Napisy: Tadeusz Janczykowski
Mógłbym wysłać e-mail, wieczorem?
To znaczy, z Twojego laptopa?
Masz skrzynkę emailową?
Oczywiście, że nie.
Chciałbym skorzystać z Twojej.
Lasse?
Tak, Runa?
Czemu nie chcesz mi
pokazać swoich wierszy?
Musiałeś ich napisać setki,
odkąd się spotkaliśmy.
Już Ci mówiłem, piszę dla siebie.
Tak, ale... Dzwoniłam
rano do przyjaciółki.
Ona zna kogoś, kto mógłby
Ci pomóc wydać te wiersze.
Nie! Nie chcę tego! To co
piszę, piszę z innych powodów.
Tak? Jakich? Przebrnąć przez
życie, jako biedny poeta?
Nie jestem jednym z tych, którzy
piszą by zyskać sławę i pieniądze.
Więc, dlaczego tyle piszesz?
Pisanie i poezja po
prostu są częścią mnie.
Tak jak podróżowanie, wiem.
Już o tym mówiłeś.
Wiesz co? Myślę, że
jesteś trochę dziwaczny.
Czasami mam wrażenie, że
żyjesz w innym świecie.
Nie oczekuję, że mnie
zrozumiesz! Niewielu ludzi mnie...
Przepraszam! Nie chciałam,
żebyś to brał osobiście.
W porządku. Nie ma sprawy.
Więc chodźmy...
Dzień jest zbyt piękny,
by go spędzić na kłótniach.
Każdy dzień jest zbyt piękny, by
go spędzić na kłótniach. Chodźmy!
Chodź Max, idziemy! Szybciutko.
Gotowy, słonko?
Spokojnie, zapłaciłem za całą noc.
Oczywiście.
Tylko nie myśl sobie, że choćby grosz dostaniesz z powrotem,
jeżeli będziesz się cały czas tylko gapił przez okno...
Jasne. Porozmawiajmy.
Porozmawiajmy?!
- Czemu nie?
Kim Ty, człowieku jesteś? Płacisz tą
całą kupę kasy, tylko żeby pogadać?
Kto powiedział, że chcę tylko rozmawiać?
Kurwa! Mam dość psycholi!
Nie opowiem Ci swojej historii życia i
ostrzegam Cię, nie próbuj nic głupiego!
W porządku.
Więc może, ja Ci coś powiem?
Więc może zrobię Ci
dobrze i się odpierdolisz??
Wiesz, przez większość
czasu jestem patałachem.
Jeden z wielu. Ten który
teraz stoi przed Tobą.
Ale czasami jest inaczej
Wtedy jestem kimś niezwykłym.
I moje życie ma sens. Jestem kimś!
Więc, kim takim jesteś?
Jestem kimś, kto pomaga
innym w ich udręce.
Kimś kto zmienia ich los.
Kimś kto chroni i czyni wolnym.
Jestem
- Kim? Batmanem?
Nie-nie-nie...
Wiesz co? Moja praca nie
polega na słuchaniu tych bzdur.
Moja praca polega na czymś innym..
Słuchasz mnie?
Śpisz... Może to i lepiej.
Wiesz...
Ja nie tylko wskazuje bezsilnym drogę.
Ja ich ratuję!
Ratuję ich!
Słyszałaś? RATUJĘ ICH !!!
Kurwa... Kurwa... Pieprzony psychol!
Pierdol się, suko!
Od dłuższego czasu Cię zaniedbywałem...
Ale nie smuć się za bardzo, nie ma
żadnych nowych przygód do opisania.
W końcu nadszedł ten moment i w
spokoju dojrzałem do tej decyzji.
Nareszcie czuję, że czas
podróżowania dobiegł końca.
Teraz wrócimy do domu. Razem.
I nasz wiekuisty sen się spełni.
Bardzo doceniam to,
że cierpliwie czekałeś.
Spotkamy się znów. Tam gdzie zwykle.
Gdy słońce uśmiechnie się po raz czwarty,
czas naszej wyprawy dobiegnie końca.
Dzień dobry.
Hej...
Mogę wyłączyć radio?
Dziwny rytuał.
Co masz na myśli?
Każdego dnia mnie pytasz o to samo.
Po prostu je wyłącz!
Nawet go nie słucham.
Źle spałaś? Czy... ciągle
się gniewasz za wczoraj?
Nie wiem.
O co chodzi?
Nigdy Cię takiej nie widziałem.
Co Ci jest?
