-
Cześć, mam na imię Przemo,
a to jest już dziewiąty odcinek
-
z cyklu: „Jak siebie samego”,
gdzie mówię o tym,
-
w jaki sposób można
samego siebie kochać,
-
akceptować i troszczyć się o siebie
i cieszyć się życiem, będąc singlem.
-
Ostatnio mówiłem trochę o intymności,
o tym, że każdy człowiek jej potrzebuje
-
i że chociaż intymne relacje
bywają nieraz bardzo skomplikowane,
-
to mimo wszystko
warto się w nie angażować.
-
Dzisiaj chcę powiedzieć
o potrzebie przytulania.
-
Potrzebę pozytywnego dotyku ma każdy
i nawet nie ogranicza się to do ludzi,
-
bo zwierzęta również
okazują sobie nawzajem
-
życzliwość i przywiązanie
właśnie przez dotyk.
-
„Każdy ma jakiegoś bzika,
każdy jakieś hobby ma...”
-
Podczas takiego pozytywnego dotyku
wyzwala się w mózgu hormon, oksytocyna,
-
który odpowiedzialny jest
za doświadczenie zaufania
-
i emocjonalnej więzi z innymi osobnikami.
-
Osoby z wyższym poziomem
oksytocyny w mózgu
-
czują się bardziej swobodnie
w sytuacjach społecznych.
-
Jest im łatwiej pozwolić sobie
na spontaniczność
-
i łatwiej wyjść poza strefę komfortu
po to, żeby zatroszczyć się o innych.
-
Tak więc przytulanie
to bardzo ważna rzecz.
-
I wiedzą o tym nawet dzieci.
-
Dziecko trzeba przytulać,
porządnie przytulać.
-
Dlaczego porządnie?
-
Żeby było dzielne, umiało sobie samo
podciągnąć spodnie, zasunąć coś...
-
- A co zasunąć?
- Rozporeczki.
-
No właśnie, od małych dzieci
można się dużo nauczyć.
-
Tak że jeśli macie jakieś zaprzyjaźnione
rodziny, które mają dzieci,
-
albo jeśli sami jesteście rodzicami,
to jesteście dużymi szczęściarzami.
-
Wielu rodziców, których znam,
nie docenia tego,
-
że mają w domu taką małą przylepę,
która przez cały czas chce się przytulać
-
i to jest w pewien
sposób zrozumiałe,
-
bo trzeba pozmywać, posprzątać
i zrobić zakupy,
-
a ciężko jest to wszystko robić
z małym brzdącem na ręku.
-
Tak więc nie dziwię się
wam rodzice,
-
ale wiedzcie też, że my,
single często wam zazdrościmy.
-
Oprócz takiej zaspokojonej
potrzeby dotyku
-
są jeszcze dwie rzeczy,
których single mogą zazdrościć rodzicom.
-
Pierwsza, to poznanie swojego ciała
jako czegoś dobrego.
-
Doświadczenie, że sama moja obecność
może być dla drugiej osoby darem.
-
Druga rzecz to jest poznanie
swoich granic, barier.
-
Chociaż tutaj, to bardziej w relacji
z mężem czy żoną niż z dzieckiem.
-
Chodzi o takie doświadczenie,
-
że nie zawsze mam ochotę
przytulać się i że to jest okey.
-
Mam prawo decydować o tym,
kiedy daję i przyjmuję dotyk, a kiedy nie.
-
Wydawałoby się,
że te dwie rzeczy
-
czyli poznanie swoich granic
i pozytywny stosunek do własnego ciała,
-
powinno być czymś,
co wynieśliśmy z domu.
-
Coś, czego pozwolili
nam doświadczyć nasi najbliżsi.
-
Niestety, bywa różnie.
-
Nawet takie banalne sytuacje jak:
-
No chodź do cioci,
niech cię ciocia wyściska...
-
Jeśli nie było tam przestrzeni
na słowo - NIE,
-
jeśli nie było wolno nam
odmówić bliskości fizycznej,
-
to nasza psychika może reagować
alergicznie na samą myśl o przytulaniu.
-
Z kolei jeśli nosimy w sobie duży deficyt
bliskości fizycznej i przytulania,
-
który wynieśliśmy z dzieciństwa,
to każdy dotyk
-
będzie w nas budził duże emocje.
-
Będzie budził przyspieszone
bicie serca i podniecenie,
-
którego możemy się przestraszyć
i przez to unikać bliskości fizycznej.
-
Co więc zrobić, jeśli nosimy
w sobie lęk przed dotykiem?
