Oto Ziemia w czasach...
...gdy dinozaury zamieszkiwały
tę kwitnącą i żyzną planetę.
Zabłąkany asteroid
o średnicy 10 km...
...zmienił świat na zawsze.
Uderzenie miało siłę 10 tysięcy
bomb jądrowych.
Wyrzuciło w atmosferę
tryliony ton piachu i kamieni...
...tworząc chmurę pyłu...
...która nie przepuszczała słońca...
...przez tysiąc lat.
Zdarzyło się to już wcześniej.
I zdarzy się ponownie.
To tylko kwestia czasu.
65 MILIONÓW LAT PÓŹNIEJ
Potwierdzam, Houston.
Spróbuję jeszcze raz.
Już prawie.
- Atlantis, jestem prawie na miejscu.
- Houston, Pete trzyma się mocno.
OK, Pete, widzimy sprzęgacz.
Damy ci sygnał, kiedy się ustawi.
Pasuje.
Dajcie mi 10 sekund.
Tętno bardzo szybkie.
Hej, Pete, tu Truman.
- Jak leci?
- Nieźle.
Pete, sprawdzamy twoje dane
fizjologiczne.
Dam ci piątaka,
jak się trochę uspokoisz.
- Możesz to zrobić?
- Jak sobie życzysz.
Masz czas,
nie przejmuj się.
Nieźle mi idzie.
Nic mu nie będzie.
Zrozumiałem, Houston.
Zacznijmy go wciągać.
- Co to do diabła?
- Mój Boże...
Straciliśmy łączność!
Stewart, cofnij taśmę!
DOWÓDZTWO LOTÓW KOSMICZNYCH
Sektor 5-9. Widzę 3... 5 obiektów.
Lecą ku wybrzeżu.
To może być atak rakietowy.
Panie prezydencie, prom Atlantis eksplodował w kosmosie.
OK, potrzebuję trzy ekipy! Pierwsza szuka awarii!
Przejrzeć zapisy! Może to tylko drobna usterka.
Druga: NORAD i Dowództwo Lotów Kosmicznych...
...analiza porównawcza krążących po orbicie szczątków.
Sprawdzić wszystko po kilka razy!
Trzecia: analiza niezwykłych zjawisk!
Dobrze? Ross, obudź teraz 11 000 ludzi. Do roboty.
Karl! Karl!
Karl! Twoja zapiekanka czeka na stole od 10 godzin!
Chcę rozwodu.
Dottie, coś widzę. Nie wiem co to jest...
...ale wygląda jakby coś się tam paliło.
Weź mój notes i znajdź telefony
do tych facetów z NASA.
Przepraszam! Czy mam na czole napis:
"Niewolnica Karla"?
Przynieś notes, do cholery!
Jazda!
Dowództwo stwierdza, że niczego z Ziemi nie wystrzelono.
Może to szczątki promu.
Albo Św. Mikołaj.
Do wyjaśnienia sprawy, generale, obowiązuje DEFCON 3.
Ej, Mały!
Mały Richard!
Wysoko zajdziemy.
Bardzo wysoko!
Nie mam zamiaru jeździć tym rowerem do końca życia.
Wiesz o czym mówię?
Kupię sobie motor!
Będziemy podróżować z fasonem!
Patrz gdzie jedziesz. Nikt z was
pewnie nie zważa nigdy na innych.
Wolniej, Mały Richardzie. Zmachamy się.
Przerywamy nasz program,
aby nadać komunikat specjalny.
Prom Atlantis eksplodował w kosmosie
o 3:47 czasu wschodniego...
...z niewyjaśnionych przyczyn.
Moja Godzilla!
Nie kop Małego Richarda.
Co jest?
Ten pies zjada mi Godzillę,
a ty nic!
Gdybym nie był chrześcijaninem,
załatwiłbym cię na szaro!
- Czemu stoimy?
- Czemu? Bo to Nowy Jork.
Tutaj wszystko jest możliwe.
Mógł być zamach bombowy.
Zabójstwo lub postrzelenie,
a dziś jest piątek, dzień wypłaty.
Stary, prawdopodobnie
ktoś nie dostał pieniędzy.
Chcę iść na zakupy.
Ja też.
Ale stoimy w korku!
Trzymaj się!
Już idę!
Nie bój się, wyciągnę cię!
Żyjesz?
Trzymaj się!
Wezwijcie pomoc!
Jest ich pełno!
Są wszędzie!
Wrogie obiekty
wchodzą do atmosfery...
...od Finlandii
po wschodnie wybrzeże USA.
Wojna!
To pewnie Saddam Hussein
nas bombarduje!
- Skupmy się. Musimy wyznaczyć tor.
- To może potrwać z tydzień.
Ustalmy to, OK? Chcę zobaczyć
czy najgorsze jest za nami czy dopiero przed.
Generał Kimsey jest na linii.
Zanotowaliśmy uderzenia
od Finlandii po Południową Karolinę.
Wiemy, że nie są to pociski.
W takim razie, co to jest do diabła?
Meteoryty.
Zniszczyły prom.
Prezydent żąda odpowiedzi.
Skończyło się?
Generale, 11 000 ludzi z NASA
próbuje się tego dowiedzieć.
Damy wam znać.
Dobra, Karl, nie spiesz się.
Tak, z pewnością byłeś pierwszy.
OK, pierwsza współrzędna.
1239.
1239, tak?
- FBI ustaliło jego pozycję.
- Widział wybuch w kosmosie.
- Karl, to ściśle tajne.
- Sir, służyłem w marynarce.
Wiem coś o tym.
Jeszcze jedno.
Odkrywca nadaje nazwę, tak?
Tak.
Chcę ją nazwać Dottie,
na cześć mojej żony.
Wrednej, wykańczającej baby,
od której nie można uciec.
- Urocze, Karl.
- S.D.I., tu dyrektor lotu!
Uruchomić Hubble'a.
Jak najszybciej.
Zrozumiałem.
Uruchamiamy Hubble'a!
Ogromna.
Anomalia o 16:43.
Anomalia...
...o 16:58.
A to anomalia o 17:00.
Dość tego pieprzenia!!
Co to jest?
Asteroid, sir.
Jakiej wielkości?
Według wstępnych szacunków,
97,6 miliarda...
Wielkości Teksasu,
panie prezydencie.
Dan, nie widzieliśmy go wcześniej?
Nasz budżet
w wysokości miliona dolarów...
...pozwala nam śledzić
tylko 3% nieba.
Cholernie wielkiego nieba.
- A te, które spadły dziś rano?
- Te są nieistotne.
Są wielkości piłki czy volkswagena.
Uderzy w nas?
Ustalamy to, sir.
- Co może zniszczyć?
- Zniszczyć?
Wszystko.
Nazywamy to
globalnym kataklizmem.
Koniec ludzkości.
Nieważne, gdzie uderzy.
Nawet bakterie nie przeżyją.
Mój Boże.
Co robić?
Mamy 18 dni
zanim uderzy w Ziemię.
NA POŁUDNIE OD CHIN
Pobudka!
Przerwać wiercenie!
Przerwać wiercenie!
- Hej!
- Niewiele brakowało!
Dam wam $50 000 datków rocznie.
- Co ich tak wkurzyło?
- Chyba nasze odwierty.
A ile diesla spala wasza krypa?
Ciekawe...
Dwójka przeżuła wczoraj 180 stóp.
- Komu mamy za to dziękować?
- Dam ci dwa podejścia.
Ale pewnie zgadniesz od razu.
Cholera, A.J.!
A.J., jesteś tu?
No tak, w wyrze!
Wstawaj!
- Masz do mnie sprawę?
- Mam!
Jesteś wkurzony.
Widzę to.
Nie, nie jestem.
Wiesz jak wyglądam, gdy jestem wkurzony.
To coś znacznie więcej.
Kazałem wczoraj
wyłączyć dwójkę.
- Tak, miałem takie przeczucie.
- Pozwól, że coś ci powiem.
Kiedyś, za wiele lat,
kiedy dorośniesz...
...i założysz własną firmę
wiertniczą...
...i zainwestujesz 8 milionów
w kontrakt...
...zrobisz cokolwiek, co ci tylko przyjdzie
do tej twojej głupiej głowy.
Ale tak długo jak na wieży jest napis
"Harry Stamper Oil"...
...będziesz robił to, co ci każę.
- Jasne?
- Tak.
A teraz, chcę usłyszeć
od ciebie 5 słów.
Nigdy więcej tego nie zrobię.
Jestem głupcem. Idiotą.
Durniem. Wiem, że to twoja firma.
Co jest?
Dałem plamę.
- Ile tu pracujesz?
- 5 boskich lat.
Nigdy przedtem mnie tak szybko
nie przeprosiłeś.
Coś knujesz.
Dojdę do tego.
Idę w ślady mistrza.
A co Harry by zrobił?
Brak mi słów.
Dobra, mogę to wyjaśnić.
- Możesz?
- Tak?
Bardzo chętnie
posłucham wyjaśnień.
Grace?
- Cześć, Harry.
- Prosiłem tyle razy, mów mi "tato".
Przepraszam, Harry.
Wstawaj i ubieraj się.
Ty zostań.
Zaraz wracam.
Przedstawcie mi wszystkie
możliwe strategie.
Jakiekolwiek pomysły,
projekty...
...nawet szkice na serwetkach
czy pudełkach po pizzy.
Przez 30 lat kwestionowano
potrzebę istnienia NASA.
Dziś damy im odpowiedź.
Wiedziałeś coś o tym?
- Wiedziałeś?
- Nie miałem pojęcia.
Gdzie Harry?
Harry, rozumiem, OK?
Każdy by się wściekł.
- Zastrzeli cię.
- Nie.
O cholera.
- Harry!
- Co z tobą nie tak?
Pojednaj się z Bogiem, A.J.!
On ma broń!
Strzela do nie.
Harry, to nie jest zabawne!
Posłuchaj!
Możemy porozmawiać!
- Czy to poważna sprawa?
- Tak, dość poważna.
- Misiek!
- Co jest?
Strzela do mnie!
Rąbnij go kluczem!
Miałeś go otaczać opieką,
a nie zabijać!
- Rzuć broń.
- Nie mieszaj się, Misiek! Spadaj.
Dałem mu fory.
- Nie zabijaj asa, zanim nie trafimy na złoże.
- Chick, nie mam zamiaru go zabijać.
Odstrzelę mu tylko stopę.
Będzie mógł pracować bez jednej.
Pamiętasz starego Franka Marxa,
który pracował tylko z jedną ręką.
Tak, ale nie najlepiej mu szło.
Harry, odłóż broń!
Zachowujesz się jakby ci odbiło!
Kochanie, idź się ubrać
i zejdź mi z drogi.
- Nie ustawiaj mi życia!
- Ubierać się, już!
Dobra, przestań!
To już nie jest śmieszne!
- Kurwa!
- Harry, to karalne.
Mam tymczasową pomroczność.
Wyglądam na wariata?
Harry, wyluzuj!
Co robisz?
Przestań!
- Harry.
- Dobra, słuchaj.
Serio.
Kocham ją.
Zła odpowiedź!
- Postrzeliłeś mnie!
- Trafiłeś go.
- To był tylko rykoszet!
- To nie jest śmieszne!
Hej, buzia w kubeł!
Mamy klientów!
Już w 1974 roku...
...rozważaliśmy możliwość,
że meteor albo asteroid...
Potrzebujemy kogoś,
kto wypił dzisiaj mniej kawy.
Nasz pierwotny plan zakładał użycie
generatora laserowego, aby zniszczyć obiekt.
To tak jakby strzelać z wiatrówki
do pociągu towarowego.
Niektórzy z nas
mają inny pomysł.
