-
(muzyka)
-
"Duszo lat 80, chcę z Tobą być,
Mam nadzieję, że powrócisz tu dziś"
-
Historia danego kraju, to nie tylko
lista jego prezydentów,
-
ani najważniejsze wydarzenia historyczne.
-
To również to, co dzieje się w domach
-
każdego z nas.
-
Przemija i pozostaje jednym
z rodzinnych wspomnień.
-
Wspomnienia te tworzą sieć.
Każde z nich to
-
ogromna nić, która tworzy
tożsamość narodową,
-
złożoną z milionów istnień.
-
Dlatego czasem warto zatrzymać się,
spojrzeć wstecz i zrozumieć.
-
Zrozumieć jak znaleźliśmy się tutaj.
Wszyscy jesteśmy wynikiem
-
decyzji i zdarzeń z naszych czasów.
-
Mam 53 lata.
-
Nazywam się Francisco Robles,
jak mój ojciec.
-
Przyjaciele i rodzina
nazywają mnie Paco.
-
Czuję potrzebę powrotu do roku 1978,
kiedy miałem 18 lat
-
i przestałem być dzieckiem,
aby stać się mężczyzną,
-
który dzień w dzień pisze swoją historię.
Naszą historię.
-
(dźwięk klaksonu)
-
Dzień dobry!
-
Dzień dobry.
-
Poproszę 10 bułek.
-
Dzień dobry.
-
Dobry.
-
Dzień dobry, Paquito.
-
Cz-cześć Rosita, jak tam?
-
18 soli młody.
-
Ale jak to 10 bułek za 15 soli?
-
Wczoraj władze podniosły ceny,
Paquito.
-
Zawsze coś drożeje.
-
To co zawsze?
-
Yhm
-
Paco, jak ty wyglądasz!
-
(śmiech)
-
Następnym razem przyjdź po bułki
czysty i uczesany,
-
żeby Weronika zobaczyła
jaki jesteś ładny.
-
Co mnie to obchodzi?
Skoro znamy się od 4 lat.
-
Pa.
-
Pa.
-
Co bierzesz młody?
-
Chleb też podrożał?
A rogaliki?
-
(dźwięk motoru)
-
(rokowa muzyka)
-
Tata poszedł?
-
Z samego rana, na komisariat.
-
Mama będzie Ci truła. Czemu nie
uprzedzisz, że nie nocujesz?
-
Mamy w domu telefon.
-
Bruno! Mama zejdzie na zawał.
Jak nocujesz poza domem,
-
to chociaż uprzedzaj.
Mamy godzinę policyjną.
-
Nancy!
-
Kochanie?
-
Widziałaś moją maszynkę?
-
Nie, skarbie.
-
Dziękuję, tatusiu.
-
Milagros, nie bądź bezczelna. Wyłaź
z wanny. Jesteś już pół godziny.
-
Nie mogę, jestem naga.
-
Bezczelny, Tobie też zawsze długo schodzi.
-
Dzieci też się muszą kąpać.
-
Dobrze, niech się kąpią wcześniej.
-
Łazienka jest jedna, nas jest czworo.
Mówiłam Ci już.
-
Musimy się przeprowadzić,
ten dom jest za mały.
-
A w San Borja działki są teraz tanie.
-
Nancy, błagam.
W San Borja diabeł mówi dobranoc.
-
Przesadzasz. Mam już plan.
Możemy wybudować piękny dom,
-
taki jaki nam się podoba.
-
Bułki podrożały,
to nie moja wina.
-
Widzisz? Wszystko drożeje.
I ty chcesz żebyśmy mieli długi?
-
I nie byli w stanie ich spłacić?
-
Co kupujecie?
-
Działkę w San Borja.
Pacho, nie tchórz.
-
Już to obliczyłam.
Jesteśmy w stanie dostać hipotekę.
-
Odsetki nie są zbyt wysokie.
-
Milagros, pospiesz się,
brakuje Twojego brata.
-
Przeprowadzka?
Nie ma mowy.
-
Czemu tak narzekacie? Już wyszłam.
-
Mama chce się przeprowadzić
na koniec świata.
-
Tam nie jedzie żaden bus.
-
Kłamca. Jedzie o 12.
Przecież i tak się nie przenosimy
-
tam jutro.
-
Słońce, spójrz na to jak na inwestycję.
-
Twoja mama myśli,
że jest ministrem ekonomii.
