Co zrobić, aby osiągnąć sukces? Zapytany o to przed laty, dałbym prostą odpowiedź. Powiedziałbym: "Musisz być mądry i ciężko pracować". Mówiąc bardziej rzeczowo, musisz być bystry, czyli inteligentny. Tak jak Albert Einstein. Musisz też być zdeterminowany. Musisz ciężko i wytrwale pracować. Jak sportowiec, na przykład ten skoczek. Ten stary pogląd na temat inteligencji i determinacji długo dawał mi do myślenia. Dziś prześledzę zmiany w moim podejściu. Miejmy nadzieję, że ten młodzieniec jest inteligentny i zdeterminowany, inaczej może nie zdać dobrze testu. Tutaj jest nieco starsza grupa. (Śmiech) Oby byli bystrzy i pracowici,, bo znajdują się w centrum dowodzenia w Białym Domu i podejmują trudne decyzje. Dlatego wierzę, że są bystrzy i zdeterminowani. Dziś skupię się na badaniu, które, jako psycholog, prowadzę od około 40 lat. Zmieniłem zdanie, co do roli inteligencji i determinacji. O tym właśnie będę mówił. Tak wyglądałem parę lat temu, (Śmiech) kiedy zaczynałem pracę. Wtedy wierzyłem, że inteligencja jest tylko jedna, jeden komputer w umyśle-mózgu. Jeśli pracuje dobrze, radzimy sobie ze wszystkim. Jeśli jest powolny, nic nam nie wychodzi. Wtedy byłem zwolennikiem testów IQ. Pewnie każdy tu robił taki test. Celem testu IQ jest obliczenie inteligencji. Jeśli wyjdzie, że nie jesteś mądry, masz problem, bo wierzysz, że nie jesteś mądry. A nie jest łatwo funkcjonować z takim przekonaniem przez resztę życia. Podczas badania pracowałem z dziećmi w różnym wieku, o różnych talentach i z różnych środowisk. Obserwowałem, jak wykonują różne zadania, i odkryłem, że talent w jednej dziedzinie nie oznacza talentu w innej. Pracowałem też z pacjentami z urazami mózgu, osobami po udarze lub z innymi zmianami w mózgu. Najwięcej znaczy miejsce urazu mózgu. W lewej czy w prawej półkuli? Z przodu czy z tyłu? Jak wiadomo, położenie urazu wpływa na to, które zdolności zostaną upośledzone. Można trafić na dwóch pacjentów o zupełnie odmiennych profilach, jeden będzie dobry w tym, w czym drugi jest słaby. We wczesnych latach 80. badania nad ludzkim rozwojem w różnych kulturach oraz badania mózgu i jego wyspecjalizowanych obszarów sprawiły, że napisałem książkę "Frames of Mind", o podtytule "Teoria inteligencji wielorakich", w skrócie "teoria IW". Z tej pracy jestem najbardziej znany. To długa książka, mająca około 400 stron, ale można ją krótko streścić szczególnie podczas prelekcji TED. Zakłada, że zamiast jednego komputera wszyscy mamy siedem lub osiem różnych komputerów. Jeden może działać dobrze u jednej osoby, inny będzie działać lepiej u innej. Dlatego trzeba rozważyć inteligencje wielorakie. Pozwólcie, że przedstawię komputery, używając pomocy graficznej. Inteligencja językowa to inteligencja poety, jak Emily Dickinson, Edgara Allana Poe lub dziennikarza CNN. Druga jest inteligencja logiczno-matematyczna, inteligencja naukowca lub programisty. Jeśli masz zdolności językowe i logiczne poradzisz sobie w szkole i tam będziesz się czuł mądry. (Śmiech) Podczas spaceru szosą, nie mówiąc już o lesie czy dżungli, zauważysz, że inne inteligencje też są ważne. (Śmiech) Inteligencja muzyczna to inteligencja dyrygenta lub świetnego wykonawcy jak Yo-Yo Ma. Po lewej widzicie go jako cudowne dziecko, a po prawej Yo-Yo Ma jakiego