-
Przyznam wam się szczerze,
że już od dawna o tym myślałem,
-
ale teraz już nie ma wyjścia
- zmieniamy nazwę kanału.
-
Uwaga, będzie konkret!
-
Daniel Wojda, jezuita, autor
kanału medytacyjnego „Pognębiarka".
-
Pogłębiarka, tam nikogo nie gnębią.
-
Ja powiedziałam „Pognębiarka"?
Dobry mam dzień, proszę Państwa.
-
Ale Ty może pomyśl
o kanale „Pognębiarka".
-
- Nie, nie, Pogłębiarka,
Danielu co chciałam powiedzieć...
-
Bardzo, bardzo byłeś doceniony,
Twoja poprzednia wizyta
-
i postanowiliśmy kontynuować
nasze rozważania.
-
Do kogo tu się zwrócić,
jeżeli człowiek marzy o podwyżce,
-
to wszystko,
o czym powiedział Tomek.
-
A tak na poważnie: bardzo pozdrawiam
-
całą przefantastyczną ekipę
„Pytania na śniadanie"
-
Powoli się z „Pognebiarką" zaprzyjaźniamy
i mam nadzieję, że tak zostanie.
-
A teraz Moi Drodzy, Zaprawa!
-
Tekst to Mateusz, 22, 1-10,
-
Jedna z historii, w której Jezus wyjaśnia,
jak wygląda królestwo Boże,
-
czyli przestrzeń sensu, szczęścia
i życia wewnątrz człowieka.
-
O czym to jest - posłuchajcie.
-
[Mt 22, 1-10].
-
Tak szczerze mówiąc,
to ostatnio jest tak intensywny czas,
-
że jestem tak styrany,
że po prostu nie mam siły,
-
więc dzisiaj nie będzie wielkich mądrości,
-
powiem to, co wiem, a że niewiele wiem,
to powiem to, co wiem.
-
Ewangelia jest o królestwie Bożym,
czyli o przestrzeni,
-
którą tworzy Bóg w nas
i między nami w taki sposób,
-
aby łączyć się, kontaktować się z Bogiem,
z innymi i ze sobą samym w dobry sposób.
-
Biblijnie, według tego,
co mówi święty Paweł:
-
relacja z Panem Bogiem,
rozwój królestwa Bożego,
-
to rozwój mojej relacji ze samym sobą,
z Bogiem i z bliźnimi.
-
Te trzy rzeczy muszą rosnąć,
aby móc mówić, że moja duchowość rośnie,
-
moja relacja z Bogiem: to ja, inni ludzie,
i samo odniesienie do sacrum, do Boga.
-
Te trzy rzeczy muszą się rozwijać
i jest to opowiadane językiem biblijnym,
-
jak się zachowuje królestwo Boże,
Jezus tłumaczy na różne sposoby,
-
aby opisać
- bo nie jest to do końca uchwytne.
-
Tak jak życie,
nie jest do końca uchwytne.
-
Jezus mówi dzisiaj o szczęściu, dokładnie,
moim zdaniem, o przyjmowaniu szczęścia,
-
a jeszcze dokładniej mówiąc:
o nie przyjmowaniu szczęścia.
-
Historia jest taka: królestwo Boże,
zbliżanie się do Boga ma się jak ci ludzie
-
których Bóg zaprasza
do przyjęcia szczęścia, radości
-
a oni z jakiegoś powodu wybierają
takie elementy, które radości nie dają.
-
Jeden pracuje, drugi coś sprawdza,
trzeci stwierdza, że ma inne rzeczy.
-
Zacząłem się zastanawiać,
biorąc oczywiście swój przykład za główny,
-
że to nie jest tak, że od szczęścia,
może nie od szczęścia - bo go każdy szuka,
-
ale od drobnych momentów,
gdzie życie przynosi,
-
że możemy być szczęśliwi
- to uciekamy.
-
Często to wygląda w taki sposób,
ja tak mam, że jest spotkanie,
-
jestem na spotkaniu z kimś
i rozmawia mi się fajnie,
-
czuję, że jest to fajny moment i w pewnym
momencie stwierdzam, że musze lecieć,
-
i lecę - wydaje mi się,
że wystarczająco dużo czasu gadam
-
ale nie mam gdzie lecieć, tak naprawdę,
lecę do robienia rzeczy, które mam zrobić.
-
Bardziej jest to taki pęd w głowie,
że ja sobie nie kogę pozwolić
-
na to, żeby posiedzieć z tą drugą osobą
i pogadać - a to daje radość.