Wylądować tam statkiem,
i rozpiąć żagle słoneczne.
Powstanie wielki baldachim,
który przechwyci wiatry słoneczne.
Myślcie realniej!
Mamy tylko 18 dni.
A dokładnie 431 godzin, 15 minut
i 18 sekund.
Nie stać nas na luksus
tracenia czasu.
Słuchaj, Harry,
A.J. to mój wybór a nie twój!
To twój jedyny rówieśnik, Grace!
To nie jest wybór
a raczej jego brak!
Nie wiem do diabła czemu sądzisz,
że ciągle możesz dyrygować moim życiem.
Jestem twoim ojcem!
- To się nie liczy.
- Od kiedy?
Odkąd skończyłam 10 lat
i stałam się starsza od ciebie.
Od kiedy rozeszłeś się z mamą.
Wybierz co wolisz.
Słuchaj, rozumiem, że jesteś dotknięty
wrodzoną niedojrzałością i wybaczam ci to.
Może i jestem niedojrzałym ojcem,
ale wciąż jestem twoim pracodawcą.
I jako twój szef,
każę ci się stawić na łodzi dziś wieczorem...
...i być z powrotem w biurze
w poniedziałek.
- Zrozumiałaś?
- Dobra, odchodzę.
Grace, nie możesz teraz odejść!
Musisz dalej pracować.
Cześć, Harry!
Co się szczerzysz?
Jestem z A.J.
od ponad 5 miesięcy.
Ty hipokrytko!
Bronię ci czegoś?
Żyć po mojemu, Harry!
Jak miałam pierwszy okres...
...Rockhound kupił mi tampaxy...
...i pokazał jak je używać.
Wytłumaczyłem jej tylko.
Nie pokazywałem.
Zamiast lalkami bawiłam się
tytanowymi wiertłami.
A uświadomiły mnie
tatuaże Freddy'ego.
Wychowałeś mnie wśród roboli.
A teraz dziwi cię fakt,
że zakochałam się w jednym z nich.
I kto tu jest hipokrytą,
Harry, co?
Spójrzcie na te rury.
- Posłuchaj, Grace.
- Nie, ty posłuchaj! Dorosłam!
Ogranicza nas bliskość asteroidu
i brak czasu.
Żaden z naszych pierwotnych planów
nie zda egzaminu.
Poślijmy 150 głowic jądrowych
i rozwalmy go na kawałki.
Fatalny pomysł.
Do ciebie mówię?
To dr Ronald Quincy.
Bez wątpienia najmądrzejszy człowiek
na Ziemi. Warto go posłuchać.
Generale,
jeśli weźmie pan pod uwagę...
...skład chemiczny, rozmiary
i prędkość tego asteroidu...
...może pan odpalić wszystkie
bomby atomowe jakie pan ma...
...i nie zrobi to na nim
najmniejszego wrażenia.
Doradcy naukowi prezydenta...
...twierdzą, że eksplozja nuklearna
może zmienić jego tor.
Studiowałem na M.I.T.
z szefem jego doradców.
I wobec tak poważnego
zagrożenia...
...bałbym się opinii kogoś,
kto miał tróję minus z astrofizyki.
Doradcy prezydenta są w błędzie.
Ja nie.
Ostrzelanie jego z zewnątrz
nic nie da.
Wyobraźcie sobie fajerwerk,
który trzymacie na dłoni.
Odpalony,
tylko was poparzy, prawda?
Ale odpalcie go
w zaciśniętej dłoni...
Bum! Inwalidztwo do końca życia.
Sugeruje pan,
aby rozwalić go od środka?
- Właśnie.
- Jak?
Odwiert. Posyłamy tam najlepszego
specjalistę w tej dziedzinie.
Harry, chodź tu!
O cholera!
Dawaj na dół następną rurę!
Szybko!
- Gaz!
- A nie mówiłem, jestem genialny.
Zamknąłem go nie bez powodu, palancie.
Zawór bezpieczeństwa jest...
Zamknąć zawór nr 2!
Grace, zabierz stąd klientów, szybko!
Chick, zabierz ich stąd!
Szybko!
- Wszyscy na dół!
- Zaraz wybuchnie!
Chick, na dół!
Prawie 40 telefonów...
...i wszyscy polecają
tego samego człowieka.
Pracował w każdym terenie,
i przewierci się przez wszystko.
- Nikomu nic sie nie stało?
- Dowierciliśmy się do ropy!
Ktoś mógł przez ciebie zginąć.
Chciałbyś to mieć na sumieniu?
- Nasz bohater!
- Kciuki w górę.
Zwalniam cię.
Gdzie jest Harry Stamper?
To ja.
O co chodzi?
Panie Stamper, jestem Gen. Montgomery,
Dowódca Sił Powietrznych na Pacyfiku.
Przysłał mnie
Sekretarz Obrony...
...na osobisty rozkaz prezydenta
Stanów Zjednoczonych.
W sprawie najwyższej
wagi państwowej.
Wsiada pan natychmiast
do tego śmigłowca bez żadnych pytań.
Świrus Willy cię nasłał?
Nie znam takiego człowieka, sir.
Ja nie żartuję.
- Harry.
- Co?
Przysięgam,
że nie mówiła mi ile ma lat.
Spokojnie.
Tu chodzi o mnie.
W porządku, generale,
pojadę z panem pod jednym warunkiem.
Córka leci ze mną.
- Za co mnie zgarniacie?
- Hej, dokąd ją zabieracie?
Pan zostaje.
Chick, zapłać mu
i niech spada!
- Pan Stamper?
- Tak, Harry Stamper.
Jestem Dan Truman, dyrektor wydziału.
W imieniu nas wszystkich, chciałbym przeprosić...
Przeprosić. Nie wiem czy możemy przyjąć
jeszcze jakieś przeprosiny, panie Truman.
Przepraszacie nas już
od 18 i pół godziny.
Więc może przystąpimy
do rzeczy.
Proszę powiedzieć,
co robimy w siedzibie NASA?
Pomówmy bez świadków.
Panie Truman,
niczego przed swoją córką nie ukrywam.
Czy pan jej powie teraz,
czy ja później...
...dowie się o tym tak czy inaczej.
Więc może przystąpimy
do rzeczy.
Kometa zawadziła o pas asteroidów,
i wysłała odłamki w naszą stronę.
Przez następne 15 dni
Ziemia będzie ostrzeliwana z kosmosu.
Nawet jeśli asteroid uderzy w wodę
to dosięgnie lądu.
Zagotuje miliony ton wody...
...i uderzy w dno oceanu.
Jeśli będzie to Pacyfik,
a wszystko na to wskazuje...
...wywoła olbrzymią falę,
wysoką na 5 kilometrów...
...poruszającą się z prędkością
1600 km/h...
...która zaleje całą Kalifornię
i dojdzie aż do Denver.
Japonia i Australia znikną.
Połowa ludzi spłonie,
na skutek samego uderzenia.
Resztę zabije nuklearna zima.
Niewiarygodne.
Ale bardzo realne.
Zbliża się z każdą sekundą.
W naszym kierunku,
z prędkością 22 000 mil na godzinę.
Nikt przed nim nie ucieknie.
Mam nadzieję, że nie wszyscy
są ostrzegani w ten sposób.
Nikt o tym nie wie.
I tak pozostanie.
Przez następne 10 dni, asteroid będzie widziany
tylko przez 9 teleskopów na świecie...
...i my kontrolujemy 8 z nich.
Prezydent objął tę informację
najwyższym stopniem tajności.
Gdyby wiadomość tego typu
wyszła na jaw...
...sparaliżowałaby życie
na całym świecie.
Zamieszki, histeria religijna,
totalny chaos.
Najgorsza Apokalipsa
jaką przewidziała Biblia.
Jest 6 miliardów ludzi na Ziemi.
Dlaczego wezwaliście mnie?
- Przeszkoli pan ekipę, która tam poleci.
- Poleci?
Wysyłamy ich na ten asteroid.
Wylądują na nim, zrobią odwiert,
założą parę ładunków jądrowych...
...odlecą i zdetonują je, jeśli uda nam się
naprawić mały problem ze sprzętem.
Ta jednostka wiertnicza to prototyp,
zbudowany z myślą o Marsie.
Poznaje pan ten świder?
Tak, chyba powinienem.
Sam go projektowałem.
- Włamanie do biura patentów?
- Mniej więcej.
Wyjaśnijmy coś sobie. Ciągnęliście mnie
przez pół świata, bo ukradliście mój projekt.
Nie potrafiliście przeczytać planów
i spartoliliście wykonanie.
- Patenty nie stosują się do kosmosu.
- Zamknij się, Quincy.
Nie poleci na Marsa, ale użyjemy go
aby ocalić naszą planetę.
Musimy się szybko dowiedzieć,
co jest z nim nie tak.
- Powiedział pan, że spapraliśmy robotę?
- Nie, powiedziałem, że ją spartoliliście.
Po pierwsze, system płuczek
jest odwrócony. Pozwólcie, że zgadnę.
Coś niszczyło wirnik,
i nie mogliście znaleźć przyczyny.
Zgadza się.
Bo źle go zmontowano.
Kto to obsługiwał?
Trenowali ponad 8 miesięcy.
- 8 miesięcy?
- Zgadza się.
Aj waj.
To jest zespół, który tam poleci.
Przeszkoli ich pan.
Co pan na to, panie Stamper?
Wiercenie to nauka.
Sztuka.
W mojej rodzinie
robimy to od 3 pokoleń.
I wciąż nie wszystko rozumiem.
Zakładam, że wysłaliście po mnie,
bo ktoś wam powiedział, że jestem najlepszy.
Jestem,
bo pracuję z najlepszymi.
Jeśli nie ufasz swoim ludziom,
to możesz być równie dobrze martwy.
Chcecie posłać tych chłopców
w kosmos, świetnie.
Na pewno będą
dobrymi astronautami...
...ale nie mają zielonego pojęcia
o odwiertach.
- Jaki macie plan awaryjny?
- Plan awaryjny?
Plan zastępczy.
Macie chyba coś w zanadrzu, nie?
Nie, nie mamy.
- Jest tylko to.
- To ma być najlepszy pomysł, na który...
...na który rząd USA stać.
Jesteście z NASA na miłość boską.
Posłaliście ludzi na Księżyc.
Zatrudniacie geniuszy!
Waszą pracą jest wymyślanie takich rzeczy.
Na pewno macie grupę ludzi,
która siedzi gdzieś i pracuje nad czymś takim.
Mówicie, że nie macie
planu zastępczego...
...że tych ośmiu skautów, tam...
...to ostatnia nadzieja dla świata?
Czy to właśnie mówicie?
Tak.
O... Jezu!
Niech to szlag.
Nie mamy za wiele czasu.
Pomoże nam pan?
- Ich zadaniem jest tylko wykonanie odwiertu?
- Tak.
- Żadnych akrobacji czy spaceru w kosmosie?
- Tylko odwiert.
Ilu ludzi ma tam polecieć?
Wysyłamy dwa promy,
dwie ekipy.
Jeśli mam to zrobić
muszę mieć swoich ludzi.
Zgoda.
Więc pomoże nam pan?
Tak.
Dzięki.
Do nikogo innego
nie mam zaufania.
Tu Harry Stamper. Jak spotka pani Miśka
proszę mu powiedzieć, że Harry go szuka.
Po zejściu z platformy wiertniczej,
rozproszyli się po świecie.
Jayotis Kerleen Misiek.
Prawdopodobnie jedyny czarny harleyowiec
w Południowej Dakocie.
Dorwijcie Miśka!
- Max.
- Prom wytrzyma obciążenie?
Jakie to słodkie, Maxie!
Masz ciacha?
- Przeskrobałeś coś?
- Nie, mamo.
- Maxie.
