„Wstyd”
Ja dokonałem rabunku, zabiłem człowieka, uciekłem z więzienia. Co się stało, że ty się tu znalazłeś?
Prowadziłem po pijanemu. Ale wypuszczą mnie jutro rano.
- Jak się trzymasz?
- Okropnie.
Przekazaliście Alemu nagranie?
Ali tu przyjdzie.
Wuj wszystkim się zajął, ale jeszcze nie ma rezultatów.
A jeśli to nie pójdzie tak, jak zaplanowałeś?
On przyjdzie. Nie martw się, Tevfik. Ali przyjdzie.
Mam nadzieję, ale jeśli nie stanie się tak jak zaplanowałeś…
- Poproś o herbatę. On przyniesie ci narzędzia.
- I co ja miałbym z nimi zrobić? Zostać piratem?
Lepsze to niż zostać w więzieniu.
On przyjdzie. Ali którego znam przyjdzie tu z własnej woli.
A jeśli nie?
Został aresztowany.
Skłamałam w sądzie. Powiedziałam, że jest winny.
Potem się przestraszyłam.
- Zrozumiałam, że nadal mnie kochał.
- Dlaczego mi o tym mówisz?
Miał tam zostać do końca życia. On poszedł do więzienia, a ja wyszłam za jego przyjaciela.
Po latach poszłam go odwiedzić. Było mi tak wstyd, że nie mogłam na niego spojrzeć. Ale się do tego zmusiłam.
On nadal mnie kochał.
Potem uciekł z więzienia i jako Ezel chciał się na mnie zemścić. Moja siostra się w nim zakochała.
Ona była aniołem. Nie było na świecie osoby, która by jej nie kochała.
Nie zauważyła jak patrzę na Ezela.
Zdradziłam go, wsadziłam do więzienia, uciekłam z jego przyjacielem, odseparowałam go od jego syna, zniszczyłam go.
Ale widziałam, że on nadal…
A teraz nadeszła twoja kolej.
Prosta dziewczyna…
To dlatego Ezel ze mnie zrezygnował.
- Nie zrobi tego.
- Nie zrezygnuje.
Wczoraj znowu do mnie przyszedł.
Wyszedł stąd i pobiegł prosto do mnie.
- Wziął moją dłoń, a ja spojrzałam mu w oczy.
- Dosyć!
Zrozumiałam. On nadal cię kocha.
Ale co to za miłość?!
Ja można kochać kogoś, kto tak bardzo krzywdzi?
On mnie nie kocha.
Spojrzałam mu w oczy. On mnie już nie kocha. On tylko nie potrafi zapomnieć.
Chciał się ze mną ożenić. Bylibyśmy razem szczęśliwi, ale te marzenia zostały zniszczone.
Ezel nie może tego zapomnieć. Marzył. Wszystko powinno wyglądać inaczej, ale tak się nie stało.
Te wspomnienia nie dadzą mu spokoju. A mogliśmy być tacy szczęśliwi.
Znasz to uczucie? Rozumiesz o czym mówię? To uczucie pali bardziej niż miłość.
Nie byłam jedynie jego pierwszą miłością, Bade. Ja złamałam mu serce. To dlatego nie może o mnie zapomnieć.
On cię nie kocha?
Znam jego spojrzenie, kiedy jest zakochany. On już na mnie tak nie patrzy.
Dlaczego mi o tym mówisz?
Bo Ezel cię potrzebuje.
Witaj, mamo.
- Mamo?
- Powinnam włączyć piecyk?
- Nie, mamo.
- Jesteś głodny?
- Powoli, synu. Podrzesz to.
- Tato, z jakiego morza to przywiozłeś?
- To nie z morza. Z Rosji.
- O, z Rosji.
- Ali, uderzyłeś brata?
- Jakiego brata? On ryczy jak dziewczyna!
Nie rób już tego. Inaczej zabiorę cię ze sobą na statek. Ali? Słyszałeś mnie?
Synu, przestań! Powiedziałem, przestań!
Co ci powiedziałem? Nie dostaniesz prezentu.
Siadaj.
Wy też.
Emine! Chodź tutaj. Herbatę możesz zrobić później. Chodź i zobacz co ci przywiozłem.
- A więc znalazłeś statek. Podoba ci się?
- Tato! Mój najlepszy kapitanie!
Cicho. Pobudzimy wszystkich.
W takim razie będę mówił cicho. Przecież dostałem karę.
Dobry chłopak. Mój mądry chłopak. Mój najdroższy.
Tato…
Może powinieneś przyjąć ofertę Eysan?
Wierz mi, Tevfik. Bez Eysan będzie znacznie prościej.
Nie ma innego wyjścia?
Może uda jej się ciebie wyciągnąć z więzienia? Może coś zrobi?
Tevfik, z byłej kochanki nie może być szpieg. A ze szpiega - kochanka. Czy nie przerabialiśmy już tej lekcji?
Pan Selcuk, Tevfik Zaim – wychodzicie.
Tym razem nie jesteś sam. Nie zostawimy cię tu.
Wstań. Idziesz do inspektora Engin.
Jeżeli interesuje cię stan komisarze Serkana, to ci powiem…
że ma złamany nos, pęknięte żebra, wewnętrzny krwotok i złamany palec.
Ale się nie poskarżył. Dobry byłeś. Powiedział, żebyś był cicho i byłeś cicho.
Co mu powiedziałeś?
Podałem mu nazwiska osób, które przynosiły mu koperty. Nazwiska tych, których z tego powodu zrobił inwalidów.
Wymieniłem je wszystkie i powiedziałem mu: oni na pewno cię znajdą.
- Groziłeś mu? Przyznajesz się do tego?
- Ludzie tacy jak on nikogo się nie boją.
Ludzie boją się pisnąć choć słowo, bo są słabi. Tylko mi nie mów, że o tym nie wiesz.
Kiedy komisarz Serkan wszedł do pomieszczenia, sprzęt nagrywający został wyłączony.