-
Śmiejcie się teraz,
ale kiedy kupimy ten dom
-
to będzie najlepsza rzecz jaka nam się
przytrafiła i to wyłącznie dzięki mnie.
-
Kochanie, proszę.
Przemyśl to dobrze.
-
Powiedziałem, że nie!
-
Cicho, myj się!
-
Mleka?
-
Proszę.
-
(Paco krzyczy)
-
(śmiech)
Nie zostawiałam mu ciepłej wody.
-
Anabel, pospiesz się bo wyjdę bez Ciebie.
-
Tyle Ci schodzi.
-
Nie zachowuj się jak dziecko.
-
Znowu przez Ciebie się spóźnimy, eh!
-
Mili!
-
Cześć!
-
Mili, daj mi zadanie z chemii.
-
Moje jest słabe, ale jeśli chcesz.
-
Cześć.
-
Vero, a ty mi dasz zadanie?
-
Nie rób takich oczu, no nie bądź taka.
-
Cześć Paquito. Zbierasz karty do albumu
z Mundialu?
-
Nigdy nie mam Kemiego,
Platiniego czy Cuñao.
-
Tato, ale jesteś dziecinny. Albumy?
Mamy 16 lat, nie 7.
-
Widziałeś magazyn z nagimi Peruwiankami?
-
Tak, nazywa się Zeta.
Pożyczę Ci, za pożyczenie figurek.
-
Ale pożyczysz?
-
Tak, dawaj.
-
18 czerwca będzie historycznym dniem
dla naszego kraju.
-
Ostatnie wybory prezydenckie
odbyły się w 1963 roku.
-
Dokładnie 15 lat temu.
Dlatego tak ważne są te wybory dla
-
zgromadzenia konstytucyjnego i uchwalenia
nowej konstytucji,
-
która zastąpi tę obowiązującą
od 1933 roku.
-
A jeżeli tego dnia będzie grało Peru?
Co zrobimy?
-
Osoby mające powyżej 18 lat
i tak będą musiały głosować.
-
Wybrano tę datę zanim wiedzieliśmy,
że awansujemy do drugiej rundy.
-
Ale przecież musimy przejść dalej.
-
Ja oczywiście też chcę żebyśmy awansowali.
-
Mamy świetną drużynę. Cubillas jest
jednym z naszych najlepszych zawodników.
-
(zamieszanie)
-
Ej, ej, ej, ej
Spokojnie. Jesteśmy na zajęciach
-
z historii, nie piłki nożnej.
-
Tatusiu, mógłbyś dalej mówić o mundialu
-
to się ludziom podoba.
-
A ty chcesz tylko wzniecić kłótnię.
-
Zadanie. Zapiszcie.
-
Jakie partie i jacy kandydaci
brali udział w wyborach w 1963?
-
To nie był Belaunde? Ten, co go obalil.
-
Architekt Fernando Belaunde.
-
I zgodnie z historią,
może nam Pan powiedzieć
-
dlaczego Argentyńczycy są tak atrakcyjni,
przystojni i tak biali?
-
(oooo)
-
Do Argentyny emigrowało
wiele osób z Europy,
-
dlatego jest dużo włoskich nazwisk.
-
I chociaż zadałaś pytanie w innym celu,
to czegoś się nauczyliśmy.
-
Kto mi powie, kto jest obecnym prezydentem
-
Republiki Argentyńskiej?
-
Generał Rafael Videla. I uzyskał władzę
dzięki przewrocie wojskowemu.
-
Profesorze, niech nie odpowiada Pana syn.
To niesprawiedliwe.
-
Zanotowaliście zadanie?
-
Tak. (chórem)
-
Żeby później nie było "nie słyszałem",
-
"patrzyłem gdzie indziej",
"nie wiedziałem".
-
Znam was wystarczająco.
-
Ale niech Pan nie będzie
okropny i nie każe nam szukać rzeczy,
-
które wydarzyły się dawno temu.
Skąd mamy to wiedzieć?
-
(śmiech)
-
To było niedawno Anabel.
Zawsze można się czegoś dowiedzieć.
-
Fajnie byłoby mieć jeden
z takich komputerów,
-
co w filmach naciskają przycisk i bam.
-
Pojawiają się wszystkie odpowiedzi.
-
Myślę, że pewnego dnia to nastąpi,
jak będziecie w moim wieku.
-
Uuuu
-
A na razie poszukajcie
w szkolnej czytelni.
-
W szkolnej- co?
-
Paquito, podyktuj mi odpowiedzi,
na pytania od Twojego ojca,
-
to czego nie mam.
