-
T³umaczenie: Kapeæ
Korekta: amon31
-
-
SHOCHIKU FILM
-
Opowieœæ dryfuj¹cych trzcin
-
Opowiadanie
JAMES MAKI
-
Scenariusz
TADAO IKEDA
-
Re¿yseria
YASUJIRO OZU
-
Zdjêcia
HIDEO MOHARA
-
Scenografia
TATSUO HAMADA
-
W rolach g³ównych:
-
TAKESHI SAKAMOTO
-
CHOKO IIDA
-
HIDEO MITSUI
-
RIEKO YAGUMO
-
YOSHIKO TSUBOUCHI
-
TOKKAN-KOZO
-
Przyje¿d¿a kolejny spektakl?
-
Jacyœ wêdrowni aktorzy.
-
Trupa Kihachiego Ichikawy.
-
Szmat czasu, mistrzu.
-
Zamierzam tu zostaæ na trochê.
-
Twój syn naprawdê urós³.
-
Mia³ wtedy cztery lata.
Teraz ma dziewiêæ.
-
By³a tak¹ ma³¹, niezgrabn¹ dziewczynk¹,
a teraz, spójrz na ni¹.
-
TRUPA KIHACHIEGO ICHIKAWY!
OTWARCIE 7 LIPCA!
-
Wybierasz siê dziœ wieczorem na spektakl?
-
Kihachi by³ taki przystojny,
gdy by³ m³ody.
-
Kiedyœ czêsto wychodziliœmy wszyscy razem.
-
Macie jakieœ starsze siostry?
-
Nie zjedz za du¿o,
bo siê znowu zmoczysz do ³ó¿ka.
-
Zrób to znowu, a poproszê Otoki,
¿eby ci zrobi³a leczenie moksa.
-
Czy szef zmoczy³ ³ó¿ko zesz³ej nocy?
-
Daj mu wiêksz¹ dawkê moksa.
-
£atwo ci mówiæ.
Nie wiesz, co to za tortury.
-
W³aœnie pomyœla³am o Goemonie Ishikawie.
Zosta³ ugotowany ¿ywcem.
-
By³ s³awnym rozbójnikiem.
Ja taki nie jestem.
-
Jedna z twoich sztuk
jest ca³a o z³odziejach.
-
Nie b¹dŸ niem¹dra.
Podaj mi kimono.
-
Muszê odwiedziæ pewnych mecenasów.
-
Szmat czasu.
-
Czeka³am na twój powrót.
-
Chcia³byœ siê napiæ?
-
Jak twój artretyzm?
-
Nie jest Ÿle, odk¹d u¿ywam leku,
o którym mi powiedzia³eœ.
-
Ostatnio sztywniej¹ mi ramiona.
Leczê siê moksem.
-
Dobrze ciê znów zobaczyæ.
-
Co u Shinkichiego?
-
W zesz³ym roku ukoñczy³ szko³ê rolnicz¹.
Teraz uczy siê podyplomowo.
-
Jest tu dyrektor trupy teatralnej.
-
Teraz to du¿y ch³opak.
-
W przysz³ym roku bêdzie siê
kwalifikowa³ do poboru.
-
Pierwsza klasa.
-
Jest silny jak koñ.
-
Nic dziwnego, jest starszy.
-
Musia³o byæ ci ciê¿ko
samej go wychowywaæ.
-
Nie maj¹ znaczenia trudnoœci,
jak d³ugo s¹ dla jego dobra.
-
Nadal myœli, ¿e jego ojciec nie ¿yje?
-
Myœli, ¿e jego ojciec
by³ urzêdnikiem pañstwowym.
-
Nie jesteœ samotny?
-
Nie narzekam na samotnoϾ.
-
Niech nadal myœli,
¿e jego ojciec nie ¿yje.
-
Nie chcia³by mieæ takiego
bezu¿ytecznego ojca jak ja.
-
Ma wspania³¹ przysz³oœæ przed sob¹.
-
Jest sezon na klenie.
-
Chcesz po³owiæ ze mn¹?
-
Niektóre ryby poruszaj¹ siê wolno,
wiêc masz szansê.
-
Jak d³ugo zostaniesz tym razem?
-
To zale¿y od publicznoœci.
Chcia³bym zatrzymaæ siê na rok.
-
Mo¿e przyjdê wieczorem na wystêp.
-
Nasze przedstawienie
nie jest dla ciebie.
