-
Ostatnia Zaprawa dała trochę w kość.
Dzisiaj będzie trochę lżej.
-
[muzyka]
-
Ale jeśli kogoś z was poprzednia medytacja
albo Zaprawa jakoś dotknęła i ruszyła,
-
to warto zostać przy tym temacie
dlatego, że strata, żałoba,
-
przeżywanie pustki po kimś, po czymś
to jest proces, który trwa długo
-
i można się z niego wybić, zagłuszając się
jakimiś innymi ciekawostkami.
-
Więc jeśli dla was była istotna
tamta medytacja albo Zaprawa,
-
proponuję, aby jutro zrobić jeszcze raz
tamtą medytację
-
albo jak ktoś z was umie,
można zrobić medytację pogłębiającą.
-
Dzisiaj, bardziej intelektualny temat,
będzie „rozkminka".
-
[Mt 28, 16-20]
-
To jest bardzo ciekawe.
-
Cieszę się, że dostałem nowe tłumaczenie,
tłumaczenie Paulistów,
-
przetłumaczone na nowo
z języków oryginalnych.
-
Okazuje się, że jest to bardzo przydatne,
bo w Tysiąclatce...,
-
to jest ta moja Tysiąclatka
czyli Biblia Tysiąclecia, mocno zużyta,
-
ten sam fragment jest przetłumaczony
trochę inaczej, właściwie jeden werset.
-
Tutaj jest: „Idźcie więc i pozyskujcie
uczniów we wszystkich narodach!"
-
a Tysiąclatka tłumaczy to w ten sposób:
-
„Idźcie więc i czyńcie uczniami
wszystkie narody."
-
Niby subtelność
ale jednak jest duża różnica.
-
Bo to tłumaczenie sugeruje,
że Jezus mówi:
-
„idźcie, aby wszystkie narody
były moimi uczniami -
-
każdy człowiek co do jednego
ma być moim uczniem,
-
wszyscy mają być katolikami".
-
A to tłumaczenie sugeruje coś innego,
-
sugeruje, że w każdym narodzie
mają być uczniowie Jezusa,
-
Jego zwolennicy,
ludzie rozumiejący tę ideę.
-
Nie wszyscy ale w każdym mają być,
ma się pojawić jakaś grupa,
-
która będzie alternatywą
dla całego społeczeństwa,
-
W duchu i kluczu tego,
o czym Jezus mówił: sól ziemi.
-
Logika minjan, minjan w Starym Testamencie
to mała grupa,
-
ale wystarczająca do wprowadzenia zmiany.
-
O tym jest w Księdze Rodzaju,
ale to jest inny temat.
-
A więc, Jezusowa logika małej grupy,
która jest w stanie wprowadzać zmianę,
-
nowy punkt widzenia,
wprowadzać jakiś smak.
-
To jest może na pierwszy rzut oka
drobnostka w tym wszystkim,
-
ale jest to bardzo ważne.
-
Konsekwencją interpretacji tego fragmentu
są dwa rodzaje myślenia.
-
Jest myślenie religijne, zbiorowe,
wszystkie narody mają być katolikami.
-
To jest myślenie religijne.
-
I jest myślenie wiary.
-
Inne zasady obowiązują
w myśleniu religijnym,
-
a inne zasady obowiązują
w myśleniu wiary.
-
Logika myślenia człowieka religijnego
jest mniej więcej taka:
-
zostałem stworzony przez Boga,
jakieś bóstwo i winienem mu być posłuszny,
-
winienem podporządkować swoje życie
do zasad, które On daje
-
i winienem prosić Go o to,
czego potrzebuję,
-
i przepraszać za wszystkie moje błędy.
-
On jest zewnętrznym
kontrolerem mojego życia
-
nawet jeśli uładzę to
i ten kontroler jest dobry,
-
to zewnętrzne kontrolowanie życia
jest istotną cechą myślenia religijnego.
-
Moje modlitwy służą głównie temu,
aby od Niego coś dostać,
-
aby Go do czegoś przekonać,
aby Go uspokoić.
