-
Spóźniony słowik
-
Płacze Pani słowikowa w gniazdku na akacji
-
Bo Pan Słowik przed 9 miał być na kolacji
-
Tak się godzin wyznaczonych zawsze pilnie trzyma
-
a tu już po 11 i słowika nie ma.
-
Wszystko stygnie:zupa z muszek na wieczornej rosie, sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie, motyl z rożna przyprawiony gęstym cieniem z lasku
-
A na deser tort z wietrzyka w księżycowym blasku.
-
Może mu się co zdaryło, może go napadli.
-
Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli. To przez zazdrość!
-
To skowronek z bandą skowroniątek! Piórka głupstwo bo odrosną ale głos majątek!
-
Nagle zjawia się Pan Słowik, poświstuje, skacze.
-
Gdzieś Ty latał, gdzieś Ty fruwał, przecież ja tu płacze!
-
A Pan Słowik sodko ćwierka: wybacz moje złoto, ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą.