To był dobry miesiąc dla oszustw.
Nie mówię o wyborach prezydenckich w USA (Śmiech)
Znany dziennikarz przyłapany na plagiacie,
młody pisarz, którego książka zawiera
tyle zmyślonych cytatów, że ją wycofano;
artykuł New York Times o zmyślonych recenzjach.
Wspaniały miesiąc.
Nie o każdym oszustwie mówią media.
Większość oszustw ma charakter codzienny.
Badania pokazują, że kłamiemy raz czy dwa na dzień.
Jest 18:30, większość z nas już dziś skłamała.
Popatrzmy na Winnipeg. Ilu z was
powiedziało dziś nieprawdę?
Jakieś kłamstewko?
Dobrze. Oto wszyscy kłamcy.
Zapamiętajcie ich sobie. (Śmiech)
Nieźle, jakieś dwie trzecie sali.
Pozostali nie skłamali albo zapomnieli,
albo kłamią, że nie kłamią.
Bardzo przebiegłe. (Śmiech)
Według wielu badań
kłamstwo jest wszechobecne.
Owa wszechobecność w zestawieniu
z kwintesencją człowieczeństwa, czyli umiejętnością
mówienia prawdy lub fałszu,
fascynowały ludzi od wieków.
Oto Diogenes z latarnią.
Czy ktoś wie, czego szukał?
Jednego uczciwego człowieka, bez skutku.
A to Konfucjusz,
którego zajmowało pojęcie szczerości:
nie tylko samo postępowanie według zasad,
ale też wiara w to, co się robi,
wiara we własne zasady.
Mój pierwszy zawodowy kontakt z oszustwem
nastąpił kilka tysięcy lat później.
W latach 90. byłem celnikiem w Kanadzie.
Strzegłem jej granic.
Może się wydawać, że to broń. Tak naprawdę,
to pieczątka. Używałem jej do obrony granic. (Śmiech)
Bardzo kanadyjskie. Na służbie
wiele się nauczyłem o oszustwie,
miałem o nim dużo błędnych wyobrażeń
i o tym dziś opowiem.
Od lat 90. wiele się w komunikacji zmieniło.
Wysyłamy e-maile, SMS-y,
używamy Skype'a, Facebooka... to szalone!
Zmienił się niemal każdy aspekt ludzkiej komunikacji,
co nie pozostało bez wpływu na oszustwo.
Opowiem o nowych oszustwach,
które tropiliśmy i dokumentowaliśmy.
Nazywają się Kamerdyner, Kukiełka
i Chińska Armia Wodna.
Brzmi trochę jak z dziwnej książki,
ale to nowe typy kłamstw.
Zacznijmy od Kamerdynerów:
"Jestem w drodze" - kto tak napisał,
też skłamał. (Śmiech)
Nie jesteśmy w drodze, tylko o tym myślimy.
"Przepraszam, że wcześniej nie odpisałem.
Bateria mi padła" - nie padła.
Nie byliśmy w krainie umarłych.
Nie chciało się nam wtedy odpisywać.
Ostatni przykład: podczas rozmowy
mówimy "Sorry, mam robotę, lecę".
Mamy dosyć i chcemy porozmawiać z kimś innym.
Każdy przykład jest o stosunkach
w świecie 24/7. Jeśli dam wam mój numer,
możemy być w kontakcie 24h na dobę.
Używamy tych kłamstw jako bufora,
- tak, jak byli nim kamerdynerzy -
pomiędzy nami a resztą świata.
Wykorzystują niejasności
biorące się z technologii.
Nie wiecie, gdzie, z kim i co robię.
Mają na celu ochronę stosunków.
Nie chodzi o robienie innym świństw.
"Nie chcę teraz z tobą gadać,
ale nadal mi na tobie zależy".
ale nadal mi na tobie zależy".
Kukiełka to inny zwierz.
Nie chodzi o dwuznaczność jako taką.
Chodzi o tożsamość.
Podam przykład
z zeszłego tygodnia:
R. J. Ellory, autor bestsellerów.
Mamy jego książkę
i recenzję online, na Amazonie,
od Nicodemusa Jonesa:
"Ta książka na pewno cię poruszy".
Oczywiście, można podejrzewać,
że Nicodemus Jones to R. J. Ellory.
