-
Wszystko co zostało wynalezione:
-
symbole w kościołach,
-
rytuały,
-
wszystko to jest produktem myśli.
-
Myśl wynalazła wszystkie te rzeczy,
-
wynalazła zbawiciela,
-
wynalazła świątynie w Indiach i
wszystko co się w nich znajduje.
-
Myśl stworzyła wszystkie te
rzeczy które nazywamy świętymi.
-
Nie możemy temu zaprzeczyć.
-
Myśl jako taka nie jest święta.
-
Więc kiedy myśl stwarza Boga,
Bóg nie jest święty.
-
A zatem - co jest święte?
-
To może wydarzyć się
-
lub być zrozumiane
-
wyłącznie kiedy istnieje całkowita wolność
-
od strachu,
-
od cierpienia,
-
i kiedy istnieje uczucie miłości
-
i współodczuwania z własnym intelektem.
-
I kiedy umysł jest całkowicie spokojny,
-
to co święte może się wydarzyć.
-
Późnym latem, popołudniu
-
grupa dzieci bawiła się
w pobliżu wybrzeża.
-
Jedne z chłopców, obdarty i niedożywiony
-
wyróżniał się od reszty.
-
Mówiono o nim że posiada szczególną aurę.
-
Otaczała go połyskująca,
nieskazitelna atmosfera.
-
Z powodu tych przymiotów,
był odosobniony
-
i wybrany jako nośnik dla nadchodzącego
"Nauczyciela Świata".
-
To odkrycie nie było
odosobnionym objawieniem
-
gdyż wierzono,
że ludzkość wstępuje w nową erę
-
erę, która miała przynieść
nowego mesjasza.
-
We wczesnych dekadach XIX wieku
-
nauka zaczęła wypierać religię,
jako wybawienie ludzkości.
-
Kiedy kościoły monoteistyczne
rozłamywały się
-
nowe organizacje pojawiały się
-
oferując równowagę między nauką i religią.
-
Jedną z wielu nowych grup było
Towarzystwo Teozoficzne.
-
które szybko rozrastało się na całym świecie.
-
Założone przez urodzoną w Rosji
Helenę Petrovnę Blavatsky
-
i Amerykanina Henry'ego Steel Olcott'a.
-
Celem Towarzystwa było poszukiwanie prawd
-
starożytnych religii wschodu,
-
badanie niewytłumaczalnych praw natury
-
oraz promowanie globalnego braterstwa.
-
The ideały były na tyle atrakcyjne,
że w 1881 roku
-
Towarzystwo stało się instytucją
ogólnoświatową
-
liczącą przeszło 100,000
entuzjastycznych członków.
-
Helena Blawatsky dogłębnie
studiowała wiedzę metafizyczną
-
i była poszukiwana
-
przez tych którzy wierzyli,
że posiada ona zdolności psychiczne.
-
Przez niektórych wyszydzana
jako szarlatanka,
-
była nie mniej poważną pisarką.
-
W 1888 wydała swoje najważniejsze dzieło
-
dwa potężne tomy zatytułowane
"Sekretna Doktryna'.
-
Annie Besant, młoda dziennikarka,
została poproszona
-
o przeanalizowanie tego dzieła
dla Londyńskiego Review of Reviews.
-
Czytając kolejne strony była
"zaślepiona tym co czytała".
-
Odseparowane od siebie fakty zobaczyła
-
jako część potężnej całości...
-
a zagadki, łamigłówki i problemy jej życia
-
zdawały się zniknąć.
-
W ciągu kilku tygodni
-
Annie Besant postanowiła poświęcić
swoje życie ruchowi Teozoficznemu.
-
Ten gwałtowny krok był w stylu
-
porywczej Pani Besant.
-
Już wtedy była znana
w Wiktoriańskiej Anglii
-
jako mówczyni, pedagog,
energiczna feministka
-
i pionierka działająca na rzecz nowo
powstającego ruchu robotniczego.
-
Zorganizowała strajk dziewcząt ...
-
w fabryce zapałek Bryant and Mays.
-
Jej poczucie społecznej sprawiedliwości
-
sprawił, że stała się Fabianką
(popierająca Towarzystwo Fabiańskie)
-
razem z Sidney Webb,
George'em Bernard Shaw
-
i Ramsey'm McDonald.
-
Po śmierci Blavatsky'ej
-
Annie Besant została liderką Towatrzystwa
-
i najbardziej wpływową figurą
Teozoficznych ideałów.
-
To ona przekształciła mało
przystępną filozofię Blavatsk'iej
-
w powszechny ruch.
-
Wiele z religii świata mówi
o bohaterze, czy zbawcy
-
który pojawia się w czasie
kryzysu by pomóc ludziom.
-
W 'Sekretnej Doktrynie' Blavatska opisuje
-
jak taki mędrzec miałby
zdefiniować prawdę,
-
w sensie odpowiednim
dla nowej cywilizacji.
-
Przez lata to zagadnienie zostało
przez Besant'a rozwinięte.
-
W 1900 była już przekonana,
że oto nadszedł czas
-
na powtórne pojawienie się
wielkiego duchowego przewodnika.
-
Podczas swoich wykładów w Indiach,
Europie i Stanach Zjednoczonych
-
mówiła o nadchodzącym Światowym Mędrcu.
-
Oczekiwania narastały
wśród członków Towarzystwa
-
i tysiące słuchaczy tłoczyło się
na jej wykładach.
-
Charles Webster Leadbeater
-
również był czołowym
członkiem Towarzystwa.
-
On i Besant ściśle ze sobą pracowali
-
i sprawiali wrażenia
wzajemnie się dopełniać,
-
tak jak w swoim czasie Olcott i Blavatski.
-
To było 1909 rok.
-
C.W. Leadbeater przeprowadził się
do Indii.
-
Mieszkał teraz w Adyar -
-
głównej siedzibie Teozofów w Madras'ie.
-
Każdego dnia spacerował wraz
z grupą przyjaciół
-
wzdłuż plaż Zatoki Bengalskiej.
-
To właśnie tam młody
Jiddu Krishnamurti został odkryty.
-
Pomimo, że chłopiec
zdawał się lichy i zaniedbany
-
Leadbeater zauważył w nim przymiot
na tyle nadzwyczajny,
-
iż ogłosił , że ten oto
Brahmiński chłopiec
-
wypełni długo oczekiwane proroctwo.
-
Krishnamurti
-
miał zostać przygotowany do
wypełnienia roli Śwaitowego Mędrca
-
Matka chłopca, Sanjeevamma,
zmarła kilka lat wcześniej
-
czternastolatek zamieszkał
-
z ojcem i trzema braćmi
-
w sąsiedztwie siedziby Towarzystwa.