- Przysięgam, mamo.
I Rockhound.
Hound, bo to pies na baby.
Przeszukaj wszystkie bary
w Nowym Orleanie.
Wielka, lśniąca góra, prawda?
- Dawno po ślubie?
- 2 tygodnie.
- Widzisz ten diament?
- Tak.
To nie diament.
Napijesz się?
- FBI.
- Fajne. Nie, dzięki.
Sprawa wagi państwowej.
Idziemy. Już.
Ile masz lat?
Oskar Choi, genialny geolog.
Ma ranczo pod El Paso.
Chick Chapple, gra w kości.
W Caesar's Palace w Las Vegas.
Nareszcie!
Charles Chapple, gra skończona.
Kto będzie kierował drugą ekipą?
Może Benny? Jest dobry.
Jedyną osobą, która zna to
tak dobrze jak ja, jest A.J.
Mówiłeś, że mu nie ufasz.
Mówiłaś, że powinienem.
Kroczysz ku bogactwu, A.J.
Posiadanie własnej firmy
ma swoje zalety.
Sam ustalam sobie godziny.
Nikt mi nie strzela w nogę.
Masz ze sobą broń?
To dobrze, bo w pewnym sensie
chciałem zobaczyć jak wracasz...
...i prosisz mnie o pomoc.
Czy to oznacza,
że jest jakaś robota...
...której wszechwiedzący twardziel
Harry Stamper...
...nie potrafi sam wykonać,
i że szuka u mnie fachowej porady?
Tak, coś w tym rodzaju.
Nie, nie, nie.
Coś w tym rodzaju,
czy na pewno?
Mamy obydwaj spory problem.
Wiesz co, Harry, jest tylko...
...5 słów, które chciałbym teraz
od ciebie usłyszeć.
Te słowa to:
A.J., naprawdę liczę na ciebie.
Od dawna cię podziwiam,
i twoja praca robi na mnie wrażenie...
...chociaż nie umiem tego okazać.
To ponad... 10 słów.
Wiesz co? To może tylko,
A.J., wybacz...
- ...kocham cię.
- Coś ci powiem, A.J.
Nie ma na Ziemi zadania,
nad którym bym chciał z tobą pracować.
Serio.
Więc po co tu przyszedłeś?
Co to za robota?
- Hej, Misiek.
- Co słychać, skarbie?
Tak, skarbie.
Co słychać?
Jak leci, Harry?
NASA znalazła ropę na Uranie?
Nie musicie lecieć.
Możemy siedzieć tu na Ziemi...
...i czekać, aż ta wielka skała
spadnie nam na głowy...
...i uśmierci wszystko co żyje.
Rząd Stanów Zjednoczonych
właśnie poprosił nas o ocalenie świata.
- Ktoś chce odmówić?
- Przez 20 lat...
...nigdy cię nie zawiodłem.
Nie mam zamiaru tego zmieniać.
Lecę.
Nie mogę cię puścić samego.
Lecę.
To dziejowa misja.
Mamy okazję zostać bohaterami.
Oczywiście, że lecę.
Nie podzielam jego euforii,
ale mnie znasz.
Teleportuj mnie, Scotty.
- Wszystko w porządku, Max?
- Ja nie...
Jak chcesz.
A ty?
Tak.
Dobra, w takim razie...
...lecimy.
Nie chciałbym być pazerny...
...ale myślicie, że dadzą nam
coś ekstra za ryzyko?
Jeśli chcesz mnie pocieszyć wobec tej sytuacji,
to możesz sobie darować.
Prawdę mówiąc, jestem trochę podbudowany.
Facet o imieniu Chick, na przykład...
...służył 6 lat w jednostkach specjalnych
Sił Powietrznych.
Mamy tu włamania, napady,
oszustwa, bójki...
...to raczej kandydaci do mafii.
Dwóch z nich
odsiadywało spory wyrok.
- Są najlepsi w swojej branży.
- Ja też.
I widzę to dość czarno.
Wydajemy $250 mld rocznie
na obronę i co?
Powierzamy los planety
bandzie niedorozwojów.
Jaki werdykt?
Zgadzają się.
Ale mają kilka próśb.
Jakich?
Jest tu parę rzeczy...
Nic wielkiego...
Weźmy na przykład:
Oscar ma na koncie
kilka mandatów za parkowanie.
Chce, aby je usunięto z akt.
56 mandatów w siedmiu stanach.
Powiem mu, Oscar.
Noonan ma dwie przyjaciółki...
...i chciałby, aby obie dostały
amerykańskie obywatelstwo.
Max prosi o powrót
taśm 8-ścieżkowych.
Nie wiem czy to wypali,
ale zobaczmy co jeszcze.
Chick chce spędzić tydzień
w luksusowym apartamencie w Las Vegas.
A może wiecie,
kto zabił Kennedy'ego?
Misiek chce pomieszkać...
...w Białym Doku.
Domu.
W Białym Domu.
Tak, w sypialni Lincolna...
...przez całe lato.
Tego typu rzeczy.
Na pewno część z nich
da się załatwić.
Tak, jeszcze jedna sprawa.
Żaden nie chce
płacić potem podatków.
Nigdy.
To dla konia?
Jak mnie tym ukłujesz,
to wbiję ci to w serce.
Widziałeś "Pulp Fiction"?
Umiera, odsunąć się!
- Freddy, wszystko w porządku?
- A jak myślisz?
Nie jest tak źle.
Trochę łaskocze.
Pan Chapple!
Zapraszam.
O rany, panienko,
jestem specem od odwiertów.
Ja też.
Wysoki poziom trójglicerydów,
i cholesterol poza normą.
Musisz odstawić
te schaboszczaki, Misiek.
Tak? Pokażę wam
schaboszczaki!
Przynajmniej humor im dopisuje.
Pestka.
Chcesz dokonać porównania mózgów?
Zdobyłem nagrodę Westinghouse'a
w wieku 12 lat.
Mając 19 lat publikowałem,
a mając 22 zrobiłem 2 doktoraty na M.I.T.
Chemia i geologia.
Wykładałem w Princeton przez 2 i pół roku.
W życiu nie byłem
w takim dołującym pokoju.
Czemu to robię? Bo płacą dobrze,
mogę podróżować...
...i używać materiały wybuchowe.
Chcesz się bawić w psychologa?
Dobrze.
Nie cierpię ludzi...
...którzy myślą, że Jethtro Tull
to jeden muzyk w zespole.
A kto to?
Moje ulubione danie to haggis.
Serce, płucka i wątroba.
Ładujesz to wszystko
do owczego żołądka i gotujesz.
Męska rzecz.
Nie jestem wariatem.
Trochę się tylko rozkleiłem.
Czy potem mnie pan przytuli?
Ta Cyklopica
zaczyna mnie wkurzać.
Zniesiesz to?
Ratowanie świata tak,
ale nie ten pokój.
Baba z dużym biustem.
Ze średnim biustem.
Harry, który się czepia,
Harry, który mówi, że nawaliłem.
Że nie odda mi swojej córki.
Wielkie dzięki.
Wyrzuć to z siebie.
W szkole doznałem
poważnego obrażenia głowy.
Wygląda jak pan,
tylko z biustem.
Tak, zniosę to.
Punkt!
Cubs wygrali mistrzostwa!
Oblał.... oblał...
Imponująco oblał.
Badania toksykologiczne
wykazały u jednego ketaminę.
Bardzo silny środek uspokajający.
Środki uspokajające
używa się w domu, doktorze.
Ten jest dla koni.
Niektórzy z nich to osiłki.
Szkolenie wyselekcjonowanych
astronautów trwa zwykle półtora roku.
Tu mamy też agresywnych.
Czy fizycznie przetrwają lot?
Tylko to chcę wiedzieć.
Nie wiem, jak przetrwali testy.
ZATWIERDZONO
Parszywa ósemka.
Dzień dobry.
Jestem pułkownik Willie Sharp.
Oprócz pilotowania X-71,
moim zadaniem jest przygotować was...
...umysłowo i fizycznie
do rygorów pracy w kosmosie...
...żebyście nie świrowali
na asteroidzie.
Astronauci szkolą się latami.
Wy macie 12 dni.
Są jakieś inteligentne pytania,
zanim zaczniemy?
Co to jest X-71?
Jesteście pierwszymi cywilami,
którzy go zobaczą.
Nazywamy je X-71.
To super tajny projekt,
realizowany razem z Siłami Powietrznymi.
Jutro te dwa bliźniacze promy
wyruszą na Florydę.
Sądziłem,
że powinniście to zobaczyć.
Dwa promy, które polecą
to "Freedom" i "Independence".
Powłoka z tytanu skrywa szczytowe
osiągnięcie inżynierii kosmicznej.
Za sterami "Independence"
usiądą płk. Davis i pilot Tucker.
"Freedom" - płk. Sharp
i pilot Watts.
Specjaliści Gruber i Hasley
zajmą się ładunkiem jądrowym.
Pomyślałem,
że powinniście się poznać.
Panowie, witamy w naszym pomieszczeniu
treningowym do symulacji stanu nieważkości.
Więc lecimy tam popływać, tak?
A oto "Pancernik-gigant".
Wyposażymy go w wasze wiertło
Osiąga moc 800 turbo koni
w warunkach bezgrawitacyjnych.
Możemy popatrzeć?
Wyrzućcie gumowe węże.
To trzeba wymienić.
Quincy, a to co?
Plastikowa łyżka do lodów?
Ile was kosztowała?
$400?
W życiu nie spotkałem
takiej bandy oferm.
Lot w kosmos potraktuje
dość brutalnie wasze zmysły.
Dam wam przedsmak tego.
Mamy tu najlepszych pilotów.
Sprawią, że zassie wam oczy
aż po tył głowy.
Delikatnie, to mój debiut.
Mam mały strach przed lataniem.
Śruby.
Ślizgi.
Aż do bólu.
Jak będziesz krzyczał,
przyspieszymy tempa.
Nie, mam już dość.
A jak reszta załogi?
Przepraszam za pawia.
Nie zapomnij,
musimy to prześwietlić Roentgenem.
- Więc kim?
- Nie wiem, Oscar.
- Kim chciałbyś być?
- Hanem Solo.
Nie, Han to ja.
Ty jesteś Chewbacca.
Co? Oglądałeś w ogóle
Gwiezdne Wojny?
Dobra, idziemy.
Neil Armstrong, 1969,
skaczący po Księżycu.
Skakał tam, bo Księżyc ma
mniejszą grawitację niż Ziemia.
Na asteroidzie będzie podobnie,
więc uważajcie.
Jeśli coś tam rzucicie z wystarczającą siłą,
ucieknie wam w przestrzeń.
To tylko moje wrażenie,
czy jest naprawdę seksowna?
Mamy nowe skafandry
z minisilnikami odrzutowymi.
Nie będziecie skakać
jak Neil Armstrong.
- Misiek!
- Tak?
Jakiś problem?
Nie.
Staram się wyjaśnić
działanie tych skafandrów.
Bo gdyby kopnął cię ktoś w jaja...
...i nie wiedziałbyś jak go obsługiwać,
to co się z tobą stanie?
- Odlot.
- Tak.
Kiedy zaczniemy to trenować?
Panowie, macie 30 sekund
na założenie hełmów...
...zanim wyssiemy stąd powietrze...
...i poczujecie się jak w kosmosie.
Do dzieła!
Utrata ciśnienia za 30 sekund.
Główne zawory otwarte.
W porządku, panowie,
oto plan lotu.
Proszę tylko bez śmieszków.
Wiem, że to nie ta skala.
Oba promy wystartują
we wtorek o 18:30.
67 minut później...
...zadokujecie do rosyjskiej stacji kosmicznej,
gdzie kosmonauta Andropow...