Nie masz pojęcia, jak wiele
znaczysz dla mojego brata!
Czemu to mówisz?
Znalazłaś list.
Nie! To znaczy, nie mam
pojęcia o czym mówisz.
Mówię o tym, że zamierzam się
z Wami niedługo pożegnać.
Co to znaczy, niedługo?
Za parę dni.
Parę dni. Oczywiście!
To żaden problem, nie?
Idź! Po prostu odejdź ! Odejdź, bez
ostrzeżenia. Tak jak wszedłeś do naszego życia!
Skąd ten gniew, Runa?
Rozstańmy się jako przyjaciele.
Ty i Max zostaniecie w
moim sercu. Na zawsze!
A więc to tak... Wszedłeś w moje
życie, zabrałeś czego potrzebowałeś...
A teraz wyjeżdżasz. Bez
względu na konsekwencje.
Nie bądź niesprawiedliwa. Szukałaś kogoś,
kto pomoże Ci się zaopiekować bratem.
I byłem tu. Dla niego.
Ale teraz nadszedł czas, abym
wyruszył w drogę. Znajdziesz kogoś.
Jak możesz być takim egoistą?
Miałem nadzieję, że zrozumiesz.
W tej sytuacji, myślę że najlepiej będzie jak
się wyprowadzę, jak najszybciej jak to możliwe.
Powinnaś lepiej o tym wiedzieć !
Soulwalker: znowu tutaj?
Lazarus: wstałeś już?
Soulwalker: całą noc nie
mogłem spać... jak było?
są lepsze rzeczy do roboty niż...
Soulwalker: pewnie...
podjąłeś decyzję?
Soulwalker: tak
kiedy?
Soulwalker: dzisiaj
proponuję zachód słońca
warto poczekać... będzie pięknie
mogę obiecać, że będzie
mogę Cię zabrać
jesteś tam jeszcze?
Soulwalker: będziesz
musiał mi pomóc z wózkiem
jasne... gdzie dokładnie mieszkasz?
Magnus! Magnuus!
Okradł mnie, gdy spałam. Znowu!
Ten skurwysyn!
To samo gówno, inna noc.
Znowu śniłaś o ojcu.
Tak, znowu o tym gnoju!
On mi nie pozwoli żyć w spokoju!
Drań!
To on jest wszystkiemu winny.
On! Nigdy nie zapomnij !
Taa, Taa...
To on nas w to wpakował.
Zawsze o tym pamiętaj!
Zawsze!
Nic dziwnego, że znowu Ci się
śni, skoro wyjęłaś jego zdjęcia!
Jak zawsze, gdy jesteś zalana!
Wyrzuć je wreszcie i będzie spokój!
Nie mów mi, co mam robić!
Drań mnie po prostu zostawił.
Rozwalił wszystko!
Po prostu, zniknął...
Zabrał wszystko co miałam najlepszego...
A Ty tu ciągle jesteś...
To nie ma sensu.
Mangnus! Magnus zostań ze mną!
Nie zostawiaj mnie samej...
Nie zostawiaj mnie samej...
Więc wyjeżdżasz do innej dziewczyny...
Czemu tak myślisz?
Z tyloma kobietami w
Twojej książce adresowej...
Nie, tylko się przeprowadzam.
... do innej dziewczyny.
Proszę, nie bądź znowu niepoważna!
Nie jestem dla Ciebie
wystarczająco dobra .
Nie! Nie o to chodzi. Jesteś wspaniała.
Ale muszę jechać dalej.
Odezwę się.
Na prawdę chcesz opuścić mnie i Maxa?
Opuścić ??? Nie rozumiem o czym mówisz.
Macie wszystko czego potrzebujecie.
Daj to Maxowi ode mnie.
To Pan Petri Smödhelm. Jak
dotąd, był ze mną wszędzie.
Prawie stał się częścią mnie.
Ale kiedy Max go zobaczył,
widziałem ten błysk w jego oczku.
Petri będzie w dobrych rękach, u niego.
Max nie potrzebuje
lalki. Potrzebuje Ciebie!
Wiele dla niego znaczysz.
Proszę, zrozum. Muszę
wyjechać. Nie mogę zostać!
Dziękuję Ci za wszystko, z głębi serca.
Odezwę się.
Ja też Cię potrzebuję...
Witaj Lazarus...
Nasza randka wygląda
jak bardzo kiepski film.
Co masz na myśli?
Nie zrozum mnie źle. Mówię poważnie.
To po prostu takie... absurdalne.
