WEBVTT 00:00:02.976 --> 00:00:06.041 Ostatnio jak rozmawialiśmy tutaj, to było Bądźmy razem 00:00:06.161 --> 00:00:08.255 i rozmawialiśmy o emocjach. 00:00:08.374 --> 00:00:11.608 A dzisiaj mam tak spięty kark jak chyba jeszcze nigdy w życiu, 00:00:11.805 --> 00:00:13.554 nie mogę się ruszyć... 00:00:13.921 --> 00:00:17.804 Będziemy rozmawiać o akceptacji siebie, bo ten temat często wypływa... 00:00:18.486 --> 00:00:21.738 Czy to może być objaw nieakceptacji siebie? Spięty kark? 00:00:22.020 --> 00:00:24.671 Nie wiem, czegoś objaw może to być. 00:00:25.538 --> 00:00:27.687 Jak to jest z tym akceptowaniem siebie? 00:00:27.937 --> 00:00:31.620 Jak to zrobić, bo to wcale nie jest prosto przyjąć, 00:00:31.836 --> 00:00:34.419 że moje życie takie, jakie jest, jest dobre. 00:00:35.869 --> 00:00:40.086 Ciągle jest taka mania, głęboko zakorzenione przekonanie, 00:00:40.353 --> 00:00:46.637 że ja muszę coś w życiu zmienić, siebie muszę zmienić, żeby było dobrze. 00:00:47.387 --> 00:00:51.435 I nawet jeśli tak jak jest, jest dobrze, albo jest wiele elementów dobrych, 00:00:51.619 --> 00:00:55.970 to focus cały czas przechodzi na „Coś jest do poprawy, coś jest źle”. 00:00:57.586 --> 00:01:04.886 Myślę sobie, że mamy takie dwie postawy: akceptujemy albo nie akceptujemy. 00:01:06.336 --> 00:01:12.568 Pewne rzeczy akceptujemy w naszym życiu, zgadzamy się na nie, chcemy ich, 00:01:12.785 --> 00:01:15.469 a pewnych rzeczy nie akceptujemy i ich nie chcemy. 00:01:15.702 --> 00:01:20.336 To są rzeczy, rzeczy w nas, rzeczy w innych ludziach 00:01:21.319 --> 00:01:26.019 - każdy ma jakąś swoją grupę rzeczy, których nie akceptuje. 00:01:26.884 --> 00:01:34.118 Natomiast ja myślę sobie o Panu Bogu jako o nieskończonej akceptacji. 00:01:35.701 --> 00:01:40.818 Co to oznacza? Bóg ma zgodę na ten stan rzeczy, jaki jest. 00:01:42.285 --> 00:01:46.385 Bóg ma zgodę na to, co jest, i w tej rzeczywistości działa. 00:01:46.751 --> 00:01:51.151 Nawet jak to jest jakaś moja nieidealność moralna? 00:01:51.551 --> 00:01:56.988 Tak, przyzwala na tę rzeczywistość. 00:01:57.352 --> 00:02:01.075 I owszem, to nie jest tak, że to jest dobre. 00:02:02.875 --> 00:02:08.474 Pewne moje grzechy, sposób mojego życia może być moralnie zły. 00:02:09.075 --> 00:02:11.309 To są po prostu złe rzeczy. 00:02:11.541 --> 00:02:16.557 Mało tego, to nie oznacza, że Bóg chce cierpienia dla nas, 00:02:17.090 --> 00:02:23.740 że Bóg to cierpienie nam daje, tylko że ono po prostu jest, to jest fakt. 00:02:24.673 --> 00:02:26.723 To jest po prostu fakt. 00:02:27.006 --> 00:02:29.823 Ale łatwo wyjść wtedy do takiego przekonania... 00:02:30.223 --> 00:02:35.389 Są jakieś wskazania moralne w Ewangelii, jest Dekalog itd. 00:02:36.190 --> 00:02:42.989 No i powiedzmy u mnie coś tam nie gra, to Bóg nie chce, żeby tak było, 00:02:43.125 --> 00:02:46.062 ale na to pozwala, a jednocześnie stawia wymagania, 00:02:46.135 --> 00:02:49.222 więc naturalne jest, żeby się trochę zmobilizować. 00:02:49.938 --> 00:02:54.589 Zmiana jest czymś potrzebnym, dobrym i ważnym, 00:02:55.222 --> 00:02:57.655 tylko pytanie, co my zmieniamy. 00:02:58.822 --> 00:03:05.023 Różnica jest w tym, czy ja próbuję zmienić siebie czy swój stosunek do siebie. 00:03:06.690 --> 00:03:10.289 Czy próbuję zmienić rzeczywistość czy mój stosunek do rzeczywistości? 00:03:10.299 --> 00:03:12.233 A co powinniśmy zmieniać? 00:03:12.273 --> 00:03:15.105 To, w jaki sposób przeżywamy rzeczywistość siebie, 00:03:15.235 --> 00:03:18.264 czyli swój stosunek, a nie rzeczywistość. 