-
Witajcie, chcemy się czymś z wami podzielić,
to ważne abyście zobaczyli cały film.
-
Jak ludzie widzą Boga?
Tzn, jaki jest Bóg, któremu służysz?
-
Często ludzie mówią:
"Tak, tak, wierzę w Boga"
-
Ale chodzi o to,
w jakiego Boga wierzysz.
-
Czy masz bojaźń przed Bogiem?
-
Czy też służysz Bogu,
który jest tylko miłością?
-
Który jest tylko słodziutki, milutki,
ma tylko przebaczenie, miłosierdzie, łaskę, itp itd
-
Czy służymy Bogu, który jest pełnią -
tak, Bóg jest miłością, odkupieniem,
-
Bóg jest uzdrowieniem, przebacza,
jest miłosierny, łaskawy.
-
Ale Bóg jest również święty,
Bóg jest sprawiedliwy,
-
Bóg jest ogniem trawiącym.
I będąc dobrym sędzią,
-
musi sądzić w sprawiedliwości
i świętości.
-
Chodzi o obydwie strony,
to nie jest jedno albo drugie.
-
Wiecie, rozmawialiśmy sobie z Torbenem,
m.in. o tym, że niektórzy
-
głoszą tylko miłość Boga,
"Bóg jest miłością".
-
A inni ludzie głoszą "ogień i siarkę" -
-
"będziesz się smażył [w piekle]",
"nawróć się albo płoń!"
-
I obydwie strony, technicznie rzecz biorąc,
mają rację, są prawdą,
-
ale w rozdzieleniu od siebie są fałszywe.
-
I o to chodzi - w jakim miejscu jesteś ty,
czego do tej pory słuchałeś.
-
Powiedzmy teraz, że Garrett będzie głosił
do niektórych z was, a ja do innych.
-
Zatem, widzę kogoś w grzechu i mówię:
musisz pokutować, musisz zostawić swój grzech,
-
kłamiesz, kradniesz, oszukujesz, żyjesz
z chłopakiem/dziewczyną,
-
uprawiasz seks pozamałżeński.
Bóg cię kocha, ale musisz się upamiętać.
-
Jeśli nie porzucisz swojego grzechu
i będziesz w nim trwał, gniew Boży jest nad tobą
-
i Bóg nie jest twoim Ojcem,
-
bo 1 Jana mówi o tym, że jeśli trwasz
w grzechu, dobrowolnym grzechu,
-
to nie znasz Boga, On nie jest twoim Ojcem,
twoim ojcem jest diabeł,
-
a ty musisz się upamiętać.
-
Wszystko z tego jest prawdą.
-
Możemy również mówić nieco innym językiem
do niektórych z was i powiedzieć:
-
Hej, spokojnie, Bóg jest miłością, Bóg cię kocha,
On cię kocha tak mocno,
-
że posłał Swojego Syna Jezusa,
aby za ciebie umarł, On jest Dobrym Ojcem.
-
I to nie jest z uczynków, ale to łaska,
z łaski jesteśmy zbawieni, przez wiarę,
-
spokojnie, odpocznij.
-
Obydwie strony są prawdą.
-
Jednak jeśli się zatrzymamy,
sprowadza się to do tego,
-
KTO słucha.
-
I to jest wyzwanie w świecie,
w jakim żyjemy,
-
ponieważ ja nie wiem,
kto ogląda ten film.
-
Jeśli powiemy: "Bóg Cię kocha" -
-
To może być prawdą,
ale może być do tego też druga strona -
-
możesz nadal być w swoim grzechu,
pod gniewem Boga.
-
Wtedy musisz zostać uratowanym
od/spod gniewu Bożego
-
i to gniew Boga jest nad tobą,
nie Jego miłość.
-
Ale - być może [ten kto ogląda] jesteś
zbawiony, być może otrzymałeś Ducha Świętego,
-
i być może otrzymałeś tego Ducha,
który woła "Abba, Ojcze!".
-
Także obydwie strony są prawdą,
to zależy od tego w jakim miejscu jesteś
-
teraz w swoim życiu.
-
Byłeś w kościele ostatnio i widziałeś
jakiś napis, znak -
-
tak, był taki człowiek, który kupił ciężarówkę,
fajny facet, naprawdę go lubię.
