-
W poprzedniej lekcji zaczęliśmy omawiać funkcję konsumpcji.
-
To dosyć proste pojęcie: to funkcja, która opisuje, w jaki sposób zagregowany dochód wpływa na całkowitą konsumpcję
-
Zaczęliśmy od prostego modelu - prostej funkcji konsumpcji - liniowej
-
gdy mamy pewien podstawowy poziom konsumpcji niezależnie od zagregowanego (całkowitego) dochodu,
-
a następnie pewien poziom konsumpcji, indukowanej - spowodowanej posiadanym dyspozycyjnym dochodem
-
Na wykresie otrzymaliśmy linię - o taką
-
wspomniałem na ostatniej lekcji, że funkcja konsumpcji nie musi zawsze tak wyglądać
-
można użyć bardziej zaawansowane narzędzia matematyczne
-
możemy wyobrazić sobie taką funkcję konsumpcji, że krańcowa skłonność do konsumpcji jest wyższa, przy niższym poziomie dochodu do dyspozycji
-
-tzn. poziom zagregowanego rozporządzalnego dochodu wzrasta
-
i wykres będzie wyglądał tak:
-
Na tym wideo chciałbym się zająć dokładniej modelem liniowym
-
ponieważ jest on prostszy i łatwiej na nim dokonywać przekształceń
-
a także dlatego, że jest to podstawowy model, od którego zaczynamy naukę o funkcji konsumpcji
-
aby oprzeć na tych podstawach kolejne, trudniejsze modele, które będziemy omawiać w następnych lekcjach, jak np. tzw. krzyż keynesowski
-
Teraz zrobimy 2 rzeczy: uogólnimy tę funkcję konsumpcji
-
i wyrazimy ją nie tylko jak funkcję rozporządzalnego dochodu - zagregowanego dochodu do dyspozycji, jak to zrobiliśmy na ostatnim wideo,
-
ale jako funkcję dochodu - całkowitego dochodu i nakreślimy ją w oparciu o zmienne
-
Będzie to w rzeczywistości to samo, tylko zamiast liczb użyjemy symboli - zmiennych
-
zatem zbudujmy sobie linearną funkcję konsumpcji.
-
powiemy zatem, że zagregowana - globalna konsumpcja - mamy bowiem pewien bazowy poziom konsumpcji, wszystko jedno jaki
-
nawet jak ludzie nie mają dochodu, to jakoś dają sobie radę - może mają jedzenie na stole, może sięgają do oszczędności
-
zatem podstawowy poziom konsumpcji - małe c z dolnym indeksem zero
-
to jest podstawowy poziom zagregowanej konsumpcji, zwany też niekiedy konsumpcją autonomiczną
-
autonomiczna, bo robią to na własny rachunek, nawet jak nie mają dochodu
-
a potem mamy część, która jest bezpośrednio związana z dochodem
-
i nazywamy to konsumpcją indukowaną, bo jest indukowana - wywoływana przez posiadany zagregowany dochód.
-
zatem ponad i poza podstawowym poziomem konsumpcji ludzie wydają pewną część swego rozporządzalnego dochodu
-
D.I. disposable income - dochód dyspozycyjny/rozporządzalny, ale nie wydadzą wszystkiego (część dochodu sobie zostawią)
-
a zatem wydadzą część, którą określa ich krańcowa skłonność do konsumpcji MPC zaznaczę ją na pomarańczowo
-
marginal propensity to consume MPC krańcowa skłonność do konsumpcji
-
i to ma sens: jeśli tu jest 100 wszystko jedno czego, miliardów jakiejś waluty - to przeznaczą na konsumpcję...
-
ich krańcowa skłonność do konsumpcji wynosi powiedzmy 1/3
-
i teraz ponad i poza tym co ludzie mają, zarobili 900 dochodu i wydadzą z tego 1/3 dyspozycyjnego dochodu, który uzyskali.
-
zatem 900 dodatkowego dochodu do dyspozycji i wydadzą 1/3
-
Na przykład: c zero = ile mówiłem? 100
-
a D.I. - dochód rozporządzalny = 900, a c1 = 1/3 (lub dziesiętny 0,33333 w nieskończoność)
-
a zatem to ma sens: sami z siebie ludzie wydadzą tę wielkość, a jak mają dochód rozporządzalny, przy dodatkowych 900
-
wydadzą 1/3 z tego, a zatem - w tym konkretnym przypadku -
-
całkowita konsumpcja = 100+ 1/3 * 900
-
a zatem konsumpcja indukowana 1/3 * 900 = 300 (np. mld dolarów)
-
a konsumpcja autonomiczna wynosi 100, co razem daje 400
-
a zatem jeszcze raz: to jest autonomiczna
-
a to indukowana konsumpcja
-
OK. zapisałem to w ogólnej postaci, stosując tu zmienne - właściwie to są stałe
-
zamiast używać liczb, jak w poprzedniej lekcji
-
ale również zapowiedziałem, że wyrazimy zagregowaną konsumpcję (globalne spożycie)
-
jako funkcję nie tylko dochodu do dyspozycji, ale w ogóle całkowitego dochodu
-
i stosunek ten jest dość prosty, jak relacja między dochodem rozporządzalnym, a dochodem całkowitym.