Teraz to Tobie służy
- Proszę... Lazarus.
Nie musisz niczego przede mną udawać.
To dla nas obu.
To znaczy... Nie mogę zrozumieć...
Czemu to robisz... Musi się
kryć za tym jakiś głębszy sens.
Po prostu chcę pomóc.
Po prostu pomóc... Pomóc...
I jak wielu do tej pory
'po prostu pomogłeś'?
Nie wiem... Nie liczę.
Mogę zapalić?
Tak.
Dzięki.
Wiesz... Wszyscy frajerzy palą.
Ale nie wszyscy palacze są frajerami.
- Cóż...
I do której grupy Ty się zaliczasz?
Wygląda na to, że
należę do tej pierwszej.
Od mojego wypadku, kilka lat temu...
Byłem w stanie to wszystko znieść
tylko dzięki temu że żyłem marzeniami.
Ale w pewnym momencie,
w pewnym momencie...
... stało się dla mnie jasne, że
to wszystko jest po prostu żałosne.
To jest, kurwa, żałosne.
Skakać od marzenia do marzenia.
Pierdolone gówno...
Hej, przejdźmy się na spacer.
Tak, dokładnie.
Dokładnie! Przejdźmy się!
Dobry plan dla Ariego! Przejść się!
Dzień dobry. Mogę
rozmawiać z Lasse Ljandim?
Ahh, nie mieszka tu żaden
Lasse Ljandi... Dziękuję.
Kiedy się zdecydowałeś?
Na prawdę chcesz to usłyszeć?
Po pierwsze, jedyna osoba, która
dawała mi chęć życia, opuściła mnie.
Miłość...
Nie, Lazarus.
Wiem, że pewnie ciągle
słyszysz takie historie. Ale...
Ze mną jest inaczej.
Właściwie to on mnie nie zostawił.
Zbyt często go przy mnie nie było
... żeby mógł mnie zostawić.
Przestał karmić moje marzenia.
Jakkolwiek.
Kilka dni temu, dowiedziałem się, że moje
największe marzenie się nigdy nie spełni.
Więc teraz... Już nic nie ma sensu.
Może nawet to już nie ma sensu...
To co robisz jest słuszne.
Nawet wspomniałeś, że nie
może być dalej, tak jak jest.
Tak. Chyba masz rację.
Zaufaj mi.
Obiecałeś, że nic nie poczuję.
Tak, jak obiecałem..
Jeszcze jedna rzecz, Lazarus.
Mam coś dla Ciebie.
Jest w moim mieszkaniu.
Co to takiego?
Mój "spadek". Dla Ciebie.
Ale zobaczysz sam.
Co to takiego?
Po prostu, weź klucze.
Znajdziesz to w moim
mieszkaniu między zdjęciami.
O czym Ty mówisz?
Zobaczysz.
Obiecaj, że pójdziesz.
Obiecuję.
Jestem więc gotowy.
Wypij to.
Jestem z Tobą.
Petri Smödhelm...
Halo? Czy to sierociniec Smödhelm?
Nie jesteś stąd, prawda?
Nie, przyjechałem w
odwiedziny, na parę dni.
Aaa... I czyim gościem jesteś?
Pastora Johanssona.
Krewny?
Nie, po prostu dobry przyjaciel.
Poznałem go w Gothenburgu,
jeszcze zanim zaczął tutaj pracę.
Piękny pies, prawda?
Tak, na prawdę wyjątkowy.
Cóż, kosztował mnie fortunę.
Życie nie powinno być na sprzedaż!
Nie kupiłbym martwego psa.
Ale... Kto wie... W pewnych
krajach idą one prosto do garnka.
W Chinach jedzą psy.
Byłeś tam kiedyś?
Tak.
I... smaczny?
Chiny, Chiny... spory kawałek drogi.
Znasz tam kogoś?
Poznałem wielu ludzi i odwiedziłem
wiele miejsc, w czasie moich podróży.
Więc, jak długo już podróżujesz?
Około 5 lat. Ale za każdym
razem wracałem do Gothenburga.
Więc... pewnie... wiele przeżyłeś.
Trochę dobrego, trochę złego.
Więc może mógłbyś pokazać
mi jakieś zdjęcia Chin?
Nie mam zdjęć.
Pojechałeś tak daleko i nawet
nie zrobiłeś żadnych zdjęć?
Wszystko co przeżyłem spisałem
i zachowałem w pamięci.
Napisałeś książkę?
Nie... listy. Do mojego
przyjaciela z Gothenburga.