-
Możecie pomyśleć, czy w waszej modlitwie
nie ma czegoś takiego,
-
że jak się pomodlę,
to Bóg będzie trochę spokojniejszy,
-
albo wtedy mi coś da,
wymodlę coś, to się tak mówi.
-
W takim myśleniu religijnym
- to jest myślenie naturalne
-
obecne we wszystkich naturalnych religiach
pogańskich, niepogańskich -
-
myślenie o zewnętrznym bóstwie.
-
Wtedy się pojawiają kapłani - słowo,
które robi furorę w Kościele katolickim
-
- czyli pośrednicy między Bogiem a mną.
-
Mają specjalną funkcję,
to są specjalni ludzie,
-
tacy magowie trochę,
między jednym a drugim.
-
I to jest bardzo ciekawe,
że używamy tego słowa kapłan.
-
W środowiskach bardziej pobożnych,
jak ktoś chce okazać szacunek księdzu,
-
mówi, że to jest kapłan,
taki ktoś większy.
-
Natomiast z gruntu
jest to słowo pogańskie.
-
Neokatechumenat mówi
o prezbiterach we wspólnotach.
-
Na początku chrześcijaństwa
nie było żadnych kapłanów.
-
Tam byli prezbiterzy,
prezbiteros - najstarszy.
-
To były osoby wybierane w małych grupach,
w gminach, które powstawały,
-
aby oni prowadzili modlitwę.
-
On nie był kimś innym,
nie miał błękitnej krwi.
-
Nie miał cudownych właściwości,
nie był magiem, był jednym z nas.
-
Jeden z nas, który akurat
prowadzi modlitwę.
-
Oni właśnie nie mieli myślenia
religijnego - to jest ciekawe.
-
Jakie oni mieli myślenie?
-
Że Bóg nie jest zewnętrznym
kontrolerem mojego życia,
-
tylko Bóg jest źródłem mojej
wewnętrznej siły, mojej twórczości,
-
źródłem życia we mnie
- to jest myślenie wiary.
-
Bardzo ciekawe jest to,
że o chrześcijanach mówiono,
-
że są ateistami, bo nie wyznawali
wielu bogów tylko w jednego wierzyli,
-
ale mówiono też o nich, że są to ludzie,
którzy wyznają tę filozofię życia,
-
wyznają ten sposób życia.
-
Nie utożsamiano ich z religią,
myśleniem ogólnym,
-
gdzie jednostka ma się dostosować
do ogólnych zasad,
-
tylko postrzegano ich, że mają
jakieś przekonania, za którymi idą.
-
Jednym z ważniejszych z tych przekonań
jest, że Bóg wewnątrz nich działał.
-
Oczywiście jest coś takiego jak grzech,
można popełnić błędy w tym wszystkim,
-
ale jest założenie, że nie zbiorowo
zwracamy się do Boga i Go przebłagujemy,
-
tylko On w nas jest
i nawiązujemy coraz lepszy kontakt z Nim.
-
Wielu autorów podkreśla,
że chrześcijaństwo nie jest religią.
-
Nawet jeśli rozpoczęliśmy
naszą wewnętrzną drogę duchową
-
z pobudek religijnych, bojąc się piekła
czy bojąc się jakiegoś zła w sobie,
-
to koniecznym krokiem
jest przejście do myślenia wiarą,
-
porzucenia myślenia religijnego.
-
To trzeba czasami zwalczać w sobie
bo często nie doprowadza mnie
-
do spotkania z Bogiem,
które się we mnie dzieje,
-
tylko mnie doprowadza
do zwiększania ilości modlitw,
-
do zwiększania nastawienia:
Panie Boże, uspokój się, będzie dobrze.
-
To uspokaja na trochę, to znieczula,
to sprawia, że się mnie boję czasami.
-
Ale nigdy nie leczy,
znieczula, ale nie leczy.
-
Nigdy z poczucia religijności
nie będę miał
-
głębokiego, satysfakcjonującego poczucia,
że Bóg jest ze mną, we mnie
-
i jest moją życiową siłą.
-
To może zrobić myślenie wiary.
-
Przeciekawe jest to, że Jezus Chrystus
został zabity za burzenie kultu.