-
Moją odpowiedzią jest:
-
Szukać bezpiecznych
warunków do tego,
-
żeby oswajać dotyk
i uczyć się swoich granic.
-
Jedną z opcji, którą mogę polecić,
jest tzw. Cuddle Party,
-
które w Warszawie prowadzi
seksuolożka, pani Iza Dziurgieł.
-
Z panią Izą udało mi się
zrobić wywiad.
-
Powiedz mi Izo,
co to w ogóle jest Cuddle Party?
-
Cuddle Party to jest...,
no właśnie impreza przytulankowa,
-
za dużo nie można powiedzieć o tym,
oprócz tego, że się przytulamy,
-
ale tak naprawdę jest to nazwa,
pod którą kryje się bardzo, bardzo dużo,
-
bo mamy ustawienie granic,
nauczenie się swoich granic,
-
nauczenie się mówienia TAK,
nauczenie się mówienia NIE,
-
ale przede wszystkim dotarcia do siebie,
czego „ja” potrzebuję od której osoby.
-
I czy w ogóle czegokolwiek potrzebuję
od kogokolwiek, bo to też jest pytanie.
-
No właśnie, co jeśli przyjdę
na Cuddle Party i poczuję,
-
że jednak nie mam ochoty
z nikim się przytualać?
-
Nie przytulasz się.
-
Dlatego mamy na początku
Cuddle Party,
-
zresztą byłeś
i doświadczyłeś tego.
-
Mamy część warsztatową,
gdzie bardzo dużo powtarzam zasady,
-
ćwiczymy sobie i jest śmiesznie.
-
Czasami jest bardzo trudno
i u niektórych pojawiają się łzy,
-
bo mówienie NIE jest naprawdę sztuką
i wielką podstawową umiejętnością.
-
- Mogę cię dotknąć za ramię?
- Nie.
-
- A za ucho?
- Nie.
-
- A mogę pogłaskać cię po głowie?
- Nie.
-
I tego się uczymy, więc w porządku,
przychodzisz i mówisz NIE, NIE, NIE.
-
Czy możesz nam zdradzić sekret,
jak od początku wygląda to spotkanie?
-
Co tam się dzieje na początku,
jak ci ludzie tam wejdą i się spotkają?
-
Jak ci ludzie wejdą
i się spotkają,
-
a dbam zawsze o to,
żeby wszyscy byli na czas,
-
to na początku pijemy sobie
kawkę, herbatkę, jemy coś...
-
Zawsze staram się przygotować
jakieś frykasy, przekąski.
-
Potem sobie siadamy w kręgu
i mamy taką część warsztatową.
-
Polega ona na tym,
o czym wcześniej powiedziałam,
-
czyli uczeniu się zasad,
które będą przestrzegane.
-
Jeżeli ich nie przestrzegasz,
możesz wyjść, nawet kasę zwracam.
-
Uczymy się tam mówić TAK, NIE
i uczymy się stawiania granic.
-
I proszenia o pewnego
rodzaju dotyk,
-
bo to nie musi byś
jakieś tam przytulanie.
-
Dobra, w nazwie jest
Cuddle Party, czyli przytulanie,
-
ale to wcale
nie musi być przytulanie,
-
to może być po prostu
dotyk ręki, smyranie...
-
Zawsze masaż jest hitem,
bo wszyscy tacy pospinani,
-
więc tutaj jakiś masaż
jest mile widziany,
-
ale to wszystko tak powoli płynie
i potem po tej części warsztatowej,
-
która trwa tak naprawdę
do mniej więcej godziny.
-
Jest już tak zwany free style,
czyli możemy robić, co chcemy.
-
Można sobie siedzieć,
można w ogóle nic nie robić.
-
Niektórzy wybierają opcję: poleżę sobie
i pogadam z kimś, to też jest przyjemne,
-
ale niektórzy też wybierają
wchodzenie w kontakt z drugim człowiekiem
-
i badanie tego, czy mogę
np. potrzymać cię za rękę,
-
czy mogę pomasować ci ramiona.
-
Tam nic nie trzeba robić,
ale można robić to, na co ma się ochotę.
-
Oczywiście zawsze trzeba zapytać
i to jest cały czas podkreślane.
-
Czy o zabezpieczenie moich granic
na Cuddle Party sam muszę zadbać?
-
Czy to jest jakoś
z góry zabezpieczone?
-
To jest bardzo ważne pytanie.
-
Stąd są zasady i tak, rzeczywiście
osoby mają obowiązek dbania
-
o zasady, o swoje granice,
-
ale ja jestem taką uczestniczącą
na zewnątrz i cały czas pilnuję.