znamy i podziwiamy. Czwartym typem jest inteligencja przestrzenna, to zdolność do radzenia sobie z niewielką przestrzenią, jak szachista, lub większą przestrzenią, jak żeglarz lub nawigator. Piąty typ to inteligencja ruchowa. Posiada ją sportowiec, który używa całego ciała albo rzemieślnik pracujący z drewnem, metalem lub innym materiałem. Szósta jest inteligencja interpersonalna - to rozumienie innych ludzi. Martin Luther King Jr. wiedział, jak motywować ludzi, bo miał inteligencję interpersonalną. Na bardziej przyziemnym poziomie, gdy sprzedawca próbuje cię namówić na kupno niepotrzebnego samochodu, za cenę nie do przyjęcia, to też wykazuje się tą inteligencją. Siódma jest inteligencja intrapersonalna, czyli rozumienie siebie. Osoba medytująca może ją mieć. Podczas psychoanalizy również można lepiej zrozumieć siebie. Niedawno dodałem ósmą inteligencję - przyrodniczą. Pozwala ona na zauważanie różnic w przyrodzie między roślinami lub pozwala porozumiewać się ze zwierzętami. Tu Jane Goodall rozmawia z jednym ze swoich szympansów. Te osiem inteligencji opisałem w książce "Inteligencje wielorakie". Kluczowa jest moja zmiana z liczby pojedynczej na liczbę mnogą: inteligencje. A teraz kilka wniosków. Wszyscy posiadamy te osiem inteligencji i to czyni nas ludźmi w sensie kognitywnym. Jednakże nawet bliźnięta nie mają inteligencji rozwiniętych w tych samych proporcjach. To niezwykłe. Fakt ten powinien wpłynąć na to, co dzieje się w szkole i w pracy, oraz na stosunki międzyludzkie. I co ważniejsze na postrzeganie samego siebie, bo każdy ma jakieś zdolności intelektualne. Nikt nie jest kompletnym zerem. Jak zatem określić swoje inteligencje? Wiele osób mnie o to pyta. Na pewno nie należy używać testów pisemnych, ponieważ jest to podejście językowo-logiczne. Osoby zdolne językowo dobrze sobie poradzą. Należy stworzyć warunki do obserwowania, jak poszczególne osoby korzystają ze swoich inteligencji. Już wyjaśniam, co robiliśmy z dziećmi. Daliśmy im do zabawy znajome przedmioty - inteligencja przestrzenna i ruchowa. Przetestowaliśmy ich zdolności muzyczne, umiejętność tworzenia lub naśladowania zasłyszanych melodii. Inteligencja językowa: uczenie się nowych zwrotów, języków, poprawnego tonu i prozodii. Przyjrzeliśmy się motoryce. Niestaranne trzymanie tego przedmiotu uruchamia dzwonek. To przykład motoryki małej. Zahaczenie o przewód znowu spowoduje okropny hałas. Inteligencja przyrodnicza - jakie różnice zauważa dziecko, używając powiększenia lub gołym okiem. A tu interesująca gra. Gry planszowe skupiają się na inteligencji matematycznej oraz inteligencji interpersonalnej. Jeśli dziecko rozumie, że wie więcej niż inni, może oszukiwać. (Śmiech) Do czwartego roku życia oszukiwanie to oznaka inteligencji interpersonalnej. Później dziecko jest tego oduczane. (Śmiech) Stworzyliśmy stronę internetową ,,Oaza inteligencji wielorakich". Jest to celowa figura retoryczna, bo chodzi o ożywcze źródło w sercu pustyni, na której panuje wiele błędnych przekonań na temat inteligencji wielorakich. Przykładowo, dermatoglifika, okropne słowo, twierdzi, że wygląd odcisków palców pokazuje, czy ktoś jest mądry. Zupełny nonsens. Dlatego na naszej stronie piszemy o dermatoglifice. Jednak jest też coś poważniejszego. 