00:03:18.530 --> 00:03:24.896 Mówiąc inaczej, powinniśmy się zająć tymi rzeczami, na które mamy realny wpływ. 00:03:27.730 --> 00:03:34.113 Czyli jeśli grzeszę w jakiejś przestrzeni i mam niezgodę na ten grzech 00:03:34.880 --> 00:03:39.429 i zmienię mój stosunek do tego grzechu, czyli powiem sobie: „Nie no, w porządku”? 00:03:39.679 --> 00:03:42.279 Nie, nie chodzi mi o coś takiego. 00:03:44.012 --> 00:03:48.480 To znaczy: w jakimś aspekcie tak, ale nie co do istoty. 00:03:51.846 --> 00:03:57.595 Najpierw chodzi o to, żeby zaakceptować, że po prostu mam ten grzech, 00:03:59.345 --> 00:04:02.078 czyli go uznać de facto. 00:04:02.878 --> 00:04:07.261 W jakimś sensie uznanie naszej grzeszności jest akceptacją stanu naszej grzeszności. 00:04:07.678 --> 00:04:11.096 Czyli po prostu przyjmuję, że tak jest. 00:04:12.246 --> 00:04:15.562 Akceptacja siebie to nie adoracja siebie. 00:04:15.812 --> 00:04:18.978 To nie jest powiedzenie, że wszystko we mnie jest dobre, 00:04:19.361 --> 00:04:22.195 tylko zgoda na to, że są we mnie złe rzeczy, 00:04:22.862 --> 00:04:29.546 że jest jakaś przestrzeń do uzdrowienia, do pracy - jakkolwiek byśmy to nazwali. 00:04:30.712 --> 00:04:37.076 Można powiedzieć, że to zrezygnowanie z odrzucania kawałka siebie. 00:04:37.643 --> 00:04:43.494 Tak, w jakimś sensie tak. Nie odrzucam tego, ale to przyjmuję. 00:04:44.727 --> 00:04:48.127 - Mimo że jest nie takie, jak bym chciał. - Nieidealne, tak. 00:04:48.577 --> 00:04:50.527 Że jesteśmy nieidealni. 00:04:50.777 --> 00:04:55.960 Dla mnie akceptacja stanu grzeszności to jest po prostu zgoda, 00:04:56.243 --> 00:04:59.959 że jesteśmy nieidealni i takimi będziemy do końca życia. 00:05:00.410 --> 00:05:02.425 Idealny jest tylko Bóg. 00:05:03.058 --> 00:05:06.043 Pokusa bycia idealnym, bycia całkowicie świętym, 00:05:06.210 --> 00:05:08.610 to trochę pokusa bycia jak Bóg. 00:05:09.260 --> 00:05:13.260 A gdzie tu jest rozwój czy dążenie do... 00:05:13.960 --> 00:05:18.858 No bo wiesz, wszystko jedno, czy dobrze, że tak się stało, czy źle, 00:05:19.175 --> 00:05:24.193 ale jeden z głównych nurtów narracji kościelnej to poprawność moralna. 00:05:25.176 --> 00:05:29.059 Dla wielu osób to jest w ogóle centrum, a poza tym nic nie istnieje. 00:05:29.409 --> 00:05:33.426 Przekonanie, że jak będę moralnie ułożony, to właściwie sprawa załatwiona. 00:05:33.859 --> 00:05:36.507 No ale jakby to nie jest Ewangelia. 00:05:36.824 --> 00:05:41.308 No tak, ale jest taka wszechogarniająca narracja, która to powtarza, 00:05:41.825 --> 00:05:47.159 i ona wpływa cały czas na to, że nie dowierzamy, 00:05:47.459 --> 00:05:51.691 że mogę przyjąć, że we mnie są jakieś problemy. 00:05:53.024 --> 00:05:56.807 Ciągle się włącza takie neurotyczne: „Nie mogę tego, nie wolno mi”. 00:05:57.091 --> 00:05:59.574 Tak. No... to smutne jest. 00:06:00.791 --> 00:06:04.774 Jest to smutne i trochę to trzeba przyjąć, zgodzić się, zaakceptować taki Kościół. 00:06:05.008 --> 00:06:08.274 Na przykład w mojej drodze z Bogiem to był ważny moment 00:06:08.491 --> 00:06:10.941 - zgoda na to, że mój Kościół też jest nieidealny. 00:06:11.191 --> 00:06:14.241 Tylko myślę bardziej: co mogę zrobić w tej sytuacji? 00:06:14.491 --> 00:06:17.108 - Pewnie nic. - Dla siebie co mogę zrobić. 00:06:17.308 --> 00:06:20.508 - Dla siebie? - Nie żeby zmienić rzeczywistość. 