Napisał o sobie bardzo przychylne recenzje.
Kukiełka nie jest niczym nowym.
Walt Whitman też się do tego uciekł
zanim powstał Internet.
Kukiełka jest interesująca na dużą skalę,
a to domena Chińskiej Armii Wodnej.
Są to tysiące ludzi w Chinach,
którzy za drobną opłatą
tworzą treści. Mogą to być opinie,
ale też propaganda. Takich ludzi
zatrudnia rząd i przedsiębiorstwa.
W Ameryce Płn. nazywamy to Astroturfing.
Wzbudza wiele obaw.
Chodzi zwłaszcza o opinie, recenzje książek,
od standardu hoteli do tosterów.
Patrząc na te trzy rodzaje oszustwa,
można by pomyśleć, że Internet
czyni z nas gatunek oszustów,
zwłaszcza Astroturfing, który potęguje kłamstwo.
Dokonałem jednak innych odkryć.
Zapomnijmy o sex chatroomach,
których nikt z was nie odwiedza.
Tam dopiero kwitnie oszustwo.
Odłóżmy na bok nigeryjskiego księcia,
który oferuje 43 mln dolarów. (Śmiech)
Zapomnijmy też o tym facecie.
Skupmy się na naszych bliskich,
czy znajomych z pracy.
Rozmowy z nimi naprawdę się liczą.
Jak ma się technologia do ich kłamstw?
Oto kilka badań. Pierwsze nazywamy dziennikiem.
Prosimy o zapisywanie
wszystkich rozmów i kłamstw przez tydzień.
Potem obliczamy, ile kłamstw przypadło
na konwersację w danym medium.
Zaskakujące, że e-mail
to najbardziej "szczere" medium.
To naprawdę zdumiewa ludzi,
Brak tu sygnałów niewerbalnych,
więc czemu nie kłamiemy więcej?
Przez telefon kłamiemy najwięcej,
Przez telefon kłamiemy najwięcej,
być może ze względu na kłamstwo typu kamerdyner.
To odbiega od powszechnych oczekiwań.
A co z CV? Przeprowadziliśmy badanie,
w którym ludzie ubiegają się o pracę
albo na papierowym CV,
albo na serwisie społecznościowym LinkedIn.
W obu przypadkach CV zawiera te same informacje.
Ku ogólnemu zaskoczeniu,
CV na LinkedIn były bardziej zgodne z prawdą
co do punktów interesujących pracodawcę,
jak obowiązki lub umiejętności z poprzedniej pracy.
A co z Facebookiem?
Często myślimy, że to tylko
wyidealizowana wersja, ludzie pokazują tylko to,
co im w życiu wyszło. Myślałem tak wiele razy.
Moi znajomi nie są aż tak "cool".
Pewne badanie to zweryfikowało.
Czterech przyjaciół danej osoby
oceniało jej osobowość.
Potem na podstawie Facebooka, oceniali nieznajomi.
Okazało się, że te oceny
były niemal identyczne, wysoce skorelowane,
co oznacza, że Facebook odzwierciedla osobowość.
A co z randkami online?
Jest to bardzo grząski grunt.
Zapewne macie "znajomych", którzy z tego korzystali. (Śmiech)
Na pewno mówili wam o gościu, który okazał się łysy,
a pewna pani nie wyglądała jak na zdjęciu.
Zainteresowało nas to,
więc zaprosiliśmy internetowych randkowiczów
do laboratorium. Zmierzyliśmy ich,
zważyliśmy, co zachwyciło panie,
i sprawdziliśmy ich wiek.
Wyniki są bardzo ciekawe.
Oto mężczyźni i ich wzrost.
Na dole wzrost widniejący na profilu.
Wzdłuż osi y (pionowej) rzeczywisty wzrost.
Przekątna to linii prawdy. Jeśli punkt jest na niej,
profil mówił prawdę.
Większość punktów jest jednak poniżej linii.
Panowie kłamali.
Oszukiwali na około 2 centymetry.
Nazywamy to "mocnym zaokrągleniem w górę". (Śmiech)
Ze 172,5 robi się nagle 175 cm!
Ale spójrzmy na wszystkie te punkty.
Są bardzo blisko prawdy.
80 % badanych rzeczywiście skłamała,
ale zawsze tylko odrobinę.