-
Podzieliłem się ewangelią z nim
i z jego dziewczyną,
-
nie byli do końca gotowi aby pokutować,
-
ale zaprosił mnie do swojego kościoła,
w Lakeland.
-
Więc pojechałem. To był taki megakościół,
i pod koniec spotkania wyświetlili napis
-
na ekranie/telebimie [?]:
"Wszystkie twoje grzechy zostały przebaczone"
-
Dotknęło mnie to, naprawdę zraniło mnie
to w sercu, bo pomyślałem sobie:
-
A co z kimś, kto nigdy się nie upamiętał?
Co z kimś, kto nigdy nie wyznał swojego grzechu,
-
nie został ochrzczony w wodzie,
nigdy nie powiedział, że chce iść za Jezusem?
-
A ty mówisz komuś w jego grzechach,
np czarownicy, czarnoksiężnikowi,
-
komuś, kto zajmuje się New Age,
oddaje cześć bożkom, itp -
-
"Wszystkie twoje grzechy zostały przebaczone"
-
Albo co z tym samosprawiedliwym gościem,
który całe życie chodził do kościoła,
-
ale nadal żyje w grzechu, bo nigdy
prawdziwie się na nowo nie narodził.
-
Ten samosprawiedliwy człowiek,
który sobie siedzi, nadal trwa w swoim grzechu,
-
on przeczyta to samo i pomyśli:
"Wow, wszystkim nam przebaczono,
-
jest ok, wszyscy idziemy do nieba
jak umrzemy"
-
I myślę sobie, o tym rozmawialiśmy,
że ta amerykańska ewangelia,
-
ta tania ewangelia - "jesteśmy zbawieni
tylko przez wiarę", "powiedz tę modlitwę",
-
"wierzę w Jezusa" - i tylko tego potrzebujesz,
nie musisz pokutować, być ochrzczony w wodzie,
-
tylko kiedy to powiesz [modlitwę],
otrzymujesz Ducha i to wszystko.
-
I nie ma żadnych owoców twojego życia,
które mówią, że jesteś chrześcijaninem -
-
ten fragment z Marka 16:15-19:
"Idźcie na cały świat, głoście ewangelię,
-
ci którzy uwierzą i się ochrzczą będą zbawieni,
ci którzy nie uwierzą będą potępieni"
-
"A te znaki będą towarzyszyć tym,
którzy wierzą - w Moim imieniu będą:
-
wypędzać demony, mówić nowymi językami,
kłaść ręce na chorych, a ci odzyskają zdrowie"
-
Jeśli nie mamy tych znaków w naszym życiu -
sam siebie badam i mówię:
-
Czy na pewno jestem zbawiony?
Jezus mówi, że to są znaki towarzyszące tym,
-
którzy wierzą - a co kiedy
żadnej z tych rzeczy nie ma w moim życiu?
-
Idzie to w parze z 1 Jana 3, który mówi,
że każdy narodzony na nowo nie trwa w grzechu,
-
nie jest w stanie,
bo nasienie Boże jest w nim.
-
Można więc rozpoznać drzewo po owocach.
-
I jeśli ty, lub jest jakaś osoba,
która nie ma w życiu dobrych owoców,
-
owocu Ducha, ale ma za to owoc ciała -
-
nie jesteś w Chrystusie
i nie jest ci przebaczone,
-
bo można rozpoznać drzewo po owocach.
-
Ale jeśli wtedy widzisz napis w kościele:
"Wszystkim nam przebaczono",
-
to może być niebezpieczne, naprawdę
niebezpieczne.
-
Jeśli spojrzymy na Chrystusa,
zawsze patrzmy na Jezusa, tylko na Niego -
-
On mówił do ludzi w miejscu,
w jakim byli.
-
Kobieta złapana na cudzołóstwie,
która widziała swój grzech,
-
leżała na ziemi i wołała
o łaskę i miłosierdzie -
-
Jezus usiadł, pisał po piasku,
spojrzał na nią i powiedział:
-
"Nie potępiam cię, gdzie są ci, którzy
cię potępiali? Idź i nie grzesz więcej"
-
Dał jej przebaczenie, tego potrzebowała -
miłości, potrzebowała tej miłośći.
-
On nie powiedział: "Kocham Cię",
On to pokazał.
-
On to pokazał i powiedział:
"Nie potępiam cię, idź i nie grzesz więcej".