On sam nie może podróżować. To dlatego
dzielę się z nim swoimi przeżyciami.
Aaa kapisz.
I... Dokąd teraz się wybierasz?
Do domu.
Tzn. najpierw do Gothenburga.
Spotkać się z przyjacielem.
Więc... szczęścia życzę.
I następnym razem, nie zapomnij
zrobić dla mnie kilka zdjęć.
Kapisz?
Kapisz.
Witam młoda damo. Mogę Ci pomóc?
Czy to sierociniec Smödhelm?
- Tak.
Szukam kogoś... Gdzie mogliby mi pomóc?
Musi się panienka udać
do naszej sekretarki.
Lindy Borg.
Po wejściu do budynku,
pierwsze drzwi na lewo.
Dziękuję.
Powodzenia!
Proszę!
Dzień dobry. Mam małą prośbę do Pani.
Proszę. Niech Pani usiądzie.
Przyjechałam tutaj z Halmstad,
ponieważ szukam starego przyjaciela.
Lasse Ljandi.
Tak... Mamy tutaj
akta Pana Lasse Ljandi.
Więc? Co mi Pani może powiedzieć?
Przykro mi. Nie mogę udzielić Pani
informacji z naszej bazy danych.
Proszę! To na prawdę bardzo ważne.
Nie mogę... na prawdę, nie mogę.
Nie może Pani zrobić wyjątku
w mojej sprawie? Tylko raz?
Mogę najwyżej Panią zapewnić, że nie mam tutaj żadnej
informacji o teraźniejszym miejscu zamieszkania Pana Ljandi.
Mimo to dzięki.
Słuchaj...
Jest tu napisane, że Lasse miał tutaj
tylko jednego bliskiego przyjaciela.
Ari Kjelva.
Gdzie go mogę znaleźć?
Gothenburg. Mam tu informację, że opuścił
sierociniec i dostał pracę w Gothenburgu.
Ale ja Pani tego nie powiedziałam. Ok?
Halo?
Mógłbyś otworzyć drzwi?
Mam wiadomość dla Twojego sąsiada
- Ariego. Ariego Kjelva.
Ehh, you'd better come straight
upstairs. Uppermost floor.
Czemu?
To długa historia.
Witam.
- Cześć. Co jest z Panem Kjelva?
On... Wejdź na chwilkę.
Może kawa albo piwo?
Dzięki. Filiżanka kawy będzie ok.
Ok, momencik.
Skąd jesteś?
Halmstad.
Przyjechałaś odwiedzić Ariego?
Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem.
Tak.
Siedzisz. To dobrze.
Czemu?
Jak to najlepiej wytłumaczyć...
Wytłumaczyć co?
Cóż...
On nie żyje.
Nie żyje? Nie możliwe.
Cóż, możliwe. Samobójstwo.
Cholera...
Mała strata. To już
nawet nie było życie.
On nawet nie wychodził z domu.
...a jego jedynymi gośćmi byli
dostawcy z supermarketu i facet z pizzą.
Zapalisz?
Dzięki. Nie teraz.
Więc... Czego potrzebowałaś od Ariego?
On miał pewną informację,
której potrzebuję.
O tak? A jaką to informację?
To sprawa osobista.
Widzę.
Ale musi być jakieś
wejście do jego mieszkania.
Zobaczę co mogę dla
Ciebie zrobić, Ślicznotko.
Tutejsze drzwi nie trudno otworzyć.
Dzięki.
Hej... Spokojnie, spokojnie.
Poczekajmy aż się ściemni i Ci wszyscy
ludzie przestaną się kręcić po klatce.
Możesz to zrobić?
Tak myślę.
Wygląda dokładnie tak jak myślałem.
Komputer musiała zabrać poli...
(Skąd znał moje nazwisko?)
Kto to był???
Nie mam pojęcia!
Szybciej. Lepiej spadajmy.
Nie, dopóki czegoś nie znajdę.
A co jeśli on wróci,
albo ktoś zobaczy światło?
10 minut. Ok?
Co jest takie ważne?
Masz coś?
Hej. Księżniczko. Nie smuć się.
Chodź. Wstawaj.
Nic... Nawet najmniejszej wskazówki.
A czego tam szuka...
Nie płacz...
Kieliszek wina i cały
świat wygląda inaczej.
Gdzie się znowu szwendałeś?
Pewnie całą noc chlałeś ?!
Za kogo Ty się masz?
Zawsze będziesz zerem!
To nie Twoja sprawa, gdzie byłem.
