-
I to jest kolejna
spóźniona Zaprawa.
-
Wiem, że tłumaczę się
ostatnio często z tego,
-
ale przejazdy nie bardzo mi pomagają
w tym wszystkim.
-
Nie obiecuję, że się poprawię, wcale!
-
Obiecuję tylko, że będą
medytacje cały czas.
-
Dzisiaj będzie trudny temat.
-
Trudny - bo o wolności,
i to takiej pokrętnej wolności.
-
Dzisiaj w Ewangelii
Jezus mówi o tym,
-
że kto rękę przykłada do pługa
i wstecz się ogląda,
-
nie nadaje się Królestwa Bożego.
-
Można mieć takie wrażenie,
że trzeba zaprząc wszystko, co się ma,
-
tego pługa się złapać,
porzucić wszystko co się ma
-
i tylko jedną rzecz robić,
czyli pójść w taką niewolę trochę.
-
Ale nie o to chodzi.
-
Aby wyjaśnić, o co chodzi,
to dzisiaj przeczytam List do Galatów,
-
dzisiaj w Kościele to drugie czytanie,
-
List świętego Pawła do Galatów,
gdzie on tłumaczy, jak do tego podejść.
-
Posłuchajmy.
-
[Ga 5, 1.1-18]
-
Ten fragment „rzeźbi" mnie mocno
i ostatnio nim żyję.
-
Na początku, jak powstawała Tora,
to, co mieli Żydzi spisane,
-
było taką intuicją życiową,
pewnym drogowskazem.
-
Oni żyli swoje życie, byli szczęśliwi
i mieli coś, co im pomagało,
-
bo nadawało im kierunek,
podpowiadało im sens,
-
było czymś, co wspierało ich życie.
-
Dzięki temu mogli lepiej żyć.
-
Później dzieje się coś złego.
-
Zaczynają pisać Prawo,
aby lepiej się trzymać tych drogowskazów,
-
ale powoduje to,
że oni nie żyją dla życia,
-
nie cieszą się
darem od Boga.
-
Mam życie - Panie Boże,
wspaniale! Dzięki!
-
Tylko mam Prawo
i muszę to Prawo spełniać.
-
Oni żyli dla spełniania Prawa
i weszli w niewolę.
-
Stracili możliwość życia dla życia,
radości, cieszenia się
-
tylko żyli dla czegoś:
dla spełniania oczekiwań Prawa,
-
oczekiwań tych
którzy to Prawo dają
-
i oczekiwań tego, że wyobrażam sobie,
że Pan Bóg koniecznie tego chce.
-
A Paweł mówi,
że przyszedł Jezus Chrystus
-
i wyzwolił nas z tego uciemiężenia,
że mam żyć, aby spełniać Prawo.
-
Nie mam życia dla życia,
tylko mam życie, aby spełniać oczekiwania.
-
To jest początek tego, co Paweł mówi:
„Ku wolność wyswobodził nas Chrystus".
-
Jest rzesza ludzi w Kościele,
która jest przekonana,
-
że nie jest tak,
że mamy żyć w wolności,
-
tylko mamy trzymać się kurczowo
praktyk, przekonań.
-
Jest taki „spięty tyłek" -
i z czego on się bierze?
-
Nie krytykuję tych ludzi,
bo rozumiem, jak to działa,
-
sam przez to przechodziłem.
-
Jest to ogromny strach,
że jak dotknę swojej wolności,
-
to zacznę robić zło,
głupie rzeczy.
-
Zatrzymanie się na tym,
że nie puszczę swojej wolności,
-
nie dam sobie do niej dostępu
- to jedyna droga w takim wyobrażeniu,
-
aby prowadzić względnie dobre życie.
-
Nie krytykuję tych osób,
ale chcę powiedzieć,
-
że to nie droga rozwoju,
-
bo Paweł powiedział:
„Ku wolność wyswobodził nas Chrystus".
-
Jak mam takie podejście,
a rzesza osób takie ma,
-
że Ewangelia, Kościół,
te przekonania to rodzaj uciemiężenia,
-
który jest konieczny,
bo inaczej pójdę do piekła,
-
to to nie jest jeszcze
Królestwo Boże,
-
i jeszcze trzeba trochę ryzyka podjąć,
aby do Królestwa Bożego wejść.
-
Już tłumaczę:
„Ku wolność wyswobodził nas Chrystus".
-
Bóg podjął bardzo duże ryzyko,
dając nam wolność,
-
że my „popaprzemy" swoje życie.
-
My tego ryzyka trochę nie podejmujemy
i jesteśmy jak starszy syn
-
w przypowieści o synu marnotrawnym,
który zostaje w domu, nie robi nic złego,
-
prowadzi bardzo moralnie dobre życie,
wszystko jest układne,
-
ale w środku jest zgniły
i jak tylko przychodzi coś dobrego
-
to on reaguje pretensją.
-
Dlaczego?
-
Dlatego, że on nie zaryzykował
tego, co zaryzykował Pan Bóg,
-
czyli nie zaryzykował
wolności dla siebie.
-
Bóg dla nas zaryzykował
i my tę lekcję musimy odrobić.
-
Święty Paweł mówi,
że jest ciągle taka tendencja,
-
abyśmy się wpychali
w takie niewolnictwo.
-
I nie jestem pewien, ale chyba chodzi
o szeroko rozumiane oczekiwania.
-
Inni ludzie wobec mnie
mają jakieś oczekiwania,
-
a ja staram się je spełniać,
i marnuję życie,
-
starając się spełniać
oczekiwania innych ludzi.
-
Albo mam sam wobec siebie oczekiwania,
wobec tego, co Pan Bóg ode mnie chce,
-
jaki ja to powinien być,
jaka to ja muszę być, a jaka nie mogę być.
