0:00:08.000,0:00:16.000 Translation by[br]Engin Akyurek Universal Fan Club[br]Citi Piti & Ender Alagoz 0:02:38.000,0:02:42.000 Jestem Narin Bulut. Pochodzę z Guzelyurt.[br]Zabrano mnie ze szkoły 0:02:43.880,0:02:50.000 i wydano za mąż za syna mojego wujka[br]Mustafę Buluta 0:03:00.000,0:03:03.000 Moja mama próbowała mnie obronić.[br]Błagała. 0:03:04.000,0:03:06.000 Mówiła : To jeszcze dziecko,[br]zostawcie ją, pozwólcie dorosnąć. 0:03:29.000,0:03:30.000 Mamo! 0:03:45.070,0:03:48.990 Zapłaciła za to życiem. Jej kręgosłup [br]został złamany. Przestała też mówić. 0:03:51.070,0:03:52.990 Od tamtego czasu minęło 482 dni. 0:03:53.070,0:03:56.990 Dodaję dni do nocy.[br]Skarżę się chmurom. 0:03:57.070,0:04:00.990 Wiem, że tylko chmury słyczą mnie[br]w tym domu pełnym okien. 0:04:02.070,0:04:06.990 Wiem, że jest tu zarówno [br]niebo jak i piekło. 0:05:16.070,0:05:17.990 Wstawaj ! 0:06:31.070,0:06:32.990 Melek ... masz tu swój chleb. 0:06:34.070,0:06:37.990 Mashallah! Mashallah! Kopcie dalej piłkę [br]to nigdy nie pójdziecie do szkoły. 0:07:19.070,0:07:20.990 Mustafa! 0:07:21.070,0:07:23.990 Mustafa![br]Synu? Wstałeś już ? 0:07:35.070,0:07:38.990 Ramo! Samet! Przestańcie już ! 0:07:40.070,0:07:43.990 Spójrz na swój kołnierzyk! Podnieś to! 0:07:44.070,0:07:44.990 Narin! 0:07:45.070,0:07:49.300 Masz tu jedzenie. Przypilnuj ich w czasie [br]przerwy żeby zjedli. 0:07:49.600,0:07:51.300 Nie pozwól żeby zgłodnieli.[br]I sama też zjedz. 0:07:51.600,0:07:53.300 Dobrze, Siostro . 0:07:53.600,0:07:55.300 Dzieci! Chodźcie! 0:07:55.600,0:07:57.300 Pójdziemy już. Chcecie nam [br]coś jeszcze dać ? 0:07:57.600,0:07:58.300 Nie. Idźcie już. 0:07:58.600,0:08:01.300 Ibo, pojedziesz na rynek po szkole i przywieziesz[br]żywność żebyśmy mogły zacząć gotować. 0:08:01.600,0:08:02.300 Ok. 0:08:02.600,0:08:04.300 Dostanę plastikową torbę, Siostro? 0:08:04.600,0:08:06.300 Dobrze, przyniosę ci. 0:08:06.600,0:08:09.300 Nieważne. Jest piękna pogoda. 0:08:09.600,0:08:13.300 Niezdejmujcie swoich kurtek [br]w czasie zabawy. Dobrze? 0:08:13.600,0:08:15.300 Uważajcie na siebie! 0:08:15.600,0:08:20.300 Seher, sprawdzę co słychać u Pani Siostry [br]Podam jej lekarstwo i zaraz wracam. 0:08:20.600,0:08:22.500 Zachorowała?[br]Co znowu się stało ? 0:08:22.504,0:08:24.300 Nie spała w nocy.[br]Całą noc kaszlała, biedna kobieta. 0:08:24.504,0:08:31.300 Miej też na względzie swoje kalectwo[br]konkubina jest jak dziecko.[br]Przysięgam zasługujesz na niebo. 0:08:31.504,0:08:35.299 Jak tylko mężczyźni wyjdą sprawdzimy[br]co mamy jutro do zrobienia. 0:08:35.504,0:08:40.299 Seher, sprawdź stół i sprawdź[br]czy niczego nie brakuje. 0:08:40.504,0:08:43.299 Ich to są dzieci a nasze kamienie. Nieprawdaż? 0:08:43.505,0:08:45.990 Tak jakby nasze nie miały dusz[br]jakby się nie bały... 0:08:46.505,0:08:51.300 Ich jeźdzą to szkoły z kierowcą[br]a nasze chodzą pomiędzy minami. 0:08:52.500,0:08:56.300 Zamknij się! Jeszcze nas usłyszy. i wtedy [br]wyładuje się na twoich dzieciach na które narzekasz. 0:08:56.600,0:08:59.300 Czy ja coś mówię?. Przyrzekam... 0:08:59.600,0:09:02.300 Nieważne. Położę dziecko spać i sprawdzę[br]co z herbatą. 0:09:02.600,0:09:06.500 Oh! Wspaniała! Oh! 0:09:08.001,0:09:10.300 Chodź loczku, chodź! 0:09:15.001,0:09:18.300 Dzisiaj zapłacimy rachunki w urzędzie. 0:09:20.001,0:09:21.300 Jaka jest sytuacja z nowym ładunkiem? 0:09:22.200,0:09:26.300 Kombajny nie działały przez dwa dni przez problemy [br]z paskiem. Dlatego też nie mogliśmy ładować.[br] 0:09:27.200,0:09:29.300 Jak tylko dzisiaj zostaną naprawione wznowimy dostawę. 0:09:29.600,0:09:34.300 Chociaż raz dokończ swoją robotę bez spieprzenia jej.[br]Sądziłem, że dzisiaj dostaniemy zapłatę. 0:09:40.600,0:09:44.300 Jutro mamy ślub. Ślub! Do diabła z tobą! 0:09:48.600,0:09:51.300 Bracie, mamy przez dwa dni wiecej niż trzeba majstrów. 0:09:51.600,0:09:52.300 Czy kiedykolwiec cię zawiodłem? 0:09:53.600,0:09:55.300 Otóż, jesteś gówno wart. 0:09:56.600,0:09:57.300 Spadaj! 0:10:00.600,0:10:01.300 Bracie... 0:10:12.600,0:10:14.300 Bezużyteczny mężczyzna. 0:10:32.600,0:10:33.300 Co? 0:10:34.600,0:10:35.300 Wujku Ziya, gdzie są dziewczynki? 0:10:35.600,0:10:37.300 Nie mam żadnych dziewczynek do wysłania do szkoły. 0:10:37.600,0:10:39.300 Mówiłeś,że były chore...[br]Nie wyzdrowiały jeszcze? 0:10:40.600,0:10:44.300 Odejdź Ramo! Ich bracia powiedzieli, że wystary [br]już im nauki. Przestań wnikać.[br] 0:10:45.600,0:10:47.300 No idź już sobie! I nie wracaj. 0:10:51.600,0:10:53.300 Idź już sobie ...[br]Idź już sobie ... 0:10:58.600,0:11:00.300 Ile ton mówiłeś? 0:11:01.600,0:11:02.300 Nie, około pięciu. 0:11:04.600,0:11:07.300 Nie interesuje mnie co się stało.[br]i zrób coś odnośnie kontroli.[br] 0:11:09.600,0:11:10.300 Mówiłem pięć. 0:11:14.600,0:11:19.300 Zrób najpierw co mówiłem, pieniądze [br]będą później. Ok...Ok... 0:11:21.600,0:11:26.300 Tato, jeśli masz kłopoty ze zdobyciem pieniędzy, [br]możemy ślub przełożyć na wiosnę. 0:11:27.600,0:11:29.300 Upierasz się żeby mnie upokorzyć ? 0:11:30.600,0:11:31.300 Zawarliśmy umowę 0:11:34.600,0:11:36.300 A poza tym nie żal ci biednej sieroty? 0:11:39.600,0:11:43.300 Ty i ta twoja sierota...[br]Nie masz dla nas uczuć. 0:11:51.600,0:11:52.300 Czekaj. 0:11:52.600,0:11:54.300 Narin, powierzam ich najpierw Bogu a potem tobie. 0:11:54.600,0:11:57.300 Mniej na nich oko, dobrze? 0:11:58.600,0:11:59.300 Dobrze 0:12:01.600,0:12:02.300 A gdzie są córki wujka Ziyas'a? 0:12:02.600,0:12:07.300 Nie wysłał ich. Kazał nam odejść.Bedą czekały[br]na swych mężów w domu. (na zamążpójście) 0:12:25.600,0:12:28.300 Cano! Chodź! Jedź! Jesteś głodny? 0:12:31.600,0:12:33.300 Wohooo! Dzień dobry Mahmut Pasza! 