Ależ to jest moja sprawa!
Ciągle jestem Twoją matką!
Taaa. Chcesz kawy?
Nie zmieniaj tematu!
Myślisz że przecierpiałam mękę Twoich
narodzin by patrzeć jak sobie marnujesz życie?
Jak dotąd Cię to nie martwiło!!!
Nie! Już dłużej tak nie może być!
Nie znowu...
Ty leniwy draniu, za bardzo
się upodabniasz do swojego ojca!
To chyba najwyższy czas, żebyś zarobił jakieś
pieniądze i wyciągnął mnie z tego piekła!
Ooo tak! Cudowny plan!
Myślałaś o tym wcześniej!
MYŚLAŁAŚ O TYM JUŻ TYSIĄC RAZY!
Sram na to wszystko
tutaj ! Na Ciebie też!
Odczep się ode mnie! Skończ swoje
śniadaniowe piwko i się zamknij!
Słucham?!
Nie waż się tak do mnie mówić.
Mimo wszystko jestem Twoją
matką! Masz tylko mnie!
Chciałabyś żebym miał tylko Ciebie!
Od dzieciństwa, chciałaś sobie mnie przyporządkować,
czyniąc że czułem się winny temu wszystkiemu.
Od dzieciństwa starałaś się mnie
przekonać, że jestem frajerem!
I tak, oczywiście, to moja
wina, że musisz żyć jak żyjesz!
OCZYWIŚCIE!
Tak, to Twoja wina! I
Twojego PIEPRZONEGO OJCA!
Obaj zrujnowaliście mi życie!
Taa...
Gdybyś się nie zadawała z tym dupkiem...
Gdyby Cię nie przeleciał...
Oboje mielibyśmy teraz
jeden problem mniej!
Co zrobił? Nie zasłużyłam na to!
Jesteś taka żałosna! Siedzisz tylko
tutaj, marudzisz i chlejesz cały czas.
Nikt Cię stąd nie wyciągnie!
... Ja na pewno nie! Zapomnij!
Jak wiele może czasem dać tak
niewielka zmiana perspektyw...
Witaj Lasse. Jak Ci minęła
podróż do Gothenburga?
Przeprasza, czy my się znamy?
Jestem bliskim przyjacielem Ariego.
Ariego...? My chcieliśmy
wyruszyć razem w podróż.
On już tam na nas czeka...
Był tak niecierpliwy, że
pojechał parę dni temu.
Dziwne... Czy coś się stało?
Cóż... To znaczy...
Ostatnio dużo siedział w domu.
Nie miał wielu gości... Wiesz...
Chciał wreszcie wyruszyć.
A powiedział coś?
Tylko tyle, że mam się z Tobą
spotkać i Ty pokażesz mi drogę.
Wtajemniczył Cię?
Taa...
W takim razie, możemy pojechać razem...
Dobrze.
W porządku. Ari na pewno
dokonał słusznego wyboru...
I wkrótce się z nim spotkamy.
Prawda. Powinniśmy ruszać?
Tak, nasz pociąg niedługo odjeżdża.
Co się głupio gapisz?
Ty pasożycie!
Zostaw... Zostaw mnie w spokoju.
Teraz mi jeszcze mówisz co mam robić?
Nikt nie będzie mi mówił co mam robić!
Zwłaszcza coś takiego jak Ty!
O! Więc musisz być "czymś" lepszym?
Mógłbyś się założyć, że tak!
Co się tu dzieje?
Nic!
Ale Ty na niego wrzeszczałeś.
Taa... Po prostu mała różnica poglądów.
Dzięki za bilet.
Co takiego, było warte takiej awantury?
Po prostu musiałem się wyluzować.
Powinieneś kiedyś spróbować.
Mam dziwne wrażenie,
że by Ci się przydało.
Co mnie zaciekawiło, Magnus, to to...
Jak Ari pojechał do Inarijärvi?
Pojechał z kobietą... samochodem.
Kobietą?
Taa, poznali się na
jakimś czacie internetowym.
Wygląda na to, że podczas mojej nieobecności
wydarzyło się więcej niż mógłbym przypuszczać.
Cieszę się, że Ari znalazł kogoś,
kto dla niego jest wartościowy.
Poza Tobą, oczywiście.
Tak. Wyglądali razem na szczęśliwych.
Musiał się bardzo zmienić...
Ale nie rozumiem...
czemu tylu wtajemniczył.
chcieliśmy wyruszyć w tą
drogę sami. Tylko my dwaj.