-
Młody marzyciel cierpiał na malarię
-
przez co często opuszczał szkołę.
-
Był skromny
-
i łatwo poddawał się sugestiom.
-
Zdawał się żyć w innym świecie.
-
Często nie zdając sobie sprawy z tego
co się dzieje wokół niego.
-
Tkwiła w nim intrygująca pustka.
-
Krishnamurti i jego młodszy
brat Nityananda
-
byli sobie szczególnie bliscy.
-
Gdy poinformowano go o możliwości bycia przygotowanym na wielkie rzeczy
-
odmówił, chyba że Nitya
może my towarzyszyć.
-
27-go listopada 1909 roku
-
Annie Besant powróciła od Indii
-
i spotkała braci po raz pierwszy.
-
Powstała czułą więź.
-
Besant stała się dla Krishnamurti
-
matką, nauczycielką i przyjacielem.
-
Dla Annie Besant odpowiedzialność za
kierowanie przyszłością chłopca
-
stało się świętym powiernictwem.
-
Zdecydowano, że
-
nadszedł czas by przedstawić
światu Krishnamurti.
-
W tym celu utworzono
Order Gwiazdy Wschodu,
-
z Krishnamurti na czele
-
a pod przewodnictwem Annie Besant.
-
Order miał nadzieję
przygotować członków
-
do zaakceptowania
Światowego Mędrca i jego nauki.
-
Tego samego roku, w czasie
konwencji teozoficznej w Benares
-
blisko 400 nowych członków dołączyło
do Orderu Gwaizdy Wschodu.
-
Zapowiadano świetlaną przyszłość
-
gdy uczestnicy mówili
o "Powtórnym Nadejściu".
-
Na fali emocji członkowie
upadli do stóp chłopca.
-
Pani Besant ogłosiła publicznie,
że Krishnamurti
-
w istocie ma zostać przekaźnikiem
nauczyciela świata.
-
W końcu 1911 roku odlano pomnik
-
a przyszłość chłopca
zdawał się pewna.
-
Jego ojciec, Narianiah,
nie dał się jednak łatwo przekonać.
-
To ubóstwianie, może z chłopca
uczynić pośmiewisko w Indiach.
-
Zagroził odebraniem Pani Besant
praw nad chłopcem.
-
Ona jednak szybko zainterweniowała
-
opisując zalety angielskiej edukacji
-
i podkreślając szczególne korzyści
-
wynikające z ukończenia
studiów w Oxfordzie.
-
19 stycznia 1912 roku Narianiah
podpisał dokument
-
zezwalając na zabranie
Krishnamurti i Nitya do Anglii.
-
Nie był świadomy, że zajmie to 10 lat
-
i długi proces sądowy ..
-
zanim jego synowie powrócą.
-
W Anglii, wieść o ich przyjeździe
rozeszła się szybko
-
i wielkie tłum przybyły
-
na stację Charing Cross na powitanie.
-
Angielscy Teozoficze opisali
Krishnamurti jako
-
"dziwaczną figurę z długimi czarnymi
włosami sięgającymi ramion...
-
i wielkimi czarnymi oczami o wyrazie próżni".
-
Kiedy po raz pierwszy przybyłem do Europy
-
żyłem wśród ludzi zamożnych
i dobrze wykształconych
-
o wysokim statusie społecznym.
-
Chodziłem ulicami patrząc
na ludzkie twarze.
-
Chodziłem do teatrów.
-
Widziałem jak ludzie bawili się
starając się zapomnieć o ich nieszczęściach.
-
Widziałem ludzi posiadających władzę
polityczną, społeczną i religijną.
-
Oglądałem rozrywki młodych ludzi.
-
Patrzyłem na ludzi,
którzy pragnęli służyć -
-
odwiedząjac dzielnice gdzie żyją biedni i zdegradowani.
-
Chcieli pomóc
-
ale sami byli bezsilni.
-
Jak możesz uleczyć kogoś
z choroby, jeśli sam jesteś
-
ofiarą tej choroby?
-
Kwestionowałem wszystko
-
bo chciałem odkryć dla mnie samego.
-
Annie Besant dała 3 poruszające wykłady
-
w Queen's Hall w Londynie.
-
Ruch nabierał sił.
-
Kiedy wróciła do Indii
-
edukacja chłopców rozpoczęła się
pod okiem licznych nauczycieli.
-
Młody mężczyzna był nieustannie
-
otoczony wychowawcami
i aktywnymi zwolennikami.
-
Nigdy nie mogąc zostać sam,
tęsknił za normalnym życiem.
-
Wzrastał niezadowolony
-
i stracił zainteresowanie rolą
do jakiej był przygotowywany.
-
Latem 1914, Anglia włączyła się
w Pierwszą Wojnę Światową.
-
Komunikacja została zerwana
a odosobnienie chłopca się nasiliło.
-
Krishnamurti stawał się
coraz bardziej niespokojny.
-
Annie Besant napisała do niego
przypominając, jak to zwykła robić,
-
że jego szczęście tkwi w pracy
jaka na niego czeka.
-
Pomimo, że czuł on głęboką miłość
i lojalność wobec Pani Besant,
-
wewnątrz niego następowała
cicha rewolucja.
-
Od dawna buntowałem się
przeciw wszystkiemu.
-
Przeciw władzy i instrukcjach od innych.
-
Przeciw wiedzy innych.
-
Niczego nie brałem za prawdę,
-
puki ja sam nie znalazłem prawdy.
-
Nigdy nie sprzeciwiałem się
ideom innych,
-
ale nie akceptowałem ich autorytetu
-
czy teorii na życie.
-
Puki byłem w tym stanie buntu,
-
nic mnie nie satysfakcjonowało.
-
Żadne kredo, dogmat czy wiara.
-
Nie byłem w stanie znaleźć prawdy.
-
Chłopcy ciężko pracowali żeby
zdać egzaminy wstępne na uniwersytet.
-
Nitya nie miał większych problemów,
-
ale Krishnamurti był wolnym
i obojętnym uczniem.
-
Ku rozczarowaniu wielu, stało się jasne,
-
że nie zostanie on zaakceptowany
ani do Oxfordu, ani do Cambridge.
-
Zakończenie wojny w 1918 roku
-
przyniosło wzmożoną aktywność
wsród Teozofian.
-
W Indiach Annie Besant
była głęboko pochłonięta
-
problemem edukacji i decyzji politycznych.