Czas takich ludzi przeminął. Ja nie jestem taki jak on.
Też tak uważam. Ale jesteś w ich rękach.
Zapomnij o mnie. Porozmawiajmy o tobie.
Porównaliśmy twoje odcinki palców i w 100% się one zgadzały.
Wiesz, że potrzebuję więcej dowodów i dlatego jesteś taki pewny siebie.
Nie jesteś żadnym Ezelem. Jesteś mordercą, Omer. Przyznaj się. Pokaż swoją prawdziwą twarz.
Przyjaciel z dzieciństwa Omera. Co za przypadek. Wy dwaj przez pewien czas byliście partnerami biznesowymi.
Ukochana Omera. Popatrz, kolejny przypadek. Znowu jesteście ze sobą blisko.
A teraz pracujesz z Alim „Obcęgi”.
Ten też z tobą pracował, ale został zamordowany.
Eren, syn strażnika zastrzelonego przez Omera. Popełnił samobójstwo.
Tę dziewczynę zastrzelono.
A tego chłopaka potrącił samochód.
Odłóż te zdjęcia.
Nie żyje zbyt wiele osób. I każda z nich była jakoś powiązana z Omerem. To też jest przypadek?
Pokaż mi swoją prawdziwą twarz, Omer!
Oni cię wykorzystują.
Jak te zdjęcia do ciebie dotarły?
Kto ci dał te dowody? Dlaczego ludzie na samej górze są tak bardzo zainteresowani tą sprawą?
Dlaczego zamknięta sprawa znów zostaje wznowiona?
Przyznaj się, Omer.
Wszystko wydaje się być oczywiste, prawda komisarzu?
Jesteś policjantem z krwi i kości. Zadaj sobie te pytania.
Spójrz na to zdjęcie. Patrz!
Przyznaj. Nie tylko to, że jesteś Omerem. Zmuszę cię do przyznania się do wszystkiego, co zrobiłeś.
Będę cię wszędzie śledził, Omer.
Jest sporo roboty, wiec przyszedłem odpocząć i napić się herbaty z komisarzem Engin.
Ależ prosze bardzo.
- Jakieś postępy w sprawie Ezela Bayraktar?
- Zajmuję się sprawą.
- Czy ten człowiek zapłaci za swoje zbrodnie?
- Muszę zebrać dowody.
W porządku, ale pospiesz się.
Zadzwoń do tego prokuratora i powiedz mu, że o to proszę.
Ale tą sprawą zajmuje się inny prokurator.
Zapomnij o tym. Ta sprawa powinna być niezwłocznie zamknięta.
Zadzwoń tam i dostaniesz na to pozwolenie, zrozumiałeś mnie?
- Zrozumiałem.
- Czy nie potrzebujesz pozwolenia prokuratora na postawienia zarzutów?
Masz rację. Potrzebuję. Potrzebuję zgody na ekshumację zwłok Omera Ucar.
Jak się ma nasz chłopak?
- Ciągle powtarza, że Ali przyjdzie.
- A przyjdzie?
Ty znasz Alego najlepiej, Tevfik. Uważasz, że przyjdzie?
Nie raz ryzykował swoje życie dla Ezela.
Dla niektórych ludzi prościej jest umrzeć niż pójść do więzienia, chłopcze.
- Azad? Mówił ci dokąd idzie?
- Nie.
To znaczy, że tam nie pójdzie. Zdradził 10 lat temu, zrobi to i tym razem.
Uważałem go za odważnego chłopaka. Myślałem, że jest do mnie podobny. Ale myliłem się.
Czy tylko Ali jest wszystkiemu winien? Bardzo prosto jest powiedzieć: idź i pozwól się aresztować.
Dlaczego Ezel dał Alemu nagranie? Dlaczego ty mu na to pozwoliłeś?
Dlaczego Ezel to zrobił? Ponieważ Ezel nie jest taki jak Ali.
Ezel prędzej umrze niż zdradzi swojego przyjaciela. Rozumiesz?
Dlaczego mu na to pozwoliłem? Bo w sądzie nagranie nie wystarczy.
Ezel znowu mógłby trafić za kratki. Pozwoliłem mu na to, bo nagranie i przyznanie się Alego pomogłyby Ezelowi.
Tato, 2 dni temu Ali był dla ciebie niczym syn. Dlaczego tak nagle z niego rezygnujesz?
Ezel nigdy więcej nie pójdzie do więzienia. To tyle.
A co się stanie z Alim? Kiedy go wyrzuciłeś ze swoich łask?
Co? Ty to powiedz! To twój najlepszy przyjaciel! Ty też z niego zrezygnujesz?
Alego kocham najbardziej. Kocham go bardziej niż Ezela i bardziej niż Wuja.
- Więc ja…?
- To Ali napadł. To Ali zamordował człowieka!
Na boga, czy ty mówisz poważnie? A ty nie zabijałeś, Tevfik? Co w tej sprawie?
Oni są złymi ludźmi, więc to w porządku tak ich traktować, tak?
A co innego możemy zrobić? Ezel ma trafić za kratki?! To byłoby w porządku?!
Zbierz ludzi i poszukajcie Alego. Gdziekolwiek się chowa, znajdź go i przyprowadź do mnie.
Chcę zarezerwować bilet do Zonguldak.
- Miłość mojego życia.
- O boże…
Byłaś z Kenanem?
Wyglądasz okropnie. Co się z tobą dzieje?
Bardzo ci dziękuję. Zjawiłeś się we właściwym momencie. To nic, odsuń się.
Dostałem kolejną szansę, a to nie było proste, Eysan. Więcej szans nie dostanę. To dlatego siedzę cicho.
Naprawdę?
- A co byś powiedział, jeśli nie byłbyś cicho?