Powód jest prosty: jeśli pójdą na randkę,
a wyglądają zupełnie inaczej niż podali,
koniec imprezy. Ludzie kłamali często,
ale subtelnie. Kłamstwo było ograniczone.
Co wyjaśniają te badania? Co wyjaśnia fakt,
że mimo naszej intuicji
mnóstwo interakcji za pośrednictwem technologii
jest bardziej uczciwych niż twarzą w twarz?
To naprawdę dziwne. Jak to wyjaśnić?
Można zajrzeć do literatury wykrywania oszustwa.
To już stara literatura, ma blisko 50 lat.
Poprawiano ją wiele razy. Tysiące prób,
setki badań i kilka bardzo istotnych wniosków.
Po pierwsze: jesteśmy kiepscy
w wykrywaniu oszustwa.
Średnio mamy skuteczność rzędu 54%,
gdy musimy orzec, czy ktoś kłamie, czy nie.
To słabo. Dlaczego aż tak słabo?
Ma to związek z nosem Pinokia.
Na co zwracacie uwagę,
gdy patrzycie na kogoś
i chcecie ustalić czy kłamie?
Większość z was powie, że na oczy.
Oczy są zwierciadłem duszy.
Nie wy jedni. Prawie każda kultura,
uznaje oczy za wskazówkę.
Ale badania z ostatnich 50 lat mówią,
że nie ma niezawodnego sygnału,
czego nauczyłem się na własnej skórze, jako celnik.
Oczy nie mówią nam, czy ktoś kłamie czy nie.
W niektórych sytuacjach rozszerzają się źrenice,
głos idzie w górę, zmienia się mowa ciała,
ale niezawsze i nie u wszystkich.
Z drugiej strony to, że mnie nie widzisz,
nie znaczy, że skłamię.
Kłamiemy, bo mamy powód.
Kłamiemy, aby się chronić
lub dla korzyści - swojej lub cudzej.
Zdarzają się notoryczni kłamcy,
lecz to niewielka część populacji.
Brak kontaktu wzrokowego nie oznacza,
że skłamiemy.
Ale myślę, że jest w tym coś
bardziej interesującego i elementarnego.
Kolejną rzecz można odkryć
poprzez dotarcie do początków języka.
Językoznawcy uważają, że zaczęliśmy mówić
50 do 100 tys. lat temu.
Od tego czasu żyło mnóstwo ludzi.
Rozmawiano, jak sądzę, o pożarach i jaskiniach
czy o tygrysach szablozębnych.
Rozmawiano dużo
i żyło mnóstwo ludzi rozwijających mowę,
jakieś 100 miliardów ludzi.
Co istotne, pismo pojawiło się
dopiero około 5000 lat temu.
Zatem wszystkie słowa
ludzi żyjących wcześniej,
wszystkie wypowiedzi zniknęły bez śladu.
Nasza mowa ewoluowała nierejestrowana
Co więcej, przełom w piśmie
dokonał się raptem 500 lat temu,
dzięki wynalezieniu prasy drukarskiej,
a piśmienność była znikoma aż do II wojny światowej,
więc nawet słowa ludzi ostatnich dwóch tysiącleci
zniknęły - bęc!
Spójrzmy na teraźniejszą erę sieci.
Ilu z was coś dziś zapisało?
Czy ktoś napisał chociaż słówko?
Niemal wszyscy coś zapisali..
Same osoby na tej sali napisały pewnie więcej,
niż zapisano w prawie całej prehistorii.
Zdumiewające. Wkraczamy w czas
ciągłych zmian w ewolucji człowieka,
w którym nasze słowa, co prawda, znikają,
ale żyjemy w środowisku, w którym zapisujemy wszystko.
Myślę, że w niedalekiej przyszłości, nie tylko to,
co możemy zapisać będzie rejestrowane.
Rejestrowane będzie wszystko, co robimy.
Co to oznacza? Jaka myśl się za tym kryje?
To moje największe marzenie jako socjologa.
Mogę spojrzeć na wszystkie te słowa,
które umykały zapisowi przez tysiąclecia.
Mogę zobaczyć kłamstwa, zanim zostały powiedziane.
Wróćmy na chwilę do Astroturfingu.
Fałszywa recenzja zostaje zamieszczona
pozostawiona nam do oceny.