0:12:33.600,0:12:35.300 Dziękuję Ali Askier. 0:12:35.600,0:12:36.300 Przygotowałem herbatę. 0:12:36.600,0:12:39.300 Przygotuj śniadanie na stole. Obudzę doktora. 0:12:39.600,0:12:40.300 Dobra, obódź go. 0:12:40.600,0:12:43.300 Witaj Wujku, przepraszam, że każemy ci czekać. 0:12:43.600,0:12:44.300 Natychmiast obudzę Doktora. 0:14:07.600,0:14:09.300 Wujku Bedir, zapomnieliśmy o twoim lekarstwie, [br]nieprawdaż ? 0:14:09.600,0:14:10.300 Tak, zapomnieliście. 0:14:10.600,0:14:11.300 Mahmut Pasza! 0:14:11.600,0:14:12.300 Tak, Doktorze? 0:14:12.600,0:14:16.300 Lekarstwo wujka Bedir'a leży na stole w przyczepie.[br]W torbie. Przyniesiesz? 0:14:16.600,0:14:17.300 Ok. 0:14:33.600,0:14:35.300 Proszę bardzo Wujku Bedir. 0:14:35.600,0:14:36.300 Dziękuję. 0:14:39.600,0:14:40.300 Ali Asker! 0:14:40.600,0:14:41.300 Tak, Doktorze. 0:14:41.600,0:14:42.300 Masz lornetkę ? 0:14:42.600,0:14:43.300 Tu jest. Zaraz przyniosę. 0:14:49.600,0:14:50.300 Dziękuję. 0:14:59.300,0:15:00.300 Mój Boże, chroń dzieci. 0:15:01.600,0:15:05.300 To nadal dzieci, mają przed sobą piękne dni. Muszą [br]żyć i cieszyć się swoim życiem. 0:15:05.600,0:15:08.300 Mają swoich rodziców i rodzeństwo. 0:15:09.600,0:15:11.300 Wysłuchaj moją niemą mamę [br]i moje modlitwy. 0:15:12.600,0:15:13.300 Ufamy Tobie. 0:15:13.600,0:15:15.300 Nie pozwól by ta ziemia po której stąpamy [br]stała się ich grobem. 0:15:16.600,0:15:19.300 Była by to szkoda. Wielka szkoda. 0:15:23.600,0:15:28.300 Dziewczyna odprowadza te dzieci do szkoły już od [br]dawna. Muszą być pod opieką Boga. 0:15:28.600,0:15:32.300 Na to wygląda. Nie są pod opieką państwa [br]więc musi to być Bóg, Doktorze. 0:15:32.600,0:15:37.300 Bóg też nas chroni na tych polach minowych. 0:15:37.600,0:15:42.300 Wszyscy będziemy bardzo potrzebowali boskiej pomocy chyba, że pozbędziemy się problemu z minami, Doktorze. 0:15:42.600,0:15:44.300 Doktorze, powiem coś pod warunkiem, że się [br]pan na mnie nie pogniewa. 0:15:44.600,0:15:46.300 Mów, nie pogniewam się. 0:15:46.600,0:15:49.300 Może pan uciszyć tą kobietę?[br]Sprawia, że serce mi zamiera od rana. 0:15:50.600,0:15:52.300 Ali Askier, wyłącz odtwarzacz. 0:15:52.600,0:15:57.300 Ale jeśli chcesz cierpieć, mogę zaśpiewać ci hoyrat [br]i wypluję swoje płuca na twoje dłonie. 0:16:11.600,0:16:12.300 Patrzcie, dziewczynki nie przyszły. 0:16:13.600,0:16:16.300 Nie wierzyłeś mi kiedy ci mówiłam, że pan Ziya nie [br]zamierza ich wysłać do szkoły. 0:16:16.600,0:16:19.300 Kiedy z nim rozmawiałem powiedział mi, że je [br]wyśle jak tylko poczują się lepiej. 0:16:19.600,0:16:23.300 To się nie uda. Złożę skargę do [br]gubernatora okręgowego Murata. 0:16:24.600,0:16:25.300 Nie mamy innego wyjścia. 0:16:25.600,0:16:28.300 - Miłych lekcji moi przyjaciele.[br]- Dziękujemy![br] 0:16:29.600,0:16:30.300 Hej, nie pchaj się ! 0:16:43.600,0:16:44.300 Nie płacz Pani Siostro. 0:16:44.600,0:16:48.300 Zobacz, jutro jest dniem [br]wybawienia dla Narin. 0:16:48.600,0:16:51.300 Kiedy nowa panna młoda przybędzie, [br]męka Narin dobiegnie końca. 0:16:51.600,0:16:53.300 Matka szalonego Mustafy podaruje [br]mu nową zabawkę. 0:16:53.600,0:16:59.300 Jak dzieci kiedy dostaną nową zabawkę, [br]nie dbają co się stanie ze starą. 0:16:59.600,0:17:03.300 Twoja córka będzie przy tobie bez [br]gnębienia i bez dotykania min. 0:17:03.600,0:17:07.300 Bóg wysłuchał twoich cichych modlitw.[br]Wreszcie przestaniesz płakać. 0:17:12.599,0:17:15.300 No już, uśmiechnij się ! 0:17:23.599,0:17:26.300 Siostro Naciye, wkładam hennę do tej torby. 0:17:26.599,0:17:27.300 Dobrze! Dobrze! 0:17:29.600,0:17:32.300 Prezenty Asiye przybyły. 0:17:33.600,0:17:35.300 Cicho! Pomyslą, że jesteśmy [br]nieokrzesani! Jaki wstyd! 0:17:36.600,0:17:38.300 Siostro, pani Duriye to przesyła. 0:17:38.600,0:17:40.300 Dziękuję. Tak się trudziła! 0:17:41.600,0:17:43.300 Co przysłali? Popatrzmy! 0:17:43.600,0:17:46.300 Zobaczysz dzisiaj na wieczorze henny. 0:17:49.600,0:17:51.300 Moja Asiye, patrz to są twoje prezenty panny młodej. 0:17:52.600,0:17:53.300 Zobaczmy co nam przysłali. 0:17:53.600,0:17:56.300 Sąsiedzi umierają z chęci zobaczenia co tu jest ale im nie pokarzemy. 0:17:56.600,0:17:57.300 Nie otwieraj. 0:17:57.600,0:17:59.300 Ja otworzę. 0:18:03.600,0:18:06.300 Bismillah. Zobaczmy co tu jest. 0:18:27.600,0:18:29.300 No i jak wyglądają ? Ładnie ? 0:18:33.600,0:18:35.300 Tak, pięknie. 0:18:36.600,0:18:39.300 Mój drogi Boże zafunduj mojej [br]dziewczynce złote pantofle. 0:18:39.600,0:18:44.300 Tak się stanie mamo, tak się stanie. [br]A potem zobaczysz kupimy ci dużo rzeczy. 0:18:49.600,0:18:50.300 Moja piękna Narin. 0:18:51.600,0:18:56.300 Czy istnieje coś podobnego do ciebie?[br]Towarzyszka życia tak szlachetna i lojalna? 0:18:58.600,0:19:00.300 Co? Jesteś zadowolona bo cię nakarmiłem ? 0:19:03.600,0:19:09.300 Seher, nakarmiłem Narin. Umyj ją.[br]Idę do miasta. Chodź tutaj. 0:19:10.600,0:19:12.300 Umyć ją czystą wodą , co ? 0:19:12.600,0:19:14.300 Dobrze. 0:19:20.600,0:19:25.300 Nazwa wszystko co widzi imieniem Narin. Zboczeniec. 0:19:29.600,0:19:30.300 Ali Askier! 0:19:30.600,0:19:31.300 Tak? 0:19:31.600,0:19:33.300 Czy dowieźli dzisiaj te dwa detektory? 0:19:34.600,0:19:37.300 Kapral Murat powiedział, że wysłali je do jednoski do naprawy. 0:19:38.600,0:19:39.300 Już tu są... 0:19:40.600,0:19:39.300 Nie rozmawiajcie z żołnierzami. Wykonujcie po [br]prostu swoją pracę, jasne ? 0:19:43.600,0:19:44.300 W porządku. 0:19:47.600,0:19:48.300 Halo? 0:19:49.600,0:19:50.300 Mamo, moja jedna, jedyna! 0:19:51.600,0:19:53.300 Przyjeżdzacie? 0:19:53.600,0:19:56.300 W porządku, ok. Do zobaczenia. 0:20:03.600,0:20:05.300 Synu, rozładowuj sprzęt! 