- Wtedy bym powiedział:
Jestem szefem imperium. Mogę mieć wszystko, co zechcę. Mam swoją firmę, mnóstwo pieniędzy i nie mam ani jednego wolnego dnia
Nie jestem na miejscu Aira. Jak powiedział Kenan: teraz jestem na samym szczycie. Ale nie mogę ruszyć się z domu!
Co mi przyniosło bycie na samym szczycie? Nawet nie mam pojęcia co się dzieje na zewnątrz! Mogłabyś coś powiedzieć, Eysan!
Cengiz, jesteś na właściwej drodze. Nie masz innego wyjścia. Więc siedź cicho i rób co ci karzą.
Ale może ja źle zrobiłam przychodząc tutaj.
Ma pan gościa.
- To Ali Kirgiz? Ali przyszedł?
- Nie. To kobieta.
Proszę.
Jak długo mogę tu zostać? Nie każą mi zaraz wyjść?
- Jak… Skąd się tu wzięłaś?
- To nie było łatwe. Musiałam rozmawiać z tyloma ludźmi…
Musiałam kłamać, żeby się do ciebie dostać.
Teraz rozmawiają z jakimś alkoholikiem. Powinieneś widzieć co się tam dzieje.
Nie czujesz się komfortowo, że tu jestem? Pierwszy raz jestem w areszcie. Błagałam policjantów.
- Stałam obok dziwnych ludzi. Dwa razy próbowałam się tu dostać.
- Ty nie masz pojęcia.
Wiem wszystko. Eysan mi powiedziała.
- Co ci powiedziała?
- Wiele.
Ale pamiętam tylko to, co powiedziała na końcu. Powiedziała, że mnie potrzebujesz.
Przyszłam, żeby powiedzieć…
Co?
Jeśli to prawda… Jeśli mnie naprawdę potrzebujesz… Jestem, Ezel.
- Bade, ja mogę zostać w więzieniu na zawsze.
- Wiem.
Czekam na kogoś. Jeśli on się nie pojawi, nawet nie wiem co zrobię. Spędzę tu resztę życia.
- Rozumiem.
- Będę tu siedział za napad i morderstwo.
To też rozumiem.
Jestem w więzieniu, Bade. Cztery ściany i żadnej życzliwej duszy. Jeśli…
Jeśli złapiesz mnie za rękę, postaram się stąd wydostać.
Wydostanę się stąd dla ciebie.
Ale, jeśli puścisz mą dłoń, ja...
Zrobiłam co było w mojej mocy. Teraz twoja kolej.
Jaka wspaniała niespodzianka.
No i? Co się dzieje? Martwiłam się.
W sprawie Ezela?
Ezel mógł zacząć mówić, Kenan. Tylko dlatego pytam.
Nic ciekawego. Nie przyznał się. I nic nie powiedział o pozostałych. Niecierpliwie czekamy.
Cały Ezel… On znajdzie sposób, żeby się stamtąd wydostać.
Istnieje jakiś sposób, prawda? Żeby się stamtąd wydostać.
Jest na to pewna nadzieja. Na jego miejscu znalazłbym sposób.
Pytanie tylko, czy Ezel jest wystarczająco mądry.
To mi wystarczy. Dobranoc.
Pomyślałem, że mogłabyś tu… Wydawało mi się, że nie chcesz wracać do domu, do Cengiza.
Nie mam dokąd indziej pójść.
Jeśli chcesz, możesz zostać tutaj. Dostaniesz swój poprzedni pokój.
A jeśli będziesz chciała porozmawiać, będę tu dla ciebie aż do rana.
Możemy coś zjeść, obejrzeć film, pograć w karty. Nauczę cię kilku gier.
Jeśli tylko nie chcesz wracać do domu.Jeśli tylko nie chcesz...
Zrób to, jeśli nie chcesz tam iść.
Nie zbliżę się do ciebie. Obiecuję.
Po prostu zostań.
Zostaniesz?
Tato? Przyszedłem, tato. Twój najukochańszy syn.
Mój tata…
Oni cię szukają, Ali.
Mój tata cię szuka. Tevfik też. On cię znajdzie i zmusi, żebyś oddał się w ręce policji.
- Nie, nie… Powiedziałaś im gdzie jestem?
- Oczywiście, że nie.
Ale oni i tak mnie znajdą. Wuj na pewno mnie znajdzie.
Oni są zaślepieni, Ali. Mówią wyłącznie o Ezelu.
„Ezel nie pójdzie znowu do więzienia. Ezel jest niewinny. Ezel jest dzielny.” Ezel to, Ezel tamto. Ezel, Ezel, Ezel. Dosyć. Dostaję szału.
- Kto pomyśli o Alim?
- Może ty?
Tak, ja. Ja o tobie pomyślę. Wesprę cię. Bo cię kocham.
Widzisz, tato? Jednak zrobiłem w życiu coś dobrego. Sprawiłem, że wspaniała dziewczyna zakochała się ze mnie.
Tak. Jestem w tobie zakochana. I dlatego proszę, żebyś zgłosił się na policję.
Nie chodzi mi o Ezela. Kocham ciebie. Zdradziłeś swojego najlepszego przyjaciela, ale ja i tak cię kocham.
Kochasz inną kobietę, a ja i tak jestem w tobie zakochana. Zrobiłeś coś głupiego, a ja i tak cię kocham.
Ale jeżeli drugi raz doprowadzisz do tego, że twój najlepszy przyjaciel znajdzie się w więzieniu, jak będę mogła nadal cię kochać, ufać ci?
Nie chcę cię stracić. Ale mam świadomość, że jeśli tego nie zrobisz, żadne z nas i tak nie będzie szczęśliwe.
Proszę, oddaj się w ręce policji. Znajdziemy jakieś wyjście. Nie rób znowu tego samego błędu.
Popełniam błąd, prawda tato? Znowu popełniam błąd.
Popełniłem ich wiele, Azad. Gdybym tylko mógł cofnąć czas…
Żeby być dokładnym - do pewnego dnia. Gdybym mógł cofnąć czas do tamtego dnia. Gdyby…
Mam cię zabić? Jak śmiesz sprzedawać to świństwo na moim terenie?
