Aşk Laftan Anlamaz 1.Bölüm ᴴᴰ
-
0:01 - 0:21Zapraszamy na facebook: Zakątek Tureckich Seriali PL
-
0:24 - 0:26Miłość nie rozumie słów - Ask Laftan Anlamaz
-
0:34 - 0:36Czy słowa liczą się w miłości?
-
0:38 - 0:41Nie wierz w zbiegi okoliczności.
-
0:42 - 0:45Ja nie wiem nic.
-
0:47 - 0:50Wbrew tym, co wiedzą wszystko.
-
0:51 - 0:53Dookoła tylko podstępne kobiety.
-
0:53 - 0:55Mam już dość, wyrzuć mnie.
-
0:56 - 0:58W tej podstępnej grze,
-
1:00 - 1:02Gaśnie świeca kłamstw.
-
1:02 - 1:03Historia zaczyna się od nowa.
-
1:04 - 1:05Była taka piosenka, jak ona się zwała.
-
1:06 - 1:06La
-
1:06 - 1:07La
-
1:07 - 1:07La
-
1:08 - 1:11To miłość, z nią nigdy nic nie wiadomo.
-
1:11 - 1:12Może i mnie odnajdzie.
-
1:13 - 1:15Zawsze jest szansa, kto wie.
-
1:17 - 1:19Może i mnie odnajdzie.
-
1:20 - 1:25Bo miłość nie rozumie słów.
-
1:28 - 1:34Miłość nie rozumie słów/Ask Laftan Anlamaz, odc. 1, napisy pl, tłumaczenie:aneta 3721, napisy: Joanna
-
3:15 - 3:15Witam, panie Murat.
-
3:16 - 3:18Chyba możemy sobie podarować tego „pana”, skoro jesteśmy sami. Co słychać?
-
3:19 - 3:20Wszystko jest tak jak zostawiłeś.
-
3:21 - 3:22Do firmy czy do domu?
-
3:22 - 3:23Do domu.
-
3:33 - 3:33Do którego?
-
3:34 - 3:34Do rodzinnego.
-
3:37 - 3:38Tak jak przewidziałem.
-
3:39 - 3:40Dlaczego więc pytasz?
-
3:42 - 3:45Takie jest życie. Niczego nie da się przewidzieć. Pomyślałem, że może zechcesz dziś wprowadzić jakieś zmiany.
-
3:46 - 3:50Sam jesteś w stanie kontrolować swoje życie, Kerem. W dodatku wiesz, że nie lubię zmian.
-
3:51 - 3:53Jedźmy. Wszyscy czekają na mnie ze śniadaniem. Nie spóźnijmy się.
-
4:54 - 4:54Ipek...
-
4:56 - 4:57Hę?
-
4:57 - 5:02Dziewczyno, ale mam sen. Jeszcze nigdy nie czułam takiego zapachu menemenu [turecka nazwa jajecznicy z pomidorami].
-
5:04 - 5:06To nie sen. I ja czuję ten sam zapach.
-
5:09 - 5:11Przyjaciółko moja droga. Asli pewnie szykuje nam niespodziankę.
-
5:14 - 5:16Asli ma zmianę. Nie wygłupiaj się.
-
5:16 - 5:19No co? W takim razie, kto robi menemen?
-
5:21 - 5:22To jest prawdziwy zapach menemenu.
-
5:24 - 5:25Taki jak u mojej mamusi w domu.
-
5:26 - 5:27Moja mama robi naprawdę pyszny menemen.
-
5:28 - 5:30Śniadanie gotowe! Wstawać prędko!
-
5:31 - 5:32To też prawdziwy głos mojej mamy.
-
5:33 - 5:35Mama!? To moja mama!
-
5:37 - 5:38Co ty tu robisz, mamo?!
-
5:40 - 5:41Wstawać, śpiochy!
-
5:42 - 5:43Mamo, kiedy przyjechałaś?
-
5:43 - 5:44O szóstej.
-
5:46 - 5:47Co robisz z moimi rzeczami?
-
5:48 - 5:48Pakuję.
-
5:49 - 5:50Po co, ciociu Emine?
-
5:50 - 5:52Ojciec jej powiedział dość z tym. Powiedział mi, że mam przyjechać i zabrać dziewczynę.
-
5:53 - 5:55Córko, u nas w domu jest tak jak rozkaże ojciec.
-
5:56 - 6:00Ojciec powiedział, że ma wracać do domu skoro skończyła szkołę, a wciąż jest bez pracy.
-
6:01 - 6:03Powiedział, że odkąd wyjechała na studia to ani widu, ani słychu o niej.
-
6:05 - 6:06Powiedział, że chce mieć na nią oko.
-
6:12 - 6:13Bóg mi świadkiem, że to są słowa ojca, a nie moje.
-
6:14 - 6:17Tata ci to wszystko powiedział?
Jak rozmawialiśmy wczoraj, o niczym mi nie wspomniał. -
6:18 - 6:20Ach, córeczko. Dziecko moje, myślisz, że powiedziałby ci w ten sposób?
-
6:20 - 6:23Ten twój ojciec to mi duszę pożarł.
-
6:24 - 6:26Ten twój ojciec to mi życie zmarnował.
-
6:28 - 6:29Witaj, ciociu Emine.
-
6:30 - 6:30Żegnaj, kochanieńka.
-
6:33 - 6:35Zabieraj to. No już.
-
6:35 - 6:36Uff!
-
7:18 - 7:25Będziemy dalej się agresywnie atakować, czy jednak będziemy się porządnie zachowywać?
-
7:26 - 7:30A może wycofamy się grzecznie do tyłu i tam będziemy rywalizować?
-
7:31 - 7:32Puść go przodem.
-
7:34 - 7:36Jest pan pewien? Od tego nie ma powrotu.
-
7:37 - 7:38Jestem pewien.
-
8:07 - 8:10Kiedy ty w końcu dorośniesz? Ciągle bawisz się ze mną w idiotyczne gierki.
-
8:10 - 8:12Minęło tyle czasu. Jedyne co się zmieniło, to rozmiar twojego samochodu.
-
8:13 - 8:17Wystarczy w domu jeden starszy brat.
Ja jestem całkiem zadowolony z siebie. -
8:20 - 8:20Witaj, bracie.
-
8:21 - 8:22Miło cię widzieć.
-
8:23 - 8:25Mieliśmy niezłą przewagę, panie Doruk.
-
8:25 - 8:27Życie jest okrutne, Kerem.
-
8:27 - 8:30Jeden atak może zrujnować kogoś przewagę.
-
8:31 - 8:34Bracie, co porabiałeś? Zdobyłeś już dla nas Ankarę?
-
8:35 - 8:37Wzmocniłeś interesy rodziny Sarsilmaz dzięki stolicy?
-
8:38 - 8:40Można tak powiedzieć. Co ty tu dziś robisz? Skąd przyjechałeś?
-
8:41 - 8:43Ach, dzisiaj mamy spotkanie. Wiesz o tym, prawda?
-
8:44 - 8:47Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale miałem dość męczącą noc.
-
8:48 - 8:56Mimo tego, że nie jest to aż tak duży biznes jak twój w Ankarze, i my mieliśmy małe operacje biznesowe. Myślę, że dziś będę spał przez cały dzień.
-
8:58 - 9:01Temat uważam za zamknięty. Masz pół godziny. Przygotuj się, pójdziemy razem.
-
9:01 - 9:03Nawet w tym domu nie mam spokoju.
-
9:09 - 9:09Witajcie.
-
9:13 - 9:14Mamy pół godziny.
-
9:15 - 9:18Nawet ty nie poradzisz sobie z babcinym przesłuchaniem w pół godziny.
-
9:30 - 9:31Miłej pracy, sułtanko Azime.
-
9:32 - 9:34Gdzie się podziewałeś, ośle?
-
9:36 - 9:38Byłem w Ankarze, w podróży służbowej. Wiesz o tym.
-
9:38 - 9:41Oczywiście, że wiem. Dzięki Bogu jeszcze nie zniedołężniałam tak bardzo.
-
9:42 - 9:45Dobra, więc powiedz mi dlaczego to tak długo trwało?
-
9:45 - 9:46Tak musiało być.
-
9:48 - 9:48No co?
-
9:49 - 9:53A może przygruchałeś sobie jakąś narzeczoną i ją chowasz po Ankarze, co?
-
9:53 - 9:55Jesteś milczący, nie przyznasz się tak łatwo.
-
9:56 - 9:59Słuchaj, dobrze, że jest z Ankary. To miasto urzędników.
-
10:00 - 10:04Tamtejsze dziewczyny są przyzwoite. Nie wymagam niczego więcej, duszyczko.
-
10:05 - 10:14Niech będzie przyzwoita. I z uczciwej rodziny. Wykształcona. Chętna do obowiązków domowych. Płodna.
-
10:15 - 10:17Z szacunkiem do starszych, no, to by było na tyle.
-
10:18 - 10:20Naprawdę byłem w podróży służbowej.
-
10:21 - 10:22Już mnie nie męcz.
-
10:22 - 10:24Lepiej mi powiedz jak się masz? Wszystko w porządku?
-
10:25 - 10:30A jak się mam mieć, synu? Czy to możliwe żyć z tą żmiją pod jednym dachem i mieć się w porządku?
-
10:31 - 10:32Nie mów tak. Zaraz cię usłyszy.
-
10:32 - 10:33A czy ja mówię nieprawdę?
-
10:34 - 10:34Chodź, chodź.
-
10:35 - 10:38Boże mój. Tylko spójrzcie na niego.
-
10:38 - 10:39Derja?
-
10:39 - 10:40Tak?
-
10:42 - 10:44Ty nigdy nie jesteś gotowa na czas, Derja.
-
10:45 - 10:48Czy ty chcesz powiedzieć, że jestem powolna, Nedzat? Jestem prawie gotowa.
-
10:49 - 10:50Możesz się trochę pośpieszyć, proszę?
-
10:51 - 10:52Murat już dawno przyjechał.
-
10:53 - 10:53Jak to?
-
10:54 - 10:56Dzieci zapowiedziały, że przyjadą na śniadanie dziś rano.
-
10:56 - 10:58Nie pozwólmy dzieciom czekać na nas, przyjechały na czas.
-
10:59 - 11:02Chyba raczej chciałeś powiedzieć, że uwielbiasz jak ludzie na ciebie czekają.
-
11:05 - 11:08Oczywiście. Pan Murat nie może czekać.
-
11:18 - 11:18Dzień dobry.
-
11:19 - 11:19Dzień dobry, Murat.
-
11:20 - 11:21Poprosiłam o przygotowanie śniadania na zewnątrz.
-
11:22 - 11:23Wiem.
-
11:23 - 11:25Potrzebujesz czegoś, kochany?
-
11:25 - 11:26Nie, chcę kogoś obudzić.
-
11:27 - 11:28Czy Doruk też przyjechał?
-
11:28 - 11:31Przyjechał.
Poszedł spać od razu po przyjeździe. Nie sądzę, by czegoś potrzebował. -
11:31 - 11:34Skoro przyjechał z rana, niech się dziecko wyśpi.
-
11:37 - 11:41No, no, no, no, jest i zdobywca Ankary. Witaj.
-
11:41 - 11:42Chodź tu.
-
11:46 - 11:48Jak poszły spotkania?
-
11:49 - 11:51Sprawy w Ankarze zostały zakończone, teraz na celowniku jest grupa Milano.
-
11:52 - 11:55Ach, to spotkanie jest dzisiaj, prawda, Murat?
-
11:56 - 11:58Gdzie jest Doruk? Jeszcze nie wstał?
-
11:58 - 12:00Przyjechał z rana, Nedzat. Pozwól dziecku się trochę wyspać.
-
12:00 - 12:02Pewnie, że go nie zostawię. Oj, Boże, Boże.
-
12:03 - 12:05Idź i obudź tego obiboka. On też ma przyjść na spotkanie.
-
12:05 - 12:07Nedzat, zostaw go, niech dziecko sobie pośpi.
-
12:08 - 12:13Rozpusta też ma swoją cenę, prawda, kochanie? Dzisiaj jaśnie pan zostanie bez grama snu.
-
12:37 - 12:42Asli! Dziecko. Przyszłaś w odpowiednim momencie.
Leki na nadciśnienie! Dawaj co masz! -
12:42 - 12:49Ciociu Fadik, czy ja wyglądam na hurtownię leków?
Jestem zwykłą pielęgniarką, która wraca ze swojej zmiany. -
12:50 - 12:51Co się dzieje?
-
12:51 - 12:53W domu jest chaos!
-
12:53 - 12:54Dlaczego? Co się stało?
-
12:55 - 12:56Przyjechała ciotka Emine.
-
12:57 - 13:00Ooo, jak miło. Dobrze, że przyjechała.
-
13:02 - 13:07Tak. Powiedziałam to samo. Też ją ciepło przywitałam. Spytałam się jej co u niej słychać.
-
13:07 - 13:10Co powiedziała? Moja droga cioteczka Emine.
-
13:10 - 13:16Ojciec Hayat kazał jej przywieźć ją z powrotem do domu. Ojciec powiedział, że ma wracać do rodzinnego miasta, skoro i tak nie może znaleźć pracy.
-
13:18 - 13:19Jak to?
-
13:20 - 13:23Ciocia Emine przyjechała zabrać Hayat? Nie może tego zrobić.
-
13:24 - 13:27Dziewczyno, czy ty sobie dosypujesz coś na uspokojenie do herbaty w tym szpitalu?!
-
13:27 - 13:34Mówię ci, że matka i córka chcą się pozabijać! W domu jest rozlew krwi! Interwencja jest konieczna. Biegnij.
-
13:35 - 13:35Biegnijmy.
-
13:38 - 13:41Skoro chcecie mnie trzymać pod kloszem, to po co wtedy wysłaliście mnie na studia?
-
13:41 - 13:43Córko, wykształciliśmy cię i co z tego, hę?
-
13:44 - 13:45Uciszcie się.
-
13:48 - 13:49Tak przy okazji, witajcie, ciociu Emine.
-
13:50 - 13:52Witaj. Dobrze mnie tu widzieć, ale was w takim stanie już mniej.
-
13:52 - 13:57Ciociu Fadik, powiesz coś mojej mamie? Śledzi mnie jakbym była małym dzieckiem, a do tego jeszcze chce mnie stąd wywieźć.
-
13:57 - 13:59Dlaczego to robisz, Emine?
-
14:00 - 14:00Ja nic nie robię.
-
14:01 - 14:05To jest robota jej ojca. On tak nakazał. Nic nie poradzę. Powiedział, że to jej ostatnia noc tutaj. Tyle.
-
14:05 - 14:08Mamo, właśnie dziś mam dwie rozmowy o pracę.
-
14:08 - 14:15Tak, to samo powiedział twój ojciec.
Powiedział: „Jeśli znajdzie dziś pracę, zostaje. Jeśli nie znajdzie, bierz ją za rękę i przywieź tutaj”. To tyle. -
14:17 - 14:19Czy możemy teraz pogadać o bilecie na autobus?