00:06:22.190 --> 00:06:31.240 Co zrobić, żeby nie ulegać tej narracji, która wpędza w jakiś ból wewnętrzny... 00:06:31.592 --> 00:06:34.558 Myślę, że trzeba podejść do tematu od trochę innej strony. 00:06:34.807 --> 00:06:41.023 Zadać sobie pytanie: co mnie motywuje? Lęk czy miłość? 00:06:43.772 --> 00:06:48.106 W tym działaniu wobec mnie samego w moim życiu, w relacji z Bogiem 00:06:48.323 --> 00:06:51.557 co mnie motywuje - lęk czy miłość? 00:06:53.973 --> 00:06:55.873 A jeśli motywuje mnie lęk? 00:06:56.090 --> 00:07:00.440 Wtedy będę najprawdopodobniej cały czas skupiony na tym, 00:07:00.640 --> 00:07:05.172 żeby przyczynę tego lęku całkowicie niwelować. 00:07:06.022 --> 00:07:11.856 Np. tego Boga, którego się boję, potępienie, odrzucenie, którego się boję 00:07:12.090 --> 00:07:14.639 - żeby tego nie było. 00:07:15.039 --> 00:07:19.189 Więc będę ze wszystkich sił starał się tak żyć i działać, 00:07:19.406 --> 00:07:23.372 żeby zasłużyć na miłość, zasłużyć na akceptację, 00:07:23.639 --> 00:07:26.057 żeby nie otrzymać odrzucenia. 00:07:27.539 --> 00:07:30.939 No tak, i wydaje mi się, że to jest super powszechne. 00:07:31.156 --> 00:07:33.239 - Tak, no tak żyjemy. - Super aktualne. 00:07:33.455 --> 00:07:39.021 Ale to... polecam wszystkim serdecznie 1 List Św. Jana Apostoła. 00:07:39.338 --> 00:07:45.021 On tam bardzo wyraźnie mówi, na czym polega ufność, którą mamy. 00:07:45.289 --> 00:07:50.388 Na tym, że się nie boimy sądu, czyli nie boimy się odrzucenia przez Boga. 00:07:51.738 --> 00:07:54.055 Że mam ufność na dzień sądu. 00:07:54.854 --> 00:07:58.520 Co to znaczy doskonała miłość? Doskonała miłość usuwa lęk. 00:07:58.787 --> 00:08:07.038 Czyli ja w relacji nie boję się odrzucenia, potępienia, gniewu Boga, 00:08:07.888 --> 00:08:12.822 bo wiem, że to nie jest sposób, w jaki Bóg reaguje na moje grzechy. 00:08:13.322 --> 00:08:17.404 Głową wiem czy od czasu do czasu uda mi się przyjąć głową, 00:08:17.637 --> 00:08:24.154 że faktycznie Pan Bóg mnie jakoś przyjmie, ale w tej sferze emocji to nie. 00:08:25.121 --> 00:08:27.020 Mhm. No tak. To jest proces. 00:08:27.288 --> 00:08:30.671 Nie da się tak tego wszystkiego po prostu przeskoczyć. 00:08:31.138 --> 00:08:34.321 To jest takie dzień po dniu, Pan Bóg powoli nas przemienia 00:08:34.504 --> 00:08:37.687 i coraz bardziej nas przekonuje o tym, że jesteśmy Bożymi dziećmi. 00:08:37.904 --> 00:08:41.387 Św. Paweł mówi, że Duch Święty nieustannie przekonuje naszego ducha, 00:08:41.603 --> 00:08:43.537 że jesteśmy Bożymi dziećmi. 00:08:43.853 --> 00:08:46.819 Co to oznacza? Że dla Boga jesteśmy takimi jak Jezus. 00:08:47.336 --> 00:08:50.404 Bóg ma taki sam stosunek do nas jak do Jezusa. 00:08:52.103 --> 00:08:55.737 No i teraz moje zainteresowanie leży w tym: 00:08:56.220 --> 00:09:03.403 jeśli zauważam w sobie opór na ten proces, to co ja mogę zrobić, 00:09:03.653 --> 00:09:08.535 żeby nie robić tak, że jestem idealny, tylko żeby wchodzić w ten proces? 00:09:09.252 --> 00:09:14.003 Że: „Ok, mam jakieś problemy, pewnie nie wszystkie uda się rozwiązać”. 00:09:14.253 --> 00:09:16.752 Co można robić? 00:09:17.086 --> 00:09:20.602 Jeśli mam w sobie silną tendencję do tego, żeby być idealnym 00:09:20.819 --> 00:09:24.802 - to może różnie wyglądać u każdego z nas, na różne sposoby można to przeżywać - 00:09:25.035 --> 00:09:30.886 to jak sobie to uświadomimy: „całe życie robię, żeby być idealnym”, 00:09:31.052 --> 00:09:35.068 to może w nas być jeszcze bardziej dołujące myślenie: 00:09:35.268 --> 00:09:39.618 „No nie, całe życie robiłem coś źle i teraz znowu robię coś źle. 00:09:39.835 --> 00:09:43.883 Dalej jestem nieidealny" - to jest ta sama tendencja cały czas. 00:09:44.100 --> 00:09:47.718 Pierwsze to jest po prostu: „No dobra, tak jest, tak mam". 