-
Czy mówił tak do faryzeuszy?
Do samosprawiedliwych ludzi,
-
którzy nadal byli w swoich grzechach -
"Nie potępiam was, nie potępiam was!
-
Hej! Nie potępiam was :)" - ?
-
Nie! Mówił: "Wy niegodziwcy, żmije,
węże, groby pobielane!"
-
Mówił do nich bardzo bezpośrednio.
Tego co mówił do faryzeuszy,
-
nigdy by nie powiedział do grzesznika,
który się upamiętał.
-
Tego co mówił do grzesznika,
nigdy by nie powiedział do faryzeuszy,
-
którzy byli samo-sprawiedliwi.
-
Słyszę jak ludzie czasem mówią:
"Jezus spędzał czas z grzesznikami przy stole"
-
- Bo potrzebowali przebaczenia - ale tego
już ci ludzie nie mówią,
-
zamiast tego mówią:
"Nawet Jezus bywał z grzesznikami,
-
bo żyją w grzechu."
I to przerabiają, aby później powiedzieć,
-
"Ja też jestem tylko grzesznikiem,
Jezus spędzał czas z grzesznikami"
-
Tyle, że Jezus był z grzesznikami
i mówił im o ich grzechu,
-
nie spędzał z nimi czasu,
aby brać udział w ich grzechu.
-
Był ich przyjacielem po to,
aby zademonstrować Królestwo
-
i zademonstrować miłość,
pokazać im miłość, lepszą drogę.
-
Jezus przyszedł, aby pokazać nam,
że istnieje lepsza droga,
-
aby żyć sprawiedliwie, w czystości,
przez Niego.
-
I że jeśli ludzie odwrócą się od swoich grzechów,
o czym mówił poborcy podatków w Mateusza,
-
kiedy ten Go pytał co miał zrobić -
"Nie pobieraj więcej podatków niż należy".
-
Tak więc On mówił bezpośrednio do ich grzechu,
w tym jak indywidualnie żyli,
-
a to jest czasem trudne przesłanie,
nie lubimy tego robić.
-
Jezus był znajomym grzeszników - tak.
Ale po tym gdy On z nimi był,
-
nie byli już dłużej grzesznikami.
Dlaczego? Bo ich życie się zmieniło.
-
Tak jak ta kobieta
złapana na cudzołóstwie -
-
powiedział jej też:
"Idź i nie grzesz więcej".
-
Jeśli ona by wtedy wróciła do swojego
starego grzechu i wróciła następnego dnia,
-
i następnego, i następnego,
Jezus już by inaczej z nią rozmawiał.
-
Dlaczego? Bo nadal byłaby w swoim grzechu
i tak naprawdę nie chciała się upamiętać.
-
Ale wtedy była w miejscu skruchy, upamiętania,
dlatego mógł powiedzieć -
-
"Nie potępiam cię,
idź i nie grzesz więcej".
-
Wyzwanie dnia dzisiejszego jest takie,
że kiedy nagrywam film taki jak ten,
-
nie wiemy kto je ogląda.
-
Możesz być grzesznikiem,
który kocha swój grzech.
-
Możesz być grzesznikiem, który przyszedł
do miejsca prawdziwego upamiętania.
-
Możesz też być samo-sprawiedliwą osobą,
tak jak uczeni w piśmie i faryzeusze.
-
"Jestem tylko grzesznikiem,
zawsze będę grzesznikiem"
-
Jeśli jesteś grzesznikiem,
który kocha swój grzech - pokutuj!
-
Powinieneś się upamiętać,
zostać zmienionym.
-
Pobudka! Odwróć się od swojego grzechu!
-
Jeśli jesteś grzesznikiem,
który już pokutował, upamiętał się
-
i wołasz do Boga - hallellujah!
Bóg chce ci przebaczyć.
-
"Chcę być użyty przez Ciebie,
użyj mnie Boże, weź mnie!"
-
Przyjdź, spotkaj się z nami,
daj się ochrzcić, otrzymaj Ducha Świętego -
-
który woła: "Abba, Ojcze!".
-
Wtedy już nie jesteś więcej grzesznikiem,
oddzielonym od Boga,
-
jesteś synem albo córką,
który(a) ma Ducha wołającego: "Abba Ojcze!"
-
Nie jesteś już dłużej pod gniewem,
jesteś pod miłością.