-
Marnuję życie na spełnianie oczekiwań,
a to nie jest pójście z Duchem.
-
Święty Paweł mówi, że mamy tendencję,
aby wracać do tych oczekiwań.
-
Mówi:
„ A zatem trwajcie w niej [wolności]
-
i nie poddawajcie się na nowo
pod jarzmo niewoli",
-
pisze to, widząc, że ludzie łapią wolność
i znów wracają do starych schematów.
-
Nic nowego. Każdy z nas ma tendencję,
że do starych schematów wraca.
-
Wypracowane w mózgu
połączenia nerwowe,
-
które są przyzwyczajeniami naszymi,
nigdy nie znikają;
-
jak sobie wypracujemy inne,
to inne są, ale stare nie znikają.
-
Możemy mieć cały czas tendencję,
aby wchodzić w niewolę
-
i niewolą siebie traktować:
-
nie mogę być takim człowiekiem,
a musze być taki,
-
nie mogę tego robić,
a muszę to robić.
-
I co więcej, zaczynamy innych
tak traktować - niewolniczo, kurczowo.
-
Święty Paweł, odpowiadając na ten lęk,
że jak ja pozwolę sobie na bycie sobą,
-
na przyjęcie zbawienia, na to,
że Bóg mnie kocha takiego, jakim jestem,
-
mam prawo być takim człowiekiem,
jak mnie życie prowadzi,
-
takim człowiekiem, jakim chcę być.
-
A żeby nie wpaść w zło, w grzech,
-
w robienie krzywdy innym,
Paweł daje propozycję:
-
„Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić
duchowi, nie będziecie podlegać Prawu".
-
Pozwolić duchowi, porwać się duchowi,
przeczytałem w innym tłumaczeniu.
-
Duch to może być Duch Święty,
w tym fragmencie Pisma Świętego,
-
ale to może być pewien styl życia,
styl dobra i miłości dla innych.
-
I jak pozwolicie sobie,
że porwie was ten duch...
-
będziesz prowadzony przez ducha,
-
zaryzykujesz to, że będziesz naiwny
przed samym sobą,
-
i będziesz dobry dla innych.
-
Jak to cię porwie, to nie ma wielkiego
ryzyka, że pójdziesz w jakieś zło.
-
Musisz zaryzykować wolność,
-
bo inaczej będziesz
zgniłym w środku starszym synem,
-
który ciągle ma pretensje do życia,
ciągle narzeka, że świat jest jaki jest,
-
że ludzie są tacy,
że do kościoła nie chodzą.
-
To nie jest chrześcijaństwo,
to nie jest jeszcze Królestwo Boże.
-
Dopiero jak złapiesz wolność.
-
Powiem wam trochę o sobie,
tego tematu dotykam ostatnio mocno:
-
jak się jest w zakonie
i ma się trzydzieści lat
-
i jest się w zakonie jezuitów,
który jest bardzo wolnościowy,
-
tu jest bardzo dużo wolności
i bardzo dużo szans na zrobienie głupoty.
-
Mierzę się z tym, ze lepiej byłoby
obwarować siebie zasadami,
-
które zabijają życie,
ale nie ryzykować, że popełnię błąd.
-
I to zabija, wprowadza mnie w dekadencję
- odbiera radość życia.
-
Ryzyko jest ryzyko,
ryzyka się wszyscy boimy.
-
Ja mogę głupotę zrobić,
mogę... - trzeba sobie jasno powiedzieć.
-
Mogę zrobić wszystkie głupoty,
na które mam ochotę,
-
mi takie myśli często przychodzą.
-
Ale wiem, że jestem człowiekiem wolnym
i tę możliwość biorę
-
i potem się zastanawiam:
na co życie chcę przeznaczyć?
-
Czy chcę aby, mnie porwał duch -
i to porwanie duchem daje radość,
-
jeśli ja pozwolę,
aby on mnie porwał.
-
To się nie stanie, gdy będę miał w głowie
przekonanie, że ja nie mogę czegoś,
-
że ja sobie coś zakazuję,
że nie jestem wolnym do końca człowiekiem.
-
Na medytacji chciałbym wam
zaproponować taką drogę,
-
aby spróbować przyjąć wolność
w takich elementach,
-
w których sobie jej zabraniamy.
-
Jeszcze nie wiem,
jak ona będzie wyglądała,
-
ale pomyślcie przed medytacją.
-
W jakich sferach swojego życia
nie dajesz sobie wolności,
-
zabraniasz, co wydaje ci się,
że tobie nie wolno:
-
ubrać się nie chcesz tak, jak uważasz,
wyjechać się boisz,
-
bo inni będą niezadowoleni,
Pan Bóg będzie niezadowolony.
-
Nie chodzi o to, aby spełniać
oczekiwania innych ludzi,
-
chodzi o to, aby przyjąć wolność,
którą mi Bóg dał, porwać się duchowi.
-
Duch to jest miłość,
dobro dla innych,
-
zaangażowanie się
we wspólne dobro z innymi osobami.
-
Dać się porwać duchowi.
-
Tak naprawdę, aby żyć pełnią życia
i dać się porwać duchowi,
-
trzeba być człowiekiem wolnym.
-
Jak jestem zniewolony, to do końca
nie mogę się dać porwać duchowi.
-
Ciągle będę z takim balastem,
ciężarem,
-
a jak jest ktoś ciężki,
to nie da się go porwać.
-
Tego bym chciał,
abyśmy dotknęli na medytacji.
-
Wiem, że trochę było zawile,
ale może ktoś coś z tego będzie miał.
-
Do zobaczenia wieczorem.