0:20:15.600,0:20:17.300 -Dzień dobry Doktorze.[br]-Dzień dobry. 0:20:17.600,0:20:19.300 Przybywamy dzisiaj z pełnymi rękoma! 0:20:19.600,0:20:22.300 Tak, widzę. Dziękuję. 0:20:23.600,0:20:25.300 Ale mamy za to mniej ludzi. 0:20:25.600,0:20:28.300 Była inpekcja w jednosce . Mamy o 4 żołnierzy mniej. 0:20:28.600,0:20:30.300 I tak już pracujemy z minimalną liczbą ludzi. 0:20:30.600,0:20:32.300 Co oznacza, że bedziemy pracowali z większą liczbą cywilnego personelu. 0:20:32.600,0:20:34.300 To jest niemożliwe, Doktorze. Niemożliwe. 0:20:37.600,0:20:39.300 To jest możliwe Kapralu. Możliwe. 0:20:42.600,0:20:45.300 Dzieci, dziś lekcja geografii. Będziemy się uczyć [br]o wodach otaczających nasz kraj. 0:20:46.600,0:20:49.300 Ramazan, podejdź tutaj [br]i podsumuj ostatnia lekcję. 0:20:51.600,0:20:56.300 Na ostatniej lekcji uczyliśmy sie [br]o wodach otaczających nasz kraj. 0:20:57.600,0:21:01.300 Trzy strony naszego kraju są otoczone [br]przez morze a jedna stona jest... 0:21:01.600,0:21:05.300 A jedna strona otoczona jest przez okrutnych ludzi. 0:22:09.600,0:22:11.300 Tak, jakby odnalazł kopanię złota. 0:22:11.600,0:22:13.300 Hałasują tak, że słychać ich wszędzie dookoła. 0:22:14.600,0:22:17.300 Ibo, złóżmy krótką wizytę saperom [br]i szalonemu Doktorowi. 0:22:19.600,0:22:22.300 Oooh! Nasz przebiegły drań [br]Burmistrz jest tutaj. 0:22:32.600,0:22:35.300 Dowódco! Co słychać, jak się czujesz ? [br]Jakoś nie możemy sie spotkać. 0:22:36.600,0:22:37.300 Dziękuję, Burmistrzu. 0:22:37.600,0:22:39.300 -Witaj Doktorze![br]-Witaj Burmistrzu. 0:22:39.600,0:22:43.300 Usłyszałem wasze gwizdy na drodze i pomyślałem, że zajdę.[br]Powiedziałem: "Znaleźli kopalnie złota." 0:22:43.600,0:22:45.300 Masz rację Burmistrzu. 0:22:46.600,0:22:48.300 Kiedy te pola oczyści się z min. [br]Bedą miały wartość złota. 0:22:48.600,0:22:51.300 Masz rację, masz rację.[br]zobaczymy. 0:22:52.600,0:22:56.300 Doktorze, twoi goście ze Stambułu nie [br]zmienili swoich planów? Nieprawdaż? 0:22:56.600,0:22:58.300 Nie, nie zmienili.[br]Przywitam ich za niedługi czas. 0:22:58.600,0:23:01.300 - Ta kobieta, reporterka, także przyjeżdza?[br]- Tak. 0:23:01.600,0:23:03.300 Wobec tego poprosze by przygotowano im posiłek. 0:23:03.600,0:23:05.300 Proszę nie robić sobie kłopotu. 0:23:05.600,0:23:08.300 Najpierw zabiorę ich do szkoły. [br]Niech zobaczą uczniów. 0:23:08.600,0:23:10.300 Przyjemnej pracy. 0:23:20.600,0:23:26.300 Mustafa Bulut! Gdybym wiedział, że przyjdziesz rozwinął [br]bym czerwony dywan. Zrobiłby to. 0:23:26.600,0:23:28.300 Stary, nie zachowuj się tak. 0:23:28.600,0:23:31.300 Dlaczego tak się zachowujesz?[br]Dlaczego tak sie płaszczysz prze de mną?[br]Mój ojciec da ci pieniądze. 0:23:31.600,0:23:32.300 Czy biżuteria jest gotowa? 0:23:32.600,0:23:36.300 Tak, gotowa. Wczoraj spedziłem w Diyarbakir u złotnika dwie godziny w twojej sprawie . 0:23:36.600,0:23:37.300 Wobec tego, nie jest gotowa? 0:23:37.600,0:23:39.300 Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. [br]Zapraszam do środka. 0:23:39.600,0:23:40.300 Idź przodem. Idź. 0:23:41.600,0:23:43.300 Mustafo, uprzedź swoją nową żonę. 0:23:43.600,0:23:46.300 Niech się nie popisuje swoją biżuterią [br]przed naszymi kobietami. 0:23:46.600,0:23:47.300 Mamy zastój na rynku. 0:23:47.600,0:23:49.300 Nie rozumiem dlaczego sprawy przybrały [br]dla ciebie niekorzystny obrót. 0:23:49.600,0:23:53.300 Połowa miasta jest winna [br]a ty jesteś jedynym prawnikiem. 0:23:53.600,0:23:57.300 Mustafo, bogaci nie są winni. Tylko biedni są winni. [br]Mam pobierać ich życie jako opłatę? 0:23:57.600,0:23:59.300 To też prawda. 0:23:59.600,0:24:01.300 Ci prawnicy nigdy się nie zamykają . [br]Wchodź, zapraszam do środka. 0:24:01.600,0:24:03.300 Idź przodem. Idź, idź... 0:24:15.600,0:24:17.300 Stary, zrobiłeś mi pierścień [br]ale ja nigdy go nie założę. 0:24:17.600,0:24:21.300 Siostra Duriye go zamówiła. [br]To nie moja wina. Weź go. 0:24:21.600,0:24:23.300 To wszystko robota mojej mamy. 0:24:29.600,0:24:33.300 Isa, podaj mi to. 0:24:41.600,0:24:45.300 To rzadki przedmiot. [br]Jest ozbobiony agatem. 0:24:46.600,0:24:49.300 Podoba ci się? 0:24:50.600,0:24:51.300 Hej, Mustafo... 0:24:52.600,0:24:54.300 Podoba ci się? 0:24:55.600,0:24:58.300 Jest bardzo piękny. 0:25:02.600,0:25:06.300 Mustafa jest synem burmistrza [br]Aslana Buluta. Są bardzo bogaci. 0:25:06.600,0:25:13.300 W tamtym roku poślubił córkę swojego wujka.[br]Ale nie podarowali Narin najmniejszego ziarenka złota. 0:25:13.600,0:25:17.300 Jutro żeni sie ponownie. To wariat, [br]potwierdzono to w szpitalu. 0:25:17.600,0:25:22.300 Nawet zwolniono go przez to ze służby wojskowej.[br]Jak się wścieknie to mdleje, od tak. 0:25:22.600,0:25:24.300 - Wobec tego jest epileptykiem.[br]-Epileptykiem ale bogatym. 0:25:27.600,0:25:30.300 Uważaj tym razem nie okażę ci łaski. [br]Pobiję cię w tryktraka. 0:25:30.600,0:25:34.300 Pójdę już. Bracie Kasim dziś wieczorem [br]organizujemy kolację. Przyjdziesz? 0:25:34.600,0:25:36.300 Darujmy sobie kolację. Do zobaczenia w klubie? 0:25:36.600,0:25:38.300 Oczywiście, w najlepszym z nich.[br]Ok, do zobaczenia. 0:25:44.600,0:25:47.300 Halo? Mamo, dotarliście już? 0:25:47.600,0:25:50.300 Dotarliśmy, kochanie.[br]Właśnie odbieramy bagaż.[br] 0:25:51.600,0:25:55.300 W porządku, poczekamy 5 minut.[br]Nie martw się . Proszę jedź powoli. 0:25:55.600,0:25:57.300 Nie martw się, nie martw.[br]Prowadzę wolno. Ok. 0:25:57.600,0:26:00.300 Ok, kochanie. Buziaki. 0:26:17.600,0:26:19.300 CO? 0:26:21.600,0:26:23.300 Zwierze! 0:26:31.600,0:26:36.300 -Moj synu, kochany...[br]-Mamo... 0:26:38.600,0:26:41.300 -Witajcie.[br]-Witaj. 