-
14:20 - 14:21Czy pogadamy o tym po śniadaniu?
-
14:21 - 14:23Wielkie dzięki, Ipek.
-
14:24 - 14:27Co mam zrobić, duszko? Czy tak łatwo jest znaleźć pracę w Stambule?
-
14:28 - 14:29Prawda, ciociu Emine? Twój ojciec ma rację.
-
14:30 - 14:34Dlaczego tak mówisz?
Koniec końców, takie jest życie, i nie wiesz, co cię może spotkać. -
14:35 - 14:36Nie, to jest życie. I jest oczywiste to, co się wydarzy.
-
14:37 - 14:40W ostateczności, jestem dorosłą osobą. Nie możecie mnie zmusić do robienia czegoś, czego nie chcę.
-
14:42 - 14:47Ojciec powiedział, że od tej pory nie wyśle ci ani grosza.
-
14:49 - 14:53Teraz będziesz tu siedzieć głodna, moja owieczko.
-
14:54 - 14:58Czemu miałaby siedzieć głodna? Od czego tu jestem? Dzięki Bogu zawsze jest coś do jedzenia.
-
14:58 - 15:04Fadik, nie kuś ich. Już i tak wystarczająco żerują na tobie. Bóg cię nie pokarze.
-
15:06 - 15:13Córko, nie stawiaj się na próżno. Dziś jest ostatni dzień.
Jeśli znajdziesz pracę, zostaniesz. Jeśli nie znajdziesz, wracamy do rodzinnego miasta. Tyle. -
15:16 - 15:21Bóg mi świadkiem, ja niczego nie powiedziałam. To wszystko zasługa ojca. Bóg poświadczy, że to jej ojciec tak powiedział.
-
15:31 - 15:37Skoro cała rodzina zebrała się razem, chcę wam o czymś powiedzieć.
-
15:42 - 15:45Postanowiłem przejść na emeryturę.
-
15:46 - 15:55To znaczy, od czasu do czasu będę przychodził i wychodził. A po sześciu miesiącach zorganizuję jubileusz i odejdę na dobre.
-
15:57 - 16:01Dlaczego po sześciu miesiącach? Nie za bardzo rozumiem.
-
16:02 - 16:07Poobserwuję wasze zmagania i po sześciu miesiącach zdecyduję kto stanie na czele firmy.
-
16:08 - 16:11W porządku, ale nie ma potrzeby podejmować takiej decyzji. Doruk i ja całkiem dobrze zarządzamy firmą.
-
16:12 - 16:13Zgadzam się.
-
16:15 - 16:17Na czele zawsze musi stać tylko jeden człowiek, Murat.
-
16:18 - 16:23Ktoś, kto będzie miał ostateczne słowo gdy będziecie mieli różne poglądy w danej sprawie. Czyż nie?
-
16:25 - 16:33Tata ma rację, bracie. W niektórych sferach biznesu wciąż może być tylko jeden szef. Ty będziesz tym szefem. A ja zajmę się tym, co robiłem do tej pory. Wspaniale.
-
16:35 - 16:40To nie czas na żarty, Doruk. Tata mówi o czymś bardzo ważnym.
-
16:41 - 16:43Matka pierwszy raz powiedziała ci coś słusznego.
-
16:46 - 16:55Koniec końców, tak jak wasz ojciec zbudował dla was to wszystko od podstaw, tak i wy zrobicie to samo dla waszych dzieci.
-
16:56 - 16:59Ach, skoro już jesteśmy przy dzieciach...
-
16:59 - 17:01Och, daj spokój, babciu. Proszę cię.
-
17:02 - 17:06Jak już zacznie gadać na temat wnuka, to nie ma końca.
-
17:06 - 17:09Dokładnie, tatusiu. Doruk i ja i tak się spieszymy, prawda, Doruk?
-
17:09 - 17:14Bracie, ty idź. Ja się tylko zajmę tą sałatą. Dołączę do ciebie, obiecuję ci.
-
17:14 - 17:15Smacznego wszystkim.
-
17:37 - 17:38Co się stało? Dlaczego się zatrzymaliśmy?
-
17:38 - 17:39Przegrzał się.
-
17:40 - 17:41Co teraz?
-
17:42 - 17:42Spróbuję to załatwić. Wyjdę i zobaczę.
-
18:14 - 18:15Co jest, Kerem?
-
18:16 - 18:16Nie ma wody.
-
18:16 - 18:17Że co?
-
18:17 - 18:18No nie ma wody.
-
18:18 - 18:20Wlej wody i jedźmy.
-
18:20 - 18:21Silnik musi się schłodzić.
-
18:21 - 18:22Nie możemy czekać, spóźnimy się.
-
18:23 - 18:24Zadzwonię po drugi samochód z firmy.
-
18:24 - 18:27Nie ma potrzeby. To strata czasu. Znajdę tu gdzieś taksówkę.
-
18:41 - 18:42No pewnie, tyle chętnych!
-
18:43 - 18:44Wszyscy zajęli taksówki!
-
18:45 - 18:48Idę na rozmowę. Jeśli nie uda mi się tam dotrzeć na czas, będę musiała wrócić do rodzinnego miasta.
-
18:50 - 18:54Poza tym, jest chyba jeszcze coś takiego jak transport publiczny, prawda? Skąd we mnie ten pociąg do luksusu?
-
19:03 - 19:04Taksi!
-
19:06 - 19:09To nie taksówka. Przepraszam.
-
19:11 - 19:12Gdzie się wybierasz, ślicznotko?
-
19:18 - 19:24Na samo dno piekła, chcesz iść ze mną? Zjeżdzaj!
Nie myśl sobie, że jestem mięczakiem, mój wachlarz przekleństw może cię nieźle przestraszyć! -
19:26 - 19:30Wynoś się! Bezwstydnik! Śmieć!
-
19:42 - 19:43Jest pan wolny?
-
19:43 - 19:46Oczywiście, oczywiście. Proszę wsiadać. Wezmę tylko tosty i przychodzę.
-
19:46 - 19:47W porządku.
-
19:51 - 19:53W porządku. Zamykaj i jedźmy.
-
19:54 - 19:55Ta taksówka jest moja.
-
19:56 - 19:59Świetnie. Ale ja nie pytałam czyje jest to auto. Powiedziałam jedźmy.
-
20:00 - 20:01Nie, źle mnie zrozumieliście.
-
20:01 - 20:04Proszę pana, to pan mnie w ogóle nie zrozumiał. Jestem bardzo spóźniona. Zabierajmy się stąd.
-
20:05 - 20:07Panienko, wysiadka. To ja wsiadam do tej taksówki.
-
20:08 - 20:11No oczywiście, proszę wsiąść i pojedziemy. Jak chcesz jechać, a nie wsiąść?
-
20:11 - 20:13Tu jest właśnie problem. Ja nie jeżdżę tą taksówką. Jestem klientem.
-
20:21 - 20:22Już pan nie jest.
-
20:22 - 20:23Jak to?
-
20:24 - 20:28Ponieważ moja praca jest bardzo pilna. To kwestia życia i śmierci.
-
20:29 - 20:33I moja praca jest ważna. Jeśli pozwolisz, możemy jechać razem. Odwiezie mnie, a potem możesz jechać gdzie chcesz.
-
20:34 - 20:38Nie ma szans! Czemu miałabym siedzieć w taksówce z nieznajomym?!
-
20:40 - 20:41A taksówkarza znasz?
-
20:41 - 20:42Nie.
-
20:42 - 20:43Jedziesz z nim w tym samym samochodzie.
-
20:44 - 20:45To są dwie różne sprawy. W porządku?
-
20:46 - 20:46Jak to?
-
20:49 - 20:53Dobrze. Już lepiej iść na piechotę niż siedzieć z nieznajomym w taksówce.
-
20:53 - 20:56Z taksówkarzem to będzie dwoje nieznajomych, ciągle go pomijasz.
-
21:00 - 21:00Wszystko w porządku?
-
21:04 - 21:09Ty nieludzka kreaturo! Ty egoisto! Uosobienie okrucieństwa! Kim innym mógłbyś być?
-
21:18 - 21:20Egoista? Uosobienie okrucieństwa?
-
21:21 - 21:23W porządku, bracie. Proszę. Gdzie jedziemy?
-
21:24 - 21:25Wie pan gdzie jest budynek Sarte?
-
21:25 - 21:26Na ulicy Levent?
-
21:26 - 21:26Dokładnie.
-
21:38 - 21:41Jeśli nie chce pan odbierać, proszę go wyciszyć. Irytuje mnie.
-
21:41 - 21:43Chciałem prosić o to samo.
-
21:43 - 21:44Telefon, który dzwoni, nie jest mój.
-
21:46 - 21:46Ani mój.
-
21:53 - 21:54Prawdopodobnie wypadł jej telefon.
-
21:55 - 21:57Jak ją zobaczymy, wyjdę by oddać jej telefon, potem możemy jechać dalej.
-
21:58 - 21:58W porządku.
-
22:03 - 22:10Czy wszystkie głupki na tym świecie sprzymierzyły się dziś przeciwko mnie? Czy oni się dogadali, żeby doprowadzić cię do szału, Hayat?
Czy ja jestem przedmiotem jakiegoś zakładu? -
22:11 - 22:16Patrzcie na niego! A taksówkarza znasz? Tak, znam. Przyjaciel ojca z wojska.
-
22:17 - 22:20Jest rozgarnięty, trzeba przyznać. Ale dżentelmen z niego żaden!
-
22:21 - 22:21Panienko.
-
22:24 - 22:24Co się dzieje?
-
22:27 - 22:28Czy ty mnie śledzisz?
-
22:29 - 22:30Nie.
-
22:31 - 22:32Co tam trzymasz w ręce?
-
22:33 - 22:33Telefon.
-
22:34 - 22:37A i jeszcze bez wstydu żebrzesz o numer mojego telefonu.
-
22:37 - 22:40Panienko, znów mnie źle zrozumiałaś, i mnie się powoli kończy cierpliwość.
-
22:40 - 22:48Co niby źle zrozumiałam? Kończy mu się cierpliwość. Tylko spójrzcie na niego. Pchasz mi telefon pod nos pod pretekstem zdobycia mojego numeru. Dawaj to.
-
22:54 - 22:54Coś ty narobiła?
-
22:55 - 22:57Ustawiłam cię do pionu. Dość tego!
-
24:12 - 24:13Stań.
-
24:14 - 24:15Miłego dnia!
-
24:47 - 24:50Skoro już skończyłaś procesować mnie oczami, żądam uniewinnienia i oswobodzenia.
-
24:52 - 24:54Co ty usiłujesz zrobić, Nedzat?
-
24:56 - 25:03Chcesz wrzucić dynamit między dwoje braci. Chcesz ich obu skłócić ze sobą.
281
00:25:03,360 --> 00:25:06,160
Nie, duszko. Moi synowie nie dopuszczą do takiej sytuacji, mamo. -
25:07 - 25:10Może twoi synowie tego nie zrobią, ale twoja żona jak najbardziej.
-
25:10 - 25:13Ach, mamo, ach.
-
25:14 - 25:17Nie rozumiem, co ty masz do tej kobiety.
-
25:18 - 25:25A co ja mogłabym mieć do tej Derji? W zasadzie, to ona ma problem z nami.
-
25:26 - 25:31Na litość boską, mamo. Kim my jesteśmy? Kim jest niby Derja? Co ty usiłujesz powiedzieć?
-
25:32 - 25:36My jesteśmy rodziną Sarsilmaz, a ona jest tylko przybłędą z zewnątrz, która stara się zdemontować naszą rodzinę od środka.
-
25:37 - 25:40Hę?! Czyli mówisz, że czeka nas wojna?
-
25:40 - 25:48Ty sobie żartujesz, ale jak Murat stanie na czele firmy to wybuchnie III wojna światowa, III wojna światowa!
-
25:48 - 25:53Mamusiu, wiesz, że Murata i Doruka traktuję tak samo. W porządku?
-
25:53 - 25:59I ty wiesz, że jak na razie o moim wnuku to nawet ptaki nie śpiewają.
-
26:01 - 26:05Pomyślałem, że jeśli wezmą na siebie trochę odpowiedzialności to wezmą się w garść.
-
26:06 - 26:11Gdyby nie ten test, oboje wiemy jakby było. Na czele firmy już stałby Murat.
-
26:33 - 26:35Witam, panie Murat.
-
26:35 - 26:37Chcę mieć na biurku cztery sprawozdania z produkcji.
-
26:38 - 26:38Cztery sprawozdania.
-
26:43 - 26:45A co ze statystykami, których szukałem w związku ze spotkaniem z grupą Milano?
-
26:46 - 26:46Są gotowe, proszę pana.
-
26:48 - 26:52Skoro już poruszyliśmy ten temat, wystąpił mały problem, proszę pana.
-
26:52 - 26:52Jaki?
-
26:53 - 26:56Około 5 minut temu zadzwonili z wiadomością, że się spóźnią.
-
26:57 - 26:59W porządku, ale spotkanie już jest opóźnione dziesięć minut.
-
26:59 - 27:02Tak, proszę pana. Zjawią się z godzinnym opóźnieniem.
-
27:11 - 27:13Anuluj spotkanie. Bez informowania ich.
-
27:14 - 27:16Anuluj spotkanie. Bez informowania.
-
27:18 - 27:19Jak to, proszę pana?
-
27:20 - 27:22Poinformuj ich o odwołaniu spotkania gdy tutaj przyjdą.
-
27:22 - 27:24W ten sposób nauczą się, że nie należy okradać innych z cennego czasu.
-
27:25 - 27:28Spotkanie z Milano odwołane. Szef jest bardzo wkurzony.
-
27:31 - 27:32Dlaczego winda zwolniła?
-
27:32 - 27:36Proszę pana, wczoraj była mała awaria. Zgłosiliśmy już ten problem, natychmiast to naprawią.
-
27:36 - 27:39Bardzo powolne to natychmiast. Już wczoraj winda powinna być naprawiona.
-
27:42 - 27:45Teraz już jest za późno. Wczoraj! Wczoraj!
-
27:52 - 27:53Na jakim etapie kręcony jest obecny katalog? Czy w ogóle wystartował?
-
27:53 - 27:55Tak, wystartował, proszę pana.
Program przebiega zgodnie z planem. -
27:57 - 27:57No nie, naprawdę?
-
28:09 - 28:12Dzwonię i dzwonię, ale nie odbierasz. Co się stało? Masz pracę?
-
28:13 - 28:14Momencik. Asli dzwoniła, dodam ją.
-
28:18 - 28:21Hayat, zaraz eksploduję z nerwów. Powiedz, że masz pracę i nie wracasz do rodzinnego miasta, błagam cię.
-
28:21 - 28:25Przyznaj. Nie udało ci się. Wieczorem pomachamy ci na pożegnanie z dworca autobusowego.
-
28:26 - 28:30Nie wiem. Dlatego, że zamiast być na rozmowie, grzebałam w kontenerze.