-
Zastanawiam się,
czy to nie jest uniwersalna kwestia,
-
że my od takich elementów,
które dają radość,
-
może nie uciekamy ale nie pozwalamy
nasycić się tym do końca.
-
Z takiego przekonania,
że albo to jest nie do końca, cel życia,
-
że większą wartość ma takie:
urabianie się po łokcie.
-
Co się dzieje
jak idziemy w taką stronę?
-
Wydaje i się, że dzieje się coś takiego
jak z tym człowiekiem,
-
który wszedł na wesele
bez stroju weselnego.
-
To nie chodzi o to,
że zapomniał stroju weselnego
-
bo w tamtych czasach,
na takich dużych, wystawnych imprezach,
-
stroje były rozdawane i jeśli nie miałeś
takiego stroju to dostawałeś i wchodziłeś.
-
To pytanie gospodarza, dlaczego jesteś
bez stroju, jak tu wszedłeś bez stroju,
-
to nie jest pytanie czy ty, przypadkiem,
nie zapomniałeś o czymś
-
tylko jest to stwierdzenie: zignorowałeś,
że na to przyjęcie przychodzi się w stroju
-
i jeszcze zignorowałeś tak mocno,
że nie przyjąłeś tego co oni ci dają.
-
Co się dzieje z takim ignorantem?
Taki ignorant jest wrzucany do piekła.
-
Jak nie będziesz przyjmował przyjemności
od życia, radości: małych, drobnych,
-
to w pewnym momencie ten los, świat,
życie, zemści się na tobie w taki sposób,
-
że cię dojedzie i będziesz wrzucony
w ciemna dziurę.
-
To można zinterpretować,
na przykład psychologicznie,
-
że jeśli nie zapewnisz sobie równowagi,
aby mieć takie elementy,
-
które dają radości i szczęście,
tylko będziesz się urabiał, zamartwiał,
-
albo ciągle rozwiązywał
jakieś górnolotne problemy
-
a nie spotkasz się ze sobą,
z przyjemnościami, to ciebie depresja zje.
-
Można bardziej duchowo zinterpretować,
mówiąc, że w takich momentach szczęścia,
-
bo Jezus królestwo Boże porównuje
do momentu gdzie się wszyscy cieszą,
-
wesele to jest raczej zabawa,
grzeczne bądź niegrzeczne ale zabawa.
-
W takich elementach
gdzie jest szczęście, takie głębsze,
-
to po tym przychodzi Bóg do nas.
-
Jeśli będziesz ignorował takie elementy
w sobie: przyjścia radości, szczęścia,
-
w imię wielkich idei, zmieniania świata,
naprawiania rodziny,
-
czy zapewnienia
takiego poziomu materialnego,
-
który jest tak naprawdę,
nad stanem cały czas.
-
Można być w biedzie
ale można z tej biedy już wyjść
-
a zostać w mentalności biedaka,
który nie pozwala sobie na szczęście
-
bo wydaje mu się,
że go cały czas nie stać.
-
Parę razy próbowałem osobie pokazać,
która jest przekonana,
-
że musi tak się zabijać, zabijać,
że ona ma za co jeść
-
i to jest nieadekwatne bo jeszcze więcej
cierpienia przez to daje sobie.
-
Potem - jakby z innego świata spadł,
było takie betonowe myślenie.
-
A osoby, które były biedne, paradoksalnie
nie potrzebowali aby im tłumaczyć.
-
Oni byli mądrzy jednocześnie,
mądrzy bo znali miarę.
-
Może wydaje się, że to jest takie
głupkowate, to co mówię,
-
że trzeba na szczęście zwracać uwagę
i na drobne elementy,
-
ale pomyśl sobie kiedy ostatnio
sobie dałeś czas na to,
-
aby kiedy poczujesz przyjście szczęścia,
radości to się zatrzymałeś
-
i powiedziałeś OK, to ja teraz pozwolę
sobie aby pobyć trochę przy tym.
-
Bo po tym przyjdzie Bóg,
ja bardzo w to wierzę.
-
To chciałbym abyśmy na medytacji
zrobili, ten kierunek,
-
przepraszam was, że to nie jest tak
głębokie, jak może mogło być
-
ale moja kondycja jest słabiutka.
-
Do zobaczenia.
-
- Za dwa tygodnie
się widzimy z Danielem,
-
„Pognębiarka" a tak naprawdę Pogłębiarka
to jest jego kanał na YouTubie.