Zajmie Ci to sekundę, nie dłużej.
-
W 63 nie miałem nawet roku,
nic nie pamiętam.
-
Ja mam w domu encyklopedię,
myślę że tam będzie odpowiedź.
-
Jak chcesz pomogę Ci z zadaniem.
Jest łatwe.
-
Ta, łatwe. Jakby Vero Cię poprosiła,
dałbyś jej wszystko, nie?
-
Wiadomo.
-
One chce żebym jej pomógł
a nie dał zadanie. To co innego.
-
Tak, co innego. Tylko się nie zarumień.
-
Anacruel, idziemy do kiosku?
Pamiętaj, że mama nie miała czasu nawet
-
ugotować ryżu, także nie mamy obiadu.
-
Dała Ci pieniądze?
-
Trochę. Nie, nie, nie, nie.
Nie patrz tak na mnie.
-
Obiecałam jej zwrócić resztę.
-
Mama powiedziała Ci, że nie ma drobnych,
tylko po 50 złotych.
-
To co zostało jest moje bo jestem starsza.
-
Daj mi połowę bo...
Nie, nie, nie
-
Cześć.
-
Postanowione, w ten weekend
widzę się z Vero.
-
Nie uda Ci się, oleje Cię.
-
Nic z tych rzeczy. Poprosiła o pomoc.
To znak.
-
(muzyka)
-
Świetnie salsę gra mój dobry kolega,
Ruben Blaez.
-
Weź, to muzyka przestępców,
tylko lumpy tego słuchają.
-
Ja dla odmiany kocham Las Ocho
i Hectora Lavoe.
-
I tę piosenkę "El todopoderoso".
-
Ja chcę zobaczyć kolejny raz
Gorączkę Sobotniej Nocy,
-
bo uwielbiam usta Johna Travolty.
Wyobrażacie sobie co by to było,
-
...
Chcę po raz kolejny posłuchać Loveplay.
-
Anacruel tańczy machając rękami, o tak...
-
Nie bądź taka do przodu.
-
(śmiech)
-
Mila, pamiętasz cheorografię
z moich urodzin?
-
Tak, tak, tak
-
Betiny Sharp
-
Jak to szło?
-
...
-
Sandra, Anabel , to wasz tata!
-
(krzyki)
-
Tatuś
-
Witaj ślicznotko.
-
Cześć dzieciaki. Zgadnijcie co tutaj mam
-
żeby obejrzeć mundial.
-
No nie. To telewizor!
-
Rejestruje kolor. Jest importowany z,
zresztą nie obchodzi mnie skąd.
-
Żegnajcie smutna biel i czerń,
witaj nowoczesności.
-
Pierwszy w całej dzielnicy dom
z telewizją w kolorze.
-
Jest nasz!
-
Panie Hualdo, pozwoli nam pan obejrzeć
mundial na tym telewizorze?
-
Oczywiście, mój dom jest dla was otwarty!
-
Jutro zobaczymy zwycięstwo
-
wspaniałej drużyny peruwiańskiej.
-
Przywiózł go pan z Brazylii,
ile kosztował?
-
Spokojnie Bruno, bo jeszcze twój tata
oskarży mnie o przemyt.
-
Powiedz mu, że jemu też taki załatwię.
-
Nie, mój tata taki nie jest.
Nic nie powie.
-
....
-
Mój szef przejrzał dobrze twoje dokumenty.
-
Kwalifikują cię do pożyczki na
900 tysięcy.
-
O nie, Pati. Działka, która mnie
interesuje kosztuje milion dwieście.
-
Nancy, nie mogę zrobić nic więcej.
Poszukaj czegoś mniejszego.
-
Nie, w San Borja nie ma nic mniejszego,
ale wszystko obliczyłam
-
i myślę, że mogę dać
na początek 150 tysięcy.
-
...
-
150 tysięcy?
-
Ale to przecież fortuna.
-
Nie wiesz ile wysiłku kosztowało mnie
zebranie tej kasy, ale naprawdę mam
-
prawie wszystko, zobaczę
jak pójdzie z resztą.
-
Dziękuję, Pati.
-
Nie ma za co.
-
Teraz tylko muszę przekonać męża.
Musi to podpisać.
-
Francisco cię uwielbia. Podpisze wszystko.
-
Zobaczymy. Jest uparty jak osioł.
To brzmi jak sen.
-
Mój domek z ogrodem.
