Wielkość umysłu człowieka polega na tym,
że potrafi coś zakwestionować.
Potrafi w coś zwątpić.
Potrafi zapytać o coś jeszcze raz.
Nigdy nie zapomnę rozmowy
z moją koleżanką,
doktorem nauk matematycznych,
zajmującą się analizą
procesów rzeczywistych
i budowaniem modeli matematycznych
procesów rzeczywistych, w tym w medycynie.
Powiedziała: "Wojtek,
wybacz, ale ty źle leczysz.
Ty tak naprawdę nie leczysz,
ty zajmujesz się zaleczaniem chorób,
zajmujesz się leczeniem objawowym,
zajmujesz się wierzchołkiem góry lodowej".
Nie ukrywam, że zarówno forma,
jak i treść wypowiedzi koleżanki
mocno mną wstrząsnęły.
Poczułem się urażony,
ale ciekawość młodego lekarza
była znacznie silniejsza od dumy.
Zacząłem o tym myśleć,
zacząłem to analizować,
zacząłem inaczej patrzeć na pacjentów,
inaczej badać pacjentów,
inaczej zbierać tak zwaną
historię choroby.
Zacząłem inaczej to wszystko wiązać razem.
Na początek, jak to zwykle bywa
w rodzinach lekarskich,
postanowiłem odrobaczyć, odgrzybić
i zmienić dietę najbliższej rodziny.
Koleżanka powiedziała mi:
"Czy nigdy nie myślałeś, że przyczyną
wielu powszechnie występujących chorób
może być właśnie niewłaściwa dieta,
zagrzybienie organizmu drożdżakami
z rodzaju Candida i pasożyty?".
Najwdzięczniejszym obiektem badań była
bez wątpienia moja żona rodem z Hiszpanii,
która miała alergię
praktycznie na wszystko.
W związku z tym
ją najbardziej bacznie obserwowałem.
Przeanalizowałem dostępną literaturę,
skomponowałem schemat leczenia
i uderzyliśmy z precyzją
noża chirurgicznego.
Tak mi się przynajmniej wtedy wydawało.
Ku zaskoczeniu wszystkich,
95% wszystkich objawów alergicznych,
które występowały u mojej żony,
bezpowrotnie minęło.
Było to zaskoczenie,
nikt w to nie mógł uwierzyć.
I moja żona, która początkowo
była dość sceptycznie nastawiona
do idei odgrzybiania i odrobaczania,
a zwłaszcza, jako moje katalońskie słońce,
anioł stróż i śródziemnomorska bryza,
była bardzo wrogo ustosunkowana
do jakiejkolwiek idei ingerencji i zmiany
we - wszak najlepszej na świecie -
diecie śródziemnomorskiej.
Nie przestawała mnie pytać:
"Wojtek, jeżeli to wszystko
jest takie proste,
dlaczego nikt tego nie robi?".
Dlaczego nikt tego nie robi?
No właśnie, dlaczego?
Postęp w technologii medycznej
i w medycynie jest tak ogromny,
że w dzisiejszych czasach
już praktycznie nikt nie jest zdrowy.
Nie ma ludzi zdrowych.
Są tylko nie do końca przebadani,
nie do końca zdiagnozowani,
nie do końca wyleczeni.
Taka jest prawda.
Powiecie, że wydłużyła się
średnia długość życia.
Tak, to prawda. Ale jakość?
Coraz większy odsetek społeczeństwa cierpi
na przewlekłe choroby neurologiczne,
autoimmunologiczne, na nowotwory,
na inne choroby przewlekłe.
Tych chorób jest bardzo dużo.
Co gorsza upada też mit
wydłużającej się długości życia.
Według najnowszych prognoz na przyszłość
pokolenie dzisiejszych
uczniów szkoły podstawowej
będzie żyło od 5 do 7 lat krócej
od pokolenia ich rodziców.
To pierwszy taki przypadek
w historii ludzkości.
Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedź jest prosta.
Siedzący tryb życia,
cały dzień przed komputerem,
śmieciowe jedzenie, zero spacerów,
bardzo niewiele sportu.
Co ciekawe,
doświadczenia minionych wieków,
doświadczenia starych systemów medycznych
mogą nie tylko współistnieć,
ale współgrać, uzupełniać,
współbrzmieć z głównymi
nurtami medycznymi,
z którymi mamy do czynienia dzisiaj.