-
Jesteœ studentem.
Twoj¹ prac¹ jest nauka.
-
Gdyby to by³y wakacje,
podró¿owa³bym z tob¹.
-
Du¿o mia³eœ?
-
W¹tpiê.
Pop³yn¹³, wiêc nie mia³ du¿o monet.
-
Przecie¿ móg³ byæ wypchany banknotami.
-
Przecie¿ ty nigdy nie masz banknotów.
-
Poæwiczmy jeszcze raz,
zanim wróci szef.
-
Niewa¿ne jak wielki jest aktor,
trudno zagraæ konia.
-
Spójrz na tê w drugim rzêdzie.
Niez³a sztuka.
-
Nareszcie!
-
Gdzie jest pies?
-
To ulewa.
-
Deszcz to utrapienie wêdrownych aktorów.
-
Przepraszam za to ma³e zamieszanie.
-
Pada od kilku dni.
-
Ju¿ raz w Takasaki
zasta³ nas d³ugi deszcz.
-
W radiu mówili, ¿e bêdzie padaæ
przez kolejne cztery, czy piêæ dni.
-
Zjad³bym dobr¹ tempurê.
-
Napi³bym siê sake
z pieczonym wêgorzem.
-
Macie papierosa?
-
Tato, ukrad³eœ mi pieni¹dze?
-
Moja kocia skarbonka by³a
odwrócona w drug¹ stronê.
-
Szef to naprawdê ktoœ.
-
Mamy kryzys,
a on codziennie wychodzi siê napiæ.
-
Musi,
dopóki tu jesteœmy.
-
Przed chwil¹ powiedzia³eœ coœ dziwnego.
-
Zabrzmia³o jak jakaœ tajemnica.
-
Nikomu nie powiem,
¿e wiem od ciebie.
-
To zabawa do szach mat.
-
Szachujesz króla, a nie ojca.
-
Za³atwi³em ciê, wujku.
-
Znowu przegra³em.
-
Jesteœ dobrym szachist¹.
-
Gdy bêdziesz gra³ bohatera z Konjiki,
po¿yczê ci swoj¹ czapkê.
-
Podaj mi coœ do picia.
-
Dziêkujê ci za codzienn¹
opiekê nad mistrzem.
-
Ktoœ do ciebie.
-
Co was tu sprowadza?
-
Jak myœlisz?
-
To ona jest tym mecenasem,
z którym siê spotykasz?
-
Wiêc te¿ powinnam jej podziêkowaæ.
-
Wracaj do domu, Otoki.
-
Musisz byæ szczêœliwa
maj¹c takiego dobrego syna.
-
Ile masz lat?
-
Co robi twój ojciec?
-
Nie ma potrzeby siê denerwowaæ.
-
Mam jej coœ do powiedzenia.
Jej synowi te¿.
-
To nie twoja sprawa.
-
Co jest z³ego
w spotykaniu siê z w³asnym synem?
-
Nie mów do mnie tym tonem.
-
Zapomnia³eœ,
co siê sta³o w Takasaki?
-
Jak myœlisz, kto ciê
wtedy wyci¹gn¹³ z k³opotów?
-
Jak ci siê wydaje, kto siê zwróci³
o pomoc do miejscowych grubych ryb?
-
Nie myœl sobie,
¿e mo¿esz ode mnie tak po prostu odejœæ.
-
Miêdzy nami skoñczone!
-
Wiêcek to nie przychodŸ,
bo ci nigdy nie wybaczê.
-
Mój syn nale¿y
do lepszego œwiata ni¿ twój.
-
Wci¹¿ ciê martwi ta awantura?
To nie w twoim stylu.
-
Szefa tak ³atwo rozjuszyæ.
Myœla³am, ¿e jesteœ do tego przyzwyczajona.
-
Wiem.
Zapomnia³ ju¿ o tym.
-
Cieszê siê. Martwi³am siê,
bo by³aœ taka przybita.
-
Mam proœbê.
-
Spróbuj uwieœæ tego ch³opca,
który by³ dzisiaj w restauracji.
-
Nie interesuj¹ mnie dzieci.
-
Wyœwiadcz mi przys³ugê.
-
Spróbuj.
-
Po co?
-
Spróbuj, albo zapomnij.
-
Naprawdê uwa¿asz, ¿e mogê?
-
Zamrugasz oczami,
a bêdziesz mieæ ka¿dego.