-
Zaangażowana była w zmagania
o niepodległość Indii...
-
razem z Gandhi i innymi.
-
W swoich wykładach głosiła
-
wyjątkowa istotę nauczyciela świata
-
i jego obwieszczeń dla ludzkości.
-
Krishnamurti dojrzewał powoli...
-
I po dziesięciu latach z dala od jego ojczyzny,
-
postanowiono, że prace zacznie w Adyar.
-
Późnym grudniem bracia dotarli do Bombaju.
-
Dla Pani Besant długo oczekiwany dzień, nastąpił
-
gdy dwaj bracia, którzy opuścili jako chłopcy
-
wrócili mężczyznami.
-
Kiedy przyjechałem do Indii, zauważyłem ze ludzie tam
-
także się okłamują
-
obchodząc te same tradycje,
-
i traktując okrutnie kobiety.
-
A jednocześnie prezentując się jako bardzo religijni
-
i pokrywając swoją twarz popiołem.
-
W Indiach można znaleść najświętsze księgi na świecie,
-
z najwspanialszymi filozofiami,
-
wspaniałe wiekowe świątynie
-
ale żadna z tych rzeczy nie była w stanie mi dać to co chciałem.
-
Jako przewodniczący Orderu Gwiazd...
-
młody, nieśmiały mężczyzna pochłoną się pracą.
-
Napisał wiele książek i artykułów dla wydawnictwa Star.
-
Prowadził wykłady i uczęszczał na spotkania.
-
Bracia podjęli się ciężkiego harmonogramu...
-
wykładając w Indiach, Australii i Europie.
-
Podróże te wywarły ciężki wpływ na Nitya.
-
Zachorował, diagnozą była gruźlica.
-
Zasugerowano że Kalifornia
-
ma najlepszy klimat dla gruźlików,
-
i tym samym będzie idealnym miejscem na leczenie.
-
Latem 1922,
-
młodzi mężczyźni przybili do Ameryki po raz pierwszy
-
zatrzymując się w wynajętym domu w dolinie Ojai.
-
W liście do Pani Besant
-
Nitya opisał okolice:
-
''W długiej i wąskiej dolinie
morelowych sadów
-
i gajów pomarańczy jest nasz dom.
-
A gorące słońce świeci dzień za dniem przypominając nam o Adyar.
-
Indianie nazywają naszą dolinę Ojai albo gniazdo.
-
od wieków jest ona dla nich schronieniem.''
-
Wyglądało na to że Nitya poczuł się lepiej.
-
Ale najlepsze było to że byli sami.
-
Prywatność była luksusem
odmawianym od dzieciństwa.
-
Ale teraz w cichej dolinie...
-
Krishnamurti miał okazje
pobyć z samym sobą.
-
Samotnie spacerował po wzgórzach,
-
wspinając się miedzy gajami
pomarańczy i krzewami.
-
Upływające dni przywiodły pewien niepokój.
-
przywiodły chorobę z nasilającym się
bólem i duszącym żarem.
-
Momentami nieprzytomny
-
podczas gdy dziwny proces
osiągał swój szczyt.
-
Poruszony i z gorączka, nalegał
na samotne spacery...
-
zachęcano go by odpoczął
-
pod młodym drzewem pieprzowym,
stojący w pobliżu domu.
-
I tamże podczas cichej nocy
-
miało miejsce transcendentne wydarzenie...
-
które, wytrzęsło nim do głębi.
-
Czułem wiatr pośród drzew,
-
i mrówkę na ostrzu trawy.
-
czułem ptaki
-
i kurz.
-
Każdy dźwięk był częścią mnie.
-
Widziałem siebie we wszystkim.
-
a raczej wszystko...
-
było we mnie.
-
Osiągnołem najwyższy stopień szczęścia...
-
bo zobaczyłem.
-
Nic już nie będzie takie same.
-
Napiłem się czystej wody z źrodła życia.
-
I moje pragnienie zostało zaspokojone.
-
Już nigdy nie będę spragniony.
-
Już nigdy nie znajdę się
w całkowitej ciemności.
-
Odkryłem wspólczucie
-
które, uzdrawia ból i cierpienie.
-
Nie tylko moje ...
-
ale całego świata.
-
Opisując swoje nowe spostrzeżenia...
-
Kirshamurti wyruszył
na objazd świata z wykładami.
-
Zmiana była niewątpliwa.
-
Każdy z nas, każdy człowiek
-
poszukuje tego czegoś co jest ukryte.
-
Pewnego objawienia
-
które, obdaruje nas wielką wiedzą,
-
wspaniałą wizją,
-
całkowitym zrozumieniem.
-
Nazywamy to ''prawdą".
-
Myślimy ze prawda jest ukryta gdzieś daleko,
-
daleko od życia,
-
od radości,
-
daleko od żalu.
-
Prawda jest życiem.
-
Ze zrozumieniem życia,
-
rodzi się zrozumienie prawdy.
-
Podróżując, nagły krwotok...
-
przywrócił obawy o zdrowie Nitya.
-
Był słaby, z gorączką i silnym kaszlem.
-
Postanowiono, ze bracia powinny powrócić do
-
suchego klimatu doliny Ojai.
-
W Kalifornii, kondycja Nitya pozornie się poprawiła.
-
I gdy przyszedł telegram od Pani Besant
-
prosząc Krishnamurti o przyjazd do Indii...
-
na Jubileuszową Konwencje Teozofii,
-
niechętnie się zgodził.
-
Więź miedzy braćmi, była mocniejsza niż kiedykolwiek.
-
Niezaprzeczalna wiara że...
-
Nitya był niezbędny dla dalszej pracy...
-
wzbudziła zaufanie że jego życie będzie ocalone.
-
W podróży, Krishnamurti otrzymał
telegram że Nitya ma grypę.
-
Późniejszy telegram potwierdził, '' Grypa raczej poważna, módl się za mnie''.
-
13tego Listopada
-
gdy statek wkraczał to kanału Suez,
-
przyszedł telegram z wieścią o śmierci Nitya.
-
Wieść całkowicie załamała Krishnamurti.
-
Więcej. Jego cała filozofia życiowa,
-
niezłamana wiara w przyszłość...
-
i Nitya istotny wpływ,
-
sprawiały wrażenie całkowicie
zniszczonych.
-
Stara wizja
-
jest martwa...
-
rodzi się nowa.
-
Powstaje nowe marzenie.
-
Rozwija się nowa świadomość.
-
Wiem, z większą pewnością niż kiedykolwiek
-
że w życiu jest prawdziwe piękno.