-
Czasami osoby nie radzą
sobie z granicami.
-
I to widać, że ktoś robi
jakieś dziwne uniki z ciałem
-
i nie potrafi po prostu
tak do końca powiedzieć tego NIE.
-
Wtedy delikatnie
tam ingeruję, powiedzmy.
-
Nie jest to raczej
typowa ingerencja,
-
a delikatnie i z humorem po prostu
próbuję dopytać, co się dzieje.
-
- Super, Iza, dziękuję ci bardzo.
- Jasne.
-
Myślę, że takie doświadczenie
spotkania z własnym ciałem
-
i z tymi barierami,
które ono naturalnie ma,
-
a także doświadczenie tego,
że mogę od innych oczekiwać,
-
że oni będą respektować moje bariery,
może być bardzo dobre.
-
Może podnieść pewność siebie
i pomóc poczuć szacunek do samego siebie.
-
Myślę również, że może to być
szczególnie pomocne dla osób,
-
które kiedyś w swoim życiu doświadczyły,
że ktoś potraktował ich ciało jak rzecz,
-
że przywłaszczył je sobie
bez ich woli.
-
Oprócz Cuddle Party inną opcją dla osób,
które chcą poeksperymentować
-
z takim pozytywnym i platonicznym dotykiem
jest salon przytulanie.pl,
-
który niedawno
został otwarty w Warszawie.
-
Można się tutaj spotkać jeden na jeden
z profesjonalnym „przytulaczem”.
-
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, cześć, jestem Agnieszka.
-
Jeszcze krótka uwaga,
zanim pójdziemy dalej.
-
Bycie singlem łączy się nieodzownie
z takim głębokim uczuciem pustki.
-
Jeśli czujesz, że nie akceptujesz
w sobie tej pustki,
-
to raczej nie polecam salonu przytulania,
dlatego że taka godzina w salonie
-
może i pomoże ci na jakiś czas
zapomnieć o tym uczuciu,
-
ale na pewno nie pomoże ci
spotkać się ze sobą.
-
Spotkać się z własnymi uczuciami
i je zaakceptować.
-
O tym temacie było już
w drugim filmiku pt.: „Zostań sam”,
-
także wracamy
do salonu przytulania.
-
Cieszę się, że tak spontanicznie
możemy pogadać
-
i potem wytnę to,
co może się przydać.
-
Powiedz, jak wygląda
taka sesja przytulania?
-
Zaczyna się od przywitania klienta,
zabiera się go do kuchni,
-
proponuje się herbatkę, ciasteczko
czy cukierka, żeby się rozluźnił.
-
Tak.
-
Wszystko jest na zasadzie
takiej dobrowolności i pewnych granic,
-
tak że pytam klienta,
czy mogę go dotknąć,
-
pytam np. czy mogę
dotknąć cię za nogę,
-
jeżeli wyrażasz zgodę, to dotykam,
jeśli nie, to mówisz: wolałbym nie.
-
Są różne sposoby
i metody przytulania,
-
mogą być sposoby bardziej luźne,
mogą być bardziej intensywne.
-
Co kto preferuje.
-
Czyli na początku
ustala się granice?
-
To znaczy robi się to
przez komunikację.
-
Udało mi się też przeprowadzić
krótki wywiad z Sylwią Kalinowską,
-
która razem ze swoją przyjaciółką Magdą
zakładały ten salon.
-
Powiedz, skąd wziął się pomysł
na zrobienie takiego salonu?
-
Podczas naszej podróży do Stanów
zobaczyłyśmy, że coś takiego istnieje
-
i zaczęłyśmy zastanawiać się,
czy otworzyć coś takiego u nas w Polsce.
-
Magda trochę mnie
do tego przekonała,
-
a najbardziej przekonało mnie
już samo doświadczenie.
-
Wzorujecie się na jakimś konkretnym
modelu ze Stanów Zjednoczonych
-
czy same wymyśliłyście model tego,
jak będzie funkcjonował ten salon?
-
Starałyśmy się brać to,
co najlepsze, z tego, co istnieje.
-
Poważnie rozważałyśmy
taki model,
-
który wydawał się nam
najbardziej sensowny.
-
To znaczy, gdzie ten dotyk
rzeczywiście jest platoniczny,
-
gdzie jest mowa o takiej
przyjacielskiej bliskości,
-
jak z przyjacielem czy z rodziną -
i to do nas najbardziej przemawiało.
-
Budując nasze przedsięwzięcie,
jakiś przekaz komunikacyjny
-
i to jak wygląda strona, na uwadze
przede wszystkim miałyśmy to,
-
żeby ta idea była
jasna i zrozumiała.