00:09:48.852 --> 00:09:50.668 Tak mam. 00:09:50.901 --> 00:09:55.101 Nie mogę zmienić czegoś, czego nie znam, muszę najpierw to poznać. 00:09:55.301 --> 00:09:59.767 A jak mogę poznać, jak tego nie akceptuję, jeśli odmawiam temu prawa istnienia? 00:10:01.967 --> 00:10:08.050 Dla nas chrześcijan chodzi o zmianę, jak najbardziej chodzi o zmianę, 00:10:08.918 --> 00:10:17.434 ale nie taką, że teraz siebie naprawię, zrobię takim, że Bóg będzie zadowolony, 00:10:18.601 --> 00:10:22.502 tylko o to, że zacznę kochać. 00:10:25.178 --> 00:10:30.201 My nie mamy focusu na bycie moralnie uporządkowanym, 00:10:30.417 --> 00:10:33.817 ale jako chrześcijanie mamy focus na miłość. 00:10:34.068 --> 00:10:38.483 Przyjmuję miłość - całkowitą akceptację ze strony Boga, 00:10:38.667 --> 00:10:42.367 miłość, której nie jestem w stanie sobie wyobrazić - 00:10:42.667 --> 00:10:46.766 i to mnie tak naprawdę uzdrawia, to uspokaja moje serce 00:10:46.983 --> 00:10:51.032 z takiej neurotycznej potrzeby zasługiwania na miłość na różne sposoby 00:10:51.216 --> 00:10:55.783 - że ja biegam i szukam i na różne sposoby zasługuję na miłość. 00:10:56.651 --> 00:11:03.483 Wychodzę z modelu życia: „Daj mi miłość" w model: „Daję miłość”. 00:11:04.017 --> 00:11:09.634 Kocham, jak umiem - przebaczam, jestem miłosierny, pomagam innym ludziom, 00:11:09.966 --> 00:11:14.300 tak jak umiem, ale nie dlatego, że muszę, że się boję czy że tak trzeba, 00:11:14.533 --> 00:11:18.367 ale dlatego, że tak chcę, bo jestem kierowany miłością. 00:11:19.716 --> 00:11:22.583 Czyli można powiedzieć, że ten akcent, o którym mówisz, 00:11:22.766 --> 00:11:25.132 jest ważniejszy niż moralność? 00:11:26.098 --> 00:11:30.531 Przeciwstawianie sobie tego nie ma sensu, tylko trzeba to uporządkować. 00:11:30.764 --> 00:11:33.781 Kiedy żyję miłością, to żyję moralnie correct, 00:11:34.147 --> 00:11:37.331 bo po prostu staram się kochać ludzi. 00:11:40.948 --> 00:11:43.814 Raczej cały czas myślę w takiej kategorii: 00:11:44.047 --> 00:11:50.614 jak wyskoczyć z tego przeklętego kręgu, dreptania w piekielnym kręgu? 00:11:51.830 --> 00:11:54.163 - W lęku? - Tak, tak. 00:11:55.113 --> 00:11:59.447 Bo myśl, że mam porzucić lęk, powoduje lęk. 00:12:00.914 --> 00:12:06.313 Mam przestać bać się sądu - to pewnie jakichś głupot narobię, nie? 00:12:06.747 --> 00:12:09.382 Tak. I możesz narobić tych głupot. 00:12:10.431 --> 00:12:13.980 Mogę narobić głupot. Mogę popełnić błąd. 00:12:14.663 --> 00:12:18.380 Pozwolić na to, że mogę popełnić błąd, pomylić się. 00:12:20.746 --> 00:12:24.429 Św. Jan mówi w swoim liście, że nawet jeżeli zgrzeszymy, 00:12:24.796 --> 00:12:30.297 to Bóg jest większy od tego wszystkiego, jest miłosierny i nam to wybacza, 00:12:30.531 --> 00:12:33.996 mamy Rzecznika wobec Ojca, który nas usprawiedliwia. 00:12:34.746 --> 00:12:37.762 No i wtedy mamy grzech przeciwko Duchowi Świętemu, 00:12:37.979 --> 00:12:40.479 bo zbagatelizowaliśmy przykazania... 00:12:40.729 --> 00:12:44.179 Nie, to nie jest, że grzeszę zuchwałe. 00:12:44.813 --> 00:12:51.129 Błąd nie oznacza, że robię coś specjalnie, tylko popełniłem błąd, pomyliłem się. 00:12:53.429 --> 00:12:59.186 Zdaję sobie sprawę z tego, że to może zabrzmieć kontrowersyjnie, 00:12:59.769 --> 00:13:04.101 ale czasem, żeby zachować przykazanie, trzeba je złamać. 