-
28:30 - 28:33Och, czyli jednak nie chodziło o rozmowę na Maslaku? [jedna z głównych dzielnic biznesowych Stambułu]
-
28:33 - 28:37Ipek, nie przeginaj. Nie jestem w nastroju do żartów.
-
28:38 - 28:42Przez jednego zarozumialca zostałam bez taksówki, a zaraz potem wyrzuciłam swój telefon do śmieci.
-
28:42 - 28:48Ach, dziewczyno! Rozumiem, zezłościłaś się na człowieka, ale co ci zawinił telefon? Był nowy, mogłaś go jeszcze długo używać.
-
28:48 - 28:50Dziewczyny, to nie tak jak myślicie. Wszystko wam opowiem jak wrócę.
-
28:51 - 28:53Jak go widzisz, wydaje się, że to dobry człowiek! A to zwykły zuchwalec!
-
28:54 - 28:56Czyli mówisz, że był również przystojny?
-
28:57 - 29:05Jeśli znów zobaczysz tego przystojniaka, dajesz mu swój numer. Nie wyrzucasz telefonu do śmieci.
-
29:05 - 29:08Niech się jeszcze raz przede mną zjawi, to ja już dobrze wiem, co mu dam.
-
29:09 - 29:10Co chcesz mu dać?
-
29:11 - 29:12Już ja mu pokażę, Asli!
-
29:13 - 29:15Nieważne, muszę kończyć.
-
29:15 - 29:17Pierwszy autobus mi uciekł, może przynajmniej drugi uda mi się złapać.
-
29:17 - 29:18Co masz na celowniku?
-
29:20 - 29:22Stanowisko doradcy w tekstyliach Sarte.
-
29:52 - 29:58Przyjaciele, spójrzcie na podszewkę sukni. Marszczy się trochę. Lewy rękaw się jej zsunął. Poprawcie to.
-
29:58 - 30:00Czekamy aż panna Didem poprawi makijaż, ale...
-
30:00 - 30:02To się nigdy nie skończy. Rób co mówię.
-
30:09 - 30:10Z czym jest problem, Didem?
-
30:10 - 30:12Czy moja lewa część brody za bardzo się świeci?
-
30:14 - 30:16Daj Boże, żeby odpadła jej ta świecąca broda byśmy mogli w końcu skończyć tą robotę.
-
30:17 - 30:18Kochanie!
-
30:20 - 30:25Masz takie piękne rysy twarzy, że nikt nie zwróci uwagi na twoją brodę. No już.
-
30:26 - 30:28Widzisz to znamię na nosie?
-
30:28 - 30:31Photoshop to załatwi, panno Didem. Nie będzie problemu.
-
30:32 - 30:33W porządku.
-
30:38 - 30:38W porządku.
-
30:39 - 30:40Jeśli już wszystko dobrze, to zaczynajmy.
-
30:41 - 30:42Dobrze. Jak pięknie.
-
30:48 - 30:48Co się znowu stało?
-
30:49 - 30:51Złamał mi się paznokieć u małego palca, Tuval!
-
30:53 - 30:56Potraktujmy to jako znak na szczęście, w porządku, słodziutka? No już.
-
30:56 - 30:57Dobrze.
-
30:59 - 31:00Dobra. Fotografuję.
-
31:01 - 31:02Przepięknie.
-
31:05 - 31:06Ach, Murat!
-
31:10 - 31:10Witaj, kochany.
-
31:12 - 31:13Nie przeszkadzaj w zdjęciach. No już.
-
31:14 - 31:18Jeszcze chwilę to połamię jej nos. I nikt mnie w tym nie powstrzyma.
-
31:19 - 31:20Sama poradzę sobie z tą przesłodzoną laleczką.
-
31:22 - 31:23Witaj, Murat.
-
31:27 - 31:27Jak idzie, Tuval?
-
31:28 - 31:30Gdybyśmy tylko zaczęli, mielibyśmy szansę zobaczyć.
-
31:30 - 31:32Jak się podoba dekoracja, panie Murat?
-
31:33 - 31:34Jaka jest tematyka?
-
31:34 - 31:40Panna Didem jako młoda, miastowa żona.
Właśnie wybiera się na przyjęcie, na które została zaproszona, w jedej z naszych sukienek... -
31:43 - 31:44Wylegując się na kanapie?
-
31:44 - 31:45Słucham?
-
31:46 - 31:48Skoro idzie na przyjęcie, dlaczego rozłożyła się na kanapie?
-
31:50 - 31:51Serdar.
-
31:52 - 31:52Proszę, panie Murat.
-
31:53 - 31:54Czemu panna Didem siedzi na kanapie?
-
31:56 - 31:58Bo ładnie wyglądam w leżącej pozycji.
-
32:01 - 32:04My tu reklamujemy sukienkę, a nie pannę Didem, czyż nie, Serdar?
-
32:04 - 32:05Ma pan rację, panie Murat.
-
32:06 - 32:08My chyba też o tym wiemy.
-
32:11 - 32:12Proszę zrobić, co należy, bardzo proszę.
-
32:37 - 32:39Zrugał mnie, prawda, Tuval?
-
32:40 - 32:44I ty jesteś jak rozciągnięte hiszpańskie pantalony z lat siedemdziesiątych.
-
32:46 - 32:49Nie, nie, napewno był zachwycony. Wiem o tym.
-
32:50 - 32:53Wszystkie oczy zwrócone są na Murata. Są zazdrośni o nasz związek.
-
32:53 - 32:55Ty jesteś w związku z Muratem?
-
32:56 - 32:59Tak. Widujemy się pięć razy w tygodniu.
-
32:59 - 33:04Tak, widzicie się pięć razy w tygodniu, bo pracujecie w tym samym miejscu.
-
33:04 - 33:07Nie. Idziemy razem na promocję nowego produktu.
-
33:09 - 33:11Wow, też mi coś.
-
33:11 - 33:11Aj, Tufal, uff.
-
33:13 - 33:16Wiesz, że czasami śpię u niego.
-
33:16 - 33:19A tak poza tym, odpowiada na każdą moją wiadomość i odbiera każdy mój telefon.
-
33:21 - 33:23To się nazywa uprzejmość, kochaniutka.
-
33:23 - 33:27A tak poza tym, odpowiadać i odbierać to synonimy. Mówię ci, żebyś wiedziała na przyszłość.
-
33:30 - 33:32Jeśli to nie oznacza związku z Muratem, w takim razie, co to jest?
-
33:34 - 33:40Przyjemne spędzanie czasu. Murat to nie jest facet, który lubi się poświęcać i angażować.
-
33:42 - 33:47Posłuchaj, Tuval. Jeśli ja mówię, że jestem w związku z którymś mężczyzną, to znaczy, że tak w istocie jest.
-
33:48 - 33:53Jeśli nie jesteśmy, będziemy. Jeśli zerwiemy, wrócimy do siebie. W skrócie, będzie tak, jak ja zechcę.
Łapiesz? -
33:55 - 33:59Nie łapię. Zapominasz, że osobą, o której mówisz, jest Murat.
-
34:01 - 34:03Murat czy Suat, bez różnicy. Wszyscy mężczyźni są tacy sami.
-
34:28 - 34:33Rano pędziłeś ile sił. I tak musiałeś czekać na ekipę Milano.
-
34:34 - 34:34Odwołałem.
-
34:36 - 34:38Murat Sarsilmaz znów zieje ogniem.
-
34:39 - 34:40Pozwól, że ci krótko wyjaśnię. To kolejny z moich szczęśliwych dni.
-
34:41 - 34:49Jakby wszystkiego było mało, przed chwilą zadzwonił ojciec. Chce żebym zatrudnił córkę jego przyjaciela, pana Kemala. Jako asystentkę Cagli.
-
34:49 - 34:50W czym problem?
-
34:52 - 34:55Jej ojciec powiedział, że mamy dać wycisk dziewczynie i nauczyć ją, co to znaczy świat biznesu.
-
34:55 - 34:58Czyli wystarczy, że będziesz się zachowywał tak jak zwykle.
-
34:59 - 35:01To nie jest ani trochę profesjonalne. Nie chcę zmuszać nikogo do pracy nie mogąc nawet zwolnić tej osoby.
-
35:04 - 35:05A ładna przynajmniej ta dziewczyna?
-
35:09 - 35:10Dziękuję, Cagla.
-
35:10 - 35:12Smacznego, panie Murat.
-
35:13 - 35:14Smacznego.
-
35:19 - 35:22Czyli to jest ta klatka w której chce cię zamknąć ojciec, mój ptaszku.
-
35:22 - 35:29Tak, kochanie. Ale nie uda mu się. Wyjdę zaraz po rozmowie kwalifikacyjnej. A tacie powiem, że się nie zgodzili, że mnie nie przyjęli.
-
35:29 - 35:32Dobrze, kochanie. Ale masz plecy. Ta praca i tak jest twoja.
-
35:32 - 35:34Zrobię wszystko, żeby mnie nie przyjęli.
-
35:35 - 35:43Do dzisiejszego dnia żyłam tak, jak chciał tego mój ojciec. Wyobraź sobie, że nauczyłam się czterech języków tylko dlatego, że on sobie tego życzył.
Ale dość tego. Chcę żyć swoim życiem. -
35:44 - 35:47Powiesz ojcu prawdę prosto w oczy, Suna?
-
35:47 - 35:50Ojciec nie odróżnia gołębia od wrony, Gokce.
-
35:50 - 35:55Umarłabym w momencie, w którym powiedziałabym mu, że moim przeznaczeniem jest obserwacja ptaków i życie pod namiotem.
-
35:57 - 36:02On nie będzie potrafił nas zrozumieć. Nawet gdyby to zrobiła, nie zniósłby tego. Nie martw się. Wszystkim się zajmę.
-
36:44 - 36:46Zgoda, proszę pana.
-
36:46 - 36:49Przepraszam. Przyszłam na rozmowę o pracę.
-
36:50 - 36:50Ja też.
-
36:50 - 36:51Czwarte piętro.
-
36:53 - 36:53Dziękuję.
-
37:54 - 37:56Jakaś Suna Pektaş ma dostać pracę po znajomości.
-
38:00 - 38:03Ktoś się naprawdę powinien wstydzić.
-
38:03 - 38:08Ja się sama natrudziłam by dostać pracę. Niczego nienawidzę na tym świecie tak bardzo jak nepotyzmu.
-
38:09 - 38:11Masz rację, Cagla. Takie coś to hańba.
-
38:11 - 38:16Jadą tacy studiować za granicę za pieniądze tatusia, a potem wracają tu udawać kogoś kimś nie są.
-
38:18 - 38:20Nie ma szans, żebyśmy się dostały na czwarte piętro, prawda?
-
38:22 - 38:23Dlaczego winda zwolniła?
-
38:24 - 38:25Jest zepsuta. Będą naprawiać.
-
38:26 - 38:29Pan Murat też nienawidzi stronniczości.
-
38:30 - 38:35W zasadzie, posłuchaj tego. Ojciec dziewczyny powiedział, że daje nam wolną rękę co do dziewczyny.
-
38:35 - 38:38Pan Murat zgotuje piekło na ziemi tej dziewczynie.
-
38:38 - 38:40Aż mi się żal zrobiło tej dziewczyny. Co za wstyd.
-
38:46 - 38:48Nie powinnyśmy tu wysiąść?
-
39:10 - 39:12Co się stało? Spotykam dziś samych głupków.
-
39:15 - 39:17Boże kochany.
-
39:28 - 39:29Co? Cztery języki?
-
39:31 - 39:31Jaka uczelnia?
-
39:33 - 39:34Uniwersytet Michigan?
-
39:35 - 39:35No, no.
-
39:37 - 39:38Brawa dla dziewczyny. Tego chciał Allah.
-
39:40 - 39:41Patrz, patrz. Nawet podyplomowe skończyła.
-
39:42 - 39:45Japoński, rosyjski, arabski, angielski.
-
39:49 - 39:50Po co jej to było skoro po znajomości?
-
39:51 - 39:53Przecież i tak by ją zatrudnili.
-
40:11 - 40:13Przepraszam. Przyszłam na rozmowę o pracę.
-
40:14 - 40:15Oczywiście. Ostatnie biurko po prawej.
-
40:15 - 40:16Dziękuję.
-
40:16 - 40:17Nie ma za co.
-
40:25 - 40:27Witam. Przyszłam na rozmowę o pracę.
-
40:27 - 40:28Witam, panno Suno...
-
40:30 - 40:31Pektaş.
-
40:31 - 40:32Czekałam na was.
-
40:32 - 40:33Nie, to nie tak.
-
40:34 - 40:34Dokładnie tak.
-
40:34 - 40:45Pan Nedzat już mnie poinformował. Zaczniesz jako moja asystentka. On musiał wyjść. Proszę wypełnić ten formularz, podpisać umowę i przyjść z nią tu jutro.
-
40:45 - 40:46Jutro?
-
40:46 - 40:48A co, chciałaś zacząć w przyszłym tygodniu?
-
40:49 - 40:49Że co?
-
40:50 - 40:52Ach, stanowisko się nie podoba.
-
40:52 - 40:53Nie, kochana. Broń Boże.
-
40:54 - 40:57Co? Trzy tysiące lir?
-
40:57 - 40:59Na początek, oczywiście.
-
41:01 - 41:02Tak.
-
41:03 - 41:04Tak, natychmiast przychodzę.
-
41:05 - 41:05Do zobaczenia jutro.
-
41:06 - 41:06Ale zobacz...
-
41:07 - 41:08Hej!
-
41:10 - 41:11Ale dają trzy tysiące lir.
-
41:14 - 41:15Ale Suna Pektaş...
-
41:16 - 41:17Ale moja mama...
-
41:41 - 41:42Znowu ty?!
-
41:43 - 41:45Chciałem o to samo zapytać.
-
41:45 - 41:50Od razu ci mówię, że w ogóle na mnie nie działa to prześladowanie i śledzenie. Niczego się nie boję!
-
41:51 - 41:51To jest moje miejsce pracy.
-
41:52 - 41:53Och, cóż za przypadek. Moje też.
-
42:00 - 42:04Jeśli pozwolisz, zjadę na dół. No chyba że masz fobię na punkcie jeżdżenia windą z nieznajomym.
-
42:17 - 42:18Na jakim stanowisku pracujesz?
-
42:19 - 42:20Dlaczego pytasz?
-
42:21 - 42:22Nie widziałem cię tu wcześniej.
-
42:24 - 42:26Jestem asystentką asystentki dyrektora generalnego.
-
42:26 - 42:27To znaczy, przed chwilą nią zostałam.
-
42:30 - 42:31W takim razie, to ty.
-
42:33 - 42:35Co jest? Niezadowolony?
-
42:36 - 42:38A ty pewnie jesteś chłopcem na posyłki u dyrektora.
-
42:41 - 42:42Można tak powiedzieć.
-
42:43 - 42:45Nieważne, dobrze, że znasz swoje miejsce.