On tylko czekał, aż ja będę gotowy.
I teraz jesteś gotowy...
Tak... Lata podróży zakończone.
Zobaczyłem świat, tak jak mi przykazano.
Nauczyłem się wiele o
ludziach i odnalazłem siebie.
Moja decyzja już zapadła.
Chcę się osiedlić w Inarijärvi.
Z moją rodziną i tymi, którzy dzielą
w duchu, te same wartości co ja.
Inarijärvi... Północna Finlandia...
Czy to prawie nie koniec Świata? Co
jest takiego niezwykłego w tym miejscu?
Ari na prawdę Ci nie powiedział?
Pomimo tego, że Cię wybrał...
Nie...
Powiedział tylko, że zasługuję...
I że... mam jechać. To
znaczy,że mam się dołączyć.
Do Ciebie.
Na prawdę, nic Ci nie powiedział?
Nie, tylko tyle że Ty
mi wszystko wyjaśnisz.
Celem naszej podróży jest
Valkaama... społeczność poetów.
Jest umiejscowiona z dala od gwaru cywilizacji
i jej wszystkich grzesznych konsekwencji.
Świat bez nieufności,
zazdrości i nienawiści...
... ale pełny przyjemności,
miłości i bezpieczeństwa.
Mieszkańcy tej błogosławionej
wioski, mają swoją własną kulturę.
Kulturę, opartą na harmonii
pomiędzy nimi a dziewiczą naturą.
I Co teraz?
Jutro będziemy jechać
dalej, do Inarijärvi.
Autobusem!
Chodźmy więc na zakupy.
Dobry pomysł. Ciągle mamy
przed sobą długą drogę..
Co kto lubi.
Więc co teraz?
Szukamy cichego miejsca,
żeby tam zjeść i przenocować.
Jakoś wszystko wygląda
inaczej, niż w moich snach...
Cóż, jak dla mnie jest wspaniale.
Jeśli tylko pomyślę, że ledwie wczoraj byłem
w tym gównianym Gothenburgu... a teraz tutaj.
Kiedy mówiłem o celu naszej
podróży, jakiś czas temu...
Czy na prawdę dzielisz
te same pragnienia co ja?
O co Ci chodzi?
Myślisz, że to dla mnie nie
znaczy tyle, co dla Ciebie?
Dobry Boże, nie.
Przecież jesteś "wybranym".
Ari Cię wybrał...
I w jego wyborze pokładam swój los.
Wiesz Lasse... Jeżeli wszystko
wygląda tak jak mówiłeś...
... To prawdopodobnie
najlepsze co mogło mnie spotkać.
Prawdziwy nowy start.
Nie jesteś zadowolony ze
swojego dotychczasowego życia?
Wolałbym, żebyś mi o
nim nie przypominał.
Mam wrażenie, jakbym wczoraj
był zupełnie kimś innym...
Nie chcesz mi powiedzieć więcej?
Lepiej nie...
Każdy ma swoje ciemne tajemnice...
Ta podróż jest oparta
również na wzajemnym zaufaniu.
Ciągle mam wrażenie, że nasze dusze są
sobie bliższe niż na początku myślałem.
Muszę tylko Cię rozgryźć.
Co, dokładnie, jest naszym celem?
Południowy-wschód Inari...
Wzdłuż brzegów jeziora Inarijärvi.
Będą tam znaki, które
wskażą nam drogę...
Zmęczony?
Niespecjalnie.
A ja bardzo...
Witam.
Wyluzuj. To tylko
drobna zmiana otoczenia.
Nie jestem fanem takich miejsc.
Między innymi właśnie dlatego
wreszcie wyruszamy w tą podróż...
... by zostawić takie coś za nami.
Wiem. Uczcijmy to, ostatni raz.
To znaczy: napijmy się?
Nazywaj to sobie, jak chcesz.
To nie dla mnie...
Cóż... Jak chcesz
"świętować", to to rób...
Ostatni raz...
W takim razie, ja uczczę ten wieczór
inaczej i przejdę się na spacer.
Okej...
Więc gdzie się spotkamy?
Przyjdę tu, niedługo.
Kiedy?
2, 3 godziny...
Co byś chciał?
Mogę się przysiąść?
Brak wolnych miejsc.
Nie jesteś stąd, prawda?
Nie, jestem z Gothenburga...
A Ty jesteś całkiem słodka.
Cóż, przynajmniej jesteś szczery.
Tylko trochę nieokrzesany.
Hej! Po prostu się odwal!