...napełni wam zbiorniki paliwa
ciekłym tlenem.
Potem odłączycie się i rozpoczniecie
60-godzinny lot w stronę Księżyca.
Macie tylko jedną możliwość
wylądowania na asteroidzie...
...dokładnie w chwili,
gdy będzie mijał Księżyc.
Grawitacja pomoże wam wykonać
manewr okrążający wokół Księżyca...
...i podejść asteroid od tyłu.
- Osiągniecie przeciążenia powyżej 11 G.
- Tak, pamiętam to.
To wtedy, gdy kojot usiadł na procy
i przypiął się do rakiety.
To ten manewr?
Kojot nie najlepiej na nim wyszedł.
My mamy o wiele lepsze rakiety
niż kojot.
Po manewrze
a la Struś Pędziwiatr...
...będziecie lecieć z prędkością
22 500 mil na godzinę...
...podchodząc asteroid od tyłu...
...gdzie, jak mamy nadzieję, wszystkie odłamki w ogonie
zostaną usunięte przez grawitację Księżyca.
I wylądujecie tutaj.
Każda ekipa gdzie indziej.
Są to, jak nam się wydaje,
najmniej twarde części asteroidu.
NASA nie ryzykuje.
Dublujemy wszystko.
Kto pierwszy osiągnie 800 stóp,
wygrywa.
Asteroid jest wielki i gęsty.
Ma pewną grawitację. Da się po nim chodzić.
Ale używajcie minisilników,
będzie wam łatwiej pracować.
W porządku, panie Truman,
przypuśćmy, że wylądujemy.
Jak tam będzie?
200 stopni w słońcu,
minus 200 w cieniu.
Skały ostre jak brzytwa.
Trudne do przewidzenia warunki grawitacyjne.
Nieoczekiwane erupcje.
Coś w tym stylu.
Czyli najgorszy koszmar
jaki można sobie wyobrazić. Dzięki.
Więcej nie muszę wiedzieć.
Odwiert, umieszczenie ładunku
i ucieczka.
I teraz najważniejsze.
Odpalicie ładunek zdalnie...
...zanim asteroid minie
punkt zero.
Wówczas odłamki skał
powinny bezpiecznie ominąć Ziemię.
Jeśli się spóźnicie...
...gra skończona.
Apollo, tu Houston,
odpalcie rakiety.
- Oscar!
- Hej, Harry, jak leci?
- Widziałeś Grace?
- Tak, jest w hangarze z A.J.
Zaraz, pytałeś o Grace?
Myślałem, że o Miśka.
Wyjdziesz za mnie?
Grace może już głosować, pić,
brać ślub, rozwodzić się...
Coś wam powiem.
Kiedy tu wrócimy,
załatwię to po swojemu.
Nie agituję za A.J., Harry,
ale Grace jest już dorosła.
Hej, Rock, zaczekaj.
Daj mi jakiś ołówek i kartkę papieru.
Niech zapiszę te twoje
perły mądrości.
Bądź poważny, Harry.
Kiedy my ryliśmy w ziemi...
...Gracie wyrosła na kobietę.
- To laseczka, Harry.
- I to jaka...
Mówicie o mojej córce.
Wiem, jaka jest.
Harry, mówimy tylko,
że zaczyna dojrzewać.
Jest ciekawa własnego ciała,
i bada własną seksualność.
To naturalne.
Jesteś od niej raptem pięć minut starszy.
Dlaczego miałbym cię słuchać?
Wiem, co człowiek czuje,
kiedy hormony dostają świra.
Bez urazy, stary,
ale pomogliśmy ci ją wychować.
- Więc wszyscy czujemy się tu trochę jak tatusiowie.
- Fakt.
Nie po to harowałem całe życie,
by wydać córkę za robola.
Jest więcej warta.
Więcej, niż my razem wzięci.
Wyluzuj, Harry. Mam zamiar założyć
darmową klinikę świdrowania.
Dwie ekipy.
A.J. będzie kierował
grupą wiertniczą na "Independence"...
...razem z Oscarem, Miśkiem
i Noonanem.
Ja poprowadzę zespół na "Freedom",
z Chick'iem, Rockhoundem i Maxem.
Po wylądowaniu,
będziemy mieli tylko 8 godzin.
Aby rozłupać tę skałę na kawałki,
musimy się wwiercić na 800 stóp.
Pokerowa twarz.
Czas na symulację pod wodą.
"Independence", ruszać się!
Jesteśmy młodsi!
Podkręcić do 11 000 obrotów!
Dobra, panowie, zmylimy ich nieco.
Mój komputer zasymuluje...
...złoże gazu na głębokości 625 stóp
i warstwę twardego ferrytu na 635.
Powiercimy jeszcze trochę
na wyższych obrotach.
Dodam więcej mocy.
Dobra, Misiek.
"Independence", tempo!
Nie wtrącaj się, Harry!
Rozwalisz przekładnię.
- Zmniejsz trochę obroty.
- Spokojnie, Misiek.
Nie przejmuj się.
Wytrzyma.
A.J., dotarłeś do 600 stóp.
Zmniejsz obroty do 8000.
- Za mało czasu!
- A.J., zmniejsz obroty.
Rura nie wytrzyma
i rozwalisz przekładnię.
- Cholera, 11 000!
- Zwolnij, A.J.
Misiek, no co ty.
Kibicuj naszym!
Kowboj kosmiczny.
- Harry, słyszysz to?
- Tak, słyszę, Misiek.
Nie pracujecie teraz
dla Harry'ego, jasne?
Tutaj macie słuchać mnie!
Jak będziemy tam na tej skale,
macie robić to co wam powiem.
Zwiększyć obroty do 11 000.
A.J., zwolnij.
Rozwalisz przekładnię.
Harry, możesz mi pozwolić
kierować własnym zespołem?
Wskaźnik obrotów
jest na czerwonej linii.
Misiek, do diabła,
wiem, co robię.
Nic jej nie będzie.
Wytrzyma. Zaufaj mi.
A.J., zwolnij.
Przekładnia nr 1 uszkodzona.
Jasna cholera...
Komputer się myli. Wiesz o tym.
Zrobiłem to, co trzeba.
Powtórzymy symulację.
Jeśli chcesz zastąpić członka załogi
jest jeszcze czas.
Zajmę się tym.
Wyciągnij ich ze zbiornika, Chick.
- Chcesz wylecieć?
- Nie.
- Moja załoga zrobiła to co trzeba!
- Twoja załoga?
Twoja załoga
rozwaliła przkładnię, A.J.!
Ich komputer ma inne parametry.
Świder, który zbudowałeś
potrafi to wytrzymać.
Zamknij się!
Po prostu zamknij gębę!
Faceci w tamtym pokoju
nie tolerują popisów, chojractwa...
...działania na nosa,
ani zgrywania bohatera! Jasne?
- Jasne?
- Tak!
- Dajcie im jutro wolne.
- Co to znaczy?
Wolne.
Co najmniej 10 godzin.
Nie możemy tego zrobić, Harry.
Zbyt duże ryzyko.
A jeśli komuś powiedzą?
Lub coś im się stanie?
A jeśli stracą zapał?
Zapomną, o co walczą?
Widzicie co się dzieje.
Są na granicy wytrzymałości.
Nie wpraszali się tutaj.
Wzięliście ich prosto z ulicy.
Może już nie wrócą na Ziemię.
Dajcie im odwiedzić bliskich.
Nie ma mowy
abyśmy się na to zgodzili.
- Ma pan rodzinę, pułkowniku?
- Dwie córki.
Chciałby je pan jutro zobaczyć?
To nie prośba.
To polecenie.
Załatwcie to.
To duża suma.
Nie liczysz?
- Nie, wygląda na 100 tysięcy.
- Oddasz to, plus 60% odsetek...
...albo ci łeb rozwalę.
Oddam.
Nie wyglądasz najlepiej.
Chyba nie wykitujesz przy mnie, co?
Mamy równe szanse.
Dzięki, Vic.
Wiesz co?
Co?
Wydaje mi się,
że krakersy-zoo to nie krakersy.
- Czemu?
- Bo są słodkie, jak herbatniki.
A wiesz, że krakersy z definicji
służą do jedzenia z serem.
Chyba bredzę.
Nie, to jest słodkie, skarbie.
Mam tu ciasteczkowy
kanał "Discovery".
Pasąca się na stepie gazela.
Spójrz jak podkrada się gepard.
Zaczaja się na zdobycz.
Gazela jest trochę wystraszona.
Mogłaby ruszyć na północ,
gdzie na zboczach gór...
...czeka obfitość pożywienia.
Albo na południe.
Gazela stoi przed niemal
ludzkim dylematem:
Północ...
...czy południe?
W dalekiej, mrocznej kotlinie.
Oglądajcie nas za tydzień.
Kochanie...
...myślisz, że ktoś jeszcze
na świecie...
...robi w tej chwili
dokładnie to samo, co my?
Mam nadzieję.
Inaczej nie mielibyśmy czego ratować.
Co tu robisz?
Właśnie przejeżdżałem...
I wpadłem...
Kto to?
To tylko sprzedawca.
Idź do domu.
Jak urósł.
Nie możesz tu przyjeżdżać.
Tak postanowił sąd.
- Dla dobra dziecka.
- Tak, wiem, ja tylko...
Chciałem powiedzieć...
...że przepraszam...
...za wszystko.
Złapałem niezłą fuchę.
Coś wielkiego.
Może będziesz ze mnie dumna.
Mogłabyś coś dla mnie zrobić?
Daj to małemu.
Nie musisz mówić, od kogo.
Noonan, chcesz $10 000?
Poślemy je na studia.
Fajnie być astronautą.
Dobra fucha,
jeśli możesz ją zdobyć.
Tak, przyjechałem tutaj
na szkolenie astronautów.
- Przed misją specjalną.
- Tak, i co to znaczy?
Nie wiem.
Hej! Za kogo wy się
do diabła macie?
Zgarnęliście cały towar.
Hej, wypierdku.
Baw się gdzie indziej.
Odpal coś, stary.
Masz, kup sobie szyję.
Zadzwońcie do NASA!
Potwierdzą, że jesteśmy astronautami!
Tak, jesteśmy astronautami!
Podważasz bezpieczeństwo kraju, stary!
Wyleją cię jutro rano.
Mówię ci.
Naślę na ciebie CIA i FBI.
Będziesz cieciem
w sklepie z zabawkami!
Lecę w kosmos,
i mogę nie wrócić!
Leci prosto na nas
z prędkością 30 000 mil na godzinę!
- Gdzie spadnie?
- Wschód Azji, za 11 minut.
- Trzeba ich ostrzec.
- Kogo? Cały Południowy Pacyfik?
Więc świat już wie.
Powiedz, że nigdy nikogo
nie zawiodłeś.
Nigdy się nie poddałem.
Pasuje?
Musi.
Wiesz co?
Wciąż pamiętam imiona
i nazwiska...
...wszystkich kandydatów
na astronautów.
Sam zostałem inżynierem.
W pewnym sensie musiałem.
A tak chciałem lecieć.
Chciałem być jednym z tych,
z naszywką na rękawie.
Gdybym mógł,
poleciałbym z wami, Harry.
Żaden z nas nie chce tam lecieć.
Powodzenia na Florydzie.
Śmierć 50 000 ludzi...
...w Szanghaju wczoraj
zbulwersowała...
Francuski satelita
widział obiekt w kosmosie...
Nasze źródła
oceniają wysokość fali na pięć...
Tu CNN, na żywo z Florydy.
Dowiedzieliśmy się właśnie,
że NASA jest w pełnej gotowości bojowej.
Nazywają to globalną zagładą.
Rząd do tej pory milczał.
Pentagon i NASA przygotowują misję
promu kosmicznego...