-
Żydowscy kapłani mówili przed Piłatem,
kiedy próbowali osądzać Jezusa,
-
że On podburza lud do złego kultu,
do złego wyznawania wiary.
-
Jezus taki był właśnie,
-
próbował przeciągnąć ludzi
do myślenia wiarą,
-
czyli do myślenia
moją odpowiedzialnością za życie.
-
Przejście od myślenia religijnego
do myślenia wiary
-
ma w sobie duże konsekwencje
bo jeśli myślę kategorią
-
tego zewnętrznego kontrolera,
któremu mogę być posłuszny lub nie,
-
ale cały czas jest coś zewnętrznego,
co życie mi utrudnia
-
albo trochę mi sprzyja w życiu,
ale jest to zewnętrzna siła,
-
która ma zasadniczy wpływ
na moje życie.
-
Kiedy przejdę do myślenia wiary i widzę,
-
że Bóg jest źródłem działania we mnie,
źródłem mojego życia,
-
to okazuje się, że władzę nad moim życiem
mam w swoich rękach
-
i ode mnie zależy,
w jaki sposób ją wykorzystam,
-
w dobry sposób albo zły,
-
czy ja spartolę to życie,
czy je dobrze wykorzystam.
-
Nagle się pojawia odpowiedzialność.
-
To może przerażać, ale może fascynować,
że to źródło życia, które jest we mnie,
-
jest naprawdę potężne,
a ja mam nad tym władzę, kontrolę.
-
Bóg dał mi władzę w moje ręce -
co ja zrobię z tym życiem to będzie.
-
Wydaje mi się,
że o coś takiego Jezusowi chodziło
-
aby ludzie którym opowiadał o tym,
wyszli ze zbiorowego zwracania się do Boga
-
i zaczęli zwracać się do Ojca,
czyli do takiej bezpośredniej relacji.
-
Dużo się mówi o takiej bezpośredniej
relacji z Jezusem,
-
wszyscy podkreślają, że to trzeba zrobić,
ale bardzo rzadko się mówi,
-
że aby to się stało, muszę wyjść
z takiego myślenia religijnego:
-
czyńcie uczniami wszystkie narody,
wszyscy tacy powinniśmy być.
-
Może minjan, mała grupa osób
jest potrzebna, aby zaszczepić jakąś ideę,
-
aby pokazać punkt odniesienia
- mała ale słona, taka żywa.
-
Kiedy przeczytałem ten fragment,
że niektórzy nie dowierzali...
-
wydaje mi się, że to niedowierzanie
jest taką tego konsekwencją.
-
Zobaczcie,
jeśli Jezus opowiadał swoim uczniom,
-
że trzeba porzucić
to myślenie religijne...
-
Oczywiście nie używał takich słów,
ale ostatecznie Mu o to chodziło,
-
że On rozwalał tą strukturę religijną,
która była opresyjna dla ludzi.
-
Jezus mówił, że Ojciec chce mieć
wyznawców w Duchu i Prawdzie.
-
Wewnątrz mnie.
-
Cały system religijny mówił o kulcie,
który ma być sprawowany w świątyni,
-
są konkretne zasady, jak to trzeba robić,
wszystko skontrolowane, jest porządek.
-
A Jezus mówi: „Nie tędy droga,
to zabiera życie, jest niszczące dla ludzi
-
albo po prostu nie przynosi
tego efektu spotkania z Ojcem".
-
Stańmy na chwilę w skórze tych uczniów,
którzy widzą Jezusa Zmartwychwstałego
-
i przypomina im się wszystko,
o czym On mówił.
-
Na pewno mieli w swych sercach dylematy:
czy Jezus mówi prawdę, czy nie mówi,
-
czy ci kapłani, uczeni w Piśmie
mówią prawdę - kto ma rację.
-
Być może bardziej wierzyli Jezusowi,
ale On został zabity
-
więc te wszystkie przekonania,
że mają bezpośrednio zwracać się do Ojca,
-
że mogą mieć w sobie źródło życia,
którym jest Bóg, nawiązać z Nim kontakt,
-
mogły im się podłamać,
mogli przestać w to wierzyć.
