-
(Radio stacjonarne) ...podczas gdy deszcz
-
będzie się zbliżał z południa.
-
Teraz czas na dzisiejsze wiadomości.
-
W następstwie wielu niepokojących zbrodni
-
z martwiącymi konsekwencjami,
-
w tym ostatnie tajemnicze morderstwo
-
Sędziego Hodson'a
-
policja robi wszystko, co w ich mocy
-
żeby znaleźć pierwszy trop,
-
ale jak na razie bez rezultatów.
-
Inspektor Jacob Caine
-
został wysłany na miejsce zdarzenia
-
3 dni po rozpoczęciu tego śledztwa,
-
dalej nie dostaliśmy nowych informacji.
-
Pani i panowie,
-
czemu to tak długo trwa?
-
Czy dalej jesteśmy bezpieczni w naszym mieście?
-
Czas ucieka,
-
a morderca dalej żyje na wolności.
-
Trzymajcie drzwi i okna zamknięte!
-
Uważajcie na swoje dzieci!
-
Kto wie kiedy... (Radio wyłączone)
-
Cześć, Jacob.
-
Cześć.
-
Więc...
-
Jak wiele śledztw twoja ekipa
-
schrzaniła podczas ostatnich trzech miesięcy?
-
Bardzo śmieszne. A ile wezwań dostałaś
-
za bez prawną interwencje?
-
Dobry jesteś.
-
Więc, wierze że wiesz czemu dzwonie.
-
Cóż, domyślam się.
-
Nie zaprosisz mnie na,
-
na przykład, herbatę?
-
W twoich snach.
-
Słuchaj, czy mogę wysłać do ciebie kuriera
-
z najważniejszym przedmiotem
-
jaki mamy dotychczas?
-
Nie jestem pewny, co on znaczy.
-
Dobrze, ale wiesz co to oznacza.
-
Czy taki mężczyzna jak ty
-
jest gotów być winien coś kobiecie?
-
Wiesz, spędzenie swojej młodości
-
z gangsterem sprawiło, że
-
jesteś zbyt pewna siebie, Blanche.
-
To wygląda na trudną sprawę.
-
Nie traktuje tego lekceważąco.
-
Cóż, dostaniesz mój raport
-
przed końcem dnia.
-
Jeśli nie pozwolisz swojemu kurierowi
-
wałęsać się po mieście za długo.
-
(puk puk)
-
Zapraszam.
-
Możesz położyć na biurku.
-
Dzięki.
-
Więc, zobaczymy.
-
Co my tutaj mamy?
-
Więc, czym ty jesteś?
-
Mam pewien pomysł, ale...
-
Tyle czasu minęło odkąd widziałam
-
coś takiego.
-
Przyjrzyjmy się.
-
Jak na razie nie będę cię dotykać.
-
Zobaczmy.
-
Czy to jest ostre?
-
Tutaj.
-
Dobrze, mam już jakiś pomysł.
-
W porządku, pokaż mi detale.
-
Interesujące.
-
Musze to zanotować.
-
Więc...
-
Co możesz mi jak na razie powiedzieć?
-
Zastanawiam się...
-
Co tutaj mogę użyć?
-
Więc, zmierzmy cię.
-
Zacznijmy.
-
Najpierw ta część.
-
Po tej stronie...
-
I finalnie, tutaj.
-
Dosyć podobne.
-
Co to jest?
-
Dziwne.
-
Teraz zobaczmy, co możesz mi powiedzieć.
-
Zgaduje, że już zdjęli
-
wszystkie odciski palców jakie mogli, ale
-
czy sprawdzili wszystko
-
aż po ostatnie ukryte miejsce?
-
Oni nic nie widzą
-
jeśli nie jest tuż pod ich oczami.
-
Prawda?
-
Teraz, pokaż mi.
-
Dokładnie jak myślałam.
-
Ten jeden czekał na mnie.
-
Teraz się nie ruszaj, ślicznotko.
-
Dobrze, bardzo dobrze.
-
Jeszcze troszeczkę...
-
To powinno wystarczyć.
-
Zobaczmy.
-
Dobrze.
-
Muszę zrobić kilka porównań.
-
Więc...
-
Kryminaliści...
-
Od 1950...
-
...do 1956.
-
Dobrze.
-
Nie wzorujmy się imionami,
-
na razie tylko odciski palców.
-
W porządku.
-
Nie.
-
Nie.
-
Następny.
-
Czemu nie.
-
Interesujące.
-
Kto to?
-
To nie może być.
-
Czy próbujesz mnie oszukać?
-
Zobaczmy innych.
-
Chwila, ten pocisk...
-
Widziałam go tylko raz.
-
Cholera.
-
Wiedziałam, że skądś cię znam.
-
Teraz wiem czemu.
-
Inspektor Caine.
-
Cześć Jacob, tu Blanche.
-
Chwila...
-
...Więc, znalazłaś coś?
-
Chyba tak.
-
Ale obawiam się, że będziesz musiał zająć się inną sprawą.
-
Chyba nie chce tego słyszeć. Dlaczego?
-
Dlatego bo mężczyzna którego szukasz
-
umarł pięć lat temu.
-
Zgaduje, że będę potrzebował
-
o wiele więcej twojego czasu.
-
Wchodzisz w to?
-
Oj tak, wchodzę.