-
42:53 - 42:53Dlaczego teraz stanęła?
-
42:55 - 42:55Zepsuła się.
-
42:57 - 43:02No dobrze, zepsuła się, ale dlaczego się zatrzymała? Już tak zostanie? Będziemy tu tak stali?
-
43:02 - 43:05Ja jestem tylko chłopcem na posyłki. Nie znam się na windach.
-
43:05 - 43:09Stop.
Wydostańcie mnie stąd, wydostańcie mnie stąd, ja mam lęk przed zamkniętymi przestrzeniami. -
43:10 - 43:13Nie mogę oddychać. Zróbże coś! Natychmiast coś zrób!
-
43:13 - 43:14Na rozkaz.
-
43:14 - 43:18Zrób coś. Nie żartuję. Nie mogę oddychać. Mam atak paniki.
-
43:22 - 43:24Wiem co trzeba zrobić w przypadku klaustrofobii, ale znów się zezłościsz.
-
43:25 - 43:30Zrób to! Rób co wiesz! Nie mogę oddychać! Mam napad paniki! Znam siebie.
-
43:33 - 43:33Już w porządku.
-
44:13 - 44:14W porządku.
-
44:16 - 44:16Już w porządku.
-
44:16 - 44:17Już po bólu.
-
44:17 - 44:18W porządku.
-
44:18 - 44:19Odpręż się.
-
44:20 - 44:20Już dobrze.
-
44:21 - 44:22Jesteś bezpieczna.
-
44:23 - 44:23Już dobrze.
-
44:28 - 44:28Spokojnie.
-
44:38 - 44:38Co to za śliczny zapach?
-
44:41 - 44:42Co to ma być? Wykorzystujesz sytuację, puść mnie!
-
44:43 - 44:44Nie puszczę cię. Poczujesz się gorzej.
-
44:44 - 44:45Powiedziałam, puść mnie!
-
44:45 - 44:47Nie, trzymam się twoich słów.
-
44:47 - 44:48Powiedziałaś, żebym cię trzymał, więc cię trzymam.
-
44:48 - 44:49Teraz ci mówię, żebyś mnie puścił.
-
44:50 - 44:50Nie.
-
44:51 - 44:53Niech winda zacznie najpierw działać, potem cię puszczę. Obiecuję.
-
45:06 - 45:09Przyznaj sama, ze zdołałem odwrócić twoją uwagę i załagodzić atak paniki.
-
45:14 - 45:15Do zobaczenia.
-
45:26 - 45:29Co za przemądrzały facet! Nawet perwersyjnie przemądrzały!
-
45:55 - 45:55Co się stało?
-
46:11 - 46:13Doruk, to ty? Co się tak czaisz za moimi plecami?
-
46:15 - 46:19A co mam robić, jestem tobą oczarowany. Na Boga, przyciągasz mnie jak magnez.
-
46:22 - 46:29Jeśli to grzech tak przyciągać ludzi, aresztuj mnie. W porządku?
-
46:30 - 46:32Dobrze, ale resztę swojego życia spędzisz w więzieniu, Tuval Janikoglu.
-
46:33 - 46:39Ręce do góry ten, kto ośmieli cię dotknąć.
Ale z ciebie kobietka. -
46:39 - 46:43Jesteś taki słodziak, ale... Stój, i ciebie powącham.
-
46:45 - 46:47Nie. To nie ty.
-
46:48 - 46:50Zaraz oszaleję. Skąd jest ten zapach?!
-
46:51 - 46:52Jaki zapach?
-
46:53 - 46:57Miłość wisi w powietrzu. Nie czujesz?
-
46:58 - 46:59Nie.
-
46:59 - 47:08Patrz, to ciało to radar miłości. Dobrze?
Ten nos się nie myli. Zawsze gdy czuję ten zapach, rodzi się miłość. -
47:09 - 47:13Kenan-Sinem, Beren-Kenan, Halit-Berguzar.
To wszystko wywąchał mój nos. -
47:16 - 47:20Przysięgam, że zaczynam się ciebie bać, Tuval. Szaleniec to za łagodne słowo na ciebie.
-
47:23 - 47:26Ja nie oszalałam. To miłość.
-
47:28 - 47:31No dobra, a co ta miłość robi u nas w Sarte?
-
47:33 - 47:40Nie mów tak. Miłość jest niebezpieczna. Rodzi się w nieoczekiwanym miejscu i w niespodziewanym czasie.
-
47:41 - 47:46Dopadnie cię, rozpali i przeminie. Zapamiętaj to sobie.
-
47:47 - 47:50Miłość nie rozumie słów :)
-
48:13 - 48:16Bracie, zaczyna rozmowę od czekoladek. Boże, jesteśmy skończeni.
-
48:17 - 48:19Zechcesz nam powiedzieć dlaczego nas wezwałaś, sułtanko Azime.
-
48:21 - 48:22Poczęstujcie się czekoladkami.
-
48:27 - 48:29Namaść się wodą kolońską [turecki zwyczaj].
-
48:29 - 48:30Dobrze.
-
48:33 - 48:37Babciu, słodycze są w porządku, ale wody kolońskiej nam nie trzeba. Mamy już plany. Musimy iść.
-
48:38 - 48:42Ale skoro tak bardzo nalegasz, nie mogę ci odmówić. Prawda, bracie?
-
48:50 - 48:51Czy zrobiliśmy coś złego o czym nie mamy pojęcia?
-
48:54 - 49:01Błąd to popełniłam ja, że was nie ożeniłam zaraz po skończeniu szkoły.
-
49:01 - 49:06A ja się zastanawiałem kiedy temat ślubu i wnuka się skończy. Wspaniale.
-
49:07 - 49:09Nie zmieniajcie tematu, panie Doruk.
-
49:13 - 49:17Czy ja naprawdę nie będę mieć szansy utulić swojego wnusia póki jeszcze żyję?
-
49:17 - 49:18Przecież masz nas.
-
49:19 - 49:19To jest co innego.
-
49:20 - 49:23Jak to, babciu? Nie jesteśmy twoimi wnukami?
-
49:24 - 49:27Patrzcie, zgrywa głupka. Osioł jeden.
-
49:27 - 49:29Babciu, powiem ci coś we własnym imieniu.
-
49:30 - 49:34Ja działam w tej sprawie przez siedem dni w tygodniu. W zasadzie, powiedz to lepiej mojemu bratu.
-
49:35 - 49:38A czy ja mówię o tobie, łajzo?
-
49:39 - 49:41Dosyć skakania z kwiatka na kwiatek!
-
49:42 - 49:44Czas w końcu wyprodukować trochę miodu!
-
49:44 - 49:45
-
49:45 - 49:50Babciu, jak mówisz w ten sposób to sam czuje się jak niemowlak, który potrzebuje opieki.
-
49:50 - 49:52Synu, z ciebie wciąż jest dzieciak, to oczywiste.
-
49:53 - 49:59W każdym razie, to nie moja kolej na to, skoro mój brat tu jest. Prawda? W końcu jest coś takiego jak porządek ślubny [od najstarszego].
-
50:00 - 50:03Babciu, nie chcę cię ranić, ale moje stanowisko jest jasne w tej sprawie.
-
50:05 - 50:06Nie wierzę w małżeństwo.
-
50:06 - 50:07Tak.
-
50:08 - 50:12Obowiązki dotyczące związku i małżeństwa nie są dla mnie. Za to możesz ożenić Doruka.
-
50:13 - 50:16Zaraz was zleję tą wodą kolońską.
-
50:19 - 50:20Osły.
-
50:26 - 50:33Emine. Zobacz na tego.
Porządny chłopak. Architekt. Przyzwoita rodzina. -
50:35 - 50:40Jeśli nie znajdzie pracy, to wydamy Hayat za niego i skończy się ten problem skoro nie chce wracać do rodzinnego miasta. Co myślisz?
-
50:43 - 50:45Zapomnij o tym, Fadik.
-
50:45 - 50:50Coś tam gadała przez telefon, że znalazła pracę. Ja i tak jej nie wierzę, ale...
-
50:52 - 50:54Ja już jej znajdę u nas dobrego męża.
-
50:56 - 51:00Tego chłopaka nie można przegapić. Prawdziwy dżentelmen. Tylko spójrz.
-
51:02 - 51:03Daj mi to.
-
51:07 - 51:08Zobacz.
-
51:10 - 51:13Dobry jest. Niezły.
-
51:15 - 51:17Dobra, niech się zapoznają.
-
51:18 - 51:22To najlepsze, co można zrobić.
Komu by się taki nie spodobał. -
51:23 - 51:25Niech cię Bóg broni, dziewczyno.
-
51:26 - 51:26Co się śmiejesz?
-
51:27 - 51:30Oczywiście, oczywiście. Ładny chłopak.
-
51:30 - 51:32Patrz, powiększę ci.
-
51:38 - 51:39Co sie śmiejesz?
-
51:39 - 51:40Ty się też śmiejesz.
-
51:42 - 51:43Ale panicz z niego.
-
51:46 - 51:52Ja tylko chciałam dostać pracę. Nie chciałam zostać kryminalistką. Co teraz będzie?
-
51:52 - 51:59Na Boga, kary za podszywanie się pod kogoś zaczynają się od 5 lat wzwyż. Nie będę w stanie przychodzić w każdy dzień wizyt. Mam pracę.
-
52:01 - 52:10Ja będę przychodzić, przyjaciółko. Nie martw się. Nawet jeśli będę musiała poświęcić swój wolny czas po zmianie i sen, to i tak przyjdę.
-
52:10 - 52:15Będę przynosić ci czystą bieliznę, książki i tym podobne. A, mówi się, że odliczane dni w odsiadce szybko mijają.
-
52:18 - 52:22Przestaniecie w końcu się ze mnie nabijać i doradzicie mi? Co mam robić?
-
52:22 - 52:24Powinnam zostać Hayat czy być Suną? Co robić?
-
52:25 - 52:26Wydaje mi się, że to nic wielkiego, Hayat.
-
52:26 - 52:33Jeśli coś się stanie, odsiedzisz swoje i wyjdziesz. Prawda? A jak wrócisz do rodziców, będziesz siedzieć w areszcie domowym przez całe życie. Z pewnością.
-
52:35 - 52:40Moim zdaniem musisz być szczera za wszelką cenę. Jutro pójdziesz do pracy i powiesz, że nie jesteś Suną. Powiesz, że nie jesteś Suną.
-
52:41 - 52:48Jeśli przyznasz się do wszystkiego otwarcie, jestem pewna, że zachowasz tą pracę.
-
52:49 - 52:51Dlaczego? Bo jesteś szczera.
-
52:55 - 52:58Oczywiście. Może mają jej jeszcze wręczyć medal, co nie, Asli?
-
53:00 - 53:06Nie wygłupiaj się, Hayat. Oczywiście, że zaczniesz pracę jako Suna. Inaczej ciotka Emine spakuje cię i wywiezie.
-
53:07 - 53:11No co, duszo? Znajdziesz inną pracę. Naprawdę nie ma dla ciebie innej pracy?
-
53:12 - 53:15A tak poza tym, ciocia Emine jest osobą bardzo wyrozumiałą.
-
53:19 - 53:20Twoje rodzinne miasto jest naprawdę piękne.
-
53:22 - 53:22
-
53:24 - 53:27Nie chcę iść do więzienia, ani wracać do rodzinnego miasta.
-
53:27 - 53:30A w szczególności nie chce pracować w tym samym miejscu z tym okropnym człowiekiem!
-
53:34 - 53:39Dziewczyno, dostałaś super pracę. Jutro zaczynasz. Naprawdę nie wiem, czego ty jeszcze chcesz?
-
53:41 - 53:42No już, wstawaj. Pozwól nam znaleźć ci coś do ubrania.
-
53:43 - 53:45Możemy prosić o rachunek?
-
53:49 - 53:53Co tam, bracie? Co się stało z asystentką? Zaczęła dziś pracę?
-
53:54 - 53:56To naprawdę zaskakujące słyszeć, że interesujesz się pracą, panie Doruk.
-
53:57 - 53:58I tobie nic nie pasuje.
-
53:59 - 54:02Sam chciałem wybrać swoją asystentkę, ale dostałem nakaz z góry.
-
54:03 - 54:07Bracie, nie przesadzaj za bardzo. To jest w końcu ojciec. Raz na czterdzieści lat zażyczył sobie czegoś od ciebie.
-
54:07 - 54:11Problem nie leży w ojcu, a w dziewczynie. Ta dziewczyna jest chodzącą katastrofą.
-
54:12 - 54:13Przede wszystkim, jest niezrównoważona i kłótliwa.
-
54:15 - 54:20Niepotrzebnie zadziera nosa, przerywa w pół zdania, nie wie o czym mówi. Straszna dziwaczka.
-
54:21 - 54:25Cóż, super, bracie. Wspaniale. Idealna dla ciebie, do przyuczenia...
-
54:28 - 54:30Ale wciąż nie powiedziałeś mi czy jest ładna.
-
54:30 - 54:31Nie wiem.
-
54:31 - 54:32Nie wiesz?
-
54:32 - 54:33Nie mam pojęcia. Nie przypatrywałem się.
-
54:39 - 54:44No dobra. Ale powiedz mi otwarcie. Jest przystojny, czy nie?
-
54:45 - 54:49Nie wspominaj mi o nim. Tak w ogóle, o co ja się martwię, a o co ty mnie pytasz, Asli?
-
54:50 - 54:54Według mnie, Asli ma rację. Ostatnimi czasy jest trend na bycie w związku.
-
54:55 - 54:58Jeśli praca przepadnie, poderwiesz tego chłopaka i razem wrócicie do rodzinnego miasta.
-
55:00 - 55:03Nie zaakceptowałabym go nawet jako kosz na śmieci w domu, a co dopiero jako chłopaka.
-
55:04 - 55:07Tak w ogóle, to nie cierpię takich facetów. Zarozumialec.
-
55:08 - 55:09Do tego wszystkiego jest jeszcze rozpieszczona.
-
55:10 - 55:11Mądrala.
-
55:11 - 55:12Awanturnica.
-
55:15 - 55:15Typowy egoista.
-
55:18 - 55:20Nawet gdyby była śliczna, co to niby zmienia?
-
55:32 - 55:32No, a czym on się tam zajmuje?
-
55:34 - 55:37A czym ma się zajmować? Zwykły chłopiec na posyłki u szefa.
-
55:37 - 55:40Dzisiaj spotkaliśmy się w windzie. Powiedział, że to jego miejsce pracy.
-
55:40 - 55:46Myślisz, że siedziałam cicho?
Zaraz mu powiedziałam, że to i moje miejsce pracy. Że właśnie zostałam asystentką asystentki menadżera. -
55:48 - 55:50No, no, co za riposta.
-
55:50 - 55:53Co, czyli ukrywasz przed dziewczyną, że to ty jesteś jej szefem?
-
55:54 - 55:55Powiedzmy, że nie miałem okazji jej poinformować.
