Witamy. Dzisiaj dwójka pracowników Domidrewno.
Ja tylko dla towarzystwa.
Nie, Ja jestem pomysłodawcą dzisiejszego
filmu, albo zleceniodawcą może raczej,
Ja jestem tym od czarnej roboty. Zdarzyło się
tak, że potrzebna jest nam skrzynka do włożenia
prezentu i pomyślałam, że zamiast opatrzonego
koszyka wiklinowego zrobimy skrzynkę.
I to tyle :) A ja wiem tyle, że ma być skrzynka.
Wykorzystamy do tego trochę elementów
z drewna egzotycznego . Świetny materiał.
Kto nie pracował to polecam, bo praktycznie
mając taki elementy jest on w 100%
do wykorzystania. Jest bez wad, choć wygląda
nieciekawie, ale to tylko olej, który wyszedł
z drewna i klepki się posklejały.
Generalnie drewno jest bez wad jeśli chodzi
o sęki, pęknięcia. Jest twardy, solidny, ciężki.
Ma ciemny kolor, więc tylko go poolejujemy
i sam w sobie jest fajny - jest fajny ;)
Dobrze. Teraz Wam pokażę - później zrobię
zbliżenie i wmontuję - ja też mam :)
Patrzcie na to :) Jarek ma swoje a ja mam swoje
na małej karteczce - szkice :)
Pokażemy, zobaczycie jak wyszło. Coś takiego
robimy. Skrzynkę, która ma kilka takich małych
deseczek - kilka na spód, po dwie deski na boki.
Chcielibyśmy zrobić uchwyty. Spróbujemy
wyciąć jakiś kształt na dłonie i to wszystko.
Później się zastanowimy jak to połączyć.
Można sztyftami i po chwili gotowe. Ja miałam
w planie okuwać to blachami, ale odpuściłam,
bo potrzebujemy to na wczoraj . Zdecydowaliśmy,
że bardzo ładnie będą wyglądać gwoździki.
Tak, jak znajdę takiej długości stolarskie gwoździki
to powinno wystarczyć. To nie ma byc skrzynka
do ziemniaków, tylko 1-2 kg ma ta skrzynka unieść
i tyle. Te egzotyki mamy w różnych grubościach
i długościach (20-27 mm) więc je przestrugamy,
żeby uzyskać cieńszy wymiar. Nie będziemy
rozcinać tego na taśmówce, bo... :)
czyli produkcja wiórów, z których na pewno
coś zrobimy :)
Skrzynka będzie miała wymiar większy niż A4.
Czyli 210x297 mm - to już każdy z Was wie.
Trochę większe 250x350 mm - taka :)
Zobaczymy co wyjdzie z materiału.
Ja jeszcze powiem o maszynie. Patrzę za kadr
kamery i myślę, że zrobimy ten projekt na C331,
więc parę kombinacji, parę zmian funkcji
i wykorzystam maszyne kombi.
Czyli wszystko zrobi Jarek a ja tylko to
pofrezuję i poolejuję. Wykończę to.
Zabieramy się, tak jest :)
Jak Wam się podoba efekt końcowy?
Musiałeś zaczynać zanim skończę? :)
Starczy, bo to jest tak dopieszczone.
Mam ręcznik frote :) w sam raz do olejowania.
Zostawia nitki - nie polecam :)
Ja się bawię ze szczelinami, bo pod odpowiednim
kątem widać braki. Można było to olejować
przed złożeniem, ale by się ślizgało, a chcieliśmy
to dzisiaj skończyć , chociaż pierwszą warstwę.
Nie wiem czy to było widać w momencie
strugania pojawiły się kropeczki jakby się drewno
spociło - olejki wychodzące z tych bardzo oleistych
gatunków. Tu mamy trzy gatunki tali, merbau
i ipe i oczywiście ipe - jedno z najtwardszych
gatunków drewna gra tu 1 skrzypce, chociaż
jest na spodzie. To drewno to bajka.
Raz, że pękło nam przy wpijaniu gwoździ.
Jest bardzo twarde, kruche i 2x cięższe niż pozostałe.
Mnie w takim projekcie podoba się to...inaczej.
Lidka nakładając olej wyłapała wgłębienia od
młotka koło gwoździków - nie było tego widać
na sucho.
Mnie osobiście takie rzeczy się podobają.
Znaczy to, że każdy gwoździk był wzięty przez
stolarza do ręki, był przybity. Nie jest to
maszynowo przybite sztyfciarką, tylko
widać, że osoba która to robiła przyłożyła się
do tej pracy, że poświęciła czasu na ręczną pracę.
Tyle pracy...oj, oj... :) Jakbym nie wkładała
gwoździków to dziurek - no właśnie widzieliście
tą współpracę w dwie osoby wbijać gwoździki.
Tak chciałam wbić chodzić jeden a on nic..
nawet na sekundę młotka nie dał.
A to chyjba największa przyjemność wbijanie.
Czujesz jakby się przy ostatnim rozwaliło?
Ja tak miałam przy doniczkach, ostatni
gwoździk i deseczka pękła.
Dobra ja zaraz wytrę to na sucho. Ja mówię
o śladach po młotku czy innych pracach.
To mi się podoba, oglądając stare meble,
że szukam śladów stolarza, czyli znaków rysaka
albo śladów ołówka i z tych śladów można
trochę wywnioskować jak meble było robione.
Czy facet palił :)
Już jest późno, kończymy na dzisiaj.
Myślę, że takie prezenty to jest wartość.
W takich momentach zawsze żałuję, że nie
robiliśmy tego w 2 egzemplarzach - 2 albo więcej.
Fajną rzeczą w egzotyku jest to, że mimo małych
rozmiarów czuć masę. Widać, że jest to solidne.
Teraz mojej głowy kłopot w tym, żeby wypełnić to
sensownie. Najpierw wytrzemy na sucho.
Po wyschnięciu ja się pokuszę o szlif bardzo
drobnym papierem, bo jeszcze jakieś niuanse
wyczułam. Albo papierem, albo wełną można
to wypolerować. Idę do dzieci. Dziękuję Ci
Jarku za współpracę, było miło patrzeć
jak wszystko zrobiłeś :)
Piękny projekt Lidko ;) Były to jakieś zawirowania
nie z wszystkim się zgadzaliśmy, ale jest dobrze.
Do zobaczenia w kolejnym filmie.