Ono należy do mnie! Ja tu jestem szefem! Spieprzaj zanim ci przyłożę!
Zapomnij o nim.
Nie wiem. Ale jemu na tobie bardzo zależy. Chce, żebyś miał dobrą pracę.
Co powiedziałeś? Powinienem zabić ciebie? Powinienem?!
Wchodź. Jaja sobie robię.
Jestem Ali.
Nie za dobry tekst, nie?
Jak się więc powinienem nazwać? Jestem w końcu synem kapitana Riza. Jaką powinienem mieć ksywkę?
- To twoja mama.
- Nie, to nie ona. Reszta rodziny wróci późno.
Tato, wyjdź. Tato…
Tato, wybacz mi. Proszę, tato. Wybacz.
Wujek dał mi broń. Oddam mu ją.
Tato, kiedy ciebie tutaj nie było, zacząłem pracować w warsztacie samochodowym, żeby zarobić pieniądze. Wracam do szkoły.
Wyrzucili mnie, ale będę się uczył, żeby wrócić. Zrobię wszystko. Tato, jeszcze będziesz ze mnie dumny.
Otwórz. Proszę, otwórz drzwi. Bądź wściekły, uderz mnie, ale proszę, otwórz.
Czy nie jestem twój mądrym, ukochanym synem? Tato, wybacz mi.
Tato. Tato, otwórz. Błagam. Otwieraj!
Wybacz, tato. Wybacz, tato.
Wybacz, tato.
Ali, nie rób tego. Proszę, nie odchodź.
Tevfik, śledziłeś mnie?
Ali, nie rób tego.
Jesteście tam?
Zrób dokładnie to co ci powiedziałem.
Usiądź wreszcie. W głowie mi się kręci.
Tak, szukam go. Ukrywa się gdzieś w mieście. Gdzieś u wybrzeży Morza Czarnego, Tevfik. Widzisz Alego? Poszedłem za nim.
Wyciągnął broń. Powiedziałem, żeby ze mną poszedł. Ale on nie chciał. Cokolwiek byś mu nie powiedział, on z własnej woli nie przyjdzie.
Strażniku!
Chcę się zobaczyć z komisarzem Engin. Teraz. Chcę z nim porozmawiać teraz.
Mógłbyś mi przynieść herbaty do pokoju komisarza Engin?
Ciociu Meliha!
- Wujku Mumtaz!
- Co tu się stało?
Pamiętasz Omera? Syna Melihy. Otwierają teraz jego grób.
- Powiem, jeśli zostaniemy sami.
- To jest zabronione.
- Mów co masz do powiedzenia.
- Powiem tylko tobie.
Nie ufasz mi? To załóż mi kajdanki.
Możecie wyjść.
Widzisz? Nic się nie stało.
A teraz pisz.
Co się dzieje? Dajcie mojemu synowi odpoczywać w spokoju.
Wujku Mumtaz?
Co jeszcze? Co jeszcze mogą nam zrobić?
Gdzie jest mój syn, dziecko? Ten policjant…
- Gdzie są nasze dzieci, Mumtaz?
- Wszystko z nimi w porządku, Meliha.
- Nie martw się.
- To dobrze.
Ona nie jest sobą. Nie wie kto żyje, a kto odszedł.
- Mówi do siebie.
- Nie martw się. Wydobrzeje.
Moja żona też odchodzi. Moja Meliha.
- A jeśli i ona odejdzie…
- Może powinniśmy wrócić do domu, wujku? Ciociu, może już wrócimy?
Mert i Omer są już w domu?
Tak ja mówiłam. Chodźmy.
- Biedna Meliha. Z tego żalu postradała zmysły.
- Ja nie oszalałam!
Odejdź. Ty też myślisz, że oszalałam. Nie jestem szalona!
Nie jestem szalona! Moi synowie ciągle żyją! Obaj! Oni nie umarli!
Odejdźcie! Otwórzcie je wszystkie! Mój syn Omer nie umarł!
Nie słyszysz co do ciebie mówię?! Mój syn żyje! On nie umarł!
Mój Mert też nie umarł! Jego grób też otwórzcie! Wróć, Mert…
Mumtaz, powiedz im. Niech otworzą jego grób. Niech wypuszczą mojego syna. On żyje. On nie umarł.
Pomóż. Pomóż mi Mumtaz. Wypuśćmy naszego syna.
On żyje. On nie umarł. Mert, mój syn…
„Nie nazywam się Ezel Bayraktar…”
„Nie dokonałem rabunku w 1997 roku. Nie zabiłem strażnika.
Ale tamtej nocy umarłem w ramionach kobiety, którą kochałem. Nazywam się Omer Ucar.”
Nie przyznałeś się do zbrodni.
„Powiem co zaraz się wydarzy…”
Co to ma być?
„Najpierw stąd uciekam…”
Jak…?
Ciągle jesteś skuty kajdankami.
Daj mi kluczyk.
Chciałbyś zobaczyć moją prawdziwą twarz? Twarz, którą zobaczył inspektor Serkar.
Przemyśl to. Naprawdę chciałbyś ją teraz zobaczyć?
Jak zamierzasz stąd wyjść? Na posterunku jest pięćdziesięciu policjantów.
Jak myślisz, dlaczego tu przyszedłem? Tutaj w oknach nie ma krat.
Moi ludzie czekają na mnie na zewnątrz. To nieładnie kazać im czekać.
- Złapię cię, Omer.
- Wiem.
Przeczytaj co napisałem.
Dziadku?
Już wróciłeś?
- Zdejmij kurtkę.
- Dlaczego przed domem stoi policja? Gdzie jest ciocia Meliha?
Ciocia nie czuje się najlepiej.
- Może mogłabym ci pomóc przy odrabianiu lekcji.
- Nie. Pójdę do cioci Meliha.