-
Prawdziwe szczęście...
-
którego nie można zniszczyć żadnym fizycznym zdarzeniem
-
Wielka moc
-
której, żadne przemijające zdarzenia nie mogą osłabić.
-
Wielka miłość,
-
trwała
-
niezniszczalna...
-
niezdobyta.
-
Zanim dojechał do Madrasu
-
jego twarz była spokojna i promieniująca.
-
Jubileuszowa Konwencja w 1925
-
świętowała 50 lat istnienia towarzystwa Teozoficznego.
-
Tysiące uczestników przybyło na 4 dniowe spotkania...
-
na temat spotkań rozpisywały się
-
gazety na całym świecie.
-
Po konwencji odbył się kongres orderu gwiazdy.
-
W tym czasie order liczył 45,000 członków.
-
W cieniu olbrzymiego drzewa figowego...
-
Krishnamurti mówił
o nauczycielu świata.
-
O zmierzchu na jego twarzy malował się
surowy ale potężny wyraz,
-
zawoalowane oczy sprawiały
wrażenie spoglądania wewnątrz.
-
Głęboka cisza zawładnęła słuchającymi.
-
Niektórzy zdawali się widzieć
otaczające go światło.
-
Wielu wierzyło że byli w obecności...
-
samego Mesjasza.
-
Młody człowiek stał się przedmiotem
głębokich podziałów.
-
Podczas gdy tysiące zaakceptowali
go jako Nauczyciela Świata...
-
inni byli zaniepokojeni adoracją
i poświęconą mu uwagą.
-
Kilka lat wcześniej w Holandii,
-
Baron Phillip van Pallandt podarował
dom swoich przodków,
-
Zamek Eerde, Orderowi Gwiazdy.
-
XVIII wieczne budynki otoczone
były przez 5.000 akrów lasów.
-
Zamek został przekształcony
-
w miejsce rocznych spotkań
dla małych group.
-
Zachodzące zmiany w Krishnamurti...
-
przybrały na intensywności...
-
podczas obozu Ommen Star w 1926 roku.
-
W pobliżu Zamku Eerde,
-
obóz Ommen przyciągnął 2,000 ludzi
różnych narodowości.
-
W obozie były olbrzymie namioty
na spotkania is posiłki
-
Były wykłady.
-
I co wieczór...
-
ognisko przy którym Krishnamurti
przemawiał do zgromadzonych.
-
Czy żeby być szczęśliwym,
potrzebujemy religii?
-
Żeby kochać,
-
czy musimy budować świątynie?
-
Nie można znaleść prawdy
w ciemnych zakamarkch świątyń...
-
czy też w dobrze oświetlonych
halach stowarzyszeń.
-
Nie można jej znaleść w książkach
czy też podczas ceremonii.
-
Idź na plażę gdzie jest
morskie powietrze...
-
gdzie fale biją o brzeg.
-
Chcesz uchwycić to całe piękno
-
w małej świątyni?
-
Nie pozwól niczemu...
-
I nikomu...
-
zniewolić twój umysł i serce.
-
Jeśli tak się stanie...
-
utworzona zostanie nowa religia
-
i kolejna świątynia.
-
Nie twórz nieistotnych bogów...
-
nie czcij w nieistotnych świątyniach.
-
Kto chce czcić przy jednej świecy,
-
kiedy możesz czcić przy świetle słońca.
-
Coraz trudniej było pogodzić...
-
Krishnamurti wizję prawdy...
-
z formą i strukturą, nie tylko Teozoficzną,
-
ale także z innymi religiami.
-
Odrzucenie duchowego autorytetu,
przez niego
-
stwarzało zagrożenie dla towarzystwa
i jego długoletnich członków.
-
Wzrastał konflikt...
-
w pozornie rozpadającej się organizacji.
-
Pojawił się podział na tych co go wspierali
-
i na tych co trzymali się dogmy organizacji.
-
Emily Lutyens,
-
wspierająca Krishnamurti od 1911,
-
jak wielu, była zdumiona.
-
Stwierdziła: '' Zdumiewające, że
-
po 17tu latach oczekiwania
na nauczyciela świata...
-
jesteśmy zranieni albo źli,
tym co on głosi.
-
On nas zmusza do myślenia
za siebie,
-
a myśmy się tego nie spodziewali.''
-
W maju 1928, odbył się
pierwszy Obóz gwiazdy w Ojai...
-
pod zielonymi dębami
Południowej Kalifornii.
-
Z każdym spotkaniem i przemówieniem,
-
podział wydawał się wyraźniejszy.
-
Podupadająca na zdrowiu, Annie Besant
-
była zmuszona do odwołania
wystąpień publicznych.
-
Niemniej, nadal usilnie próbował
pogodzić teozofię
-
z tym co głosił Krishnamurti.
-
Cytowała starożytne pisma hinduistyczne...
-
głoszac, że wszystkie drogi dążą
do tego samego celu duchowego.
-
Pomimo jej starań, podział się pogłębił.
-
Nie było delikatnych frazesów.
-
Nie było planu żeby zjednać
istniejące religie.
-
Ceremonie i zorganizowane religie,
według Krishnamurti, były przeszkodą,
-
w poznaniu prawdy.
-
Nie zaproponował żadnej metody.
-
Nie było wskazówek, czy też
-
systemu co by zapewnił postęp duchowy.
-
Jego wizja prawdy była absolutna.
-
W Holandii, 3ego Sierpnia 1929
-
na spotkaniu Ommen
-
w obecności Pani Besant
i 3,000 członków Gwiazdy
-
Krishnamurti rozwiązał
Towarzystwo Orderu Gwiazdy
-
I tym samy uwolnił się
od jakichkolwiek oczekiwań.
-
Podkreślam że prawda...
-
to kraina bez ścieżek.
-
I nie możesz do niej dotrzeć
-
żadną drogą,
-
przy pomocy religii
-
czy też sekty.
-
Taki jest mój punkt widzenia.
-
I trzymam się tego absolutnie
-
i bezwarunkowo.
-
Prawda,
-
nieograniczona,
-
bezwarunkowa
-
jest niedostępna jakąkolwiek ścieżką.
-
Nie może być zorganizowana.
-
Nie może też być pretekstem
do tworzenia organizacji...
-
które przewodzą lub zmuszają ludzi
do podążania wybraną ścieżką
-
Jeśli organizacja powstaje
z tego właśnie powodu,
-
wtedy staje się kulą,
-
propaguje niewole...
-
okaleczając osobę...
-
I powstrzymując ją od odkrywania
-
absolutnej, bezwarunkowej prawdy.