-
Jeśli jesteś samo-sprawiedliwą osobą -
pokutuj ze swojej samosprawiedliwości!
-
Jesteś tylko czysty na zewnątrz,
ale wewnątrz jesteś zgniły,
-
pełen martwych kości - upamiętaj się!
-
Tak więc, to naprawdę zależy od tego,
w jakim miejscu ktoś jest.
-
Kiedy siadamy z kimś,
aby podzielić się z nim Ewangelią,
-
słuchamy go, tego w jakim miejscu są,
wyczuwamy gdzie są.
-
Czasem musisz być bardzo bardzo konkretny.
-
A czasem musisz być bardzo bardzo łaskawy.
-
To zależy od tego gdzie ktoś jest.
-
A wyzwaniem dzisiaj jest to,
w świecie, w jakim żyjemy,
-
że niektórzy dorastają w nurcie nauczań
"ogień i siarka", "nawróć się lub płoń",
-
a niektórzy wychowują się
po drugiej stronie,
-
gdzie "Bóg jest miłością", wszystko jest
miłością i łaską, itp.
-
Obydwie strony - pojedynczo -
są niebezpieczne. I nieprawdziwe.
-
[- Bo są półprawdą.]
Obydwie RAZEM są prawdą.
-
Poznałem człowieka kilka tygodni temu,
był na 2 szkołach biblijnych.
-
Pierwsza była skupiona na bojaźni Bożej,
upamiętaniu, grzechu i świętości.
-
I to było bardzo dobre w ich życiu...
-
...na pewien czas.
-
Ale dlatego, że poznali tylko
jedną stronę medalu na tej szkole,
-
zaczęło być tego za dużo
i zamieniło się to w...
-
religijne, faryzeuszowe, potępiające podejście -
"my jesteśmy lepsi, a tamci to są tacy i tacy".
-
Byli bardzo święci w niedzielę,
ale ich serca już w tym nie było pod koniec.
-
Wtedy opuścili tę szkołę
i pojechali na inną,
-
na kórej głosili łaskę.
I to było dla nich bardzo, bardzo dobre.
-
Tego potrzebowali...
-
...ale -
-
Zostawili jeden nurt nauczań,
żeby przejść do innego,
-
i zostawili tamtą stronę.
Teraz była tylko łaska, łaska, łaska.
-
Na początku to było dobre,
ale po krótkim czasie
-
stało się zbyt ekstremalne -
oni stali się leniwi,
-
pozwolili na grzech w ich życiu,
zaczęli używać brzydkich słów.
-
Zaczęli się zmieniać i stawać
coraz bardziej podobni do świata.
-
Dlaczego? Bo już się nie bali Boga.
-
I widzieli owoc tylko u tych ludzi,
którzy byli w tym miejscu [w łasce].
-
Więc koniec końców stamtąd też odeszli
i połączyli te dwie rzeczy.
-
I tego potrzebujemy -
potrzebujemy bojaźni przed Bogiem,
-
"Bojaźń PANA jest początkiem mądrości".
Jeśli nie boisz się Boga, to Go nie znasz.
-
Ale, kiedy boisz się Boga,
widzisz swój grzech i pokutujesz,
-
i doświadczasz Ducha Świętego,
wtedy doświadczasz miłości Bożej,
-
rozlanej w twoim sercu.
Bóg jest wtedy twoim "Abba, Ojcem",
-
a ty nadal pracujesz nad swoim zbawieniem
z drżeniem i bojaźnią.
-
Nadal nad tym pracujesz, tyle że
z pozycji zrozumienia,
-
że JESTEŚ na nowo narodzony,
jesteś synem/córką Najwyższego,
-
i On cię kocha!
I ten, który dał Swojego Syna za ciebie
-
czy razem z Nim nie da ci wszystkiego,
czego potrzebujesz?
-
I ten, który zaczął w tobie dobre dzieło,
On je również dokończy.
-
Wtedy obydwie strony się łączą.
-
Jak możemy mówić:
"O, jasne, kocham Boga",
-
"Bóg mnie kocha",
bez posiadania bojaźni przed Bogiem?
-
Bo jest napisane, że bojaźń przed Bogiem
jest początkiem wszelkiej mądrości.
-
Także, jeśli nie masz bojaźni przed Bogiem,
nie masz nawet początku mądrości tego,
-
kim, jaki jest Bóg.
