To my. Naszego 10. dnia trochę popiliśmy i wzięliśmy ślub, tak, to cliché, ale okazuje się, że dla nas równość nie jest do końca równa. Niszczymy nasze małżeństwo lub pogłębiamy stereotypy, zależy kogo spytać. Więc teraz, na dobre czy na złe, jesteśmy mężami. I tak z czasem miłość rozkwita... gdy dwoje ludzi dojrzewa razem... i uczy się akceptować siebie w całości takimi, jakimi są... Brady i Cheeks zawarli ten związek sześć tygodni temu, lecz dziś jest ich pierwsza okazja, aby wstać i powiedzieć nam, czego się nauczyli o życiu, miłości... i o sobie nawzajem... poprzez przysięgi, które przygotowali. A teraz przeczytają te przysięgi. Ocknij się, Katniss! Hmm? Och... Przyrzekam. Co my robimy? Nie mam pojęcia. Ty składasz przysięgę. Potem ty. Potem ty. Pif. Paf. Przysięga. Przysięga. Tak jak ćwiczyliśmy! Tak. Racja. Ja... Prosiłem o prompter. Brady... Ja... przyrzekam... widzieć cię... takiego... widzieć cię takiego, jakim naprawdę jesteś. - Nie wiem, czy ja... - Znasz swoją kwestię? Spróbuj z kartek. Chwila... Zawsze będę z tobą szczery. - Żadnych sekretów. - Ha! Ucieczka wygląda źle. Zaniechanie pościgu... wygląda jeszcze gorzej. Niszczycie nasz ślub! O. Wygląda na drogi. Nie. Dostałem go w Ross. To część mojej kolekcji wazonów, które tłukę, gdy jestem zestresowany. Skok z tematu. Humor. Ja. Przezabawny. Ha ha. Ulżyło mi, że ty uciekłeś pierwszy. Ja nie miałbym odwagi. Więc teraz mnie nie gonisz? Cheeks, pobiegłem w przeciwnym kierunku. Myślałem, że jesteś kiepski w gonieniu. Nie... Po prostu... Czuję, że... to, czego się dziś o tobie dowiedziałem...? Ja też się czegoś o tobie dowiedziałem, Brady. To już dwa sekrety. Tylko że mój był sekretem nawet dla mnie. Twój... był z tych przebiegłych, zakamuflowanych i zdradzieckich. Tak, przepraszam, że nie zdążyłeś poznać najciemniejszej strony mojego życia w ciągu tych trzech długich miesięcy naszej znajomości. Co potęguje mój argument. Wiesz, po tym, jak po pijaku wzięliśmy ślub, myślałem, że cię nie znam. Ale teraz wiem... Że cię nie znam! Z moją wiedzą mógłbyś być... zakamuflowanym rudzielcem! Ukrytym republikaninem! Kocim człowiekiem! Zaraz... Kocim człowiekiem, czyli kimś, kto lubi koty, czy kimś, kto jest kotem? Mój argument to już śmiercionośna broń. - Ktoś, kto lu... - Ktoś, kto jest... Widzisz? Cheeks, obaj jesteśmy dziś zakręceni. Dowiedziałem się o tobie więcej w ciągu ostatnich dziewięciu godzin niż w ciągu ostatnich dziewięćdziesięciu dni. Dziewięć godzin? To wszystko? To wydaje się... coraz bardziej... Wszystko w porządku? Co... Co się dzieje? Tak, tak. Ja tylko... Chyba mam flashback... Dziewięć godzin wcześniej... Mówiłem ci, że kocham widzieć tu wszystkie twoje małe ciuszki? To tak, jakby moja nowa zabawka przyszła w zestawie z różnymi strojami. Wiesz, gdyby to nie było twoje odnowienie ślubu... Bum. Zium. Na księżyc... To tylko ja! Nie musicie zakładać spodni! Ło! Haley tylko żartowała. Zakładać spodnie. Mamy gości! Tutaj są! Och! Mama, Tata! Tato, cześć! Cheeks... to są moi rodzice. Gillian i Scott. Miło mi po... cóż, w końcu się spotykamy. Tak. Słyszeliśmy tak wiele... - i widzieliśmy... tak wiele. - Tak wiele. Internet jest po prostu... absolutnie... Dowiedzieliśmy się o "filtrze rodzinnym"! Bez niego, witam pana, hm? Cóż. Poznanie was jest... co ja robię. - Żałuję, że spotykamy się tak późno. - Cóż, to był po prostu jeden z tych... Wiecie jak bywa ze ślubami... Wahbah! I jestem! Niezręczna cisza. Jesteście rodziną! Btw jestem Haley. Przyjaciółka rodziny. Gwiazda filmu Sci Fi, Sharktokopter. Nie mamy telewizora. Klik! Tak... chcemy tylko powiedzieć, że cię wspieramy. W dobrych czy złych wyborach. I jestem szczęśliwy, że tym razem ty za wszystko płacisz. Miałeś... jakiś poprzedni raz? Ja... w pewnym sensie miałem raz narzeczoną. Claudię. I... wtedy... ona... może się tu nawet pojawić. Narzeczona. Claudia. Pojawić. Cóż, to tak jakby trzy... małe, maleńkie... eksplozje nuklearne nowych informacji. - BUM! BUM! BUM! - Dziękujemy, Haley. - Wyjaśnij. - Żyłem w szafie łamane na w zaprzeczeniu. I Claudia rozwiązała problem. Teraz to musi być dla ciebie ironiczne. - Cheeks, nie chciałem kłamać... - Więc czemu to zrobiłeś? Może miałem wizję tej rozmowy? Myślisz, że możesz mnie przebłagać uśmiechem? - Nie odwrócisz mojej uw... - Gdzie mój mały pedałek? Mama! Nie podnoś głosu w moim domu, Suko! Złaź tu, cholero! Kocham cię do bólu. A to moja ulubiona szmata! - Klepnij! Klaśnij! Pomyśl o tym! - Klepnij! Klaśnij! Pomyśl o tym! A wy musicie być tymi "normalnymi" Mormonami! Chodźcie. Nie bójcie się. Słuchajcie, będę szczera, myślę, że jesteście ś-w-i-r-y, ale miło poznać mimo to. Miło poznać. Okropnie miło. Może pokażę wam, gdzie jest kawa i ciasto? Nie pijemy kofeiny. Nie wiem, co to znaczy. Chodźcie, chodźcie. Wiem, kto to! Zerknijmy na tego ocelota. Nazywam cię tak, bo będę na ciebie zerkać, kiedy tylko najdzie mnie ochota. Mamo, Brady. Brady, Mama. Właściwie, byliśmy właśnie w trakcie potrójnego wybuchu... O mój Toddzie! Jest uderzająco podobny! Do Todda! Todda? Kiedyś poeta, mój mentor. Później mój kochanek. Teraz zmarły. Jest moim przewodnikiem duchowym. A i jest też ojcem Cheeksa. Tak, ale Brady wcale nie wygląda jak... Tata? Czy ona powiedziała "ciasto"? Tłumaczenie: Emilia Górecka [email: emig@o2.pl]