-
Możecie tworzyć organizacje
dla innych celów.
-
To mnie nie martwi.
-
Jedyne na czym mi zależy...
-
to zapewnić człowiekowi
-
absolutną
-
i bezwarunkową
-
wolność.
-
Każda religia
-
twierdzi że ich wiara jest jedyną właściwą
-
nasz zbawiciel,
-
nasz system,
-
nasza wiara
-
nasze rytuały,
-
tylko one zapewnią ci zbawienie...
-
Takie jest wieczne
-
kazanie...
-
wszystkich religii.
-
Wiele lat temu...
-
sam o tym mówiłem
-
że tak jest
-
że jest
-
prawdą,
-
że nie ma drogi do prawdy.
-
Prawda według nich jest niezmienna.
-
I jeśli jest niezmienna, stała
wtedy można znaleść do niej drogę...
-
tyle dróg ile chcesz.
-
Ale jeśli prawda jest zmienna,
wtedy jest żywa, w ruchu
-
- mam na myśli ruch w świecie
-
bez czasu, co jest odrębną kwestią -
-
i naturalnie nie ma do niej drogi.
-
Ale oczywiście,
-
my nie chcemy tak niepewnej,
niebezpiecznej...
-
perspektywy.
-
Chcemy żeby wszystko
było niezmienne, pewne.
-
Chcemy, aby wszystko było ostateczne.
-
Chciałbym rozpatrzyć to pytanie...
-
co oznacza,
-
że człowiek
-
powinien wprowadzić
-
głęboką zmianę w sobie.
-
Pytamy tutaj, czy jest możliwym
-
rozpocząć
-
fundamentalną rewolucję psychologiczną?
-
Głęboką, trwałą,
-
nieodwołalną zmianę,
-
transformację.
-
Żyłem jako,
-
nieświadoma,
-
ograniczona
-
istota.
-
I jest bardzo cieżko
-
zauważyć prawdę...
-
że jesteś częścią ludzkości.
-
Że w tobie...
-
jest całość człowieczeństwa.
-
Że ty,
-
jako człowiek
-
jesteś częścią świata.
-
Jesteś światem.
-
Nie ideą,
-
nie czymś co zostało intelektualnie,
celowo
-
uformowane i mówi „tak, zgadza się”.
-
W rzeczywistość, prawdą jest
-
że jako człowiek reprezentujesz,
resztę ludzkości.
-
Cierpisz.
-
Jesteś niespokojny.
-
Jesteś niepewny, zdezorientowany,
-
nieszczęśliwy
-
bojaźliwy
-
zraniony i wszystko inne co czujesz.
-
Każdy człowiek to czuje.
-
Więc twoja świadomość...
-
jest świadomością ludzkości.
-
I przez to, jest szansa na
-
koniec cierpienia.
-
Jeśli jedna istota ludzka
przestanie cierpieć,
-
ta istota reprezentująca całą ludzkość,
-
koniec cierpienia dotyka wtedy
całą świadomość człowieczeństwa.
-
Nie wierz odrazu w to o czym tu mówimy.
-
Dowiedz się, sprawdź to.
-
Co oznacza, że musisz mieć
otwarty umysł do obserwacji.
-
Obserwacji bez oczekiwań
-
bez tęsknoty, bez presji.
-
Jak byś obserwował piękny kwiat.
-
Zastanawiam się
-
dlaczego ludzie na całym świecie,
nie rozumieją,
-
że nie możemy mieć pokoju na świecie
-
jeśli jesteśmy podzieleni
nacjonalistycznie.
-
Chcemy zewnętrzny porządek na
-
świecie.
-
Polityczny, religijny
-
ekonomiczny, społeczny.
-
Chcemy porządku w naszych
relacjach między sobą.
-
Chcemy pokoju.
-
Chcemy trochę zrozumienia.
-
I...
-
jeśli nasz wewnętrzny stan
psychologiczny jest uporządkowany,
-
bez konfliktów
-
nie zaprzeczający sobie,
-
jeśli ten stan w świadomości
-
jest trwały
-
przejrzysty...
-
wtedy może zapanować porządek na świecie.
-
Obecnie, próbujemy...
-
wprowadzić porządek...
-
prawnie,
-
narodowo,
-
i tym podobne.
-
Obecny porządek
-
w świecie,
-
przynosi ogromny nieład,
-
co zostało udowodnione już wiele razy.
-
Dlatego mówimy,
-
przemawiający - ja mówie
-
że...
-
bez wewnętrznego porządku,
-
to jest wewnątrz
-
w świadomości,
-
która jest w nieładzie,
-
w sprzeczności z samą sobą,
-
bez wewnętrznego porządku psychologicznego,
-
nie możesz wprowadzić porządku na zewnątrz.
-
Wiec panuje tam kryzys.
-
Nam się wydaje że jest to kryzys
-
narodowy,
-
ekonomiczny, społeczny i tym podobne.
-
Ale nie jest to kryzys zewnętrzny.
-
Prawdziwy kryzys jest wewnątrz.
-
A my nie chcemy się do tego przyznać.
-
Jest to nasza...
-
edukacja, styl życia i tradycje,
-
które można przekazać przekazać innym.
-
Jezus może cię zbawić.
-
Albo guru może cię ocalić.
-
Żona może ci pomóc.
-
Taka może być przestarzała...
-
zużyta tradycja, której się trzymamy.
-
To może być całkowicie złe podejście.
-
Ty rozumiesz...
-
a ja nie.
-
Jesteście uwarunkowani psychologicznie...
-
- wybaczcie-
-
Jesteście uwarunkowani psychologicznie...
-
w założeniu że możecie mi to dać.
-
Zgadza się?
-
Być może wcale tak nie jest.
-
Psychologicznie, wewnętrznie,
czy jesteś od kogoś zależny?
-
Mówisz, proszę, pomóż mi
uwolnić się od mojej arogancji.
-
W naszej relacji...
-
widzisz w sobie arogancje.
-
Już jej nie ma.
-
W naszych wspólnych relacjach,
-
obserwuję samego siebie.
-
I w tej obserwacji odkrywam
że jestem arogancki...
-
w naszych relacjach.
-
Więc nie potrzebuję twojej pomocy
w odkryciu mojej arogancji.
-
Jestem już tego świadomy.
-
To niezwykle ważne, proszę pana.
-
Nikt nie może dać mi intensywności,
-
poczucia piękna.
-
Próbuje powiedzieć
-
że
-
jestem zdany na siebie, rozumiecie?
-
Nieodizolowany i tak dalej.