Ona teraz śpi. Zaczekaj tutaj z Bade. Ja też nie czuję się dobrze.
- Jestem głodny.
- Ugotuję ci coś.
- A może dziadek to zrobi? Zrobisz?
- Dobrze.
- Ciociu Meliha!
- Stój!
Nie martw się, zajmę się nim.
Położył się obok niej. Ona go przytuliła, nie wypuszcza go z ramion. Co powinnam zrobić?
Niech tam zostanie. Pójdę do nich.
Czy mogłabyś zadzwonić do Eysan?
Jeśli to nie kłopot. Tam jest zapisany jej numer. Powiedz jej, żeby zabrała Cana na kilka dni.
Dopiero co zasnęłaś. Nie chciałem cię budzić.
Z tej strony Bade.
- Co się stało? Coś z Canem?
- Nie, z Canem wszystko w porządku.
Wujek Mumtaz prosił, żebym zadzwoniła. Pyta, czy mogłabyś odebrać Cana.
- Ciebie… Ciebie o to poprosił?
- Tak.
On nie czuje się dobrze. Otworzyli dzisiaj grób Omera.
- Ciocia Meliha się zdenerwowała. Dlatego tutaj jestem.
- Dobrze, już jadę. Możesz już iść jeśli musisz coś zrobić.
Otworzono grób Omera. Jego rodzice nie czują się dobrze. Jadę po Cana.
Jeśli tak jak wczoraj będziesz potrzebowała pomocy…
- Nie wrócimy już tutaj?
- Oczywiście, że wrócimy.
Nie tęsknisz za swoją mamą? Nie chcesz ze mną mieszkać?
Chcę, ale ciocia Meliha nie czuje się dobrze. Kto się nią zajmie?
Wujek Ezel! Wujek się nią zajmie.
Wróciłeś.
Schowałeś tam złoto?
Nic z tych rzeczy.
- I co zamierzasz z tym zrobić? Wszystkich wystrzelać?
- Nie pójdę do więzienia, Tefo.
Więc pozwolisz Ezelowi tam zostać?
- Ali, ten człowiek ci wybaczył.
- Nie pójdę do więzienia, Tefo.
Wtedy nie poszedłem i teraz też tego nie zrobię.
- Nie zrobię tego nawet dla Omera.
- Dlaczego, Ali?
Obiecałem. Bo dałem słowo, Tefo.
Byłem na szczycie. Sam widziałeś. Wszyscy słuchali Alego „Obcęgi”.
Tak.
Co teraz powiesz, Tefo? Że jestem parszywym człowiekiem, zgadza się?
Nie za długo dobrze mi się żyło. Tylko przez kilka dni. Prawda, Tefo?
Prawda.
Wyjdź ze mną na zewnątrz.
Nawet jeśli to było tylko kilka dni, ja dotrzymałem słowa.
W takim razie… W takim razie, Tefo…
Aż do tego momentu staliśmy obok siebie.
Weź. Na pamiątkę.
Mamo?
-Jestem tu.
-Omer, oni próbują mi wmówić, że oszalałam.
- Przyszedłem, żeby cię odwiedzić, ale muszę już iść.
- Policja cię zabierze?
Nie. To z powodu pracy.
Powiedz im, że masz matkę. Jeśli oni cię zabiorą, to przez nich będzie kolejny świeży grób.
Jeśli znowu cię zabiorą, twoja matka umrze. Powiedz im to. Powiedz, synku.
Powiedz im: moja matka straciła dwóch synów. Nic już jej nie zostało! Powiedz im to!
Mamo, uspokój się. Nikt mnie nie zabierze. Obiecuję. Już dobrze, mamo?
Jak się ona czuje?
A ty jak się czujesz?
Co mogę dla ciebie zrobić?
Co było to było. Syn mojej matki nie żyje. Jej dziecko.
Jej drugi syn wrócił z zaświatów, a potem znowu trafił do więzienia.
Ona już więcej nie zniesie.
Pójdę już.
Od teraz będziemy patrzeć wyłącznie przed siebie. Powiedziałeś, że uciekłeś. Jak mogę pomóc?
Zrobiłam wujkowi obiad. Tobie też coś ugotować?
Can, pożegnaj się. Wychodzimy.
Przyniosę jego torbę.
Dziadku.
Chodź ze mną.
- Rozmawiałaś z Bade.
- Can! Chodź, synku!
Powiedziałaś jej, że już cię nie kocham.
Jestem zaskoczony. Jak mam to rozumieć? Dlaczego jej to powiedziałaś?
Bo bardzo cię kocham. Nawet jeśli ty mi nie wierzysz, ja bardzo cię kocham, Ezel.
- Can, zabiorę cię.
- To się zobaczy.
Do widzenia, wujku Mumtaz.
Bądź grzecznym chłopcem. Nie zapominaj odrabiać lekcji.
Jest pewne wyjście. Kenan tak powiedział.
Jest nadzieja.
Zaczekaj. Może to policja.
Słucham.
- Słucham.
- Znaleźliśmy Alego.
- Gdzie?
- W magazynie.
Zostańcie tam. Już jadę.
Na co sukinsyny czekacie?!
Wchodźcie!
Podejdź tu! No podejdźcie, skurwielu!
Jestem Ali „Obcęgi”! Widzisz?! Zrobiłem co obiecałem! Dotrzymałem obietnicy!
Nie gapcie się tak! Dotrzymałem słowa! Dotrzymałem!
Nie patrzcie na mnie!
Puśćcie go!
Wszyscy wyjść.
Nie pójdę… Nie pójdę do więzienia, Omer.
Ali, to twoja decyzja. Tylko ty możesz dokonać takiego wyboru.
Naprawdę?
- Powiedz prawdę, Omer.
- Jeśli tak nie zdecydujesz, nikt cię do tego nie zmusi.
Ale proszę wyjaśnij mi to, Ali. Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś?
Dałem słowo. Bo obiecałem, przyjacielu.
Szlag.
Przynieś mi wody.
