-
Szanowni Państwo,
-
Konrad, którego nie znacie,
który jest naszym technicznym w zespole,
-
mówi mi, że wyglądam jak katotalib,
bo brodę zapuściłem.
-
Zawsze uważałem się bardziej
za lewaka niż taliba, ale kto wie.
-
Zanim zaczniemy Zaprawę,
chciałbym powiedzieć o rzeczach,
-
które następują w Pogłębiarce
po ciężkich bojach.
-
W poniedziałek pierwszy
podcast Pogłębiarki,
-
z Romanem Groszewskim o duchowości,
na naszym kanale i na Youtube.
-
Ruszamy, przynajmniej przez jakiś czas,
z serią podcastów.
-
Naprawdę bardzo mądrze Romek...
co tu się dziwić, zawsze mądrze mówi,
-
ale tym razem bardzo fajnie mówi.
-
I uwaga, jesień, od 4 do 24 października,
będzie kurs o Sortowniku myśli,
-
czyli o ignacjańskim rachunku sumienia
- jak robić taką metodę,
-
która była super ważna
w duchowości Ignacego Loyoli,
-
żeby codziennie zakończyć dzień
w bardzo konkretny sposób
-
i to daje super efekty w rozwoju.
-
Szykujcie się: 4-24 października.
-
A zaraz później tylko dla kobietek:
od 25 października do 15 listopada.
-
Był taki kurs w zeszły Adwent,
Przestrzeń kobiet, z Martą i Kasią.
-
Myśmy to zdjęli, schowali,
ale teraz dojrzeliśmy do tego,
-
żeby świat na to popatrzył jeszcze raz.
-
Pod koniec października i w listopadzie
będzie specjalnie dla pań.
-
To jest nasza Pogłębiarka najbliższa,
a teraz Zaprawa.
-
Przepraszam za głupkowanie,
ale zmęczony jestem i to dlatego.
-
Będziemy medytować Mk 9, 27-34.
Tekst brzmi następująco:
-
[Mk 9, 27-34]
-
Bardzo krótko będzie,
bo nie mam za dużo do powiedzenia.
-
To, co chciałbym zaproponować
jutro na medytacji,
-
to podejście trochę kontekstowe.
-
Na pewno wiecie, że w Cezarei Filipowej
Cezar umieścił wiele posągów bogów
-
i to było takie centrum
kultury religijnej, różnych bogów.
-
Świat pogański, różni bogowie tam byli,
i to jeszcze różnych podbitych narodów,
-
wszystkie te bóstwa musiały być czczone,
niezależnie skąd - wschód, zachód.
-
Niezależnie gdzie Rzymianie coś podbili,
wszyscy bogowie mieli być uszanowani.
-
Tak się Rzym rządził.
-
I w tym miejscu, gdzie jest wielu bogów:
bóg płodności, urodzaju, siły, zdrowia...
-
ludzie przychodzą ze swoimi potrzebami
i załatwiają swoje sprawy u bogów,
-
bo liczą na to, że szczęście osiągną
przez zrealizowanie właśnie tego,
-
że ktoś w ciążę zajdzie, że zdrowy będzie,
że na polu urośnie...
-
To była po prostu droga do szczęścia.
-
Ludzie tych bogów sobie używali
albo ich potrzebowali jakoś.
-
I Jezus w tym miejscu pyta:
„Za kogo Mnie uważacie?
-
Czy Mnie uważacie za jednego z bogów?
-
Czy Ja też jestem po to,
żeby zdrowie było, żeby w ciążę zajść,
-
żeby pole obrodziło
czy żeby w domu się nie kłócili?
-
Czy Ja po to jestem?"
To jest bardzo wprost pytanie do uczniów.
-
Kiedy Jezus uzyskuje od Piotra informację:
„Nie, Ty jesteś Chrystusem”,
-
czyli kimś, kto ratuje,
kto wyciąga z tej rzeczywistości,
-
pokazuje, w jaki sposób to ma się stać.
-
Mówi: „Kto straci swoje życie
z powodu Mnie i Ewangelii, to zyska,
-
a kto będzie chciał
zyskać swoje życie, ten straci".
-
Zobaczcie: tam był świat pogański,
gdzie ludzie wierzyli,
-
że muszą spełniać swoje potrzeby,
żeby osiągnąć szczęście.
-
I my mamy identyczną sytuację,
bo poza chrześcijaństwem,
-
poza tymi osobami,
które biorą słowa Jezusa na poważnie,
-
wszyscy mówią,
że jedyną drogą do szczęścia
-
jest spełnienie swoich pragnień,
aspiracji, ambicji itd.
-
A Jezus mówi: „Nie, nie,
nie to jest konieczne czy najważniejsze.
-
Jeśli tym będziesz szedł,
to w jakiś sposób stracisz życie,
-
nie będziesz miał satysfakcji,
a jeśli poświęcisz się dla Mnie
-
i dla Ewangelii,
dla szerzenia królestwa Bożego,
-
to wtedy zyskasz to,
Ja ci dam jakieś poczucie szczęścia".
-
I ja bym chciał powiedzieć
tylko jedną rzecz,
-
nie że wiem coś więcej niż wiem.
-
Ja w sobie widzę dwie części:
-
taką ambicjonalną,
która chciałaby coś osiągnąć,
-
spełnić jakieś swoje aspiracje i potrzeby
- i ja za tym często idę,
-
i spełnię albo nie spełnię, a jak spełnię,
to się trochę cieszę, trochę nie.
-
A czasami mam inną postawę wewnętrzną,
że widzę, że dla jakichś wartości,
-
dla drugiej osoby
czy z takiego porywu modlitewnego
-
decyduję się robić różne rzeczy
i nawet jeśli nie jest to dla mnie wygodne
-
i muszę się przepchnąć,
satysfakcję mam nieporównywalnie większą
-
i dłużej trwającą
niż z realizacji tego pierwszego.
-
Mogę dać tylko takie delikatne
i drobne świadectwo,
-
że to paradoksalne, co Jezus powiedział,
naprawdę działa.
-
Chciałbym wam zaproponować
na medytacji takie zastanowienie się,
-
czy więcej we mnie takiej postawy,
która jest i pogańska,
-
mówiąc takim językiem bardzo religijnym,
i światowa, mainstreamowa
-
- spełniaj się, rozkręcaj swoje ambicje,
bierz jak najwięcej życia -
-
czy to we mnie wygrywa,
bo wierzę, że to mi da szczęście,
-
czy trochę wchodzę w ten paradoks Jezusa:
„Jeśli stracisz swoje życie,
-
poświęcisz swoje aspiracje i pomysły
dla Mnie i dla Ewangelii,
-
to zyskasz na głębszym poziomie
dużo większą satysfakcję z życia
-
i takie poczucie,
że w to życie naprawdę dużo wniosłeś
-
i dla innych dużo wniosłeś".
-
Przyjrzyjmy się temu na naszej medytacji.
-
Cóż, dzięki wam. Do zobaczenia.