Przedstawiciele Pentagonu
odmówili komentarza...
...podsycając atmosferę
powszechnej spekulacji...
...że sprawa jest bardzo poważna.
Przywieźliśmy na Florydę
specjalną grupę astronautów.
NASA szykuje misję awaryjną...
...we współpracy z Rosją,
Japonią i Francją.
To największa tego typu akcja
w dziejach człowieka.
12 GODZIN DO STARTU
Gracie?
Przeczytałem wiadomość od ciebie.
- Co tu robisz, skarbie?
- Rozmyślam.
Powinnam cię przeprosić...
Przestań, Grace.
Za nic nie musisz przepraszać.
Nie powinienem ciągnąć cię ze sobą
na te wszystkie platformy.
Chyba nie była to właściwa rzecz.
Nieprawda.
Kocham takie życie.
Każdy jego przejaw.
I nie winię cię za to,
że mama odeszła.
Odeszła od nas obojga.
Kocham cię.
Nie gadaj tak,
jakbyś miał nie wrócić.
Obiecaj, że wrócisz.
Powiedz: "Obiecuję".
Obiecuję, Grace.
Będzie dobrze.
I jeśli możesz...
...przywieź mi z powrotem
narzeczonego.
PAMIĘCI POLEGŁEJ ZAŁOGI APOLLA 1
Prezydent wygłosi niebawem orędzie
do narodu i do was osobiście.
ZA CAŁĄ LUDZKOŚĆ
Astronauci.
Zobaczymy się
za parę dni, skarbie.
Spakowałem się
Już jechać czas
Stoję za drzwiami,
zapukać chcę
Muszę cię zbudzić
Pożegnać się chcę
Więc daj mi buzi
Uśmiechnij się
I obiecaj, że będziesz czekać
Przytul mnie,
zatrzymać mnie chciej
Bo odlatuję odrzutowcem
I nie wiem kiedy znów wrócę
Odlatuję odrzutowcem
I nie wiem, kiedy znów wrócę
Truman... to są ludzie,
którzy mają ocalić świat?
Ten chłopak
niczego nie traktuje serio.
Tak.
Znałem kiedyś takiego.
Ożenię się z tobą.
Masz to jak w banku.
Przemawiam do was dzisiaj...
...nie jako prezydent USA...
...nie jako przywódca państwa...
...lecz jako przedstawiciel
ludzkości.
Przed nami śmiertelne wyzwanie.
Biblijny Armagedon.
Koniec wszech rzeczy.
A jednak, po raz pierwszy...
...w dziejach tej planety...
...jest gatunek, dysponujący wiedzą...
...jak uniknąć własnej zagłady.
Chcę, aby wszyscy,
którzy się z nami modlą wiedzieli...
...że sprzęgliśmy wszystkie siły i środki,
aby zapobiec tej katastrofie.
Ludzkie pragnienie doskonałości...
...pęd do wiedzy...
...wspinaczka po szczeblach nauki...
...każda próba sięgnięcia do gwiazd...
...wszystkie zdobycze
współczesnej techniki...
...a nawet nasze konflikty zbrojne,
dały nam narzędzia...
...aby podjąć tę straszną walkę.
W chaosie historii świata...
...w błędach i wypaczeniach,
w bólu i cierpieniu...
...przez wszystkie dzieje
naszego istnienia...
...jest jedna rzecz,
która pobudza nasze serca...
Mamo, ten sprzedawca
jest w telewizji!
...i wyróżnia nasz gatunek
ponad inne...
Odwaga.
Nadzieja całej planety
skupiona jest dzisiaj...
...na tych czternastu śmiałkach...
...lecących ku niebu.
To nie sprzedawca.
To twój tatuś.
Oby nam wszystkim na tym świecie
dane było przeżyć.
Niech Bóg prowadzi,
i powodzenia.
Załoga promu "Freedom".
Załoga "Independence".
Jak się czujesz?
Dobrze...
...mimo że w życiu
tak się nie bałem.
Słuchaj, jak tam dotrzemy,
będziesz zdany na samego siebie.
Gdyby coś się stało...
Wiem, Harry.
Postaram się ciebie nie zawieść.
Uważaj na siebie.
Uwaga pokój startowy.
Tankowanie utleniacza zakończone.
Uwaga personel lotu.
Do startu pozostały 2 godziny.
Hej, Harry?
Pod nami 4 mln funtów paliwa,
jedna bomba atomowa...
...i konstrukcja mająca
270 000 ruchomych części...
...zbudowanych najtańszym kosztem.
Pokrzepiająca myśl, co?
Tak.
- I jak, Oscar?
- Świetnie.
Emocje i strach.
98% emocji, 2% strachu.
Może trochę więcej.
Może 98% strachu, 2% emocji.
Tak mocno to przeżywam,
że się pogubiłem.
Sam już nie wiem.
Zaciągnij mocno,
nie chcę wypaść.
W razie czego, zawsze znajdziesz
pracę w salonie sado-maso.
Kontrolerzy lotu,
proszę zgłaszać gotowość do startu.
Dobra, zaczynamy.
"Independence" i "Freedom",
tu centrum dowodzenia lotem.
Do startu pozostała
jedna minuta.
Załoga...
...zamknąć hełmofony.
31 sekund. Wszystko gotowe
do automatycznego startu.
W porządku, panowie,
ruszacie w bój.
Niech Bóg was prowadzi.
Miłego lotu, bohaterowie.
20 sekund.
10, 9, 8, 7...
...4, 3, 2, 1...
Mamy zapłon głównego silnika.
Zapłon rakiet wspomagających.
Start.
"Freedom", tu Centrum Dowodzenia.
Zrozumiałem "Freedom".
Wszystko przebiega normalnie.
Teraz "Independence".
3, 2, 1.
"Independence",
mamy zapłon rakiet wspomagających.
Start.
Wszystko gra, Houston.
Houston, w wasze ręce.
Uwaga, wszyscy.
Miejcie obydwa na oku.
Houston, dajemy nieźle czadu!
"Freedom", tu Houston.
Odcięcie głównego silnika zgodnie z planem.
- Boże!
- Kosmos! Przynajmniej jego początek.
Przed nami przestrzeń pozaziemska.
Houston,
widzimy rosyjską stację kosmiczną.
Włączamy silniki hamujące.
Panowie, pamiętajcie,
że rosyjska stacja ma 11 lat.
Większość z nas
nie ma tak starych samochodów.
Na jej pokładzie jest kosmonauta,
który siedzi tam od półtora roku. Sam.
Może być trochę... dziwny.
Dobra, zdejmijmy skafandry.
Houston,
tu rosyjska stacja kosmiczna.
Słyszycie mnie?
Słyszymy.
W każdej chwili
mogę odpalić silniki.
- Bądź w gotowości.
- Nigdzie się nie wybieram.
Możesz zaczynać.
Mamy 40% obrotów.
Wreszcie jakieś przyciąganie!
W porządku, panowie.
Za chwilę cumowanie.
Stacja się obraca,
by symulować przyciąganie.
Może was zemdlić,
więc przygotujcie się.
Świetnie, już od godziny
nie rzygałem.
Rozpoczynam pierwszą fazę
dokowania.
Przechodzę na ręczne sterowanie.
Prędkość, 30 cm/sek.
Zróbmy to powoli, ale dokładnie.
20 stóp.
10.
Na radarze
wszystko wygląda dobrze!
5 stóp.
Zrobione.
Przygotować się do tankowania!
"Freedom", telemetria w normie.
Gotowe.
Do tankowania!
Panowie, uwaga na głowy.
Gdzie on jest?
Jest tu kto?
Witam wszystkich.
To nie jest stacja benzynowa.
To nowoczesne laboratorium.
Ja nim kieruję.
Niczego nie dotykać.
- Potrzebuję jedną osobę... ciebie.
- Idź z nim.
Pospiesz się!
To bardzo ważne.
Pilnujesz wskaźnika, dobra?
Ubierz skafander od zimna.
- Za chwilę pobierzecie paliwo.
- Zrozumieliśmy, Houston.
- Tam jest pompa.
- Aż tam? Świetnie.
Dobra, połączmy te przewody
z paliwem.
"Freedom" po lewej,
"Independence" po prawej.
Dobra, idziemy na lewo.
Po prawej masz wskaźnik.
Pilnuj go.
150, 160, dobrze.
200 niedobrze.
Katastrofa dla stacji.
Jeśli jest 200, wołasz Lwa.
Numer jeden.
Wołasz Lwa
i wajcha w dół, do oporu.
Jakiego lwa?
Jestem Lew Andropow,
pułkownik Rosyjskiej Agencji Kosmicznej.
W Rosji wielka szycha.
Gotowi do transferu!
Idę!
Gotowi do pompowania!
Pompujemy.
Lew! Ciśnienie rośnie!
Zostaw mojego wujaszka!
To rodzinny geniusz.
Lew!
Czy ktoś mnie słyszy?
Pracował w fabryce bomb.
Robił końcówki...
...które naprowadzają na Nowy Jork,
Waszyngton, rozumiesz?
Sprawdźcie rury.
Temperatura skacze.
Stamper,
sprawdź połączenia na promie.
Dobra, zamknąć.
Koledzy!
Co to za odgłos?
O nie! Boże!
Co się dzieje?
Cieknie! Cieknie!
Wszyscy na prom!
Szybko!
Szybko!
Uciekać stamtąd!
Co robić?
Wajcha w dół!
To jest ta wajcha!
Musimy go stamtąd wyciągnąć!
A.J., chodź!
Szybko!
Awaryjne odłączenie!
Pożar w komorze paliwowej!
Pomóżcie!
Tam jest A.J.
Kontrola lotu, tu "Indepondence",
odczuwam jakieś wibracje.
- Malloy, co jest?
- Źle! Pożar w komorze paliwowej!
"Independence", uciekajcie stamtąd!
- Odłącz te węże! Uciekamy!
- Co jest? Zamknę zawór z tlenem.
Szybciej!
Cholera!
Max, Rock, chodźcie tu!
Wejdźcie tam
i odłączcie te rury!
Szybciej!
Wracamy po drugą ekipę!
Włączyć lokalizatory załogi.
A.J. pełznie w górę!
Jest już za późno. Wracaj na prom,
bo wylecisz w powietrze!
Pułkowniku, szybko!
Trzeba zamknąć właz!
Chwileczkę!
Jeszcze jeden został!
- Otworzysz te drzwi i wszyscy zginiemy!
- Wyciek paliwa!
Ewakuacja!
Szybko!
Z powrotem! Nie, chwila!
Drzwi nie działają!
Pożar jest ograniczony
do komory paliwowej.
Tam wciąż jest dwóch ludzi!
Biegnij!
Jeszcze 75 stóp!
Gdzie reszta ekipy?
Gdzie A.J.?
- A.J. zginął!
- Bez niego nie odlatujemy!
On nie żyje!
Za późno!
Tędy!
To nasza jedyna szansa!
Minus 100!
Bardzo zimno. Nie oddychać,
bo płuca zamarzną!
Wracać na prom!
I zamknąć właz!
Pali się!
Pali się, Harry!
- Oni albo my!
- Pali się!
- Pełne przyspieszenie.
- Uderzy w nas.
Lew, wybuchnie!
Nie zdążymy!
A.J. ciągle nie wrócił!
Rozwal zamki.
Nie, śruby!
Zaraz będzie po nas!
Kontrola lotu, brakuje A.J.!
Zamykają drzwi bez niego.
Są 75 stóp od promu.
Powiedz im niech lecą!
Zamknąć właz!
Zamknąć!
Pułkowniku! Leci prosto na nas!
Musimy się pośpieszyć!
Szybko!
Drzwi do promu!
Ogień się zbliża!