-
To fajnie.
Dzięki za rozmowę.
-
Dziękuję i cieszę się,
że do nas trafiłeś.
-
Ta wizyta w salonie przytulania
przede wszystkim była dla mnie
-
wejściem w taką przestrzeń zaufania,
która gdzieś we mnie jest,
-
i w taką zdolność do wyrażania
życzliwości przez dotyk.
-
Na początku nie jest to łatwe,
-
bo w kontakcie z kimś,
kogo za bardzo się nie zna,
-
odruchowo rodzi się
napięcie i niepokój,
-
które, myślę wiąże się z tym,
że skracając ten dystans,
-
człowiek czuje się bezbronny
i wystawiony na tego drugiego człowieka.
-
Z czasem jak w tym kontakcie doświadczam,
że jednak nic złego mi się nie dzieje
-
i nic mi nie grozi,
to pojawia się głęboki pokój
-
i wdzięczność za tego drugiego człowieka.
-
To jest takie poczucie,
że ten drugi człowiek jest dobry
-
i we mnie też mieszka dobro, którym mogę
podzielić się z tym drugim człowiekiem.
-
Dobrze. Byłem więc w salonie przytulania,
doświadczyłem czegoś nowego,
-
dowiedziałem się czegoś
o sobie samym,
-
ale pewnie zastanawiacie się,
gdzie ja, jako zakonnik
-
zaspokajam moją potrzebę
bliskości fizycznej...
-
Czy np. poświęcam
całe swoje kieszonkowe na to,
-
żeby chodzić
do salonu przytualnia?
-
A może ma
jakąś przyjaciółkę na mieście?
-
Wiem, jak ta odpowiedź teraz zabrzmi,
ale tak po prostu jest.
-
Swoją potrzebę bliskości fizycznej
i czułości zaspokajam na modlitwie,
-
ale nie na jakiejkolwiek modlitwie,
-
dlatego że modlić się
można na tysiąc różnych sposobów.
-
A taki sposób modlitwy,
który jest mi szczególnie bliski,
-
to jest modlitwa medytacyjna
z użyciem ciała.
-
Tego sposobu modlitwy nauczyłem się
podczas pobytu w Danii
-
od pewnego luterańskiego diakona,
który pochodzi z Norwegii
-
i nazywa się Oyvind Borgkso.
-
Jestem Oyvind Borgso,
urodziłem się w Norwegii
-
i pracuję w wielu krajach.
-
Na szczęście Bóg jest
wszędzie przez cały czas.
-
Bóg jest tu i teraz,
we mnie i wokół mnie
-
i Bóg komunikuje się
poprzez wszystko, co stworzył.
-
Zwracanie uwagi na Boga
nie zawsze jest łatwe.
-
I ważne jest by być świadomym,
co mi pomaga i co mi nie pomaga.
-
Uważam, że ciało jest ogromnym zasobem,
który komunikuje się z Bogiem,
-
a integracja ciała pozwala mi
w pełni na komunikację.
-
To otwiera na głębsze
życie z Bogiem.
-
Staram się modlić w ten sposób
każdego ranka.
-
Zaczynam od tego,
że przygotowuję sobie miejsce.
-
Takie, gdzie będę mógł
spotkać się z Bogiem sam na sam
-
i gdzie nic nam
nie będzie przeszkadzać.
-
Zapalam sobie świeczkę,
-
wcześniej jeszcze przygotowuję sobie
fragment z Pisma Świętego,
-
którym będę chciał
się pomodlić.
-
Następnie klękam i przez chwilę
w myśli powtarzam takie słowa:
-
Panie, Tobie pragnę się oddawać,
Ciebie pragnę uwielbiać
-
i Tobie pragnę służyć.
-
Pozwalam, żeby te słowa
zapadły gdzieś głęboko w serce,
-
żeby wzbudziły we mnie intencję
takiego pełnego ofiarowania się Bogu.
-
Tę intencję staram się potem
wyrazić postawą ciała.
-
Na przykład wykonując skłon
i rozluźniając mięśnie,
-
bo chcę się spotkać z Bogiem
jako Jego dziecko.
-
W takim poczuciu bezbronności
i w pełnym zaufaniu,
-
pozwalając, żeby to On
tę modlitwę poprowadził.
-
Na początku nie jest to łatwe
i często czuję
-
jak całe moje ciało
jest po prostu napięte,
-
dlatego że jest jakoś naturalnie
przyzwyczajone do tego,
-
żeby być w gotowości i analizować sytuację
reagując na bodźce,
-
żebym jakoś kontrolował to,
co się ze mną dzieje.