-
Tylko że muszę sam szukać.
-
Wtedy w procesie poszukiwania
znajdę intensywność.
-
Kiedy odstawie na bok tradycję,
-
w której mnie wychowano...
-
że muszę od kogoś być zależny...
-
kiedy ona już na mnie nie ma wpływu,
wtedy muszę poszukiwać samemu,
-
albo wszystko zmarnuję, tak czy inaczej.
-
Jeśli...
-
Jeśli ona już na mnie nie ma wpływu,
-
wtedy już mogę odczuć...
-
energie i intensywność.
-
I wtedy nie jestem od nikogo zależny.
-
Czy mogę obserwować samego siebie...
-
poprzez związek?
-
Czy mogę siebie poznać..
-
dogłębnie, gruntownie,
-
wszystkie moje reakcje, wszystkie...
-
niuanse, subtelności ...
-
moje
-
w związku.
-
Mój związek z inną osobą...
-
opierają się na pamięci.
-
Racja?
-
Zgodzilibyście się z tym?
-
Obraz i wnioski jakie wyciągnąłem...
-
o tobie i jakie ty wyciągnąłeś o mnie.
-
Najróżniejsze mentalne obrazy,
jakie mam o tobie,
-
żona, mąż, dziewczyna, chłopak,
przyjaciel i tak dalej.
-
Nasz umysł zawsze
tworzy mentalny obraz.
-
Tak?
-
To jest proste, normalne i trwające.
-
Jeśli jesteś w związku małżeńskim,
albo mieszkasz z dziewczyną czy chłopakiem...
-
każdy incydent, każde słowo,
każde działanie tworzy obraz.
-
Nie?
-
Rozumiemy się?
-
Nie zgadzajcie się ze mną, proszę.
-
Ja nie próbuję was przekonać.
-
Tak naprawdę możecie przekonać się sami.
-
Słyszycie słowo.
-
Jeśli jest przyjemne mruczycie.
To miłe.
-
Jeśli jest nieprzyjemne, natychmiast
reagujesz, wycofujesz się.
-
I to tworzy obraz.
-
Przyjemność tworzy obraz.
-
Reakcja na nieprzyjemne słowo
tworzy obraz.
-
Tak więc nasze relacje, związki...
-
są oparte...
-
na różnych subtelnych formach...
-
tworzonych obrazów i wniosków...
-
Więc gdy taki obraz istnieje,
-
który ona ma i ty masz,
-
wtedy w tym jest podział.
-
I wtedy to tworzy konflikt.
-
Tak?
-
Gdzie jest podział między dwoma obrazami,
-
tam musi być konflikt, tak?
-
Żyd, Arab, Hindus, Muzułmanin
-
Chrześcijan, Komunista
-
wszędzie to samo zjawisko.
-
Jest to podstawowe prawo,
-
gdzie jest podział między ludźmi,
tam też jest konflikt.
-
Tworzenie obrazów,
-
tradycja...
-
czy można z tym skończyć
-
bez konfliktu?
-
Czy rozumiecie moje pytanie?
-
Czy was to interesuje?
-
Co byście za to dali?
-
To wszystko, co możecie zrobić.
-
Płacąc myślicie, że to wszystko załatwi.
-
Tak więc, czy
-
ten cały mechanism...
-
tworzenia obrazów...
-
- nie tylko tworzenie obrazów,
ale też pragnienie stabilności,
-
tradycji, cała ta struktura -
-
czy to może się skończyć?
-
Tak?
-
Czy stawiacie to pytanie?
-
Kto ci powie co robić?
-
No to tak,
-
będąc dziećmi, rodzice mówią
wam co macie robić.
-
Ta sama mentalność jest
kultywowana przez całe życie.
-
W szkole mówią wam co macie robić,
-
w liceum mówią wam co macie robić,
-
to samo na uniwersytecie.
-
Przez całe życie...
-
ktoś mówi wam...
-
to jest dobre, to jest złe,
to trzeba zrobić
-
tamto trzeba zrobić.
-
Co to oznacza ?
-
To oznacza że...
-
nie ma samopoznania.
-
Nie ma stwierdzenia
naprawdę jestem resztą ludzkości.
-
A nią jesteś!
-
Każda istota ludzka na całym świecie
-
doświadcza wielkiego cierpienia,
-
wielkiego bólu, dużego niepokoju,
-
niepewności, dezorientacji,
-
wątpliwości,
-
ty i reszta świata.
-
Nie chcemy tego zaakceptować.
-
Myślimy,
-
moje cierpienie nie jest związane
z cierpieniem innych ludzi.
-
Tak wiec,
-
w naszej mentalności istnieje
-
to że...
-
musimy mieć kogoś kto nam powie co robić.
-
Od papieża do biednego proboszcza.
-
Tak naprawdę, powinniśmy siebie
zapytać, ''Dlaczego istoty ludzkie
-
- chociaż mają niezwykłą wiedzę -
-
nie chcą się zmienić. Dlaczego?''
-
Czy to dlatego że zwyczaje, wzorce...
-
zapewniają im poczucie bezpieczeństwa?
-
Mój wzór, twój wzór,
-
wzorzec chrześcijański, hinduski, buddyjski.
-
To wszytko są wzorce, sposób myślenia.
-
Tak też,
-
wzorce mogą być niebezpieczne,
-
ponieważ dzielą ludzi.
-
Religie dzielą ludzi.
-
Ich rytuały,
-
ich przekonania, ich wiara, ich zbawcy.
-
Żeby z tym zerwać...
-
wymagana jest inteligencja,
-
wymagane są badania, studiowanie.
-
Nikt nie chce tego zrobić.
-
Od dzieciństwa...
-
uczymy się porównywania.
-
Mówimy '' musisz być tak mądry jak twój brat''.
-
W szkole, staraj się o lepsze wyniki niż reszta.
-
Tak więc, ciągle jesteśmy porównywani.
-
I uczymy się porównywać.
-
Prawda?
-
A ja wam mówie, nie porównuj...
-
siebie do innych.
-
Tak?
-
Słyszycie co mówie?
-
Tak?
-
Tak też,
-
dlaczego porównujemy?
-
Żeby wiedzieć kto jest lepszy.
-
Żeby wiedzieć czy ty jesteś lepszy.
-
To znaczy, porównujesz siebie do niej.
-
Ona jest inteligentniejsza,
-
lepsza, mądrzejsza,
-
tak więc porównując siebie do niej...
-
stajesz się ograniczony.
-
czy gdy nie porównujesz siebie,
czy jesteś ograniczony?