Powoli, dzieciaku. Powoli. To nie woda. Pij ostrożnie.
Widać, że jest w takim miejscu pierwszy raz.
Co to ma być? Gdzie jest jedzenie?
Nie zwracajcie na niego uwagi. Chłopak jest w złym nastroju. Niech pije w spokoju.
- Z czego się śmiejecie?!
- Zamknij się, synku.
- Nie jestem twoim synem, a ty moim ojcem! Za kogo ty się uważasz?!
- Ali? Co tu się dzieje?
- Co ty znowu zrobiłeś?
- Zabieraj go ze sobą. On jest pijany.
Co się dzieje, Ali? Dlaczego się tak zachowujesz?
Tata się dziwnie zachowuje. Jest milczący, nic nie mówi. Ali, znowu coś przeskrobałeś?
Czy nie powiedziałem do cholery, żebyście przestali się śmiać?!
- Przestań, albo ja…
- Co?! Co mi kurwa zrobisz?!
Powstrzymajcie tego dzieciaka!
Puśćcie mojego brata!
Puśćcie go!
Powiedziałem, że macie go puścić!
Schowaj to. Całe szczęście, że nikogo nie zastrzeliłeś. Kowboju…
Synku, już po wszystkim.
Synku?
Mój syn!
Co tu się dzieje?
To ja to zrobiłem, słyszycie? To ja strzelałem. Przyszedłem tutaj, upiłem się i zacząłem strzelać. Słyszycie? Nie powiecie nic innego.
Synu. Ali, tu nie przyszedłeś. Ciebie tu nie było, dobrze? Weź te pieniądze. Wyjedź. Wyjedź do Stambułu.
Nie waż się tu wracać. Porozmawiam z ojcem dziecka. Słyszysz mnie?
Ali, idź stąd. Ale obiecaj, że kiedy ja wyjdę z więzienia, ty wrócisz. Zgoda?
Wrócisz jako ważny człowiek. Musisz skończyć szkołę. Musisz ciężko pracować.
Potem kupisz sobie jacht.
Staniesz się porządnym człowiekiem.
Ali, obiecaj. Obiecaj.
Zapamiętaj co mi dzisiaj powiedziałeś.
To prawda, synu. Jesteś moim najukochańszym dzieckiem.
Obiecaj, że będziesz moją dumą.
- Obiecaj, synu. Obiecaj.
- Obiecuję! Tato, obiecuję!
Nie patrz. Nie patrz na mnie.
„Wstyd jest największym sekretem, jaki może ukrywać człowiek.
Ponieważ za każdym największym złem…
za każdą największą wściekłością…
za gniewem i za każdą zemstą nie kryje się egoizm.”
Eysan, co się stało?
„Za nimi kryją się złamane serca i wstyd.
Najpierw stąd ucieknę.
Potem ktoś do ciebie przyjdzie i powie: ‘Ja to zrobiłem’. To on powie prawdę.
Spojrzysz w jego oczy i natychmiast będziesz wiedział, że mówi prawdę.
Ale nikt ci nie pogratuluje. Zapytają: ‘A Ezel? On jest winny.’
Nie pozwolą ci nic powiedzieć. Ciągle będą mówić o winie Ezela. Wręczą ci nowe dowody.
Ponieważ oni nie szukają sprawiedliwości. Wszystko czego chcą to władza.
Powiedziałeś mi, że nie jesteś taki jak oni. Jednak ich pragnieniem jest, żebyś był do nich podobny.”
Już jadę.
- Ten człowiek na nagraniu to ty?
- Tak.
- 18 września 1997 roku razem z Cengizem Atay obrabowałeś kasyno.
- Tak.
- I do tego zabiłeś strażnika Sulejmana.
- Tak.
Jesteś tutaj, żeby przyznać się z własnej woli?
Tak.
W porządku.
Ali oddał się w ręce policji.
Słucham? Tak. Wysłałem dokumenty do prokuratora.
Tak, naturalnie. Ali Kirgiz i Cengiz Atay. Jeden z nich przyznał się do winy. Mamy dowody.
Nie, proszą pana. Możemy aresztować Omera Ucar jedynie za ucieczkę.
Ale w rękach mamy…
Dobrze, proszę pana.
Jak pan sobie życzy. Przygotuję dokumenty potrzebne do jego aresztowania. Zadzwonię do prokuratora.
Panie prokuratorze, osobiście przyniosę panu dokumenty.
Dobrze, proszą pana. Już idę.
Zrozumiałem.
- Ali się przyznał.
- Co się teraz stanie?
Teraz prokurator nieugięcie będzie twierdził, że Omer nie jest ofiarą, a współwinnym.
- Potem zapozna się z twoimi zeznaniami i oni wszyscy zostaną ukarani.
- A Cengiz?
Co do niego nie podjąłem jeszcze decyzji.
Ty jesteś niewinna, Eysan. Ali się przyznał. Jakie to dziwne, prawda? Nigdy był się tego nie spodziewał. Głupi chłopak.
Jeśli by nic nie powiedział, nie siedziałby w więzieniu.
Ale to zrobił. Domyślasz się dlaczego?
Idź i porozmawiaj z nim. Nie zgadza się. Myślisz, że ja nie znam Alego? On nigdy nie zdradzi Omera!
- Nie zdradzi?
- Prędzej umrze niż to zrobi.
To dlaczego jeszcze nie poszedł?
Na co tak czeka?
Zrobiłeś swoje, partnerze. Reszta należy do mnie.
- Mój ojciec wszystko zaplanował.
- Twój ojciec może spieprzać do diabła.
On ciebie wybrał. Najpierw się wszystkiego o tobie dowiedział.
- Niech spierdala.
- Nie mów tak, Ali.
Jeśli ci coś powiem, nie będziesz się złościł? Coś na temat kapitana Riza.
Mój ojciec pojechał do twojego rodzinnego miasta i rozmawiał z twoim bratem.