20 lat temu w jednym z australijskich stanów stworzono program nauczania oparty na inteligencjach wielorakich. Byłem zaszczycony i z pewnością mieli dobre intencje, ale odkryłem, że w tym programie spisano grupy rasowe i etniczne i dopisano, które inteligencje mają, a których nie. Przeraziło mnie to, bo błędnie użyto mojej teorii. Nie było na to dowodów, więc poszedłem do telewizji i poprosiłem, aby tego nie używać. Na szczęście posłuchali. Wtedy zadałem sobie pytanie, które badacze powinni sobie zadać. Tworzymy pomysły i to wspaniałe, kiedy ludzie ich używają, ale niekiedy też ich nadużywają. Czy odpowiadamy za to? Uświadomiłem sobie, że jeśli nie przemówię, na przykład przez Oazę, nie mogę oczekiwać tego od innych. Mówiłem już o procesach poznawczych, myśleniu i inteligencjach. Tymczasem w wielu środowiskach edukacyjnych zaczęto więcej myśleć o cechach społecznych, emocjonalnych i personalnych. Nową gwiazdą, o której już wspomniałem, jest determinacja. Została opisana przez psycholog Angelę Duckworth z Uniwerstetu w Pensylwanii, a popularność zyskała, kiedy dziennikarz Paul Tough powiedział: "Jeśli dzieci mają osiągnąć sukces, muszą być zdeterminowane". Dobrze to brzmi. Kto byłby przeciwny? Chciałbym, żeby moje dzieci i wnuki były zdeterminowane. Chciałbym tego dla każdego. Po dłuższych przemyśleniach uświadomiłem sobie, że Hitler i jego szturmowcy byli bardzo zdeterminowani i użyli tej determinacji do złych celów. Bardziej współczesnym przykładem są ludzie bystrzejsi od reszty, którzy potrafią rozwinąć firmę, jak Enron. Firma staje się bardzo wartościowa, a oni pracują ciężko, tylko że kłamią i ukrywają, ile mają pieniędzy i jakie są ceny energii w kraju. Kiedy Enron upadł, wiele ludzi straciło pracę i emerytury. Problemem nie była ani inteligencja, ani determinacja, tylko cel, do którego użyto determinacji. Dobrze mieć determinację. Jednak przez ostatnie 20 lat po inteligencjach wielorakich interesowało mnie, co to znaczy być dobrą osobą, dobrym pracownikiem i obywatelem. Dobrze jest mieć parę ikon. Nelson Mandela - podziwiany, zjednoczył, w sposób pokojowy, zwaśnione grupy w RPA. Eleanor Roosevelt w młodości nie mogła nawet głosować. Została czołową myślicielką w USA i miała bardzo pozytywny wpływ na męża - prezydenta Roosevelta. A to mój bohater - Mahatma Gandhi, który rozumiał, że ludzie mogą się ze sobą nie zgadzać, ale jeśli robią to agresywnie, świat legnie w gruzach. Pokojowe idee Gandhiego są współcześnie ważne dla nas i naszego dalszego funkcjonowania. Dlatego stworzyliśmy "Projekt Dobra Praca", bo jako badacze tworzymy projekty. Finalnie zmieniliśmy nazwę na "Projekt Dobro". Pracowałem z cudownymi ludźmi, których imiona są na slajdzie. Pewnie zastanawiacie się "Co to dobra praca?". 20 lat, 1200 osób, dziewięć różnych zawodów, ale to również mogę streścić. Dobra praca to coś, czym wykazują się niektórzy prawnicy, sędziowie, naukowcy, doktorzy, chemicy czy nauczyciele. Dobra praca jest doskonała, angażująca i etyczna. W kontekście nauczania, dobrze pracujący nauczyciel zna się na swoim fachu, jest doskonale poinformowany, zaangażowany, dbały, chętnie idzie do szkoły, kocha dzieci i chce z nimi pracować. Przez resztę prelekcji skupię się na tym, że dobrzy pracownicy są etyczni. Podejmują trudne