Wiem, że jesteśmy w stanie
-
zebrać pieniądze na
opłacenie hipoteki i budowy.
-
Tak, tak.
-
Rosa powiedziała mi,
że nie chciałaś jej sprzedać
-
na zeszyt paru drobiazgów.
-
Drobiazgów? Nie, Charo.
Rosa chciała 10 butelek mleka, 2 kilo
-
cukru, oliwę, fasolę,
całe twoje tygodniowe menu.
-
Wybacz, ale twój rachunek
wynosi już tysiąc sto soli.
-
a teraz podnieśli ceny.
-
Prudencjo, jak możesz myśleć
o podwyższeniu cen?
-
Charo, zrozum proszę. Wszystko drożeje
co tydzień. Już nie możemy
-
sprzedawać na zeszyt. No dobrze, wam, tak,
-
z powodu przyjaźni z Ramiro.
-
To bardzo dobrze, że myślicie o nas.
-
Wiecie, że Ramiro jest szanowany
-
i nigdy go nie okradziono, i...
-
Prudencjo, muszę zadzwonić do mamy.
-
Ok.
-
Co się dzieje, zabili kogoś? Ktoś umarł?
-
Tata wrócił z Quito i przywiózł
telewizor w kolorze.
-
Telewizor w kolorze? Może być z przemytu.
To zakazane.
-
Tutaj nie rejestrują koloru kochana.
-
Mundial, tak. Wszyscy będą mi zazdrościć.
-
Kogo oszukał Hulado?
-
Dobrze, zabieram swoje rzeczy.
Zapiszcie mi je na rachunek.
-
Nie jesteś tak leniwa jak Charo.
Dlaczego nie pracujesz?
-
Z wypłatą Francisca i twoją
wszystko byłoby łatwiejsze, prawda?
-
Jasne, że o tym myślałam.
Dzieci są już duże.
-
Ale jeżeli teraz powiem Francisco,
że chcę pracować
-
odbije się to na nim. Biedak
nie umie gotować.
-
Przepraszam. Halo. Mama, w końcu.
Musisz wracać do domu.
-
Tata wrócił z Quito i nie wiesz co
-
przywiózł. Zaraz spadniesz z krzesła.
-
Że niby co przywiózł tata?
-
"Chcę śmiać się, cieszyć znów życiem
i całemu światu
-
opowiedzieć co jest w mojej piosence".
-
...
-
Jaka piękna Regina Alcobar.
-
Nie wiedziałem, że reklamy też mają kolor.
-
Prawie wszystko ma kolor.
Oglądam to dzięki tatusiowi.
-
Panie Hulado, proszę zaprosić mnie na
piwo z okazji zakupu nowego telewizora.
-
Bruno, nie bądź bezczelny. Lepiej nie.
-
Twój tata się pogniewa. Jest surowy.
-
Dlaczego przejmuje się pan moim tatą?
Jestem pełnoletni, mogę już głosować.
-
Nie możecie zmieniać kanału. To zasada.
-
Nadmiar telewizji ogłupia.
Lepiej już pójdę.
-
Ale wrócisz na mecz ze Szkocją, prawda?
-
Może.
-
Cześć dzieciaki
-
Proszę pani.
-
Cześć, mamo
-
Hulado, co to?
-
Przynajmniej przywitaj się z mężem.
Nie było mnie trzy tygodnie.
-
To telewizor...
-
Skąd się wziął? Gdzie go kupiłeś?
-
Wiedziałem, że ci się nie spodoba
i będziesz się denerwować.
-
Wszystkim się podoba, a tobie nie?
-
Porozmawiamy później
-
Domingo, przynieś ze sklepu gumy
do żucia, papierosy i napoje gazowane dla
-
was, ja stawiam. Powiedz tacie
żeby dopisał to do rachunku.
-
Nie bądź zła na tatę.
Jest szczęśliwy.
-
Kolorowa telewizja jest super, nie?
-
Paco. Paco.... Buuu!
-
Dorośnij dziecko.
-
(śmiech) Nie udawaj,
prawie umarłeś ze strachu.
-
Nie nazywaj mnie dzieckiem,
jesteśmy w tym samym wieku.
-
Jestem od ciebie starszy o dzień.
Przykro mi.
-
Jesteś starszy ode mnie o 22 minuty.
To nie jest dzień.
-
Daj to. (śpiewa) Mój motylu, umierasz
machając skrzydełkami, kocham cięęę.
-
Ale masz zły gust.