-
tak jak tu: w zagregowanym jest dochód, ale w większości współczesnym systemów gospodarczych rząd zabiera część w formie podatków
-
a to co zostaje to dochód rozporządzalny - do dyspozycji
-
a więc - przypominam - zagregowany dochód to to samo co zagregowane wydatki, co jest równoznaczne z całkowitym wynikiem finansowym
-
i to co napisałem to jest PKB - zaznaczę to tymi samymi kolorami
-
zatem dochód rozporządzalny to w istocie PKB - dochód zagregowany minus podatki - które napiszemy innym kolorem
-
a zatem możemy wyrazić dochód rozporządzalny jako dochód całkowity - to tutaj to jest to samo co dochód całkowity minus podatki
-
a zatem możemy całe to wyrażenie tutaj przepisać jeszcze raz
-
zagregowana konsumpcja = konsumpcja autonomiczna + krańcowa skłonność do konsumpcji razy zagregowany dochód
-
który jest tym samym co PKB
-
czyli dochód zagregowany minus podatki
-
a zatem dokonaliśmy pełnego uogólnienia naszej funkcji konsumpcji jako funkcji zagregowanego dochodu, a nie tylko dochodu do dyspozycji
-
A żeby wykazać, że to prawda, możemy to jeszcze rozrysować: zagregowany dochód i rozporządzalny dochód, przekształcimy trochę to wyrażenie
-
możemy rozpisać c1 (nasza krańcowa skłonność do konusmpcji) i dostajemy
-
zagregowana konsumpcja = autonomiczna konsumpcja + teraz to rozpiszemy
-
+ c + krańcowa skłonność do konsumpcji razy dochód zagregowany
-
a następnie minus krańcowa skłonność do konsumpcji razy podatki.
-
i jeśli to ma być funkcja zagregowanego dochodu, to wszystko poza tym jest w rzeczywistości stałą - constans
-
bo zakładamy że te dane się nie zmienią - są to zmienne stałe
-
i możemy to przepisać w formie, która pewnie jest wam znana z lekcji algebry:
-
możemy zapisać linię formułą y = mx + b
-
gdzie x - to zmienna niezależna, y zmienna zależna
-
x to oś pozioma, oś pionowa to y
-
i to będzie miało przecięcie na osi y (rzędnych) w punkcie b
-
a potem linia z nachyleniem m, zatem bierzemy wzrost 1, i jak do góry to rośnie o pewną ilość
-
co daje nam 'm'. Nachylenie = m
-
i analogicznie tutaj: możemy zapisać to w innej postaci: gdzie zmienna zależna to już nie y, ale zagregowana konsumpcja
-
a zmienna niezależna to nie x , lecz zagregowany dochód
-
zatem zapiszemy to jako: zmienna zależna (oś pionowa) C = MPC (krańcowa skłonność do konsumpcji) razy zagregowany dochód
-
+ konsumpcja autonomiczna - MPC (krańcowa skłonność do konsumpcji) razy podatki
-
wygląda to trochę skomplikowanie, ale warto sobie uzmysłowić, że to całe wyrażenie - jest constans, stałe.
-
i jest odpowiednikiem 'b' powyżej, jeśli zapisalibyśmy to w tradycyjnej postaci nachylenie/przecięcie
-
a zatem nakreślimy linię, jeśli nie mamy dodatkowego dochodu, to funkcja konsumpcji będzie taka
-
jeszcze raz: zmienna zależna - zagregowana konsumpcja
-
a zmienna niezależna - to już nie dochód do dyspozycji jak w poprzedniej lekcji, ale całkowity (globalny) dochód
-
a zatem gdy nie ma dochodu - zmiennej niezależnej, to konsumpcja ma tę wartość o tutaj
-
a zatem konsumpcja ma tę wartość = c zero - c1 * T (podatki)
-
i w miarę jak wzrasta poziom zagregowanego dochodu, c1 - ta część tego, co przyczyni się do wzrostu zagregowanej konsumpcji
-
a zatem w istocie to jest nachylenie naszej linii - aby nakreślić tu analogię
-
napiszę tu y = mx + b, albo tak to napiszę: c = mY + b (m i b pochodzą z tradycyjnego algebraicznego zapisu nachylenia i przecięcia)
-
to jest nachylenie, a to przecięcie zmiennej zależnej (pionowej)
-
tu przecinamy oś zmiennej zależnej,
-
a to jest nasze nachylenie - więc krańcowa skłonność do konsumpcji, a zatem nasza linia będzie wyglądać jakoś tak:
-
nachylenie to krańcowa skłonność do konsumpcji = c1
-
jeśli ludzie nagle zaczną przeznaczać na konsumpcję większą część dochodu
-
to wzrośnie krańcowa skłonność do konsumpcji i nasze nachylenie będzie wyższe, np. taki wykres
-
przyjmijmy, że krańcowa skłonność do konsumpcji jest mniejsza od jedności, a zatem linia ma nachylenie 1
-
to będziemy mieli ujemne nachylenie (przypuszczając, że to jest dodatnie)
-
gdy ludzie chętniej oszczędzają niż konsumują gdy mają dodatkowy dochód, to linia będzie wyglądać tak:
-
będzie miała niższe nachylenie.