-
Dzień dobry Państwu.
Widzicie te tulipanki?
-
Taki piękny obrazek dzisiaj widziałem,
jak mąż żonie wręczył te tulipanki
-
przez ręce swoich dwóch synów
- no niepowtarzalny widok.
-
Mam nadzieję, że to się nie wydarza
tylko w tym domu.
-
Przepraszam za spóźnienie Zaprawy,
ale to wynikało z całodniowej pracy,
-
którą dzisiaj mieliśmy
przy ustalaniu wielu różnych rzeczy,
-
z których na pewno wy też skorzystacie.
-
Zaprawa. Łk 24, 36-48.
-
Wprowadzenie do niedzielnej medytacji
i też do całego tygodnia,
-
bo „dyszki” będą w nawiązaniu
do tej medytacji, którą zrobimy.
-
Posłuchajmy.
-
[Łk 24, 36-48]
-
Na tym się kończy:
„Wy jesteście świadkami tych rzeczy”.
-
Bardzo ciekawa Ewangelia
- taka historia uczniów,
-
których Jezus po zmartwychwstaniu
właściwie cały czas ściga
-
i próbuje im się pokazać:
tu w taki sposób, tu w inny,
-
a oni wierzą i nie wierzą,
jakby chcieli to przyjąć, ale nie mogli.
-
Wydaje mi się, że to nic dziwnego,
-
oni musieli przeżyć straszny dramat,
strasznie traumatyczną rzecz,
-
kiedy ich Mistrz jest mordowany
w naprawdę bestialski sposób.
-
My się trochę otrzaskaliśmy z tą historią,
-
ale to, co się stało,
to było coś bardzo nietypowego.
-
A później są jeszcze ścigani przez Żydów,
zastraszeni, tyle lęku, śmierć, krew
-
- syndrom stresu pourazowego na pewno,
-
tak mówiąc pół żartem, pół serio,
ale ich sytuacja była trudna.
-
W takim momencie nie ma się co dziwić,
że oni nie do końca wierzą,
-
bo po takich przeżyciach
trudno jest wierzyć.
-
Natomiast bardzo ciekawa jest
reakcja Jezusa, który pokazuje się im
-
i jest napisane, że zwraca się do nich:
„Czemu jesteście zmieszani
-
i czemu wątpliwości
budzą się w waszych sercach?”
-
Jak to przeczytałem, miałem wrażenie,
że Jezus w ogóle nie robi przestrzeni
-
na to, że można być zmieszanym,
można przeżywać wątpliwości,
-
że gdybym ja tam był, pewnie zrobiłbym:
-
„miejcie przestrzeń na swoje emocje
i wątpliwości, niech to wybrzmi, opadnie”.
-
A Jezus tak nie zrobił, tutaj nie wprost,
ale pobrzmiewa...
-
nie chcę powiedzieć,
że to się Jezusowi nie podobało,
-
ale że jakoś zaznacza,
że to trochę nie tak.
-
Zacząłem się zastanawiać,
o co mogło w tym wszystkim chodzić,
-
i pomyślałem, że może Jezus
nie tyle ma pretensje do nich
-
czy nie robi przestrzeni na to,
co się dzieje w ich wnętrzu,
-
tylko pokazuje im kierunek,
że to się nie powinno zdarzać,
-
że Bóg nie chce, abyśmy byli w sytuacjach,
-
gdy nasze wnętrze jest
targane wątpliwościami:
-
w lewo, w prawo, chcę, nie wiem,
w tę stronę, w tamtą.
-
Ja kiedy mam takie sytuacje,
w lewo, w prawo, chcę, nie chcę,
-
zazwyczaj próbuję przechodzić ten czas
i to moje zagubienie trwa długo.
-
Ale przyczyną - i wydaje mi się,
że o przyczynie to jest -
-
jest takie moje schłodniałe serce.
-
Jak serce jest gorące, rozpalone,
zaangażowane w coś,
-
to bardzo rzadko albo wcale ma:
„chcę i nie chcę, wiem i nie wiem,
-
chciałabym, ale nie potrafię, tak i nie"
-
- zalęknienie i wątpliwości,
które cały czas się pojawiają.
-
Takie momenty przychodzą wtedy,
gdy serce jest... nie złe, ale chłodne.
-
Nie ma się co dziwić, że apostołowie
po tych przejściach mają coś takiego,
-
natomiast my możemy wyciągnąć z tego
całkiem niezłą lekcję,
-
że kiedy jesteśmy w wątpliwościach,
w „nie wiem, co zrobić”,
-
to być może - nie mówię, że zawsze -
moje serce ostygło do jakiejś osoby,
-
w jakiejś sferze życia, w jakiejś relacji.