-
Nie, tylko...
-
Słuchaj, słuchaj, słuchaj uważnie.
-
Na egzaminach w szkołach,
porównują nas przez całe życie.
-
Powiedz swojemu nauczycielowi,
nie porównuj.
-
W relacji miedzy tobą
i twoim nauczycielem...
-
ona wie więcej niż ty, tak?
-
Naukowo.
-
Naukowo!
-
Niebywałe!
-
Naukowo wiesz więcej niż on wie.
-
Tak też, uczy cię ona biologii...
-
i...
-
i cię ocenia,
-
tak,
-
i powoli pomaga ci zdać egzamin.
-
Czy może ona uczyć cię bez egzaminów?
-
Jak pan siebie sprawdzi?
-
- W czym? - Bez egzaminów
-
Jak siebie sprawdzisz bez egzaminów?
-
Chcesz powiedzieć, że egzamin
powie ci ...
-
jak się nauczyłeś?
-
- Tak, proszę Pana
- Słuchaj, jesteś za szybka
-
Dowiedz się.
-
Wszyscy jesteście tak przyzwyczajeni
do egzaminów.
-
Taka jest wasz tradycja.
-
Wasz nawyk.
-
A kiedy kwestionujesz i pytasz...
-
''więc co powinienem zrobić?'',
denerwujesz się,
-
boisz się.
-
Gdy ja uczyłem się w szkole, w Anglii
-
nie zdałem ani jednego egzaminu.
-
Tak?
-
Stawiłem się na wszystkie egzaminy
ale nie mogłem...
-
siedziałem w sali, nie pisząc.
-
Czy was to wszystko interesuje?
-
Jak myślicie czym jest życie?
-
Twoje życie, czym jest twoje życie?
-
Czym jest twoje codzienne życie?
-
Uzależnieniem, przywiązaniem, bólem,
-
irytacją, złością, smutkiem.
-
Znasz to wszystko, prawda?
Takie jest twoje codzienne życie.
-
Odwiedzasz świątynie...
-
i robisz trochę hałasu dzwonkiem,
-
odprawiasz pudżę,
-
ćwiczysz jogę.
-
To nazywamy naszym życiem.
-
W takim razie co byśmy nazwali
naszym religijnym życiem?
-
Powiedz mi.
-
Jakie ma dla ciebie znaczenie religia?
-
Słowo?
-
Słowo religia...
-
znaczy: zebrać całą swoją energię.
-
To wszystko.
-
Czy Pan rozumie?
-
Zebrać całą swoją energię...
-
pytać, dociekać.
-
Tak?
-
Nie cały ten nonsens związany
z świątyniami, rytuałami i ...
-
to, proszę Pana co wkładasz na głowę.
-
Widzicie, jak wszyscy się zgadzacie?
-
Znaczenie tego słowa,
-
ono oznacza gromadzenie...
-
każdej...
-
cząsteczki energii, którą masz,
-
poszukując...
-
czym jest prawda
i czym jest rzeczywistość.
-
Odkrywając czym jest medytacja.
-
Aby dowiedzieć się, dlaczego
istoty ludzkie żyją tak jak żyjemy.
-
Zapytać
czy jest możliwym koniec cierpienia.
-
Dowiedzieć się czym jest miłość.
-
Czy można żyć bez wysiłku...
-
i kontroli.
-
Wszystko to zawiera się w tym słowie.
-
Życie religijne...
-
sugeruje...
-
bycie światłem dla siebie.
-
Co oznacza...
-
brak autorytetu zewnętrznego.
-
Mówimy tutaj...
-
o braku autorytetu duchowego.
-
W tym i mnie, jako mówcę.
-
Czy jesteś pod wpływem autorytetu...
-
autorytetu duchowego?
-
Mieliście różnych guru,
Mahatma Gandhi, Pan Gandhi,
-
i inny, od 6tego
-
5tego, 4tego, 3ego wieku...
-
po dzień dzisiejszy.
-
i do czego cię oni doprowadzili
-
przez te tysiące lat?
-
Gdzie jesteś ?
-
Czy nadal chcesz być prowadzony?
-
Tak wiec pytam,
-
my pytamy...
-
uprzejmie,
-
gdybyś pozbył się twoich tradycji?
-
Tradycji jako narodowości,
-
twojej kasty,
-
twojej wiary,
-
twoich...
-
rytuałów,
-
wizyt w świątyniach.
-
To wszystko.
-
Wyrzuciłeś to?
-
Nie?
-
Nie.
-
Więc jak chcesz się dowiedzieć
co oznacza życie religijne...
-
kiedy jesteś ślepy?
-
Chcesz odkryć czym jest życie religijne...
-
ale nie chcesz wyjść ze swojej małej zagrody.
-
Prawda?
-
Jesteś przywiązany do twojej tradycji.
-
A chcesz odkryć coś co wymaga...
-
umysłu, który jest zdolny,
-
i serca które potrafi naprawdę kochać.
-
Bez tego,
-
uwolnienia się...
-
od twojej tradycji, twojej kultury, twojej wiary,
-
jak chcesz cokolwiek odkryć?
-
Możesz powtarzać co gita (pieśń) mówi...
-
albo Upaniszady, czy też inne księgi.
-
Jaką to ma wartość?
-
Powiedziano mi-
-
że niektórzy guru
prowadzą teraz wykłady...
-
na temat Gita.
-
Czy to prawda?
-
I że setki, tysiące
uczęszczają na te wykłady.
-
Jaką to ma wartość?
-
W co my gramy proszę państwa?
-
Najwyraźniej nie widzimy własnej tragedii.
-
Jak pan myśli?
-
Psychologicznie, dlaczego
miałbym zaakceptować co ktoś inny mówi...
-
kiedy zdaję sobie sprawę...
-
że jestem resztą ludzkości?
-
Ludzkość to ja.
-
'Ja' jestem historią ludzkości,
księgą ludzkości.
-
Jeśli wiem jak z niej czytać...
-
Nie jestem od nikogo zależny.
-
Czy mogę,
-
bez zniekształceń,
-
bez uprzedzeń,
-
bez wyboru,
-
być świadomy treści tej książki,
-
którą jestem ja?
-
Aby przeczytać ją bardzo uważnie,
-
bez...
-
zniekształceń
-
wymagane jest wiele uwagi,
-
dużo energii,
-
zaciekłości,
-
bezpośredniości.
-
A my nie chcemy tego zrobić, ponieważ...
-
wydaje nam się że jest to zbyt męczące.
-
''Powiedz mi szybko co robić i ja to zrobie.''