Marie! O co chodzi?
Zostaw go!
Marie... piękne imię.
Więc, co Cię tu sprowadza, Kochanie?
Jesteś turystą na wakacjach, czy
przestępcą w trakcie ucieczki ?
W pewnym sensie,
wszyscy uciekamy, prawda?
Przestań gderać i się po prostu odwal.
To Twoje pieski obronne?
Uwierz mi...
Idź sobie zwalić, to dobre na stres.
Dobra, dość tego!
Hej, przestań!
To Twój koleżka?
Spierdalaj! Jeżeli jeszcze
raz Cię tu zobaczę...
Nic by mi się nie stało. Jest
ze mną mój Szwedzki Jezus.
Hej chodźmy, Jezusie!
Szwedzki Jezus... Dobre, co nie?
Pomimo to, że nie jestem wierzący,
to świętokradztwo co mówisz.
Hej, to był komplement!
Daj spokój! Jesteś pijany.
Wracamy do namiotu.
Po prostu daj spokój.
(Jak Ari mógł dać mi taką osobę?)
Hej, słyszałem to, koleś! Myślisz, że nie
jestem wystarczająco dobry dla Twojego raju?!
Hej, Mówię poważnie. Jesteś
moim Jezusem! Moim zbawicielem!
Ahh, nie masz nawet pojęcia...
Jestem śpiący... Chcę tylko iść spać.
Andersson...
Kjelva...
Lasse!
Lasse!!!
LASSE!!!
Nie teraz!
Halo?
Runa... to ja, Lasse
Lasse! Mój Boże! Gdzie Ty jesteś?
Wszystko u Was w porządku?
Tak, oczywiście! Ale skąd Ty dzwonisz?
Jestem w Gällivare.
Co Ty tam robisz?
Runa...
Wszystko mi się wymyka z rąk...
Już chyba nie mam siły
kontynuować tej podróży...
Mogę po Ciebie pojechać!
Pojadę po Ciebie!
Żadna odległość nie jest zbyt duża!
Gällivare to tylko przystanek.
Muszę jechać dalej do Inarijärvi.
Gdzie chcesz jechać?
Do Inari. W Finlandii.
Okej, to tam się spotkamy! Muszę
Cię zobaczyć! Kiedy tam będziesz?
Prawdopodobnie dzisiaj
wieczorem... Tam jest kościół...
Muszę iść... Nie mogę tu zostać.
Lasse!
Cholera...
International Bookings. Nazywam się
Kristina Carlsson. W czym mogę pomóc?
Witam, Runa Eskleth z tej strony. Potrzebuję
samolotu z Halmstad do Inari w Północnej Finlandii.
Anna?
Mogłabyś znów zabrać
mojego brata na chwilę?
Tak, teraz!
Nie! To nagła sprawa!
Lasse!!!
Jak się tu dostałaś...?
Co się stało? Na Boga! Tak
się cieszę, że Cię znów widzę!
Mój cały świat legł w gruzach...
Na początek się uspokój. Co się stało?
Nie da się opowiedzieć tego
wszystkiego, w skrócie...
Przynajmniej spróbuj... Chodź, usiądźmy.
Ari nie żyje.
Wiem...
Skąd wiesz?
To... To było w gazecie.
Byłam w Vänersborgu. Szukałam Cię.
Byłam też w sierocińcu.
Smödhelm?
Tak... Tam gdzie Cię zostawili rodzice.
Nie, to nie tak..
Miałem tam zostać dopóki mój ojciec
nie założy tej społeczności, tutaj.
Później kazał mi zobaczyć Świat...
Żebym bardziej docenił jego dzieło.
Twój Ojciec?... Społeczności?
Nic nie rozumiem.
Co z Twoją matką? Gdzie ona jest?
Ok... Poszukajmy jakiegoś
hotelu i jutro wrócimy do...
Nie mogę wrócić. Tak blisko Valkaamy.
Muszę jechać do domu, do ojca...
Ok... ok... Może powiesz mi więcej o...?
O czym?
Ojcu, społeczności, Arim... wszystkim.
Nie wiem od czego zacząć.
Od czegokolwiek.
Miałem podróżować z przyjacielem...
Lasse! Czekaj!
Muszę odpocząć.
Idziemy już od dobrych kilku
godzin. Na pewno wiesz gdzie to jest?
Ojciec powiedział: wzdłuż
zachodniego brzegu i rozpoznasz znaki.
Kiedy ostatnio z nim rozmawiałeś?