-
Może do swojego męża
nie mam już takiego serca,
-
chcę i nie chcę być z nim, nie wiem,
wątpliwości budzą się w moim sercu.
-
Może jest jakieś moje zaangażowanie,
podjęte zobowiązanie,
-
gdzie mam ciągle wątpliwości:
„chcę, nie chcę”, i to się ciągnie.
-
Można mieć taką samą sytuację,
myślę, że dziś w ogóle tak społecznie...
-
to bardzo dotyczy w ogóle wiary.
-
Z jednej strony mamy doświadczenia
tego wszystkiego, co się dzieje w Kościele
-
- skandali, rzeczy, które są straszne,
obleśne i bardzo trudne,
-
i są dla nas może takim doświadczeniem
jak u apostołów, trochę nas traumatyzują,
-
a z drugiej jest jakaś chęć wiary,
pozostania w jedności z Bogiem.
-
To jest właśnie takie
- wątpliwości budzą się w moim sercu,
-
często mamy tę samą sytuację,
co apostołowie.
-
Trochę mnie zdziwiła odpowiedź,
którą Jezus daje,
-
bo On nie pozwala, żeby to wybrzmiało,
pokazuje, że musi być w tym inna droga,
-
a Jego propozycja to:
„Dotknijcie i poznajcie, przekonajcie się”
-
- to się od dotyku ma zacząć.
-
Dotyk robi coś takiego...
dotyk symboliczny, ale może też realny.
-
Jeśli twoje serce jest chłodne do kogoś,
z kim się wiążesz, kto jest tobie bliski,
-
to może chodzi o to, żebyś dotknął...
-
Tego męża - podejdź, popatrz, dotknij go.
-
Weź to swoje zaangażowanie i dotknij.
-
Dopiero od tego dotyku,
zaangażowania, włożenia rąk
-
może zagrzać się jakoś serce,
zacząć bić na nowo i wątpliwości odejdą.
-
My często walczymy z wątpliwościami,
racjami, próbując poukładać coś w głowie,
-
a kierunek Jezusa,
który pokazał się apostołom, jest inny.
-
On nie mówi: „Tak, na pewno”.
Mówi: „Najpierw dotknij Mnie.
-
Zobacz, że to jest realne, prawdziwe.
Dotknij, pocałuj, przytul się".
-
Jeśli chodzi o osobę, to o osobę,
ale to metaforycznie można potraktować:
-
„Pocałuj te twoje zobowiązania,
włóż w to ręce, zaangażuj się”.
-
Tak naprawdę dopiero,
kiedy to się stało...
-
To jest ta sama scena, co u Tomasza
-
- on nie dowierzał, ale miał pewność:
„ja chcę dotknąć”.
-
A tu to Jezus wychodzi
z taką inicjatywą: „Dotknij Mnie.
-
Zaangażuj się, włóż w to ręce".
-
Jeśli masz gdzieś wątpliwości,
włóż w to ręce i zaangażuj się.
-
Tak naprawdę dopiero po tym,
gdy to dotknięcie miało miejsce,
-
Jezus zaczął tłumaczyć im Pisma,
które Go dotyczyły,
-
czyli pokazuje im
głębszą warstwę rzeczywistości.
-
Trochę tak jest,
że żeby zrozumieć coś głębiej...
-
na intelekt nie da się wszystkiego wziąć,
-
niektóre rzeczy w życiu
trzeba rękoma sprawdzić,
-
dotknąć, żeby moje serce zaczęło bić,
-
i wtedy zrozumiem kogoś
albo coś, w czym jestem, dużo głębiej.
-
Chciałbym, żebyśmy trochę o tym
zrobili naszą medytację
-
- o dotykaniu, przytulaniu się, całowaniu
tej rzeczywistości,
-
do której już mam chłodne serce,
-
gdzie budzą się wątpliwości
co do jakichś osób, moich powinności,
-
do tego, co powinno być,
czego nie być.
-
Pomyślcie o tym, gdzie macie wątpliwości,
gdzie jesteście zmieszani
-
- w jakich sprawach, w jakich relacjach -
-
zapytajcie się, czy nie macie tam
chłodnego serca,
-
a jak tak, to wskazówka z Ewangelii jest:
dotknij, pocałuj, przytul się, zaangażuj.
-
Zapraszam jutro na medytację o 21.15.
-
Skomentujcie, co o tym myślicie,
-
a jak uważacie, że filmik jest istotny,
możecie go polajkować i zasubować.
-
Dobrej nocy.