-
To twoja kaseta. Zobacz, ma twoje imię.
-
Ale to ty jej słuchasz.
Co odejmuje mi punkty.
-
U kogo? U Bruna?
-
Chcesz do tego tańczyć z Weroniką?
-
Jedzenie jest gotowe.
-
Posprzątajcie wszystko.
-
To Milagros zostawiła bałagan.
-
Mamo, nie słuchaj go. To jego wina.
-
Nie zostawia mi miejsca
na moje rzeczy.
-
Robisz to samo.
-
Nie mam wyboru, nie dajesz mi miejsca.
-
Zobacz, to obrzydliwe.
Nie da się oddychać.
-
Mamo, kiedy się przeprowadzamy?
-
Głupek.
-
(muzyka)
-
Mamo, Paco nam nie pomaga.
-
To nie czas na kłótnie. Muszę
porozmawiać z ojcem.
-
Idź do swojego pokoju.
-
Udało mi się zdobyć pożyczkę na działkę.
Ale cicho.
-
Paco, mama mówi, że masz pozamiatać
i poskładać ubrania.
-
O tej godzinie? W piwnicy nie ma światła.
Żarówka się spaliła.
-
Synu, nie ma sensu się kłócić.
Idź z siostrą. Pomoże ci.
-
Wiem o co chcesz mnie prosić.
Odpowiedź jest ta sama. Nie.
-
Słońce, potrzebujemy większego domu.
Dzieci już dorosły
-
i nie mogą już spać w jednym pokoju.
-
Kupimy działkę.
-
Nancy, mamy ten dom i mały samochód.
-
Czego chcesz, rezydencji?
-
Pancho. Kupno nieruchomości jest dobrym
zabezpieczeniem na przyszłość.
-
Nie wiadomo co się wydarzy w kraju.
-
No właśnie.
-
Dlatego nie możemy się
jeszcze bardziej zadłużyć.
-
Słońce.
-
Kochasz mnie, wielbisz i uwielbiasz.
-
Nancy... Nie możesz mnie
szantażować emocjonalnie.
-
No to co mam zrobić?
Jesteś strasznie uparty...
-
Eh... To ile kosztuje ta działka?
-
Milion dwieście tysięcy soli.
-
Co?
-
Ale spokojnie. W banku powiedzieli,
że możemy wziąć kredyt.
-
Tutaj są papiery
-
O zaliczkę się nie martw, mamy ją.
-
I skąd wytrzasłaś tyle pieniędzy?
-
Oszczędności. Kochanie...
widzisz, że nie ma żadnego problemu.
-
Musisz mi tylko dać raz w miesiącu czek
i ja się tym zajmę.
-
Możesz mi zaufać.
-
Zrób to dla swoich dzieci.
-
Nancy... Inflacja wzrasta o 60% rocznie.
-
Co jak stracę pracę
i wszystko pójdzie w diabły.
-
Jak cię poznałam byłeś spłukany
i patrz teraz.
-
Idziemy do przodu.
-
Zaufaj mi i podpisz.
-
Kochanie, jesteś najlepszym mężem
na świecie.
-
Już widzę nasz dom z pięknym ogrodem,
z drzewem owocowym.
-
Będziemy mieć ogród pełen owoców.
-
[w telewizji] Germán, jestem na wakacjach,
jak masz na imię?
-
Jak masz na imię?
-
(Skoro tak mnie kochasz,
to dlaczego tego nie okazujesz?)
-
(Jak chcesz, żebym to robił?)
-
(Jesteśmy razem od czterech miesięcy.)
-
Proszę Pani, podaje jedzenie.
Kapitan przyszedł.
-
Ten facet jest głupi.
Nie widzi jak Gloria go wkręca.
-
Wielka królowa, przeklęta.
-
Piękna kobieta.
-
Patrzcie na jego ręce.
-
Mamo! Tata już przyjechał.
-
Mogliście powiedzieć córeczko.
-
Ramiro przygotowałam kurczaka,
który jest palce lizać.
-
Rosa, przynieś gulasz.
-
Proszę Pani, już go przyniosłam.
-
Daj mi twój talerz.
Ej! Tata jest pierwszy. Oszalałeś?
-
Jak było na komisariacie?
-
Spokojnie. Mimo tego co się dzieje,
na ten moment nie ma protestów.
-
Powinni deportować ich wszystkich.
Tak się załatwia problemy.
-
Jakby deportowali wszystkich protestantów,
to nikt by nie został w Peru.