-
Albo i nie.
-
W zasadzie to tego nie zrobię.
-
Osobiście myślę że...
-
psychologiczne kierowanie przez innych,
-
czy to religijne,
-
czy też psychologiczne
-
jest całkowicie niewłaściwe.
-
Ponieważ przekształcamy ludzkość w dzieci,
-
które trzeba prowadzić, uczyć, zachęcać.
-
Po 5 czy 10 milionach lat...
-
jesteśmy dorośli.
-
Poprzez negację ...
-
tego czego nie ma,
-
istnieje to co jest.
-
To znaczy,
-
miłość nie jest pragnieniem.
-
Miłość nie jest przyjemnością.
-
Miłość nie jest wspomnieniem.
-
Jest silna jak śmierć,
-
i witalna jak życie.
-
No i,
-
miłość istnieje tylko wtedy
kiedy nie ma cierpienia.
-
Cierpienie jest osobiste.
-
Cierpienie jest też globalne.
-
Człowiek cierpi bez końca.
-
I próbuje połączyć to cierpienie ...
-
z tym co nazywa miłością.
-
Co zawsze tworzy sprzeczność,
-
rozdwojenie.
-
Natomiast jeśli odrzucisz to wszytko...
-
wszystko co nie jest miłością,
-
wtedy wszystko inne ma swoje ogromne piękno,
-
wielką siłę i własną witalność.
-
Więc dlaczego musimy uczyć się matematyki?
-
Ponieważ częścią matematyki...
-
jest porządek.
-
2 + 2 + 2 równa się 6
-
Taki jest porządek.
-
Tak?
-
Po kolei tak musi być.
-
Matematyka jest bardziej
skomplikowana niż to,
-
to też seria...
-
sekwencji i porządek.
-
Tak?
-
Czy jesteśmy...
-
świadomi naszego obowiązku wobec innych?
-
Jeśli mamy rodzine,
-
żonę, dzieci,
-
czy jesteś odpowiedzialny za te dzieci?
-
O które dbasz.
-
Które kochasz.
-
Martwisz się...
-
czy wyrosną...
-
na zdrowych, dobrych obywateli?
-
Jeśli masz dzieci, czy czujesz się
za nie odpowiedzialny?
-
Upewniając się że mają
właściwą edukacje...
-
aby nie zginęli na wojnie?
-
Żeby nie były...
-
przeciętne.
-
Albo może nie masz dla nich wcale czasu.
-
Bo musisz zarobić na utrzymanie,
-
człowiek, matka i ojciec
-
muszą zarabiać i mają bardzo
mało czasu dla dzieci.
-
To jest fakt.
-
Tak więc gdzie leży twoja
odpowiedzialność.
-
Oj, was to wcale nie interesuje.
-
Wiec pytam,
-
co was interesuje?
-
Myślę, że jest to uzasadnione pytanie.
-
Możemy rozmawiać o miłości,
wolności i jak piękne jest niebo,
-
ale jest to jedynie zainteresowanie
światem zewnętrznym.
-
Ale tak naprawdę...
-
co nas intersuje?
-
My sami.
-
Tak jest.
-
Interesujesz się samym sobą.
-
Tak?
-
Chwileczkę proszę Pana, tak jest.
-
Każdy z nas interesuje się samym sobą.
-
Na tym...
-
opiera się nasze społeczeństwo,
kultura i religia.
-
Tak?
-
Każdy jest...
-
zainteresowany...
-
samym sobą.
-
Własnym postępem,
-
- i tym wszystkim.
-
Czy jako istota ludzka
zdajesz sobie sprawę...
-
że wszyscy jesteśmy...
-
jednością?
-
Nie jako idea,
-
ale jako fakt.
-
Odwiedzając Indie...
-
widzisz nędzę, zamieszanie, niepokój,
-
rozpacz ludzi...
-
szukających ukojenia w bożkach,
których stworzyli.
-
W Europie jest tak samo.
-
Tam mają Jezusa, Chrystusa. Rozumiesz?
-
Tutaj jest dokładnie tak samo.
-
Rozumie Pan?
-
Najpierw trzeba zrozumieć,
-
nie werbalnie ...
-
tylko w twoim sercu, w twoich żyłach,
w twoim sposobie myślenia
-
że istoty ludzkie na całym świecie
-
przechodzą przez te same cierpienia, co ja.
-
Samotność, rozpacz, depresja,
-
brak pewności,
-
bezpieczeństwa,
-
bez znaczenia czy są...
-
10,000 mili czy 2,000 mili stąd czy tutaj.
-
Wszyscy są połączeni
razem psychologicznie.
-
Jeśli zrozumiemy to
-
dogłębnie...
-
w twoim sercu, w twoim umyśle,
w twoich żyłach,
-
wtedy jesteś odpowiedzialny.
-
Jako istota ludzka już
to wszystko slyszaleś.
-
Więc dlaczego nie chcesz się zmienić?
-
Co cię powstrzymuje?
-
Gdyby każdy z nas zadał sobie to pytanie,
-
nie...
-
werbalnie,
-
czy intelektualnie dla rozrywki,
-
ale zadał to pytanie
najpoważniej i najgłębiej,
-
jaka będzie twoja odpowiedz?
-
Jakie jest twoje zdanie na temat...
-
istot ludzkich co żyją w ten sposób
-
od tysięcy lat?
-
Dlaczego oni w tym trwają?
-
Dlaczego, wy którzy teraz słuchacie,
-
dlaczego nie wprowadzacie zmian?
-
Wiecie jakie są konsekwencje,
jeśli nie wprowadzicie zmian.
-
Będziesz obywatelem nacjonalistycznym,
-
plemiennym, ograniczonym,
-
odizolowanym i przez to
-
pozbawionym relacji globalnej.
-
Walka, walka, walka.
-
Uzbrajamy się coraz bardziej
żeby niszczyć się nawzajem.
-
Teraz...
-
jeśli podchodzisz to tej sprawy poważnie,
-
dlaczego nie zapytasz samego siebie?
-
Dlaczego ja.
-
istota ludzka...
-
która przeszła przez to wszystko,
-
dlaczego ja ciągle w tym trwam?
-
Jaka będzie twoja odpowiedź?
-
W sumie,
-
życie jest jednym.
-
Jednym jednolitym, globalnym ruchem.
-
Tym samym...
-
jako ludzkość mamy wspólną świadomość.
-
Więc, jeśli ja radykalnie się zmienię,
-
z pewnością wpłynie to na resztę
świadomości człowieka.
-
Wiec, dlaczego się nie zmieniasz?