To jest kolejna taka noc, kiedy nie mogę spać. Mówili, żeby kawy nie pić po nocach... „A co jeśli trzeba podjąć ważną decyzję, a jest się w strapieniu?” To jest pytanie o rozeznawanie duchowe. Parę razy w internetach mówiłem o regułach Ignacego o podejmowaniu decyzji i tam jest taka podstawowa rzecz... no ale właśnie... Żeby nie wróżyć z fusów, żeby nie opowiadać głupot... Są takie dwa stany: jeden to pocieszenie - jestem nastawiony na Boga, chętnie się modlę, podejmuję duchowe wyzwania, rzeczy. Drugi, zupełnie przeciwny, odpycha mnie od modlitwy, mam niechęć do modlitwy, chcę rezygnować z tego wszystkiego. Co Ignacy mówi? Przeczytamy z tej wyjątkowej księgi. „W czasie strapienia nigdy nie robić żadnej zmiany, ale mocno i wytrwale stać przy postanowieniach i przy decyzji, w jakiej się trwało w dniu poprzedzającym strapienie albo przy decyzji, którą się miało podczas poprzedniego pocieszenia. Bo jak w pocieszeniu prowadzi nas i doradza nam Duch dobry, tak w strapieniu duch zły, a przy jego radach nie możemy wejść na drogę dobrze wiodącą do celu". Właściwie nie jest tak, że Ignacy mówi, żeby w strapieniu nie podejmować decyzji. To wynika pośrednio z tego. On mówi, żeby w czasie strapienia nigdy nie robić żadnej zmiany. O co tutaj chodzi? Często jest tak, że jak się podejmie w czasie pocieszenia jakąś dobrą decyzję, to później przychodzi moment sprawdzenia, trochę kuszenia. Tak jest też w Ewangelii, u Jezusa. Jezus jest ochrzczony i zaraz potem - od tego momentu się zaczyna Jego publiczna działalność - idzie na pustynię, gdzie jest kuszony. To się jakoś tak powtarza. Decyduję się na podjęcie czegoś dobrego w stanie pocieszenia, a potem mam takie nieeeeee. Ignacy mówi, żeby czegoś takiego nie zrobić, nie zmienić decyzji w czasie strapienia. Ktoś rozeznał w pocieszeniu: „Wstąpię do zakonu jezuitów!”. Przychodzi strapienie - i mówi: „Nie, sobie to zmienię, jakoś tak lżej... do dominikanów wstąpię". A Ignacy mówi: nie rób tego. Trwaj przy tym, co było w pocieszeniu. Co jeśli jestem w strapieniu, a muszę podjąć decyzję? Pierwsza rzecz jest taka: strapienie najczęściej wynika... Są 3 przyczyny strapienia, ale 95% wchodzenia w strapienie to jest zaniedbanie modlitwy i obowiązków stanu, w którym jestem, obowiązków małżeństwa, kapłaństwa, zakonnych. Co trzeba zrobić, żeby wybić się z tego strapienia? Ignacy mówi: „więcej się módl, więcej pokutuj i bardziej przykładaj się do rzeczy, które są twoimi obowiązkami". Strapienie czy kryzys wynikający z tego, że mi tu w małżeństwie niedobrze, mi tu w tym życiu jako ksiądz niedobrze - pierwsze, co Ignacy mówi, to: bardziej gorliwie się do tego przykładaj i więcej się módl. Wtedy jest szansa, że wyjdziesz ze strapienia. Ja bym takie coś podpowiedział. Jeśli jest taka sytuacja, że muszę podejmować decyzję, to trzeba zadbać o to, żeby wylecieć ze strapienia, czyli więcej się modlić, gorliwiej przykładać się do tego, co powinienem robić, jak najmocniej zaangażować serce w to, co robię, i w modlitwę. Wtedy ja bym liczył, że ten stan strapienia się skończy wtedy w pocieszenie wejdę. Bo wszystko opiera się o moją modlitwę. Właściwie tak, wszystko opiera się o moją modlitwę. Zapraszam do subskrypcji, żeby ten kanał nie był byle jaki, takie pierdu pierdu w internecie, tylko żeby nas było wiele, dużo, jak najwięcej. Zadawajcie pytania pod filmikiem. Dobrej nocy.