0:26:41.600,0:26:43.300 Chyba nie czeklaliście długo, mam nadzieję?[br]Zatrzymano mnie w okręgu gubernatorskim. 0:26:43.600,0:26:44.300 Jak minęła wam podróż? 0:26:44.600,0:26:46.300 Wspaniała. 0:26:46.600,0:26:52.300 Kiedy lądowaliśmy wystąpiły lekkie turbulencje [br]ale byłyśmy nimi bardzo podescytowane. 0:27:00.600,0:27:06.300 Wydali bardzo dużo pieniędzy. [br]Tym razem Pan Burmistrz nie skąpił. 0:27:06.600,0:27:09.300 Na miłość boską! Pozwól im się cieszyć! 0:27:09.600,0:27:13.300 Nam nadzieję, że ten wariat rozgrzeje się nową [br]panną młodą i zostawi moją Narin w spokoju. 0:27:13.600,0:27:16.300 Masz rację Siostro Fatmo.[br]Co mogę powiedzieć? 0:27:19.600,0:27:22.300 Wszystko wygląda bardzo pięknie. 0:27:23.600,0:27:25.300 Roześcielmy to. 0:27:26.600,0:27:31.300 Zamówiłam ten komplet ze Stambułu. Mam nadzieję, [br]że przyniesie szczęście i dostatek w tym pokoju. 0:27:32.600,0:27:37.300 Teraz pokój nowożeńców [br]a potem pokój dzieci. 0:27:38.600,0:27:40.300 Jak Bóg da! 0:27:44.600,0:27:46.300 Fatmo... dziewczyno dlaczego [br]mówisz: "Jak Bóg da"? 0:27:46.600,0:27:49.300 Jak Bóg da, Siostro... 0:27:57.600,0:28:01.300 Asiye Bulut...[br]Elegancka żona Mustafy Bulut'a... 0:28:01.600,0:28:05.300 Nowa właścicielka najpiękniejszej [br]rezydencji w Guzelyurt. 0:28:14.600,0:28:15.300 Pani Zeynep. 0:28:15.600,0:28:19.300 Dzwonił właśnie Burmistrz...[br]Powiedz Narin żeby się ukryła. 0:28:19.600,0:28:22.300 Dobrze... Pani Oktay, w porządku. 0:28:24.600,0:28:26.300 NARIN! 0:28:31.600,0:28:33.300 Dyrektor Oktay odebrał właśnie telefon. 0:28:33.600,0:28:35.300 Coś się stało mojej mamie?[br]Czy odeszła podczas mojej nieobecności? 0:28:35.600,0:28:38.300 Narin, uspokój się. To nic złego.[br]Twoja mama czuje się dobrze. 0:28:38.600,0:28:41.300 Pan Aslan dzwonił do niego. Wiesz, [br]że odwiedza nas dziś komitet ze Stambułu. 0:28:42.600,0:28:45.300 On także tu będzie. Ukryj się gdzieś,[br]żeby nas nie zamęczał. 0:28:45.600,0:28:47.300 Nie chcecie, żeby mnie zbeształ. 0:28:47.600,0:28:49.300 Tak, idź już kochana. Idź. 0:28:53.600,0:28:56.300 Dzieci! Zbierzcie się. 0:28:57.600,0:28:58.300 Szybko! Szybko! 0:29:03.600,0:29:09.300 Rozciągnijcie się troche. Wyprostujcie ramiona. [br]Chę widzieć perfekcyjne linie! Ruaszajcie się. 0:29:24.600,0:29:27.300 - Witam, Burmistrzu.[br]- Witam Dyrektorze. Dzień dobry dzieci! 0:29:27.600,0:29:28.300 Dziękujemy! 0:29:29.600,0:29:31.300 Doktor Serder przywiózł komitet ze Stambułu. 0:29:31.600,0:29:34.300 Ta kobieta, reporterka jest wsród nich. 0:29:34.600,0:29:38.300 Niech dzieci wspólnie powiedzą: dziękujemy 0:29:38.600,0:29:40.300 Pan zna się na tych sprawach, Dyrektorze. 0:29:40.600,0:29:43.300 Niech pan się nie martwi Burmistrzu. 0:29:49.600,0:29:51.300 Serdar, narazie przywieźliśmy [br]tylko trzy komputery ale... 0:29:51.600,0:29:54.300 Zamierzamy bardzo szybko uzupełnić ich stan do 10-12. 0:29:54.600,0:29:57.300 Ile kilometrów liczy sobie droga do szkoły ? 0:29:57.600,0:30:00.300 8-9 kilomertów ale jest znacznie krótsza jeżeli używają skrótu. 0:30:00.600,0:30:02.300 Wtedy idą tylko pól godziny. 0:30:02.600,0:30:04.300 Droga jest krótsza ale... 0:30:04.600,0:30:08.300 Życie dzieci też może się skrócić a nawet [br]zakończyć w każdej chwili. 0:30:30.600,0:30:32.300 Burmistrzu, co za niespodzianka. 0:30:32.600,0:30:38.300 Witam. Jestem Burmistrzem Guzelyurt, Aslan Bulut. 0:30:38.600,0:30:41.300 - Inci Batur.[br]- Miło mi pana poznać. Witam. 0:30:41.600,0:30:45.300 Aylin Erdem, Halisar Basar, Serpil Akca. 0:30:45.600,0:30:49.300 Witam. Zawsze czytam pani artykuły, pani Serpil. 0:30:49.600,0:30:51.300 Wiem, że interesuje się pani bardzo naszym regionem. 0:30:51.600,0:30:53.300 Czy chcieli by państwo poznać naszych uczniów? 0:30:53.600,0:30:56.300 -Oczywiście. Oczywiście.[br]- Tędy. 0:31:01.600,0:31:03.300 - Witajcie dzieci![br]- Dziękujemy! 0:31:03.600,0:31:06.300 - Mam dla was dobre wieści.[br]- Dziękujemy! 0:31:06.600,0:31:08.300 - Dziękuję wam.[br]- Dziękujemy. 0:31:10.600,0:31:14.300 Te Siostry przybyły do nas by przekazać [br]wam dobre wieści na temat waszej nowej szkoły. 0:31:14.600,0:31:17.300 - Witajcie dzieci.[br]- Dziękujemy. 0:31:17.600,0:31:21.300 Dziękuję wam. Bardzo się cieszymy, że możemy was poznać. 0:31:21.600,0:31:26.300 Zamierzamy wybudować w niedługim [br]czasie nową szkołę. Jak Bóg da! 0:31:26.600,0:31:30.300 To oznacza, że będziecie bliżej [br]waszych domów i z daleka od min. 0:31:30.600,0:31:33.300 Dziękujemy! 0:31:38.600,0:31:43.300 - Jeśli nie macie nic przeciwko temu, [br]chcielibyśmy także obejrzeć szkołę.[br]- Oczywiście z przyjemnością. 0:31:43.600,0:31:46.300 Ibo, zajmij się paczkami. 0:31:53.600,0:31:55.300 Ofiarowałem już ziemię na nową szkołę. 0:31:55.600,0:31:58.300 Znajduje się w centralnej i wartościowej lokalizacji. 0:31:58.600,0:32:01.300 Nie dbam o jej wartość. 0:32:02.600,0:32:07.300 Najważniejsze jest by służyć innym. Oczywiście [br]czasmi odczuwamy braki w naszej służbie. 0:32:07.600,0:32:10.300 Jednak trudno wytłumaczyć potrzebującym, [br]że się staramy jak najlepiej. 0:32:10.600,0:32:15.300 Ciesze się, że pan mi o tym powiedział. [br]Z całą pewnością umieszczę to w swoim artykule. 0:32:21.600,0:32:24.300 Otóż to, Bracie Muko. Nic na to [br]nie poradzę. Znów wygrałem. 0:32:24.600,0:32:25.300 To nie w porządku. Takie przeznaczenie. 0:32:25.600,0:32:30.300 Nic nie rozumiem. Dostajesz karty w jakimś porządku podczas rozdawania? A my nie. 0:32:30.600,0:32:37.300 Co? Poczekaj, ciągle jeszcze się nie zemściłem się po ostatniej nocy. 0:32:38.600,0:32:41.300 Pachnie oregano. Dawaj to tutaj. 0:32:41.600,0:32:44.300 A pozostałe podziel na inne stoły. 