Zamykać!
"Freedom", załoga "Independence"
w komplecie!
Mamy nawet
jednego kosmonautę więcej!
Mają 90% paliwa.
Ale emocje, co?
A mówiłem: "Nic nie ruszać".
Ale znaleźli się kowboje...
Cała planeta obserwuje z uwagą
losy misji kosmicznej.
Oba promy szykują się
do manewru wokół Księżyca.
Czas włożyć skafandry.
Dziś wielki dzień.
Za 18 sekund
stracimy łączność.
Sekwencja silników wspomagających,
potwierdzona.
Tu Houston.
Zrozumieliśmy, "Freedom".
Promy są gotowe
do manewru wokół Księżyca.
Łączność radiowa przerwana.
9,5 G przez 11 minut.
Módlcie się.
A więc to jest ten moment, kiedy mamy
zacisnąć zęby i mieć nadzieję, że nie zginiemy.
Przygotować się do manewru.
Duży kąt.
Testamenty spisane?
Dobra, chłopcy,
do tego nas szkolili!
Wytrzymać!
Na mój znak.
5, 4...
...3, 2, 1...
- Czy tak to powinno wyglądać?
- Nie martw się, wszystko jest w normie!
Skąd wiesz?
- 14 000 mil na godzinę.
- 4 G.
Ile to potrwa?
6 G.
15 000.
- Ale jestem ciężki!
- To nie jest normalne!
Nie jest normalne?
To koszmar!
8 G!
Trzymać się mocno!
Nie uda nam się!
Zginiemy!
12 minut.
Wciąż nic nie mamy.
Lecimy za szybko!
10 G!
To już maksimum!
22 500 mil/h!
Znów mamy łączność.
Witamy z powrotem, chłopcy.
Widzimy cel, Houston.
Widzicie?
Niewiarygodne.
Dobra, przygotować się
do lądowania.
Quincy, jak wygląda ogon?
"Freedom", włączcie radar.
Radar włączony.
Trzymajcie się wszyscy.
Będzie ciężko.
Wchodzę w ogon.
Cholera!
Ale tego jest.
Zrzucamy silniki wspomagające.
- Houston, słyszycie mnie?
- Mamy odłamki skał!
Schodzimy!
Bedzie gorąco!
"Independence",
trzymajcie się bieżącego kursu.
Za dużo odłamków!
Musimy manewrować!
Nie!
Dostaliśmy!
SOS!
Straciłem główne silniki!
Houston, SOS!
Straciliśmy silniki R.C.S.!
Straciliśmy sterowność!
Spadamy!
Słyszycie nas?
"Freedom", spadamy!
Rozbijemy się!
Nałożyć hełmy!
Do ładowni!
Spadamy!
Houston, spadamy!
Straciliśmy sterowność!
Nie mogę nałożyć!
- Powodzenia, "Freedom".
- Boże, to koniec.
Sharp, co się dzieje?!
Czy to "Independence"?
Houston, "Independence" spada.
Nie mają szans.
Houston, "Independence" rozbity.
Kiedy dotknę gruntu,
daj całą wstecz!
Zmieniam pozycję dysz!
Trzymaj się!
Houston,
minęliśmy miejsce lądowania.
Sprawdź systemy.
Zobacz, czy możemy odlecieć.
Główne zasilanie uszkodzone
Włączam awaryjne.
Wszystkie zawory szczelne.
Są ranni?
Gdzie drugi prom?
Co z nimi?
Zniknęli z radaru.
Co? Nie gadaj jak cyborg,
co to znaczy?
Hej, sam widziałeś, nie?
Zginęli.
"Freedom", zgłoś się.
Tu Houston.
Tu Houston.
"Freedom", zgłoś się.
Poprośmy Boga
aby ich przyjął do siebie.
Niech odpoczywają w pokoju.
Amen.
Mamy 8 godzin.
Załatwmy to
i wracajmy do domu.
Nic.
Watts, Sharp, odezwijcie się.
Tu Houston.
Zgłoś się, "Freedom".
Tu Houston.
Może nie powinnaś tu być.
Nie mam dokąd pójść.
Dobra, bierzmy sprzęt
i odpalmy Pancernika.
Żadnego odczytu
na systemie nawigacyjnym.
- Wiem, gdzie jesteśmy.
- Odejdź, proszę. Nie mamy łączności.
Pracujemy na generatorze awaryjnym.
Moc sygnału radiowego będzie o połowę mniejsza,
dopóki nie przywrócimy zasilania głównego.
Jesteśmy w segmencie 202, pole 9,
miejsce 15H-32, plus minus parę jardów.
Kapitan Ameryka
spudłował o 26 mil.
Skąd to wiesz?
Bo jestem geniuszem.
Wskaźniki szaleją
jak w polu magnetycznym.
Kto chce wiedzieć, czemu?
- Zamieniamy się w słuch.
- Celowaliśmy w pole 8...
...bo odczyty termograficzne wskazywały,
że pole 9 to czysty ferryt.
Co oznacza, że posadziłeś nas
na cholernym żelastwie.
Dobra, spróbujmy
nawiązać łączność.
Boże, ocal choć jeden.
"Independence" milczy.
Halo! Jest tu ktoś?
Ktoś jeszcze przeżył?!
Na pomoc!
A.J.?!
Gdzie jesteś?!
Tutaj.
Lew, reszta nie żyje.
Reszta nie żyje.
Wiem.
O rany.
Misiek, gdzie jesteś?
Tutaj, stary!
Jesteś cały?
Jak to dobrze cię widzieć.
Nie sądziłem, że tak mnie ucieszy
widok twojego ryła.
Houston, słyszycie nas?
Tu "Freedom".
Sprawdźcie minisilniki.
Houston, słyszycie nas?
Gotowi do wyjścia?
Tutaj!
W tej dolinie!
To miejsce
jest jak najgorszy koszmar.
Dajmy nadajnik wyżej.
Będzie lepszy odbiór.
Daj tu Maxa.
Uważaj, Max.
Jest tu kilka dużych rozpadlin.
W lewo!
Bardziej w lewo!
Rockhound, chodź tu
i sprawdź, co to za podłoże!
Ferryt.
Nic.
Watts, wracam, czekaj.
- W większości żelazo.
- Zawsze mam rację.
Trudno byłoby znaleźć
gorsze miejsce do wiercenia.
Gwarantuję, że ta warstwa
nie ma więcej niż 50 stóp.
- Skąd to wiesz?
- Bo inaczej mamy przesrane.
- Max, wszystko w porządku?
- Tak. Wiercę dziurę...
- Obróć!
- Ten cholerny kosmos.
Dobra, wgryźliśmy się.
Nieźle idzie.
Czegoś takiego
nigdy przedtem nie widziałem.
Dobra, przyspieszmy tempa.
- Hej, Harry, widziałeś?
- Tak, Max, widziałem. Co to?
Straciliśmy nóż na wiertle!
Dobra, wyciągaj!
Wyciągaj!
Jasna cholera!
Wygląda na to, że poszedł świder.
Wyciągaj, Max.
Dobrze. Zatrzymaj.
Jak w greckiej tragedii.
To się zdarza.
Nie tak płytko.
- Nie znam precedensu.
- Więc teraz go masz.
- Co teraz?
- Dajcie "Sędziego".
Misiek, Lew!
Zostało nas tylko trzech.
Jesteśmy wiertniczymi
a nie astronautami.
Nie powinniśmy tutaj nawet być.
Co? Nie jesteście astronautami?
Spadamy stąd.
Wsiadajcie.
Wsiadajcie do "Pancernika".
Mam pomysł.
Houston, tu "Freedom".
Słyszycie nas?
Houston, słyszycie nas?
- Bogu dzięki, słyszymy was, "Freedom".
- "Freedom", tu Houston. Mówcie.
- Nie zgub ich, Malloy.
- Sharp, coś tu mam.
Houston, tu "Freedom".
- Wylądowaliśmy.
- Gdzie są?
Jesteśmy na miejscu
o współrzędnych 15H-32...
Chcę wiedzieć wszystko
na temat tej lokacji.
Dowiedz się
zanim ich stracimy.
Mamy problemy z anteną.
Walter, wezwij kogoś
aby się tym zajął.
Ale rozpoczęliśmy odwiert.
Stevens, tracimy go.
Daj na 4!
Nie wiemy,
czy prom jest zdolny do lotu.
Wzmocnij sygnał!
Znowu cisza.
Musimy się połączyć.
Tak to się u nas robi.
Dobra, Max, nakręcaj!
Chłopcy, czas ucieka!
Prędzej!
Utrzymuj na poziomie 25 obrotów.
Chick, daj mi więcej mocy
na turbinę!
Max, zwiększ moc!
- Dobra, szefie.
- Wrzuć na czwórkę i uruchom młot!
Wgryźmy się w ten szajs.
Koledzy, czas ucieka!
Jesteśmy w tyle.
Przegryź to cholerne żelastwo.
Chick, przekładnia się zacięła.
Co jest?
Chick, pomóż!
Zwolnij sprzęgło!
Nie chce się ruszyć!
Nie, nie! Wyłącz!
To na nic, Harry.
Jesteś cały?
Rozwaliłem przekładnię.
Panie Boże...
Pomóż nam trochę.
O więcej nie proszę.
Stąd powinien lepiej słyszeć.
Złe wieści.
Zanim asteroid minął Księżyc...
...jego rotacja była stała,
32 stopnie wokół osi X.
A teraz, proszę spojrzeć.
Księżyc wprawił ją w ruch wirowy.
Obraca się wokół trzech osi.
Nie przewidzieliśmy tego.
- To zakłóci łączność?
- Tak.
Będziemy mieli kontakt z nimi
jeszcze przez 7 minut.
- Potem cisza.
- Na jak długo?
Być może na zawsze.
Ale spróbujemy nadać sygnał...
...przez rosyjskiego satelitę
wojskowego.
Jeśli stracimy łączność z promem...
...to kiedy stracimy zdolność
zdalnego zdetonowania ładunku?
Steruje nim sygnał z satelity Milstar.
Jest na wyższej orbicie,
i mocniejszy od tamtego.
Jeśli utrzymamy łączność
z promem przez 7 minut...
...da nam to dodatkowe 5 minut
na zdetonowanie.
On chce powiedzieć, generale,
że za 12 minut...
...możemy utracić zdolność
zdetonowania bomby... całkowicie.
Muszę powiadomić prezydenta.
Chciałbym się upewnić, że wiecie,
że tkwimy na asteroidzie.
- Wiesz, co robisz?
- Nie.
Nie wiem!
Nie mam pojęcia co robię!
Nie wiem nawet
co to za przycisk!
Ale wiem, że się rozbiliśmy...
...że straciłem 2 kumpli,
i jesteśmy 25 mil od drugiego promu.
Nie wiemy czy żyją,
i czy prom nadaje się do lotu.
Ale namierzam ich sygnał,
i mam zamiar się tam dostać.
Wypakuj.
Co jest?
Ryjemy w jakimś nieznanym metalu,
który rozwalił nam 2 świdry i teraz przekładnię.
Jak głęboko jesteśmy?
Moglibyśmy skorzystać
z pana pomocy, pułkowniku.
Muszę złożyć raport.
Powinniśmy już dojść do 200 stóp.
- Więc jak głęboko jesteśmy?
- Nie tak głęboko jak bylibyśmy...
...gdyby przestał pan zadawać
te pytania...
...i pomógł nam załadować
nową przekładnię.
- Jaka jest nasza głębokość?
- Nasza głębokość jest nieistotna, pułkowniku.
Ja decyduję, co jest istotne.
Musimy się wwiercić na 800 stóp.
Mieliście 2,5 godziny.
Gdzie jesteśmy?
57 stóp.