-
A wtedy twój fundament,
rozmawialiśmy trochę o tym -
-
na czym budujesz,
w czym, gdzie masz swój fundament?
-
Fundament, to na czym budujesz,
jest tym, co będzie w stanie sprostać presji.
-
A życie chrześcijańskie
nie jest łatwym życiem.
-
Później coraz więcej kamieni
jest dodawane i dodawane, więcej ciężaru.
-
Jeśli nie masz solidnego fundamentu
tego, jaki tak naprawdę jest Bóg,
-
twój budynek się zachwieje
i na końcu runie.
-
Dlatego to jest tak ważne dla nas,
abyśmy mieli właściwy fundament -
-
tak, początkiem mądrości
jest bojaźń PANA,
-
bać się Boga i mieć Boży
smutek - że zgrzeszyłeś przeciwko Niemu -
-
i odwrócenie się od tego grzechu -
Nie ma znaczenia, co uczyniłeś w przeszłości,
-
po prostu zostaw to, nie rób tego więcej,
upamiętaj się, wyznaj swój grzech,
-
daj się ochrzcić w wodzie - pozwól
temu staremu człowiekowi zostać zmytym -
-
naródź się na nowo
i otrzymaj Ducha Świętego,
-
i żyj dobrym życiem,
Bóg ci w tym pomoże.
-
Wyzwaniem dzisiaj jest to, że ludzie
często mówią tylko o jednej stronie medalu.
-
I są ludzie, nie spotkałem wielu takich,
ale jednak, którzy bardzo się skupiają
-
na świętości i pokucie, upamiętaniu -
jednak bez mocy transformacji,
-
bez miłości Bożej, bez Ducha Świętego,
wołającego "Abba, Ojcze".
-
I to jest niebezpieczne.
-
Ale również spotkałem inną grupę ludzi,
którzy głoszą miłość Boga,
-
"Bóg jest łaskawy", to, że On posłał
Swojego Syna aby umarł za nasze grzechy -
-
jednak bez prawdziwej bojaźni Bożej
i upamiętania,
-
oraz tego, że Bóg jest ogniem trawiącym.
I to jest również niebezpieczne.
-
Obydwie grupy, jeśli stoją osobno,
są niebezpieczne.
-
Dlaczego?
Bo nie przynoszą prawdziwej wolności.
-
Potrzebujesz całej pełni.
Potrzebujesz całości.
-
Bywają okresy w naszym życiu,
kiedy Bóg pracuje nad różnymi rzeczami.
-
W moim życiu na początku to była
bojaźń przed Bogiem - potrzebowałem tego.
-
Kiedy bojaźń Boża przyszła do
mojego życia, zmieniła je całkowicie.
-
Dlaczego? Bo zbyt błaho podchodziłem
do grzechu, myślałem:
-
"Jestem zbawiony, jestem w porządku".
Patrzyłem na innych wierzących dookoła -
-
i byłem ślepym prowadzącym ślepego,
prowadzonym też przez tych, którzy byli ślepi,
-
bo żyłem jak oni.
Ale my wszyscy żyliśmy na pół w grzechu,
-
wszyscy nie zapieraliśmy się siebie,
nie braliśmy swojego krzyża,
-
nie żyliśmy świętym życiem.
-
I wtedy bojaźń przed Bogiem przyszła
do mojego życia - i mnie całkowicie uwolniła.
-
Ale w pewnym momencie jedyną rzeczą,
jaką widziałem,
-
była bojaźń Boża, bojaźń Boża...
Bo to było nowe objawienie,
-
coś co mnie uwolniło,
widziałem tylko to
-
i prawie mnie to zaślepiło przed
miłością Bożą.
-
Ale wtedy, miałem czas,
kiedy szukałem Boga -
-
Duch Święty przyszedł
i Bóg stał się "Abba, Ojcem!",
-
On jest moim Ojcem!
On mnie kocha, szaleje za mną!
-
I teraz mam bojaźń przed Bogiem
oraz miłość Boga połączone razem -
-
i to sobie nie przeczy,
to działa razem.
-
Niektórzy myślą, że to jest sobie
przeciwne - nie ma jak być sobie przeciwne.