0:32:44.600,0:32:47.300 Przyjaciele, cieszmy się posiłkiem. Nie na mój koszt a na koszt Muko. 0:32:47.600,0:32:49.300 Miałem na myśli Brata Muharrem. 0:32:49.600,0:32:52.300 Jedzcie moi przyjaciele. To są dobra z tonącego statku. Jedzcie. 0:32:52.600,0:32:53.300 Smacznego. 0:32:58.600,0:33:00.300 Jedz, jedz zanim ostygnie. 0:33:01.600,0:33:06.300 Zeynep, zdaje się że uczennic jest mniej, nieprawdaż? [br]Prawie o jedną dziesiątą. 0:33:06.600,0:33:09.300 Odwiedziłam prawie każdy dom w wiosce ale... 0:33:09.600,0:33:11.300 Nie mogę ich zmusić. 0:33:11.600,0:33:13.300 Zamierzam poprosić o pomoc w tej sprawie [br]gubernatora okęgowego w następnym raporcie. 0:33:13.600,0:33:14.300 Bardzo dobry pomysł. 0:33:14.600,0:33:18.300 Mówisz, że to dobry pomysł ale istnieje [br]jeszcze problem z bezpieczeństwem 0:33:18.600,0:33:19.300 A także powwody ekonomiczne... 0:33:20.600,0:33:24.300 Nic nie mogę powiedzieć kiedy ktoś skarży się na biedę. 0:33:24.600,0:33:28.300 Zapytam o coś jak długo... (niezrozumiałam)? 0:33:28.600,0:33:30.300 Średnio trzy lata. 0:33:37.600,0:33:41.300 Tutaj, krzywo patrzą na pozdrawianie młodych dziewczyn. 0:33:41.600,0:33:43.300 Na twoim miejscu bardziej bym uważała. 0:33:43.600,0:33:47.300 Ostatnio bardzo często widuję tę dziewczynę z uczniami. 0:33:47.600,0:33:49.300 To starsza siostra jednej z naszych uczenic. 0:33:52.600,0:33:56.300 Mamy uroczystość flagi jeśli chcecie się przyłączyć... 0:33:56.600,0:33:58.300 Oczywiście z przyjemnością. 0:34:00.600,0:34:01.300 Serdar... 0:34:01.600,0:34:05.300 Serdar, ceremnonia flagi się właśnie zaczyna. 0:34:17.600,0:34:21.300 Powoli...Bracie. Powinieneś [br]najpierw się przywitać. 0:34:21.600,0:34:24.300 Dlaczego tak jesz, czy państwo [br]nie zapewnia ci posiłku. [br]Głodzą cię? 0:34:28.600,0:34:30.300 Ale to znacznie przyjemniej jeść na twój koszt. 0:34:30.600,0:34:33.300 To ja płacę. Tak zażądał pan Mustafa. 0:34:33.600,0:34:35.300 Smacznego Asil, mój Bracie. 0:34:35.600,0:34:37.300 Informacja dnia... 0:34:38.600,0:34:40.300 Drodzy widzowie, znacie [br]Doktora od min, Serdara... 0:34:40.600,0:34:43.300 Jego zamożne przyjaciółki ze Stambułu [br]zamierzają wybudować tutaj nową szkołę. 0:34:43.600,0:34:45.300 Ceremonia podpisania [br]dokumentów jest jutro. 0:34:45.600,0:34:48.300 Czy już wiadomo gdzie [br]zamierzaja ją zbudować? 0:34:48.600,0:34:50.300 Na waszej ziemi. 0:34:50.600,0:34:51.300 Której ziemi? 0:34:51.600,0:34:53.300 Na tej niedaleko drogi. 0:34:53.600,0:34:55.300 Nieprawdziwa informacja. 0:34:57.600,0:34:59.300 To kłamstwo. 0:34:59.600,0:35:03.300 Mój ojcec zamierza tam wybudować centrum [br]zakupowe. Mam prowadzić ten interes. 0:35:03.600,0:35:05.300 Twój ojciec podarował już[br]dwa akry tej ziemi. 0:35:05.600,0:35:07.300 Ocknij się Bracie. Twoje [br]centrum właśnie przepadło. 0:35:07.600,0:35:12.300 Dzieci bedą mogły chodzić do szkoły bez [br]martwienia się o wybuchy min. 0:35:12.600,0:35:15.300 Kręcisz właśnie horror... 0:35:15.600,0:35:19.300 Już go oglądaliśmy i Narin grała [br]w nim główną rolę. 0:35:19.600,0:35:22.300 Zbilż się... 0:35:22.600,0:35:26.300 Asil, mam dużo filmów. A ten nie ma końca. 0:35:27.600,0:35:32.300 Moje nowe przygody bedą wyświetlane [br]w tym kinie juz niedługo. 0:35:37.600,0:35:40.300 Jedz...Jedz... 0:35:40.600,0:35:47.300 (śpiewają hymn narodowy) 0:35:47.600,0:35:49.300 Wesołych dni wolnych! 0:35:53.600,0:35:56.300 - Dyrektorze, dziękujemy za wszystko.[br]- Dziękuję. 0:35:57.600,0:36:08.300 (Żegnają się) 0:36:12.600,0:36:16.300 Burmistrzu. Podwieźmy dzieci. [br]Niedługo zacznie padać. 0:36:16.600,0:36:20.300 Odejdą tak ja przybyły. Mniejsza o to. 0:36:20.600,0:36:24.300 Rankiem widziałem jak te dzieci wędrowały [br]po polu minowym. Jak teraz przejdą? 0:36:24.600,0:36:31.300 Nasze dzieci znajdą swoją drogę, Doktorze. [br]Pilnuj swojego interesu. 0:36:31.600,0:36:34.300 Będziemy mieli kłopoty z tobą Doktorze. 0:37:20.600,0:37:22.300 Moj Panie, miłosierny i litościwy... 0:37:22.600,0:37:25.300 Napełnij nas swoim boskim światłem i deszczem. 0:37:25.600,0:37:28.300 Ty rządzisz ziemią i chmurami. 0:37:28.600,0:37:34.300 Zawierzam Tobie swoje życie i życie tych dzieci.[br]Oddajemy się Tobie. 0:37:34.600,0:37:36.300 Narin, dziś także nie umarłaś. 0:37:36.600,0:37:39.300 Wracasz do mnie, znowu. 0:37:39.600,0:37:43.300 Nic tego nie zatrzyma. [br]Ani deszcz, burza czy miny. 0:37:43.600,0:37:45.300 Ja jestem twoją wiarą. 0:37:59.600,0:38:02.300 Czy coś się stało? 0:38:02.600,0:38:05.300 Czy coś się stało? 0:38:05.600,0:38:07.300 Nie. 0:38:07.600,0:38:09.300 Potrzebujesz pomocy? 0:38:10.600,0:38:12.300 Odejdź! 0:38:12.600,0:38:20.300 Skoro wszystko jest w porządku to dlaczego [br]nie zepchniesz samochodu na pobocze? [br]Możesz spowodować wypadek. 0:38:25.600,0:38:27.300 Co jest z tobą? 0:38:27.600,0:38:29.300 Jesteś z ruchu drogowego ? 0:38:29.600,0:38:33.300 Serdar, Serdar, proszę...[br]Sedar, proszę wracaj. 0:38:33.600,0:38:37.300 Tam są kobiety, spadaj! 0:39:03.600,0:39:05.300 Fatma! Seher! 0:39:09.600,0:39:12.300 Seher, chodz. 0:39:32.600,0:39:35.300 Siostro skończyłyśmy już pokoje. [br]Ile jest już tac z baklawą? 0:39:35.600,0:39:39.300 7. zamierzamy zrobić jeszcze 3. 0:39:39.600,0:39:41.300 Synu, nie dotykaj tego. 0:39:41.600,0:39:44.300 Zaledwie...przyjdzie jutro [br]bardzo dużo ludzi. 0:39:44.600,0:39:47.300 Było by lepiej gdybyśmy [br]kupiły ją na targu. 0:39:47.600,0:39:50.300 I okryłybyśmy sie hańbą [br]przed wszystkimi... 0:39:50.600,0:39:59.300 Oczernili by nas mówiąc, że częstowałyśmy [br]na weselu u Burmistrza jedzeniem kupionym na targu. 0:40:00.600,0:40:06.300 Fatma, ekstrakt z bulgur ( rodzaj ziarna przenicznego)[br]Duriye, przygotuj mielone mięso. 