-
55:55 - 55:58Ach, czyli na jutro planujesz zrzucenie bomby.
-
56:00 - 56:02No nie, przyjacielu. Spadają na mnie wszystkie nieszczęścia.
-
56:03 - 56:03Kto to?
-
56:03 - 56:04Didem.
-
56:04 - 56:05Dlaczego nie odbierasz?
-
56:05 - 56:09Ona nie rozumie, co się do niej mówi. To już jest siódmy telefon z rzędu odkąd dowiedziała się, że wychodzimy razem wieczorem.
-
56:10 - 56:12Bracie, z czym ty masz problem. Daj, rozwiążę to.
-
56:14 - 56:15Didem, co tam?
-
56:16 - 56:17I ja się mam dobrze.
-
56:18 - 56:26Właśnie ciebie wspominaliśmy. Dobry człowiek zawsze wie, kiedy się o nim mówi. Właśnie wchodzimy do klubu. Zbieraj się i przychodź.
-
56:26 - 56:29Właśnie brat wysyła mi znaki oczami, żebyś się pospieszyła.
-
56:31 - 56:34Dobrze. W porządku, duszko. Całuski. Na razie.
-
56:36 - 56:40Wysyła ci mnóstwo całusków. Powiedziała, żebyś się nie denerwował na próżno, bo natychmiast przychodzi.
-
56:40 - 56:43Naprawdę, wielkie dzięki za pomoc, Doruk.
-
56:44 - 56:46Możesz to potraktować jako wyrównanie rachunków za poranną pobudkę.
-
56:47 - 56:49W życiu nie chciałabym oddychać tym samym powietrzem co on, a co dopiero pracować pod jednym dachem.
-
56:50 - 56:55Ale takie jest życie, trzeba zarobić na chleb. Dlatego muszę to jakoś znieść.
-
56:56 - 56:58Nieważne, nie o tym teraz mowa. Dziewczyny, jutro zaczynam pracę jako bogata dziewczyna.
-
56:59 - 57:07Co ja na siebie włożę? Mam dwie pary butów, a szafa jest pełna tanich ciuchów.
-
57:11 - 57:14O buty się nie martw. Ja to załatwię.
-
57:16 - 57:19Czy ty przypadkiem nie chcesz dać jej kapci pielęgniarki?
-
57:21 - 57:22Powiedziałam, że wszystko załatwię.
-
57:26 - 57:27Poczekajcie minutę.
-
57:39 - 57:43Dziewczyno, skąd ty to wszystko masz? Ukrywasz skarby w swoim pokoju.
-
57:44 - 57:47Co miałam zrobić, kocham szpilki. Miałam nadzieję, że pewnego dnia będę miała okazję je nosić, kupowałam je i odkładałam na półkę.
-
57:50 - 57:54Dziewczyno. Z takimi butami znajdziesz sobie faceta w mig.
-
57:55 - 58:07Ale ty w ogóle nie wychodzisz ze szpitala. Jak my to zrobimy? Najlepiej jakbyś znalazła kogoś z pacjentów. Albo znajdź kogoś zdrowego. Niech się rozchoruje. Potem go wyleczysz.
-
58:09 - 58:12Zostaw mnie w spokoju, czy rozmawiamy teraz o mnie? Mamy problem z Hayat.
-
58:14 - 58:19Weź te kremowe. Ja nie mogłam ich nosić, ty je załóż. Przymierz je, zobaczymy jak będą ci pasować.
-
58:30 - 58:31No i jak?
-
58:31 - 58:32Doskonale ci pasują.
-
58:32 - 58:33Bardzo dobrze.
-
58:34 - 58:35Piękne, prawda?
-
58:36 - 58:36Dasz radę.
-
58:37 - 58:38Nic ci nie będzie.
-
58:38 - 58:40Tak, nic ci nie będzie. Dasz radę.
-
58:54 - 58:57Naprawdę, w tym sezonie laski zwalają z nóg.
-
59:00 - 59:02Podobają ci się ubrania, panie Doruk, czy raczej sylwetka?
-
59:02 - 59:08Bardziej doceniam ciało, niż to co w co jest ubrane.
-
59:08 - 59:10Ale są czadowe, spójrz.
-
59:11 - 59:14Moment, bracie, ta w czerwonym jest naprawdę dobra.
-
59:14 - 59:16Jest moja, żeby nie było nieporozumień.
-
59:16 - 59:18Nie masz już i tak trzech innych?
-
59:19 - 59:21Biorę swojego braciszka za przykład.
-
59:22 - 59:26Czyli, nic nie zostało ze słynnego związku z modelką, z którą zabawiałeś się przez cztery sezony.
-
59:26 - 59:28Pozwól, że to sprostuję to nigdy nie był związek.
-
59:29 - 59:31Jeśli spotykacie się dłużej niż jedną noc, wtedy można to nazwać związkiem.
-
59:32 - 59:35Związki zaczynają się od przywiązania, a oczekiwania je skutecznie kończą.
-
59:36 - 59:38Czyli według ciebie, kończą się zanim w ogóle się zaczęły.
-
59:38 - 59:39Dokładnie tak.
-
59:44 - 59:51Taaak. Nosząc 5-letnią koszulę i spódnicę, którą miałam na weselu u ciotki, jestem prawdziwą nowobogacką.
-
59:52 - 59:55Naprawdę, wolałabym nie zobaczyć tej spódnicy. Jest okropna.
-
59:56 - 60:01Ale jeśli rozepniemy trochę guzików w tej koszuli, może jakoś to będzie wyglądać.
-
60:02 - 60:04Nie, nie. Zapinam. Nie chcę żadnego dekoltu.
-
60:05 - 60:10Koniec końców, będę rozwijać sie w świecie biznesu dzięki umiejętnościom i pracy. Bez potrzeby rozpinania bluzki.
-
60:11 - 60:16Dziewczyno, faceci to ograniczone stworzenia.
Wysyłasz im proste sygnały. Na przykład, jeden mały rozpięty guzik. -
60:16 - 60:20Musisz się nauczyć wykorzystywać swoją urodę.
-
60:21 - 60:22Po co, duszyczko?
-
60:22 - 60:27Kobiety są w stanie coś osiągnąć w świecie biznesu tylko dzięki inteligencji i zapałowi do pracy. Czy to jest jasne?
-
60:28 - 60:35Oczywiście, że mogą. Jestem tego przykładem. Ale są też takie słodziutkie laleczki.
-
60:36 - 60:44Nie mają pojęcia jaka jest stolica Włoch. Ile jest kontynentów na świecie. Ale gdy chodzi o sterowanie facetem, są profesjonalistkami w tej dziedzinie.
-
61:03 - 61:05Przyszła moja bratowa.
-
61:05 - 61:06Jeszcze raz powiesz coś o bratowej, a natychmiast stąd wyjdziemy.
-
61:08 - 61:09Cześć.
-
61:09 - 61:10Czesć, kochanie.
-
61:13 - 61:14Co słychać, Doruk? Co porabiasz?
-
61:15 - 61:17Didem, zasłaniasz mi widok. Proszę cię.
-
61:18 - 61:22Doruk, pozwolisz mi usiąść obok Murata, czy mamy siedzieć na tym samym stołku?
-
61:23 - 61:25To nie byłoby odpowiednie. Już wstaję.
-
61:27 - 61:29Niech gołąbeczki pogruchają sobie na osobności.
-
61:36 - 61:40Chyba zaraz zostanę męczennikiem roboczego uniformu zanim w ogóle zacznę pracę. Jestem skończona.
-
61:42 - 61:51Duszko, dasz radę powoli i po trochu brać oddech? Dasz radę wstrzymać oddech? Możesz tak wytrzymać?
Według mnie wyglądasz ślicznie. Leży jak ulał. -
61:53 - 62:00Pielęgniareczko, nie widzisz że dziewczynie twarz się wykrzywiła z cierpienia? Ta stlizacja nie przejdzie bez dodatkowej butli z tlenem.
-
62:03 - 62:07Może mogłoby się coś znaleźć w mojej szafie?
-
62:08 - 62:09Mogłoby się znaleźć. Pewnie, że mogłoby.
-
62:10 - 62:15Piżama, fartuchy szpitalne, babcina odzież.
-
62:16 - 62:19Dziewczyno, twoja szafa stylem przypomina dom opieki.
-
62:20 - 62:22Poczekajcie tylko.
-
62:24 - 62:27Zaczekajcie minutę. Zaraz wracam.
-
62:34 - 62:34
-
62:43 - 62:45Gdzie teraz idziemy, kochanie?
-
62:46 - 62:47Ja idę do domu.
-
62:48 - 62:49Ale nie wiem jak Doruk.
-
62:50 - 62:53Doruk, proszę, możesz powiedzieć coś swojemu bratu? Czy ty kiedykolwiek wracasz do domu o tej porze?
-
62:54 - 62:55O nie, mnie do tego nie mieszajcie.
-
63:04 - 63:05Możesz zamówić taksówkę pannie Didem?
-
63:06 - 63:06Natychmiast.
-
63:07 - 63:07Panno Didem?
-
63:10 - 63:11Całuski w takim razie.
-
63:19 - 63:22Nie mogę uwierzyć, że odprawiłeś tą dziewczynę z kwitkiem.
-
63:23 - 63:26Teraz tak mówisz, ale nie można powiedzieć, że jest coś z nią nie tak.
-
63:28 - 63:29Gdyby tak było, nie przyszłaby tu.
-
63:34 - 63:41To się nie uda. Cokolwiek przymierzam, nie pasuje.
Pojadę do rodzinnego miasta, wskoczę w dres i będę leżeć pod kocem. Wspaniale będzie mi się żyć. -
63:42 - 63:42Co to za męczarnie?
-
63:43 - 63:43Poczekaj chwilę.
-
63:45 - 63:46Daj mi to.
-
63:48 - 63:50Może to? Jest niezła.
-
63:58 - 64:00Ipek. Te spodnie są twoje?
-
64:00 - 64:01Moje.
-
64:03 - 64:06Dziewczyno, jeśli ten rozmiar pasuje...
-
64:10 - 64:10Przymierz.
-
64:18 - 64:18Nieźle.
-
64:19 - 64:20Chyba wypaliło.
-
64:21 - 64:22Udało się!
-
64:24 - 64:25Ubieraj, ubieraj.
-
64:43 - 64:44O której godzinie mam jutro przyjechać?
-
64:45 - 64:46O dziewiątej.
-
64:46 - 64:47To wszystko na dziś?
-
64:48 - 64:48Tak.
-
64:50 - 64:52Skoro moja zmiana się skończyła, mogę o coś zapytać?
-
64:52 - 64:54Nie musisz kończyć pracy, by zadawać mi pytania. Mów.
-
64:55 - 64:57Nie szkodzi. Praca to jedno, a przyjaźń to drugie.
-
64:59 - 64:59Wszystko u ciebie w porządku?
-
65:00 - 65:03W porządku, w porządku, jestem tylko zmęczony.
-
65:03 - 65:04Dobrze.
-
65:04 - 65:10Dobrze. To znaczy, jeśli masz jakiś problem, czuję to.
Może nie będę w stanie wszystkiego zrozumieć, ale potrafię słuchać za dziesięciu. -
65:11 - 65:12Wiem, dziękuję ci.
-
65:14 - 65:15Trzymaj się, do jutra.
-
65:16 - 65:16Wzajemnie.
-
65:16 - 65:17Dbaj o siebie.
-
65:17 - 65:18No już.
-
65:37 - 65:38Kochanie.
-
65:38 - 65:39Didem?
-
65:42 - 65:44Skarbie.
-
65:44 - 65:45Co ty tu robisz?
-
65:46 - 65:50Kochany, nie mieliśmy przyjechać osobnymi samochodami, żeby uniknąć paparazzi?
-
65:52 - 65:54Posłuchaj, jestem naprawdę zmęczony. Naciskasz na mnie w złym momencie.
-
65:56 - 65:58Wstydź się, kochanie. Naprawdę jestem aż tak nietaktowna?
-
66:00 - 66:05Skoro jesteś zmęczony, najpierw weźmiesz prysznic. Potem rozłożysz się na kanapie i spokojnie obejrzysz film.
-
66:12 - 66:13W porządku.
-
66:24 - 66:30Mamo, ciociu Fadik, pozwólcie mi pójść spać, błagam was. Przez was spóźnię się pierwszego dnia do pracy.
-
66:30 - 66:31A no właśnie.
-
66:32 - 66:34Co to za praca?
-
66:36 - 66:37Ojciec się pyta...
-
66:39 - 66:42Co to za praca?
-
66:43 - 66:44Muszę się dobrze rozeznać.
-
66:46 - 66:52Powiedział mi, że Hayat może mnie robić w konia mówiąc, że znalazła pracę.
-
66:54 - 66:55Co będzie robić?
-
66:58 - 67:00Jak długo to potrwa?
-
67:00 - 67:01Jakie zarobki?
-
67:02 - 67:03Powiedział mi, że mam się dowiedzieć wszystkiego.
-
67:05 - 67:07Już dawno się domyśliłam, mamusiu.
-
67:08 - 67:10Pytaj, o co masz pytać, chcę iść spać.
-
67:15 - 67:17Na jakim stanowisku masz tam pracować?
-
67:18 - 67:19Jako asystentka asystentki głównego dyrektora.
-
67:20 - 67:25Nie zmyślaj! Co to w ogóle za stanowisko, dziewczyno?
-
67:25 - 67:26Co to ma być?
-
67:28 - 67:30To jakby powiedzieć wodna woda.
-
67:30 - 67:34Transport, jedzenie, ubezpieczenie, polisa.
-
67:35 - 67:36Nie zmyślam, ciocu.
Zrozumiesz kiedy zobaczysz czek. -
67:37 - 67:38Jest, ciociu Fadik, wszystko jest. I transport i ubezpieczenie.
-
67:40 - 67:44Czym się zajmuje ta firma? Powiedziałaś, że jaka to branża?
-
67:45 - 67:48To sektor mody, tekstylia. Mamo, oni projektują suknie.
-
67:49 - 67:51Jak długo działają na rynku? To stabilna firma?
-
67:55 - 67:57W tym roku mają jubileusz czterdziestolecia.
-
67:59 - 68:02Na pewno wydadzą przyjęcie z okazji czterdziestolecia firmy.
-
68:03 - 68:04Tak może być.
-
68:09 - 68:14Jaka jest ich marża zysku? To znaczy, po ile stoją ich akcje na giełdzie?
-
68:16 - 68:22Mają jakieś nowe inwestycje? Planują podjąć nowe wyzwania w przyszłości? Jakie są cele tej firmy?
-
68:23 - 68:25Wyjaśnij mi szczegółowo plan działania tej firmy.
-
68:28 - 68:28Co się śmiejesz?
-
68:30 - 68:36Co to za pytania, ciociu Fadik?
Ja nie kupuję tej firmy. Ja tam tylko pracuję. -
68:37 - 68:46Córko, dzieciątko. Nie mów w ten sposób. Jak firma zbankrutuje, nie daj Boże, żebyś została bez pracy.