Dlaczego więc odrzucamy wiedzę
o pasożytach i metodach ich zwalczania,
która istniała i istnieje na wszystkich
szerokościach geograficznych,
we wszystkich cywilizacjach
od zarania dziejów ludzkości?
Według Światowej Organizacji Zdrowia
w przeciągu ostatnich 10 lat
14,5 miliarda ludzi zaraziło się
różnymi rodzajami pasożytów.
W tym co trzeci Europejczyk.
Wśród posiadaczy zwierząt domowych,
nawet jeżeli są to jedynie
gryzonie i ptaki,
stopień nosicielstwa sięga 100%.
Jeżeli chodzi o takie kontynenty
jak Afryka i Azja,
też praktycznie 100% ludności
jest nosicielami pasożytów.
Tylko glistą ludzką zarażonych jest
około 1,8 miliarda ludzi,
czyli lekko rzecz biorąc, na tej sali
jest 20 osób zarażonych glistą ludzką,
ponieważ w Polsce co siódma
osoba jest zarażona glistą ludzką.
(Szmer na sali)
I głowę dam, że większość z nich
nawet o tym nie wie.
A gwarantuję wam,
że ta glista ludzka,
która powoduje to,
że macie bogatsze życie wewnętrzne,
wcale nie jest taka miła i sympatyczna
jak towarzyszący mi dzisiaj przyjaciel.
Bardzo często pacjenci zadają mi pytanie:
"Panie doktorze, czy taki a taki objaw
może być związany
z zakażeniem pasożytami?".
Odpowiadam niezmiennie tak samo:
"Może, ale nie musi". Dlaczego?
Pasożyty mogą atakować praktycznie
każdy organ w ciele człowieka,
praktycznie każdą tkankę.
Atakując praktycznie
każdy organ, każdą tkankę,
mogą dawać setki
różnych objawów klinicznych.
Co gorsza, mogą wpływać
na skład naszej krwi.
Mogą wpływać na nasz układ hormonalny.
Mogą wpływać
na nasz układ immunologiczny.
Ale nie to jest najgorsze.
Objawy bardzo podobne i zbliżone
do objawów zakażenia pasożytami
dają też inne choroby.
A najgorsze jest to,
że jedno drugiego nie wyklucza,
czyli możemy być chorzy
zarówno na te choroby
i mieć pasożyty, jak i odwrotnie.
A trudno czasami dociec co jest pierwsze.
Jakie schorzenia dają objawy
podobne do zakażenia pasożytami?
Są to choroby odkleszczowe,
na przykład borelioza,
niedobory witaminowe, na przykład,
niedobór witaminy B12 i mikroelementów,
schorzenia zapalne
wątroby, trzustki, jelit,
choroby tarczycy, drożdżyca,
jersinioza i wiele, wiele innych.
Powstaje pytanie, jakie objawy
są typowe dla pasożytów.
Tych objawów jest bardzo dużo -
wymienię tylko niektóre.
To niskorosłość, wychudzenie lub otyłość,
ziemista lub blada cera,
przedwczesne siwienie,
przedwczesne zmarszczki,
sińce i worki pod oczami, tiki nerwowe,
krótkie palce u rąk,
długość palców krótsza od długości dłoni,
palec serdeczny dłuższy od środkowego,
objawy à la łuszczyca, czyraki.
Popatrzcie na siebie teraz dokładnie.
(Śmiech)
Czyraki, ziarniniaki, łojotok
i ciemieniucha, świąd skóry,
pękanie skóry pięt,
rozdwajanie się i pękanie paznokci.
Jeżeli pacjenci dodatkowo
oprócz tych objawów
mają takie objawy jak wzdęcia
i przelewanie w jelitach,
zaparcia lub biegunki,
nadpobudliwość lub ospałość,
przewlekły ból głowy,
nocny lub całodobowy
świąd okolicy krocza i odbytu,
zgrzytanie zębami, nawracająca
niedokrwistość z niedoboru żelaza,
ataki duszności i kaszlu
à la astma oskrzelowa, przewlekły katar,
przerost tak zwanego trzeciego migdałka,
zwłaszcza nawracający u dzieci,
z którego to powodu dzieci
często są kilkakrotnie operowane,
i pochrząkiwanie, to należy
zawsze myśleć o pasożytach.
U dzieci bardzo często
zakażeniom pasożytami
towarzyszą także zaburzenia snu
i koszmary noce, moczenie nocne,
zahamowanie rozwoju
psychoruchowego i społecznego,
objawy à la ADHD,
zespół Aspergera, onanizm dziecięcy.