decyzje i ciężko pracują, żeby podjąć te właściwe. A jeśli podjęli złą decyzję, następnym razem starają się bardziej. Tę potrójną helisę nazywamy "ENA", na wzór podwójnej helisy DNA. Osoba nie zalicza się do dobrych pracowników, dopóki nie jest doskonała, zaangażowana i etyczna. Po dwóch dekadach ponownie mamy stronę internetową i źródło informacji "Projekt Dobro", gdzie piszemy o dobrej pracy, zabawie, dobrym obywatelstwie i współpracy. Dajemy ludziom gry, urządzenia i narzędzia do samodoskonalenia i pomocy innym w osiąganiu dobra. Oto zestaw narzędzi dobrego pracownika. Podam przykład, który jest prawdziwy, tylko zdjęcie i imię są zmienione. To historia Debbie. Będąc uczniem lub nauczycielem, słyszysz o Debbie i musisz zdecydować, co powinna zrobić. Debbie jest świetną dziennikarką, redaktorką licealnej gazetki, a jej dziadek był znanym reporterem dla The New York Times. Na kampusie zdarzył się gwałt. Debbie, jako dziennikarka, powinna o nim napisać i próbuje to zrobić, ale dyrektor wzywa ją i mówi: "Nie możesz napisać o tym w gazetce, bo w przyszłym tygodniu zaczyna się rekrutacja do szkoły, a jeśli o tym napiszesz, nikt nie będzie chciał tu aplikować, dlatego zabraniam ci o tym pisać". Debbie ma dylemat etyczny. Wraca do domu, gdzie mama ściska ją i mówi: "Jesteś wspaniała, dziadek byłby z ciebie dumny. Jesteś fantastyczną dziennikarką, ale wiesz, że twój brat chce iść do tej szkoły za rok. Jeśli opublikujesz ten artykuł, on może się tam nie dostać, więc musisz przemyśleć, co chcesz zrobić". To jest dylemat etyczny, bo Debbie chce być dobrą dziennikarką, a to wymaga napisania artykułu. Chce też być dobrym członkiem szkolnej społeczności, ale co to oznacza? Chce też być dobrą osobą w domu. Chce robić to, co mówią rodzice i to, co jest dobre dla jej brata. Z takim dylematem etycznym mierzymy się, kiedy próbujemy zrozumieć, co to znaczy być dobrą osobą, dobrym pracownikiem i dobrym obywatelem. Filozofowie zastanawiają się, kto decyduje, co jest dobre. Jedna odpowiedź to: Sąd Najwyższy, (Śmiech) a ma on pewną władzę, ale jeśli, tak jak ja, nie zawsze zgadzacie się z Sądem Najwyższym, to mam lepszą odpowiedź, popartą badaniami. A jest nią rozmowa z otoczeniem. Oto grupa nauczycieli, z którymi długo pracowałem. Kiedy pojawiał się problem, rozmawialiśmy o nim twarzą w twarz, próbując zadecydować, co robić. Podejmowaliśmy decyzję, wykonywaliśmy, a potem, jeśli nie zadziałało, staraliśmy się podjąć lepszą. Nazwaliśmy to "tworzeniem wspólnej przestrzeni". Najlepiej, kiedy ta przestrzeń jest fizyczna, a nie online. Chociaż przestrzeń online jest lepsza niż żadna. Jeśli chcesz zawalczyć o bycie dobrym, nie możesz robić tego sam. Potrzebujesz ludzi, których znasz, którym ufasz i z którymi możesz omówić problemy. Po 40 latach mam dwa wnioski. Pierwszy: ludzie mogą być mądrzy na różne sposoby, co powinno wpływać na to, jak myślimy o sobie i innych. Drugi: sama determinacja nie wystarczy. Trzeba zdecydować, jak ją zastosować i nieustannie pracować, aby służyła dobru. Nie będę już tego podsumowywał, ale zapytam: czy można o tym zatweetować? Co myślicie? Spróbujmy. Możemy zastosować liczbę mnogą od inteligencji i dodać "dobra" przed determinacją. Inteligencje wielorakie, dobra determinacja. Dziękuję. (Brawa)