0:40:06.600,0:40:11.300 Przygotujemy klopsiki mielone [br]dziś wieczorem a ugotujemy je jutro. 0:40:11.600,0:40:15.300 Siostro, co będzie jak deszcz nie ptrzestanie padać?[br]Jak pomieścimy jutro tylu ludzi ? 0:40:15.600,0:40:17.300 A dzieci jeszcze nie przybyły. 0:40:17.600,0:40:20.300 Pewnie zmoknął jak psy. 0:40:28.600,0:40:32.300 Seher, dzięki Bogu już są. 0:40:53.600,0:41:00.300 Połknij to też.[br]Nie płacz mamo.[br] 0:41:00.600,0:41:02.300 Wszystko ze mną dobrze.[br]Nie martw się o mnie. 0:41:02.600,0:41:06.300 A co z moim ojcem?[br]On także cierpi. 0:41:07.600,0:41:12.300 Gdyby miał tylko władzę i możliwości, [br]nie pozwoliłby na to. 0:41:12.600,0:41:15.300 Nie bój się.[br]Umiem się obronić przed Mustafą. 0:41:15.600,0:41:18.300 Nic mi nie zrobi. 0:41:18.600,0:41:20.300 Jedyne co potrafi mi zrobić [br]to uderzyć kilka razy. 0:41:20.600,0:41:24.300 Moje ciało już przywykło do bólu.[br]A on ma atak natychmiast po tym jak mnie uderzy. 0:41:28.600,0:41:34.300 Jestem tak samo niewinna jak w dniu, w którym [br]opuściłam ten pokój. Mamo jestem czysta. 0:41:35.600,0:41:40.300 Pójde do mojego Pana w niebie [br]z tobą całkowicie czysta. 0:41:47.600,0:41:52.300 Ramo, synu zmarźmiesz. Jest bardzo zimo [br]na dworze. Wejdź do środka. 0:41:52.600,0:41:54.300 Nie słuchasz mnie. 0:41:54.600,0:41:57.300 W porząku, to ja też się pobawię. Berek! 0:41:57.600,0:42:00.300 Biegnijcie! 0:42:12.600,0:42:14.300 Za wiele udanych prac jak ta. [br]Prawda Serpil? 0:42:14.600,0:42:20.300 Zabiłję cię jeśli mnie nie zaprosisz na ważny [br]moment i na ceremonię otwarcia. 0:42:20.600,0:42:22.300 Nie musimy już cię zapraszać. 0:42:22.600,0:42:27.300 Teraz stałaś się z Burmistrzem najlepszymi [br]przyjaciółmi. On cię zaprosi. 0:42:27.600,0:42:29.300 Mustafa, mój bracie... 0:42:29.600,0:42:33.300 Te kobiety to przyjaciółki Doktora ze Stambułu, [br]o których ci wsześniej wspomniałem. 0:42:33.600,0:42:38.300 Pieniądze na szkołę bedą pochodziły z tego stolika. 0:42:40.600,0:42:42.300 On jest lekarzem? 0:42:42.600,0:42:45.300 Widziałem go dzisiaj. Udawał [br]policjanta z ruchu drogowego. 0:42:45.600,0:42:50.300 - Policjanta z ruchu drogowego?[br]- Taaak...policjanta z ruchu drogowego... 0:42:52.600,0:42:56.300 A o co cie zapytał: o prawo jazdy [br]czy dowód rejestracyjny ? 0:42:58.600,0:43:03.300 Nasz dowód rejestracyjny jest na naszej tali, Muko;[br]pokarzemy ci kiedy tylko zapragniesz zobaczyć. 0:43:03.600,0:43:06.300 Chcesz żebym ci pokazał, co ? 0:43:08.600,0:43:10.300 Żartowałem, żartowałem... 0:43:17.600,0:43:20.300 Asil, jego pas transmisyjny zaczyna gubić śruby. 0:43:20.600,0:43:24.300 Spórz jak jego brwi i oczy sie poruszają.[br]Co bedzie jak bedzie miał atak? 0:43:24.600,0:43:28.300 Jeśli bedziesz tak nadal pił to to będzie albo [br]twój pas transmisyjny albo dyferencjał biegu. 0:43:28.600,0:43:31.300 Jak możesz być tak wredny? 0:43:31.600,0:43:34.300 Mustafo, mój bracie. Nie oceniaj [br]książki po okładce. 0:43:34.600,0:43:37.300 Przysięgam, że jest [br]sumiennym człowiekiem. 0:43:37.600,0:43:43.300 Ta kobieta obok niego to jego matka. Próbują [br]zaprowadzić tutaj sobie znany porządek. 0:43:43.600,0:43:45.300 Asil, mój bracie. 0:43:45.600,0:43:48.300 Nie można zmienić tutaj [br]porządku od tak sobie. 0:43:48.600,0:43:51.300 nauczą się tego bardzo szybko.[br]Jeśli nie, my ich tego nauczymy. 0:43:51.600,0:43:56.300 Jest także szkoła Mustafy. [br]Czyż nie Prawniku? 0:43:56.600,0:44:00.300 Najpierw musi ja ukończyć. 0:44:03.600,0:44:08.300 Nie patrzcie na mnie tak jakbym oszalał.[br]No już, pijmy. 0:44:08.600,0:44:14.300 Mustafo, masz teraz dwie żony.[br]Jak wspaniale! 0:44:17.600,0:44:20.300 Mam tylko jedną żonę. 0:45:22.600,0:45:25.300 Pozwólcie, że sprawdze czy płakała. 0:45:25.600,0:45:29.300 Dziewczyno, prawie podstakujesz ze [br]szczęścia. Zapłacz choć trochę. 0:45:29.600,0:45:32.300 Orpfan bedzie sie uśmiechała. Twoja mama bedzie się [br]uśmiechała. Uśmiechaj się Asiye, uśmiechaj. [br]Niech zielenieją z zazdrości. 0:45:32.600,0:45:37.300 Moja droga przyjaciółko, mam nadzieję,[br]że każdy twój dzień będzie tak szczęśliwy jak ten. 0:46:24.600,0:46:27.300 Asil, on zaraz straci samokontrolę. 0:46:27.600,0:46:30.300 Nie odrywa oczu od lekarza.[br]Zaraz wywoła jakieś kłopoty. 0:46:30.600,0:46:34.300 Lepiej zabierz go do domu.[br]Wytrzeźwieje do jutra. 0:46:34.600,0:46:36.300 Za minutę, jeszcze chwila.[br]zamówię dla nas piosenkę. 0:46:36.600,0:46:38.300 Muko, na miłość boską jaką [br]piosenkę zamierzasz zamówić? 0:46:38.600,0:46:42.300 Zamierzam poprosić o : "O Asiye, [br]Asiye dlaczego poślubiłaś tego wariata? 0:46:42.600,0:46:45.300 Jeżeli chcesz tę piosenkę, to dopiero [br]wywołasz masę kłopoptów. 0:46:45.600,0:46:48.300 Oh Asiye Asiye... 0:46:48.600,0:46:53.300 Zamnkij się! Zamknij się! Mój kłopocie, zamknij się. 0:46:59.600,0:47:01.300 Zamierzam mu pogratulować. 0:47:16.600,0:47:19.300 Serdar, czy to nie tego mężczyznę widzieliśmy [br]dzisiaj na dachu samochodu? 0:47:20.600,0:47:22.300 Tak, to on. 0:47:22.600,0:47:24.300 Dziwnie się nam przygląda. 0:47:30.600,0:47:32.300 Mój bracie, chodźmy gdzieś indziej, co? 0:47:32.600,0:47:37.300 Dwie tancerki brzucha maja dziś przyjść do klubu. Obiecaliśmy i było by to haniebne gdybyśmy tam nie poszli. 0:47:37.600,0:47:38.300 Chodźmy. 0:47:38.600,0:47:41.300 Teraz jak obiecałeś to było by niewdzięczne. 0:47:42.600,0:47:46.300 Chodź. Trzymaj mnie za rękę. 0:47:46.600,0:47:49.300 Weźmy też lekarza ze sobą do klubu. 0:47:53.600,0:47:55.300 Chodź, mój bracie. 