Jest bardzo wiele przypadków,
że wystarczy dzieci odrobaczyć
i nagle mija ADHD,
mija zespół Aspergera,
mija onanizm wczesnodziecięcy.
U kobiet bardzo często
zakażeniom pasożytami towarzyszą
upławy, bolesne, obfite
miesiączki z krwotokiem,
nawracające zapalenia jajników,
mięśniaki macicy,
rak szyjki macicy,
mam na myśli raka szyjki macicy,
który nie jest wywołany przez wirusa HPV.
Przesunięcie cyklu menstruacyjnego,
mastopatia - zapalenie sutka -
włókniakowo-torbielowa,
niepłodność - nie mylić z bezpłodnością,
niepłodność jest odwracalna,
bezpłodność jest nieodwracalna,
nawracające zapalenie dróg moczowych.
Obserwowaliśmy z żoną
w naszym Centrum bardzo wiele kobiet,
które po przeleczeniu, odgrzybieniu
odrobaczeniu rodziły dzieci.
Wcześniej nie mogły zajść w ciążę.
To ogromna satysfakcja.
Jak widzicie, na tej podstawie
można wręcz zaryzykować stwierdzenie,
że nie tylko alergologia, pulmonologia,
dermatologia, hematologia, onkologia,
immunologia, neurologia i psychiatria,
ale także ginekologia to w dużym stopniu
jedynie gałęzie parazytologii.
Osobiście najbardziej
fascynował mnie zawsze
wpływ pasożytów
na centralny układ nerwowy człowieka.
Mnie też fascynuje mózg.
Zawsze mnie interesował mózg człowieka
i sposób, w jaki funkcjonuje.
Mechanizmy te mogą być
bardziej lub mniej złożone.
Ten prosty mechanizm prześledzimy
na podstawie analizy strategii
drożdżaków z rodzaju Candida,
które kolonizują nasz układ pokarmowy.
Nie tylko, ale głównie układ pokarmowy.
W przeszłości drożdżaki były
florą fizjologiczną organizmu człowieka.
Obecnie uzjadliwiły się,
stały się gatunkiem inwazyjnym
i stały się gatunkiem istotnym klinicznie.
Dlaczego tak się stało?
Sami się o to prosimy.
Niewłaściwa dieta,
leki antykoncepcyjne,
hormonalna terapia zastępcza,
leki zobojętniające sok żołądkowy,
leczenie onkologiczne -
radioterapia, chemioterapia
i wiele innych czynników powoduje
przerost grzybów rodzaju Candida.
Obecność pasożytów też sprzyja
przerostowi grzybów Candida.
W przypadku niedostatecznego
stężenia cukrów w masie kałowej
drożdżaki posiadły niesamowitą właściwość
produkowania substancji
o działaniu insulinopodobnym.
Substancja po wchłonięciu do krwiobiegu
powoduje spadek stężenia cukru,
spadek stężenia glukozy w surowicy krwi.
I co się dzieje?
Człowiek automatycznie
rzuca się na pokarmy,
dzięki którym może szybko podnieść
poziom cukru w surowicy krwi.
Jakie to są pokarmy?
To są oczywiście pokarmy bogate w cukier,
pokarmy mączne, pokarmy mleczne.
Stąd właśnie zarówno u dzieci,
jak i u dorosłych zarażonych pasożytami
ciąg w kierunku tych pokarmów.
Oni bardzo często...
Zwróćcie uwagę w najbliższym otoczeniu,
jeżeli się rozejrzycie na pewno są ludzie,
którzy mają wybitną chęć jedzenia
takich właśnie słodkich pokarmów.
Ale te mechanizmy mogą być
znacznie bardziej złożone.
Mój osobisty faworyt,
a w zasadzie faworytka,
a jednocześnie zmora kobiet ciężarnych,
to Toxoplasma gondii.
Wróćmy na chwilę do czasów szkolnych,
kiedy mieliście pierwsze fascynujące
spotkanie z mikroskopem świetlnym
i obserwowaliście fascynujące
życie pantofelka i eugleny zielonej.
Do tej samej...
(Śmiech)
Do tej samej grupy,
do grupy pierwotniaków,
należy nasza bohaterka.
Jest pierwotniakiem,
czyli relatywnie prostym organizmem,
ale też nieprawdopodobną manipulatorką.
Potrafi wpływać na nasz umysł,
na nasze emocje, na naszą osobowość,
na nasz sposób postrzegania świata.