A teraz, jeśli nie jesteś zbyt zajęty,
to może nam pomożesz.
Załaduj i czekaj.
Dobra, mam łączność.
Lepiej nie będzie słychać.
Houston, tu "Freedom".
Słyszycie nas?
Pracujemy w tej chwili
nad łączem satelitarnym.
Poszła przekładnia.
Wymiana potrwa 20 minut.
Skończymy za 10 godzin.
Co robić?
Miniemy punkt zero o 4 godziny.
Co to?
"Zerowa głębokość".
A skąd to się wzieło?
Z kim rozmawiasz? Z Trumanem?
Dawaj ten telefon!
Słuchaj, Truman,
opóźnienia są nieuniknione.
Nie możemy się trzymać
waszych wytycznych.
- Czyj to był w ogóle pomysł?
- Znów się rwie.
Słyszy mnie?
- Co jest?
- Straciliśmy łączność.
Chodźmy po nową przekładnię.
Harry, miałeś szansę,
ale ją spieprzyłeś. Rozumiesz?
- Nie możesz...
- Zostań tutaj...
...i pisz raport!
Ja i moi ludzie wykopiemy ten dół!
Ty i twoi ludzie jesteście największą
wpadką w historii NASA.
Brak łączności.
Kiepsko to wygląda.
Co ty powiesz?
Musimy nawiązać łączność.
Panie prezydencie,
czas na podjęcie decyzji.
Mamy tylko pięć minut
na zdalne zdetonowanie bomby.
Kimsey.
Tak, panie prezydencie.
Tak, widzieliśmy to także.
Ale może zaczekajmy, aż oni...
Dan, odwołaj ich.
- Ewakuacja.
- Co tu się dzieje?
Dostałem rozkaz
na przejęcie kontroli.
A to co?
Plan awaryjny.
Ale nie wywiercili jeszcze
tej cholernej dziury!
Doradcy prezydenta sądzą,
że ekipa wiertnicza się nie sprawdziła.
Na dodatek straciliśmy łączność.
Mamy tylko kilka minut
na zdalną detonację.
Potem stracimy kontrolę
i być może już jej nie odzyskamy.
Powiedz prezydentowi, żeby lepiej zwolnił
swoich tak zwanych doradców.
Jeśli zdetonujemy ją na powierzchni,
zmarnujemy w ten sposób bombę...
...i jedyną szansę
ocalenia naszej planety!
PLAN AWARYJNY
Łącz.
Gruber, daj pełną moc.
Zrozumiałem.
Tak, rozumiem,
panie prezydencie.
Ale jestem przekonany,
a trochę znam się na tych sprawach...
...że ta decyzja
to zagłada ludzkości.
Tak jest.
Generale...
Tu Kimsey.
Tak jest.
Rozumiem.
Detonacja za 30 sekund.
Nie powiadomiliście ich!
Tam jest mój ojciec!
Ten rozkaz to pomyłka!
Wiecie o tym.
Puść ją!
Klucz.
Bóg z nimi.
Zwolnij.
Harry...
...włączył się zegar
na tej 3-metrowej bombie.
Mój Boże! Sharp!
Chodź tu natychmiast!
Przygotuj prom do ewakuacji!
Sam się włączył.
- Co się dzieje?
- Plan awaryjny.
- Jaki?
- Co to do diabła takiego?
- Zdalna detonacja.
- Jak to, zdalna detonacja?
- Nie zrobiliśmy jeszcze odwiertu.
- Wrzucimy ją do tej dziury.
Włożyć hełmy!
- O, nie. Jak to wyłączyć?
- Tam są moi ludzie!
Moi też.
Musimy ich natychmiast ewakuować.
Max, Rockhound,
wracajcie na prom!
- Może już idą tutaj.
- Nie idą.
Odezwaliby się.
Widzielibyśmy ich.
- Watts, zamknij kokpit.
- Zrozumiałem.
Jak to wyłączyć?
- Harry, słyszysz mnie?
- Coś tu nie gra!
Nic tu nie gra.
Nie powinniśmy nawet tu być!
Wiem.
Wracajmy na statek!
Nie zostawię swoich ludzi, Sharp.
Mamy dwie i pół minuty
na wrzucenie bomby i opuszczenie tej skały.
Jeśli się nie zjawią do tej pory,
odlatujemy bez nich.
Uprośćmy sprawy.
Wyłączmy ten zegar.
Musimy umieścić bombę
na głębokości 800 stóp.
Eksplozja na powierzchni
nic nie da!
To się zamienia w jakiś
surrealistyczny koszmar.
Watsler, słyszysz mnie?
Tu Truman.
Słuchaj uważnie.
Przerwij połączenie.
Daj nam czas!
Wyłącz zegar!
- Nie ja decyduję.
- A kto?
Prezydent.
- Nie ma go tu!
- Wyłącz!
Musisz dać nam więcej czasu.
Wyłącz to!
Już!
- Nie wolno mi.
- Ułatwię ci to.
Nie.
Bo wybuchnie.
O rany.
Zabrałeś spluwę w kosmos?
Szybciej.
Musimy to wyłączyć.
Skasuj link.
Wybuchnie.
- Musimy ją wynieść.
- Spokojnie.
Wyłącz zegar
i daj nam skończyć naszą robotę.
Mam rozkaz dokonać
detonacji powierzchniowej.
Dam ci 3 sekundy
na wyłączenie tego...
...a potem będziesz musiał
mnie zastrzelić.
Szybciej, Watsler!
Co się stało?
Sir... ktoś nas przechytrzył.
Kupiłem nam parę minut.
Nawiąż łączność. Szybciej!
Sprowadziłeś nas tu,
żeby nas wysadzić, tak?
- Słuchaj...
- Milcz!
Zamilcz, pułkowniku.
Teraz ja mówię.
Może zacząć na nowo.
To mogło być ostrzeżenie.
Dlatego rozbroisz tę bombę.
Dobra.
Co przegapiliśmy?
Spróbuj znowu.
Staraj się!
Sir, proszę natychmiast przestać.
Zastąpię pana. Już.
Reaktywują ją.
O rany. Znowu.
Co tu robisz?
Po co tu w ogóle przyleciałeś?
By zrobić to, co trzeba.
Na miłość boską,
zastanów się.
Czemu słuchasz kogoś,
kto jest 100 000 mil stąd?
My jesteśmy tutaj.
Oni nam nie pomogą.
Jeśli nie wykonamy naszej roboty,
wszyscy zginą.
Jedna minuta.
Ryję w ziemi od 30 lat.
I zawsze, zawsze
osiągam zamierzoną głębokość.
I Bóg mi świadkiem,
teraz też wgryzę się na 800 stóp.
42 sekundy.
Ale nie zrobię tego sam.
Musisz mi pomóc.
Przysięgasz na życie swojej córki,
i mojej rodziny...
...że zejdziesz na 800 stóp?
Tak. Przysięgam na Boga.
Więc wyłączmy zegar.
To właśnie trzeba zrobić.
Cofnąć do tyłu.
Nie nawalcie.
Ostrożnie.
Szybko! Czerwony kabel "A".
Gotowe?
Ujemny "B".
- Teraz.
- Nie nawalcie.
Czerwony czy niebieski?
Czer...
Niebieski.
Brawo!
Boże, tu jest do dupy.
Sir, zegar stanął na 3 sekundach.
Co?
Nie ma łączności?
Korzystamy z rosyjskich
i francuskich satelitów.
- Mogą mieć słaby sygnał.
- Houston, słyszycie?
Mów, "Freedom".
Houston, macie problem.
Obiecałem córce, że wrócę.
Nie wiem, co wy tam robicie,
ale my bierzemy się za kopanie dziury.
Szybko!
Do roboty!
Dobra, chłopaki!
Jak leci?
Przekładnia działa!
Możemy znowu wiercić.
Hej, powinniście tu wejść
i zobaczyć to co my.
Piękny widok Ziemi.
Żal, że tu nigdy nie wrócimy.
- Lew, widzisz coś?
- Nie!
Wypatruj dalej.
Nie mam zamiaru rezygnować.
Misiek, stój!
- O rany.
- Świetnie.
Wielki Kanion na asteroidzie?
Mówiłem, że to zła droga.
Jaka droga?
Widzisz tu jakieś drogi?
Wiesz co?
Nie lubię czarnowidztwa.
Ale czy według ciebie
to dobrze wygląda?
Lew, zamknij się,
dla dobra ludzkości.
Słyszałeś kiedyś o Evelu Knievelu?
Nie, nigdy nie widziałem
"Gwiezdnych Wojen".
Dobra robota.
- Gdzie jesteśmy, Max?
- 150 stóp, Harry.
Zejdź... z pocisku... jądrowego.
Odgrywam tego gościa z filmu,
Slima Pickensa...
...który jechał całą drogę
w głowicy atomowej.
- Już!
- Widzę, że nie oglądałeś tego.
Musimy jeszcze wykopać
700 stóp dołu!
Chciałem tylko... poczuć moc
między nogami.
Precz z atomem!
Zostały ci jakieś kule, Sharp?
Pamiętasz, co ci Watts powiedziała, Misiek?
Kopnięty w jaja pofrunąłbyś.
Wyłączymy silniki, skoczymy...
...i przefruniemy na drugą stronę.
Powtórz, Lew.
Wyłączamy dokładnie
w chwili skoku...
...a potem włączamy
i łagodnie, powoli opadamy.
- Właśnie tak.
- Uda się?
Nie wiem.
Lew, wiesz co,
możesz mnie okłamać.
50-50... Nie, raczej...
70-30 albo 80-20...
Ale jeśli się uda,
będziecie bohaterami.
Jak ja.
Pieprzyć to.
Skaczemy.
Dodam, że to fatalny pomysł.
Czekaj...
Udało się!
Jestem genialny!
Zaraz...
- Skały!
- W lewo!
OK, lecimy w kosmos.
To może być pewien problem.
Silniki! Teraz!
Co jest?
Nie działają!
Cholerstwo!
- Co mamy robić?
- Cicho! Niech pomyślę!
- Wysiadam!
- Co takiego?
Będąc tu jedynym astronautą,
ocalę wasze amerykańskie tyłki!
Tak.
Słuchaj go dalej.
Szybko, Lew!
Oddalamy się od asteroidu!
Chwileczkę.
Zamarzł przewód paliwowy!
- Powinno już chyba działać.
- Nie, nie działa!
Przykro mi, A.J.
Przeceniłem nasze szanse!
Lecimy coraz wyżej.
Uwaga!
Głazy!
- Włącz silniki!
- Lew, uważaj!
Spadł.
A.J., silniki!
Lew, trzymaj się!
Wydostaniemy cię stamtąd!
Dziękuję, Jezu.
Dziękuję, Panie. Dziękuję.
Teraz naprawdę jestem
rosyjskim bohaterem!
Mówiłem!
Wiedziałem, że się uda!
Chodź. Ruszamy!
Rockhound, jak przekładnia?
Wygląda nieźle, Harry!
Dobra, zaczynaj!
Jak to możliwe,
że nie trenowaliśmy na tym?
Ekstra.
Mógłbym jedną ręką
zestrzelić ten asteroid.
Dobra, chłopcy, wystarczy.
Ja się tym zajmę.
Co to?
Ubaw po pachy!
Uwaga na głowy.
Z drogi, chłopcy!
Giń, asteroidzie!
Zwariowałeś, Rockhound?
Obłęd.
Kosmiczna demencja.
Harry, pilnuj ich.
Max, wrzuć wsteczny.
Musimy to wyciągnąć.
- Co jest?
- Trzęsienie!
Wyłącz! Szybko!
- Wyłącz!
- Rozwali nam to!
Trafiliśmy w pokład gazu!
Max, włóż hełm!