0:47:55.600,0:47:57.300 Puszczaj! Moge iść sam. 0:48:20.600,0:48:22.300 Razem z tą to mamy ponad 12 ton. 0:48:22.600,0:48:25.300 Załadujesz cysternę, która przybędzie z Tarsus jutro w nocy. 0:48:26.600,0:48:27.300 Zatankujesz 10 ton i wyślesz. 0:48:27.600,0:48:30.300 Bracie, jest bardzo dużo kontroli.[br]Może potem załadujemy? 0:48:30.600,0:48:33.300 Nieudaczniku, zamierzasz mi doradzać? 0:48:33.600,0:48:35.300 Jutro wszyscy będą na weselu. 0:48:35.600,0:48:37.300 Jacy żandarmi? Jaka kontrola? 0:48:37.600,0:48:44.300 Gdybyś zrobił co ci mówiłem w tym tygodniu, [br]wysyłałbyś jutro 3 cysterny zamiast jednej. 0:48:48.600,0:48:51.300 Załadunek już skończony. Kiedy zapłata? 0:48:51.600,0:48:54.300 - Poczekaj zapytam.[br]- W porządku. 0:48:58.600,0:49:01.300 Bracie, facet pyta kiedy mu zapłacimy. 0:49:01.600,0:49:03.300 Kiedy będę chciał. 0:49:38.600,0:49:40.300 Wystarczy już wody , siostro Seher. 0:49:41.600,0:49:43.300 Pozwól, że sprawdzę. 0:50:13.600,0:50:15.300 Myślałam, że będziemy razem dzisiejszego wieczoru. 0:50:15.600,0:50:16.300 Mamy jutro. 0:50:16.600,0:50:18.300 Wcale za mną nie tęskniłeś? 0:50:18.600,0:50:20.300 Oczywiście, że za tobą tęskniłem ale... 0:50:20.600,0:50:23.300 Nie wiem, musimy być bardziej ostrożni. 0:50:23.600,0:50:25.300 Mam bardzo trudną pracę. 0:50:25.600,0:50:28.300 Zrozumiałabyś to lepiej gdybyś [br]odwiedzała mnie częściej. 0:50:28.600,0:50:31.300 Te miejsce należy do innych czasów. 0:50:31.600,0:50:34.300 Rozumiem. Ty już się tutaj wpasowałeś. 0:50:34.600,0:50:37.300 Nawet czujesz się nieswojo [br]kiedy trzymasz mnie za rękę. 0:50:37.600,0:50:39.300 Zrozumiesz to Aylin. Zaufaj mi. 0:50:39.600,0:50:43.300 Im szybciej przywykniesz do tej sytuacji, tym lepiej [br]wykonamy naszą pracę, czyż nie? 0:50:43.600,0:50:46.300 - W porządku. Już idę.[br]- Dobranoc. 0:50:46.600,0:50:48.300 Obiecaj mi coś... 0:50:48.600,0:50:51.300 Ostatnią rzeczą jaką zrobisz przed snem [br]to pomyślisz o mnie. Dobrze? 0:50:51.600,0:50:58.300 Obiecuję. Jeśli to konieczne. Nie zasnę myśląc o tobie. [br]Jestem mężczyzną z dużym poczuciem obowiązku. 0:50:58.600,0:51:00.300 Dobranoc. 0:51:25.600,0:51:28.300 Mustafo, mój bracie, obudź się. [br]Jesteśmy w domu. 0:51:28.600,0:51:31.300 Chciałeś Narin więc przywiozłem cię do domu. 0:51:31.600,0:51:34.300 W porządku, dobranoc. 0:52:06.600,0:52:08.300 Gdzie jest Narin? 0:53:18.600,0:53:20.300 Pięknie pachniesz. 0:53:25.600,0:53:28.300 Jesteś moja jedyną. 0:53:37.600,0:53:38.300 Narin... 0:53:38.600,0:53:46.300 Cokolwiek się stanie to jedno się nie [br]zmieni. Nie zapominaj o tym. 0:53:47.600,0:53:52.300 Czy w twojej głowie jest diabeł? [br]I to on trzyma cię z daleka ode mnie? 0:53:54.600,0:53:58.300 W porządku...Akceptuje cię taką jaką jesteś. 0:54:00.600,0:54:02.300 Narin... 0:54:06.600,0:54:09.300 Proszę, zaakceptuj mnie. 0:55:24.600,0:55:27.300 Spójrz co mi zrobiłaś. 0:55:36.600,0:55:38.300 Mustafo, nie. 0:56:48.600,0:56:50.300 Czy to ja to tobie zrobiłem? Przepraszam. 0:56:51.600,0:56:54.300 Poślizgnełam się i upadłam. 0:57:15.600,0:57:18.300 Narin, nie uciekaj ode mnie. 0:57:21.600,0:57:28.300 Chciałbym spać z tobą w swoich ramiomach [br]albo z moją głową na twojej piersi, albo móc czuć [br]zapach twoich włosów. 0:57:32.600,0:57:35.300 Kupiłem ci coś. 0:57:56.600,0:57:58.300 Chodź, nie bój się. 0:58:31.600,0:58:35.300 Wolisz spłonąć byle tylko się mnie pozbyć? 0:58:38.600,0:58:39.300 W porządku... 0:58:43.600,0:58:47.300 Wobec tego spłoniemy razem w ogniu naszej miłości. 0:59:09.600,0:59:13.300 Piekło czy niebo pójdziemy tam razem. 0:59:13.600,0:59:16.300 Jestem pochłonięty przez twoją miłość, Narin 0:59:34.600,0:59:38.300 Ogień! On spali Narin.[br]Ratunku Siostro Duriye! 0:59:56.600,0:59:58.300 NARIN! Na pomoc! Ibo! 1:00:03.600,1:00:07.300 Ibo! Narin! 1:00:07.600,1:00:09.300 - Narin! Wszystko w porządku?[br]- W porządku , tato. 1:00:09.600,1:00:11.300 Nie zbliżaj się! 1:00:11.600,1:00:13.300 Ibo, zabierz konia! 1:00:13.600,1:00:15.300 - Nie zbliżaj się![br]- Narin! 1:00:15.600,1:00:18.300 -Nie zbliżaj się! 1:00:26.600,1:00:28.300 Zostaw ją. 1:00:28.600,1:00:30.300 Nie podchodź bliżej. 1:00:38.600,1:00:40.300 Mustafa! 1:00:42.600,1:00:44.300 Chodź ze mną! 1:00:47.600,1:00:51.300 Narin, moja dziewczynko, wszystko dobrze? 1:00:51.600,1:00:53.300 Tak. 1:01:23.600,1:01:24.300 Tato! 1:01:28.600,1:01:33.300 Wiedziałem, że sprowadzisz kłopoty, ty nieszczęśna istoto. 1:01:33.600,1:01:38.300 Ale nigdy nie spodziewałem się, że spalisz [br]mój dom, moją rodzinę i moje dzieci. 1:01:38.600,1:01:43.300 Tylko diabeł może to uczynić. [br]Diabeł taki jak ty! 1:01:43.600,1:01:45.300 Tato! 1:01:45.600,1:01:47.300 To był wypadek. 1:01:47.600,1:01:48.300 To ja upuściłem lampę.[br]Narin w niczym nie zawiniła. 1:01:48.600,1:01:50.300 Już dobrze, niech to się skończy. 1:01:50.600,1:01:54.300 Uprzątnijmy to; mamy jutro dużo pracy. 1:01:55.600,1:01:59.300 Bracie Kadir, Fatma weźcie Narin [br]ze sobą. Niech się zajmie sobą. 1:01:59.600,1:02:02.300 Ibo! Wyprowadź konia! 1:02:30.600,1:02:32.300 Zaraz oszaleję! 1:02:32.600,1:02:35.300 Czemu dajesz mi kolonyę jakbym był chory? 1:02:35.600,1:02:38.300 To Mustafa jest chory. Ta dziewczyna [br]doprowadza go do szaleństwa. 1:02:38.600,1:02:44.300 Odeślę tą diabelska dziewczynę, mojego [br]bezużytecznego brata i jej kaleką matkę [br]tak szybko jak to jest możliwe. 1:02:45.600,1:02:48.300 Diabeł mi mówi, żeby ich wszystkich wysadzić w powietrze, żebyśmy mogli być wolni... 1:02:48.600,1:02:55.300 Niech Bóg broni. Panie Aslanie, podskoczy ci ciśnienie. Usiądź na miłość boską. 1:03:04.600,1:03:06.300 Mniemy tylko za sobą jutrzejszy dzień. 1:03:06.600,1:03:13.300 Asiye jest inteligentną dziewczyną. Poprawi mu humor i go pocieszy. 