Potrafi zmienić najważniejsze
cechy naszego charakteru.
Potrafi zmienić wręcz
nasz profil psychospołeczny.
Jak ona to robi?
Jak tak prosty drobnoustrój
może to zrobić?
Otóż toksoplazma posiadła
umiejętność produkowania substancji,
które wpływają
na gospodarkę neurohormonalną mózgu.
A tych substancji jest kilka.
Ale na początek przeanalizujmy sposób,
w jaki toksoplazma
traktuje swoich żywicieli.
A traktuje ich
wyjątkowo podle i perfidnie.
Żeby cykl życiowy toksoplazmy
mógł zaistnieć,
żeby cykl życiowy się zamknął,
mysz musi zjeść cysty toksoplazmy.
Następnie mysz musi zarazić kota.
Ale jak skłonić mysz,
żeby dała się pożreć kotu?
Toksoplazma wydziela substancję,
która wpływa
na gospodarkę neurohormonalną mózgu myszy
i wyłącza ośrodek strachu.
Mysz staje się wyluzowana,
spokojna, otwarta, nie boi się kota,
wkracza na jego tereny łowieckie.
Jak to się skończy, od razu wiadomo.
A kot zaraża w konsekwencji człowieka.
U ludzi mechanizm wygląda trochę podobnie.
Kobiety zarażone toksoplazmą
są otwarte, towarzyskie, wyluzowane,
spokojne, uśmiechnięte.
Natomiast mężczyźni stają się
agresywni, zamknięci w sobie, podstępni.
Taka jest różnica.
Ale to jest taki
bardzo optymistyczny scenariusz.
W rzeczywistości bardzo często
toksoplazmoza prowadzi
do takiej nadprodukcji dopaminy
w naszym mózgu,
a to bardzo jest istotny neurohormon,
że doprowadza niestety
do rozwoju choroby dwubiegunowej,
w której okresy depresji
są przeplatane okresami manii
albo do rozwoju schizofrenii.
Według niektórych naukowców
geneza toskoplazmozy
może sięgać okresu płodowego.
Matka zaraża płód.
Toksoplazma w organizmie płodu
nie tylko zaburza
gospodarkę neurohormonalną,
ale też powoduje zaburzenie
tworzenia się połączeń.
Prawdopodobnie za wieloma przypadkami
schizofrenii i choroby dwubiegunowej
stoi zakażenie toksoplazmą
w okresie płodowym.
Na koniec chciałbym wam przedstawić
moją autorską hipotezę,
którą, nie ukrywam, opracowałem
na bazie wieloletnich badań,
a mianowicie osobiście uważam,
że to wcale nie geniusz naszych przodków,
że to wcale nie zapach
pieczonego udźca dzika czy jelenia
i ciepło ogniska,
pozwoliły naszym przodkom udomowić
protoplastów zwierząt domowych.
Mam tutaj na myśli głównie
przodków psów i kotów,
bo oni są nam najbliżsi
i oni z nami dzielą kilka pasożytów
istotnych z klinicznego punktu widzenia.
Mam tu na myśli
już wymienioną toksoplazmozę,
oprócz tego toksokarozę i lambliozę,
czyli giardiozę wywołaną przez lamblie.
Jak to się stało?
Jak się możecie domyślać,
pasożyty, wyłączając ośrodek strachu,
wpływając na gospodarkę neurohormonalną
przodków psów i kotów,
pozwoliły naszym przodkom udomowić
najpierw śmiałe, towarzyskie samice,
a samce nie miały wyjścia.
(Śmiech)
I nasi przodkowie
nie zdawali sobie sprawy,
że są po prostu frajerami,
(Śmiech)
są kolejną ofiarą,
kolejnym nosicielem dla pasożytów.
A teraz chodzi o to,
żebyście się na moment wyciszyli,
wzięli głęboki wdech, dotlenili mózgi
i zastanowili się nad tym,
co wam powiedziałem.
(Śmiech)
Czy nadal chcecie leczyć
siebie i waszych bliskich objawowo,
czy może warto zatrzymać się, zastanowić,
jeszcze raz przeanalizować sytuację,
zadać to samo pytanie jeszcze raz
i poszukać prawdziwej przyczyny.
Przeciętny człowiek
od czasu do czasu potyka się o prawdę.
Większość szybko się podnosi,
szybko się otrzepuje
i pędzi dalej, jakby nic się nie stało.
Mam nadzieję,
że w waszym przypadku tak nie będzie.
Dziękuję.
(Brawa)