Okazało się, że twój brat w ogóle cię nie kocha. Mój ojciec ma swoje metody.
Złożyłeś swojemu ojcu obietnicę. Co teraz zrobisz? Twój ojciec wyszedł z więzienia, Ali. Twój ojciec jest wolny.
Nic nie mów. Przemyśl to. Twój ojciec wyszedł z więzienia, ale nic się nie zmieniło.
Kapitan Riza na darmo spędził w więzieniu te wszystkie lata. Jego marzenia się nie spełniły.
- Będzie znowu załamany.
- Milcz. Milcz!
Albo stanie się cud i na przykład odpowiesz nam: „Tak”.
Twój ojciec wyszedł z więzienia, a przed nim stanie syn, z którego będzie mógł być dumny. Jego syn będzie miał wszystko.
Nawet wymarzony jacht. A twój ojciec dziękując bogu powie: „A więc to wszystko nie było na próżno. Nie na darmo siedziałem w więzieniu.”
Masz wybór, Ali. Przemyśl to.
Co wybierzesz?
Wstań. Przewieziemy cię w bezpieczniejsze miejsce, żebyś nie mógł uciec.
Dzień dobry. Musi pan z nami pojechać.
- Niech pani nie podchodzi.
- Nie dotykaj jej. Tefo, zabierz ją stąd.
- Ali, spójrz na mnie.
- Nie.
Spójrz na mnie.
Nie zapomnij.
Nie zapomnij jak na ciebie teraz patrzę.
Ali, nie zapomnij!
- Przyjdziesz, prawda? Powiedz, że przyjdziesz.
- Oczywiście, że przyjdę. Jak dziecko…
Pomyśl lepiej gdzie przygotujemy obiad.
Zgoda?
Jestem nieuzbrojony.
No i? Nie ma nikogo? Nie masz dla kogo pracować?
Ufam panu.
Chciałem cię o czymś poinformować. Pozbywam się twoich chłopców.
Zostało nas tylko dwóch, Ramiz.
- Ale tak naprawdę nie dzwonię z tego powodu.
- W takim razie po co dzwonisz?
- Dzwonię, żeby ci podziękować.
- Za co?
Bezwiednie dałeś mi najwspanialszy prezent.
- Bardzo piękne, Kenan.
- Ale ich nie przyjmiesz, prawda?
- Ja się nigdy nie poddaję.
- W porządku.
- Rozpocząłem swoje życie od kłamstwa, Eysan.
- To znaczy, że jesteśmy do siebie podobni.
- Ale ciebie nigdy już nie okłamię.
- Ale ja okłamię ciebie.
W porządku. I tak we wszystko uwierzę. Nawet nie będę podejrzewał, że kłamiesz.
- Lituję się nad tobą.
- Litujesz się?
Po raz pierwszy od trzydziestu lat naprawdę patrzę w oczy kobiety. Nie zacznę cię podejrzewać.
- Wiesz jakie to wspaniałe uczucie?
- Nie wiem.
- Niczego nie będę ci obiecywał.
- Nie ukrywajmy tego, kim naprawdę jesteśmy, Kenan.
Dobrze. Jestem samolubnym, złym i bardzo przebiegłym człowiekiem, który zapomniał jak kochać.
Jestem kobietą, która straciła wszystko. I właśnie dlatego jesteś osobą zdolną do zła.
A więc jesteś we właściwym miejscu. Rób to chcesz, ale w wyrządzaniu zła nigdy mnie nie dościgniesz.
Jeszcze mnie nie znasz.
- Zniszczyłam życie osoby, która kochałam.
- Czy wiesz ile dusz odebrałem, żeby pokonać Ramiza? Wiele.
Młodego człowieka, którego wychowałem i który był dla mnie jak syn, wysłałem na śmierć.
- Tylko dlatego, że nie byłem w stanie zabić jego dziadka.
- „Ósemkę”…
Ja ukrywam przed Canem kto jest jego prawdziwym ojcem.
Eysan, proszę. Przy mnie nie musisz się wstydzić tego co zrobiłaś. Kazałem zabijać ludzi, których nawet nie znałem.
Twoja siostrę. Wiem… Ale to zrobiłem.
A ja zabiłam własnego ojca.
Mojego ojca…
Ramiz. On był kiedyś moim najlepszym przyjacielem. W jeden dzień zabiłem jego dzieci.
- Ty się mścisz. To, co robisz jest okropieństwem, ale masz rację.
- Mam rację…? Jaką rację?
Nie dbam o to, czy mam rację. Moim jedynym celem jest dopadnięcie Ramiza.
Dzisiaj będąc w domu i tylko jednym telefonem wysłałem Ezela, Alego i Cengiza do więzienia. Chcę dopaść Ramiza.
Wszyscy ci ludzie to jedynie kukiełki. Każdy z nich!
Oprócz mnie.
Oprócz ciebie.
Silny człowiek zapomniał o swojej sile i przychodzi do ciebie.
- A potrafisz?
- To samo się dzieje.
Co za cud…
- Co ja robię?
- Nie wstydź się, Eysan.
Proszę, nie wstydź się.
Dobrze.
- Dobrze.
- Dobrze.
Zaraz wracam.
Wystarczy?
Wystarczy już, Ezel?
Już wystarczy?
Czy już wystarczy, Ezel?
Decyzja należy do ciebie, komisarzu.
- Ja wiem tylko jedno. Ci ludzie nie są tacy jak ty.
- Co powinienem zrobić?
Wypuścić ludzi, którzy są winni? Czy po to noszę mundur?
Właśnie, komisarzu. Dlaczego go nosisz?
„Prokurator”
-Komisarzu Engin, dostałem dokumenty od pana.
-Tak. Prokuratorze.
- Tylko ja nie bardzo rozumiem. Mam tu jakieś papiery.
- Jakie papiery?
Dotyczą one szanowanego biznesmena.
- A, pana Ken…
- Tak, tak. O nim. Co to? Jakiś żart?