00:13:04.484 --> 00:13:07.267 Jezus wielokrotnie to robił, łamiąc prawo szabatu. 00:13:07.600 --> 00:13:11.801 To, co mówisz, jest kontrowersyjne, ale jest w tym jakaś mądrość. 00:13:12.151 --> 00:13:17.485 Pamiętam, jak byłem na drugim roku filozofii w Krakowie. 00:13:18.435 --> 00:13:23.534 Dotarło wtedy do mojej głowy, że siłą woli nie wszystko da się zrobić. 00:13:24.168 --> 00:13:27.866 Miałem takie robienie wszystkiego, co się da, na spiętej dupie 00:13:28.200 --> 00:13:32.006 i w pewnym momencie odkryłem, że nie, że ten sposób myślenia nie daje rady. 00:13:32.222 --> 00:13:33.903 I coś się zmieniło? 00:13:34.098 --> 00:13:38.448 Pojawiło się myślenie, że muszę zacząć szukać innego paradygmatu. 00:13:39.448 --> 00:13:41.349 Nie wiem, czy się udało. 00:13:41.765 --> 00:13:48.082 Ale wtedy miałem poczucie, że doszedłem do granic możliwości tej drogi, 00:13:48.583 --> 00:13:53.766 że źle to sobie wyobraziłem - to wtedy pomyślałem. 00:13:54.333 --> 00:13:58.583 Czasami trzeba po prostu zgodzić się na to, że pewne rzeczy się nie zmienią, 00:13:58.690 --> 00:14:01.362 że pewne wady w nas po prostu się nie zmienią, 00:14:01.456 --> 00:14:03.366 zawsze już tak będzie. 00:14:04.076 --> 00:14:08.155 I że to jest ok, że tak może być, że da się z tym żyć, 00:14:08.422 --> 00:14:11.788 że jakiś deficyt w naszym życiu zawsze już będzie. 00:14:12.238 --> 00:14:18.554 Ale to nie oznacza, że będziemy odrzuceni przez Boga. 00:14:18.970 --> 00:14:23.287 Skoro do tej pory nas nie odrzucił, dlaczego nagle miałby nas odrzucić? 00:14:27.070 --> 00:14:30.838 Skoro ciągle nam chce przebaczać grzechy i nas ratować, 00:14:31.071 --> 00:14:36.155 zrobił wszystko, żeby nas uratować, dlaczego nagle miałby zmienić zdanie? 00:14:37.155 --> 00:14:41.140 Słyszałem że Józef Kozłowski mówił coś takiego: 00:14:41.371 --> 00:14:45.754 „Bóg kocha cię takiego, jakim jesteś, a nie takiego, jakim chciałbyś być”. 00:14:46.322 --> 00:14:53.704 Nawet mówił: „Bóg nie kocha tego, jakim chciałbyś być, ale jakim jesteś”. 00:14:57.321 --> 00:14:59.971 To jest dobre zdanie, nie? 00:15:00.197 --> 00:15:04.363 Czasami w ogóle, jak się modlimy, wychodzimy z perspektywy, 00:15:04.697 --> 00:15:09.179 że staję w buty tej osoby, którą chciałbym być, i tak się modlę. 00:15:09.462 --> 00:15:12.633 - To jest wtedy takie udawane! - Tak, to jest w ogóle iluzja. 00:15:12.633 --> 00:15:16.046 Nieszczera modlitwa, bo udaję kogoś, kim nie jestem. 00:15:16.063 --> 00:15:18.910 Mogę czuć złość na Boga i udawać, że jej nie czuję, 00:15:18.910 --> 00:15:21.513 albo czuć się smutny w relacji z Nim i udawać, że nie: 00:15:21.513 --> 00:15:23.535 „Wszystko ok, jestem chrześcijaninem, 00:15:23.535 --> 00:15:26.695 podnoszę ręce na modlitwie nawet kiedy nie jestem radosny”. 00:15:27.106 --> 00:15:30.406 Albo jak ktoś zgrzeszy to: „wtedy się nie modlę”. 00:15:31.145 --> 00:15:35.098 „Dopiero jak się wyspowiadam, przypudruję się trochę, to wtedy zacznę". 00:15:35.275 --> 00:15:38.558 To jest najgorsze, co człowiek może zrobić po grzechu, 00:15:38.558 --> 00:15:41.671 kiedy doświadcza słabości, grzechu, że się przestaje modlić. 00:15:41.671 --> 00:15:48.537 Najgorsze, wtedy szatan odpala fajerwerki, wyciąga szampana i mówi: 00:15:48.903 --> 00:15:51.985 „Pozamiatane. Przestał się modlić”. 