-
Proszę Panią. Nie jestem psem, żeby jeść
samą paćkę.
-
Przykro mi, ale nie ma więcej.
Jedz co masz.
-
Mamo, spróbuj znowu,
bo widzę, że jeszcze jest.
-
Bądź sprawiedliwa. Rosa pracuje cały dzień
i jest głodna.
-
Dziękuję, kapitanie.
Jest Pan prawdziwym dżentelmenem.
-
Idę do swojego pokoju. Już przepracowałam
dziesięć godzin. Dobranoc.
-
Ej, Rosa! Najpierw zmyj naczynia. Rosa!
-
Przez was ona sobie
pozwala na coraz więcej.
-
Za bardzo jej ufacie.
-
Takie są dziewczyny.
Dasz palec, a weźmie ręke.
-
Mamo, odpuść trochę, daj jej odpocząć.
-
Oczywiście, ktoś chce dobrze
i jest tym złym.
-
Dlatego otaczają nas tacy ludzie.
-
Słuchaj, Hualdo przyniesie jutro
telewizor w kolorze.
-
Mamo, jutro gra Peru.
-
- Z kim?
- Z Szkocja.
-
Musimy zobaczyć ten mecz.
-
W żadnym wypadku, nigdzie nie idziesz.
-
Dopóki twój ojciec nie załatwi lepszego
telewizora od Fisio.
-
Tato, mogę iść?
-
Nie
-
Żeby mieć telewizor w kolorze muszą
zezwolić na import.
-
A ja muszę zarabiać
z dziesięć razy więcej.
-
Także jak chcesz to idź.
-
Oglądamy mecz w domu Galvesa?
-
Nie fascynuje mnie piłka nożna,
ale chcę zobaczyć telewizor w kolorze.
-
Poproszę go, żeby mi pozwolił obejrzeć
National Geographic.
-
Wulkany są fajne. Marzysz o podróżowaniu?
-
Tak, ale leciałam samolotem tylko raz,
żeby zobaczyć dziadków.
-
Gdyby tylko bilety nie były tak drogie.
-
Chcesz jutro pójść do kina?
-
Puszczają świetne filmy
i bez problemu można wejść.
-
Możemy pójść na "Ministerio de trabajo",
"Don Bosco" albo "Santa Elisa".
-
Nie wiem, dam ci jeszcze znać.
-
Ostatnio oglądałam specjalny odcinek
o środku świata.
-
No wiesz, obrzeża Quito.
-
Aaa, no tak. Tam się rozdziela
półkula północna od południowej.
-
Niesamowite, co nie?
-
Możesz dać jedną nogę na północnej,
a drugą na południowej.
-
To tak jakbyś zdobył wszystko.
-
Pewnego dnia tam pojadę.
-
To niesamowite.
-
Chcesz, żeby cały świat cię widział, co?
-
On już wyszedł?
-
Tak. Ale w końcu cię dopadnie.
-
Witaj, Milagros!
-
Mecz fazy grupowej miedzy Szkocją, a Peru.
-
Mistrzostwa świata 1978.
-
Nie dałoby się stworzyć obiektywu,
żeby wszystko było większe?
-
Serio nie widzisz?
Następnym razem zabierz lupę.
-
Zaprosił nas, a ty narzekasz.
-
Cisza! Zaczyna się!
-
Mecz się rozpoczął.
-
Nie! To był faul!
-
Piłka po stronie drużyny Peru.
-
Diaz.
-
Kieruje się w stronę bramki i gol!
-
Spalony.
-
- Ale spokojnie...
- Zamknij się!
-
Za każdym razem tylko gadasz, wynoś się!
-
Dlaczego nie idziesz do Gualda
obejrzeć meczu?
-
Tu nikt nie przyjdzie.
-
Na pewno chcesz zostać sama?
-
Wiesz, że sobie dam radę. No idź.
-
Ale nie chcę cię zostawić samej.
-
Dziękuje.
-
Segundo to dobry mąż i do tego pracowity.
-
Masz szczęście.
-
Wiem. Mam niesamowite szczęście, mamo.
-
Gdybyś go nie znalazła...
-
Po co myśleć pesymistycznie.
-
Na szczęście złe czasy już minęły.
-
Minęły, mamo.
-
Moje dziecko...
-
Oby Bóg pozwolił, żeby tak już zostało.
-
Uspokój się, proszę.
-
No to ci powtórzę:
-
Jeśli nie chcesz żeby wróciła przeszłość