-
Jak np Mojżesz kiedy zszedł z
10 przykazaniami,
-
pierwszą rzeczą,
jaką powiedział było:
-
"Nie będziesz miał innych bogów,
nie uczynisz sobie bożków"
-
To ciekawe, bo my jako kościół dzisiaj,
zrobiliśmy dokładnie to - stworzyliśmy bożka.
-
Nie bożka w ten sposób, że nazywamy Boga
"Mohammed", "Budda" czy "Kriszna".
-
Nadal nazywamy Go "Bóg",
nadal mówimy "Jezus",
-
ale to jest jakby inny Jezus.
-
Właśnie to zrobili Izraelici -
-
zostali zbawieni z Egiptu przez Boga,
"Jahwe", a potem zrobili sobie złotego cielca.
-
Nie nazwali tego złotego cielca,
którego wielbili:
-
"Oto jest Baal, który nas wyrwał z ziemi Egiptu",
"To jest Kriszna, który nas zbawił z Egiptu".
-
Nie powiedzieli tego. Powiedzieli:
"Oto Jahwe, który nas wyrwał z Egiptu".
-
Nie zmienili imienia Boga,
po prostu zmienili obraz Boga.
-
Dziś wielu ludzi mówi:
-
"Wierzę w Jezusa, w prawdziwego Boga,
biblijnego Boga".
-
Używają imienia "Jezus","Bóg",
"Jahwe" - Boga biblii,
-
ale zmienili obraz tego,
kim On jest.
-
Teraz Jezus jest słodkim,
cukierkowym Jezusem,
-
a Bóg jest "miłością, miłością, miłością",
który nikogo nie sądzi
-
i nie ma powodu, aby się Go bać,
bo przecież On nikogo nie wtrąci do piekła.
-
To się nazywa stworzenie sobie bożka.
-
Widzimy to, widzimy to wszędzie.
-
A jednocześnie, kiedy Mojżesz zszedł na dół,
powiedział ludziom:
-
"Nie bójcie się,
Bóg objawił się wam po to,
-
abyście się Go bali,
żebyście nie zgrzeszyli."
-
Także Mojżesz zszedł z góry,
ludzie się bali,
-
kiedy widzieli grzmoty, błyskawice, itp -
i oddalili się od Boga,
-
i wtedy Mojżesz powiedział:
"Nie bójcie się, Bóg się pokazał,
-
abyście się Go bali,
abyście nie zgrzeszyli".
-
Istnieje różnica pomiędzy strachem
przed Bogiem i oddaleniem się od Niego,
-
a bojaźnią przed Nim - w szacunku
do Jego mocy - i zbliżeniem się do Niego,
-
aby nie grzeszyć.
I tego właśnie potrzebujemy -
-
potrzebujemy zmienić nasz sposób patrzenia
na Boga i musimy powrócić [do prawdy].
-
Jeśli Bóg w twoim życiu nie jest
ogniem trawiącym...
-
Stworzyłeś sobie bożka,
masz innego Boga.
-
On jest ogniem trawiącym
i jest tak wiele powodów, aby się Go bać.
-
Biblia mówi o bojaźni przed Bogiem
od pierwszej strony do ostatniej.
-
Jeśli Bóg nie jest miłością
-
i nie masz tej "Abba, Ojcze" relacji,
-
w której twój duch woła
"Abba, Ojcze"
-
i możesz rozmawiać z Bogiem
jak z twoim Ojcem, który cię kocha,
-
który jest święty,
jest twoim Tatą, Tatusiem.
-
Jeśli nie masz tej relacji,
masz innego Boga.
-
Masz innego Boga,
stworzyłeś sobie bożka.
-
Bóg jest obydwoma -
-
jest Święty, wzbudza szacunek,
jest ogniem trawiącym
-
i jest kochający, jest miłosierny,
jest życzliwy, uprzejmy.
-
I musisz poznać tego jedynego prawdziwego
Boga, który jest obydwoma [stronami].
-
Jeśli żyjesz w grzechu - pokutuj,
bo inaczej doświadczysz gniewu Bożego.
-
Musisz się upamiętać z tego,
przejść na środek drogi.
-
Powiedz coś na koniec.
-
Dokładnie tak jak Jezus powiedział -
a On jest naszym fundamentem -
-
że "pokuta na przebaczenie grzechów"
miała być głoszona.