00:15:52.902 --> 00:15:58.235 Po grzechu najbardziej potrzebujemy Boga. 00:15:58.735 --> 00:16:02.670 Ale cały czas myślimy, że On jest na nas obrażony, zły. 00:16:03.670 --> 00:16:05.503 A nie jest. 00:16:06.086 --> 00:16:09.369 Dla mnie załapanie tego, to był jakiś przełom, 00:16:10.519 --> 00:16:14.896 że Bóg mówi „No dobra, zgrzeszyłeś, przebaczam tobie, gramy dalej”. 00:16:17.130 --> 00:16:24.229 Też Marcin Gajda ma taką fajną konferencję o duchowości neurotycznej... 00:16:24.729 --> 00:16:26.795 - On z żoną razem. - Tak. 00:16:27.145 --> 00:16:31.012 Religijność neurotyczna a prawdziwa duchowość. 00:16:32.262 --> 00:16:36.612 Jak słuchałem tej konferencji, miałem duży opór, 00:16:36.829 --> 00:16:43.162 bo oni tam powiedzieli, że jak ulegam religijności neurotycznej, 00:16:43.694 --> 00:16:48.762 to ona nigdy mnie nie nasyci i trzeba tym neurotycznym przymusom 00:16:48.995 --> 00:16:52.828 - że muszę to, tamto, różaniec, szybko do spowiedzi itd... 00:16:53.045 --> 00:16:56.710 że jak się temu ulega, to nigdy to nie nakarmi, 00:16:56.927 --> 00:17:01.044 nigdy to nie uspokoi, bo to z natury jest zawsze głodne, 00:17:01.327 --> 00:17:03.860 i że trzeba temu opór stawiać, 00:17:04.859 --> 00:17:08.628 nazywać, że to jest kłamstwo i za tym specjalnie nie pójdę, 00:17:08.877 --> 00:17:13.377 nie dowierzać tym niezdrowym religijnym potrzebom we mnie. 00:17:14.361 --> 00:17:16.644 To są pewne schematy myślenia. 00:17:16.994 --> 00:17:19.893 Można powiedzieć, że nasz wewnętrzny oskarżyciel. 00:17:20.343 --> 00:17:24.460 Diabeł jest nazwany oskarżycielem w Apokalipsie 00:17:24.778 --> 00:17:29.294 - to on ciągle nas oskarża, a Bóg nas nie oskarża naszym grzechem. 00:17:30.095 --> 00:17:35.560 Po tym można poznać, co jest w nas zdrowego, z Boga 00:17:36.159 --> 00:17:42.927 - myśli czy praktyki, które są w stanie nakarmić mnie, a nie tylko otumanić. 00:17:43.276 --> 00:17:47.642 Czasami modlę się po to, żeby się otumanić, odciąć od siebie, 00:17:47.875 --> 00:17:51.559 nie mieć z tym kontaktu - a potem to i tak wróci, do głodu wracam. 00:17:51.809 --> 00:17:55.392 Moja znajoma używa sformułowania „zamadlać coś”. 00:17:55.875 --> 00:17:59.193 Coś „zamodlę” i mam poczucie: 00:17:59.493 --> 00:18:02.959 „No, zrobiłem, co trzeba, jestem w porządku”. 00:18:03.192 --> 00:18:04.975 Ale to nic nie zmienia. 00:18:05.209 --> 00:18:08.824 To jest uspokojenie jakichś emocji, które są we mnie do pracy, 00:18:09.208 --> 00:18:11.342 a nie rozwiązanie problemu. 00:18:12.375 --> 00:18:16.193 Tak. Bóg w tej pracy, w swoim spojrzeniu ma... 00:18:17.140 --> 00:18:21.006 Jak myślę o sobie, o tym, co wiem na swój temat, 00:18:21.206 --> 00:18:23.771 i wyobrażam sobie, jak Bóg na to wszystko patrzy, 00:18:23.989 --> 00:18:26.455 to to jest spojrzenie pełne miłości. 00:18:27.255 --> 00:18:30.255 Bóg nie patrzy na nas inaczej jak z miłością. 00:18:31.339 --> 00:18:36.639 Nie chodzi o to, żeby nazywać zło dobrem, to nie to, 00:18:37.572 --> 00:18:40.223 tylko zgodzić się na to, że jest zło 00:18:40.421 --> 00:18:43.821 i w jakimś wymiarze mojego życia zawsze będzie obecne. 00:18:44.021 --> 00:18:47.388 Zło, cierpienie, grzech i słabość - one zawsze będą. 00:18:48.154 --> 00:18:51.455 Owszem, mogę dalej starać się żyć dobrze i poprawnie, 00:18:51.672 --> 00:18:54.887 tylko wtedy żyję już bez tego lęku, że zostanę odrzucony. 00:18:55.537 --> 00:18:58.520 Tym, co mnie motywuje, jest miłość, a nie lęk. 00:18:58.787 --> 00:19:01.970 My często myślimy, że jak przestaniemy się bać Boga, 00:19:02.153 --> 00:19:05.103 stracimy całą motywację do tego, żeby się zmieniać. 