-
I teraz jak się okazuje,
że Jezus Zmartwychwstał,
-
czyli okazuje się,
że to, co mówił, jest prawdą,
-
bo stało się coś niezwykłego,
co potwierdza Jego słowa Jezusa,
-
to może być taka wątpliwość:
ale jeśli Ty naprawdę zmartwychwstałeś
-
i naprawdę to, co mówisz, jest prawdą,
-
to znaczy, że życiowe konsekwencje dla nas
są bardzo duże
-
bo my mamy przestać myśleć
w kategoriach religijnych.
-
I tak się faktycznie działo,
odłączali się od wspólnot,
-
byli nawet wyłączani z synagogi.
-
Ale w imię czego?
-
W imię prawdziwej, głębokiej wiary,
która zmieniała ich życie.
-
Wcale nie mówię tego,
że do kościoła nie należy chodzić,
-
nie mam takiej intencji
i nie chcę nikogo do tego namawiać,
-
Warto chodzić do kościoła,
jeśli źródła twojej wiary
-
są w doświadczeniu
spotkania tam Jezusa.
-
Spotykasz tam realnie Jezusa,
który jest również i w tobie.
-
Ale jeśli źródłem twojej wiary jest lęk,
strach przed Bogiem
-
albo strach, że sobie w życiu nie poradzę
-
i jeśli On nie zainterweniuje,
to mi się życie rozsypie
-
- a nie, że On jest we mnie
i na pewno to jakoś przejdziemy...
-
czyli takie lękowe,
takie nerwicowe myślenie,
-
to dla ciebie ważnym krokiem
będzie przejście
-
od myślenia religijnego
do myślenia wiary.
-
Myślenie wiary polega głównie na tym,
-
że Bóg jest źródłem życia we mnie
i mnie naprawdę nie zostawi.
-
Dobrze jest się modlić, zwracać do Niego
ale jeśli się zwracasz z lęku i strachu,
-
że jeśli tego nie zrobię to On mnie opuści
to źle się modlisz.
-
Ja wiem, że to uspokaja,
ale uspokaja na chwilę.
-
Można zostać przy takim myśleniu,
pewnie, lepsze takie coś niż nic,
-
ale warto wiedzieć,
że jest coś więcej,
-
że mogę znaleźć taką synchronizację
ze sobą i z Bogiem,
-
która będzie głęboko karmiąca.
-
Myślenie wiary, bycie czcicielem
Boga Ojca w Duchu i Prawdzie.
-
Tego Jezus chciał.
-
Pamiętam, jak docierały do mnie
myśli na ten temat.
-
Miałem w sobie duży opór,
poczucie, że robię coś nie tak,
-
jeśli odchodzę od tego myślenia
religijnego do myślenia wiary,
-
że popełniam błąd jakiś,
że się zachowuję nie w porządku.
-
Ale zachowuję się nie w porządku
wobec schematów myślenia w sobie,
-
które należy zwalczyć.
-
W porządku wobec Boga się zachowuję,
kiedy czczę Go w Duchu i Prawdzie,
-
czyli mam prawe myślenie:
niech wasze słowa będą tak -tak, nie -nie,
-
i mam miłość w sercu
- miłuj bliźniego swego.
-
To są najbardziej podstawowe
przesłania Jezusa Chrystusa.
-
W Duchu i Prawdzie
Ojciec chce mieć czcicieli.
-
Porzucanie starego myślenia
powoduje poczucie winy,
-
powoduje lęk, powoduje te wątpliwości,
które uczniowie mieli.
-
Nawet jeśli macie poczucie winy,
macie wątpliwości, czy dobrze robicie,
-
to zadawajcie sobie pytanie:
gdzie jest życie?
-
Gdzie jest coś, co was ożywia,
-
gdzie jest coś, co daje wam
głębokie doświadczenie Boga?
-
I idźcie za tym,
idźcie za prawdziwym Bogiem.
-
No i tego daj Boże, Amen.
-
21:15 robimy medytację,
bądźcie na tej medytacji.
-
Dajcie suba
jak było ciekawe.