-
Nie powiedział:
"Głoście: 'Kocham was'" -
-
nie widać tego nigdzie w Biblii,
sam o tym nie wiedziałem,
-
dopóki nie przyjechałem na szkołę
TLR, gdzie nauczyłem się,
-
jak tak naprawdę dzielić się Ewangelią,
bo nigdy się tego nie nauczyłem w kościele.
-
Byłem w setkach kościołów w Ameryce,
setkach - mam przeszłość baptystów,
-
bez-denominacji, prezbiteriańską,
luterańską - byłem w nich wszystkich.
-
I nigdy, nawet 1 osoba nie nauczyła mnie,
w jaki sposób dzielić się Ewangelią,
-
dopóki nie przysiadłem nad tym
-
i chyba nauczyłem się
jak się nią dzielić w kilka dni.
-
To była najlepsza rzecz
w przyjściu do tej służby,
-
bo teraz, lata później,
wiem jak dzielić się Ewangelią.
-
I nie ma znaczenia czy jestem z sąsiadem
- ochrzciłem mojego sąsiada ok 4 mies. temu.
-
Wyszedłem sobie po prostu na ogródek,
on mi zaczął mówić o swoich problemach,
-
jak jego życie się waliło - a wiecie,
czego potrzebował? Po prostu pokutować.
-
Więc mu powiedziałem: "Hej,
musisz pokutować, ochrzcić się w wodzie,
-
mam wiadro z tyłu, chcesz przyjść
się ochrzcić?" :D
-
On chciał, otrzymał Ducha Świętego,
to było mocne!
-
Musimy po prostu wyposażać [ludzi],
bo nadchodzi teraz czas,
-
sezon - zobaczyłem go będąc z TLR -
który zaczyna się dziać na całym świecie,
-
kiedy to, co się działo do tej pory w kościele,
w budynkach - kończy się, traci rację bytu.
-
Nadchodzi nowe poruszenie -
i jest to moc Boga,
-
która zostaje wylana na ludzi.
-
I nie ma znaczenia czy jesteś hydraulikiem,
elektrykiem, pastorem, sąsiadem,
-
kierowcą ciężarówki
czy kimkolwiek innym -
-
to ty będziesz się dzielił Ewangelią
i mówił o tym,
-
co Jezus uczynił w twoim życiu,
że pokutowałeś i się na nowo narodziłeś
-
i żyjesz dobrym życiem - moc Boga
jest wylewana w tym momencie na całej ziemi.
-
Jezus powiedział coś, mianowicie:
"Nie rzucajcie swoich pereł przed świnie"
-
Dlaczego? Jeśli rzucisz perłę przed świnię,
ona nie doceni jej wartości.
-
Świnie nie widzą wartości w perle,
więc ją po prostu podeptają,
-
zawrócą i ciebie zaatakują -
to powiedział Jezus.
-
Jeśli głosisz miłość Boga grzesznikom -
grzesznik nie doceni miłości Boga,
-
więc grzesznik to tylko wykorzysta,
aby cię atakować -
-
dokładnie to kościół robił do tej pory,
głosił:
-
"Oh, Bóg cię kocha, Bóg cię kocha",
widać napisy na kościołach:
-
"Bóg jest miłością,
On nikogo nie potępia",
-
widziałem te billboardy.
I co się wtedy dzieje?
-
Jeśli później głosimy ludziom Ewangelię,
mówimy: "Musisz pokutować" -
-
"Co masz na myśli? Jak to? Dlaczego
miałbym pokutować? Bóg jest miłością,
-
On mnie rozumie, On rozumie mój grzech,
wszyscy jesteśmy grzesznikami
-
i wszyscy jesteśmy zbawieni z łaski,
wszyscy jesteśmy grzesznikami".
-
I taka osoba teraz zaczyna cię atakować.
Dlaczego? Bo głosimy miłość grzesznikom,
-
zamiast głosić upamiętania grzesznikom.
-
"Zbawiony" od gniewu Bożego,
wejdź pod miłość Boga.
-
Głośmy całość!
Głośmy obydwie rzeczy!
-
Zacznijmy od grzeszników,
dajmy im zrozumieć,
-
że mogą doświadczyć miłości Boga,
jeśli pokutują, zawrócą i zostaną zbawieni
-
od gniewu Bożego - mogą wtedy doświadczyć
miłości Boga, "Abba, Ojcze" -
-
i wtedy następuje zmiania, transformacja.
-
Niech was Bóg błogosławi!