Lata temu. Piszemy listy.
Nie rozumiem...
Nie masz żadnego stałego adresu
, to... gdzie on je wysyłał?
Do Ariego. Odwiedzałem go co jakiś
czas, w trakcie moich podróży.
Ale nigdy tu nie byłeś?
Lasse!
Tak?
Na pewno chcesz tutaj
mieszkać? W tej społeczności?
Oczywiście.
I Ty i Max...
Wy też możecie być częścią tego
idyllicznego i idealnego świata.
Tylko chodźmy.
Wygląda całkiem interesująco...
Kto tu mieszka? W tej samotni?
Może myśliwy albo rybak...
Albo szaleniec...
O co chodzi z tymi butelkami i świecami?
Może chce przepędzić złe duchy lasu...
Na pewno!
Nie no, mówię poważnie.
Wielu ludzi, którzy mieszkają
blisko natury są zabobonni.
Często tego doświadczyłem,
w trakcie moich podróży...
I na prawdę chcesz tu zostać?
A co jeśli właściciel tych rzeczy
wróci? Ja chcę wrócić do hotelu...
Ok, tylko się uspokój...
Spędzimy tutaj 4 godziny... nie więcej.
Tylko dla chwili snu.
Dalej... proszę...
Minimum dwóch gości!
Jakkolwiek... Jestem Teemu.
Więc jest Pan ojcem Lasse?
On tutaj jest? Mój syn wreszcie
odpowiedział na wezwanie!
Tak, jest. Szuka "społeczności".
Gdzie jest wioska? Gdzieś blisko?
Mówisz o społeczności!
Jesteś wtajemniczona?!
Nie... Jesteś za słaba, żeby tu żyć.
Co? O co chodzi?
Żyjemy tutaj w wielkim
trudzie, pełni poświęceń...
Społeczność jednakowo myślących ludzi...
Poezja i ciężka walka o
przetrwanie. Codziennie.
I czemu nie mogę być jej częścią?
Nie poradziłabyś sobie z życiem tutaj...
Jesteś zdecydowanie za słaba, by tu żyć.
O! A Ari?
Ari był przykuty do wózka!
Jak miał tu przetrwać?
Ari? Nigdy mi o tym nie
pisał! Nawet jeśli...
Nigdy by nie został jednym z
nas. Byłby dla nas nic nie warty!
Co to za miejsce? Co za
pseudo-elitarnymi-rasistami jesteście?
Uważaj na słowa! Nie muszę
usprawiedliwiać społeczności przed obcym!
To jest miejsce pełne perfekcji!
Miejsce duchowego,
nieskalanego i wzniosłego życia!
Ale...
Muszę iść dalej... Czekają na mnie!
Mój syn... Tak. Mój syn przybył!
Mogę go wyśledzić...
Czemu po prostu wyjechałeś???
Ja...
Nie chciałeś już mnie ze sobą zabrać?
Co? Nie mam prawa do nowego startu? Nie?!
Co Ty zrobiłeś Ariemu?
Towarzyszyłem mu w
jego ostatniej podróży!
Nie... Morderco!!!
Morderco? Pomogłem mu! Ty go zostawiłeś!
Ja musiałem... Ja byłem...
Gdzie?
Z Runą.
Z Runą?!
Zabawiałeś się z kobietą?!
Gdy Ari tkwił w tym swoim bagnie... i czekał
na to aż w końcu wyruszycie do lepszego świata?!
A teraz Ty winisz mnie,
za jego samobójstwo?!
Pisałem...
Już było za późno. On już
był wtedy zdewastowany.
Ale my chcieliśmy razem...
To wszystko miało być inaczej...
Taaa... Zawsze wychodzi
inaczej niż się spodziewasz.
Znam wielu ludzi, którzy
już do tego doszli...
Ale to moje poprzednie
życie... Gdzie jest Valkaama?
Mój syn.
Ojcze...
Ojcze!
Ojcze?!
Ojcze? Nie. Nie!!! Ty nie istniejesz!
Ojcze???
Nie... nie... NIE...!!!
On zatruł społeczność.
Nie chcemy Cię tutaj!
Ochronię Valkaamę!
Ty... Ty byłeś w mieszkaniu Ari'ego...
Witaj w raju.
Co teraz?
Nie wiem... Valkaama... Nic.
Powinniśmy iść.
Iść? Gdzie?
Do domu...
Tak, Wy wróćcie do domu.
A Ty? Co z Tobą?
Nie chcę wracać.
Dalej...
Chodźmy...