-
U¿yj swego wdziêku.
-
Spotkaliœmy siê wczoraj.
-
Muszê ci coœ powiedzieæ.
-
Bêdê tu czekaæ
po wieczornym przedstawieniu.
-
Nie wiem czy dam radê.
-
Idê siê przejœæ, matko.
-
Gniewasz siê,
¿e poprosi³am ciê o spotkanie?
-
Chcia³am ciê zobaczyæ.
-
Nie lubisz rozmawiaæ z dziewczynami?
-
Jak by³o?
-
Chcia³bym, aby przep³ynê³a têdy brzoskwinia.
-
Przynosz¹c nam fortunê,
jak w bajkach.
-
Nie ma tu Otoki.
-
Ostatnio czêsto gdzieœ wychodzi.
-
Ciekawe gdzie?
-
Nied³ugo bêdziemy musieli siê rozdzieliæ.
-
Co bêdziemy robiæ
w tym czasie w przysz³ym roku?
-
Nie myœlmy o tym.
-
Mo¿e powiemy
o nas mojej matce?
-
Jestem pewien, ¿e nam pomo¿e.
-
Myœlisz, ¿e jak¹ jestem dziewczyn¹.
-
Nie jestem godna
takiego mê¿czyzny jak ty.
-
Na pocz¹tku chcia³am
zrobiæ z ciebie g³upca.
-
Zaczê³o siê tak, ale...
-
Niewa¿ne jak to siê zaczê³o.
-
Nie zadawaj siê z wêdrownymi aktorami.
-
W tym tygodniu wychodzi³ ka¿dej nocy.
-
Wkrótce bêdê musia³ wyjechaæ.
Chcia³bym go widywaæ tak czêsto jak mogê.
-
Musisz byæ ostro¿ny.
-
Z tamt¹ kobiet¹.
-
Z ni¹? Nie mam powodu.
-
Nie zrozum tego Ÿle. Jestem za stara,
¿eby byæ zazdrosn¹. Jestem zak³opotana.
-
To by³o by straszne,
gdyby powiedzia³a prawdê Shinkichiemu.
-
Gdzie by³aœ do cholery?
-
Jaki to ch³opak dla ciebie?
-
Czy to dla pieniêdzy?
-
Czy tak myœlisz?
-
Nie bêdê ciê obwiniaæ.
-
Otaka tak¿e na pocz¹tku
proponowa³a mi pieni¹dze.
-
Czego chcia³a?
-
Chcia³a, ¿ebym go uwiod³a.
-
Ale teraz nie chodzi o pieni¹dze.
Kocham go.
-
Przyœlij Otakê.
-
Porozmawiamy póŸniej.
-
Posy³a³eœ po mnie?
Czego chcesz?
-
Jakie mia³aœ plany
wobec mojego syna?
-
Kogo obchodzi twój syn?
-
Jest bezwartoœciowy jak ty,
zabawia siê z aktorkami.
-
¯a³ujesz?
-
Mam nadziejê,
¿e bardzo po¿a³ujesz.
-
¯ycie jest jak loteria,
pe³ne wzlotów i upadków.
-
Proszê pogódŸmy siê.
-
To wyrównuje rachunki.
-
Pomyœl jak ja siê czujê.
-
Gdzie jest Otoki?
-
Wygl¹da na to, ¿e w³aœnie wysz³a.
-
Jest Shinkichi?
-
Nie posy³a³eœ po niego?
-
W³aœnie wyszed³
z t¹ dziewczyn¹ z twojej trupy.
-
To straszne.
-
Obawiam siê, ¿e pozwoli³em
zrujnowaæ przysz³oœæ Shinkichiego.
-
Damy ci tyle za to wszystko.
-
W porz¹dku.
Wystarczy by wszystkim wyp³aciæ odprawy.
-
Byliœmy razem od dawna, mistrzu.
-
Gdzie pójdziesz, Kichi?
-
Do Ueda.
Mam tam rodzinê.
-
Wrócê do pracy
w sklepie miêsnym.
-
Sta³a praca.
Tak jest najlepiej.
-
Mam doϾ showbiznesu.
-
To nasza ostatnia noc.
PogódŸ siê z Otak¹.
-
Dobrze siê bawmy przed rozstaniem.
-
Otaka mo¿esz zaœpiewaæ?
-
Mój zespó³ w koñcu siê rozlecia³.