-
68:46 - 68:48Dlatego pytałam. To znaczy, twój ojciec kazał mi spytać.
-
68:50 - 68:55Pytał o marżę zysku. Powiedział, że trzeba się zastanowić nad tą pracą, jeśli ich akcje nie są zbyt wysokie na giełdzie.
-
68:56 - 69:00Powiedz mu, że Hayat przekazuje mu, żeby był spokojny.
-
69:00 - 69:07Powiedz, że nie ma powodu aby się o cokolwiek martwić. Przekaż, że dostałam świetną pracę, ale mogę zostać z niczym przez wasze przesłuchania.
-
69:07 - 69:08Idę, dobranoc.
-
69:16 - 69:16Prawdę mówi.
-
71:48 - 71:50Niech Bóg da światłość rozumu mojej córeczce.
-
71:50 - 71:56Posłuchaj, bądź posłuszna, ale nie daj nikomu wejść sobie na głowę. Rób, co musisz robić, ale nie przepracowywuj się.
-
71:56 - 71:59Znaj swoje prawa, ale nie waż się...
Dać zwolnić. -
71:59 - 72:04Inaczej ojciec nie da ci drugiej szansy jeśli stracisz tą pracę. Powiedział, że tu przyjedzie i wywiezie cię stąd. To tyle.
-
72:07 - 72:08Dobrze, a co ty chcesz powiedzieć, mamo?
-
72:10 - 72:11A co miałabym ci powiedzieć, córeczko?
-
72:11 - 72:12Nie, mamo.
-
72:13 - 72:14Czego ty dla mnie pragniesz?
-
72:15 - 72:16A czego miałabym pragnąć, córko?
-
72:17 - 72:22Chcę twojego dobra, zdrowia i szczęścia.
Czego innego mogłaby chcieć matka? -
72:23 - 72:25Niech ci Bóg wybaczy.
-
72:26 - 72:30Ale jeśli wrócę do rodzinnego miasta, nie będzie mi tam dobrze, nie będę szczęśliwa, mamo.
-
72:32 - 72:35Nie zrozum mnie źle, nie mówię tego, ponieważ gardzę moim rodzinnym miastem.
-
72:41 - 72:43Ja kocham to miejsce.
Ale jeśli tam wrócę, moje życie tam ma już określony scenariusz. -
72:45 - 72:47A takie życie, to nie to, o czym marzę.
Tamto życie nie należy do tej Hayat, mamo. [Hayat po turecku znaczy „życie”] -
72:49 - 72:50Przynajmniej ty mi tego nie rób.
-
72:55 - 72:56Chodź tu.
-
73:02 - 73:02Moja dziecinka.
-
73:03 - 73:04Moja córeczka.
-
73:09 - 73:10Dobrze, już dobrze.
-
73:11 - 73:12Obiecuję, że mnie nie zwolnią.
-
73:13 - 73:14Przekaż tacie całusy ode mnie, dobrze?
-
73:15 - 73:15Jestem spóźniona!
-
73:16 - 73:17Bardzo spóźniona!
-
73:22 - 73:23Niech Bóg wam wszystkim wybaczy!
-
73:23 - 73:25Czemu mnie nie obudziłyście?
-
73:26 - 73:28Boże broń. Co wstąpiło w tą dziewczynę?
-
73:28 - 73:29Zaspała.
-
73:30 - 73:31Boże drogi.
-
73:32 - 73:32Chodź.
-
73:36 - 73:37Moja piękna dziewczynka.
-
73:39 - 73:40Chodźmy. Do zobaczenia.
-
74:23 - 74:24Panno Suna.
-
74:27 - 74:28Powiedziałam Suna.
-
74:29 - 74:30To mnie pani wołała?
-
74:31 - 74:33A jest tu jakaś druga Suna?
-
74:33 - 74:35Nie wiem. Pewnie nie ma.
-
74:36 - 74:37Pan Nedzat oczekuje cię w swoim biurze.
-
74:38 - 74:39Pan Nedzat?
-
74:40 - 74:43Nedzat Sarsilamz. Główny szef.
-
74:44 - 74:46Przyjaciel waszego ojca.
-
74:47 - 74:49Aaaa, oczywiście.
-
74:50 - 74:51Pan Nedzat.
-
74:52 - 74:55Wujcio Nedzat. No tak, przyjaciel mojego ojca.
-
74:56 - 74:57Pokój na końcu korytarza.
-
74:59 - 75:01Chce mnie widzieć już pierwszego dnia?
-
75:02 - 75:05Może moja koleżanka po fachu zastąpi mnie dzisiaj, nie zdążyłam się nawet zorientować w swoich obowiązkach.
-
75:06 - 75:09Nie powinnam przecież wypaść przed szefem już w pierwszy dzień.
-
75:10 - 75:11Nie, nie możę.
-
75:13 - 75:15Oznacza to, że to nie może być ktoś inny niż ty. Powiedział, że masz się zgłosić do jego biura zaraz po przyjscuiu.
-
75:20 - 75:21Rozkaz jest jasny.
-
75:22 - 75:22
-
75:24 - 75:26Z tego co zrozumiałam, nie ma ucieczki.
-
75:29 - 75:32Dobrze, według rozkazu. Idę.
-
75:33 - 75:33Tym korytarzem?
-
75:34 - 75:35Tym.
-
75:41 - 75:43Nie wiem z czym ta dziewczyna ma problem.
-
75:53 - 75:54Witaj, panie Murat.
-
75:56 - 75:57Czy to są nowe próbki materiałów?
-
75:58 - 75:58Tak, proszę pana.
-
76:00 - 76:02Czy jest umówione spotkanie z projektantami?
-
76:02 - 76:03Jest, proszę pana. Przychodzą o jedenastej.
-
76:04 - 76:04Przynieś mi podwójne espresso.
-
76:05 - 76:06Przed śniadaniem, proszę pana?
-
76:07 - 76:08Tak, przed śniadaniem, powiedziałem już. Prawda, Cagla?
-
76:13 - 76:15Wspaniale. Dzisiaj wszyscy tacy milutcy.
-
76:22 - 76:23Boże, miej mnie w opiece.
-
76:26 - 76:27Proszę.
-
76:31 - 76:31Wejdź, córko. Wejdź.
-
76:33 - 76:35Ty musisz być Suna, córka naszego Kemala?
-
76:37 - 76:39Mówią, że tak jest. Tak.
-
76:40 - 76:42Wykapana córeczka tatusia. Ale Bóg pobłogosławił.
-
76:43 - 76:43Chodź, usiądź.
-
76:44 - 76:45Na pewno nie przeszkadzam?
-
76:46 - 76:51No nie, jakie przeszkadzanie, córko? Podejdź, usiądź.
Porozmawiamy trochę o twoim ojcu. -
76:54 - 76:54No i?
-
76:55 - 76:59Nie mogliśmy za wiele porozmawiać przez telefon.
Opowiadaj. Co się u niego dzieje? -
77:00 - 77:02To znaczy... właściwie to ja...
-
77:03 - 77:05Wprawdzie, skąd miałabyś wiedzieć, prawda?
-
77:05 - 77:08Spędza prawie cały rok w Kapsztadzie.
-
77:14 - 77:14Dokładnie.
-
77:15 - 77:17Ile mu zostało do emerytury?
-
77:18 - 77:22Jak on to powiedział? Poczekaj. Chyba wspominał, że został mu jeszcze rok?
-
77:23 - 77:24Jeszcze rok.
-
77:26 - 77:32Gdyby się przynajmniej ożenił.
Po śmierci twojej mamy tyle razy mu mówiłem z Derją o tym, ale on nie chciał o tym nawet słyszeć. -
77:33 - 77:34Teraz spędza życie sam.
-
77:36 - 77:38To normalne kiedy rany po stracie bliskiej osoby są jeszcze świeże.
-
77:40 - 77:41Minęło dwadzieścia lat, dziecko moje.
-
77:42 - 77:43Naprawdę?
-
77:46 - 77:48Aż tyle?
-
77:50 - 77:52Czas płynie szybko jak woda, wujku Nedzat.
-
77:53 - 77:54Oczywiście, racja.
-
77:55 - 77:59Na przykład, jak się ostatni raz widzieliśmy, miałaś tylko pięć lat.
-
78:01 - 78:03Byłaś wtedy blondynką.
-
78:04 - 78:06To farba. Przefarbowałam się.
-
78:08 - 78:12Nieważne, nie chcę cię dłużej zatrzymywać i irytować twojego szefa.
-
78:14 - 78:15Mojego szefa?
-
78:17 - 78:17Ojciec ci nie powiedział?
-
78:19 - 78:22Zacząłem powoli przekazywać władzę w ręce synów.
-
78:29 - 78:35Znowu jest wściekły. Nie nazywam się Cagla, jeśli nie wyleje na mnie tego espresso przy pierwszym wypowiedzianym słowie.
-
78:35 - 78:36Panno Suna!
-
78:37 - 78:39Super, super, super! Doskonałe wyczucie czasu.
-
78:40 - 78:41Pan Murat na ciebie czeka.
-
78:42 - 78:43Może po kolei!
-
78:47 - 78:47Kim jest pan Murat?
-
78:48 - 78:52Starszym synem pana Nedzata.
Bardzo słodki. Szczególnie rano. -
78:53 - 78:54Życzy sobie espresso.
-
78:55 - 79:01Myślę, że od tego możesz zacząć. Co więcej, od teraz ty się tym zajmujesz. Kancelaria jest naprzeciwko. No już.
-
79:02 - 79:03No już, już. Biegnij,
-
79:04 - 79:04Biegnij.
-
79:16 - 79:17Wejść.
-
79:19 - 79:20Możesz postawić na stole, Cagla.
-
79:21 - 79:24Cagla, pani Cagla, kazała mi przynieść kawę.
-
79:56 - 80:00Niewiarygodne. Naprawdę. Co ty tu robisz?
-
80:01 - 80:01Przecież ci powiedziałem. To jest moje miejsce pracy.
-
80:02 - 80:04To jest dla mnie jasne. Ale co ty robisz w gabinecie pana Murata?
-
80:05 - 80:07W dodatku wystając przed oknem z rękami w kieszeniach.
-
80:09 - 80:09To ja jestem Murat.
-
80:10 - 80:14No i co z tego? Gdybym zapytała ludzi na ulicy, co drugi będzie się nazywał Murat.
-
80:14 - 80:17Nie możesz sobie tak stać u szefa w gabinecie i wymachiwać rękami, tylko dlatego, że masz tak samo na imię.
-
80:18 - 80:19Czyli?
-
80:27 - 80:28Ty?
-
80:29 - 80:30To znaczy pan.
-
80:32 - 80:33Pan jest Murat.
-
80:37 - 80:38Szef Murat.
-
80:42 - 80:44Tak, jestem. Zechcesz podać mi kawę, póki jest jeszcze ciepła?
-
80:47 - 80:51Przepraszam. Naprawdę bardzo przepraszam.
-
80:52 - 80:54Gdybym wiedziała, jak mogłabym powiedzieć coś takiego?
-
80:55 - 80:57Ale pan też niczego nie wyjaśnił.
-
80:59 - 81:00Dziękuję za wyjaśnienia.
-
81:01 - 81:04Od tej pory będę mówić wszystkim dookoła, że jestem Murat Sarsilmaz.
-
81:06 - 81:07Nie, nie to chciałam powiedzieć.
-
81:08 - 81:09Nie szkodzi, nie przedłużajmy. Suna, prawda?
-
81:10 - 81:10Nie, Hayat.
-
81:12 - 81:12Jak to?
-
81:14 - 81:16To znaczy, na dowodzie pisze Suna Pektaş.
-
81:17 - 81:20Prywatnie i w kręgu przyjaciół mówią na mnie Hayat.
-
81:22 - 81:26Mój tata o tym nie wie. Nie chciałabym, żeby sobie pomyślał, że nie podoba mi się imię, które mi dał.
-
81:29 - 81:30Dobrze, nie przedłużajmy.
-
81:30 - 81:31Oczywiście.
-
81:32 - 81:35To, że jesteś tutaj dzięki koneksjom ojca, niczego dla mnie nie reprezentuje.
-
81:36 - 81:42Kiedy jest mowa o pracy, nie życzę sobie obijania się i przywilejów. Dlatego nie jesteś dla mnie Suną Pektaş, tylko pracownicą.
-
81:42 - 81:43Tego oczekiwałam.
-
81:43 - 81:44Proszę mi nie przeszkadzać.
-
81:50 - 81:51Tak.
-
81:53 - 81:53Co tak?
-
81:54 - 81:56Zamilkł pan po tym, jak powiedział, żebym nie przeszkadzała.
-
81:57 - 81:58Czyli chcesz powiedzieć, że nie możesz niczego zrobić bez rozkazu.
-
81:59 - 82:00To wszystko. Możesz odejść.
-
82:17 - 82:21Mówię ci, że to bezduszny, egocentryczny, lodowaty i gburowaty szef, a ty mi mówisz takie rzeczy, Asli.
-
82:22 - 82:23A co niby powiedziałam, kochana?
-
82:24 - 82:26Powiedziałam tylko, że wielka miłość zawsze zaczyna się od kłótni.
-
82:26 - 82:30Słodziutka, już od stu lat to powiedzenie jest w użyciu.
-
82:31 - 82:35W tym przypadku, Hayat będzie musiała trochę pobiegać za tym facetem. To nie takie proste. To w końcu szef.
-
82:35 - 82:39Dziewczyny, naprawdę mi pomogłyście.
Powiecie mi w końcu, co mam robić? -
82:39 - 82:43Nakłamałaś, czekają cię kłopoty. Wydaje mi się, że powinnaś zrezygnować.
-
82:43 - 82:46Nie waż się tego zrobić. Jeśli zrezygnujesz, wiesz, co cię czeka, Hayat.
-
82:47 - 82:48A, i co ma do tego, że skłamała, kochaniutka?
-
82:48 - 82:51Kłamstwa rujnują życie.
-
82:51 - 82:54Nawet jeśli Hayat by nie skłamała, i tak byłoby zrujnowane.
-
82:54 - 82:59Zresztą, dobrzy szefowie nie istnieją. Ale za to są nieustępliwi pracownicy. Dlatego postaraj się korzystać ile się da, nawet i w niewoli.
-
83:04 - 83:07Spóźniłaś się dokładnie półtorej godziny na próbę.
-
83:08 - 83:10Ale twoim jedynym zmartwieniem jest makijaż, Didem.
-
83:11 - 83:13Spójrz na mnie, Tuval. Na Boga, spójrz na mnie.
-
83:14 - 83:14Odwróć się, bym mogła zobaczyć.
-
83:18 - 83:23Tak. Z ciebie naprawdę zrobiła się beznadziejna modelka.
-
83:24 - 83:26Wielkie dzięki, Tuval. Naprawdę mnie zmobilizowałaś. Dzięki.
-
83:27 - 83:34Ja tu nie pracuję jako ekspert od moralnego wsparcia.