Śledztwo mnie do niego doprowadziło.
- A więc to jest…
- To jest nagrane.
- Nagrane?
- Dał pan zezwolenie na podsłuch.
- Jak śmiesz? To sam Kenan Birkan…
- Jeżeli na nowo otworzymy to śledztwo, doprowadzi nas ono do tego człowieka.
Co można zrobić? Powinienem aresztować ich wszystkich?
Co się stało?
Nic. Pozbywam się bezużytecznych papierów. Wyjdź. Wyjdź stąd! Nic się nie dzieje!
Myślałam, że cię już nigdy więcej nie zobaczę.
Nie rób z tego wielkiej sprawy. Odpocząłem sobie przez 2 dni i wyszedłem. Zmęczyłem się.
Jesteś dzielną kobietą.
Zapomniałeś tego.
Wiecie co ja zrobiłem dla tej torby?
Zabiłem człowieka. Człowieka! Wy tu sobie ciągle gadacie, a przeze mnie zginął człowiek!
- Dlaczego?
- Uspokój się.
Ty jesteś ostatnią osobą, która może mnie uspokajać! Wy wszyscy jesteś kurewsko parszywi!
Wszyscy tutaj!
Jeśli będziesz mnie potrzebował, znajdziesz mnie tutaj.
Nie zapomnijcie zamknąć drzwi, kiedy będziecie stąd wychodzić.
Jestem młodszym synem kapitana Raza, Ali „Obcęgi”.
Fajnie powiedziane – Ali „Obcęgi”
Mamo, to ja. Ali. Nie patrz, jakbyś mnie nigdy wcześniej nie widziała.
Właściwie to racja. Nie widziałaś mnie przez długi czas.
- Gdzie jest tata?
- Na górze.
Ten dom zawsze był taki mały? Kupię wam większy.
- Synu…
- Nie uznaję odmowy.
Bracie!
No i jak wyglądam? Tak jak chcieliście mnie widzieć?
Tato!
- On mnie nie słyszy?
- Wrócił w takim stanie.
- Jak to?
- Pobito go w więzieniu w głowę i nie wezwano do niego lekarza.
Tato?
Wróciłem. Zobacz.
- On cię nie słyszy. Jego stan pogarsza się z każdym dniem.
- Ale on jest już wolny.
Wyzdrowieje. Mama się nim zajmie. Prawda?
Tak będzie, prawda tato? Kapitalnie Riza?
Tato, patrz. To mój jacht. Tato, to moje.
Pamiętasz? Popłyniemy razem w morze. Pamiętasz, tato?
Jesteś przecież kapitanem.
Jesteś kapitanem!
Nie podchodź do mnie!
Tato, wróciłem Mam mnóstwo pieniędzy. Możesz być teraz ze mnie dumny.
Pamiętaj. Pamiętaj!
- Nie podchodź do mnie!
- Przestań, Ali.
Cicho, mamo. Cicho…
Nie baw się ze mną. Wróciłem, tato. Jestem tu. Dotrzymałem słowa.
Spójrz na mnie. Patrz! Dotrzymałem słowa!
Nie…
bij…
Nie… Nie…
Szczęśliwe zakończenie.
No więc już znasz całą prawdę o mnie.
- Nie przestraszyłaś się?
- Nie… Trochę.
Bardzo.
Ale jestem w stanie sobie z tym poradzić, jeśli Eysan pozostanie w przeszłości.
Ona jest przeszłością, prawda?
Więc chciałabym, żebyś mi coś obiecał.
- Że będziemy mieć własną opowieść, dobrze?
- Dobrze.
Najbardziej poważne momenty w naszym życiu będą zaledwie niewielkimi potknięciami.
Ale będziemy o nich mówić, jakby one były ogromnymi kłopotami, dobrze?
Od tej chwili będziemy mieć życie bez zbyt wielu problemów. I razem będziemy je przezwyciężać.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
- I nie będziemy w domu rozmawiać o pracy.
- Ale my razem pracujemy.
- Wróciłaś do pracy?
- Tylko po to, żeby robić koktajle.
Jak się czujesz?
U mnie też wszystko w porządku. On coś podejrzewa?
Nie. Obiecał mi, że nie będzie mnie o nic podejrzewał.
- Dzień dobry.
- Gdyby twój plan wypalił, siedziałbym teraz w więzieniu.
Od samego początku mam co do ciebie specjalny plan. Jesteś moim człowiekiem idealnym do pułapek.
Co chcesz zrobić?
Wykorzystasz mnie?
Nic się nie zmieniło. Nic w odniesieniu do relacji z tobą, czy z Bade. Między nami niczego nie będzie.
Ale to co zrobiłaś, to co mówiłaś… Postąpiłaś słusznie. Zaczynam na nowo ci ufać.
Kenan to bardzo niebezpieczny człowiek. Musimy znaleźć na niego coś jeszcze.
Pospiesz się, zbliża się do mnie.
Ailine, mówisz poważnie? Kiedy jest ten koncert?
- Żeby wygrać, potrzebujemy kogoś z jego zespołu.
- To znaczy?
- To znaczy, że od tej chwil tą osobą będziesz ty.
- Dobrze. Po prostu wspaniale.
Musisz dowiedzieć się o tym wszystkim, co Kenan stara się ukryć. Jego słabości. Dowiedz się tego, o czym jeszcze nie wiemy.
- Może coś z przeszłości.
- Da się zrobić.
- Eysan, Bade nie wie o twoim udziale i niech tak zostanie.
- Dobrze.
- Dlaczego się uśmiechasz?
- Bez powodu. Rozmawiałam z Ailine.
Ma bilety na koncert, na który chcę iść. Powiedziałam coś, czego wcześniej nigdy nie mówiłam, żeby zdobyć ten bilet. I udało się.
Tłumaczenie: E.Kolbrycka/ Napisy : Ts
https://www.facebook.com/Tureckie-seriale-796245967088179/