00:19:05.554 --> 00:19:08.487 - Tak, tak. - W jakiej roli my stawiamy wtedy Boga? 00:19:08.670 --> 00:19:13.487 Takiego kata z batem nad nami, który ma nas motywować 00:19:13.737 --> 00:19:18.220 do tego, żebyśmy byli lepsi, zmusić nas, żebyśmy byli lepsi. 00:19:18.703 --> 00:19:22.036 Jak instrumentalnie traktujemy wtedy Pana Boga? 00:19:22.469 --> 00:19:25.187 Ale też na siebie tak patrzymy wtedy. 00:19:26.254 --> 00:19:29.970 Jak przestanę bać się Boga, to stracę motywację, 00:19:30.220 --> 00:19:34.204 czyli mam naturalne tendencje do dążenia do zła 00:19:34.420 --> 00:19:37.152 i one wygrają na pewno, jak porzucę lęk. 00:19:37.486 --> 00:19:42.536 No... wiecie, to jest niesamowite, bo... 00:19:42.753 --> 00:19:45.003 A z drugiej strony św Jan mówi: 00:19:45.066 --> 00:19:47.494 „Kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości”, 00:19:47.494 --> 00:19:50.325 czyli żeby zacząć kochać, trzeba porzucić ten lęk. 00:19:50.525 --> 00:19:55.107 Nie ma innej drogi, trzeba porzucić bat, żeby zbliżyć się do Boga. 00:19:55.358 --> 00:19:59.840 Wtedy jesteśmy wolni, a wolność jest czymś niesamowicie trudnym. 00:20:00.473 --> 00:20:03.740 My nie lubimy wolności, tak mówimy, że chcemy być wolni, 00:20:03.780 --> 00:20:06.414 ale wolimy, żeby ktoś podejmował za nas decyzje, 00:20:06.414 --> 00:20:10.241 żeby ktoś za nas decydował, brał za nas odpowiedzialność. 00:20:10.478 --> 00:20:13.594 Nie lubimy być wolni, nie chcemy być wolni. 00:20:13.977 --> 00:20:16.861 Wolności się trzeba też nauczyć. 00:20:17.061 --> 00:20:21.293 Pamiętam, jak miałem kanarka w swoim życiu przed zakonem 00:20:21.560 --> 00:20:25.193 i pierwsza rzecz, którą zrobiłem, to wypuściłem go z klatki, 00:20:25.410 --> 00:20:30.195 wziąłem go, podrzuciłem, a on spadł, bo nie umiał latać. 00:20:30.878 --> 00:20:34.728 - Zabił się? - Nie. Po prostu spadł na podłogę. 00:20:35.611 --> 00:20:38.161 Nie umiał latać, a ja myślałem, że kanarek umie latać. 00:20:38.161 --> 00:20:41.649 Ale on całe życie żył w klatce, umiał latać tylko z patyczka na patyczek. 00:20:41.649 --> 00:20:44.906 - To było wszystko, co potrafił. - Wolność go poturbowała. 00:20:45.306 --> 00:20:48.723 A wyobraźcie sobie, że to jest ptak, który powinien żyć na wolności. 00:20:49.056 --> 00:20:52.522 Więc ja go z powrotem do tej klatki, ale zostawiłem mu drzwiczki. 00:20:52.772 --> 00:20:56.355 Najpierw na te drzwiczki wskakiwał, potem trochę po klatce skakał. 00:20:56.588 --> 00:21:00.854 Długo minęło, zanim się odważył wyfrunąć dalej, po pokoju polatać. 00:21:01.088 --> 00:21:04.204 A to jest kanarek, normalnie powinien latać po niebie. 00:21:06.522 --> 00:21:10.905 Klatka jest dla nas bezpieczna, lubimy tę klatkę, jak ona nas chroni. 00:21:11.605 --> 00:21:15.604 Wyjść z tej klatki to dla nas jest... czasami to jest dramat, 00:21:15.804 --> 00:21:19.969 porzucić te stare mechanizmy, schematy, starą pobożność, stary obraz Boga. 00:21:20.187 --> 00:21:24.188 Kurczowo się go trzymam, bo jak go stracę, wszystko się zawali. 00:21:24.571 --> 00:21:31.087 Jak zrezygnuję z zewnętrznych schematów, które mnie usztywniają... 00:21:31.371 --> 00:21:34.187 mam wrażenie, że wtedy wewnątrz nic nie będzie. 00:21:34.470 --> 00:21:38.120 Pan Jezus przyszedł, rozwalił schemat. I co zrobili? Zabili Go. 00:21:38.420 --> 00:21:44.504 Tak bali się utracić kontrolę nad światem, którą mieli przez swoją religijność. 