Tylko jako główny projektant sławnej firmy Sarsilmaz. -
83:34 - 83:38Skoro jestem tutaj, to moim obowiązkiem jest, by praca została wykonana na czas.
-
83:38 - 83:44Nie, ja nie mogę wyjść do ludzi w takim stanie. Nie ma szans. Nie mogę tak iść. Nie atakuj mnie, Tuval. Jestem bardzo zmęczona. Nie atakuj mnie!
-
83:46 - 83:50Co się stało, duszyczko? Nosiłaś worki na plecach do rana?
-
83:52 - 83:55Spędziłam noc u Murata. Położyliśmy się późno spać.
-
83:55 - 83:56Bla.
-
83:56 - 83:57Bla.
-
83:57 - 83:57Bla.
-
83:57 - 84:02Mnie nie interesuje, co się dzieje w twoim prywatnym życiu. Nie wydaje mi się, by Murata to również interesowało.
-
84:03 - 84:07Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybyś zechciała pojawić się przed końcem sezonu kolekcji, którą sama przygotowałam.
-
84:15 - 84:17No i, co chcesz zrobić?
-
84:17 - 84:21Po pierwsze, ochlapać się trochę zimną wodą. Chyba mi ciśnienie skoczyło.
-
84:21 - 84:28Powiedz szefowi, że jest niezły, ale charakter to mu kuleje.
-
84:28 - 84:32Nawet przypadkiem, nie wspominaj o czymś takim. Nie szargaj dobrego wychowania! A, i co ciebie obchodzi jaki z niego jest człowiek?
-
84:32 - 84:34W porządku, dziewczyny. Kończę.
-
84:41 - 84:43Kochaniutka, podaj mi z stamtąd dwie chusteczki.
-
84:49 - 84:51Włóż mi to tutaj, tak żeby puder nie zabrudził mi sukienki.
-
84:56 - 84:57Dziękuję.
-
85:00 - 85:02Aj, powoli. Nie pryskaj wodą, oblejesz mnie.
-
85:05 - 85:06Jeszcze jakieś rozkazy?
-
85:06 - 85:07Nie jadłam jeszcze śniadania.
-
85:08 - 85:13Zamów mi świeżo wyciśnięty sok. I jeszcze jogurt dietetyczny, ale bez dodatku owoców.
-
85:14 - 85:16Oh, Boże, Boże. Spójrz na to.
-
85:16 - 85:17Nie mogę patrzeć, jeszcze maskara mi nie wyschła.
-
85:20 - 85:21No już, na co czekasz?
-
85:22 - 85:23Wiesz, kim ja jestem?
-
85:26 - 85:26Nie mam pojęcia.
-
85:28 - 85:30Jestem asystentką asystentki pana Murata.
-
85:31 - 85:35Ach, naprawdę? A ja jestem dziewczyną Murata Sarsilmaza.
-
85:36 - 85:40Ach, z tego co wiem, bycie dziewczyną szefa to nie jest stanowisko.
-
85:41 - 85:44Poza tym, jestem twarzą marki w tym roku w firmie, kochana.
-
85:44 - 85:46Ha! Więc teraz wszystkie elementy układanki ułożyły się w całość.
-
85:48 - 85:52Co? Jakie elementy? Jaka układanka? O czym ty mówisz?
-
85:52 - 86:01Mówię, że usługiwanie wypindrzonym laleczkom zatrudnionym po znajomości nie jest moim obowiązkiem. Znajdź sobie inną służącą. Miłego dnia.
-
86:03 - 86:04Patrzcie na nią.
-
86:16 - 86:21Doruk. Doruk, obudź się. Wstawaj, Doruk.
-
86:21 - 86:24Mamo, położyłem się spać dopiero przed świtem. Nie rób mi tego.
-
86:24 - 86:28Już i tak wszystko co nas spotkało, stało się przez chodzenie do łóżka przed samym świtem.
-
86:32 - 86:33Co takiego się nam przydarzyło?
-
86:33 - 86:34Nie dostrzegasz tego, prawda?
-
86:37 - 86:38Wyglądasz bardzo dobrze.
-
86:40 - 86:42Synu, czy ty sobie z niczego nie zdajesz sprawy?
-
86:44 - 86:50Mamo, da się skończyć z tymi pytaniami i zacząć mówić otwarcie?
-
86:52 - 86:58Twój brat jest w pracy. Twój ojciec już planuje odpoczynek po przejściu na emeryturę. A ty wciąż tu sobie śpisz, jak gdyby nigdy nic.
-
86:59 - 86:59Ale super.
-
87:01 - 87:03Wszystko jest w porządku. Wspaniale.
-
87:05 - 87:10Natychmiast wstajesz z tego łóżka, bierzesz prysznic i natychmiast idziesz do firmy.
Doruk, jesteś mi to winien. -
87:11 - 87:15Przysięgam ci, że ci tego nie odpuszczę, wstawaj natychmiast z tego łóżka!
-
87:17 - 87:19Dobra, dobra. Uspokój się.
-
87:22 - 87:23Rozluźnij się trochę.
-
87:25 - 87:26Czy ty przypadkiem nie weszłaś w okres menopauzy?
-
87:27 - 87:28Doruk, ja ci pokażę.
-
87:29 - 87:30Zdecydowanie weszła.
-
87:43 - 87:46Trzeba przyśpieszyć nagrywanie katalogu. Doradca mediowy czeka na zdjęcia do prezentacji nowego czasopisma.
-
87:47 - 87:48Przyśpieszyć katalog. Zdjęcia dla doradcy.
-
87:54 - 87:55Na co ty tu czekasz?
-
87:56 - 87:59Podlewam kwiatki czekając w kolejce na pana rozkazy.
-
88:06 - 88:08Musi mi pan dać jakieś zajęcie.
-
88:09 - 88:11Jakie stanowisko zajęłaś?
-
88:12 - 88:13Asystentka waszej asystentki.
-
88:13 - 88:14W takim razie, asystuj mojej asystentce.
-
88:30 - 88:32Czy poinformowałaś dział kadr, że szukamy młodych projektantów?
-
88:32 - 88:33Tak, zamieściliśmy ogłoszenie, proszę pana.
-
88:35 - 88:37Gdybym zażyczył sobie dać ogłoszenie, kazałbym ci to zrobić, prawda?
-
88:40 - 88:42Ogłoszenie anulowane. Tak szef powiedział.
-
88:42 - 88:46Potrzebujemy młodych, ale sprawdzonych i utalentowanych projektantów.
-
88:46 - 88:47Takich właśnie szukam.
-
88:48 - 88:50Poszukaj wśród kadry konkurencyjnych firm.
-
88:51 - 88:52Zaoferuj atrakcyjne warunki ich projektantom.
-
88:52 - 88:53Mamy ukraść komuś pracownika?
-
89:06 - 89:08To znaczy... Czy to nie wstyd?
-
89:11 - 89:13A poza tym, wśród tylu dobrych ofert pracy, dlaczego mieliby akurat pracować w waszej firmie?
-
89:18 - 89:22Panno Cagla, proszę powiedzieć swojej asystentce, że nie w jej gestii leży kwestionowanie pracy naszej firmy.
-
89:24 - 89:26Skoro nie wie, co ma robić bez wydawania jej poleceń, niech przynajmniej nauczy się słuchać.
-
89:28 - 89:30Nie pytaj. Pracuj i słuchaj.
-
89:34 - 89:35Sam naucz się rozmawiać.
-
89:44 - 89:45Na jakim etapie jest jesienna kolekcja?
-
89:45 - 89:46Szkice są już w fazie końcowej, proszę pana.
-
89:46 - 89:48Ale jest dopiero czerwiec.
-
89:51 - 89:52Co ja powiedziałem?
-
89:53 - 89:54Na jakim etapie jest jesienna kolekcja?
-
89:55 - 89:55A jeszcze wcześniej?
-
89:56 - 89:59Musisz ufać swojej pamięci, skoro tak wszystko egzaminujesz, zamiast słuchać i zapamiętywać.
-
90:07 - 90:10Poinformowaliście dział kadr, że szukamy młodych projektantów?
-
90:10 - 90:15Gdybym chciał dać ogłoszenie, powiedziałbym. Potrzeba nam młodych, ale sprawdzonych i utalentowanych projektantów.
-
90:15 - 90:19Poszukaj wśród kadry konkurencyjnych firm. Zaoferuj atrakcyjne warunki ich projektantom.
-
90:23 - 90:25Wyślij ją do koordynatora działu.
-
90:28 - 90:29Co jest?
-
90:30 - 90:31Pozwól, że ci krótko wyjaśnię.
-
90:32 - 90:36Zajmiesz się sprawami na czterech piętrach. Na drugim piętrze znajdź Edil, niech cię poinstruuje.
-
90:39 - 90:39
-
91:18 - 91:22Uff, uff, i na co mi była ta praca. A wszystko to dzięki moim rodzicom.
-
91:23 - 91:27Jeśli tak traktują pracownika po znajomości, nie wyobrażam sobie jak to jest bez nich?
-
91:27 - 91:28Co za sadyści.
-
91:29 - 91:30Patrz jak idziesz!
-
91:31 - 91:31Ja?
-
91:33 - 91:34Przepraszam.
-
91:34 - 91:37Zdenerwowałam się na kogoś innego, a wyładowałam złość na panu. Proszę nie mieć mi tego za złe.
-
91:38 - 91:40Poczekaj, daj mi zgadnąć. Murat Sarsilmaz jest powodem twojego zdenerwowania.
-
91:41 - 91:42Dokładnie!
-
91:42 - 91:44Co to za dziwny typ?
-
91:44 - 91:49On ma problem z samym sobą. Czerpie satysfakcję z torturowania innych ludzi.
-
91:49 - 91:52Jego przypadek świetnie nadaje się dla psychiatry. Zbadaliby go i postawili diagnozę na co najmniej trzy lata.
-
91:53 - 91:55Tylko w pracy taki jest, w rzeczywistości, w porządku gość.
-
91:56 - 92:01No co ty. Ten człowiek to potwór. Ktokolwiek tak ci powiedział, kłamał.
-
92:01 - 92:05Nikt mi nie powiedział. Mówię z doświadczenia.
-
92:07 - 92:08Jesteście przyjaciółmi?
-
92:09 - 92:10Można tak powiedzieć.
-
92:12 - 92:14Łączy was coś więcej, nie daj Boże?
-
92:15 - 92:17Jest częścią mnie, moim bratem.
-
92:24 - 92:26Jestem w niezłych tarapatach.
-
92:26 - 92:27Nie, nie ma problemu.
-
92:28 - 92:33Mój brat naprawdę zasłużył na to, co powiedziałaś.
Ale muszę ci pogratulować odwagi. -
92:34 - 92:35Doruk Sarsilmaz.
-
92:36 - 92:38Suna Pektaş, ale korzystam z drugiego imienia Hayat.
-
92:55 - 92:56Jak dwoje ludzi może się tak bardzo różnić, Ipek?
-
92:57 - 93:02Powiedzcie, jak to możliwe, że pochodzą od tego samego ojca i matki. Może mają tego samego ojca, a różne matki.
-
93:02 - 93:05Jeden jest naprawdę w porządku. A drugi to uciekinier z zoo.
-
93:05 - 93:08Przez tego gbura, musiałam się dziś nabiegać po schodach, jak jeszcze nigdy w życiu.
-
93:09 - 93:10Lepiej skup się na pieniądzach.
-
93:11 - 93:16Nie będzie żadnych pieniędzy. Rzucam tą robotę. Mama i tak wróciła do rodzinnego miasta.
Usiądę i znajdę inną pracę. -
93:16 - 93:17Nie znajdziesz.
-
93:17 - 93:19Dziewczyno, mogłabyś czasem powiedzieć coś miłego.
-
93:20 - 93:21Znajdę.
-
93:23 - 93:30Nie nazywam się Hayat Uzun, jeśli nie znajdę sobie nowej pracy, nie odejdę i nie pokazę temu głupkowi Muratowi Sarsilmazowi.
-
93:30 - 93:31Skończyłam z tą pracą.
-
93:32 - 93:33Naprzód, Hayat!
-
93:35 - 93:36Hayat, do przodu.
-
93:45 - 93:46Asli wcześniej wróciła?
-
93:47 - 93:47Nie wiem?
-
93:58 - 93:58Witajcie.
-
94:02 - 94:05Mama? Nie miałaś wyjechać dziś rano?
-
94:05 - 94:09Ojciec powiedział żebym została.
Powiedział, że jeśli chodzi o ciebie, to niczego nie można być pewnym. -
94:09 - 94:13Wspomniał że nikt nie zatrzyma cię w pracy dłużej niż jeden dzień przez ten twój niewyparzony jęzor.
-
94:13 - 94:15Tak. Powiedział, że mam zostać i poczekać.
-
94:15 - 94:20Powiedział też, że albo cię zwolnią, albo sama nie wytrzymasz i odejdziesz. Tak więc zabiorę cię następnego dnia i wrócimy razem do miasta.
-
94:23 - 94:23Boże, cierpliwości.
-
94:50 - 94:53Miejże litość, synu. Nie jestem już nastolatkiem.
-
94:54 - 94:57Dałbyś radę roznieść nas wszystkich, Nedzat Sarsilmaz.
-
94:58 - 95:00U nas nie ma stronniczości, ani użalania się nad sobą.
-
95:01 - 95:04No, no, patrzcie tylko na tego zarozumialca.
-
95:05 - 95:08Skąd ty się nauczyłeś słowa stronniczość?
-
95:08 - 95:09Z filmów tato.
-
95:11 - 95:13Diabelski charakter.
-
95:14 - 95:15Urwis.
-
95:16 - 95:16Leniuch.
-
95:17 - 95:18Zarozumialec.
-
95:19 - 95:20Wszystko pasuje.
-
95:21 - 95:22Właśnie tak.
-
95:25 - 95:27Kto prowadzi? Wybiorę drużynę według wyniku.
-
95:28 - 95:32Chodź, synu, chodź. Twój brat dał mi w kość.
-
95:34 - 95:35Chociaż raz mnie zaskocz, Nedzat.
-
95:37 - 95:40Tato, wynik i tak się nie zmieni, nawet gdy dołączy do ciebie mój brat, wiesz o tym, prawda?
-
95:41 - 95:43Rozniosę was oboje.
-
95:44 - 95:48Kto się śmieje ostatni, śmieje się najdłużej, panie Doruk. Nie zapomnij, co ci powiedziałem.
-
95:48 - 95:51Oboje jesteśmy pewni siebie. Ale odłóżmy teraz pewność siebie na bok, niech gra to zweryfikuje.
-
95:52 - 95:53Nie możesz być zawsze pierwszy, prawda?
-
96:04 - 96:05Tylko w jednym przypadku.
-
96:06 - 96:08Jakim? I ja jestem ciekaw.
-
96:09 - 96:11Kiedy mój brat zwycięża.
-
96:20 - 96:24Panowie, zwycięża ten, który złapie.