-
¯adnych wieœci od Shinkichiego?
-
Jaki ojciec, taki syn.
Taki szybki z dziewczynami.
-
Tym razem jestem skoñczony.
-
Zrobiê ci coœ do picia.
-
Nie podawaj mi sake.
-
Wiêc ju¿ wiêcej
nie bêdziesz podró¿owa³?
-
Mo¿esz zostaæ jak d³ugo zechcesz.
-
Teraz Shinkichi jest wystarczaj¹co
doros³y by wiedzieæ. Zrozumie.
-
W koñcu wróci.
-
¯yjmy razem jak rodzina.
-
To niedobrze ca³y czas byæ samemu.
-
Napijmy siê.
-
Dziêkujê, za wszystko.
-
Kiedy wróci³eœ?
-
Gdzie siê podziewa³aœ?
-
Zachowujesz siê,
jakby nic siê nie sta³o.
-
Wybacz mistrzu.
-
Przeprosi³a.
Czemu j¹ bijesz?
-
Ty te¿ jesteœ winny.
-
Nie wiesz,
¿e matka siê o ciebie zamartwia³a?
-
Co robisz?
-
Myœlisz, ¿e kto to jest?
-
Mê¿czyzna, którego w³aœnie
uderzy³eœ, to twój ojciec.
-
Ja nie mam ojca.
-
Mój ojciec by³ urzêdnikiem pañstwowym.
Nie ¿yje.
-
Gdyby mój ojciec ¿y³,
-
nie porzuci³ by nas 20 lat temu.
-
Przez te lata powinien by³ byæ z nami.
Prawda matko?
-
Ojciec nie mo¿e byæ samolubny.
-
A co, jeœli z szacunku dla swojego syna,
nie móg³ nazwaæ siê ojcem?
-
Nie chcia³, ¿ebyœ by³
wêdrownym aktorem, jak on.
-
Chcia³, ¿ebyœ mia³
wykszta³cenie i dobr¹ pracê.
-
Dlatego musia³
k³amaæ i ¿yæ samotnie.
-
By³ biedny, mimo tego
op³aca³ twoj¹ naukê.
-
Nie przykro ci, ¿e uderzy³eœ ojca?
-
Przepraszam.
-
Nie wiedzia³am.
-
Mój syn chodzi³ do szko³y.
Jego s³owa maj¹ sens.
-
Porzuci³em go, a teraz nazywam siebie jego ojcem.
Naturalnie, ¿e siê sprzeciwia.
-
Wyje¿d¿am.
-
W g³êbi serca ciê zaakceptowa³.
-
Nie chcê, ¿eby przeze mnie
czu³ siê niezrêcznie.
-
Pozwól mi odejœæ jako beztroski wujek.
-
Na nowo rozkrêcê interes.
Jeœli dobrze pójdzie to wrócê.
-
Zostanê wielkim aktorem.
Wtedy Shinkichi nie bêdzie siê mnie wstydzi³.
-
I mo¿esz mi podziêkowaæ
jak opadnie kurtyna.
-
Zabierzesz mnie ze sob¹?
-
Chcê ci siê odp³aciæ za tw¹ dobroæ.
-
Bêdê ciê¿ko pracowaæ.
Zacznê nowe ¿ycie.
-
S³ysza³aœ?
Jakie s³odkie.
-
Zaopiekujesz siê ni¹?
-
To dobra, delikatna dziewczyna.
-
Przepraszam, ¿e ciê uderzy³em.
-
Pomó¿ mojemu synowi
zostaæ wspania³ym cz³owiekiem.
-
Gdzie wujek?
-
Gdzie jest wujek?
-
Znaczy siê ojciec?
-
Uda³ siê w drogê.
-
Nie próbuj go zatrzymywaæ.
-
Po prostu b¹dŸ wspania³ym cz³owiekiem.
To wszystko, czego chce.
-
Od kiedy siê urodzi³eœ,
powraca³ tu z t¹ jedn¹ nadziej¹.
-
Gdzie jedziesz?
-
Kamisuwa.
-
A ty?
-
Nigdzie konkretnie.
-
Co powiesz na zorganizowanie
ze mn¹ nowej trupy?
-
Nie wiem, czy mi siê to uda.
-
Jeden do Kamisuwa.
-
KONIEC
-
T³umaczenie: Kapeæ
Korekta: amon31
-