Podam przykład w odniesieniu do analizy języka.
Zapłaciliśmy kilku ludziom za zmyślenie recenzji.
Jedna z tych opinii jest fałszywa.
Jej autor nigdy nie był w James Hotel.
Druga opinia jest autentyczna.
Waszym zadaniem jest zdecydować,
która opinia jest fałszywa.
Dam wam chwilę na przeczytanie.
Chcę, by każdy podniósł rękę.
Pamiętajcie: badam oszustwo.
Będę wiedział, jeśli nie podniesiecie ręki.
Ilu z was uważa że opinia A jest fałszywa?
Dobrze. Około połowa.
Kto uważa, że to B jest fałszywa?
Zatem nieco więcej głosów na B.
Znakomicie! Oto odpowiedź:
B jest fałszywa. Brawa dla drugiej grupy - zdominowaliście pierwszą. (Śmiech)
To dość nietypowe.
Zwykle dochodzi do podziału 50-50,
zgodnie z badaniami 54%.
Może ludzie z Winnipeg są bardziej podejrzliwi
przez te surowe zimy, uwielbiam ten klimat.
Dlaczego mnie to zajmuje?
Wraz z informatykami
mogę stworzyć algorytmy,
które analizują językowe ślady oszustwa.
Chciałbym naświetlić kilka rzeczy
w fałszywej opinii. Po pierwsze,
kłamcy zmyślają historyjkę.
Kto? Co się stało? I to widać.
Nasi fałszywi opiniodawcy podali, z kim byli
i co robili. Używali też zaimka "ja" o wiele częściej
niż faktyczni goście hotelu.
"Wstawiali się" w opinię,
by przekonać nas, że tam byli.
Ludzie, którzy faktycznie tam byli,
których ciała faktycznie znalazły się w danej przestrzeni,
skupiali się bardziej na informacji przestrzennej,
wielkości łazienek,
czy odległości do centrum handlowego.
Większość ludzi zgaduje.
Nasz algorytm jest bardzo dokładny,
bardziej niż człowiek, lecz nie zawsze.
To nie jest wykrywacz kłamstw
i nie stwierdzi, czy dziewczyna okłamuje nas SMS-em.
Uważamy, że każdy rodzaj kłamstwa,
fałszywe recenzje, opinie o butach,
kłamstwa dziewczyny przez SMS,
będzie miał odmienne wzory językowe.
Ale ponieważ wszystko podlega zapisowi,
możemy się temu przyjrzeć.
Dla socjologa to wspaniałe.
To przełomowe. Będziemy mogli dowiedzieć się
znacznie więcej o myślach i wypowiedziach,
o wszystkim, od miłości do postawy,
bo wszystko jest zapisywane,
lecz co to oznacza dla przeciętnego obywatela?
Co to oznacza dla naszego życia?
Odłóżmy oszustw no bok.
Jak sądzę, zostawiamy po sobie ogromne ślady.
Moja skrzynka mailowa jest ogromna
i nigdy jej nie przeglądam. Piszę maile cały czas,
ale nigdy nie patrzę na moje zapisy, ślady.
Myślę, że będziemy mogli zastanowić się,
kim jesteśmy, patrząc na to,
co napisaliśmy, co powiedzieliśmy czy zrobiliśmy.
Wracając do oszustwa: jest kilka rzeczy,
które można z tego wynieść.
Kłamstwo online może być niebezpieczne, prawda?
Zostawiamy zapis nie tylko w maszynie,
lecz również adresatowi kłamstwa,
a także mnie do analizy
za pomocą algorytmów.
Bardzo proszę, kłamcie nadal.
Jeśli chodzi o kłamstwo i to, co chcemy zrobić
z naszym życiem, myślę, że możemy wrócić
do Diogenesa i Konfucjusza. Mniej zajmowało ich,
czy skłamać, czy nie. Chodziło im
o uczciwość wobec siebie - to naprawdę ważne.
Zanim coś zrobimy lub powiemy,
rozważmy, czy chcemy, by było to częścią naszej spuścizny,
częścią świadectwa o nas samych.
Bowiem w erze cyfrowej,
w dobie Internetu wszyscy zostawiamy ślad.
Dziękuję bardzo za uwagę
i powodzenia w zostawianiu śladów. (Brawa)