-
I takie puszczenie kontroli
i oddanie jej Bogu
-
nie jest łatwe i wymaga
dużo cierpliwości.
-
Tak że zanim nauczyłem się tak modlić,
minęło sporo czasu.
-
Czasem bywa też tak,
że jestem napięty
-
po prostu dlatego, że mam
przed sobą trudny dzień
-
i wtedy staram się to akceptować
i przejść do następnego punktu modlitwy.
-
Siadam sobie w wygodnej pozycji,
z wyprostowanym kręgosłupem,
-
tak żeby mnie nie rozbolał
w czasie modlitwy
-
i skupiam moją uwagę
na oddechu.
-
Staram się obserwować,
jak powietrze wpada
-
przez nos i tchawicę
do oskrzeli,
-
jak wypełnia moje płuca
przy każdym wdechu
-
i jak wychodzi z płuc
przy wydechu.
-
To ćwiczenie może
wydawać się wam nieco dziwne,
-
możecie się zastanawiać,
co to ma wspólnego z modlitwą,
-
ale dla mnie jest ono bardzo pomocne
z dwóch względów.
-
Po pierwsze dlatego, że jak skupiam
swoją uwagę na oddechu,
-
to przestaję się tak bardzo skupiać
na swoich myślach,
-
w których coś oceniam,
albo coś planuję lub czymś się martwię.
-
Generalnie nie jestem
tu i teraz w Bożej obecności
-
tylko gdzieś w przyszłości
albo w przeszłości.
-
A właśnie na tym
mi najbardziej zależy,
-
żeby z rana, zanim rzucę się
w wir pracy i zadań,
-
stanąć w Bożej obecności
i poczuć to, że On jest ze mną.
-
Drugą rzeczą, którą daje mi to ćwiczenie,
jest zwrócenie uwagi na proces,
-
który wydarza się we mnie,
a którego nie kontroluję.
-
Taki proces,
który podtrzymuje mnie przy życiu,
-
dlatego że czując swój oddech
i to życie, które jest we mnie
-
i które jest mi dane w darze,
naturalnie czuję wdzięczność.
-
Myślę, że od takiego spotkania
z własnym oddechem,
-
który po prostu jest
i podtrzymuje moje życie biologiczne,
-
jest już bardzo blisko
do spotkania z Bogiem,
-
który żyje we mnie i którego miłość
podtrzymuje moje istnienie.
-
Kiedy czuję, że udało mi się
już trochę wyciszyć,
-
sięgam po Pismo Święte
i przypominam sobie te słowa,
-
które sobie przygotowałem.
-
Tutaj akurat modlę się końcówką
Psalmu 78 - takimi słowami:
-
„On ich pasł w prawości serca
i roztropną prowadził ręką.”
-
Próbuję smakować te słowa i słuchać,
jak odpowiada na nie moje serce.
-
Zwracam uwagę na to,
jakie uczucia się we mnie rodzą,
-
ale nie chcę myśleć o tych uczuciach,
tylko staram się wyrazić je gestem.
-
Tutaj akurat czułem
zaproszenie do tego,
-
żebym dał się poprowadzić
Panu przez ten dzień.
-
Wyciągnąłem więc rękę i w takim geście,
kiedy podaje się ją przyjacielowi,
-
siedziałem przez chwilę,
modląc się tym gestem.
-
Taką modlitwę kończę słowami
modlitwy „Chwała Ojcu” i znakiem krzyża.
-
Ta modlitwa jest dla mnie sposobem
na odnalezienie się w Bożej obecności
-
i takie poczucie,
że jestem w Jego ramionach
-
i czuję, że jeśli w ten sposób
zacznę poranek,
-
to cały mój dzień będzie
dużo bardziej wypełniony pokojem.
-
Dobrze, pora już kończyć,
bo wyszedł mi strasznie długi odcinek.
-
Mam nadzieję, że znaleźliście tutaj
jakąś inspirację dla siebie
-
do tego, żeby troszczyć się o siebie
i pozwalać Panu Bogu troszczyć się o was.
-
Zachęcam do lajkowania, subskrybowania,
pisania komentarzy.
-
Ściskam mocno was wszystkich
i do zobaczenia w następnym odcinku,
-
gdzie będę mówił
o potrzebie nagości.
-
A jeśli kogoś zainteresowała
moja modlitwa z użyciem ciała,
-
to serdecznie zapraszam
w najbliższą sobotę o godz. 9:00,
-
na kanale Pogłębiarka poprowadzę
dla was taką modlitwę.
-
Do zobaczenia.