To wybuchnie!
- Jezu, ugotuję się!
- Wyskakuj stamtąd!
To koniec! Harry!
Pa, Max.
Trzymaj się.
- Nie ma "Pancernika".
- Chyba mieliśmy wybuch.
"Pancernik" znikł.
Połącz się z Trumanem.
Niech przekaże światu złą nowinę.
Uzyskaliśmy informację,
że misja zakończyła się całkowitą klęską.
Próbujemy teraz to potwierdzić,
i dowiedzieć się, co to oznacza.
Powtarzam. Nieoficjalnie mówi się
o fiasku próby odwiertu.
To mogą być
nasze ostatnie godziny.
Kończymy nadawanie.
Powodzenia
i niech Bóg was błogosławi.
Mamy coś.
4 odłamki nad Europą.
Jeden z nich trafi chyba w Paryż.
Stan wyjątkowy
został ogłoszony w 42 krajach.
Po przekroczeniu punktu zero...
...uderzy w Ziemię
za 3 godziny 57 minut.
Wrócimy chyba do wersji prezydenta.
Zarządzę ewakuację.
Zdalna detonacja.
Dalej uważasz,
że to nic nie da, prawda?
To nie ma już znaczenia.
- Musimy to zrobić teraz.
- Dobrze.
- Zdążą odlecieć?
- Oby.
To ty ich w to wciągnąłeś.
Mam tam rodzinę,
nie chcę słyszeć twoich "oby"!
Czas pojąć grozę sytuacji.
Mamy świetne miejsca,
by oglądać zagładę Ziemi!
Harry!
Co słychać?
Hej, zabrać stąd tę bombę!
Mamy dziurę do wywiercenia!
Houston, nie uwierzycie,
znalazł się drugi "Pancernik".
Proszę o spokój!
Twój chłopak wrócił.
Harry, tęskniłeś za mną?
A.J., mam dla ciebie pięć słów.
- Miło cię znów widzieć!
- To 4 słowa.
Więc gdzie ma być ten odwiert?
Houston, wznowiliśmy wiercenie.
Zdążą wywiercić 250 stóp
w ciągu godziny?
Powinni.
Jeszcze 250 stóp!
To nasza ostatnia przekładnia
i ostatni świder.
Pierwszy bieg.
Działa.
Do roboty!
Lew, prawy silnik.
Houston, sekwencja przedstartowa
nie odpowiada.
Możesz mnie rozwiązać?
Lew, prawy silnik.
Wypuść mnie.
Chcę się przed śmiercią zabawić!
Ile?
770.
- Mają problemy.
- Wskaźniki wariują.
Metan! Wyłącz!
Wyciągaj!
Nie mogę.
Już za późno!
Wybuchnie!
Tak zginął Max!
Wiem, co robię!
Uda się!
To nasza ostatnia przekładnia, A.J.
Do diabła,
chociaż jeden raz w życiu zaufaj mi!
Harry, wybuchnie!
Wiem, co robię.
Zaufaj mi.
Twój wybór.
Dobra.
Wiercę dalej!
Wiercę dalej!
- Ile?
- 775. 780.
785.
792... 795!
Dalej, A.J!
797... 799!
800!
802, Harry!
- Brawo!
- Udało się!
- Brawo, mały!
- Mówiłem!
Jeszcze bomba.
Mają 38 minut.
Dajcie mi jeszcze 2 minuty.
Muszę wyciągnąć zgiętą rurę!
Trzeba ją odciąć,
zanim spuścimy tam bombę
- Gotów?
- Tak.
A,J., pospiesz się!
Spieszę się!
Ciśnienie rośnie!
Czujecie to?
Harry, szybciej!
Bomba czeka!
- Wyciągaj rurę!
- Za chwilę!
Daj mi jeszcze 15 sekund.
Coś nowego.
- Chyba nas nie lubi.
- Bo wie, że chcemy go zniszczyć.
Co tam się dzieje?
Co to było?
- A,J., żyjesz?
- Ciśnienie wzrasta, stary!
Wyciągnijcie mnie!
Zabezpiecz bombę!
Sharp, uwaga!
Gruber!
Uciekajcie stamtąd!
Uwierzyłbyś w to?
- Sharp, jesteś cały?
- Nic mi nie jest.
- Misiek?
- Jestem tutaj, Harry.
- A.J.?
- Żyję.
Straciliśmy Grubera.
Nie żyje.
Wrzućmy bombę
i wracajmy do domu.
O Boże!
Jakiś problem, pułkowniku?
Wszystko szlag trafił.
Co, bombę?
Nie, zapalnik.
Coś w niego musiało uderzyć.
Więc jak ją zdetonujemy?
Mamy 18 minut do punktu zero.
Jest niedobrze.
Zdalny zapalnik na bombie
uległ zniszczeniu.
Oznacza to,
że ktoś musi tam zostać.
Potrzeba dwóch pilotów.
Albo giniemy wszyscy,
albo ciągniecie losy.
Osobiście jestem za śmiercią.
Ale to tylko moje zdanie.
Chcę losować.
Ciągnijmy losy.
Nikt nie będzie losował.
Ja zostanę i zajmę się tym.
- Nie zgadzam się.
- Nikt cię nie pytał o zdanie?
Nie pozwolę na to.
Mam wrócić do kraju jako człowiek,
który się nie zgłosił na ochotnika?
Nie ma mowy!
Wylosujmy szczęśliwca,
który tu zostanie.
Myślicie, że mi odbiło...
...ale naprawdę chętnie to zrobię.
- Dobra.
- Zrobię to.
Losujmy.
Nie chcę, Harry.
Ale ja chcę, Chick,
więc lepiej zrób to.
Daj mi to.
To wóz czy przewóz?
O, rany...
Kiedyś i tak trzeba umrzeć,
prawda?
A ja ocalę przy tym świat.
Do roboty.
Mamy 10 minut.
Wkładasz to do portu.
W górę, naciskasz, przytrzymujesz.
I to wszystko.
Proste.
Nawet ja tego nie schrzanię.
Zaprowadzę go.
Wyświadcz mi przysługę.
Powiedz Grace, że...
...że zawsze będę przy niej.
Zrobisz to?
Tak.
Dobra, mały.
Daj to Trumanowi.
Upewnij się, aby Truman to dostał.
Właź!
Teraz moja kolej.
Nie rób mi tego!
To moje zadanie!
Zaopiekuj się moją córką.
To jest teraz twoje zadanie.
Zawsze myślałem o tobie
jak o synu. Zawsze.
Jestem dumny, że ją poślubisz.
Dbaj o siebie.
- Harry, nie!
- Kocham cię, stary!
Harry, nie!
Zaczekaj!
- Żegnaj, synu.
- Nie rób tego, Harry!
Nie rób tego!
Co się stało?
Ten uparty sukin...
To nie był najlepszy pomysł.
Dobra, Sharp,
zabierz stąd naszą ekipę.
Przygotować się do startu!
- Zapiąć pasy!
- Włożyć maski tlenowe.
Wszystkie zielone?
Nie mogę w to uwierzyć.
Zawory tlenowe zamknięte,
ciśnienie w normie.
Wskaźniki na panelu kontrolnym
zielone.
3 minuty do startu.
Houston, tu Harry Stamper.
Tam jest.
Houston,
zmywamy się stąd za 3 minuty.
Tatusiu...
Cześć, Gracie.
Grace, wiem,
że obiecałem wrócić.
Nie rozumiem.
Wygląda na to,
że nie dotrzymam słowa.
Ja cię też okłamałam...
...kiedy mówiłam,
że nie chcę być taka jak ty.
Ale jestem taka jak ty.
Wszystko co we mnie dobre,
zawdzięczam tobie.
Tak bardzo cię kocham, tato.
I jestem taka dumna.
I tak się boję.
Wiem, skarbie.
Ale niedługo
nie będziesz się musiała niczego bać.
Gracie, chciałbym żebyś wiedziała,
że to A.J. nas uratował. Naprawdę.
Powiedz Chickowi...
...że nie dałbym sobie
bez niego rady.
Dbaj o A.J.
Szkoda, że nie będę mógł
prowadzić cię do ołtarza.
Ale...
...będę do was czasem zaglądał.
Kocham cię, Grace.
A ja ciebie.
- Czas na mnie, skarbie.
- Tatusiu, nie...
Nie, tato, nie.
Co się tam do diabła dzieje?
Czemu jeszcze nie odlecieliście?
Lecimy, Harry.
- Co jest?
- Nie wiem!
Napraw to.
Nie mamy czasu!
- Co?
- Co się dzieje?
A ty gdzie?
Lecimy, zostajemy...
Zdecydujcie się wreszcie.
Sharp, spadajcie stąd.
Macie niecałe 3 minuty.
- No, Watts...
- Odpalaj, Harry. Jesteśmy z tobą.
- Zacięło się, tak?
- Nie znasz podzespołów!
Amerykańskie czy rosyjskie,
wszystkie z Tajwanu!
Odpalaj, "Freedom".
Houston, nic z tego.
- Co?
- Mamy awarię.
Awarię? I siedzę tutaj?
A miałem tam świetne miejsce.
"Freedom", uruchomcie ten silnik.
Znajdźcie jakiś sposób. Czas mija.
Uruchomcie ten silnik!
Za niecałą minutę odpalam.
Sharp, uciekaj stąd!
Robi się tu nieciekawie.
Wiem, jak to naprawić.
Odsuń się, bo dam w łeb.
Watts, to ostatnia szansa!
Do diabła, Sharp.
Wynoście się stąd!
Mówię do ciebie, odsuń się!
Na rosyjskiej stacji
tak się usuwa awarie!
Nie chcę tu zostać!
Wreszcie możemy wracać!
Udało się.
Jazda!
Złość się ile chcesz, sukinsynu.
Szybko!
Nie mamy czasu!
Silniki!
Na mój znak!
2, 1, już!
Wyżej!
Lecą!
Dzięki, Harry.
Prom poza zasięgiem.
Ciągle nie mamy detonacji.
Coś jest nie tak.
Upłynęło za dużo czasu.
Punkt zero za 1 minutę.
Harry, no już.
Naciśnij ten guzik.
Wracamy i zrobimy to sami.
Nie.
Zaczekajcie jedną minutę.
- Dan, zaraz będzie za późno.
- No już. Wciskaj!
Pułkowniku,
zaczekajmy jedną minutę!
Naciśnij guzik, Stamper.
Zrobi to, wiem.
On nigdy nie zawodzi.
Nasi górą, Gracie!
Już!
Mamy detonację.
Potwierdzamy to.
Połówki miną Ziemię o 400 mil.
Mniejsze odłamki wyparowały.
- Houston, wracamy do domu.
- Zrozumieliśmy, "Freedom".
Harry, masz klasę.
Kennedy, widzimy was.
Pięknie tu jak nigdy.
Nikomu o tym wcześniej nie mówiłem,
ale nie cierpię latać.
Głupio byłoby teraz zginąć.
Łatwo ci mówić.
Ja wiszę lichwiarzowi $100 000...
...które wydałem na striptizerkę
Molly Mounds.
Fatalnie.
Kennedy,
podchodzimy do lądowania.
Witajcie w domu.
Chłopcy, pamiętajcie,
jesteśmy teraz bohaterami.
Nie opowiadajcie
o moich wygłupach z bronią, dobrze?
Panna Stamper?
Pułkownik Willie Sharp,
Siły Powietrzne USA.
Chcę uścisnąć dłoń córki
najdzielniejszego z ludzi.
- O Boże!
- Mój bohaterze!
Skarbie,
chcę mieć z tobą dzieci.
Witaj, kowboju.
Harry kazał ci to dać.
ZA CAŁĄ LUDZKOŚĆ
Naprawdę?