Rok 2000 przebiegł pod znakiem znaczących zmian w światowej ekonomii. Od około roku 1980 do około roku 2000 trwał prawdziwie ogromny wzrost ekonomiczny w gospodarce światowej. Ale od roku 2000 znajdujemy się w pewnego rodzaju bańce ekonomicznej, ostatnie takie bańki, w 2000 i 2008, zakończyły się spektakularnym krachem, my myślimy że znowu znajdujemy się w kolejne bańce, która po raz kolejny zakończy się krachem. Próbowaliśmy to zamaskować na różne sposoby, i jednym z najwidoczniejszych sposobów była oczywiście akumulacja olbrzymiej ilości długu. W chwili obecnej na świecie jest mniej więcej 200 trylionów dolarów długów; natomiast według raportu McKinsey Global Institute z ostatniego lata, od roku 2008, w kryzysie finansowym, nastąpiło zwiększenie długu o 57 trylionów dolarów. Kwota kredytu jaką kraje mogą zaciągnąć osiągnęłą limit i więcej już nie mogą pożyczać. To tak jak w wielkiej finansowej piramidzie. Dopuki pieniądze płyną w ten system, doputy ten system jest OK, jest stabilny, ale jak tylko przestaną, kiedy już nie można więcej pożyczyć, no cóż, wtedy widzimy że niektóre gospodarki zaczynają się borykać. Nasze modele wskazują że zobaczymy kolejna taką sytuację jaką mieliśmy w 2008, zobaczymy spadki na giełdach o około 50 do 55 procent. Druga rzecz jaką zauważyliśmy jest to że przychody i zyski w firmach zaczęły zwalniać, ludzie są spłukani, większość ludzi nie stać na kolejne wydatki, więc rynek również na to zareaguje. Firmy takie jak Apple, Google i Amazon, firmy z dużymi zyskami siedzą na dużych ilościach gotówki, w przybliżeniu na 1.4 tryliona dolarów. Problem w tym, że te firmy nic nie wydają. Z reguły korporacje nie lubią trzymać gotówki, ponieważ gotówka nic dla nich nie zarabia. Firmy te tylko siedzą na gotówce, ponieważ nie ma żadnych dobrych okazji żeby te pieniądze zainwestować, we wzrost, w zakup innych firm, lub w inne czynności które pomagają firmie rosnąć. Drugę stroną medalu jest dług. Ponieważ nie ma żadych dobrych okazji na inwestycje i rozwój biznesu, to co te firmy robiły przez ostatnich kilka lat jest pożyczanie pieniędzy, aby odkupić nieco swoich udziałów A kiedy odkupują swoje udziały z rynku papierów wartościowych, to pomaga im to podnieść ich wartość na giełdzie. Ale znowu obserwujemy spadek wzrostu, widzimy, że stopy procentowe zaczynają rosnąć, więc wiele firm nie jest już w stanie używać strategii pożyczania pieniędzy aby wykupować swoje udziały. Bez takiej stymulacji, no wiecie, 500 bilionów dolarów przez kilka ostatnich lat, widzimy wiele wyzwań dla rynku papierów wartościowych jeśli takie strategie będą kontynuowane. Wiecie, większość z nas nie zwraca uwagi na giełdę, czy też temu podobne rzeczy. Prawdziwy wpływ ma rynek pracy. A kiedy giełda idzie w dół, i kiedy firmy starają się przetrwać, zaczynają one zwalniać ludzi, przestają inwestować i tym podobne... i ma to prawdziwy wpływ na zwykłych ludzi, ponieważ jest coraz mniej miejsc pracy. Więc widzimy że od roku 2000, znajdujemy się w stanie stałego trendu spadkowego w gospodarkach, i widzimy że trend globalny jest w kierunku politycznych zawieruch, a to ma również wpływ na ekonomię. I kiedy rządy i banki centralne próbowały załagodzić sytuację, wtedy gospodarka naprawdę zaczęła się zmagać. Uważamy, że w następnych pięciu latach będzie naprawadę trudno, i może zobaczymy trendy spadkowe, być może globalną depresję. W Biblii Bóg często sprowadzał kryzysy finansowe, głód lub inne ekonomiczne sytuacje, po to aby obudzić Jego ludzi, aby przypomnieli sobie w jakim celu zostali oni powołani. Izraelici zostali wyzwoleni z Babilonu, i pozwolono im wrócić do Jerozolimy aby odbudować świątynię. I tak oto pewna ich liczba wróciła i rozpoczęła odbudowę. Ale była to ciężka praca... I byli tam Samarytanie, którzy dodatkowo im ją utrudniali. Skutkiem czego zaprzestali odbudowę, zrezygnowali, poszli na własne farmy aby odbudować swój dobytek. Ale Bóg nie był z tego zadowlony, i co Bóg zrobił? No cóż, możecie o tym przeczytać w księdze Aggeusza, plony zawiodły, a cały postęp ekonomiczny jaki próbowali osiągnąć... Biblia mówi że kiedy przynieśli swoje zbiory do domu, Bóg powiedział "Zdmuchnąłem to". Dlaczego? Ponieważ moja świątynia była w ruinach, a każdy z was pobiegł do swojego domu. Myślę że tak jest i dziś, Jesteśmy w stanie Laodycejskim... myślimy że jesteśmy bogaci, i mamy dużo majątku, i nic nam nie trzeba. Więc jak powinien Bóg obudzić swoich ludzi jeśli nie poprzez kryzys finansowy. Być może strata naszego majątku pomoże nam pamiętać do czego zostaliśmy powołani, i pomoże nam w pełni polegać na Nim.