-
W tej lekcji chciałbym przedstawić pojęcie funkcji konsumpcji dla hipotetycznej gospodarki.
-
To bardzo proste zagadnienie:
-
chodzi o to, że dochód w całości w danej gospodarce
-
może wpłynąć na poziom całkowitej konsumpcji w danej gospodarce.
-
Aby to uwidocznić, zbudujemy funkcję konsumpcji dla hipotetycznej gospodarki.
-
Możemy się zastanowić, czy nie dałoby się nakreślić lepszej,
-
a liczby nie muszą być dokładnie takie, ale chodzi o to, żeby wyjaśnić sprawę w prosty sposób.
-
A zatem w naszej hipotetycznej gospodarce konsumpcja wynosi - albo przypuśćmy, że istnieje jakiś podstawowy poziom konsumpcji
-
przypuśćmy - co trudno sobie wyobrazić - ale przypuśćmy, że nie ma na razie żadnego dochodu
-
ale nadal istnieje konsumpcja - może ludzie sięgają do swoich oszczędności
-
albo wykorzystują zasoby, które wcześniej już w jakiś sposób zgromadzili
-
powiedzmy, że podstawowy poziom konsumpcji wynosi 500
-
miliardów dolarów, czy złotych monet czy czegokolwiek innego w czym można prowadzić działalność gospodarczą
-
to jest nasz podstawowy poziom konsumpcji
-
a jeśli pojawia się jakiś dodatkowy dochód - ludzie wydadzą 60% z niego. Ustalamy to dość arbitralnie.
-
a więc jeśli pojawi się coś ponad poziom podstawowy - ludzie wydadzą 0.6 z tego dodatkowego całkowitego dochodu.
-
A dokładniej mówiąc, chodzi nie o dochód w ogóle, ale o dochód rozporządzalny (czyli do dyspozycji)
-
zaznaczymy to innym kolorem - ponad poziom podstawowy wydadzą 60% swego dochodu do dyspozycji.
-
to rozróżnienie służy, ponieważ całkowity zagregowany dochód w gospodarce nie idzie do kieszeni konsumentów:
-
upraszczając sprawę, możecie powiedzieć, że część zarabiają przedsiębiorstwa, ale ostatecznie firmy są własnością osób, więc w końcu pieniądze lądują w kieszeni konsumentów.
-
Niemniej, część dochodu zabiera rząd, a zatem gdy myślimy o dochodzie - co brzmi znajomo -
-
całość naszego dochodu nie ląduje na rachunku bieżącym, oszczędnościowym czy też w kieszeni
-
część zabierają podatki, a zatem to co zostaje po odjęciu podatku, to właśnie rozporządzalny dochód do dyspozycji.
-
I dlatego piszę to tutaj - bo rozsądniej jest powiedzieć, że ludzie wydają 60% swego rozporządzalnego dochodu
-
Nie mogą przecież wydać czegoś, czego nie mają - bo zostało to odprowadzone jako podatek.
-
A zatem, żeby to narysować - będzie to linia - znana z lekcji algebry
-
tylko że zmienne są inne: zamiast osi "y" mamy C - konsumpcję, zmienną zależną, która jest funkcją rozporządzalnego dochodu
-
co w algebrze nazywamy zmienną niezależną, najczęściej to "x", ale chodzi o to samo, więc wykres wygląda tak:
-
będzie to linia, chociaż nie musi - teraz zbudowaliśmy funkcję konsumpcji, która akurat ma postać liniową, ale nie musi
-
a zatem na osi pionowej konsumpcja (C)- jednostkami mogą być np. miliardy dolarów,
-
a tutaj - rozporządzalny dochód
-
jeśli więc dochód do dyspozycji wynosi zero - wpiszę to jeszcze w tabelkę -
-
przy zerowym dochodzie -to jest dochód do dyspozycji (disposable income, D.I.) a to jest konsumpcja (consumption, C)
-
a zatem jeśli wartość tego pojęcia wynosi zero, to tu jest 500, np. miliardów dolarów podstawowej konsumpcji
-
a na wykresie, na osi poziomej nie posuwamy się do przodu, bo zaznaczamy zero, a na pionowej - 500
-
a powiedzmy teraz, że rozporządzalny dochód wynosi 1000 (niezależnie jakich jednostek, pomińmy już je)
-
a jaka będzie nasza konsumpcja? 500 + 0.6 razy ten tysiąc co = 500+600 czyli 1100.
-
a zatem to tutaj odpowiada - 1000 na tej osi odpowiada wartości 1100 na tej osi i punkt zaznaczamy tutaj (1000, 1100)
-
i te dwa punkty wyznaczają nam linię - w tym konkretnym przypadku wykres funkcji konsumpcji wygląda właśnie tak.
-
jeśli pamiętacie trochę nachylenia - odcięta C jest tu, a nachylenie wynosi 0,6 - powiem o tym więcej na kolejnych filmach, gdy omówimy krańcową skłonność do konsumpcji
-
ale jedną bardzo prostą rzecz chciałbym podkreślić
-
to nie musi być funkcja konsumpcji - ta, o której się uczyliśmy we wstępnych lekcjach, może tak wyglądać
-
ma pewne punkty przecięcia, pewien poziom bazowy
-
ale funkcja konsumpcji może wyglądać zupełnie inaczej -
-
np. gdy dochód jest niski, dla każdego dodatkowego dolara dochodu, ludzie wydadzą dużo
-
i w miarę jak się bogacą i dochód wzrasta - wydają coraz mniejszą część swego rozporządzalnego dochodu
-
a zatem w istocie to co tu opisuję - krańcowa skłonność do konsumpcji - maleje
-
w pierwszym modelu mieliśmy bardzo podstawową funkcję konsumpcji - która była stała - dla każdego dodatkowego dolara, wydajemy 0,6
-
a zatem krańcowa skłonność do konsumpcji (MPC) była stała (constans)i wynosiła 0,6
-
ale możecie powiedzieć, że istnieją bardziej złożone wzorce
-
gdy mamy bardzo wysoką krańcową skłonność do konsumpcji - gdy ludzie zarabiają mało, bo ich poziom życia jest bardzo niski
-
ale jak mają wyższy dochód - to odkładają coraz więcej "na czarną godzinę"