-
96:29 - 96:34Gdyby mama wiedziała, co ja wyprawiam, zgniotłaby mnie jak tego orzecha laskowego.
,
1144
01:36:36,620 --> 01:36:39,100
Kochana, ja wciąż uważam, że powinnaś powiedzieć jej prawdę. -
96:40 - 96:44Koniec końców, po tym wszystkim, co jej rano powiedziałaś, i tak była dla ciebie łagodna i słodka.
-
96:44 - 96:46Posłuchała cię.
-
96:47 - 96:50To jest cała ciotka Emine. Ona nie zmiękła, to tylko taka zasłona dymna.
-
96:52 - 96:53Czy ktoś kiedykolwiek umarł z powodu bycia szczerym?
-
96:54 - 96:56Umrze ten, kto się przyzna, i wróci do rodzinnego miasta.
-
96:57 - 96:58Dziewczyny, nie zaczynajcie od nowa.
-
96:58 - 97:02Tak w ogóle, powiem, czy nie powiem, to i tak kiedyś wybuchnie.
-
97:03 - 97:04Dokładnie tak.
-
97:06 - 97:07Słodka ta dziewczyna.
-
97:07 - 97:11Dziewczyna zna cztery języki. Cztery.
A mój angielski to all right, okay, yes, no. -
97:12 - 97:15Ta dziewczyna była dosłownie wszędzie, a ja nie mam nawet paszportu.
-
97:17 - 97:20Chociaż w sumie, ten gbur nie pyta o nic innego, jak o pracę.
-
97:21 - 97:24Ale kiedy chodzi o pana Nedzata, nie wiem, co robić.
-
97:24 - 97:29Wystarczy, że poszuka dziewczyny w mediach społecznościowych. Teraz pozostaje tylko pytanie, kiedy to wszystko się wyda.
-
97:30 - 97:33Masz szczęście. Nie musisz robić operacji plastycznej.
-
97:33 - 97:37Dziewczyna nie wstawiła swoich zdjęć na profilu. Poza tym, profil i tak nie jest publiczny.
-
97:38 - 97:43Więc już od dwóch godzin siedzisz i szukasz tej dziewczyny w Internecie.
-
97:43 - 97:44Dokładnie.
-
97:44 - 97:46To bardziej pożyteczne od wcinania orzechów.
-
97:47 - 97:49Zaraz cię zjem. Są tam jakieś inne informacje?
-
97:50 - 97:50Jest coś.
-
97:52 - 98:00Od teraz kochasz zwierzęta i przyrodę.
Na jej profilach nie ma nic innego, oprócz zdjęć ptaków. -
98:01 - 98:03Coś musi być chyba nie tak z psychiką tej dziewczyny.
-
98:06 - 98:07To jest naprawdę zagadkowy ptak, Suna.
-
98:08 - 98:10Musimy go zobaczyć.
Musimy go zobaczyć za wszelką cenę. -
98:11 - 98:13Pojawia się raz na pięć lat i zostaje tylko przez trzy dni.
-
98:14 - 98:16Ten ptak jest tak rzadkim okazem, że nikt go jeszcze nie nazwał.
-
98:17 - 98:20Jedyne co teraz wiem, to fakt, że jestem skończona.
-
98:21 - 98:22Jak mam powiedzieć tacie, że nie dostałam pracy?
-
98:25 - 98:27A co, jakbyś wysłała mu wiadomość głosową?
-
98:28 - 98:32Do tej pory żyłam tak, jak ojciec sobie zażyczył.
Ale dość tego. -
98:33 - 98:39Nawet z takim CV chciał mnie usadzić na stanowisku asystentki asystentki, żeby tylko mi dopiec.
-
98:40 - 98:43Zaraz pójdę i powiem mu, że koniec z tym. Niech i on się podręczy.
-
98:44 - 98:45Ale ten człowiek ma problemy z sercem.
-
98:45 - 98:46Nie, on nie ma serca.
-
98:47 - 98:50Miałem na myśli jego rozrusznik serca.
-
98:50 - 98:52A co z moim złamanym sercem, Gokce?
-
98:52 - 98:53Czy jego w ogóle to obchodzi?
-
98:54 - 98:57Moja decyzja jest nieodwołalna. Wszystko się skończy tego wieczora.
-
99:09 - 99:13Murat. Chcę z powrotem odzyskać te wszystkie kalorie, które straciłem.
-
99:14 - 99:17Ja raczej przytyję przez ten sport, synu.
-
99:19 - 99:21Znowu jestem głodny jak wilk. Co będziemy jeść?
-
99:22 - 99:23Możemy to przełożyć na kiedy indziej, tato?
-
99:23 - 99:26Muszę teraz wracać do domu. Jutro mam nagłe spotkanie. Muszę się do niego przygotować.
-
99:27 - 99:28Czekałem na ciebie, by móc się pożegnać.
-
99:28 - 99:31Nie idź synu. Praca może zaczekać.
-
99:32 - 99:33Czy można tak żyć?
-
99:33 - 99:34Może zaczekać?
-
99:36 - 99:38Panie Nedzat, praca nie może czekać. Nauczyłem się tego od was.
-
99:39 - 99:43To prawda, ale gdy człowiek się starzeje, zmieniają mu się priorytety.
-
99:44 - 99:46Dlatego czas już na emeryturę.
-
99:48 - 99:49W porządku. Idź już, w takim razie.
-
99:50 - 99:56Momencik, właśnie chciałem zadzwonić do Kemala. Może i ty pogadałbyś z nim przed wyjściem.
Podzieliłbyś się z nim twoimi wrażeniami z poznania jego córki. -
99:57 - 99:59Lepiej będzie, jak się jednak nie podzielę, tato. Bądź pewien, że tak jest najlepiej.
-
100:00 - 100:01Wiesz też, że nie lubię kłamać. Ja naprawdę nie chcę się dzielić wrażeniami na temat jego córki.
-
100:02 - 100:03Więc sytuacja ma się aż tak źle?
-
100:04 - 100:08Kochany, dziewczyna dopiero co zaczęła. A jej CV jest naprawdę dobre.
-
100:08 - 100:13Powiedzmy zatem, że jej popisy już w pierwszym dniu dały mi do zrozumienia, że moje oczekiwania w stosunku do niej mają być raczej niskie.
-
100:14 - 100:15Pójdę już, za twoim pozwoleniem.
-
100:16 - 100:16Dobrze. Do zobaczenia.
-
100:17 - 100:18Moment...
-
100:20 - 100:22Trzymam cię za słowo. Obiecałeś zjeść ze mną.
-
100:26 - 100:29Swoją drogą, wiem, że mnie prześcignąłeś, Murat.
-
100:31 - 100:34Jestem z ciebie dumny. Nie zapominaj o tym.
-
100:42 - 100:45Moja duma. Moje uwielbienie.
-
100:46 - 100:49Nawet nie jestem w stanie opisać, jakie szczęście mnie ogarnia.
-
100:50 - 100:50Tato, ja...
-
100:50 - 100:51Nie, nie.
-
100:52 - 100:58Tak naprawdę to ja jestem szczęściarzem, dziecko moje. Moja jedyna córunia dorosła i zaczęła pracować.
-
100:58 - 100:59Ja tej pracy...
-
100:59 - 101:00Jesteś podekscytowana, prawda?
-
101:01 - 101:02Tekstylia to bardzo zróżnicowany sektor.
-
101:05 - 101:07Tato, musimy porozmawiać.
-
101:12 - 101:17A, patrzcie kto dzwoni.
Twój wujcio Nedzat. -
101:20 - 101:22Nedzat, co słychać?
-
101:23 - 101:29Dzięki Bogu. Suna i ja właśnie siedzimy razem i rozmawiamy o tobie.
-
101:30 - 101:34Oo, jak pięknie.
Oho ho, ale Bóg pobłogosławił, pobłogosławił. -
101:35 - 101:37I ja już jestem spokojny.
-
101:38 - 101:42Nie, załatwię tę sprawę zanim wyjadę. Do zobaczenia. Zostań zdrów.
-
101:47 - 101:48Nie smucisz się?
-
101:48 - 101:53Przeciwnie. Jestem przeszczęśliwy.
Bardzo się spodobałaś wujkowi Nedzatowi. -
101:53 - 101:54Wujkowi Nedzatowi?
-
101:55 - 101:56Ja?
-
101:56 - 102:04Powiedział, że wychowałem cię na mądrą i kulturalną dziewczynę. Przy okazji, bardzo go ucieszyła wasza rozmowa.
-
102:04 - 102:06Nasza rozmowa?
-
102:06 - 102:07Rozmawialiście dziś rano.
-
102:21 - 102:25Mam pewną sprawę do załatwienia, zajmie mi to pół godziny. Dopóki nie wrócę, będziesz siedzieć spokojnie i nie podejmować jakiejkolwiek inicjatywy.
-
102:26 - 102:29Odbieraj telefony, ale nie podejmuj żadnych decyzji.
-
102:30 - 102:32Jeszcze jedno, pan Murat chce cię widzieć. Ja już idę.
-
102:37 - 102:39Powodzenia nam wszystkim.
-
102:54 - 102:57Nie zajmie mi to wiele czasu. Zorientuję się tylko, co się dzieje i natychmiast wracam.
-
102:58 - 103:01A co się mogło stać, kochanie. Może twój ojciec coś źle zrozumiał.
-
103:01 - 103:06Skoro tamtego dnia wyszłam bez rozmowy z kimkolwiek, to z kim w takim razie rozmawiał wujek Nedzat, Gokce?
-
103:08 - 103:10Tak, trochę to podejrzane.
-
103:10 - 103:13Zgadza się. Dlatego idę teraz rozwiać swoje wątpliwości i natychmiast wracam.
-
103:23 - 103:24Wejdź.
-
103:27 - 103:28Weź to.
-
103:30 - 103:30Co to jest?
-
103:32 - 103:33Nie wiem. Wygląda jak klucz.
-
103:34 - 103:37To jest raczej jasne. Co mam z tym zrobić?
-
103:39 - 103:43Aaaa, tym na pewno otworzę jakieś drzwi.
-
104:24 - 104:27"Czy słowa liczą się w miłości?"
-
104:31 - 104:36"Nie wierz w zbiegi okoliczności".
-
104:38 - 104:42"Ja nie wiem nic".
-
104:47 - 104:49"Wbrew tym, co wiedzą wszystko".
-
104:49 - 104:51To jest klucz do archiwum z projektami kreacji z poprzednich lat.
-
104:53 - 104:54Mam sobie na nie popatrzyć?
-
104:55 - 104:56Nie, uporządkować je.
-
104:57 - 105:00Po wczorajszej mordędze ze schodami, mam teraz sprzątać półki?
-
105:00 - 105:04To bardzo interesujące, że pracę traktujesz jako karę. Sugeruję udanie się na terapię.
-
105:23 - 105:25Szukam Suny Pektaş.
-
105:25 - 105:28Widziałam ją jak wchodzi do kancelarii pana Murata. Jeśli pani chce, może tam zaczekać.
-
105:28 - 105:29Dobrze. Dziękuję.
-
105:46 - 105:47Uporządkujesz archiwum alfabetycznie.
-
105:47 - 105:48Co uporządkuję?
-
105:50 - 105:52Po terapii powinnaś udać się i do laryngologa.
-
105:54 - 105:58W archiwum są rysunki i dokumenty z pierwszych dwudziestu lat. Wyczyść je z kurzu i wprowadź do systemu.
-
105:59 - 105:59Jeden po drugim?
-
106:00 - 106:01Jeśli dasz radę, możesz nawet i po dziesięć.
-
106:06 - 106:07Jaki ty masz ze mną problem?
-
106:09 - 106:11Może to dlatego, że mój ojciec pozwolił ci robić ze mną co chce.
-
106:13 - 106:15Naprawdę, to nie ma żadnego związku z twoim ojcem.
-
106:16 - 106:18Ach, czyli chcesz powiedzieć, że to jest twoje normalne podejście.
-
106:19 - 106:23Słuchaj, nie wiem co chcesz powiedzieć, ale jeśli chodzi o pracę, moje podejście jest jedno. Profesjonalne.
-
106:24 - 106:26Jeśli chcesz być asystentką, musisz wiedzieć z czym to się wiąże.
-
106:27 - 106:30Mówię ci, że w archiwum są dokumenty, które muszą zostać wprowadzone do systemu, ale ty nie masz zielonego pojęcia o biznesie.
-
106:32 - 106:34Powtórzę. Nie pytaj, tylko wykonuj polecenia.
-
106:39 - 106:39W porządku.
-
106:51 - 106:54Nie pytaj, tylko pracuj. Nie masz pojęcia o pracy w biznesie.
-
106:54 - 106:57A ty nie masz pojęcia o człowieczeństwie. I co w związku z tym?
-
106:57 - 107:02To męczarnie, a nie praca asystentki. To nie szef, to diabeł wcielony.
-
107:03 - 107:06Za jakie grzechy musiałam wpaść w jego ręce?
-
107:07 - 107:11Ale Suna to przewidziała. Dlatego stąd uciekła.
-
107:12 - 107:15Witam. Szukam Suny Pektaş.
-
107:15 - 107:16Ja jestem Suna Pektaş.
-
107:26 - 107:29Cóż za przypadek. Ja też nią jestem.
-
107:39 - 107:39Panno Suna?
-
107:40 - 107:40Słucham? -Słucham?
-
108:17 - 108:24Miłość nie rozumie słów/Ask Laftan Anlamaz, odc. 1, napisy pl, tłumaczenie: aneta3721, napisy: joanna
-
108:25 - 108:32Zapraszamy na facebook: Zakątek Tureckich Seriali PL
- Title:
- Aşk Laftan Anlamaz 1.Bölüm ᴴᴰ
- Description:
-
"Aşk Laftan Anlamaz"da Burak Deniz, tekstil imparatoru Sarsılmaz ailesinin veliahtı ‘Murat Sarsılmaz’ olarak izleyiciyle buluşacak. Hande Erçel, dizinin Hayat’ı olarak izleyicinin karşısına çıkacak. Giresun’da doğan ve İstanbul’da iki kız arkadaşıyla birlikte yaşayan ‘Hayat’ ile bir tesadüfler silsilesi sonucu yolları kesişen Murat’ın kavgayla başlayıp aşkla devam eden keyifli hikayesi izleyenleri ekrana bağlayacak.
Show TV'nin yeni dizisi Aşk Laftan Anlamaz bu akşam saat 20.45'te izleyicisi ile buluşacak.
- Video Language:
- Turkish
- Team:
Film & TV
- Duration:
- 01:50:17
![]() |
kaszka2210 Kacha edited Polish subtitles for Aşk Laftan Anlamaz 1.Bölüm ᴴᴰ | |
![]() |
ZTSPL edited Polish subtitles for Aşk Laftan Anlamaz 1.Bölüm ᴴᴰ | |
![]() |
ZTSPL edited Polish subtitles for Aşk Laftan Anlamaz 1.Bölüm ᴴᴰ |