. Nie ma odwrotu. Tata mi to dał. A Ezel powiedział… „Daj to Alemu”. Ta decyzja nie należy do mnie. To wybór Alego. Moi starzy przyjaciele, moje życie nie leży w moich rękach. Ono zawsze było w waszych rękach. Tłumaczenie: E.Kolbrycka/ Napisy: Tureckie Seriale https://www.facebook.com/Tureckie-seriale-796245967088179/