00:21:45.020 --> 00:21:50.370 „Ty przychodzisz i burzysz stary porządek, burzysz to” - to zrobił Pan Jezus. 00:21:50.820 --> 00:21:54.080 Główny zarzut, jaki był, to to, że chce rozwalić Świątynię. 00:21:54.080 --> 00:21:56.604 Kult, wyobrażenia na temat Boga. 00:21:56.837 --> 00:22:01.180 Tak, On bardzo przeciwstawiał się kapłanom, kultowi świątynnemu, 00:22:01.729 --> 00:22:07.978 uczonym w Piśmie i różnym stronnictwom faryzejskim. 00:22:09.011 --> 00:22:13.196 Co prawda oni mieli takie jasne i sztywne wyobrażenia na temat, 00:22:13.447 --> 00:22:17.329 jak wygląda Pan Bóg i co trzeba zrobić, żeby być ok. 00:22:17.396 --> 00:22:19.662 Żeby Pan Bóg był zadowolony. 00:22:21.629 --> 00:22:24.294 I to jest właśnie to zdanie, 00:22:24.561 --> 00:22:27.094 że nie człowiek dla szabatu, ale szabat dla człowieka, 00:22:27.395 --> 00:22:30.762 nie człowiek dla Prawa, ale Prawo Boże dla człowieka. 00:22:32.295 --> 00:22:36.795 Ja ostatnio jestem fanem jednej rzeczy, którą ktoś mi polecił. 00:22:37.395 --> 00:22:41.395 To jest robienie takiego bardzo prostego wglądu w siebie, 00:22:41.879 --> 00:22:45.995 pytanie: co rządzi tym myśleniem, które teraz mam? 00:22:46.245 --> 00:22:50.195 Czy to, że chcę zmówić różaniec w tym momencie, 00:22:50.445 --> 00:22:57.577 to kwestia tego, że z miłości, chęci albo po prostu chcę się spotkać z Bogiem, 00:22:57.843 --> 00:23:02.395 czy dlatego, że się boję, że jeśli tego nie zrobię, to będzie źle. 00:23:04.078 --> 00:23:08.944 Można się przyłapywać, czy moją aktywność wobec Pana Boga 00:23:09.194 --> 00:23:12.277 mam z lęku czy z miłości, właściwie tylko obserwować, 00:23:12.477 --> 00:23:16.177 - żeby widzieć... - co mną kieruje, lęk czy miłość. 00:23:16.709 --> 00:23:20.260 Nie żeby teraz zmieniać całe życie tylko sobie nazywać. 00:23:20.710 --> 00:23:25.494 Tendencja jest taka, że to, co chore, zaczyna topnieć, jak to nazywamy. 00:23:26.927 --> 00:23:28.960 Chcę z lęku zmówić różaniec... 00:23:29.210 --> 00:23:33.410 Czasami nie mogę się zgwałcić i muszę go dla uspokojenia zmówić, 00:23:33.826 --> 00:23:37.294 ale jak parę razy się przyłapię, że robię to tylko z lęku, 00:23:37.510 --> 00:23:41.627 to może nabiorę luzu, by się nie pomodlić, 00:23:42.426 --> 00:23:46.659 a następnym razem sięgnę po to z chęci pomodlenia się, nie z lęku. 00:23:47.359 --> 00:23:58.376 Tak. Właśnie dać sobie tę przestrzeń, taką wolność, 00:23:58.643 --> 00:24:02.354 żeby zobaczyć, czego pragnę, czego naprawdę chcę, co jest we mnie. 00:24:02.354 --> 00:24:04.829 Bo to jest i Bóg wie, że to jest we mnie, 00:24:04.829 --> 00:24:08.092 ale ja udaję, że chcę się modlić tym różańcem dzisiaj. 00:24:08.540 --> 00:24:12.173 Chcę dzisiaj zrobić tę medytację, chociaż nie chcę. 00:24:12.623 --> 00:24:16.757 I oczywiście nie chodzi o to, aby iść za każdym chcę - nie chcę w życiu. 00:24:16.989 --> 00:24:19.273 Nie o to chodzi. 00:24:21.641 --> 00:24:25.024 Chodzi o to, by zobaczyć, jaka jest prawda, poznać ją 00:24:25.290 --> 00:24:30.167 i kształtować to, co jest prawdziwe, głębsze motywacje w nas kultywować. 00:24:30.465 --> 00:24:34.659 To znaczy głębiej w życie wejść. Głębiej w życie, bardziej realnie. 00:24:34.791 --> 00:24:37.623 Życie przez wielkie „Ż”. 00:24:37.859 --> 00:24:40.975 - Na pierwszy raz tyle. - I tak dużo. 00:24:41.192 --> 00:24:45.043 Skomentujcie, jak coś wam siadło, a jak nie, to napiszcie, że nie. 00:24:45.292 --> 00:24:47.992 - Do następnego. - Do zobaczenia.