1:03:13.600,1:03:16.300 Przeniesiemy Brata Kadira do domu w innej wsi. 1:03:16.600,1:03:20.300 Obiecuję, że to zrobimy, dobrze? 1:03:22.600,1:03:26.300 Panie Aslan, bądź cierpliwy. 1:04:48.600,1:04:50.300 Jesteś moim swiatłem. 1:04:50.600,1:04:54.300 Przyniosłam ci śniadanie. 1:04:54.600,1:04:59.300 Zjedzmy razem. 1:04:59.600,1:05:02.300 Proszę. 1:05:27.600,1:05:31.300 Muszę iść pomagać innym. 1:05:52.600,1:05:55.300 Jest tu brat Yasar. 1:06:20.600,1:06:23.300 Narin? Dlaczego nie weszłaś? 1:06:23.600,1:06:25.300 Wchodź, wchodź... 1:06:32.600,1:06:34.300 Powiem ci coś. 1:06:34.600,1:06:40.300 Nie zazdrość Asiye i nie złość się na mnie, [br]że nie przygotowałam ci takiego pokoju. 1:06:40.600,1:06:42.300 Nie zazdroszczę jej niczego, Yenge. 1:06:42.600,1:06:46.300 Nie rób tego, bo inaczej będzie mi bardzo przykro. Dobrze? 1:06:47.600,1:06:56.300 Przystroję pokój Mustafy dla ciebie tak szybko [br]jak to będzie możliwe i będzie nawet piękniejszy niż ten. 1:07:01.600,1:07:04.300 Yasar przyjechał. 1:07:04.600,1:07:09.300 Kto? Nie rozumiem. Powtórz. 1:07:09.600,1:07:12.300 Yesar wrócił ze swej wojskowej służby. 1:07:12.600,1:07:17.300 Yasar! Synu! 1:07:24.600,1:07:18.300 Synu! wróciłeś? Tak bardzo za tobą tęskniłam! 1:07:43.600,1:07:44.300 Synu. 1:08:06.600,1:08:10.300 Co oni ci zrobili? 1:08:19.600,1:08:24.300 Jak mogi ci to zrobić? Yasar! Yasar! 1:08:52.600,1:08:59.300 Mamo, mamo droga, otwórz oczy. Nie umarłem. 1:09:18.600,1:09:22.300 Mój Boże! Za jakie grzechy? 1:09:23.600,1:09:27.300 Cicho, mamo! Wystarczy! To już za nami. 1:09:27.600,1:09:31.300 Nie buntuj się. Nie obrażaj Boga. Spójrz... 1:09:33.600,1:09:36.300 Nasze grzechy stoja tam... 1:09:45.600,1:09:47.300 Gratulacje! 1:09:47.600,1:09:50.300 Możemy zrobić sobie wszyscy razem zdjęcie? 1:09:56.600,1:09:59.300 Doceniamy naszych drogich inwestorów, 1:09:59.600,1:10:02.300 Którzy bardzo wspomogą. 1:10:02.600,1:10:06.300 Nasz region przez zrealizowanie [br]projektu związanego ze szkołą. 1:10:06.600,1:10:09.300 Będziemy mogli zobaczyć co współpraca urzędu 1:10:09.600,1:10:11.300 I mieszkańców może dokonać. 1:10:15.600,1:10:20.300 Chciałbym teraz zaprosić naszych drogich gości [br]na inną szczęśliwą ceremonię w ten radosny dzień. 1:10:20.600,1:10:24.300 Szczególnie naszych gości ze Stanbułu. 1:10:24.600,1:10:26.300 Syn Burmistrza się żeni. 1:10:26.600,1:10:29.300 - Proszę mi wybaczyć.[br]- Oczywiście. 1:10:31.600,1:10:34.300 Spodziewam się was wszystkich zobaczyć. 1:10:34.600,1:10:37.300 Poczuje się urażony jeśli nie przyjdziecie. 1:10:37.600,1:10:41.300 Co to ma być? On nie traci żadnej okazji. 1:10:41.600,1:10:45.300 Gdyby tylko mógł, sam by tam wysłał reporterów. 1:10:50.600,1:10:53.300 Czy nie macie nic lepszego do roboty? 1:10:53.600,1:10:55.300 Dokończcie przygotowania. 1:10:58.600,1:11:01.300 Tęskniłam za twoim zapachem. 1:11:01.600,1:11:04.300 Na co masz ochotę? Obiad lub herbatę? 1:11:04.600,1:11:08.300 Ja sie tym zajmę Siostro. A ty możesz sprawdzić [br]co sie dzieje na zewnątrz, czekają tam na ciebie. 1:11:11.600,1:11:14.300 Mamo, przyślij jeden z garnikturów Yasara. [br]Pomogę mu go założyć. 1:11:16.600,1:11:19.300 Ten nasz dzisiejszy ślub jest właściwie dla niego. 1:11:19.600,1:11:22.300 Wrócił do nas cały i zdrowy. 1:11:28.600,1:11:34.300 Tak, wystarczy juz tego płakania. Dziękujmy Bogu! 1:11:56.600,1:11:59.300 Tutaj są . Szybko. Chodzcie. 1:12:02.600,1:12:05.300 Witajcie! Witajcie! 1:12:12.600,1:12:15.300 - Ty też witaj.[br]- Dziękuję. 1:12:15.600,1:12:18.300 Gratulacje moi przyjaciele![br]Zawsze bedziecie szanować kobiety. 1:12:18.600,1:12:20.300 Co powiedziałeś? 1:12:20.600,1:12:22.300 Witajcie! Jesteście mile widziane! 1:12:22.600,1:12:26.300 Czy chcecie czegoś do picia? 1:12:26.600,1:12:29.300 Niech Cię Bóg błogosławi! 1:12:30.600,1:12:32.300 Pozwólcie, że przedstawię swój zespół. 1:12:32.600,1:12:34.300 Ali Askier. Mahmut Pasza. 1:12:34.600,1:12:36.300 i Cano. 1:12:36.600,1:12:40.300 Chodź Cano. Chodź. 1:12:40.600,1:12:42.300 2+1 serca! 1:12:42.600,1:12:44.300 Co się stało z jego łąpą ? 1:12:44.600,1:12:46.300 Stracił ją na wybuchu miny. 1:12:54.600,1:12:56.300 Bracie, pozwól mi. 1:12:56.600,1:12:58.300 W porządku. 1:13:01.600,1:13:03.300 Wyglądasz bardzo przystojnie. 1:13:05.600,1:13:09.300 Załóż swoją marynarkę. Stań. [br]Trzymaj sie mnie. Stań. 1:13:12.600,1:13:15.300 Zaraz upadnę. 1:13:15.600,1:13:18.300 Nie, nie upadniesz. Wyciągnij ramię. 1:13:21.600,1:13:23.300 Przytrzymaj sie tutaj.[br]poprawię ci kołnierzyk. 1:13:23.600,1:13:27.300 Swiatło moich oczu, mó syn jest tutaj. 1:13:45.600,1:13:48.300 Yasar. 1:13:51.600,1:13:53.300 Synu. 1:13:56.600,1:13:58.300 Kiedy to sie stało? 1:14:03.600,1:14:07.300 17 dni, 4 godziny temu. 1:14:17.600,1:14:20.300 Asiye, Yasar nie dzwonił do mnie od 20 dni. 1:14:20.600,1:14:21.300 I ? 1:14:21.600,1:14:23.300 Czy myslisz, że to jest normalne? 1:14:23.600,1:14:27.300 Dziewczyno, poczekaj jeszcze trochę. [br]Jeszcze dwa miesiące. 1:14:27.600,1:14:28.300 Wtedy już tu będzie. 1:14:28.600,1:14:32.300 Poprosi o twoją rękę i [br]pobierzecie się przed wiosną. 1:14:32.600,1:14:36.300 Śniły mi się koszmary ostatniej nocy. [br]Bardzo się bałam. 1:14:40.600,1:14:43.300 Co bylo takiego strasznego, Gulengul? 1:14:43.600,1:14:47.300 Czy Yasar robił ci straszne rzeczy ?[br]Pozwiedz mi. 1:14:47.600,1:14:49.300 Asiye, mówią, że Mustafa to wariat. 1:14:49.600,1:14:52.300 Ale taki prawdziwy lunatyk.[br]Idiota. 1:14:52.600,1:14:58.300 Zmiotę go z nóg.[br]Nie zechce mnie opuścić. 1:14:59.600,1:15:01.300 Zobaczysz. 1:15:07.600,1:15:09.300 Czy mnie mówiłem wam, żeby powiększyć ten stół? 1:15:09.600,1:15:13.300 Vip-ów będzie ponad 30 osób.